Sposoby na tęsknotę

[Douglas_Douglas]

Beoneself i jak tam?

[Gajaa]

Z całym szacunkiem, gdyby koleś się do mnie nie odzywał bez powodu tydzień, to byłby skreślony. Douglas dobrze gada.

Nie masz prawa myśleć, że nam się naprzykrzasz, marudzisz czy cokolwiek innego, durna babo. Przecież my tu sobie od wakacji na zmianę pomagamy, noo

A gdyby już miała się dziś nie nadarzyć okazja, to życzę Wam dziewczynki miłego weekendu i do popisania w poniedziałek. Kupiłam melona, Dorato, zgrałam głupie gry towarzyskie, mnóstwo smętów o miłości i planuję dobrze się bawić w Kazimierzu, świętując 5 i pół, które nota bene nastąpi we wtorek po powrocie

[Douglas_Douglas]

Napisane przez Gajaa

Z całym szacunkiem, gdyby koleś się do mnie nie odzywał bez powodu tydzień, to byłby skreślony. Douglas dobrze gada.

Nie masz prawa myśleć, że nam się naprzykrzasz, marudzisz czy cokolwiek innego, durna babo. Przecież my tu sobie od wakacji na zmianę pomagamy, noo

A gdyby już miała się dziś nie nadarzyć okazja, to życzę Wam dziewczynki miłego weekendu i do popisania w poniedziałek. Kupiłam melona, Dorato, zgrałam głupie gry towarzyskie, mnóstwo smętów o miłości i planuję dobrze się bawić w Kazimierzu, świętując 5 i pół, które nota bene nastąpi we wtorek po powrocie

No i racja! A ja dalej TĘSKNIĘ!!! No ileż można?!
Miłego weekendu Bajaa! 5,5! OMG! Kiedy ja tyle będę miała Toż to całe 2,75 razy więcej ode mnie ;D Hihihi

Ale ja czekam na swojego TŻ, winko też już stoi ojjj będzie miło....

[Deixisss]

Napisane przez beoneself

Nie jestem namolna ani natrętna, ani nie mam zamiaru być, zadzwoniłam pierwszy raz od trzech dni, wcześniej były może 2 smsy z mojej strony, nic więcej.
Na żądanie wyjaśnień na żywo się nie zapowiada, pewnie nigdy więcej się nie spotkamy.
Tak, to jest chore, jestem tego świadoma. I nie mam ochoty brać udziału w tej chorej sytuacji.
Jak nie odbierze, to napiszę po raz ostatni i postaram się jakoś zacząć emocjonalnie zbierać do kupy...

Na te 2 smsy też nie odpisał? Nie bardzo to wszystko rozumiem. Zostawił Cię w niepewności i nie raczy nawet odpisać? W tej sytuacji najlepsza byłaby rozmowa, z tym, że on nawet nie raczy odebrać. Ja bym zadzwoniła jeszcze raz, a jak nie, to nie! Wysłałabym smsa, że tak dalej tego nie widzę i tyle. Może to go otrzeźwi.

[Deixisss]

Co tu taka cisza??

[agniusia17]

Przerywam ciszę krzykiem rozpaczy... TĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘĘSKNIĘ!!!! !!!!
;(;(;(;(;(

[roxaneczka]

a ja dzis sie wybieram do klubu z dziewczynami zeby jakos sie rozerwac i korzystam z tego ze tzta nie ma,milego wieczoru dziewczynki

[Deixisss]

No i prawidłowo. A ja się miałam dzisiaj spotkać z moim, ale nie wyszło, eh. Może jutro, w końcu będzie 26.09 Dobrze, ze przypomniałam mu w ogóle o tym dniu, bo nie pamiętał... w sumie nic dziwnego.

---------- Dopisano o 19:33 ---------- Poprzedni post napisano o 19:32 ----------

Beoneself: Co w końcu z Twoim TŻ? Odezwał się?

[beoneself]

U mnie takie nie-wiadomo-co dlatego się nawet nie odzywam. Gadaliśmy, nic z tego nie wynikło, zabrakło mi zdecydowania i pewności żeby to zakończyć.
Czekam na rozwój sytuacji i się dystansuję.

[Deixisss]

Ale nic nie mówił dlaczego się nie odzywał?
Nie musisz tego od razu kończyć... Chyba chodzi o to by wyjaśnić tą sytuację?

[Douglas_Douglas]

Ej, ale o czym rozmawialiście?! Jak przebiegła ta rozmowa?! No coś musiało wyjść! Jak ona wyglądała?

[roxaneczka]

łeb mi pęka

[Douglas_Douglas]

Roxaneczka, a co z Twoim ŁBEM że tak zapytam?

[roxaneczka]

Napisane przez Douglas_Douglas

Roxaneczka, a co z Twoim ŁBEM że tak zapytam?

kac morderca i w ogole beznadzieja tz mnie wkurza i tako

[Douglas_Douglas]

Napisane przez roxaneczka

kac morderca i w ogole beznadzieja tz mnie wkurza i tako

No dobra! No to dawaj! Co ten TŻ narozrabiał!? Bo kaca to rozumiem

[roxaneczka]

Napisane przez Douglas_Douglas

No dobra! No to dawaj! Co ten TŻ narozrabiał!? Bo kaca to rozumiem

ogolnie jakies teksty do mnie sypie ze jak pojechal to ja tylko szukam okazji zeby gdzies isc i bla bla a co ja mam siedziec w domu? i napisalam mu smsa ze nie mam zamiaru sie przejmowac jego uwagami i nie mam zamiaru siedziec w domu tylko dlatego ze mu tak pasuje to sie obrazil pff i w ogole caly czas mnie denerwuje byle czym

[Douglas_Douglas]

Hehe no zazdrosny chłopak jest! To chyba raczej dobry objaw Chociaż, wiecie co ja Wam powiem? Mój to mi nigdy jeszcze nie zrobił problemu żebym siedziała w domu i nigdzie nie szła. Wiadomo inna kwestia jest co do baletów, ale wiem że i tak by mi pozwolił, ale nie chodzimy osobno bo to już inna granica.

A Ty o ile nie przesadzasz z ilością wypadów i nie robisz na nich nic głupiego to nie daj się zamknąć w klatce. No niestety, musi liczyć się z tym że nie jesteś tylko jego i nie będziesz ciągle siedzieć w domu i płakać za nim w kącie

[roxaneczka]

Napisane przez Douglas_Douglas

Hehe no zazdrosny chłopak jest! To chyba raczej dobry objaw Chociaż, wiecie co ja Wam powiem? Mój to mi nigdy jeszcze nie zrobił problemu żebym siedziała w domu i nigdzie nie szła. Wiadomo inna kwestia jest co do baletów, ale wiem że i tak by mi pozwolił, ale nie chodzimy osobno bo to już inna granica.

A Ty o ile nie przesadzasz z ilością wypadów i nie robisz na nich nic głupiego to nie daj się zamknąć w klatce. No niestety, musi liczyć się z tym że nie jesteś tylko jego i nie będziesz ciągle siedzieć w domu i płakać za nim w kącie

toz ja nie chodze co tydzien na jakas ostra zakrapiana impreze tylko raz na jakis czas z dziewczynami na balety,no a ja wlasnie nawet juz sie przyzwyczailam do jego nieobcenosci i w sumie doceniam te rozloke bo przynajmniej mam czas tylko dla siebie itp.

ps.ktos nas podgloda ;p

[agniusia17]

Czyżby chodziło o mnie? ;] Jeśli tak to przepraszam, ale to jest...eckhem....forum PUBLICZNE

[Douglas_Douglas]

Ktoś się zaciekawił i zaraz zaaatakuje

Wiesz, może wlaśnie on nie miałby nic przeciwko wychodzeniu do pubu czy coś takiego, a balety... hmmm no ja też zadowolona bym nie była. Ale to już kwestia dogadania w związku na co można sobie pozwolić. Bo jeżeli ja wiem, że mój TŻ idzie na balety, będzie tańczył i pił, ale nie będzie zaczepiał obcych bab to ok, nie ma problemu, ale jeżeli wiem że mój TŻ idzie na balety, łatwo nawiązuje 'nowe znajomości' to sorry ale nie byłoby mi to po nosie. I na nic byłyby jego zapewnienia bo ja i tak uroiłabym sobie w głowie co trzeba, a jeszcze potęgowałaby to rozłąka.

[roxaneczka]

Napisane przez Douglas_Douglas

Ktoś się zaciekawił i zaraz zaaatakuje

Wiesz, może wlaśnie on nie miałby nic przeciwko wychodzeniu do pubu czy coś takiego, a balety... hmmm no ja też zadowolona bym nie była. Ale to już kwestia dogadania w związku na co można sobie pozwolić. Bo jeżeli ja wiem, że mój TŻ idzie na balety, będzie tańczył i pił, ale nie będzie zaczepiał obcych bab to ok, nie ma problemu, ale jeżeli wiem że mój TŻ idzie na balety, łatwo nawiązuje 'nowe znajomości' to sorry ale nie byłoby mi to po nosie. I na nic byłyby jego zapewnienia bo ja i tak uroiłabym sobie w głowie co trzeba, a jeszcze potęgowałaby to rozłąka.

nie moj tz raczej nie lubi tego typu imprez a ja lubie i musze czasami po prostu wyjsc ale jestem wobec niego 100 % w porzadku ale on dalej tego nie pojmuje ;p ehh faceci ;p

[Douglas_Douglas]

Napisane przez agniusia17

Czyżby chodziło o mnie? ;] Jeśli tak to przepraszam, ale to jest...eckhem....forum PUBLICZNE

Hehe no na to wygląda! Zapraszamy, czy Ty też zaliczasz się do grona Czekających czy po prostu czysta ciekawość??

---------- Dopisano o 18:23 ---------- Poprzedni post napisano o 18:20 ----------

Napisane przez roxaneczka

nie moj tz raczej nie lubi tego typu imprez a ja lubie i musze czasami po prostu wyjsc ale jestem wobec niego 100 % w porzadku ale on dalej tego nie pojmuje ;p ehh faceci ;p

Nie lubi tego typu imprez w ogóle czy nie lubi kiedy Ty wychodzisz bez niego?

No to jeżeli nie masz sobie nic do zarzucenia no to kwestia (jak zawsze) zaufania. Tylko wiesz, Tobie może on ufa, ale nie ufa tym innym sępom kręcącym się wokół Ciebie i wiesz, kwestia bezpieczeństwa?

Za chwile wychodzę więc odpiszę wieczorkiem.

[agniusia17]

Taak, ja też czekam...Czekam...i czeeekam... I już szlag mnie trafia...
Jeszcze 16 dni...A najbardziej się boję, że mój TŻ spóźni się na lotnisko bo musi dojechać z innego miasta...pociągiem..i... nie no, nie wolno mi tak myśleć.. A póki co czekam na telefon

[roxaneczka]

Napisane przez Douglas_Douglas

Hehe no na to wygląda! Zapraszamy, czy Ty też zaliczasz się do grona Czekających czy po prostu czysta ciekawość??

---------- Dopisano o 18:23 ---------- Poprzedni post napisano o 18:20 ----------



Nie lubi tego typu imprez w ogóle czy nie lubi kiedy Ty wychodzisz bez niego?

No to jeżeli nie masz sobie nic do zarzucenia no to kwestia (jak zawsze) zaufania. Tylko wiesz, Tobie może on ufa, ale nie ufa tym innym sępom kręcącym się wokół Ciebie i wiesz, kwestia bezpieczeństwa?

Za chwile wychodzę więc odpiszę wieczorkiem.

nie lubi chodzic na takie imprezy ;p

[Deixisss]

Napisane przez roxaneczka

ogolnie jakies teksty do mnie sypie ze jak pojechal to ja tylko szukam okazji zeby gdzies isc i bla bla a co ja mam siedziec w domu? i napisalam mu smsa ze nie mam zamiaru sie przejmowac jego uwagami i nie mam zamiaru siedziec w domu tylko dlatego ze mu tak pasuje to sie obrazil pff i w ogole caly czas mnie denerwuje byle czym

Zazdrosny ja na Twoim miejscu bym się cieszyła. Ale wiesz co? Rozumiem go. Co innego jeśli wychodzisz gdzieś spotkać się na kawę ze znajomymi, a co innego jak gdzieś do jakiegoś klubu. Noo różnie się dzieje...
A to, ze on nie lubi? Zależy od charakteru. Ja tez za taką rozrywką nie przepadam, całe szczęście mój TŻ też nie. tam gdzie są jakieś tańce nas nie ma, po prostu.
Zadzwoń do niego, pogadajcie jakby nigdy nic. Nie sprzeczajcie się o takie coś., bo nie warto.

[beoneself]

Napisane przez Deixisss

Ale nic nie mówił dlaczego się nie odzywał?
Nie musisz tego od razu kończyć... Chyba chodzi o to by wyjaśnić tą sytuację?

Napisane przez Douglas_Douglas

Ej, ale o czym rozmawialiście?! Jak przebiegła ta rozmowa?! No coś musiało wyjść! Jak ona wyglądała?

No mówię Wam, to było DZI-WA-CZNE.
Tłumaczył, że to przez to wszystko co ma na głowie (nowe studia, przeprowadzka, problemy z samochodem, brak kasy) - i teraz "nie potrafi inaczej".
Kazałam mu się zdecydować czy TAK czy NIE, a on nie jest w stanie podejmować teraz żadnych decyzji, i on chce być ze mną, ale teraz nie potrafi być dla mnie inny.
Czyli inny niż kolega.

Tylko do cholery jasnej, moi koledzy są dla mnie milsi
Gdzie ten związek?

Napisane przez Douglas_Douglas

Ktoś się zaciekawił i zaraz zaaatakuje

Wiesz, może wlaśnie on nie miałby nic przeciwko wychodzeniu do pubu czy coś takiego, a balety... hmmm no ja też zadowolona bym nie była. Ale to już kwestia dogadania w związku na co można sobie pozwolić. Bo jeżeli ja wiem, że mój TŻ idzie na balety, będzie tańczył i pił, ale nie będzie zaczepiał obcych bab to ok, nie ma problemu, ale jeżeli wiem że mój TŻ idzie na balety, łatwo nawiązuje 'nowe znajomości' to sorry ale nie byłoby mi to po nosie. I na nic byłyby jego zapewnienia bo ja i tak uroiłabym sobie w głowie co trzeba, a jeszcze potęgowałaby to rozłąka.

Mój "tż" teraz będzie pewnie często imprezował - nowe miasto, nowa uczelnia, nowi znajomi - jeśli przetrwamy razem to pewnie będę musiała do tego przywyknąć, a on jak na złość jest bardzo otwarty i kontaktowy (tylko coś jakby wobec mnie nie?!)

Ja tego dalej nie rozumiem, a on nie jest mi w stanie wytumaczyć

[Deixisss]

I spróbuj go zrozumieć. ja bym nie chciała, żeby mój TŻ chodził do jakiś klubów. Nawet gdybym wiedziała, że nie będzie wyrywał panienek. Byłoby mi przykro. Może dziwna jestem, ale tak by było. Nie to, ze mu nie ufam, ale wolałabym, żeby się wstrzymał pod moją nieobecność.

---------- Dopisano o 21:20 ---------- Poprzedni post napisano o 21:06 ----------

Napisane przez beoneself

No mówię Wam, to było DZI-WA-CZNE.
Tłumaczył, że to przez to wszystko co ma na głowie (nowe studia, przeprowadzka, problemy z samochodem, brak kasy) - i teraz "nie potrafi inaczej".
Kazałam mu się zdecydować czy TAK czy NIE, a on nie jest w stanie podejmować teraz żadnych decyzji, i on chce być ze mną, ale teraz nie potrafi być dla mnie inny.
Czyli inny niż kolega.

Tylko do cholery jasnej, moi koledzy są dla mnie milsi
Gdzie ten związek?

Chwila! Powiedział Ci, że nie potrafi inaczej jak KOLEGA, czy Ty to sobie dopowiedziałaś? hmm Mój też ma teraz ciężki okres, denerwuje się, często staje się cichy, ale no kurcze, związek, to związek. Powiedz mu, ze potrzebujesz trochę bliskości z jego strony, bo dziwnie się czujesz, odtrącona, olewana... Trochę dziwnie postępuje moim zdaniem. No ja sobie nie wyobrażam takiej sytuacji. Ja jak coś takiego mam, ze TZ sie zamyka bo ma problem to pytam co jest nie tak. Jednak nie udało nam się spotkać w ten weekend. dużo nauki, TŻ nie wygospodarował dobrze czasu... Ale wczoraj wieczorem napisał mi coś bardzo miłego - że jestem dla niego najbliższa osobą, że nikt wcześniej nie dażył go takim uczuciem jak ja, że zawsze pomagam mu z zaangażowaniem, że staram się być po jego stronie, ze chcę sie z nim spotkać, tak po prostu. I co było dla mnie ważne i nawet wam sie żaliłam z tego powodu - TŻ zauważył, ze stałam sie otwarta i cały czas się staram, właśnie dla niego po części ! (dałam radę!)
Zauważył, że w trudnych chwilach jestem przy nim, pomagam mu. Może Twój TŻ tez potrzebuje wiedzieć, że nie został ze wszystkimi problemami sam?
On też zacznie się starać. Ja potrzebuję dużo bliskości, ciepła... i mój tż zdaje sobie sprawę, ze czasem jest dla mnie chłodniejszy... ale ja wiem, ze się stara. To, ze nawet dostrzega to i nieco więcej, mnie cieszy. Bo się stara. nawet zrobił wczoraj tapetę na której jestem ja. Miło mi bardzo było. I zaczął prawić komplementy... on jest bardzo czuły.
na moim przykładzie wiem, że nie możesz zostawić ot tak swojego TŻ. Może on nie chce mówić, ale w głębi serca Cie potrzebuje.

[Deixisss]

Ja ogólnie lubię robić mu niespodzianki, a przez to okazywać moje uczucie i podnosić go trochę. Chce by wiedział jak bardzo jest dla mnie ważny, staram się pielęgnować to uczucie, bo jest piękne... i już!

Jakiś czas temu zrobiłam dla niego takie małe coś - karteczki. Napisałam na każdej z karteczek, że jestem szczęśliwa, bo daje mi wiarę, nadzieję na lepsze dni i miłość. Potem, ze lubię jak mówi do mnie o czymś ważnym - o swojej pasji (wcześniej mu się coś ubzdurało, że mnie tym nudzi, a to nieprawda!). Zawarłam też jego najlepsze wartości, to co w nim cenię - czułość, wrażliwość, nieobliczalność (mamy z tym jedną przygodę ) itd. napisałam, ze cieszę się że go spotkałam...
Jak się spotkaliśmy dałam mu to, ale kazałam zostawić w domu i przeczytać jak mnie odprowadzi. Bo gdyby przeczytał to przy mnie to by mnie pocałował, wyściskał... a nie zastanowił by sie aż tak głęboko nad tym.
Potem dostałam od niego bardzo miłego smsa

Niby tylko karteczki, a mają duża wartość (tak stwierdził TŻ) i przez to sie do siebie zbliżamy.

[beoneself]

On chce żebym mu dała spokój, luz, i niczego nie oczekiwała.
Domaganie się zainteresowania przynosi odwrotny skutek.
Nie wiem, czy to się da "przeczekać". Do tematu nie wracam. To nic nie da. Ja tu już związku nie widzę. Związek, to jest bycie RAZEM, dążenie do bycia jak najbliżej drugiej osoby (i fizycznie i mentalnie), wspólne plany, dążenia, wspólny kawałek świata.
Nie mamy żadnej z tych rzeczy.
Jestem smutna, rozżalona.

---------- Dopisano o 22:08 ---------- Poprzedni post napisano o 22:07 ----------

Deixis, urocze

[Douglas_Douglas]

Beoneself: Ale przede wszystkim jeżeli jest się RAZEM to RAZEM rozwiązuje się problemy i wspiera się w trudnych chwilach, a nie mówi się "daj mi teraz spokój, muszę uporać się z tym sam". Przykro mi to stwierdzić ale wydaje mi się że on już dokonał wyboru, tylko nie jest na tyle odważny żeby Ci o tym powiedzieć, albo nie umie żyć w związku. Bo co jeżeli w przyszłości okazałoby się że stracił np. pracę? Zamknie się przed Tobą i będzie chciał zostać sam? Tak nie można. Związek jak z samej nazwy wynika! Nie działa się już w pojedynkę. Jest się odpowiedzialnym jedno za drugiego i trzeba być dla siebie oparciem, być przy sobie i pomagać sobie nawzajem.

Deixis: Na mojego TŻ chyba takie karteczki nie działają Kiedyś raz, baaaardzo dawno temu zostawiłam mu taką jedną ale jej nie skomentował, ja w sumie później nie pytałam więc może jej nie zauważył nawet i zmieszała się gdzieś z papierami które wyrzucił. A i tak w tym związku to ja jestem bardziej wylewna, więc ucieszyłabym się bardziej gdyby to on MI zrobił coś takiego, ale że to nie jest typ Pluszowego Misia więc raczej nie mam na co liczyć No trudno. Dobrze że pokazuje mi to w innych formach I to jest chyba najważniejsze.