Niedojrzały gówniarz bez względu na wiek

[MikiBziki]

Cześć
Muszę się wyżalić i trochę zrzucić to z siebie żeby tyle o tym nie myśleć. Nie wiem czy ze mną jest cos nie tak czy może mam jakąś skazę i wszystkie moje związki lub relacje,nawet jesli ładnie się zaczną to tragicznie się kończą.
Poznaliśmy się w 2013 roku. On obecnie w tym roku stuknie mu 50 lat.4 lata temu zaczęliśmy się spotykać. Wydawało mi się że dobrze się dogadywaliśmy i dobrze nam ze sobą było. Związkiem raczej tego nazwać nie można,ale porzadną zażyłą relacją.Co do wyznawania uczuć to wylewny on nie nie był,choć kilkukrotnie powtarzał że nie jestem mu obojętna i że jak długo mnie nie widzi to tęskni.We mnie chyba też zaczeło się rodzić większe uczucie do niego.Oboje przebywamy za granicą. Jeżeli przebywalismy w polsce w tym samym czasie to też staraliśmy sie o spotkania pomimo że dzieli nas 450 km.W tamtym roku musiałam zmienic pracę,oraz zmieniłam też miejsce zamieszkania(nie z mojej winy bo w porzedniej zostałam zwolniona i znaleziono mi inną pracę). Nadal się spotykaliśmy.Pewnego dnia wyszła między nami kłotnia z ktorej wynikło,żee nagle zaczeło mu przeszkadzać to że musiał tankować swoje prywatne auto przyjechać do mnie nie całe 50 km i potem wrócić do siebie. Nastała długa cisza między nami. Usunął faceboka i messengera. Pomyślałam sobie że jak na swój wiek zachowuje się jak rozkapryszony dzieciak,zwyczajny męski foch z przytupem. Ja zajęlam się swoimi sprawami,nie szukałam nowych wrazen czy jakiś nowych znajomości. Chyba sam nie wie czego chce. Nagle od nowa zainstalował faceboka i odezwał się do mnie pierwszy( wrecz jakby szukał i nalegał na ten kontakt). Odpisałam. Potem znowu się odezwał,znowu odpisałam. Potem ja do niego napisałam ale nie odpisał... Po jakis dwóch tygodniach napisał mi że "nie odzywałem się bo kogoś mam". Nie powiem zakłuło mnie to bardzo.
Może nie powinnam i żle myślę ale mam do niego żal i przykrość,że ot tak po prostu po tych 4 latach potraktował mnie jak nie potrzebną rzecz. Widocznie przez te 4 lata byłam dla niego tylko opcją,odskocznią. Myślałam że jak na swój wiek i na swoje przeżycia to jednak jest dojrzały i dorosły emocjonalnie,ale chyba jednak tak nie jest.Efekt dzieciaka.
Może nie powinno tak być,ale czuję się z tym żle,że zabawił się moimi uczuciami,zaufaniem.

[Aelora]

Napisane przez MikiBziki

Związkiem raczej tego nazwać nie można,ale porzadną zażyłą relacją.

Teraz jest jakiś wysyp podobnych tematów na Wizażu, gdzie faceci nic nie deklarują, kobietom wydaje się że takie regularne widywanie się i bliskość są zobowiązujące, a potem zaskoczenie bo pan nagle wyskakuje z tekstem "przecież nic nie obiecywałem" albo wybiera inną.
P.S. Sama piszesz, że nie byliście razem. Równie dobrze Ty mogłaś sobie kogoś znaleźć.

[DrDoom]

Napisane przez MikiBziki

Cześć
Muszę się wyżalić i trochę zrzucić to z siebie żeby tyle o tym nie myśleć. Nie wiem czy ze mną jest cos nie tak czy może mam jakąś skazę i wszystkie moje związki lub relacje,nawet jesli ładnie się zaczną to tragicznie się kończą.
Poznaliśmy się w 2013 roku. On obecnie w tym roku stuknie mu 50 lat.4 lata temu zaczęliśmy się spotykać. Wydawało mi się że dobrze się dogadywaliśmy i dobrze nam ze sobą było. Związkiem raczej tego nazwać nie można,ale porzadną zażyłą relacją.Co do wyznawania uczuć to wylewny on nie nie był,choć kilkukrotnie powtarzał że nie jestem mu obojętna i że jak długo mnie nie widzi to tęskni.We mnie chyba też zaczeło się rodzić większe uczucie do niego.Oboje przebywamy za granicą. Jeżeli przebywalismy w polsce w tym samym czasie to też staraliśmy sie o spotkania pomimo że dzieli nas 450 km.W tamtym roku musiałam zmienic pracę,oraz zmieniłam też miejsce zamieszkania(nie z mojej winy bo w porzedniej zostałam zwolniona i znaleziono mi inną pracę). Nadal się spotykaliśmy.Pewnego dnia wyszła między nami kłotnia z ktorej wynikło,żee nagle zaczeło mu przeszkadzać to że musiał tankować swoje prywatne auto przyjechać do mnie nie całe 50 km i potem wrócić do siebie. Nastała długa cisza między nami. Usunął faceboka i messengera. Pomyślałam sobie że jak na swój wiek zachowuje się jak rozkapryszony dzieciak,zwyczajny męski foch z przytupem. Ja zajęlam się swoimi sprawami,nie szukałam nowych wrazen czy jakiś nowych znajomości. Chyba sam nie wie czego chce. Nagle od nowa zainstalował faceboka i odezwał się do mnie pierwszy( wrecz jakby szukał i nalegał na ten kontakt). Odpisałam. Potem znowu się odezwał,znowu odpisałam. Potem ja do niego napisałam ale nie odpisał... Po jakis dwóch tygodniach napisał mi że "nie odzywałem się bo kogoś mam". Nie powiem zakłuło mnie to bardzo.
Może nie powinnam i żle myślę ale mam do niego żal i przykrość,że ot tak po prostu po tych 4 latach potraktował mnie jak nie potrzebną rzecz. Widocznie przez te 4 lata byłam dla niego tylko opcją,odskocznią. Myślałam że jak na swój wiek i na swoje przeżycia to jednak jest dojrzały i dorosły emocjonalnie,ale chyba jednak tak nie jest.Efekt dzieciaka.
Może nie powinno tak być,ale czuję się z tym żle,że zabawił się moimi uczuciami,zaufaniem.

Jeżeli raz Ci nie wyszło, trudno, jeżeli 2x masz pecha, jeżeli wszystkie związki się tak kończą, no to tak problem jest z "Tobą".


A teraz co jest prawdą a co Twoim wyobrażeniem?


4 lata, żadnych deklaracji, postępów, angażowania?
No to jedyne na co liczyłaś to chyba cud.


Bo trochę brzmi jakbyś była koleżanką i na siłę szukała w tym oznak na więcej a przyszło zderzenie ze ścianą, że kogoś znalazł.

[ColourTheSmallOne]

Napisane przez Aelora

Teraz jest jakiś wysyp podobnych tematów na Wizażu, gdzie faceci nic nie deklarują, kobietom wydaje się że takie regularne widywanie się i bliskość są zobowiązujące, a potem zaskoczenie bo pan nagle wyskakuje z tekstem "przecież nic nie obiecywałem" albo wybiera inną.
P.S. Sama piszesz, że nie byliście razem. Równie dobrze Ty mogłaś sobie kogoś znaleźć.

Dokladnie!
Na co ty liczylas autorko? 4 lata i zero deklaracji, jakies takie spotykanie sie ni to pies, ni to wydra. Sama nie szanujesz swojego czasu, a masz pretensje do faceta. Jak chce sie zwiazku, a facet sie nie okresla, to szuka sie innego faceta.

---------- Dopisano o 16:21 ---------- Poprzedni post napisano o 16:20 ----------

Napisane przez DrDoom

4 lata, żadnych deklaracji, postępów, angażowania?
No to jedyne na co liczyłaś to chyba cud.

[skara]

Zablokuj go i wyciągnij wnioski na przyszłość.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[MikiBziki]

Mi na nim zależało. Ale widzę że nie mam prawa się z tym źle czuć.

Poza tym są kulturalniejsze sposoby zakończenia znajomości.

Może źle myślę, może jestem głupia ale każdemu należy się trochę szacunku uczciwości i szczerości nieważne czy to poważny związek czy zwykłe koleżeństwo a nie zwyczajnie smsem zamieść wszystko pod dywan.

[TheSunTheMoonTheStars]

Masz rację, tyle że jeżeli przez 4 lata nie próbowałaś sama tej znajomości określić i zdefiniować, to nie możesz się za bardzo dziwić, że skończyło się jak się skończyło. Sama napisałaś, że to nie był związek, nie było wyznawania uczuć, dzieliło was 450 km, a kiedy facet się na ciebie obraził, nawet nie próbowałaś się z nim skontaktować i zajęłaś się swoim życiem...
Z jakiegoś powodu nie dążyłaś do tego, żeby być z nim w związku, czyli określić się, że jesteście razem, przez 4 lata...

[ColourTheSmallOne]

Napisane przez MikiBziki

Mi na nim zależało. Ale widzę że nie mam prawa się z tym źle czuć.

Poza tym są kulturalniejsze sposoby zakończenia znajomości.

Może źle myślę, może jestem głupia ale każdemu należy się trochę szacunku uczciwości i szczerości nieważne czy to poważny związek czy zwykłe koleżeństwo a nie zwyczajnie smsem zamieść wszystko pod dywan.

A jemu na tobie nie.
Przeciez byl szczery, napisal, ze kogos ma.
Nie wiem, czego ty sie spodziewalas, skoro zwiazek to nie byl, a jedyne, co bylas w stanie od niego wyciagnac to to, ze "nie jestes mu obojetna".
Oczywiscie, ze bylas opcją. Jego oskarzasz o niedojrzalosc, a sama piszesz, jakbys nie bardzo wiedziala, jak dzialają relacje miedzy doroslymi ludzmi. Przeciez przez 4 lata ta znajomosc sie nie posuwala do przodu. Tak jak ktos tu napisal, cud by musial sie stac, gdyby cos moglo z tego wyjsc. Czego tu nie rozumiec?

[MikiBziki]

Czyli według was to ja jestem wszystkiemu winna bo za nim nie latałam jak się obraził??

Jak komuś na kimś zależy to żadne kilometry nie stoją na przeszkodzie. W wyznawaniu uczuć to on zbyt wylewny nie jest, wątpię czy potrafi powiedzieć jakiejś kobiecie "kocham cię". To co na siłę miałam od niego to wyciągać?

[ColourTheSmallOne]

Napisane przez MikiBziki

Czyli według was to ja jestem wszystkiemu winna bo za nim nie latałam jak się obraził??

Jak komuś na kimś zależy to żadne kilometry nie stoją na przeszkodzie. W wyznawaniu uczuć to on zbyt wylewny nie jest, wątpię czy potrafi powiedzieć jakiejś kobiecie "kocham cię". To co na siłę miałam od niego to wyciągać?

Po prostu 4 lata trwałaś w takim nie wiadomo czym. Chciałaś związku? Nie z tym panem. Nikt ci nie kazał tracić tyle czasu
No właśnie, powtórze po raz kolejny - jemu nie zależało.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[TheSunTheMoonTheStars]

Napisane przez MikiBziki

Czyli według was to ja jestem wszystkiemu winna bo za nim nie latałam jak się obraził??

Jak komuś na kimś zależy to żadne kilometry nie stoją na przeszkodzie. W wyznawaniu uczuć to on zbyt wylewny nie jest, wątpię czy potrafi powiedzieć jakiejś kobiecie "kocham cię". To co na siłę miałam od niego to wyciągać?

Powinnaś go była zwyczajnie, wprost i szczerze zapytać, czy według niego jesteście razem w związku, czy on tego chce, czy Cię kocha. I otrzymałabyś odpowiedź (kręcenie i brak odpowiedzi na tak postawione pytanie również są odpowiedzią).

---------- Dopisano o 20:02 ---------- Poprzedni post napisano o 19:59 ----------

Napisane przez ColourTheSmallOne

Nikt ci nie kazał tracić tyle czasu

No właśnie...

[DrDoom]

Napisane przez ColourTheSmallOne

Po prostu 4 lata trwałaś w takim nie wiadomo czym. Chciałaś związku? Nie z tym panem. Nikt ci nie kazał tracić tyle czasu
No właśnie, powtórze po raz kolejny - jemu nie zależało.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jak dla mnie to brzmi jak by był planem B dla Pani, nic lepszego się nie znalazło a tu po latach wyszło, że jednak znalazł kogoś on.
No i obraza majestatu.


I oczywiście kontakt sms, zła forma, inny sposób przekazu, wszystko ok.


Ale to Ty autorko napisałaś, że gość się zachowuje jak gówniarz, więc Ty liczyłaś na więcej, mimo, że on takich sygnałów nie dawał, ani nie widać z opisu, abyś Ty to próbowała w rozsądnych ramach czasowych pchać dalej.

[Aelora]

Niestety też mam wrażenie, że to wszystko było takie letnie, on niezbyt wylewny, Ty też piszesz że dopiero z czasem rozbudził w Tobie cieplejsze uczucia, o związku żadna strona nie podejmowała rozmowy więc chyba tak żyliście z dnia na dzień nie mając wobec siebie większych oczekiwań.
Jak zerwał kontakt, uznałaś to za męski foch i po prostu zajęłaś się swoimi sprawami. Wtedy potrafiłaś przejść płynnie do porządku dziennego nie mając z nim kontaktu. Zabolało dopiero jak napisał, że jest w związku.

[skara]

Napisane przez MikiBziki

Czyli według was to ja jestem wszystkiemu winna bo za nim nie latałam jak się obraził??

Jak komuś na kimś zależy to żadne kilometry nie stoją na przeszkodzie. W wyznawaniu uczuć to on zbyt wylewny nie jest, wątpię czy potrafi powiedzieć jakiejś kobiecie "kocham cię". To co na siłę miałam od niego to wyciągać?

Nie jesteś winna, ale też nie bardzo masz prawo mieć pretensje. Tkwiliście w jakimś dziwnym, wypaczonym układzie, który ewidentnie był u obu stron na przeczekanie. Przeterminował się i facet poszedł dalej. Wcale się nie dziwię. Rozumiem, że cię to ubodło, ale z twojej strony to wszystko też jest bardziej niż letnie, bardziej urażona duma niż złamane serce.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Senja_NO]

Byłaś jego czasoumilaczem. Miał Cię do seksu i spędzenia wspólnego czasu, czy to gdzieś wyjść, czy to w domu się spotkać, przespać się u Ciebie, w ramach odskoczni po rutynowym tygodniu.

Pełno takich, w tym wieku też. Miałam takiego, jeszcze starszy, w tym roku 53 lata skończył.

Weź sobie głowy nie zaprzątaj nim tylko żyj. Olej go, po co Ci taki chlop, który nie potrafi wziac żadnej odpowiedzialności tylko traktuje się jak darmową escortę.

[MikiBziki]

Ja przynajmniej nigdy nikomu wcześniej nie wypominalam i nie miałam pretensji że musiałam tyle a tyle wydać pieniążków żeby się spotkać

[DrDoom]

Napisane przez MikiBziki

Ja przynajmniej nigdy nikomu wcześniej nie wypominalam i nie miałam pretensji że musiałam tyle a tyle wydać pieniążków żeby się spotkać

Nie twierdzę, że się zachował ok, tyle że póki nie napisał, że kogoś ma, temat po prostu olałaś, jak zwykłego znajomego który się przestał odzywać.
Bo taka relacja między wami była, czasy głupie, ludzie obrażają się o pierdoły, zrywają przez sms, ludzie tracą pracę na livechacie czy emailowo.
Ani to miłe, ani nie powinno tak wyglądać, nadal zabolało w momencie gdy wyszło, że się z kimś spotyka, czyli liczyłaś na więcej, a przez 4 lata żadnych deklaracji z jego strony, czy chęci przejścia na jakiś wyższy poziom z Twojej strony jak widać też nie było, no i foch.


Jak po paru miesiącach poznawania się relacja nie idzie w stronę bliższych deklaracji/seksu/chociaż przedstawia się per para, to małe szanse, że zmieni się to w przyszłości bo lądujecie w zakładce jakieś pokręcone "friendzone".
Nic złego w luźnych znajomościach, ale jeżeli sugerujesz się cichą nadzieją, że może przejść w coś więcej to sama sobie marnujesz lata na poznanie potencjalnej osoby z którą mogła byś stworzyć związek.

[MikiBziki]

Po poprzednich swoich nie ciekawych doświadczeniach z facetami mi jest trudno tak szybko pokochać drugą osobę

[Flashdance]

Tak sama sobie jesteś winna i jeśli nie wyciągniesz wniosków znowu wpakujesz się w taką sytuację.

Jeśli zależało ci na tym facecie, chciałaś poważnego związku, relacji na wyłączność to trzeba było z nim o tym porozmawiać. Przez cztery lata tkwilas w takim niewiadomo czym z nadzieją że on też zacznie myśleć o tobie na poważnie. No nie zaczął. To nie jego wina że nie umiesz porozmawiać o swoich uczuciach i oczekiwaniach, nie umiesz stawiać granic, nie umiesz zakończyć relacji która nie spełnia twoich wymagań.

[MikiBziki]

Nie rozumiem tego że skoro mnie olał to po co po tych tygodniach ciszy odezwał się pierwszy i nalegał na ten kontakt jak gdyby nigdy nic a potem znowu się przestał odzywać

[Flashdance]

Chciał sprawdzić czy zawsze jak najdzie go ochota będziesz pod ręką na każde jego skinienie. Przekonał się że tak.

Ja za to nie rozumiem po co mu odpowiadałas? Blokada i po problemie.

[Tw0ja_Stara]

Kazał ci ktoś tańczyć jak ci facet zagra? Nie, nikt ci nie kazał. Bujałaś się z nim parę lat w niewiadomo czym a nagle wielce zdziwiona, że jemu się znudziło i znalazł sobie prawdopodobnie inny czasoumilacz.