Grzebienie prostujące + keratyna

[Lilinith]

Witam. Liczę na to, że znajdę kogoś z podobną zagwozdką albo kogoś, kto będzie mi umiał doradzić. No to od początku:

Naturalnie mam włosy mocno kręcone ale przez lata walki z lokami przy użyciu najrozmaitrzych kosmetyków, jak i częstego niszczenia ich farbami (ale to bardziej kiedyś niż teraz) nie mogę tego teraz nazwać lokami a miękkim, spuszonym sianem, które nijak się kręci ani ładnie układa.
Z pomocą przyszło mi keratynowe prostowanie, które odkryłam w zeszłym roku. Poszłam wtedy do salonu, gdzie użyli keratyny Inoar. Powiem, że przez dwa miesiące, prócz suszarki nie musiałam używać kompletnie nic więcej, żeby włosy były piękne i błyszczące. Czasami jedynie doprostowywałam końcówki.
Po roku przerwy znowu się zdecydowałam ale tym razem na keratynę Amazon Grejpfrutową. Zabieg miałam robiony może z 2tyg temu ale efekty są jak po Inoar po 3-4 miesiącach.. czyli prawie niewidoczne. Nie wiem czy ta keratyna jest gorsza, chociaż do tej pory myślałam, że lepsza. Czy może Pani fryzjerka wykonała go źle tym razem. Włosy po suszeniu są spuszone, pofalowane dosłownie wszędzie. Bez prostownicy się nie obejdzie, tym bardziej na mojej pogiętej grzywce, którą specjalnie ścięłam tego samego dnia bo wiedziałam, że z keratyną powinna wyglądać super. Prostuję całe włosy, pasmo po paśmie. Keratyna zmieniła tyle, że teraz wystarczy mi przejechać po paśmie tylko raz i włosy wyglądają super.
No i w mojej głowie pojawił się pomysł. "A może by tak grzebień prostujący?" Wiele już poczytałam, oglądałam efekty na yt i wiem, że prostownicy mi nie zastąpi, przynajmniej jeśli mowa o moich naturalnych włosach. Ale teraz, kiedy mam nałożoną keratynę, która niestety nie spisuje się jak poprzednia, może taki grzebień by wystarczył, żeby przywołać je do porządku.. albo żeby ogarnąć je po wstaniu z łóżka. Bo one mimo słabych efektów są inne, jakby bardziej podatne na wygładzenie. Nie są aż tak spuszone i pofalowane jak przed keratyną, więc coś tam działa. Długo też trzymają efekt wyprostowania (aż nie pójdę spać i wstaję z rana z pogiętymi włosami xd). Nie chcę po prostu wywalić pieniędzy w błoto. I tak mam już dużo wydatków. Więc to jest moje pytanie. Czy taki grzebień będzie miał sens na lekkie przeprostowanie włosów, które są po keratynie? Może są jakieś grzebienie, które byście mi poleciły? Sama mam na oku Remington Keratin Protect CB7480, Philips StyleCare Essential BHH880/00 albo zaproponowaną przez mojego chłopaka Revlon Salon One-Step Pro RVST2168. Sama nie wiem która by się lepiej spisała, nigdy żadnej nawet nie miałam w rękach. Help!