Mewling testuje Isanę.

[Mewling]

Witam drogie wizażanki!

Wybrałam się wczoraj do Rossmanna, aby odebrać krem do testów. Muszę przyznać, że byłam bardzo pozytywnie zaskoczona kiedy dostałam maila z informacją, że zostałam wybrana do testowania. Uwielbiam używać wszelkiego rodzaju mazidła do ciała, więc tym większa była moja radość. Wszystko odbyło się bez żadnych komplikacji, kod miałam spisany na karteczce i zadziałał bez problemów. Za krem zapłaciłam 1 grosz, jeszcze nigdy nie zrobiłam takich skromnych zakupów w Rossmannie. Cena regularna to 10,69 zł.

Nie miałam jeszcze okazji przetestować go na całym ciele, zrobię to dziś wieczorem, najpóźniej jutro i wtedy szerzej opiszę swoje wrażenia. Wrzucę też jakieś fotki żebyście nie musiały mi wierzyć tylko na słowo, że ten krem posiadam.

Jak na razie mogę tylko powiedzieć, że ma bardzo ładny zapach. Konsystencja również mi się podoba, wypróbowałam go tylko trochę na dłoniach, które pomaziałam sobie po zmywaniu naczyń. Wrażenia jak najbardziej pozytywne.

Opakowanie kremu jest takie typowo Isanowe, czyli skromnie, minimalistycznie i estetycznie. Bardzo podoba mi się, że został umieszczony w słoiczku o dosyć sporej pojemności 300 ml. Takie rozwiązanie pozwala wykorzystać krem do końca a i samo opakowanie kiedy już będzie puste na pewno do czegoś się przyda.

Na dzisiaj to tyle, do usłyszenia wkrótce!

[Mewling]

Dziś opiszę Wam wrażenia po pierwszym użyciu kremu.

Tak jak już pisałam, krem ma bardzo ładny zapach, który utrzymuje się na skórze jakieś 2-3 godziny, nie jest drażniący i po pewnym czasie się ulatnia. Ma jedwabistą konsystencję i łatwo rozprowadza się go na skórze. Wchłania się w miarę szybko pozostawiając na ciele delikatną warstewkę filmu, która w niczym nie przeszkadza, więc nie jest to żaden minus. Nawilżenie oceniam jako średnio, ale moja skóra jest w tej kwestii bardzo wymagająca ze względu na to, że jest sucha. Właściwości ujędrniających póki co ocenić nie mogę. Dodam tylko jeszcze, że skóra po użyciu kremu jest miękka, gładka i przyjemna w dotyku, a efekt ten utrzymuje się do dnia następnego.

W ocenie składu kosmetyków jestem niestety kompletnym laikiem, ale coś co nawet ja mogę uznać za minus to obecność parabenów w składzie tego kremu. A szkoda, bo jest całkiem przyjemny w użyciu.

Dołączam zdjęcia, na których widać poziom zużycia po jednym razie. Nie żałowałam sobie kremu, więc myślę, że będzie on wydajny. Na fotkach nie ma już srebrnej folii ochronnej, ale opakowanie było nią szczelnie zabezpieczone i jestem pewna, że nikt wcześniej nie macał w nim paluchami. A, i wybaczcie mi kiepską jakość zdjęć, ale robione były telefonem.

[Mewling]

Kolejny dzień testowania kremu za mną.

Trochę się pospieszyłam z ocenieniem nawilżania jako średnie. W rzeczywistości jest ono nawet dobre. Poprzednio moje częściowe niezadowolenie mogło wynikać z faktu, że trochę za mało kremu nałożyłam na ręce i wydawały mi się one suche na drugi dzień. Moje nogi z kolei absolutnie nie narzekały i były szczęśliwe. Nawet pomimo depilacji moja skóra nie była podrażniona, wręcz przeciwnie, nie zaobserwowałam czerwonych kropeczek jak zwykle bywało podczas używania innych mazideł. Ponadto skóra po aplikacji jest przyjemnie sprężysta.

Kolejne moje spostrzeżenie nie mające nic wspólnego z działaniem kremu to naprawdę znikoma ilość informacji o produkcie na samym opakowaniu. Ale to może w sumie nawet lepiej, bo nie obiecujemy sobie za dużo. Zazwyczaj producenci umieszczają na swoich produktach prawdziwe elaboraty na temat cudotwórczego działania ich wyrobów podczas gdy w rzeczywistości to tylko puste słowa i jeśli nawet zauważymy u siebie większość z suto opisywanych rezultatów to zazwyczaj jest to tylko nasza autosugestia. Widzimy to co widzieć chcemy. Ot, taka mała refleksja.

[Mewling]

Jako, że nadszedł już koniec miesiąca myślę, że czas na podsumowanie testowania.

Ujędrniający krem do ciała Isany posiada wiele plusy takich jak bardzo ładny zapach, który nie zmienia się na gorsze po kontakcie z ciałem, wręcz przeciwnie skóra pachnie przyjemnie przez kilka godzina po użyciu. Nawilża on całkiem przyzwoicie, ponadto skóra po aplikacji jest elastyczna i sprężysta. Nawilżenie utrzymuje się ok. 24 godzin. Krem szybko się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy a jedynie lekką otoczkę co dodatkowo umila stosowanie. Bardzo podoba mi się, że znajduje się on w słoiczku gdyż mam pewność, że wykorzystam go do końca. Jest on także wydajny, używam go nieco ponad tydzień na spółkę z mamą nie żałując go sobie a zużycie jest niewielkie. Myślę, że cena w porównaniu do jakości i pojemności kremu również wypada na plus.

Ujędrnienia niestety nie zauważyłam, ale może to być spowodowane krótkim czasem używania, zobaczymy jakie efekty będą kiedy zużyję go do końca. Jeśli ktoś zagłębiłby się w skład znajdzie w nim parabeny co można uznać za minus produktu.

Moje testowanie dobiegło końca, jest mi bardzo przyjemnie, że zostałam wybrana za co serdecznie dziękuję. Mam nadzieję, że dane mi będzie jeszcze kiedyś uczestniczyć w podobnym przedsięwzięciu.