Problem z dietą.. - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Zdrowie i Medycyna > Dietetyka

Notka

Dietetyka Miejsce dla osób, które są na diecie. Rozmawiamy o zdrowym odżywianiu. Uwaga! Wyznacznikiem jest kaloryczność dobowa diet - muszą one mieć ponad 1000 kcal.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2012-05-22, 19:51   #1
IzabelaB
Raczkowanie
 
Avatar IzabelaB
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 189
GG do IzabelaB
Unhappy

Problem z dietą..


Witam, mam problem z moją dietą, ale mam nadzieje że znów mi pomożecie!

A więc zacznę od tego, że jestem na semi-wegetarianiźmie (chociaż wg mnie to żaden wegetarianizm, ale mniejsza z tym), a więc nie jem mięsa, jedynie czasem mięso białe (1raz na 10-15 dni w bardzo małych ilościach). Zrezygnowałam też z ryb i niedawno również z jajek. Mój problem polega na tym, że od lat mam niedobór żelaza, stąd anemia. Chociaż jem dużo warzyw bogatych w żelazo, to jednak wiem że nic nie zastąpi mięsa. Wiem też, że na pewno brakuje mi białek zwierzęcych, z pewnością mam też niedobór witamin min. B12, B5 (intensywnie siwieją mi włosy, mam 19 lat....).

Może to się wydaje śmieszne, ale mój problem polega na tym, że mam świadomość, że skazuję się na chorobę, mimo to nie potrafię zmusić się do jedzenia tych rzeczy, z których zrezygnowałam. Może znacie jakieś wegetariańskie diety, które wykluczają zarówno jajka jak i ryby i są bogate w składniki, których mi brakuje. Zanim zwrócę się do lekarza, najpierw pytam was, może jest coś, co warto wypróbować...


Z góry dziękuję za pomoc
__________________

IzabelaB jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-23, 01:05   #2
nuala7
Przyczajenie
 
Avatar nuala7
 
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Toruń
Wiadomości: 17
Dot.: Problem z dietą..

Witaj

Mam 22 lata, od 9 lat jestem wegetarianką, w pierwszym latach też miałam bardzo silną anemię. Polecam Ci stronę www.zwegowani.pl, kup też ostatni numer gazety SuperLinia, tam jest obszerny artykuł o tym, jak łatwo zastąpić białko zwierzęce. Ja przyjmuję syrop z żelazem, codziennie też staram się jeść zielone warzywa: szpinak, fasola. Polecam Ci też soczewicę wiesz, z czasem będąc na diecie wege to wszystko wchodzi w nawyk, po paru tygodniach wiesz w których sklepach możesz kupić soczewicę, polecam też produkty sojowe
nuala7 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-23, 12:49   #3
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: Problem z dietą..

Że dieta (?) oparta na roślinach powoduje anemię, to są jakieś mity z czasów komuny jeszcze.
Przez 6 lat byłam wegetarianką- nie jadłam żadnych ssaków, ptaków ani ryb. Nabiału mało, jajka owszem.
Nawet się nie zbliżyłam do anemii, mimo ze na wegetarianizm przeszłam w okresie bardzo dużego obciążenia organizmu - akurat byłam po 2gim porodzie i karmiłam dziecko przez bite 9 miesięcy tylko piersią.

Znam wielu wegetarian i wegan, znam osoby już dorosłe 20 kilku letnie urodzone przez moje koleżanki wegetarianki i weganki i od urodzenia będące na wege diecie i jakoś nie mają ani anemii, ani chorób.


Skłonności do anemii można po prostu mieć.
Anemia może być wywołana złymi nawykami żywieniowymi - a te mają i mięso jedzący i nie jedzący.
Mała ilość ruchu (sportu po prostu), przebywania na świeżym powietrzu może powodować anemię mimo dobrej diety.
Duże ilości nabiału w diecie upośledzają przyswajanie żelaza i mogą powodować anemię.

Powodów jest wiele, ale w miarę dobrze zbilansowana dieta wegetariańska nie jest nim na 100%.

Taka dieta powinna być oparta na kaszach (gryczana, jaglana, jęczmienna, pęczak, ryże- głównie brązowy, dziki - biały już raczej w postaci deserów) roślinach strączkowych: groch, wszystkie fasole, cieciorka, soczewice - strączkowe świeże: fasolki szparagowe, strączki zielonego groszku, warzywach, orzechach, nasionach : dynia, słonecznik, sezam, siemię, mak.
Dopiero do tego dodatek w postaci tłuszczy, owoców, ewentualnie nabiału- choć z dwojga : nabiał i jaja- proponuję jednak jaja - dużo bardziej wartościowe a kury z chowu wolnego żyją w warunkach o wiele bardziej humanitarnych niż bydło mleczne.

Natomiast prawda jest taka, ze wiele młodych osób, przechodzi sobie radośnie na wegetarianizm bo loffcia zwierzątka, i ich dieta wygląda tak, ze żywią się głównie chlebem z żółtym czy tam białym serem, jogurcikami, soczkami i tymi samymi obiadami co reszta rodziny tylko bez kotleta (czyli "pyry i sałata ze śmietaną ), a na dopchanie słodycze i czasami jak im się przypomni ze trzeba się odżywiać zdrowo zjedzą jakiś owoc czy marchewkę.
No to sorry, ale anemia murowana, a na dokładkę otyłość.
Takich niestety też znam, ale takiemu nie przetłumaczysz - będzie jadł różnie fatalnie na każdej diecie.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-23, 13:27   #4
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Problem z dietą..

Cytat:
Napisane przez IzabelaB Pokaż wiadomość
Witam, mam problem z moją dietą, ale mam nadzieje że znów mi pomożecie!

A więc zacznę od tego, że jestem na semi-wegetarianiźmie (chociaż wg mnie to żaden wegetarianizm, ale mniejsza z tym), a więc nie jem mięsa, jedynie czasem mięso białe (1raz na 10-15 dni w bardzo małych ilościach). Zrezygnowałam też z ryb i niedawno również z jajek. Mój problem polega na tym, że od lat mam niedobór żelaza, stąd anemia. Chociaż jem dużo warzyw bogatych w żelazo, to jednak wiem że nic nie zastąpi mięsa. Wiem też, że na pewno brakuje mi białek zwierzęcych, z pewnością mam też niedobór witamin min. B12, B5 (intensywnie siwieją mi włosy, mam 19 lat....).

Może to się wydaje śmieszne, ale mój problem polega na tym, że mam świadomość, że skazuję się na chorobę, mimo to nie potrafię zmusić się do jedzenia tych rzeczy, z których zrezygnowałam. Może znacie jakieś wegetariańskie diety, które wykluczają zarówno jajka jak i ryby i są bogate w składniki, których mi brakuje. Zanim zwrócę się do lekarza, najpierw pytam was, może jest coś, co warto wypróbować...


Z góry dziękuję za pomoc
masakra. w ten sposob bedziesz tylko poglebiac problem. i skoro jesz mieso nawet raz kiedys to wcale wegetarianka nie jestes
dostalas od lekarza zelazo w tabletkach? bierzesz suplementy diety? jesli tak - to do tego MUSISZ zmienic diete i juz. jak masz anemie to musisz jesc mieso i jajka. najlepiej by bylo, zebys jadla czerwone miecho.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-23, 13:53   #5
nikki999
Zakorzenienie
 
Avatar nikki999
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 22 119
Dot.: Problem z dietą..

Cytat:
Napisane przez cava Pokaż wiadomość
Że dieta (?) oparta na roślinach powoduje anemię, to są jakieś mity z czasów komuny jeszcze.
Przez 6 lat byłam wegetarianką- nie jadłam żadnych ssaków, ptaków ani ryb. Nabiału mało, jajka owszem.
Nawet się nie zbliżyłam do anemii, mimo ze na wegetarianizm przeszłam w okresie bardzo dużego obciążenia organizmu - akurat byłam po 2gim porodzie i karmiłam dziecko przez bite 9 miesięcy tylko piersią.

Znam wielu wegetarian i wegan, znam osoby już dorosłe 20 kilku letnie urodzone przez moje koleżanki wegetarianki i weganki i od urodzenia będące na wege diecie i jakoś nie mają ani anemii, ani chorób.


Skłonności do anemii można po prostu mieć.
Anemia może być wywołana złymi nawykami żywieniowymi - a te mają i mięso jedzący i nie jedzący.
Mała ilość ruchu (sportu po prostu), przebywania na świeżym powietrzu może powodować anemię mimo dobrej diety.
Duże ilości nabiału w diecie upośledzają przyswajanie żelaza i mogą powodować anemię.

Powodów jest wiele, ale w miarę dobrze zbilansowana dieta wegetariańska nie jest nim na 100%.

Taka dieta powinna być oparta na kaszach (gryczana, jaglana, jęczmienna, pęczak, ryże- głównie brązowy, dziki - biały już raczej w postaci deserów) roślinach strączkowych: groch, wszystkie fasole, cieciorka, soczewice - strączkowe świeże: fasolki szparagowe, strączki zielonego groszku, warzywach, orzechach, nasionach : dynia, słonecznik, sezam, siemię, mak.
Dopiero do tego dodatek w postaci tłuszczy, owoców, ewentualnie nabiału- choć z dwojga : nabiał i jaja- proponuję jednak jaja - dużo bardziej wartościowe a kury z chowu wolnego żyją w warunkach o wiele bardziej humanitarnych niż bydło mleczne.

Natomiast prawda jest taka, ze wiele młodych osób, przechodzi sobie radośnie na wegetarianizm bo loffcia zwierzątka, i ich dieta wygląda tak, ze żywią się głównie chlebem z żółtym czy tam białym serem, jogurcikami, soczkami i tymi samymi obiadami co reszta rodziny tylko bez kotleta (czyli "pyry i sałata ze śmietaną ), a na dopchanie słodycze i czasami jak im się przypomni ze trzeba się odżywiać zdrowo zjedzą jakiś owoc czy marchewkę.
No to sorry, ale anemia murowana, a na dokładkę otyłość.
Takich niestety też znam, ale takiemu nie przetłumaczysz - będzie jadł różnie fatalnie na każdej diecie.
głos rozsądku, wiedzy i zdrowego podejścia
podpisuję się moimi wszystkimi czterema odnóżami
__________________

BLOG -
zdrowe odżywianie, ćwiczenia, motywacja
Jeżeli chcesz się ze mną szybko skontaktować napisz mail
nikki999 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-23, 16:54   #6
dorotek88
Raczkowanie
 
Avatar dorotek88
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 285
Dot.: Problem z dietą..

Cytat:
Napisane przez IzabelaB Pokaż wiadomość
Witam, mam problem z moją dietą, ale mam nadzieje że znów mi pomożecie!

A więc zacznę od tego, że jestem na semi-wegetarianiźmie (chociaż wg mnie to żaden wegetarianizm, ale mniejsza z tym), a więc nie jem mięsa, jedynie czasem mięso białe (1raz na 10-15 dni w bardzo małych ilościach). Zrezygnowałam też z ryb i niedawno również z jajek. Mój problem polega na tym, że od lat mam niedobór żelaza, stąd anemia. Chociaż jem dużo warzyw bogatych w żelazo, to jednak wiem że nic nie zastąpi mięsa.


Co to znaczy że nic nie zastąpi mięsa? To jakiś utarty slogan nie mający potwierdzenia w faktach. Wszystkie duże organizacje dietetyczne już dawno wyraziły zdanie, że dieta wegetariańska i nawet wegańska jest ok. i jest w stanie dostarczyć wszystkie składniki odżywcze (z wyjątkiem B12 w diecie wegańskiej).

Cytat:
Napisane przez IzabelaB Pokaż wiadomość
Wiem też, że na pewno brakuje mi białek zwierzęcych, z pewnością mam też niedobór witamin min. B12, B5 (intensywnie siwieją mi włosy, mam 19 lat....).


Nie może brakować Ci konkretnie białek zwierzęcych, co najwyżej samego białka. Organizm trawi każde zjedzone białko do aminokwasów i z nich bud
uje swoje białko, więc jest mu wszystko jedno czy jest ono zwierzęce czy nie, ważne żeby dostarczać mu wszystkie potrzebne aminokwasy (czyli jeść różnorodnie). Na jakiej podstawie twierdzisz że Ci go brakuje? Mam wrażenie że padłaś ofiarą dezinformacji i wmawiasz sobie jakieś niedobory, zupełnie niepotrzebnie. Prawda jest taka, że dość trudno dorobić się niedoborów białka na diecie o właściwej liczbie kalorii (o ile nie je się samych słodyczy i junk-food).

Jeśli chodzi o B12 to jeżeli nie jesz mięsa i jajek, a do tego nabiału w którym można znaleźć tą witaminę (są to sery, gł. pleśniowe), to powinnaś przyjmować ją w postaci tabletek (tak jak to robią weganie).
A jeśli chodzi o niedobór witaminy B5 to jeszcze nigdy się nie spotkałam się z informacją że może być niedoborowy na jakiejkolwiek diecie. Z tego co wiem występuje w dość dużych ilościach w produktach zbożowych, niektórych warzywach, w nabiale. Czy jesteś pewna że to przedwczesne siwienie to efekt niedoboru tej witaminy? Miałaś jakieś badania w tym kierunku?

Cytat:
Napisane przez IzabelaB Pokaż wiadomość
Może to się wydaje śmieszne, ale mój problem polega na tym, że mam świadomość, że skazuję się na chorobę, mimo to nie potrafię zmusić się do jedzenia tych rzeczy, z których zrezygnowałam. Może znacie jakieś wegetariańskie diety, które wykluczają zarówno jajka jak i ryby i są bogate w składniki, których mi brakuje. Zanim zwrócę się do lekarza, najpierw pytam was, może jest coś, co warto wypróbować...

Z góry dziękuję za pomoc


Jeżeli uważasz że skazujesz się na chorobę przez wegetarianizm to jesteś w ogromnym błędzie. Na świecie żyje mnóstwo wegetarian (np. w Indiach setki pokoleń ludzi nie jadło nigdy mięsa i jajek z powodów religijnych i jakoś żyje), a nawet wegan.

Zdrowa dieta wegetariańska/wegańska to taka która opiera się na pełnoziarnistych produktach zbożowych (ryż brązowy, kasza, pieczywo razowe) i dużej ilości warzyw, tak samo zresztą jak zdrowa dieta dopuszczająca mięso.
Poza tym nie należy zapominać o produktach strączkowych (fasole, soczewica, groch, soja i produkty sojowe) i niewielkich ilościach tłuszczy roślinnych (oliwa z oliwek, oleje roślinne), orzechach, pestkach (dynia, słonecznik).
Jedząc w ten sposób na pewno dostarczysz sobie wszystkich odpowiednich składników (z wyjątkiem wit. B12 którą należy suplementować jeśli się nie je jajek i mięsa).

tutaj możesz sobie poczytać o źródłach żelaza w diecie wegetariańskiej:

http://artelis.pl/artykuly/4292/zela...egetarianskiej


tutaj są obalone niektóre mity dotyczące diety wegetariańskiej:

http://empatia.pl/str.php?dz=91&id=353&str=1


tutaj coś o białku:

http://www.wegetarianie.pl/Article1950.html


tutaj ogólne porady dotyczące zdrowej diety wegetariańskiej:
http://www.zostanwege.pl/co-jesc/

Generalnie radzę Ci poczytać dużo o diecie wegetariańskiej bo myślę że Twoim głównym problemem jest brak wiedzy w tym temacie który sprawia że przyjmujesz bezrefleksyjnie stereotypową, nie mającą potwierdzenia w faktach opinię o tej diecie i przez to wmawiasz sobie różne niedobory i choroby...


pozdrawiam

PS. Jedzenie mięsa raz na kilka dni to faktycznie może nie wegetarianizm z definicji, ale każde ograniczenie spożywania mięsa zasługuje na uznanie więc gratuluję
dorotek88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-23, 20:05   #7
IzabelaB
Raczkowanie
 
Avatar IzabelaB
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 189
GG do IzabelaB
Dot.: Problem z dietą..

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
masakra. w ten sposob bedziesz tylko poglebiac problem. i skoro jesz mieso nawet raz kiedys to wcale wegetarianka nie jestes
dostalas od lekarza zelazo w tabletkach? bierzesz suplementy diety? jesli tak - to do tego MUSISZ zmienic diete i juz. jak masz anemie to musisz jesc mieso i jajka. najlepiej by bylo, zebys jadla czerwone miecho.
Przecież w swoim poście napisałam jasno, że semi-wegetarianizm to dla mnie nie jest żaden wegetarianizm.......... Poza tym podkreśliłam, ze mój problem polega na tym, że NIE ZMUSZĘ się, żeby jeść jaja i ''czerwone mięcho"... Poprostu nie potrafię, moja psychika się broni i nic na to nie poradzę... Gdyby to było takie proste nie rozpisywałabym się tutaj ...


---------- Dopisano o 21:05 ---------- Poprzedni post napisano o 20:35 ----------

Cytat:
Napisane przez dorotek88 Pokaż wiadomość


Generalnie radzę Ci poczytać dużo o diecie wegetariańskiej bo myślę że Twoim głównym problemem jest brak wiedzy w tym temacie który sprawia że przyjmujesz bezrefleksyjnie stereotypową, nie mającą potwierdzenia w faktach opinię o tej diecie i przez to wmawiasz sobie różne niedobory i choroby...


pozdrawiam

PS. Jedzenie mięsa raz na kilka dni to faktycznie może nie wegetarianizm z definicji, ale każde ograniczenie spożywania mięsa zasługuje na uznanie więc gratuluję
Chodzi mi o to, że białka roślinne mają małą wartość biologiczną.
Nie zgodzę się z tym, że jestem słabo poinformowana o diecie bezmięsnej, bo dużo czytam na ten temat, i większość wegetariańskich jadłospisów bazuje na jajkach - właśnie tutaj jest dużo żelaza w żółtku i białek pełnowartościowych. Oczywiście są też takie zestawy, gdzie nie ma jaj ale stosując się do nich ciągle mój stan się nie zmienia.

Żelazo przepisał mi lekarz (w tabletkach) i mój organizm ma chyba po prostu problem z przyswajaniem żelazo, mimo, iż zażywam też witaminę C. Od kiedy zrezygnowałam z mięsa mam anemię. Nie pomagają mi żadne tabletki, stąd wniosek, że nic nie zastąpi mięsa, bo chociaż naprawdę jem mnóstwo szpinaku, fasoli i kasz, szczególnie gryczanej, pije sok z buraków to nic mi nie pomaga. Zażywam żelazo, mimo to ciągle czuję się przemęczona, często słabnę. Kiedy byłam już naprawdę w fatalnym stanie, dosłownie zmuszono mnie, bym jadłam mięso (mięso było pomysłem lekarza), można powiedzieć, że to był najgorszy okres w moim życiu. Gdy tylko mój stan się poprawił, wróciłam do wcześniejszych nawyków, nie wyobrażam sobie, żeby znów "leczyć się" mięsem.

Z tego co czytam oskarżacie mnie o to, że przeszłam sobie na wegetarianizm, bo taka jest moda, nie mając pojęcia o tym, jak teraz należy się odżywiać. Prawda jest taka, że nigdy nie planowałam przechodzenia na wegetarianizm, nawet na ten semi-wegetarianizm, nie chodzi tu o żadną modę, ani nawet o światopogląd. Po prostu tak wyszło, mam w sobie blokadę od dziecka, nie planowałam tego, to nie przyszło nagle (nie tak że ba! i nie jem mięsa), rezygnowałam z niego stopniowo, już od 10 roku życia. Nawet gdybym całkiem rzuciła mięso i nie jadła tego drobiowego (2-3 razy w miesiącu i to dosłownie łącznie wyjdzie może z 10 dg), to nie czułabym się wegetarianinem, bo nigdy tego nie planowałam, to moja psychika zadecydowała, że odrzucam mięso.. Więc proszę nie wmawiać mi, że jestem jakimś pseudo wegetarianinem, bo taka jest moda - nigdy nie nazwałam się wegetarianinem...
__________________

IzabelaB jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2012-05-23, 21:14   #8
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: Problem z dietą..

Cytat:
Napisane przez IzabelaB Pokaż wiadomość
Chodzi mi o to, że białka roślinne mają małą wartość biologiczną.
Serio, serio?
I dlatego pożywienie dla kosmonautów i niektóre odżywki białkowe robi się z soi?
50 gr soi jest odżywczo równoważne zjedzeniu 150 gr wołowiny.
Mieszanka ryżu z soczewicą daje pełen komplet aminokwasów o przyswajalności równej wzorcowej przyswajalności jaja kurzego - czyli lepszą niż ma jakiekolwiek mięso.

Po tym co piszesz, widać że nie masz zielonego pojęcia o odżywianiu w ogóle, o wegetarianizmie szczególnie, a nawet mam wrażenie, że to rodzaj prowokacji anty wege.

Zresztą, nawet gdyby białka roślinne były aż tak tragicznie gorsze jak sugerujesz, to i co z tego? Żyjemy w cywilizacji nadmiaru, jemy więcej i różnorodniej niż kiedykolwiek, otyłość szaleje, choroby wywołane nadmiarem białka w diecie szaleją, a Ty sobie wmawiasz że masz jego niedobory.

To sobie kup odżywkę białkową z soi i się tym sposobem wspomagaj.






Ale pewnie zaraz będzie że od soi Ci gorzej.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams

Edytowane przez cava
Czas edycji: 2012-05-23 o 21:23
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-24, 08:30   #9
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Problem z dietą..

rozumiem, ze sie wzbraniasz przed pewnymi produktami, ale w twoim przypadku mysle, ze niepotrzebnie. prawdopodobnie dopoki nie zaczniesz jesc jajek, miesa i ryb nie unormujesz sobie poziomu zelaza i erytrocytow. krotko mowiac - objawy, ktore skierowaly cie do lekarza, beda sie nasilac.

---------- Dopisano o 09:30 ---------- Poprzedni post napisano o 09:29 ----------

cava, moze podzielisz sie jakimis fajnymi przepisami?

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=617239
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-24, 08:48   #10
klora
Rozeznanie
 
Avatar klora
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 975
Dot.: Problem z dietą..

Cytat:
Napisane przez dorotek88 Pokaż wiadomość


Co to znaczy że nic nie zastąpi mięsa? To jakiś utarty slogan nie mający potwierdzenia w faktach. Wszystkie duże organizacje dietetyczne już dawno wyraziły zdanie, że dieta wegetariańska i nawet wegańska jest ok. i jest w stanie dostarczyć wszystkie składniki odżywcze (z wyjątkiem B12 w diecie wegańskiej).
bzdura , nie tylko B12 ale wiele innych substancji jak wit a,d, b6, cynk, kwasy tluszczowe, aminokwasy takie jak tauryna, kreatyna, karnityna, cholesterol, do tego dieta wganska narusza rownoage mieszy miedzia a cynkiem
Cytat:
Napisane przez dorotek88 Pokaż wiadomość
Nie może brakować Ci konkretnie białek zwierzęcych, co najwyżej samego białka. Organizm trawi każde zjedzone białko do aminokwasów i z nich bud uje swoje białko, więc jest mu wszystko jedno czy jest ono zwierzęce czy nie, ważne żeby dostarczać mu wszystkie potrzebne aminokwasy (czyli jeść różnorodnie). Na jakiej podstawie twierdzisz że Ci go brakuje? Mam wrażenie że padłaś ofiarą dezinformacji i wmawiasz sobie jakieś niedobory, zupełnie niepotrzebnie. Prawda jest taka, że dość trudno dorobić się niedoborów białka na diecie o właściwej liczbie kalorii (o ile nie je się samych słodyczy i junk-food).
moze, bialko roslinne nie jest pelnowartosciowe, nie jest mu wszystko jedno, bo nie wszyskie aminokwasy sa tworzone w organizmie, czesac dostarczamy tylko z zewnatrz

Cytat:
Napisane przez dorotek88 Pokaż wiadomość
Jeśli chodzi o B12 to jeżeli nie jesz mięsa i jajek, a do tego nabiału w którym można znaleźć tą witaminę (są to sery, gł. pleśniowe), to powinnaś przyjmować ją w postaci tabletek (tak jak to robią weganie).
tu sie zgodze, ale to nie tylko b12, warto brac duzo innych suplementow przy diecie weganskiej, jak choocby wit d i Omega3



Cytat:
Napisane przez dorotek88 Pokaż wiadomość
Jeżeli uważasz że skazujesz się na chorobę przez wegetarianizm to jesteś w ogromnym błędzie. Na świecie żyje mnóstwo wegetarian (np. w Indiach setki pokoleń ludzi nie jadło nigdy mięsa i jajek z powodów religijnych i jakoś żyje), a nawet wegan.
Zdrowa dieta wegetariańska/wegańska to taka która opiera się na pełnoziarnistych produktach zbożowych (ryż brązowy, kasza, pieczywo razowe) i dużej ilości warzyw, tak samo zresztą jak zdrowa dieta dopuszczająca mięso.
Poza tym nie należy zapominać o produktach strączkowych (fasole, soczewica, groch, soja i produkty sojowe) i niewielkich ilościach tłuszczy roślinnych (oliwa z oliwek, oleje roślinne), orzechach, pestkach (dynia, słonecznik).
Jedząc w ten sposób na pewno dostarczysz sobie wszystkich odpowiednich składników (z wyjątkiem wit. B12 którą należy suplementować jeśli się nie je jajek i mięsa).
\

generalnie cytowalam dorotke, ale chcialam ogolnei zabrac glos w dyskusji, bo bylam ponad 11 lat wgetarianka, uwazam ze moja dieta bezmiesna byla dopracowana do granicy idealizmu, a i tak porzucilam to....
niedoborow nie mialam, nie czulam sie zle, niby nie bylo na co narzekac...ale przejscie na mieso bylo najlepsza decyzja jaka podjelam w ostatnich latach
diety wege sa swietne, ale krotkookresowo, na dluzsza mete powoduja wiele dolegliwosci takich jak zmniejszenie raty metabolizmu, ciagle uczucia zimna/niska temp. ciala, obniżenie libido, problemy z ukladem trawiennym itd...
I problemem nie jest samo wykluczenie miesa, tylko to co jemy zamiast...a to najczesciej sa weglowodany. Pomijam wszystkie smieciowe zamienniki, o ktorych juz jedna z was pisala, bo wegwetarianizm z batonikiem w rece musi skutkowac malo pozytywnymi efektami
Ale te weglowodany, przetworzone...od ziaren, ktore zawieraja gluten, kwas fitynowy, lektyny i pelno innych toksyn, po straczki ktore rowniez podrazaniaja uklad pokarmowy. I nie pisze tu w kontekscie odchudzania, chodzi o sam aspekt zdrowotny. Mamy rozna tolerancje weglowodanowoa, jedni czuja sie swietnie po zbozach, inni maja dyskomfort, ktory jednak jest za maly aby laczyc te dwa fakty. Problematyczna jest tez soja, wkleje co kiedys pisalam:
soja zawiera inhibitory, które wpływają na trawienie białka oraz funkcje trzustki,
- soja zawiera kwas fitynowy utrudniający wchłanianie magnezu, cynku, żelaza
- soja zwiększa nasze zapotrzebowanie na witaminę D, której w typowej diecie już brakuje,
- soja wpływa na wydzielanie hormonów u kobiety, co skutkuje bezpłodnością oraz przyczynia się do występowania nowotworu piersi.
- soja zwiększa zapotrzebowanie na witaminę B12, ponieważ ta zawarta w soi nie przyswaja się poprawnie,
- przetwarzanie soi powoduje tworzenie toksycznych substancji takich jak nitrozaminy, które działają rakotwórczo,
- podczas przetwarzania soi wytwarza się glutaminian sodu.

I przede wszystkim: bialko roslinne nie ma tego samego profilu aminokwasowego co bialko zwierzece. Brak tluszczy nasyconych w diecie jest problematyczny, brak Omega3 i nadkonsumpcja Omega6 wywoluje szereg chorob powiazanych ze stanami zapalnymi. I jak ktos uwaza (tak jak w kwestii bialka) ze mozna uzyskac Omega3 z roslin, bo np. olej lniany czy orzechy maja go sporo, to proponuje poczytac w jaki sposob nasz organizm trawi i jak przyswaja ALA.

Podsumowując, nie neguje diety bez miesa, jak pisalam bylam na niej bardzo dlugo, i te 11 lat duzo mnie nauczylo, ale jest to dieta wymagajaca i nalezy miec swiadomosc jak jesc i na ile nasz organizm nam pozwoli. To co pisalam o zbozach czy straczkach dotyczy kazdej diety, w wegetarianskiej po prostu spotyka sie wieksza konsumpcje tych produktow i stad czescciej odnotowuje problemy.
Osobiscie odzylam po przejsciu na mieso takie male dyskretne zmiany: poprawila mi sie cera, bardzo poprawila regeneracja po treningach, zaczelam w koncu lepiej spac i przestalam miec napady glodu. Na wege jadlam wiecej kalorii a ciagle bylam glodna, teraz jem duzo mniej, szybciej czuje sie syta i nie podjadam. Jest to kwestia niskiej zawartosci tluszczu w diecie wege.
Co do minusow to tesknie za tym uczuciem lekkosci na wege
Aha suplementowalam sie witB complex, wit d, multwiwitamina, probiotykiem, Omega3, wapniem i magnezem (to bardziej z racji treningow) i cynkiem. I jak pisalam, wiekszych problemow zdrowotnych nie mialam.
Aha, moze komus pomoze, to sa swietne porady jak jesc bez miesa:
http://www.veganhealth.org/
http://jacknorrisrd.com/



__________________


klora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-24, 08:54   #11
dorotek88
Raczkowanie
 
Avatar dorotek88
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 285
Dot.: Problem z dietą..

Cytat:
Napisane przez IzabelaB Pokaż wiadomość

Chodzi mi o to, że białka roślinne mają małą wartość biologiczną.
Nie zgodzę się z tym, że jestem słabo poinformowana o diecie bezmięsnej, bo dużo czytam na ten temat, i większość wegetariańskich jadłospisów bazuje na jajkach - właśnie tutaj jest dużo żelaza w żółtku i białek pełnowartościowych. Oczywiście są też takie zestawy, gdzie nie ma jaj ale stosując się do nich ciągle mój stan się nie zmienia.

Wybacz, ale jeżeli piszesz że dużo czytałaś na temat diety wegetariańskiej a następnie stwierdzasz, że po pierwsze - białko roślinne ma małą wartość biologiczną i po drugie - że większość wegetariańskich jadłospisów bazuje na jajkach to jakoś nie chce mi się w to wierzyć, że naprawdę coś czytałaś. To tak jakbyś napisała że masz dużą wiedzę z geografii i że stolicą Francji jest Londyn. Bez obrazy ale albo z Twoim oczytaniem w tym temacie jest jednak słabo albo czytałaś jakieś kompletnie nierzetelne i niepotwierdzone naukowo bzdury.

Co to znaczy że białko roślinne ma małą wartość biologiczną? Jeżeli chodzi Ci o to że nie ma jednego produktu roślinnego zawierającego wszystkie aminokwasy egzogenne w optymalnych proporcjach to owszem, ale to samo można powiedzieć o mięsie i w pewnym stopniu o nabiale. "Idealnym" białkiem w tym kontekście jest tylko białko jajek, ale nikt nie każe opierać się na jajkach jako głównym źródle białka bo są wysokotłuszczowe i byłoby to niezdrowe.
Zjawisko "dopełniania się aminokwasów" nie jest obecne tylko w diecie wegetariańskiej, jak już wspomniałam mięso i mleko też nie zawierają optymalnej liczby aminokwasów i niedobór niektórych jest uzupełniany produktami zbożowymi itd. A jakoś nikt nie pisze o tym, że białko zwierzęce jest niepełnowartościowe. Bo nie chodzi o to żeby w każdym produkcie były wszystkie potrzebne aminokwasy we właściwych proporcjach, ani nawet żeby w jednym posiłku tak było, wystarczy żeby całodniowe zapotrzebowanie na aminokwasy było spełnione i na diecie wegetariańskiej (o ile nie jest oparta na śmieciowej żywności, słodyczach lub jest strasznie monotonna) nie ma z tym żadnego problemu.

[/QUOTE]
Cytat:
Napisane przez IzabelaB Pokaż wiadomość
Żelazo przepisał mi lekarz (w tabletkach) i mój organizm ma chyba po prostu problem z przyswajaniem żelazo, mimo, iż zażywam też witaminę C. Od kiedy zrezygnowałam z mięsa mam anemię. Nie pomagają mi żadne tabletki, stąd wniosek, że nic nie zastąpi mięsa, bo chociaż naprawdę jem mnóstwo szpinaku, fasoli i kasz, szczególnie gryczanej, pije sok z buraków to nic mi nie pomaga. Zażywam żelazo, mimo to ciągle czuję się przemęczona, często słabnę. Kiedy byłam już naprawdę w fatalnym stanie, dosłownie zmuszono mnie, bym jadłam mięso (mięso było pomysłem lekarza), można powiedzieć, że to był najgorszy okres w moim życiu. Gdy tylko mój stan się poprawił, wróciłam do wcześniejszych nawyków, nie wyobrażam sobie, żeby znów "leczyć się" mięsem.


A ja sobie nie wyobrażam jak można uważać że mięso jest lekarstwem na anemię. To niemożliwe żebyś o razu po odstawieniu mięsa wpadła w anemię, a po powrocie do niego cudownie z niej wyzdrowiała, o ile w czasie niejedzenia mięsa jadłaś produkty bogate w żelazo i witaminę C. A do tego próbowałaś stosować tabletki które nic nie dawały.
Albo masz generalnie problem z wchłanianiem żelaza, który występuje też wtedy kiedy jesz mięso (bo organizmowi naprawdę wszystko jedno czy sobie to żelazo siedziało wcześniej w roślince czy w zwierzątku) i łykasz tabletki albo nie. Mięso nie jest cudownym środkiem na ulepszenie wchłaniania żelaza czy w ogóle na anemię.
Żelazo ze źródeł roślinnych jest owszem nieco gorzej przyswajalny (dlatego wegetarianie mają zalecaną dawkę tego pierwiastka podwyższoną bodajże o 80%), głównie ze względu na to, że produkty roślinne zawierają dużo błonnika i fitynianów które utrudniają wchłanianie, ale bez przesady.

Czy Twoja anemia rzeczywiście jest spowodowana niskim poziomem żelaza? Jeżeli cudownie przechodzi po mięsie to może chodzi jednak o witaminę B12, której niedobór też może powodować anemię aczkolwiek nieco innego typu. Jeżeli oprócz mięsa nie jesz też jajek i nabiału to musisz ją suplementować, tak jak to robią weganie. Aczkolwiek to też się nie trzyma kupy, bo objawy niedoboru tej witaminy występują zazwyczaj po długim czasie jej nieprzyjmowania z pokarmem. I gdyby to właśnie jej niedobór był przyczyną anemii to lekarz by Ci o tym powiedział.

PS. Szpinak nie jest wcale dobrym źródłem żelaza. Po pierwsze nie zawiera go wcale tak dużo jak uważano kiedyś, po drugie zawiera dużo kwasu szczawiowego który utrudnia wchłanianie żelaza. Gdybyś naprawdę czytała dużo o zdrowej diecie to byś o tym wiedziała :-/ Generalnie wegetarianie i weganie czerpią żelazo z roślin strączkowych (zwłaszcza soczewica) i warzyw (kapustowate i zielonolistne).
Świetnym źródłem żelaza są też pestki dyni i różne orzechy.

dorotek88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2012-05-24, 14:28   #12
dorotek88
Raczkowanie
 
Avatar dorotek88
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 285
Dot.: Problem z dietą..

Cytat:
Napisane przez klora Pokaż wiadomość
bzdura , nie tylko B12 ale wiele innych substancji jak wit a,d, b6, cynk, kwasy tluszczowe, aminokwasy takie jak tauryna, kreatyna, karnityna, cholesterol, do tego dieta wganska narusza rownoage mieszy miedzia a cynkiem

Bez obrazy ale moim skromnym zdaniem to ty piszesz bzdury Naprawdę tych wszystkich składników nie da się dostarczyć na diecie wegetariańskiej/wegańskiej?

Po kolei:
- witamina A jest produkowana z beta-karotenu który jest powszechny w warzywach
- witamina d jest produkowana pod wpływem słońca, wystarczy 15 minut ekspozycji (twarz+ręce) aby pokryć dzienne zapotrzebowanie; niektórzy dietetycy zalecają mieszkańcom naszej szerokości geograficznej suplementację wit. D w okresie zimowym kiedy mało jest słonecznych dni, ale dotyczy to nie tylko wegetarian i wegan; warto dodać że witaminę organizm jest w stanie w dużym stopniu magazynować
- wit. B6 występuje powszechnie w zbożach i warzywach
- cynk występuje w produktach pełnoziarnistych, wielu warzywach i przede wszystkim w orzechach i pestkach
- kwasy tłuszczowe - wszystkie NNKT czyli niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe są obecne w roślinach, głównie w orzechach, olejach roślinnych, pestkach itd.
- kreatyna, tauryna i karnityna - wszystkie są produkowane przez organizm z innych aminokwasów lub innych związków, dodatkowo karnityna i tauryna są obecne w produktach roślinnych; niedobór tych aminokwasów występuje tylko wtedy kiedy ogólnie spożywa się niedostatecznie dużo białka, a suplementacja jest zalecana chyba tylko dla kulturystów
- cholesterol jest wytwarzany przez organizm, to że w diecie wegańskiej nie ma cholesterolu to jest jej wielki plus i stąd się bierze zmniejszone zachorowanie wegetarian i wegan na niektóre choroby krążenia

Cytat:
Napisane przez klora Pokaż wiadomość
moze, bialko roslinne nie jest pelnowartosciowe, nie jest mu wszystko jedno, bo nie wszyskie aminokwasy sa tworzone w organizmie, czesac dostarczamy tylko z zewnatrz
Ale wszystkie aminokwasy egzogenne są w produktach roślinnych więc organizmowi jest wszystko jedno czy dostanie sobie ten aminokwas z roślinki czy zwierzątka byle by był. A na diecie wegetariańskiej a nawet wegańskiej nie ma problemów z dostarczeniem odpowiedniej ilości wszystkich niezbędnych aminokwasów, o ile:
- dostarcza się odpowiednią ilość kalorii
- nie je się dużych ilości śmieciowej żywności i słodyczy które dają dużo kalorii a prawie w ogóle białka
- dieta jest w miarę różnorodna (czyli uwzględnia się w niej zarówno produkty zbożowe jak i rośliny strączkowe oraz warzywa i - w mniejszym stopniu - orzechy)

Cytat:
Napisane przez klora Pokaż wiadomość

tu sie zgodze, ale to nie tylko b12, warto brac duzo innych suplementow przy diecie weganskiej, jak choocby wit d i Omega3


Niektórzy dietetycy zalecają suplementację wit. D w sezonie zimowym ale nie tylko wegetarianom tylko wszystkim, dlatego że w naszej szerokości geograficznej o tej porze roku jest niewiele słonecznych dni.
Osobiście nie suplementuję jej bo spędzam dużo czasu na świeżym powietrzu nawet w sezonie zimowym, a poza tym polegam na zapasach które robię w czasie lata i jesieni
Jeśli chodzi o omega-3 to ich bogatym źródłem są niektóre oleje roślinne szczególnie olej rzepakowy, lniany, a także orzechy włoskie. Niektórzy spożywają zmielone siemię lniane aby uzupełnić dietę w kwasy omega-3. Ważne jest nie tyle żeby dostarczać jakichś dużych ilości tych kwasów co raczej nie blokować ich wchłaniania przez przyjmowanie ogromnych ilości kwasów omega-6 i nasyconych, które znajdują się głównie w żywności przetworzonej (m.in. w słodyczach)


Cytat:
Napisane przez klora Pokaż wiadomość
generalnie cytowalam dorotke, ale chcialam ogolnei zabrac glos w dyskusji, bo bylam ponad 11 lat wgetarianka, uwazam ze moja dieta bezmiesna byla dopracowana do granicy idealizmu, a i tak porzucilam to....
niedoborow nie mialam, nie czulam sie zle, niby nie bylo na co narzekac...ale przejscie na mieso bylo najlepsza decyzja jaka podjelam w ostatnich latach
diety wege sa swietne, ale krotkookresowo, na dluzsza mete powoduja wiele dolegliwosci takich jak zmniejszenie raty metabolizmu, ciagle uczucia zimna/niska temp. ciala, obniżenie libido, problemy z ukladem trawiennym itd...
Prowadziłaś jakieś badania w tym zakresie na dużej grupie wegetarian czy mówisz z własnego doświadczenia?
Jeśli to drugie to po pierwsze trochę sobie zaprzeczasz bo napisałaś akapit wyżej, że nie czułaś się źle i nie miałaś na co narzekać, a po drugie mogę przytoczyć przykład swój (12 lat wegetarianizmu, od kilku lat bardzo ograniczony nabiał i jaja, brak jakichkolwiek dolegliwości) i mamy 1-1 jeśli chodzi o tzw. "dowód z anegdoty".
Cytat:
Napisane przez klora Pokaż wiadomość
I problemem nie jest samo wykluczenie miesa, tylko to co jemy zamiast...a to najczesciej sa weglowodany. Pomijam wszystkie smieciowe zamienniki, o ktorych juz jedna z was pisala, bo wegwetarianizm z batonikiem w rece musi skutkowac malo pozytywnymi efektami
Ale te weglowodany, przetworzone...od ziaren, ktore zawieraja gluten, kwas fitynowy, lektyny i pelno innych toksyn, po straczki ktore rowniez podrazaniaja uklad pokarmowy. I nie pisze tu w kontekscie odchudzania, chodzi o sam aspekt zdrowotny. Mamy rozna tolerancje weglowodanowoa, jedni czuja sie swietnie po zbozach, inni maja dyskomfort, ktory jednak jest za maly aby laczyc te dwa fakty. Problematyczna jest tez soja, wkleje co kiedys pisalam:
soja zawiera inhibitory, które wpływają na trawienie białka oraz funkcje trzustki,
- soja zawiera kwas fitynowy utrudniający wchłanianie magnezu, cynku, żelaza
- soja zwiększa nasze zapotrzebowanie na witaminę D, której w typowej diecie już brakuje,
- soja wpływa na wydzielanie hormonów u kobiety, co skutkuje bezpłodnością oraz przyczynia się do występowania nowotworu piersi.
- soja zwiększa zapotrzebowanie na witaminę B12, ponieważ ta zawarta w soi nie przyswaja się poprawnie,
- przetwarzanie soi powoduje tworzenie toksycznych substancji takich jak nitrozaminy, które działają rakotwórczo,
- podczas przetwarzania soi wytwarza się glutaminian sodu.
Co do zbóż: są podstawą pokarmową ludzkości od czasu powstania rolnictwa, wiele populacji na świecie opiera (i to od tysięcy lat) swoją dietę na produktach zbożowych i roślinach strączkowych z przyczyn religijnych (np. Hindusi), a często po prostu z ekonomicznych, bo mięso jest generalnie droższe. Więc to co piszesz o rzekomej strasznej szkodliwości zbóż jest trochę niepoważne. W różnych pokarmach są różne składniki które mogą działać szkodliwie w mniejszym czy większym stopniu, ale większość organizmów sobie z nimi radzi.
Z tego co wiem w soi nie ma wit. B12 w ogóle, co najwyżej jakieś jej analogi.
Prekursorem nitrozoamin są aminokwasy i aminy. Mogą one powstawać podczas trawienia każdego pokarmu zawierającego te substancje (czyli generalnie ze wszystkiego), nie tylko z soi.
Generalnie to co napisałaś o soi to dla mnie jakieś brednie, podaj chociaż źródło skąd to wyczytałaś. Duże ilości soi spożywa się w krajach azjatyckich w których notuje się też generalnie niski odsetek zachorowań na większość rodzajów nowotworów.

Cytat:
Napisane przez klora Pokaż wiadomość
I przede wszystkim: bialko roslinne nie ma tego samego profilu aminokwasowego co bialko zwierzece. Brak tluszczy nasyconych w diecie jest problematyczny, brak Omega3 i nadkonsumpcja Omega6 wywoluje szereg chorob powiazanych ze stanami zapalnymi. I jak ktos uwaza (tak jak w kwestii bialka) ze mozna uzyskac Omega3 z roslin, bo np. olej lniany czy orzechy maja go sporo, to proponuje poczytac w jaki sposob nasz organizm trawi i jak przyswaja ALA.
O białku i omega-3 pisałam wyżej. Są roślinne źródła kwasów omega-3 a dokładniej właśnie ALA takie jak olej lniany, rzepakowy, niektóre orzechy, a także glony (z których kwasy omega-3 pozyskują ryby). Z ALA organizm może syntetyzować inne omega-3. Ważne dla metabolizmów tych kwasów jest to, aby nie spożywać zbyt dużo kwasów omega-6 i kwasów nasyconych, czyli generalnie nie spożywać zbyt dużo tłuszczy.
Brak tłuszczy nasyconych to jest akurat wielka zaleta diety roślinnej.
Cytat:
Napisane przez klora Pokaż wiadomość
Podsumowując, nie neguje diety bez miesa, jak pisalam bylam na niej bardzo dlugo, i te 11 lat duzo mnie nauczylo, ale jest to dieta wymagajaca i nalezy miec swiadomosc jak jesc i na ile nasz organizm nam pozwoli. To co pisalam o zbozach czy straczkach dotyczy kazdej diety, w wegetarianskiej po prostu spotyka sie wieksza konsumpcje tych produktow i stad czescciej odnotowuje problemy.
Osobiscie odzylam po przejsciu na mieso takie male dyskretne zmiany: poprawila mi sie cera, bardzo poprawila regeneracja po treningach, zaczelam w koncu lepiej spac i przestalam miec napady glodu. Na wege jadlam wiecej kalorii a ciagle bylam glodna, teraz jem duzo mniej, szybciej czuje sie syta i nie podjadam. Jest to kwestia niskiej zawartosci tluszczu w diecie wege.
Co do minusow to tesknie za tym uczuciem lekkosci na wege
Aha suplementowalam sie witB complex, wit d, multwiwitamina, probiotykiem, Omega3, wapniem i magnezem (to bardziej z racji treningow) i cynkiem. I jak pisalam, wiekszych problemow zdrowotnych nie mialam.
Aha, moze komus pomoze, to sa swietne porady jak jesc bez miesa:
http://www.veganhealth.org/
http://jacknorrisrd.com/
No cóż każdy ma prawo pisać o swoich doświadczeniach. Ja po 12 latach wegetarianizmu mam je zupełnie inne - jestem zadowolona z tej diety i ze swojego stanu zdrowotnego i nie mam zamiaru niczego zmieniać, co najwyżej może kiedyś przerzucę się tak zupełnie na weganizm o ile wystarczy mi silnej woli Nie uważam żeby ta dieta była jakoś szczególnie wymagająca, nie bardziej niż zdrowa dieta osoby jedzącej mięso.
PS. Co ciekawe na stronach które zalinkowałaś można znaleźć informacje zupełnie zaprzeczające temu co piszesz w swoim poście
PS. II Ale się rozpisałam... Przepraszam jeśli napisałam ten post trochę za ostro i mogłam Cię urazić
dorotek88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-24, 15:05   #13
IzabelaB
Raczkowanie
 
Avatar IzabelaB
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 189
GG do IzabelaB
Dot.: Problem z dietą..

To, że białko roślinne ma niską wartość biologiczną możecie nawet w podręczniku do biologii przeczytać, że już nie wspomnę o Internecie...
__________________

IzabelaB jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-24, 15:41   #14
dorotek88
Raczkowanie
 
Avatar dorotek88
 
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 285
Dot.: Problem z dietą..

Cytat:
Napisane przez IzabelaB Pokaż wiadomość
To, że białko roślinne ma niską wartość biologiczną możecie nawet w podręczniku do biologii przeczytać,

Ale czy w ogóle wiesz co w ogóle oznacza wyrażenie "niska wartość biologiczna białka"? Bo mam nieodparte wrażenie że kompletnie go nie rozumiesz.

W postach powyżej chyba wszystko na temat białka i jego wartości biologicznej zostało napisane.

Cytat:
Napisane przez IzabelaB Pokaż wiadomość
że już nie wspomnę o Internecie...
dorotek88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-24, 16:17   #15
cava
Zakorzenienie
 
Avatar cava
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 122
Dot.: Problem z dietą..

Cytat:
Napisane przez IzabelaB Pokaż wiadomość
To, że białko roślinne ma niską wartość biologiczną możecie nawet w podręczniku do biologii przeczytać, że już nie wspomnę o Internecie...
W owym internecie są właśnie tabele przyswajalności i można znaleźć to co pisałam o stopniu przyswajalności białka z np. mieszanki ryż - soczewica.

Już sam fakt, że wśród zawodowych sportowców znajdują się złoci medaliści i olompijczycy wegetarianie, w tym nawet sprinterzy, świadczy o tym że jest to dieta zapewniająca w 100% potrzeby człowieka, nawet w skrajnych przypadkach.
W tak wąskiej, masakrycznie wyśrubowanej grupie ludzi, nie ma miejsca na jakiekolwiek niedobory dietetyczne, czy dietę "słabszej jakości"


Ja nie miałam żadnych problemów przez te 6 lat " wegetowania" ;-). Natomiast było sporo pozytywów. Np. wyleczyłomnie to z reumatycznych bóli stawów, konsultowałam ten fenomen z ortopedą i to żaden cud, mięso i zawarte w nim puryny nie służy stawom i powoduje choroby reumatoidalne.
Miałam lepszą cerę, łatwiej mi było utrzymać wysmyczną linię - uśredniony weguś zjada średnio 300 kalorii tygodniowo mniej niż uśredniony mięsojedzący - niby nic ale w skali roku to 2,5 kg mniej kochanego ciała ;-).. Nie było po posiłkach tego uczucia senności i ociężałości jak po posiłkach z mięsem.

Mięso jem bo po prostu jestem łakoma i w pewnym momencie już żal mi było tych wszystkich szałowych potraw których nie znałam a były mięsne.
Jedyny minus jaki odnotowałam, to to, że kuchnia wegetariańska wymaga trochę więcej starania mimo wszystko i jest dużo mniej propozycji bezmięsnych w restauracjach.
No i wiecznie ktoś uczynny gruździ człowiekowi nad uchem, że bez kotleta czeka go śmierć, albo co gorsza anemia, i że Hitler też był wegetarianinem*

* nie był, jego lekarz zalecał mu tę dietę ze względów zdrowotnych.
__________________
Cava

Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety.
Liz Williams
cava jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-05-24, 18:13   #16
klora
Rozeznanie
 
Avatar klora
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 975
Dot.: Problem z dietą..

cava wybacz ale nie mam czasu ani ochoty odpisywac na te argumenty, bo sa na zasadzie glupiego przytaczania co ma co a co czego nie ma....

przyklad: omega3 w olejach roslinnych, boze serio? od kiedy ala jest dobrze przyswajalne przez organizm? zeby zaspokoic potrzeby omega3 musialabys zjesc tyle tego ala ze fizycznie bys nie dala rady
i wlasnie o to chodzi...o przyswajanie, to sa zupelnie inne lancuchy jesli wiesz o czym mowie, badania jasno wskazuja ze jakies 20% ala jest konwertowane do epa i tylko 0.5 do dha, konwersja jest tak stratna ze alal nawet nie jest uwazane za wartosciowe zrodlo omega3, mimo ze zawiera go sporo
i tak jest z wiekszoscia rzeczy o jakich piszesz, albo kiepsko przyswajamy albo za malo...
albo teoria ze cholesterol dietetyczny powoduje choroby serca? skad to? w dzisiejszym czasie chyba juz jest miliard dowodow, ze to nie jest prawda ale ludzie dalej w to wierza i jeszcze unikaja jajek eh
co do aminokwasow, hmmm rzeczywiscie wystarczy popoatrzec na wegetraian trenujacych i ich problemy z przyrostem tkanki miesniowej...ja wiem, ze sa wyjatki ale to wciaz sa wyjatki....
a propos zboz to radze poszukac info, nie jest to nic nowego, nietolerancje na gluten czy lektyny sa bardzo powszechny, i co ztego ze je jemy od lat, skoro tyle osob sie kiepsko po nich czuje?
a i jeszcze soja...tak w azji je sie ja tyle, ze jako dodatek a nie glowne danie i najczesciej sfermentowana plus nie jest to substytu miesa, bo oni jedza mieso....

ale jak pisalam, wszystkiego o czym pisze mozna sie doszukac w badaniach na duza skale, nie to jednak bylo moja intencja zeby cos udowadniac, bo teorii i badan jest wiele i sa sprzeczne i jestem tego swiadoma, ja Ci pokaze o szkodliwosci soi, Ty mi jak polepsza zdrowie...i mozemy tak calymi dniami, i zadna z nas nie wie na 100% jak jest, po prostu w cos wierzymy i kierujemy sie wlasnymi doswiadczeniami

chodzilo mi bardziej o popatrzenie pod katem nie tylko tego czego nie jemy ale co jemy, ze to poszczegolne produkty moga byc przyczyna zle dobranej diety i niekoniecznie jest to kwestia wegeterianizmu. Osobiscie nie czulam sie zle bez miesa, ale czulam sie koszmarnie na straczkach i zbozach.....przynajmniej duzo gorzej niz teraz, chociaz nie wiedzialam wtedy ze moge sie czuc lepiej. Wiec co z tego, ze nie zjemy miesa jak np. wykazujemy inne nietolerancja i dieta wege, w ktore podaz wielu problematycznych produktow jest wielka nie bedzie nam sluzyc...

nie urazilas mnie, sama bronilam wegetrianskiej diety bardzo dlugo, jak pisalam wiekszosc czasu bylo swietnie, chyba problemy u mnnie zaczely sie kiedy zaczelam ostro trenowac, nie polecam nikomu 12h treningu w tygodniu na bialku roslinnym...kwestia regeneracji to jest rzecz ktora u mnie doprowadzila prawie do tragedii i to byl alarm aby odpuscic bezmiesne menu...no nic, niech kazdy testuje na sobie, ja wole jesc prawdziwe jedzenie niz przetworzone weglowodany, po prostu uwazam, ze tak genetycznie zostalismy zaprogramowani, no i znam dwie strony medalu

i na pewno dieta wegetarianska nie jest dla wszystkich, w przypadku wielu dolegliwosci moze tylko zaszkodzic (np. w przypadku insulinoopornosci) lub w przypadku nietolerancji o ktorych pisalysmy
__________________


klora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Dietetyka


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:15.