wątek ANTY o tabletkach ANTY - zbiorczy

[agniesia547]

Napisane przez kamila2006

owszem sa rozne kobiety i rozne tabletki. jest spora grupa kobiet ktora w ogole nie powinna brac tabletek ze wzgledow np. zdrowotnych. a mimo to je biora bo gin nie zrobil im badan te kobiety tyja, hormony w nich szaleją kobiety sa wsciekle ze to cholerne tabletki nie majac pojecia ze nie powinny ich w ogole brac!

dlatego jesli sa jakies skutki uboczne to nalezy zmieniac tabletki ( w przypadku kobiet ktore moga je brac) to metoda prob i bledow. na rynku jest mnostwo tabletek. o roznych skladach i ilosciach hormonow.
idealnie dobrane tabletki nie powoduja skutkow ubocznych. (a jesli juz to znikome) taka placzliwosc to naprawde jest nic w porownaniu z tworzeniem sie zakrzepow czy opuchniecia nog! niezapominajmy ze w zamian otrzymujemy jedna z najskutecnziejszych metod zapobiegania ciazy. przy stosowaniu gumek badz nie zabepieczajac sie czekajac ze stresem na okres mozna nabawic sie wrzodow czy innych postesowych skutkow :P

Zgadzam sie. Sa o wiele, wiele gorsze skutki uboczne. Jednak trudno zyc z taka hustawka nastrojow. I dla mnie i dla osob ze mna przebywajacych. Co do gumek rowniez sie zgadzam, bo jednak stresowac sie, ze moge zajsc w ciaze to w ogole mozna oszalec.
Myslalam, ze te tabletki, ktore biora sa najlagodniejsze i maja najmniejsza dawke hormonow.

[Marwari]

Napisane przez agniesia547

Zgadzam sie. Sa o wiele, wiele gorsze skutki uboczne. Jednak trudno zyc z taka hustawka nastrojow. I dla mnie i dla osob ze mna przebywajacych. Co do gumek rowniez sie zgadzam, bo jednak stresowac sie, ze moge zajsc w ciaze to w ogole mozna oszalec.
Myslalam, ze te tabletki, ktore biora sa najlagodniejsze i maja najmniejsza dawke hormonow.

akurat nie dla każdej kobiety jak najmniejsza dawka jest najlepsza, a poza tym nie ma czegos takiego jak najłagodniejsze tabletki

[dziewuszka27]

nie oglądałam tego programu ale widziałam zapowiedz i była tam kobieta,która brała tabletki przez 15 lat.. (!!) Więc nie dziwię się,że miała takie skutki uboczne

[monius9]

Napisane przez agniesia547

Myslalam, ze te tabletki, ktore biora sa najlagodniejsze i maja najmniejsza dawke hormonow.

to nie znaczy że będziesz miała po nich najmniejsze skutki uboczne. niektórzy lepiej się czują po mocniejszych tabsach.

[agniesia547]

Napisane przez monius9

to nie znaczy że będziesz miała po nich najmniejsze skutki uboczne. niektórzy lepiej się czują po mocniejszych tabsach.

Tak to prawda. Na każdego inaczej to działa. Jak sobie pomysle, ze bede musiala zamieniac na inne i bac sie, ze beda gorsze to... kurcze. Jednak musze zmienic, bo moje zdrowie najbardziej na tym cierpi.

---------- Dopisano o 16:09 ---------- Poprzedni post napisano o 16:07 ----------

Napisane przez dziewuszka27

nie oglądałam tego programu ale widziałam zapowiedz i była tam kobieta,która brała tabletki przez 15 lat.. (!!) Więc nie dziwię się,że miała takie skutki uboczne

Akurat na ta kobiete nie natrafilam. 15 lat to sama sie nie dziwie!!! Wlaczylam akurat, gdy mloda dziewczyna sie wypowiadala na ten temat.

[kamila2006]

moja siostra tez sporo lat brala tabletki. po 10 latach odstawila i zaszla w ciaze (planowana) :P tabletki mozna brac ale nalezy robic co jakis czas przerwe(np. co3 lata) aby organizm odpoczal. + okresowe badania czy wszystko ok.

[_Emi_]

Napisane przez agniesia547

Tak to prawda. Na każdego inaczej to działa. Jak sobie pomysle, ze bede musiala zamieniac na inne i bac sie, ze beda gorsze to... kurcze. Jednak musze zmienic, bo moje zdrowie najbardziej na tym cierpi.

---------- Dopisano o 16:09 ---------- Poprzedni post napisano o 16:07 ----------



Akurat na ta kobiete nie natrafilam. 15 lat to sama sie nie dziwie!!! Wlaczylam akurat, gdy mloda dziewczyna sie wypowiadala na ten temat.

Jak oglądałam ten program to noz mi sie w kieszeni otwierał...

Jeśli masz jakies skutki uboczne to nalezy zmienic tabletki a nie brac nie wiadomo ile i potem wszystko zrzucic na tabletki.
Była tam też taka, która najpierw zaszła w ciążę a potem zaczęła brac tabletki.... Paranoja.

[kamila2006]

taaa a inna kobieta po ciazy nadal brala dwuskładnikowe tabletki :P paranoja malo powiedziane

[agniesia547]

Napisane przez kamila2006

taaa a inna kobieta po ciazy nadal brala dwuskładnikowe tabletki :P paranoja malo powiedziane

Nie mam pojecia o czym inne kobiety mowily.
Moglam nie pisac o tym programie, bo widze, ze tylko na nim skupiacie uwage, ja uslyszlalam tylko 1 dziewczyne, reszty nie slyszalam, bo nie ogladalam tego programu calego! Wiec nie wiem co tam inne mowily i jakie glupoty i czy faktycznie z tego taka paranoja.

Moim glownym celem napisania tego watku bylo to, czy ktoras z Wizazanek miala podobny problem i sie ze mna nim podzieli.

[marta1403]

Też oglądałam ten program. Pozostawię bez komentarza niektóre z tych pań co tam występowały A jeśli chodzi o mnie to...biorę tabletki 2,5 roku (yasminelle) i oprócz wahania nastrojów i mega nerwowości to nic mi nie dolega, no poza tym że urosły piersi i cera się poprawiła Po szczerej rozmowie z facetem, z którym jestem 3 lata nie odstawię tabletek ze względu na zmiany nastroju, tylko ewentualnie żeby oszczędzić wątrobę. Chłopak stwierdził, że wie, że nie jestem taką zołzą jak może sie wydawać i że wie że jak się na niego drę to przez tabletki. Że tak moja pobudliwość, nerwy, płacz itp to właśnie od tego i że on już przywykł i już go to nie rusza A jeśli chodzi o wątrobę i w ogóle organizm to regularne badania...krew, usg, cytologia itd i jestem póki co spokojna. Bardzo podniosło mnie na duchu co powiedział w "Rozmowach..." ten ginekolog, że podczas brania tabletek jajeczka jakby są uśpione a potem się budzą (czy jakoś tak).

[agniesia547]

Napisane przez marta1403

Też oglądałam ten program. Pozostawię bez komentarza niektóre z tych pań co tam występowały A jeśli chodzi o mnie to...biorę tabletki 2,5 roku (yasminelle) i oprócz wahania nastrojów i mega nerwowości to nic mi nie dolega, no poza tym że urosły piersi i cera się poprawiła Po szczerej rozmowie z facetem, z którym jestem 3 lata nie odstawię tabletek ze względu na zmiany nastroju, tylko ewentualnie żeby oszczędzić wątrobę. Chłopak stwierdził, że wie, że nie jestem taką zołzą jak może sie wydawać i że wie że jak się na niego drę to przez tabletki. Że tak moja pobudliwość, nerwy, płacz itp to właśnie od tego i że on już przywykł i już go to nie rusza A jeśli chodzi o wątrobę i w ogóle organizm to regularne badania...krew, usg, cytologia itd i jestem póki co spokojna. Bardzo podniosło mnie na duchu co powiedział w "Rozmowach..." ten ginekolog, że podczas brania tabletek jajeczka jakby są uśpione a potem się budzą (czy jakoś tak).

Tylko, ze my razem z chlopakiem nie bylismy pewni, ze to przez to i tak naprawde nie szukalismy powodow, ja bylam pewna, ze cos jest nie tak, on to widzial ze wzgledu na moje zachowanie.
Dzis chce z nim pogadaci mu to uswiadomic. I mam nadzieje, ze tak jak Twoj chlopak, moj zrozumie to wszystko i tez nie bedzie go to ruszac.

[marta1403]

Powiem tak... Najłatwiej odwrócić sytuacje...Ty byś zrozumiała? Jakby wariował przez jakieś leki? Myślę, że tak...Trzymam kciuki za pozytywny efekt rozmowy

[kamila2006]

Napisane przez agniesia547

Nie mam pojecia o czym inne kobiety mowily.
Moglam nie pisac o tym programie, bo widze, ze tylko na nim skupiacie uwage, ja uslyszlalam tylko 1 dziewczyne, reszty nie slyszalam, bo nie ogladalam tego programu calego! Wiec nie wiem co tam inne mowily i jakie glupoty i czy faktycznie z tego taka paranoja.

Moim glownym celem napisania tego watku bylo to, czy ktoras z Wizazanek miala podobny problem i sie ze mna nim podzieli.

ok ja chetnie sie podziele. zatem mimo mlodego wieku bralam juz kilka rodzajow tabletek. zaczynalam od diane. ktora zmienilam po 3 miesiacach - okropne zyly na nogach, caly uklad krwionosny chyba wyszedl mi na wierzch zyly na czole, klatce piersiowej, nogach.wlosy lecialy garsciami. zmienilam je na cilest. bralam przez 2 lata czulam sie ok.owszem placzliwosc zwiekszona, rozdraznienie, partner wiedzial i akceptowal zmiany mojego charakteru a ja staralam sie nad sobą panowa. nie przytylam. odstawilam wraz z partnerem :P kolejne tabletki Yasminnelle bralam rok. super sie czulam. tu rowniez zamiany nastrojow, skrajnosci od radosci po placz. byle glupotka a ja juz swieczki w oczach. lekkie oslabienie. ale im dluzej je bralam tym lepiej sie czulam. ostawilam ze wzgledu na cene. od miesiaca biore Kontracept. i jak na razie nie moge napisac zbey mi cos dolegalo. czuje sie ok. co prawda czuje takie psychiczne obciazenie hormonami. czasami czuje sie nieswojo jakbym nie byla sobą. jestem nerwowa i rozdrazniona. ale staram sie panowac nad sobą. w niczym mi skutki ubocznie nie przeszkadzaja. moj chlopak wie i sam czytal ulotke skutkow ubocznych. zdaje sobie sprawe ze gdy wybucham nie do konca sie kontroluje. wie i akceptuje to. Czy teraz moja odp. Cie satysfakcjonuje?

[agniesia547]

Napisane przez marta1403

Powiem tak... Najłatwiej odwrócić sytuacje...Ty byś zrozumiała? Jakby wariował przez jakieś leki? Myślę, że tak...Trzymam kciuki za pozytywny efekt rozmowy

To nie jest tak, ze odwracam sytuacje. Ja właśnie mialam taka sytuacje, gdy moj chlopak mial powazny problem. I mu pomagalam. Bylo bardzo ciężko uwierz. Na szczescie to przeszlo, ale przynajmniej wiedzial, ze jestem blisko. I wiem czemu tak sie dzialo. Mam tez nadzieje, ze i on mnie zrozumie. Oczywiscie ja chce starac sie jednak panowac nad tym wszystkim.

---------- Dopisano o 16:49 ---------- Poprzedni post napisano o 16:43 ----------

Napisane przez kamila2006

ok ja chetnie sie podziele. zatem mimo mlodego wieku bralam juz kilka rodzajow tabletek. zaczynalam od diane. ktora zmienilam po 3 miesiacach - okropne zyly na nogach, caly uklad krwionosny chyba wyszedl mi na wierzch zyly na czole, klatce piersiowej, nogach.wlosy lecialy garsciami. zmienilam je na cilest. bralam przez 2 lata czulam sie ok.owszem placzliwosc zwiekszona, rozdraznienie, partner wiedzial i akceptowal zmiany mojego charakteru a ja staralam sie nad sobą panowa. nie przytylam. odstawilam wraz z partnerem :P kolejne tabletki Yasminnelle bralam rok. super sie czulam. tu rowniez zamiany nastrojow, skrajnosci od radosci po placz. byle glupotka a ja juz swieczki w oczach. lekkie oslabienie. ale im dluzej je bralam tym lepiej sie czulam. ostawilam ze wzgledu na cene. od miesiaca biore Kontracept. i jak na razie nie moge napisac zbey mi cos dolegalo. czuje sie ok. co prawda czuje takie psychiczne obciazenie hormonami. czasami czuje sie nieswojo jakbym nie byla sobą. jestem nerwowa i rozdrazniona. ale staram sie panowac nad sobą. w niczym mi skutki ubocznie nie przeszkadzaja. moj chlopak wie i sam czytal ulotke skutkow ubocznych. zdaje sobie sprawe ze gdy wybucham nie do konca sie kontroluje. wie i akceptuje to. Czy teraz moja odp. Cie satysfakcjonuje?

Gdybys zrozumiala i dokladnie przeczytala co napisalam na samym poczatku i napisala to co teraz, ze faktycznie tak jest, ze hormony jednak wywoluje bardzo wiele skutkow to by mnie bardziej satysfakcjonowalo Moj chlopak jeszcze o tym tak naprawde do konca nie wie. Wiec chce z nim przeprowadzic rozmowe. I uwierz tez bym chciala juz zyc z ta swiadomoscia, ze to przez tabsy. By mi to nie przeszkadzalo takie zmiany nastrojow, nerwowosc i inne. I tez zalezy mi by moj chlopak to zrozumial.

[kamila2006]

ale pamietaj ze nie mozna wszystkiego zrzucac na tabletki. jesli ktos ma charakter klotliwy, agresywny czy sporny to juz taki jest a tabletki moga jedynie potegowac to nie mozna wszystkiego dawac do mianownika - tabletki;p

[agniesia547]

Napisane przez kamila2006

ale pamietaj ze nie mozna wszystkiego zrzucac na tabletki. jesli ktos ma charakter klotliwy, agresywny czy sporny to juz taki jest a tabletki moga jedynie potegowac to nie mozna wszystkiego dawac do mianownika - tabletki;p

Zgadzam sie. Nie bylam taka przed tym wszystkim. Stad moje wieczne pytania co mi jest, przeciez taka nie bylam.

[agniesia547]

Hejka!
Byłam wczoraj u mojej gin prywatnie, bo niestety nie do końca uzyskałam tu na tyle inf. abym mogła sie uspokoic.
Moja gin opowiedziala mi dokladnie o skutkach ubocznych, a także powiedziala, ze czas na zmiane tabletek póki nie jest gorzej. Najbardziej martwia mnie zmiany nastrojów, a także bole glowy i przede wszystkim zoladka. Nie moge niestety rzucic tabsow, ale je zamienie na inne. Tabletki chce brac jeszcze rok-góra 2 ale to juz max.
Mam nadzieje, ze bedzie o wiele lepiej kiedy je zamienie.

A co do mojoego boya to zrozumial mnie i bedziemy razem walczyc z tym

[marta1403]

No i super! cieszę się że to załatwiliście i że byłaś u gin. Już wiesz co i jak i to najważniejsze.

[agniesia547]

Napisane przez marta1403

No i super! cieszę się że to załatwiliście i że byłaś u gin. Już wiesz co i jak i to najważniejsze.

Dziekuję Ci za dobre słowo.
Pozdrawiam

[Aniela88]

Ja także nie miałam zbyt przyjemnych przeżyć z tabletkami. Ponad rok remu zaczęłam brać Microgynon 21 i brałam je przez kilka miesięcy, następnie zmianiłam na Cilest (też kilka miesięcy). Obecnie nie biorę nic. Okres brania tabletek wspominam bardzo źle. Wraz z upływem czasu stawałam się caraz bardziej nerwowa, nawet najmniejsza głupota potrafiła wywołać u mnie wybuch złości, co często doprowadzało mnie do płaczu. Bez przerwy chodziłam zirytowana i kłóciłam się z moim chłopakiem (teraz już byłym) kilka razy dziennie. Poza tym zaczęłam odczuwać lekkie bóle w łydkach, cera mi się pogorszyła (wielkie gule na czole) i w pewnym momencie moja ochota na seks spadła niemalże do zera. Po zmianie z Microgynonu na Cilest praktycznie nie było żadnej poprawy. Nadal czułam się fatalnie zarówno fizycznie jak i psychicznie. Nie poznawałam samej siebie. Byłam okropnie niecierpliwa i nieszczęśliwa, nie widziałam czego właściwie chcę, wszystko dorowadzało mnie do szału . Wiem, że czułam się źle również ze świadomością, że ingeruję w mój naturalny cykl, że być może sobie szkodzę. Nie było mi z tym dobrze. W końcu postanowiłam całkowicie zrezygnować z tabletek. Uznałam, że ta forma antykoncepcji nie jest dla mnie. Wątpię czy kiedykolwiek wrócę do tabletek. Nie biorę ich już 8 miesięcy (z chłopakiem rozstałam się pół roku temu, więc nie martwię się o antykoncepcję). Wróciłam do stanu sprzed brania tabsów. Znów jestem sobą- szczęśliwą, miłą dziewczyną, która ma w sobie cierpliwość i nie wkurza się o byle co . Po podjęciu pewnych działań również moja cera jest o wiele ładniejsza. Czuję się po prostu zdrowsza niż wtedy.
Kilka miesięcy po odstawieniu rozmawiałam z moją przyjaciółką o tabletkach. Ona również odstawiła,ponieważ strasznie zaczęły jej wypadać włosy i podejrzewała, że to od tego. Ona też miała problemy z całkowitym brakiem ochoty na seks... Z kolei moja siostra bierze od 4 lat i bardzo sobie chwali.

[agusiamyszka]

u mnie tabletki spotegowaly nerwowosc.

rzucilam i mam swiety spokoj. przynajmniej jak nie bede miala ochoty na seks, bede miala mdlosci, wachania nastrojow to nie zrzuce tego na tabletki

narazie uzywam prezerwatyw od czerwca i jakos schiz nie mam i w ciazy nie jestem
u nas jest o tyle dobrze ze nie uprawiamy seksu dosc czesto

[agniesia547]

Napisane przez Aniela88

Ja także nie miałam zbyt przyjemnych przeżyć z tabletkami. Ponad rok remu zaczęłam brać Microgynon 21 i brałam je przez kilka miesięcy, następnie zmianiłam na Cilest (też kilka miesięcy). Obecnie nie biorę nic. Okres brania tabletek wspominam bardzo źle. Wraz z upływem czasu stawałam się caraz bardziej nerwowa, nawet najmniejsza głupota potrafiła wywołać u mnie wybuch złości, co często doprowadzało mnie do płaczu. Bez przerwy chodziłam zirytowana i kłóciłam się z moim chłopakiem (teraz już byłym) kilka razy dziennie. Poza tym zaczęłam odczuwać lekkie bóle w łydkach, cera mi się pogorszyła (wielkie gule na czole) i w pewnym momencie moja ochota na seks spadła niemalże do zera. Po zmianie z Microgynonu na Cilest praktycznie nie było żadnej poprawy. Nadal czułam się fatalnie zarówno fizycznie jak i psychicznie. Nie poznawałam samej siebie. Byłam okropnie niecierpliwa i nieszczęśliwa, nie widziałam czego właściwie chcę, wszystko dorowadzało mnie do szału . Wiem, że czułam się źle również ze świadomością, że ingeruję w mój naturalny cykl, że być może sobie szkodzę. Nie było mi z tym dobrze. W końcu postanowiłam całkowicie zrezygnować z tabletek. Uznałam, że ta forma antykoncepcji nie jest dla mnie. Wątpię czy kiedykolwiek wrócę do tabletek. Nie biorę ich już 8 miesięcy (z chłopakiem rozstałam się pół roku temu, więc nie martwię się o antykoncepcję). Wróciłam do stanu sprzed brania tabsów. Znów jestem sobą- szczęśliwą, miłą dziewczyną, która ma w sobie cierpliwość i nie wkurza się o byle co . Po podjęciu pewnych działań również moja cera jest o wiele ładniejsza. Czuję się po prostu zdrowsza niż wtedy.
Kilka miesięcy po odstawieniu rozmawiałam z moją przyjaciółką o tabletkach. Ona również odstawiła,ponieważ strasznie zaczęły jej wypadać włosy i podejrzewała, że to od tego. Ona też miała problemy z całkowitym brakiem ochoty na seks... Z kolei moja siostra bierze od 4 lat i bardzo sobie chwali.

No właśnie, to nie zaczęło dziać się od razu tylko z biegiem czasu. Stąd zastanawiałam się co mi jest i dlaczego tak się dzieje. Na początku brania i jeszcze trochę później czułam się świetnie, nie było żadnych problemów, żadnych zmian nastroju, nic mnie specjalnie nie bolało. Czułam się naprawdę dobrze. Bardzo sobie je chwaliłam. Jeszcze przed tabletkami gin przepisala mi plastry, ale przez nie czułam się fatalnie juz po miesiącu, więc bardzo szybko zrezygnowałam.
Ja niestety nie mogę rzucić tabletek na zawsze. A przynajmniej na pewno jeszcze nie teraz. Muszę się jeszcze z nimi przemęczyć troszke. Ale tak jak mi gin powiedziała, że możemy je zamienić na inne. Boję się zmian, że mogą być gorsze, ale muszę coś robić, by czuć się dobrze.

[rapifen]

hahahahah gdyby nie rozmowy w toku zapewne wcale nie zaczęłabyś odczuwać tych stresów. :/

[agniesia547]

Napisane przez rapifen

hahahahah gdyby nie rozmowy w toku zapewne wcale nie zaczęłabyś odczuwać tych stresów. :/

Kolejna , która dobrze nie czyta wątków od początku. Zresztą nie tylko moich. Masakra
Nie skomentuje tego dalej. Szkoda czasu.

Pozdrawiam serdecznie

[ewelline]

Napisane przez olgicula

A jakie dokladnie skladniki swiadzca o tym, ze wlasnie Y sa bardziej niebezpieczne niz inne...?!
Ja odkladam Y na szczescie, mi nie sluzy...

Yasmin zawiera progestagen IV generacji ( drospirenon ) co powinno byc plusem ( jest bardziej podobny do naturalnego hormonu), jednak tylko producent Bayer Schering produkuje tabletki z ta pochodna progesteronu. Natomiast w tabletkach III generacji jest progestagen - dezogestrel i gestoden i to one prawdopodomnie zwiekszaja ryzyko wystapieniea zatorow w zylach. Tabletki II generacji zawierajace Lewonorgestrel sa powszechnie stosowane w USa od lat 70tych i nadal powstaja nowe tabletki z tym progestagenem.

Ja tak sobie mysle czytajac ulotke Yasmin,gdzie jest napisane, ze ryzyko zakrzepicy isnieje przy stosowaniu tabletek antykoncepcyjnych jest wieksze ale nie tak duze jak do ryzyka w czasie ciazy. Wiec moze im progestagen jest bardziej podobny do naturalnego hormonu tym ryzyko jest wieksze ale to tylko takie gdybanie, gdyz progestagen jest pochadna progesteronu

[Cornette]

Ja biorę Yaz już ponad rok i czuję się świetnie. Praktycznie zero skutków ubocznych oprócz przybrania kilku kilo na wadze.
Mam ulotkę, znam ją niemal na pamięć i wiem z czym wiąże się przyjmowanie tych hormonów. I tylko jak mi się coś dzieje to lece do lekarza.
Morał taki, że wszystkiego trzeba używać z głową

[AyaA]

No właśnie, wątek powstał 3 lata temu a yazu i yasminelle jeszcze nie wycofali...