wątpliwości przed ślubem.

[malaaa93]

Cześć, sytuacja jest dosyć mocno skomplikowana a ja już sama nie wiem co myśleć. Prosiłabym o jakieś rady, ewentualnie podzielenie się swoim doświadczeniem.

Z TŻ jesteśmy od 2017 r. oświadczyny po kilku miesiącach znajomości. Po zaręczynach temat ślubu ucichł. Po mimo moich prób rozmów zawsze była wymówka (to nie mamy własnego mieszkania(on nie chciał kredytu, zarobiła na nie i kupił w 2019), to moja siostra miała w 2020, siamto itd.) W czerwcu tego roku wybuchłam, dosłownie dostałam furi i po obiecaniu sobie, że nie powrócę do tego tematu tak zrobiłam. i BUM. Po dwóch tygodniach zaczął sam rozmowę, wybraliśmy salę, zespół inne rzeczy i zaplanowaliśmy ślub na połowę 2021. Bardzo się cieszyła, pokochałam TŻ jeszcze mocniej, bardziej się staraliśmy ogólnie bajka.

W tym roku pojechaliśmy na wakacje we wrześniu i po alko wyszła kłótnia. TŻ cały wieczór na kolacji integracyjnej ignorował mnie i zaczął skupiać uwagę na jakiejś innej lasce, puszczać jej piosenki i przekomarzać jak w gimbazie (lasi się to podobało). Ja poczułam się mega odrzucona afera w pokoju z mojej strony, on uważał że jestem przerważliwiona i przesadzam.

Ale do sedna. Po tej kłótni jakby klapki spadły mi z oczu. Można powiedzieć, że się odkochałam. Zaczęłam go widzieć takim jaki jest. Zaczęło przeszkadzać mi bardzo dużo rzeczy na które wcześniej przymykałam oko. Stałam się dla niego sukowata, chociaż staram się nad tym panować, ale zazwyczaj mi nie wychodzi! Zaczełam myśleć o rozstaniu, ale boje się. Boje się, że popełnię błąd. Bardzo dużo razem przeżyliśmy, TŻ to dobry człowiek, na pewno nie zasługuje na takie traktowanie z mojej strony. Ma wiele zalet. Czuję, że jestem szalona

Dziewczyny, czy borykała się któraś z Was z taką sytuacją? strach przed tym, że odejdę i to będzie błąd paraliżuje mnie.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[Ellen_Ripley]

Po co z nim nadal jesteś? Bo jakiś czas temu się oświadczył? Odkochałaś się. Pozamiatane. Słuchaj pierwszej myśli. Jest prawidłowa.

[11bd71622419137abe56ddfdaa0fc1a26b0d8108_60b176031ff15]

Samo to ze musialas zebrac o slub nie zapalilo ci ogromnej czerwonej lampy? Zerwij z nim

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[amillia]

Oświadczył ci się jak się ledwo znaliście, te 3 lata bardziej się skupiałaś na ciśnięciu na ślub niż właściwym poznaniu człowieka, z którym miałabyś spędzić życie, tyle szczęścia w tym, że ci klapki spadły z oczu jeszcze przed ślubem. Ty się odkochałaś, on też już puszcza wzrokiem na boki, czas się pożegnać.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez amillia

Oświadczył ci się jak się ledwo znaliście, te 3 lata bardziej się skupiałaś na ciśnięciu na ślub niż właściwym poznaniu człowieka, z którym miałabyś spędzić życie, tyle szczęścia w tym, że ci klapki spadły z oczu jeszcze przed ślubem. Ty się odkochałaś, on też już puszcza wzrokiem na boki, czas się pożegnać.

Lepiej tego napisać nie można było. Jestem w szoku że niektóre kobiety są tak owładniete wizją ślubu ze gotowe są przysięgać dozgonną miłość mężczyźnie którego praktycznie nie znają.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez amillia

Oświadczył ci się jak się ledwo znaliście, te 3 lata bardziej się skupiałaś na ciśnięciu na ślub niż właściwym poznaniu człowieka, z którym miałabyś spędzić życie, tyle szczęścia w tym, że ci klapki spadły z oczu jeszcze przed ślubem. Ty się odkochałaś, on też już puszcza wzrokiem na boki, czas się pożegnać.

Idealne podsumowanie. To jest właśnie ten problem z szybkimi zaręczynami i tym, że niektórym kobietom fakt "oświadczył się" przesłania potem rzeczywistość. Pewnie gdyby nie zaręczyny, to kopnęłaby go teraz w d... bez sentymentów i wątpliwości.

[Rena]

Poczulas sie odrzucona, bo on na imprezie sluchal muzyki z inna panna ? Ty znalas, lubilas tych ludzi czy poszlas tam tylko jako osoba towarzyszaca, do tego stroniaca od kontaktow towarzyskich?

[mariolwikol]

Sprawa ślubu to poważna rzecz. Ja bym jeszcze trochę poczekała i poobserwowała. Jeżeli masz wątpliwości. Potem to już może być za późno. Poza tym jak gość się tak zachowuje to zasługuje na ostra reprymendę

[Ballantines_1]

Napisane przez malaaa93

Cześć, sytuacja jest dosyć mocno skomplikowana a ja już sama nie wiem co myśleć. Prosiłabym o jakieś rady, ewentualnie podzielenie się swoim doświadczeniem.

Z TŻ jesteśmy od 2017 r. oświadczyny po kilku miesiącach znajomości. Po zaręczynach temat ślubu ucichł. Po mimo moich prób rozmów zawsze była wymówka (to nie mamy własnego mieszkania(on nie chciał kredytu, zarobiła na nie i kupił w 2019), to moja siostra miała w 2020, siamto itd.) W czerwcu tego roku wybuchłam, dosłownie dostałam furi i po obiecaniu sobie, że nie powrócę do tego tematu tak zrobiłam. i BUM. Po dwóch tygodniach zaczął sam rozmowę, wybraliśmy salę, zespół inne rzeczy i zaplanowaliśmy ślub na połowę 2021. Bardzo się cieszyła, pokochałam TŻ jeszcze mocniej, bardziej się staraliśmy ogólnie bajka.

W tym roku pojechaliśmy na wakacje we wrześniu i po alko wyszła kłótnia. TŻ cały wieczór na kolacji integracyjnej ignorował mnie i zaczął skupiać uwagę na jakiejś innej lasce, puszczać jej piosenki i przekomarzać jak w gimbazie (lasi się to podobało). Ja poczułam się mega odrzucona afera w pokoju z mojej strony, on uważał że jestem przerważliwiona i przesadzam.

Ale do sedna. Po tej kłótni jakby klapki spadły mi z oczu. Można powiedzieć, że się odkochałam. Zaczęłam go widzieć takim jaki jest. Zaczęło przeszkadzać mi bardzo dużo rzeczy na które wcześniej przymykałam oko. Stałam się dla niego sukowata, chociaż staram się nad tym panować, ale zazwyczaj mi nie wychodzi! Zaczełam myśleć o rozstaniu, ale boje się. Boje się, że popełnię błąd. Bardzo dużo razem przeżyliśmy, TŻ to dobry człowiek, na pewno nie zasługuje na takie traktowanie z mojej strony. Ma wiele zalet. Czuję, że jestem szalona

Dziewczyny, czy borykała się któraś z Was z taką sytuacją? strach przed tym, że odejdę i to będzie błąd paraliżuje mnie.

Cały ten związek przebiegał jakoś od d... strony. Zaręczyny kiedy się nawet nie znacie, później 3 lata Twojego biegania za ślubem, na końcu awantura i w końcu łaskawca zaczął ślub organizować.
Usiądź na spokojnie i przeanalizuj na trzeźwo jak wyglądały 3 lata waszego związku, skoro teraz kurtyna dymna w postaci zaręczyn już opadła. I wtedy podejmij decyzję.

[lola23]

Co on takiego robił na tym wieczorze, konkretnie? Jakie są fakty?
Coś mi się wydaje, że twoje myślenie bywa czasem mocno zniekształcone i w specyficzny sposób interpretujesz sytuacje.

[malaaa93]

Nie znałam, to byla piosenka aviomarin (mega zboczona i wulgarna) wiec nie jakaś tam bijons czy rihanna. Oczywiście starałam sie łapać kontakt z innymi ludźmi, ale to byl wyjazd firmowy wiec bylam z zewnątrz a oni raczej wszyscy sie znali.

---------- Dopisano o 12:01 ---------- Poprzedni post napisano o 11:55 ----------

Właśnie tego sie boje! Jestem po ciężkich przeżyciach q domu rodziny, potem związki z elementami zdrady i kłamstw. Bylam na terapii, teraz chodze do psychologa na porady jak sobie z czymś nie radzę przez dłuższy czas. Nie umiem do końca zaufac swojej intuicji i rozumowi, piszę tż usprawiedliwienia. Dla tego chyba zalozylam teb wątek...

[NocnaWiedma]

Myślę, że powinnaś wziąć kartkę, wypisać tam jego cechy, które Ci zaczęły przeszkadzać i zastanowić się czy te cechy są cechami, które jesteś w stanie zaakceptować czy są to takie, które wykluczają dla Ciebie bliższą relację.

Rozmawialiście o tej sytuacji z wakacji na trzeźwo czy tylko pod wpływem? Nie podoba mi się to, że on stwierdził, że "jesteś przewrażliwiona i przesadzasz" zamiast się odnieść jakoś do Twoich uczuć, emocji. Nie usłyszałaś pewno nawet przepraszam i stąd też ciągle czujesz złość do niego.

[f4dc90dff2e2b615c19266a8122ebdaa1aaf3285_639bb50290b9a]

Napisane przez malaaa93

Nie znałam, to byla piosenka aviomarin (mega zboczona i wulgarna) wiec nie jakaś tam bijons czy rihanna. Oczywiście starałam sie łapać kontakt z innymi ludźmi, ale to byl wyjazd firmowy wiec bylam z zewnątrz a oni raczej wszyscy sie znali.

---------- Dopisano o 12:01 ---------- Poprzedni post napisano o 11:55 ----------

Właśnie tego się boje! Jestem po ciężkich przeżyciach q domu rodziny, potem związki z elementami zdrady i kłamstw. Byłam na terapii, teraz chodzę do psychologa na porady jak sobie z czymś nie radzę przez dłuższy czas. Nie umiem do końca zaufać swojej intuicji i rozumowi, piszę tż usprawiedliwienia. Dla tego chyba założyłam ten wątek...

Jeżeli wiesz o tym że sama nie możesz zaufać swojemu rozumowi i intuicji to skąd w ogóle pomysł żeby brać ślub? Bo się oświadczył? Wstrzymaj się z takimi decyzjami do czasu jak będziesz pewna co do tego co czujesz.

[wakeupme32]

jak czujesz coraz więcej wątpliwości czy ten związek ma sens to pewnie już dawno nie ma. Zakończ to, może się okaże że i Ty i on odetchniecie z ulgą.

[malaaa93]

Tak rozmawialiśmy o tym on uważał ze nic się nie stało i psuje atmosferę między nami. Nawet nie pamiętam czy przeprosił czy nie, jezeli tak to pewnie żebym się nie czepiała.



Psycho tez poleciła mi kartkę i wypisanie na niej co daje mi ten związek, ale również wypisze jego cechy. Dzięki ❤️

[NocnaWiedma]

Napisane przez malaaa93

Tak rozmawialiśmy o tym on uważał ze nic się nie stało i psuje atmosferę między nami. Nawet nie pamiętam czy przeprosił czy nie, jezeli tak to pewnie żebym się nie czepiała.



Psycho tez poleciła mi kartkę i wypisanie na niej co daje mi ten związek, ale również wypisze jego cechy. Dzięki ️

To by mnie niepokoiło, że lekceważy Twoje odczucia i uważa, że Twoje mówienie o sprawie która była dla Ciebie bolesna jest "psuciem atmosfery".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cavvythecat]

Napisane przez malaaa93

Z TŻ jesteśmy od 2017 r. oświadczyny po kilku miesiącach znajomości. Po zaręczynach temat ślubu ucichł.

Chyba szokujące to nie jest, jak się ledwo znacie.
Ty sie odkochałaś, mozliwe, że juz dawno temu, tylko wizja małżeństwa przesłoniła ci wizję. On już szuka innych wrażeń i ucieczki z tego związku.
Żadnego slubu nie planujcie dopóki nie będziecie pewni, że jesteście po tej samej stronie.

[malaaa93]

Myślę, że nie wizja małżeństwa przysłoniła mi pewne rzeczy. Myślę, że czułam się odepchnięta poprzez jego niezdecydowanie i ta frustracja się w końcu ulała. Chyba czułam się nieważna przez ten cały czas a sytuacja na wakacjach potwierdziła moją teorię i wypieranie oraz bagatelizowanie moich odczuć. Zakochałam się w nim do szaleństwa, jak pisałam fantastyczny z niego człowiek, ale chyba przekroczył granice mojej cierpliwości i wytrzymałości. Każdy chce być kochany i chce być dla kogoś "całym światem" (w zdrowym tego słowa znaczeniu). Ja niestety taka się nie czułam.

---------- Dopisano o 20:59 ---------- Poprzedni post napisano o 20:52 ----------

Napisane przez cavvythecat

Chyba szokujące to nie jest, jak się ledwo znacie.
Ty sie odkochałaś, mozliwe, że juz dawno temu, tylko wizja małżeństwa przesłoniła ci wizję. On już szuka innych wrażeń i ucieczki z tego związku.
Żadnego slubu nie planujcie dopóki nie będziecie pewni, że jesteście po tej samej stronie.

Nie myślę, że nie chodzi o wizję małżeństwa. Wydaje mi się, że przez jego niezdecydowanie nie czułam się do końca pewnie w tym związku. No i sytuacja na wakacjach jakby potwierdziła moje uczucia. Kurcze w końcu to on się oświadczył i to moim zdaniem normalne, że po oświadczynach planuje się ślub, to przedsięwzięcie zajmuje zazwyczaj ponad rok więc załóżmy po trzech latach można się już poznać (mamy aktualnie po 28 lat więc nie jesteśmy już "młodzikami")

Planuję jeszcze z nim bardzo poważną rozmowę i po niej albo w lewo albo w prawo. Już trochę rozmawialiśmy, ale nic z tego nie wynikło mi strach do końca nie pozwolił powiedzieć niektórych rzeczy. Z resztą on gdy wchodzą poważne tematy od razu obojętnieje i mówi że jak chce się rozstać to spoko. Chciałabym, żeby o mnie zawalczył a on jest obojętny ;/

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

Napisane przez malaaa93

Myślę, że nie wizja małżeństwa przysłoniła mi pewne rzeczy. Myślę, że czułam się odepchnięta poprzez jego niezdecydowanie i ta frustracja się w końcu ulała. Chyba czułam się nieważna przez ten cały czas a sytuacja na wakacjach potwierdziła moją teorię i wypieranie oraz bagatelizowanie moich odczuć. Zakochałam się w nim do szaleństwa, jak pisałam fantastyczny z niego człowiek, ale chyba przekroczył granice mojej cierpliwości i wytrzymałości. Każdy chce być kochany i chce być dla kogoś "całym światem" (w zdrowym tego słowa znaczeniu). Ja niestety taka się nie czułam.

---------- Dopisano o 20:59 ---------- Poprzedni post napisano o 20:52 ----------



Nie myślę, że nie chodzi o wizję małżeństwa. Wydaje mi się, że przez jego niezdecydowanie nie czułam się do końca pewnie w tym związku. No i sytuacja na wakacjach jakby potwierdziła moje uczucia. Kurcze w końcu to on się oświadczył i to moim zdaniem normalne, że po oświadczynach planuje się ślub, to przedsięwzięcie zajmuje zazwyczaj ponad rok więc załóżmy po trzech latach można się już poznać (mamy aktualnie po 28 lat więc nie jesteśmy już "młodzikami")

Planuję jeszcze z nim bardzo poważną rozmowę i po niej albo w lewo albo w prawo. Już trochę rozmawialiśmy, ale nic z tego nie wynikło mi strach do końca nie pozwolił powiedzieć niektórych rzeczy. Z resztą on gdy wchodzą poważne tematy od razu obojętnieje i mówi że jak chce się rozstać to spoko. Chciałabym, żeby o mnie zawalczył a on jest obojętny ;/

i serio po takim tekście jeszcze jesteś z tym człowiekiem?

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[malaaa93]

Macie racje, tak ciężko jest zobaczyć prawdę gdy w grę wchodzą tak silne emocje! Oczywiście to moja wersja wydarzeń ale staram się być obiektywna i empatyczna, czas być taką dla siebie, a jemu przestań pisać usprawiedliwienia w swojej głowie.

Dałyście mi dużo do myślenia dziękuje <3

[Hultaj]

W czerwcu tego roku wybuchłam, dosłownie dostałam furi i po obiecaniu sobie, że

afera w pokoju z mojej strony,

Stałam się dla niego sukowata, chociaż staram się nad tym panować, ale zazwyczaj mi nie wychodzi!

Trochę mu się nie dziwię że Ci odpowiada że chcesz się rozstać to spoko, widać że w tym wszystkim facet nie pozwoli Ci się emocjonalnie szantażować i ukróca Twoje próby manipulacji. Oboje jesteście toksycznymi osobami.
Jego zachowanie na wyjeździe wtf.
Ty z kolei stosujesz wymuszenia, robisz sceny, histerie, masz odpały a ostatnio traktujesz go sukowato. I Ty się dziwisz że on nie tanczy jak mu zagrasz.

[Likka9]

Łatwiej wziąć ślub niż rozwod, pamiętaj.

Po 3 latach Wam się sypie i masz wątpliwości to sobie wyobraz ci będzie po 30tu, gdy będą kryzysy, duże zmiany,a nie życie na lajcie,czy to przetrwa .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[szpilka13]

ślub nie jest najważniejszy. Często to presja otoczenia - czas na obrączki - sprawia, że chcemy za wszelką cenę wyjść za mąż. Ale nie sztuka wyjść za mąż. Sztuką jest poznać właściwą osobę. Którą będziesz znała jak własną kieszeń. Na której będziesz mogła polegać. Która ugotuje Tobie posiłek, która przykryje Tobie kocem plecy, gdy zaśniesz na kanapie.

---------- Dopisano o 21:44 ---------- Poprzedni post napisano o 21:41 ----------

wiem i rozumiem, że znalezienie odpowiedzialnego i odpowiedniego faceta to ciężka sprawa. Ale warto. Warto iść przez życiem z kimś, dla kogo będziesz promykiem słońca.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Czyli podsumowując: facet oświadczył Ci się po kilku miesiącach, Ty się nakręciłas na ślub, w końcu dostałaś ataku furii jak to określasz, trach facet proponuje termin, bach sielanka, cieszysz się, szczebioczesz, "oboje bardziej się staracie".
Akt II: jedziecie na wyjazd integracyjny w jego pracy (inni też byli z pozafirmowymi partnerami?) I zaczyna "przymilać się" do koleżanki z pracy. Jak to wyglądało? Może to był inside joke, którego nie znasz i z Twojej perspektywy to było gimnazjum, a u nich taki styl joków w pracy i wyglądało Ci to potem jeszcze na przystawianie? Potem kolejna afera.
Akt III: jestes wściekła, zaczynasz widzieć partnera w innym świetle, robisz się wredna czy tam "sukowata", myślisz o rozstaniu.

Ja się zastanawiam za to dlaczego w ogóle myślałaś o ślubie, bo to wygląda jak strasznie wymęczony związek toczący się siłą rozpędu z tego opisu związku wydaje mi się też, że gdzieś tam jeszcze niejeden trup się wala w waszej szafie i domaga się wypuszczenia

[malaaa93]

[1=bb410bd1fbb42d2edea92b1 ada01ce79bf3cfb02_603add0 278cd5;88282482]Czyli podsumowując: facet oświadczył Ci się po kilku miesiącach, Ty się nakręciłas na ślub, w końcu dostałaś ataku furii jak to określasz, trach facet proponuje termin, bach sielanka, cieszysz się, szczebioczesz, "oboje bardziej się staracie".
Akt II: jedziecie na wyjazd integracyjny w jego pracy (inni też byli z pozafirmowymi partnerami?) I zaczyna "przymilać się" do koleżanki z pracy. Jak to wyglądało? Może to był inside joke, którego nie znasz i z Twojej perspektywy to było gimnazjum, a u nich taki styl joków w pracy i wyglądało Ci to potem jeszcze na przystawianie? Potem kolejna afera.
Akt III: jestes wściekła, zaczynasz widzieć partnera w innym świetle, robisz się wredna czy tam "sukowata", myślisz o rozstaniu.

Ja się zastanawiam za to dlaczego w ogóle myślałaś o ślubie, bo to wygląda jak strasznie wymęczony związek toczący się siłą rozpędu z tego opisu związku wydaje mi się też, że gdzieś tam jeszcze niejeden trup się wala w waszej szafie i domaga się wypuszczenia [/QUOTE]

Myślałam o ślubie bo w tym wątku opisałam tak naprawdę bardzo mały procent z naszych trzech ponad lat. Bardziej prosiłam o podzielenie się na tym forum podobnym doświadzceniem, ale wasze analizy też są ok a niektóre pytania pomocne. Jest pomiędzy nami duża przyjaźń i wsparcie, gdy coś się dzieje możemy na siebie liczyć. Wiem, że związki nie są idealne, ja nie jestem idealna i mój tż też. Ale z tymi trupami to bardzo możliwe, chociaż ja jak mi coś nie pasuje to mówie to od razu (ba nawet potrafię wykrzyczeć ), TŻ dużo chowa w sobie

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Ten związek brzmi beznadziejnie. Nie chciałabym w takim być, a już na pewno podejmować jakichkolwiek zobowiązań (a ślub do takich się też zalicza).

[malaaa93]

Napisane przez Hultaj

Trochę mu się nie dziwię że Ci odpowiada że chcesz się rozstać to spoko, widać że w tym wszystkim facet nie pozwoli Ci się emocjonalnie szantażować i ukróca Twoje próby manipulacji. Oboje jesteście toksycznymi osobami.
Jego zachowanie na wyjeździe wtf.
Ty z kolei stosujesz wymuszenia, robisz sceny, histerie, masz odpały a ostatnio traktujesz go sukowato. I Ty się dziwisz że on nie tanczy jak mu zagrasz.

tak mam świadomość, że staję się toksyczna przy nim a bardzo tego nie chcę, on nie zasługuje na to i ja też więc to jest mój główny argument do rozstania tak naprawde. Wiesz takie próby emocjonalnej manipulacji chyba wynikają z bezsilności, bo rozmowy na spokojnie nic nie dawały. Wstyd mi strarsznie za to nie chce być takim człowiekiem, a tym bardziej nie chce tak traktować osoby, którą kocham (tak tak pisałam że się odkochałam, ale jako człowieka dalej go kocham bo jest wyjątkowy)

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Napisane przez malaaa93

Myślałam o ślubie bo w tym wątku opisałam tak naprawdę bardzo mały procent z naszych trzech ponad lat. Bardziej prosiłam o podzielenie się na tym forum podobnym doświadzceniem, ale wasze analizy też są ok a niektóre pytania pomocne. Jest pomiędzy nami duża przyjaźń i wsparcie, gdy coś się dzieje możemy na siebie liczyć. Wiem, że związki nie są idealne, ja nie jestem idealna i mój tż też. Ale z tymi trupami to bardzo możliwe, chociaż ja jak mi coś nie pasuje to mówie to od razu (ba nawet potrafię wykrzyczeć ), TŻ dużo chowa w sobie

No dobrze, a jak z jego perspektywy wyglądała ta sprawa z laska? Wyjaśnił to jakoś czy tylko było "przesadzasz, wydziwiasz itd"?
Jeżeli wykrzykujesz, a on jest spokojnym typem to może dlatego woli w sobie kisić emocje, bo chce mieć święty spokoj? Może ta decyzja o ślubie jest pochopna i powinniście poważnie się sobie przyjrzeć bez presji że za chwilę ślub i albo będzie super albo niszczę sobie życie powinniście chyba mocno popracować nad komunikacja...

Ciężko mi się podzielić swoimi doświadczeniami, bo tak na prawdę nie umiem określić czy np. Wyolbrzymiłas tamtą sytuację i zareagowałam impulsywnie, czy faktycznie facet odjechał i potem jeszcze Cię zlekceważył.