364 dni do następnego Sylwestra! W 2013 moc będzie z nami!!! :)

[Cdz]

Napisane przez CarmineRose

Nie załamuj się, piękny wiek Czemu nie szłaś z jakimś kumplem, ja tak czasem robię Często też robię za "os.tow" , eh, chyba zacznę pobierać opłaty.
Raz byłam sama na weselu, u znajomych. Najlepsze wesele w tamtym roku.
Z Ex'em, wiadomo... było magicznie, ale bańka prysła i trzeba iść do przodu, ku lepszemu !!

A tak nawiązując do tematu... Jak tam Wasze postanowienia?

Piękny? ee... chyba nie. Ja jestem przerażona swoim wiekiem.
Jedyne co osiągnęłam w życiu to ukończenie 2 studiów i kupno samochodu.... i żadnych perspektyw na dalsze życie

Nawet nie mam takiego kumpla żeby zabrać go na wesele. Wszystko to już pożenione i kontakt się urwał. A ich żony nie przepadają za mną

Ja mam jednak postanowienie, że schudnę! Ograniczam narazie słodkości i inne kaloryczne smakołyki, fast foody moje ukochane ...
może nawet pogimnastykuję się któregoś pięknego razu? kto wie...?

[CarmineRose]

Napisane przez Cdz

Piękny? ee... chyba nie. Ja jestem przerażona swoim wiekiem.
Jedyne co osiągnęłam w życiu to ukończenie 2 studiów i kupno samochodu.... i żadnych perspektyw na dalsze życie

Wiek sam w sobie nie jest zły. A perspektywę mam podobną. Jeszcze w dodatku jestem bez pracy:/ Jednak wierzę, że ten rok będzie lepszy.

Napisane przez Cdz

Ja mam jednak postanowienie, że schudnę! Ograniczam narazie słodkości i inne kaloryczne smakołyki, fast foody moje ukochane ...
może nawet pogimnastykuję się któregoś pięknego razu? kto wie...?

I o to chodzi, żeby małymi kroczkami osiągnąć sukces

[Cdz]

Napisane przez CarmineRose

Wiek sam w sobie nie jest zły. A perspektywę mam podobną. Jeszcze w dodatku jestem bez pracy:/ Jednak wierzę, że ten rok będzie lepszy.

I o to chodzi, żeby małymi kroczkami osiągnąć sukces

zgodzę się. wiek sam w sobie jest dobry, choć wolałabym mieć około 23-24 lat. tylko ja jeszcze mieszkam z rodzicami, nie stać mnie żeby wynając coś samej... nie wspominając już o kupnie mieszkania
mam poczucie, ze jestem w czarnej, życiowej du**ie.

Znajdziesz pracę tylko trzeba uruchomić swoje kontakty, może zmienić CV jeśli nie ma odzewu?

[CarmineRose]

Napisane przez LaFleurBlanche

Ale mogę, mam wakacje. Poza tym i tak nie mam nic lepszego do roboty. A nie chcę go spotykać i później płakać przez pół dnia, naprawdę.

Nie rycz, głuptasie. Bo przyjdę z kijem i dopiero będziesz miała powód do płaczu
No to już: poczytaj coś, nadrób zaległości filmowe, zrób sobie SPA, wysprzątaj dom, gotuj, zrób przegląd ciuchów, zacznij: malować, szydełkować, szyć, haftować, przerabiać, itp., może zainteresuj się wolontariatem.
Nie siedź, proszę i nie marnuj się, bo możesz zrobić coś fajnego i dla siebie i dla innych.

Napisane przez Cdz

zgodzę się. wiek sam w sobie jest dobry, choć wolałabym mieć około 23-24 lat. tylko ja jeszcze mieszkam z rodzicami, nie stać mnie żeby wynając coś samej... nie wspominając już o kupnie mieszkania
mam poczucie, ze jestem w czarnej, życiowej du**ie.

Znajdziesz pracę tylko trzeba uruchomić swoje kontakty, może zmienić CV jeśli nie ma odzewu?

Też mieszkam z rodzicami W zasadzie, moi znajomi, którzy są singlami też tak mają, nawet trzydziestolatkowie. Ba! Nie znam nikogo, kto byłby w stanie sam się utrzymać. Takie też mamy świetne realia życia w Pl

Zastanawiam się czy nie wyeliminować faktu, że studiuję. Niby zaocznie a jednak mam wrażenie, że pracodawcom to nie pasuje.
Jutro wysyłam papiery na stanowisko: podaj-przynieś-zaparz kawę . Oby się udało.

[201706121151]

Napisane przez marlienkaa2

Hmm, może dlatego, że jeszcze nie czuję się psychicznie gotowa, by być z kimś w związku. Boję się skrzywdzenia, potencjalnej zdrady ze strony partnera, nie chcę też, by ktoś mnie w jakikolwiek sposób ograniczał.

Też się tego boję. Ale to chyba mija.

Napisane przez CarmineRose

Wybaczcie, że pytam... ile macie lat Dziewczyny? Bo mi w tym roku wybija 27 r.ż.

Ja mam 21, skończone kilka dni temu. Czyli widzę, że jestem najmłodsza . Ale czuję się jakoś... staro. Pomimo takiego wieku spotkało mnie wiele okrucieństwa (nie użalam się teraz, tylko tłumaczę). Nie dogaduję się z rówieśnikami, czuję się za poważnie w ich towarzystwie. Mam 21 lat, a czasem odnoszę wrażenie, jakby w życiu nie miało mnie już nic dobrego spotkać.

Napisane przez Cdz

już zostałam tylko ja jako wolna, niezamężna i bezdzietna w rodzinie.
co jakieś wesele to ja sama przychodze... i w tym roku szykuje się kolejne wesele w rodzinie i też pewnie sama przyjde...

Ale to tylko w Twojej rodzinie Ty zostałaś niezamężna . Ja znam wiele takich dziewczyn.

Napisane przez Cdz

Jedyne co osiągnęłam w życiu to ukończenie 2 studiów i kupno samochodu.... i żadnych perspektyw na dalsze życie

Nawet nie mam takiego kumpla żeby zabrać go na wesele.

Pocieszę, też nie mam kumpla, żeby go zabrać na wesele, a na kolejne wybieram się już za kilka miesięcy.
+ ukończenie 2 kierunków i kupno samochodu to wcale nie tak mało jak Ci się wydaje

Napisane przez CarmineRose

Nie rycz, głuptasie. Bo przyjdę z kijem i dopiero będziesz miała powód do płaczu
No to już: poczytaj coś, nadrób zaległości filmowe, zrób sobie SPA, wysprzątaj dom, gotuj, zrób przegląd ciuchów, zacznij: malować, szydełkować, szyć, haftować, przerabiać, itp., może zainteresuj się wolontariatem.
Nie siedź, proszę i nie marnuj się, bo możesz zrobić coś fajnego i dla siebie i dla innych.

Dzięki za rady, część z nich zastosuję... Ale problem w tym, że teraz nie jestem w Polsce... Siedzę w pokoju w głupim akademiku i nawet nie wiem czasem za co się zabrać. Dobija mnie fakt, że jestem tak daleko do domu, czuję się tu nieswojo i jeszcze ta okropna sytuacja... :/

Napisane przez CarmineRose

Też mieszkam z rodzicami W zasadzie, moi znajomi, którzy są singlami też tak mają, nawet trzydziestolatkowie. Ba! Nie znam nikogo, kto byłby w stanie sam się utrzymać. Takie też mamy świetne realia życia w Pl

Dokładnie, wszystkie starsze ode mnie osoby w moim otoczeniu, mają to samo .

Dziewczyny, ja Wam współczuję i naprawdę nie wiem co poradzić w związku z pracą i takim beznadziejnym samopoczuciem . Sama nie wiem na jakim etapie będę za kilka lat. Wiem tylko, że trzeba starać się robić to co się kocha i osiagać swoje cele, bo bez tego na pewno będziemy ciągle nieszczęśliwe.

[CarmineRose]

Napisane przez LaFleurBlanche

Ale to tylko w Twojej rodzinie Ty zostałaś niezamężna . Ja znam wiele takich dziewczyn.

Mam 4 kuzynki po 30 r.ż, które są pannami. Mam nadzieję, że to nie jest jakieś rodzinne fatum

Napisane przez LaFleurBlanche

Dzięki za rady, część z nich zastosuję... Ale problem w tym, że teraz nie jestem w Polsce... Siedzę w pokoju w głupim akademiku i nawet nie wiem czasem za co się zabrać. Dobija mnie fakt, że jestem tak daleko do domu, czuję się tu nieswojo i jeszcze ta okropna sytuacja... :/

Stosuj, będę sprawdzać postępy. Jak się czymś zajmiesz, od razu zapomnisz.

Napisane przez LaFleurBlanche

Dziewczyny, ja Wam współczuję i naprawdę nie wiem co poradzić w związku z pracą i takim beznadziejnym samopoczuciem . Sama nie wiem na jakim etapie będę za kilka lat. Wiem tylko, że trzeba starać się robić to co się kocha i osiagać swoje cele, bo bez tego na pewno będziemy ciągle nieszczęśliwe.

Otóż to. Róbmy, szukajmy, wspierajmy się i bądźmy szczęśliwe

Nie mogę napisać, że jestem nieszczęśliwa. Mam rodzinę, znajomych, studia... wiadomo, do pełnego szczęścia nieco mi brakuje, ale doceniam to co mam.

dioneja, odwiedziłam Twoje blogi i skorzystam w najbliższym czasie (tj. po sesji) z Twoich recenzji przy wyborze czytadeł Już mam kilka faworytów. I jak tam wkuwanie. Ja chyba się muszę bardziej przyłożyć

[List_Waw]

Dziewczyny, jesteście piękne i młode a to Wasz największy atut. Nie ma się co dołować, nie ma się co zastanawiać co będzie za kilka lat. Najważniejsze to "martwić" się o dziś, jutro... każdego kolejnego dnia. Jeśli będziecie szczęśliwe danego dnia to całe życie Wam się pięknie ułoży, zapewniam Was.
I najważniejsze nie uzależniajcie swojego szczęścia od drugiej osoby. Od osoby, która się z Wami rozstała. Pomyślcie, że nie była Was warta i tyle. Osoba, która Was doceni i szczerze pokocha nie odejdzie ot tak sobie. Nie mylcie zauroczenia z miłością, bo zauroczenie mija bardzo szybko, szczególnie u facetów, którzy są często z dziewczynami ze względu na ich wygląd. Dopiero może trochę starsi, dojrzalsi zaczynają dostrzegać i inne ważne rzeczy.

Całe życie przed Wami, przeciętnie kilkadziesiąt lat. Zdążycie jeszcze wiele przeżyć, zobaczyć, poznać wiele nowych osób, mężczyzn, nie raz się zakochać wszystko przed Wami od Was samych zależy co będzie dalej

[CarmineRose]

Dzięki List_Waw, miło się zaczyna dzień od przeczytania takich słów. Myślę podobnie, trzeba się uśmiechnąć do życia to i ono się zacznie uśmiechać się nas

Dzisiaj będzie intensywnie i bez użalania. Zaraz uciekam: poczta, zakupy, nauka, sprzątanie - oj strasznie zapuściłam moje lokum .

[marlienkaa2]

Napisane przez List_Waw

Dziewczyny, jesteście piękne i młode a to Wasz największy atut. Nie ma się co dołować, nie ma się co zastanawiać co będzie za kilka lat. Najważniejsze to "martwić" się o dziś, jutro... każdego kolejnego dnia. Jeśli będziecie szczęśliwe danego dnia to całe życie Wam się pięknie ułoży, zapewniam Was.
I najważniejsze nie uzależniajcie swojego szczęścia od drugiej osoby. Od osoby, która się z Wami rozstała. Pomyślcie, że nie była Was warta i tyle. Osoba, która Was doceni i szczerze pokocha nie odejdzie ot tak sobie. Nie mylcie zauroczenia z miłością, bo zauroczenie mija bardzo szybko, szczególnie u facetów, którzy są często z dziewczynami ze względu na ich wygląd. Dopiero może trochę starsi, dojrzalsi zaczynają dostrzegać i inne ważne rzeczy.

Całe życie przed Wami, przeciętnie kilkadziesiąt lat. Zdążycie jeszcze wiele przeżyć, zobaczyć, poznać wiele nowych osób, mężczyzn, nie raz się zakochać wszystko przed Wami od Was samych zależy co będzie dalej

Ale to ładnie napisałaś
Witam się ciepło. Zaraz idę sobie zrobić kawę i coś do jedzenia a potem mam ambitny plan sprzątać i robić pracę na zajęcia z angielskiego.

[ajah]

Napisane przez List_Waw

Dziewczyny, jesteście piękne i młode a to Wasz największy atut. Nie ma się co dołować, nie ma się co zastanawiać co będzie za kilka lat. Najważniejsze to "martwić" się o dziś, jutro... każdego kolejnego dnia. Jeśli będziecie szczęśliwe danego dnia to całe życie Wam się pięknie ułoży, zapewniam Was.
I najważniejsze nie uzależniajcie swojego szczęścia od drugiej osoby. Od osoby, która się z Wami rozstała. Pomyślcie, że nie była Was warta i tyle. Osoba, która Was doceni i szczerze pokocha nie odejdzie ot tak sobie. Nie mylcie zauroczenia z miłością, bo zauroczenie mija bardzo szybko, szczególnie u facetów, którzy są często z dziewczynami ze względu na ich wygląd. Dopiero może trochę starsi, dojrzalsi zaczynają dostrzegać i inne ważne rzeczy.

Całe życie przed Wami, przeciętnie kilkadziesiąt lat. Zdążycie jeszcze wiele przeżyć, zobaczyć, poznać wiele nowych osób, mężczyzn, nie raz się zakochać wszystko przed Wami od Was samych zależy co będzie dalej

Zgadzam się
Mnie ostatni rok skopał nieźle, ale potraktowałam to jako bodziec do zmian pozytywnych.
Co będzie to będzie, ale będzie lepiej niż było

[201706121151]

Napisane przez ajah

Zgadzam się
Mnie ostatni rok skopał nieźle, ale potraktowałam to jako bodziec do zmian pozytywnych.
Co będzie to będzie, ale będzie lepiej niż było

Hehe, dokładnie. Ja tak miałam po 2011, to był najgorszy rok w moim życiu, więc stwierdziłam, że gorzej już nie może być. No i 2012 był beznadziejny, ale zauważyłam kilka zmian na lepsze .

[Karolllka7]

Mam trochę do nadrobienia, wypadłam z tematu, bo na weekend byłam odcięta od wizażu

witajcie

[CarmineRose]

Karollka7, ominęło Cię trochę marudzenia. Przede wszystkim na Ex'ów Jak to?! Cały weekend. Mission impossible

Będąc w sąsiednim mieście zahaczyłam o centrum handlowe. Niby szał wyprzedaży a wróciłam z dwoma maseczkami do twarzy
Sprzątnęłam, no może nie wszystko, ale jakiś postęp widzę... tak jakby pokój zrobił się większy

Napisane przez LaFleurBlanche

No i 2012 był beznadziejny, ale zauważyłam kilka zmian na lepsze .

I ja dostrzegłam w sobie zmiany i to dość spore.

Napisane przez ajah

Mnie ostatni rok skopał nieźle, ale potraktowałam to jako bodziec do zmian pozytywnych.
Co będzie to będzie, ale będzie lepiej niż było

To, to, to właśnie. Kiedy życie daje Ci cytryny, zrób z nich lemoniadę

[Cdz]

Dobry wieczór
wreszcie dotarłam do domu.
Jak dobrze, że poniedziałek już za nami

[CarmineRose]

Tak do końca się nie cieszę, że za nami... bo to znaczy, że coraz bliżej jest czwartek, a w czwartek mam zaliczenie ustne
Przez to musiałam odmówić wyjście do kina ze znajomymi, co za los

Wracam do nauki. Zapewne kuknę tu od czasu do czasu

[Cdz]

do czwartku jeszcze 3 dni! w tyle dni można wchłonąć potężną dawkę materiału wiem co mówię.
powodzenia!
eh dziewczyny... co za życie.. do dupy.
wracam do domu żeby myśleć o byłym... ciekawe czy on chociaż przez sekunde o mnie myślał...

[CarmineRose]

Mam nadzieję, że wchłonę.

Cdz, Ty to jesteś złośnica, nie wiesz, że jak się o kimś myśli to ten ktoś ma czkawkę ...
Zajmij się czymś, ale to już !! Kurz ścierać, książki układać alfabetycznie, ciuchy poukładać wg kolorów !!

[Cdz]

to ex czka już 2 tygodnie non stop! żebym tylko go nie zadławiła
eh.. już dziś jestem wypluta psychicznie... chyba powinnam się niedługo położyć spać.

[Karolllka7]

Mam tyle nauki, że nawet nie mam kiedy się odezwać

[dioneja]

Napisane przez Karolllka7

Mam tyle nauki, że nawet nie mam kiedy się odezwać

W sumie nie ty jedna . Chociaż u mnie aktualnie trochę z zaliczeniami przycichło i mogę zacząć realizować jedno z moich postanowień noworocznych: więcej czytać (nie chodzi mi tutaj o notatki :P). W sumie z większą aktywnością fizyczną też można by coś trochę zrobić...

[List_Waw]

Niektórzy mają taką metodę, że myślą o tym, że sporo osób na tym świecie ma dużo gorzej... nie mają gdzie spać, nie mają co jeść, nie potrafią czytać i pisać...
Na jednych to działa motywująco, na innych dołująco...

[Stace]

Chciałam zacząć ćwiczyć z Zuzką w ramach postanowienia, zrobiłam jeden filmik i mam dzisiaj takie zakwasy, że okrakiem chodzę .

[CarmineRose]

Jestem, wssysło mnie w naukę. Drżę przed dzisiejszym zaliczeniem ustnym, bo trochę jadę z głupią nadzieją, że egzaminator trafi pytaniami w wąski zakres mojej wiedzy

Napisane przez List_Waw

Niektórzy mają taką metodę, że myślą o tym, że sporo osób na tym świecie ma dużo gorzej... nie mają gdzie spać, nie mają co jeść, nie potrafią czytać i pisać...
Na jednych to działa motywująco, na innych dołująco...

Moim zdaniem zła metoda. I w żaden sposób mnie nie motywuje. No, ale tak, różnie ludzie reagują. Mnie bardziej motywuje cel, do którego mogę dążyć.

Napisane przez Stace

Chciałam zacząć ćwiczyć z Zuzką w ramach postanowienia, zrobiłam jeden filmik i mam dzisiaj takie zakwasy, że okrakiem chodzę .

eeee, to Ty na koniu jeździłaś
Trzymam kciuki za postępy, nie zrażaj się chwilowym szerszym rozstawem nóg, minie Najważniejsze, że zaczęłaś!

[201706121151]

Napisane przez List_Waw

Niektórzy mają taką metodę, że myślą o tym, że sporo osób na tym świecie ma dużo gorzej... nie mają gdzie spać, nie mają co jeść, nie potrafią czytać i pisać...
Na jednych to działa motywująco, na innych dołująco...

Napisane przez CarmineRose

Moim zdaniem zła metoda. I w żaden sposób mnie nie motywuje. No, ale tak, różnie ludzie reagują. Mnie bardziej motywuje cel, do którego mogę dążyć.

Na mnie też ta metoda nie działa . Prawda, inni mają gorzej, ale ja wychodzę z założenia, że dla każdego jego własne problemy są najważniejsze i nie ma co ich porównywać. Poza tym każdy ma też inną wrażliwość i to co dla jednych nic nie znaczy, dla innych jest prawdziwą katastrofą.

Napisane przez Stace

Chciałam zacząć ćwiczyć z Zuzką w ramach postanowienia, zrobiłam jeden filmik i mam dzisiaj takie zakwasy, że okrakiem chodzę .

A kim jest Zuzka?

CarmineRose, jak egzamin?

Ja mam masę rzeczy do nadrabiania... I tak mi się nie chce...

[ajah]

Napisane przez Stace

Chciałam zacząć ćwiczyć z Zuzką w ramach postanowienia, zrobiłam jeden filmik i mam dzisiaj takie zakwasy, że okrakiem chodzę .

Zuzka jest super z moją kondycją gorzej
Dziś planuję zrobić jeden zwow.
I rozpaować moje sztangielki co wczoraj przyszły




Jeśli chodzi o postępy to mogę powiedzieć, ze mieszczę siię w kieckę, której dopiąć nie mogłam w Sylwestra

[CarmineRose]

Napisane przez LaFleurBlanche

CarmineRose, jak egzamin?
Ja mam masę rzeczy do nadrabiania... I tak mi się nie chce...

Wołami ze mnie egzaminator wiedzę wyciągnął. No zdałam, jakoś.
Teraz zaczynam kolejne zakuwanko na sobotę Nie ma pojęcia czy nie lepiej błagać o cud.

Napisane przez ajah

Jeśli chodzi o postępy to mogę powiedzieć, ze mieszczę siię w kieckę, której dopiąć nie mogłam w Sylwestra

Ileż to można zdziałać w niecałe 3 tygodnie. Oby tak dalej.

Ja muszę znaleźć jakiś magiczny specyfik na moją cerę. Zna ktoś jakieś magiczne mazidło na krostki różnego pochodzenia ? i jednolity kolor skóry, bo mój przypomina kameleona w trakcie metamorfozy

[marlienkaa2]

Ja też żyję. Praca mnie pochłonęła. Jutro planuję się wybrać na małe zakupy, żeby się trochę zrelaksować.

[CarmineRose]

marlienkaa2, masz plan zakupowy czy spontan? Co wpadnie w ręce to Twoje

[201706121151]

Napisane przez ajah

Jeśli chodzi o postępy to mogę powiedzieć, ze mieszczę siię w kieckę, której dopiąć nie mogłam w Sylwestra

Wooow! Gratulacje! Jestem pełna podziwu (i zazdrości ) .

Napisane przez CarmineRose

Wołami ze mnie egzaminator wiedzę wyciągnął. No zdałam, jakoś.
Teraz zaczynam kolejne zakuwanko na sobotę Nie ma pojęcia czy nie lepiej błagać o cud.

No to dobrze, zdane jest. Teraz ogarnij chociaż temat na sobotę, żeby wiedzieć o czym ściemniasz :P.

Napisane przez marlienkaa2

Jutro planuję się wybrać na małe zakupy, żeby się trochę zrelaksować.

Ja na zakupy dopiero jak schudnę . Na razie mogę kupować tylko czapki, buty, torebki i biżuterię .

[marlienkaa2]

Napisane przez CarmineRose

marlienkaa2, masz plan zakupowy czy spontan? Co wpadnie w ręce to Twoje

Mam listę, bo bez niej to bym przepadła. Chcę:
-torebkę z Mango.
-granatowe jeansy.
-podkład.
-bazę pod cienie.
-olej arganowy.
-portfel.
-coś z bielizny.
-maseczkę do włosów.
I chyba tyle. Używała któraś z Was może tego podkładu z MaxFactora, tego 3in1?