2005-11-06, 17:11
|
#60
|
|
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2003-10
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 445
|
Dot.: Egzorcyzmy Emily Rose
Cytat:
|
Napisane przez M@yk@20
Trochę się z wami nie zgodzę- podam przykład małej dziewczynki która była zamknięta bardzo w sobie- nie umiała pisać ani czytać- opętał ja diabeł- w czasie egzorcyzmu wypowiadała słowa w róznych językach, podawała fakty- jakie nawet najlepszy teolog by nie ogarną miała ogromną wiedzę na temat naszej religii itd... cytowała *biblię diabła*- czarna księgę- więc coś w tym musi być- bo wątpię że taka małe dziecko interesowało się okultyzmem, wyszukiwało w necie cytatów z tej księgi- na wszystko miała odpowiedź- ale udało się bo w końcu dobro zawsze zwycięża!!!
|
Jesteś pewna, że zawsze zwycięża Chyba tylko w bajkach
Każdą rzecz można się starać jakoś wyjaśnić dostępnymi w danym momencie środkami i próbować opisać używając języka i kategorii które są nam w jakiś sposób bliskie. Mnie ostry podział na dobro-zło bliski nie jest, podobnie jak personifikowanie zła czy dobra jest dla mnie trywializowaniem i upraszczaniem świata.
Co do psychiatrii czy psychologii: dziedziny te wypracowały sobie swoje własne kategorie opisu świata i w nich się poruszają. Teologia również. Obie zakładają istnienie pewnych zjawisk i na nich się opierają, jednocześnie oceniając to w kategoriach normalne/nienormalne, dobre/złe. Taka np. schizofrenia to tylko zespół współwystępujących objawów, które opisał i nazwał Emil Kraepelin i na których podstawie diagnozuje się tę chorobę do dziś, co nie znaczy, że jest ona samodzielnym i niezmiennym bytem: każdy przypadek tej choroby jest inny. Normalność/nienormalność jest pewnego rodzaju kontinuum, nie przebiega między nimi żaden ostry podział, podobnie jak między dobrem/złem. Ludzki mózg jest w dalszym ciągu najmniej poznanym organem, nie znamy jego możliwości, być może nie mamy właściwych narzędzi, by go badać, co rodzi pokusę, by starać się wyjaśniać rzeczy niepojęte w kategoriach już znanych i sprawdzonych. Chodzi mi o to, że niejednokrotnie jest tak, że nie rozumiejąc danego zjawiska, staramy się je "oswoić" używając znanych już nam kategorii. Osoby wierzące będą się uciekać do wyjaśnień zwiazanych z religią, osoby niewierzące będą poszukiwały rozwiązań racjonalnych. Osobiście mam większe zaufanie do tej drugiej możliwości, gdyż zakłada falsyfikację przyjmowanych założeń (naukowiec robi co może, żeby nie udowodnić swojej tezy, w ten sposób poddając ją najcięższym próbom). Religia każde przyjmować wszystko "na wiarę", a ja jestem niedowiarek
|
|
|