kiedy komuś zależy

[nocbezgwiazd]

Hej,
Spotykam się z nim lekko ponad rok. Jest względnie dobrze – względnie bo bywały różne chwile w których dochodziło do nieporozumień. Różnice poglądów i dwa uparte charaktery. Zdarza się jak wszędzie. Jednak, mam wrażenie, czuję od początku, że nie otwiera się w pełni ze swoimi myślami, poglądami. Rozumiem bo też mam swoje myśli, których nie chcę ujawnić – ale mam wrażenie że to zaczyna się pogłębiać. Jeśli o coś zapytam to odpowiada. Tylko czuję, że ta relacja nie jest symetryczna. Mam wrażenie, że on wie więcej o mnie, słucha, wspiera. Jednak częściowo zamyka się ze sobą – szczególnie jeśli coś jest źle. I pomimo prób nawiązania rozmowy nie udaje mi się przebić. Zaczęło mnie to męczyć i przymierzałam się do zakończenia tego związku. Ta myśl zaczęła chodzić za mną i stawać się dobrym pomysłem.
Ostatnio nawiązała się między nami rozmowa (nie dotycząca nas) w której powiedział, że zależy mu na mnie. Nie odpowiedziałam, więc zapytał czy mu nie wierzę, czy nie mam do niego zaufanie i czy się boję. Odpowiedziałam, że wszystko po trochu, ale zaznaczyła że teraz nie wiem czy to moja prawidłowa ocena i muszę pomyśleć. Nie odpowiedział tylko wrócił do rozmowy przed którą byliśmy.Zachowuje się normalnie.

Po krótkim nakreśleniu sytuacji, moje pytanie do was bo jestem pogubiona w swoich myślach. Wiadomo, że o jego intencje będę pytać jego. Ale.. jak myślicie. Czy można komuś ufać, przyjąć słowa, że komuś zależy pomimo dystansowania? Czy słowa ‘zależy mi na tobie’ są dla was istotne (mocne)? Zastanawiam się czy, pomimo tego że czuję – iż wypowiedzenie ich było dla niego istotne – to nie czuję abym miała ich pokrycie w rzeczywistości. Powinno to przyjść naturalnie, nie? Czy warto dawać czas?

[skara]

Skoro to ponad rok spotykania, a jedyne co usłyszałaś, to że mu na Tobie zależy, a zarazem nie wydaje się to szczere, to ja bym zerwała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Overcooked]

Napisane przez nocbezgwiazd

Hej,
Spotykam się z nim lekko ponad rok. Jest względnie dobrze – względnie bo bywały różne chwile w których dochodziło do nieporozumień. Różnice poglądów i dwa uparte charaktery. Zdarza się jak wszędzie. Jednak, mam wrażenie, czuję od początku, że nie otwiera się w pełni ze swoimi myślami, poglądami. Rozumiem bo też mam swoje myśli, których nie chcę ujawnić – ale mam wrażenie że to zaczyna się pogłębiać. Jeśli o coś zapytam to odpowiada. Tylko czuję, że ta relacja nie jest symetryczna. Mam wrażenie, że on wie więcej o mnie, słucha, wspiera. Jednak częściowo zamyka się ze sobą – szczególnie jeśli coś jest źle. I pomimo prób nawiązania rozmowy nie udaje mi się przebić. Zaczęło mnie to męczyć i przymierzałam się do zakończenia tego związku. Ta myśl zaczęła chodzić za mną i stawać się dobrym pomysłem.
Ostatnio nawiązała się między nami rozmowa (nie dotycząca nas) w której powiedział, że zależy mu na mnie. Nie odpowiedziałam, więc zapytał czy mu nie wierzę, czy nie mam do niego zaufanie i czy się boję. Odpowiedziałam, że wszystko po trochu, ale zaznaczyła że teraz nie wiem czy to moja prawidłowa ocena i muszę pomyśleć. Nie odpowiedział tylko wrócił do rozmowy przed którą byliśmy.Zachowuje się normalnie.

Po krótkim nakreśleniu sytuacji, moje pytanie do was bo jestem pogubiona w swoich myślach. Wiadomo, że o jego intencje będę pytać jego. Ale.. jak myślicie. Czy można komuś ufać, przyjąć słowa, że komuś zależy pomimo dystansowania? Czy słowa ‘zależy mi na tobie’ są dla was istotne (mocne)? Zastanawiam się czy, pomimo tego że czuję – iż wypowiedzenie ich było dla niego istotne – to nie czuję abym miała ich pokrycie w rzeczywistości. Powinno to przyjść naturalnie, nie? Czy warto dawać czas?

Ale co to zmienia czy jemu "naprawdę" zależy? Nawet jeśli tak, to nadal ten związek nie spełnia twoich potrzeb emocjonalnych, nadal jest dystans między wami, różnice w poglądach nie wyparowały, chłopak nie przetransformuje się w otwartą osobę. Problem nie jest w tobie czy ufasz czy nie ufasz lub czy "dasz czas". Nie czujesz się dobrze w tej relacji to zerwij, nie trzeba tkwić w niesatysfakcjonującym związku i wyczekiwać "polepszenia" nawet jeśli drugiej stronie na nas zależy.

[emiliais]

Po roku związku sytuacja powinna być już wyklarowana. Najważniejsze jest to co Ty czujesz oraz czyny, jego słowa są mało istotne. Bo co Ty masz z tego, że w teorii mu zależy, jeśli tego nie widzisz i nie czujesz?

[nocbezgwiazd]

dzięki za odpowiedzi... wydaje mi się, że po prostu postawiłam na względną wygodę i lenistwo w tym związku..

[vertigen]

Ja już się dobitnie przekonałam, że to co Ci facet mówi, nie ma absolutnie żadnego znaczenia. Czyny świadczą o człowieku. Jeśli ktoś Ci obiecuje nie wiadomo co i słodzi ale nie ma to pokrycia w rzeczywistości, to o kant tyłka można te słowa rozbić. Gadać każdy może wszystko Jeśli czujesz, że jest inaczej niż on twierdzi, to należy posłuchać swojej intuicji bo ona wie najlepiej.

[Ellen_Ripley]

Ale po co Ty chcesz go pytać o intencje? Nie ma to żadnego sensu. Albo facet coś mówi, deklaruje i potem to realizuje, pokazuje czynem swoje dobre intencje, albo jest po prostu kimś na kogo nie warto tracić więcej czasu. I kogoś takiego pytać po raz enty o zamiary to po prostu głupota pomieszana z desperacją.

Tobie niestety zależy dużo bardziej, niż jemu. Nie potraficie się zgrać, jest coraz gorzej, trudniej. Masz wgrane to, że związek musi być trudny i skomplikowany? To warto przemyśleć terapię, bo nie tędy droga.

[Zla_i_smutna]

Napisane przez Overcooked

Ale co to zmienia czy jemu "naprawdę" zależy? Nawet jeśli tak, to nadal ten związek nie spełnia twoich potrzeb emocjonalnych, nadal jest dystans między wami, różnice w poglądach nie wyparowały, chłopak nie przetransformuje się w otwartą osobę. Problem nie jest w tobie czy ufasz czy nie ufasz lub czy "dasz czas". Nie czujesz się dobrze w tej relacji to zerwij, nie trzeba tkwić w niesatysfakcjonującym związku i wyczekiwać "polepszenia" nawet jeśli drugiej stronie na nas zależy.

Nie pisałaś tego do mnie, ale i tak dziękuję Ci za te słowa
Tylko jeszcze pytanie: jak skutecznie wyzwolić się z nawyku takiego "wyczekiwania na polepszenie"? Bo czasem to jest nawykowe... I ona może zmienić faceta, a podobny problem znowu się pojawi