Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 71.

[f8c2d375a73595a7890227cbb2d3acee309191de_62181c3c5fcdf]

Napisane przez this_witch

No nie ma opcji, żeby jadły za dużo, zbyt kalorycznie i nadal były szczupłe i to rzekomo z super figurą w bikini. Cudów nie ma.

To zależy kto jaką figurę uważa za super. Nie każdemu się podoba umięśnione ciało. Młoda, bardzo szczupła dziewczyna z wyraźnymi piersiami i pupą wciąż dla wielu może być wow. A brak jędrności uwidocznia się z wiekiem bardziej.

[this_witch]

[1=f8c2d375a73595a7890227c bb2d3acee309191de_62181c3 c5fcdf;88993734]To zależy kto jaką figurę uważa za super. Nie każdemu się podoba umięśnione ciało. Młoda, bardzo szczupła dziewczyna z wyraźnymi piersiami i pupą wciąż dla wielu może być wow. A brak jędrności uwidocznia się z wiekiem bardziej.[/QUOTE]No o to mi chodzi mniej więcej, z czasem samo bycie szczupłym przestaje wystarczać. Dla mnie super figura jest przede wszystkim jędrna, z płaskim brzuchem, zgrabną i sterczącą pupą nie musi być wyraźnie umięśniona.

---------- Dopisano o 13:42 ---------- Poprzedni post napisano o 13:41 ----------

Napisane przez Finlora

No chyba jednak są.

Czyli te koleżanki mają jakiś cudowny organizm, który może przyjmować nadwyżkę kaloryczną i tego nie odkładać?

[Finlora]

Napisane przez this_witch

No o to mi chodzi mniej więcej, z czasem samo bycie szczupłym przestaje wystarczać. Dla mnie super figura jest przede wszystkim jędrna, z płaskim brzuchem, zgrabną i sterczącą pupą nie musi być wyraźnie umięśniona.

No i one tak właśnie wyglądają, więc co? Geny? Szczupłe dziewczyny z płaskim brzuchem, fajnym tyłkiem i biustem. Ja gdybym jadła tyle słodyczy co one, to bym była napompowana jak balon

---------- Dopisano o 13:50 ---------- Poprzedni post napisano o 13:43 ----------

Napisane przez this_witch

Czyli te koleżanki mają jakiś cudowny organizm, który może przyjmować nadwyżkę kaloryczną i tego nie odkładać?

Najwidoczniej. Mówię co widzę. Dlaczego próbujesz mnie przekonać, że to nieprawda i cudów nie ma? Na ich przykładzie widzę, że najwidoczniej są.
Ty np potrafisz przetrwać dzień na jednym czy dwóch posiłkach, ja bym umarła z głodu a w brzuchu burczałoby mi tak, że słyszeliby w Chinach. Ludzie są różni.

[invisible_01]

Napisane przez Finlora

No i one tak właśnie wyglądają, więc co? Geny? Szczupłe dziewczyny z płaskim brzuchem, fajnym tyłkiem i biustem. Ja gdybym jadła tyle słodyczy co one, to bym była napompowana jak balon

---------- Dopisano o 13:50 ---------- Poprzedni post napisano o 13:43 ----------

Najwidoczniej. Mówię co widzę. Dlaczego próbujesz mnie przekonać, że to nieprawda i cudów nie ma? Na ich przykładzie widzę, że najwidoczniej są.
Ty np potrafisz przetrwać dzień na jednym czy dwóch posiłkach, ja bym umarła z głodu a w brzuchu burczałoby mi tak, że słyszeliby w Chinach. Ludzie są różni.

Po prostu jeśli się zwiększa ilość przyjmowanych kalorii, to się tyje, jeśli się zmniejsza, to się chudnie. Nie ma tutaj cudów, a już szczególnie trudno byłoby uznać, że jeden i ten sam cud dotyka kilka koleżanek w tym samym biurze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88993717]No i pewnie sa po prostu szczuple i tyle? No to dla mnie to nic super [/QUOTE]

Jak dla mnie czepiasz się na siłę. Jak ktoś jest szczupłym, ma zachowaną figurę, nie ma cellulitu, to jednak większość osób stwierdzi, że jest to fajna figura.

Napisane przez this_witch

No nie, nie cały czas, i wiem że to nie jest zdrowe. Ale jak było wspomniane, ogólnie świadomość na temat odżywiania jest niska, ludzie się tym nie przejmują, nie myślą o długofalowych skutkach, więc nie dziwi mnie jak ktoś bazuje na śmieciowym żarciu.
No nie ma opcji, żeby jadły za dużo, zbyt kalorycznie i nadal były szczupłe i to rzekomo z super figurą w bikini. Cudów nie ma.

Czasami takie cuda są. Ludzie mają rożne geny i różną przemianę materii. Mam kumpelę co zawsze była mega szczupła, je za 3, w tym również słodycze i fast foody. Nie jest super aktywna fizycznie, urodziła dziecko, a figura dalej taka sama. Mam też drugą kumpelę co kiedyś miała tak samo, jednak z biegiem czasu przemiana materii plus ciąża sprawiła, że nie jest już taka super szczupła chociaż otyła też nie jest. No natura nie jest sprawiedliwa

[this_witch]

Napisane przez invisible_01

Po prostu jeśli się zwiększa ilość przyjmowanych kalorii, to się tyje, jeśli się zmniejsza, to się chudnie. Nie ma tutaj cudów, a już szczególnie trudno byłoby uznać, że jeden i ten sam cud dotyka kilka koleżanek w tym samym biurze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No dokładnie.

[this_witch]

Napisane przez Finlora

Ty np potrafisz przetrwać dzień na jednym czy dwóch posiłkach, ja bym umarła z głodu a w brzuchu burczałoby mi tak, że słyszeliby w Chinach. Ludzie są różni.

Są różni, ale prawa fizyki pozostają niezmienne. Jak będę przez dłuższy czas jadła po jednym posiłku, to schudnę, jak będę jadła ponad swoje zapotrzebowanie, to przytyję.
To że jestem w stanie przetrwać, to nie znaczy że nie jestem głodna, czy nie burczy mi w brzuchu. Ja ogólnie jem tylko jak jestem bardzo głodna.

[Finlora]

Napisane przez invisible_01

Po prostu jeśli się zwiększa ilość przyjmowanych kalorii, to się tyje, jeśli się zmniejsza, to się chudnie. Nie ma tutaj cudów, a już szczególnie trudno byłoby uznać, że jeden i ten sam cud dotyka kilka koleżanek w tym samym biurze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wiem czym jest deficyt i od czego się tyje

---------- Dopisano o 14:00 ---------- Poprzedni post napisano o 13:59 ----------

Napisane przez meliandra

Czasami takie cuda są. Ludzie mają rożne geny i różną przemianę materii. Mam kumpelę co zawsze była mega szczupła, je za 3, w tym również słodycze i fast foody. Nie jest super aktywna fizycznie, urodziła dziecko, a figura dalej taka sama. Mam też drugą kumpelę co kiedyś miała tak samo, jednak z biegiem czasu przemiana materii plus ciąża sprawiła, że nie jest już taka super szczupła chociaż otyła też nie jest. No natura nie jest sprawiedliwa

No co Ty, to niemożliwe. Bo na wizażu tak mówią.
Też mam taką znajomą, która urodziła trójkę dzieci, a figurę ma super.

[Likka9]

Lajf is brutal. Jeden musi naginać z ćwiczeniami żeby mieć jędrny tyłek,a drugi nie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Finlora

Wiem czym jest deficyt i od czego się tyje

---------- Dopisano o 14:00 ---------- Poprzedni post napisano o 13:59 ----------

No co Ty, to niemożliwe. Bo na wizażu tak mówią.

Raczej prawo przemiany materii tak mówi.
Tez kiedyś jadłam duzo slodyczy, słodkich bułek i dalej nie miałam nadwagi, po prostu obiad i kolację jadłam mniejsze i mniej kaloryczne.
Nie stalkujecie kolezanek całymi dniami i nie liczycie im kalorii, więc tak naprawdę nie wiecie, co i ile jedzą, sorry. Ba, mnie też w pracy mówią, że ile ja niby jem, a tak naprawdę wiem, ze to wcale nie tak dużo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Niewiemjakanazwa_89]

Napisane przez meliandra

Ja właśnie myślę, że to jest zazdrość, bo kto by nie chciał mieć takich genów żeby się obżerać i nie tyć ? Ale mnie też strasznie denerwują takie komentarze. W ogóle mam wrażenie, że o szczupłych osobach mówi się trochę tak z pogardą. Ty jesteś chuda to możesz jeść. Taka szczupła to lepiej w tym wygląda. Nikt się nie zastanawia czy to może geny, może choroba, a może ciężka praca. Z resztą po co komentować czyjś wygląd jak nikt o to nie prosi.

Tyle że ludzie komentują zazwyczaj z takim negatywnym wydźwiękiem. Mam fajną figurę i nie jestem wcale bardzo szczupła (60kg przy 170cm wzrostu). Od babć czy cioć to słyszę wprost że "jestem taka chuda że aż brzydka", a od młodszych osób też nie raz zdarzyło mi się słyszeć "o boże, znowu się odchudzalas?" z takim grymasem zesmaczenia na twarzy 🤦

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88993762]Raczej prawo przemiany materii tak mówi.[/QUOTE]Tyle, że niektóre choroby obniżają przemianę materii, więc jestem pod wrażeniem, że chorując na to samo, nie ćwicząc, prawie się nie ruszając, jeżdżąc wszędzie samochodem, nie pilnując jedzenia i wpierdzielając masę słodyczy wyglądają tak jak wyglądają.
Aaa, zapomniałam dodać, że wszystkie są po 1 lub 2 ciążach, więc może to jest cudowny patent

[meliandra]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88993762]Raczej prawo przemiany materii tak mówi.
Tez kiedyś jadłam duzo slodyczy, słodkich bułek i dalej nie miałam nadwagi, po prostu obiad i kolację jadłam mniejsze i mniej kaloryczne.
Nie stalkujecie kolezanek całymi dniami i nie liczycie im kalorii, więc tak naprawdę nie wiecie, co i ile jedzą, sorry. Ba, mnie też w pracy mówią, że ile ja niby jem, a tak naprawdę wiem, ze to wcale nie tak dużo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Ale ja nie muszę nikogo stalkować. Z jedną kilka lat mieszkałam, do tej pory jeździmy na wakacje razem, więc wiem ile je. No nie na każda taka sama ilość kalorii działa tak samo.

Napisane przez Niewiemjakanazwa_89

Tyle że ludzie komentują zazwyczaj z takim negatywnym wydźwiękiem. Mam fajną figurę i nie jestem wcale bardzo szczupła (60kg przy 170cm wzrostu). Od babć czy cioć to słyszę wprost że "jestem taka chuda że aż brzydka", a od młodszych osób też nie raz zdarzyło mi się słyszeć "o boże, znowu się odchudzalas?" z takim grymasem zesmaczenia na twarzy 🤦

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Starsze osoby chyba już tak mają, że każdy kto nie jest grubszy to jest za chudy i na bank się głodzi.

[Mimiko]

Napisane przez meliandra

To prawda. Ludzie niestety tacy są, że jak mogą coś zrobić byle jak bo jest z tym mniej zachodu, to właśnie tak zrobią. Tak właśnie myślałam, że może to być kwestia firmy. A jakie to są koszty jak byś chciała wywieźć po przekroczeniu tego limitu?

Złotówka za każdy ponadlimitowy kilogram śmieci.



[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88993717]No i pewnie sa po prostu szczuple i tyle? No to dla mnie to nic super [/QUOTE]


A dla mnie to jest super figura i zgadzam się z finlorą. Mnie też żal dupę ściska jak widzę jak niektórzy się odżywiają a jak wyglądają.

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Jedziemy wczoraj z mężem pociągiem z Wrocławia i gadamy po niemiecku (mąż jest Niemcem). W pewnym momencie podchodzi do nas jakiś debil w mundurze (chyba był z WOT) i mówi do mnie: wypyerdalajcie stąd, z naszej Polski, wy niemieckie ścierwa Zaczął drzeć mordę na cały wagon aż mu ślina pociekła. Co to ma we łbie, niech mi ktoś wytłumaczy Był trzeźwy, dodam. W każdym razie wódą nie jechało od niego.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Mimiko

A dla mnie to jest super figura i zgadzam się z finlorą. Mnie też żal dupę ściska jak widzę jak niektórzy się odżywiają a jak wyglądają.

Po prostu ja jakoś nie kojarzę ani jednej osoby, ktora niby je bardzo dużo jak na swoje zapotrzebowanie, mało się rusza i jest szczupła. To nie wiem, gdzie wy te osoby widzicie Przypuszczam, ze w 90% tych przypadków jest tak jak ze mną. Ludzie widzą, że sobie niczego nie odmawiam, zdarza mi się jeść naprawdę duże porcje, ale nie widzą tego, ze to tylko wycinek i że w inne dni tygodnia zjem mniej i mi się wyzeruje. Ale juz jest "ooo, ile ty jesz, i ty nie grubiejesz?" Nawet kiedy nie cwiczylam, szybko chodzilam i chyba więcej niz przeciętny czlowiek.
Co innego, jeśli ktos ma jakies choroby, wiadomo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[j_fly]

Napisane przez Niewiemjakanazwa_89

Tyle że ludzie komentują zazwyczaj z takim negatywnym wydźwiękiem. Mam fajną figurę i nie jestem wcale bardzo szczupła (60kg przy 170cm wzrostu). Od babć czy cioć to słyszę wprost że "jestem taka chuda że aż brzydka", a od młodszych osób też nie raz zdarzyło mi się słyszeć "o boże, znowu się odchudzalas?" z takim grymasem zesmaczenia na twarzy 🤦

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Znam to. Ostatnio znowu usłyszałam, że "jestem tak chuda, że zniknę", a nie uważam siebie za anorektyczkę (171 cm, 57 kg). Trochę to słabe. Gdybym to ja powiedziała do kogoś przy kości "nie żryj tyle", to pewnie zostałoby to odpowiednio skomentowane i uznane jako niekulturalne i brak taktu



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Overcooked]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88993812]Po prostu ja jakoś nie kojarzę ani jednej osoby, ktora niby je bardzo dużo jak na swoje zapotrzebowanie, mało się rusza i jest szczupła. To nie wiem, gdzie wy te osoby widzicie Przypuszczam, ze w 90% tych przypadków jest tak jak ze mną. Ludzie widzą, że sobie niczego nie odmawiam, zdarza mi się jeść naprawdę duże porcje, ale nie widzą tego, ze to tylko wycinek i że w inne dni tygodnia zjem mniej i mi się wyzeruje. Ale juz jest "ooo, ile ty jesz, i ty nie grubiejesz?" Nawet kiedy nie cwiczylam, szybko chodzilam i chyba więcej niz przeciętny czlowiek.
Co innego, jeśli ktos ma jakies choroby, wiadomo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]To wryte przez lata stereotypy gdzie "dieta" nie oznaczała po prostu danego sposobu żywienia tylko ogólnie trzymanie się restrykcyjnych kalorycznie posiłków ala liść sałaty i marchewki na przekąskę, zero słodyczy i max 1 cheat-meal typu pizza w określony dzień tygodnia, więc mózg szczupłe osoby żyjące w miarę "zwyczajnie" wrzuca w worek "jakieś wyjątki o hipermetaboliźmie od tamtej reguły na sałatkach".


[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;88993798]Jedziemy wczoraj z mężem pociągiem z Wrocławia i gadamy po niemiecku (mąż jest Niemcem). W pewnym momencie podchodzi do nas jakiś debil w mundurze (chyba był z WOT) i mówi do mnie: wypyerdalajcie stąd, z naszej Polski, wy niemieckie ścierwa Zaczął drzeć mordę na cały wagon aż mu ślina pociekła. Co to ma we łbie, niech mi ktoś wytłumaczy Był trzeźwy, dodam. W każdym razie wódą nie jechało od niego.[/QUOTE]Polityka rządu zbiera swoje żniwa po 6 latach. Żyje się gorzej więc dysonans między my-najlepsi-wybrani-wyjątkowi-wartościowi ulokowano w szczuciu na wszystkich "innych" którzy są gorsi przez sam fakt że nie są nami (bo jak wszyscy są ok to nie da się budować poczucia wyjątkowości i lepszości skoro w rzeczywistości jest się biedniejszym i bez perspektyw)

[Paprotka_]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;88993798]Jedziemy wczoraj z mężem pociągiem z Wrocławia i gadamy po niemiecku (mąż jest Niemcem). W pewnym momencie podchodzi do nas jakiś debil w mundurze (chyba był z WOT) i mówi do mnie: wypyerdalajcie stąd, z naszej Polski, wy niemieckie ścierwa Zaczął drzeć mordę na cały wagon aż mu ślina pociekła. Co to ma we łbie, niech mi ktoś wytłumaczy Był trzeźwy, dodam. W każdym razie wódą nie jechało od niego.[/QUOTE]No jak to co? Patriotyzm. Teraz nawet dzieci w szkołach ganiają w tych wdziankach udających mundury (tzw.klasy mundurowe), podejrzewam że do głowy mają odpowiednio kładzione. Wypadałoby podkablować debila, jak WOT to może by beknął.

Wysłane z mojego Mi 9 Lite przy użyciu Tapatalka

[Hilda_Polaris]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;88993798]Jedziemy wczoraj z mężem pociągiem z Wrocławia i gadamy po niemiecku (mąż jest Niemcem). W pewnym momencie podchodzi do nas jakiś debil w mundurze (chyba był z WOT) i mówi do mnie: wypyerdalajcie stąd, z naszej Polski, wy niemieckie ścierwa Zaczął drzeć mordę na cały wagon aż mu ślina pociekła. Co to ma we łbie, niech mi ktoś wytłumaczy Był trzeźwy, dodam. W każdym razie wódą nie jechało od niego.[/QUOTE]


O matko. Okropne, bardzo mi przykro, że to was spotkało i jako Polka czuję się zażenowana. Obrzydliwość. Przysyłam dobre myśli dla męża, mam nadzieję, że nie uzna całej Polski za kraj takich idiotów jak tamten koleś A czy ciebie nie zaczepiał? Masakra jakaś.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88993812]Po prostu ja jakoś nie kojarzę ani jednej osoby, ktora niby je bardzo dużo jak na swoje zapotrzebowanie, mało się rusza i jest szczupła. To nie wiem, gdzie wy te osoby widzicie Przypuszczam, ze w 90% tych przypadków jest tak jak ze mną. Ludzie widzą, że sobie niczego nie odmawiam, zdarza mi się jeść naprawdę duże porcje, ale nie widzą tego, ze to tylko wycinek i że w inne dni tygodnia zjem mniej i mi się wyzeruje. Ale juz jest "ooo, ile ty jesz, i ty nie grubiejesz?" Nawet kiedy nie cwiczylam, szybko chodzilam i chyba więcej niz przeciętny czlowiek.
Co innego, jeśli ktos ma jakies choroby, wiadomo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

No dokladnie, widza ile zjem na imprezie ale nie widza ze nastepnego dnia pol dnia pije tylo wodę. Bo jeszcze jestem najedzona po imprezie.

---------- Dopisano o 15:03 ---------- Poprzedni post napisano o 15:00 ----------

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;88993798]Jedziemy wczoraj z mężem pociągiem z Wrocławia i gadamy po niemiecku (mąż jest Niemcem). W pewnym momencie podchodzi do nas jakiś debil w mundurze (chyba był z WOT) i mówi do mnie: wypyerdalajcie stąd, z naszej Polski, wy niemieckie ścierwa Zaczął drzeć mordę na cały wagon aż mu ślina pociekła. Co to ma we łbie, niech mi ktoś wytłumaczy Był trzeźwy, dodam. W każdym razie wódą nie jechało od niego.[/QUOTE]

Bardzo wspolczuje.
Mam nadzeje ze uda sie go zidentyfikowac i ukarac.

[Mimiko]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88993812]Po prostu ja jakoś nie kojarzę ani jednej osoby, ktora niby je bardzo dużo jak na swoje zapotrzebowanie, mało się rusza i jest szczupła. To nie wiem, gdzie wy te osoby widzicie Przypuszczam, ze w 90% tych przypadków jest tak jak ze mną. Ludzie widzą, że sobie niczego nie odmawiam, zdarza mi się jeść naprawdę duże porcje, ale nie widzą tego, ze to tylko wycinek i że w inne dni tygodnia zjem mniej i mi się wyzeruje. Ale juz jest "ooo, ile ty jesz, i ty nie grubiejesz?" Nawet kiedy nie cwiczylam, szybko chodzilam i chyba więcej niz przeciętny czlowiek.
Co innego, jeśli ktos ma jakies choroby, wiadomo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Jeśli się z kimś pracuje i widzi jak odżywia się większą część dnia, 5 dni w tygodniu oraz rozmawia o sposobie jedzenia to chyba jednak jakieś pojęcie można zyskać. Mnie się wydaje, że po prostu jedni spalają więcej, mimo że niby wcale nie ćwiczą ani nie ograniczają sobie jedzenia. Odbieram to jako indywidualną cechę organizmu i tyle.

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Wiecie, ja tego nie przyjęłam do siebie w ogóle. Przecież nie jest w stanie mnie obrazić ktoś taki.
Po prostu zastanawia mnie, co musi się kotłować w głowie takiego gościa, że podchodzi do obcych ludzi w pociągu i wygaduje takie brednie. Groteska. Na szczęście nie brał się do bijatyki (bo nie prowokowaliśmy pewnie) i obsługa go wyprowadziła, ale ludzie kochani, co tu się wyprawia.

Prowadzimy z mężem firmę, produkujemy głownie na eksport, więc załoga (sprzedawcy głównie) jest różnorodna etnicznie i kulturowo, że tak powiem. Parę tygodni temu w jakiejś knajpie w naszym mieście zaatakowano naszego pracownika - pochodzi z jednego z arabskich krajów, jest muzułmaninem i wygląda, że nie jest stąd.

On to bardzo przeżył, my też. Podjął decyzję, że wyjeżdża z Polski.
Coś niedobrego jest w powietrzu.

[lightangel]

Napisane przez meliandra

Ja właśnie myślę, że to jest zazdrość, bo kto by nie chciał mieć takich genów żeby się obżerać i nie tyć ? Ale mnie też strasznie denerwują takie komentarze. W ogóle mam wrażenie, że o szczupłych osobach mówi się trochę tak z pogardą. Ty jesteś chuda to możesz jeść. Taka szczupła to lepiej w tym wygląda. Nikt się nie zastanawia czy to może geny, może choroba, a może ciężka praca. Z resztą po co komentować czyjś wygląd jak nikt o to nie prosi.

Nigdy nie komentuję cudzego wyglądu, chyba że zostanę o to poproszona. Albo jak ktoś wygląda tak super że aż nie mogę się powstrzymać z komplementem, ale to może parę razy mi się zdarzyło.
Ale jednak po cichu zazdroszczę kobietom które mają super figury, bo wiem że ile bym się nie przykładała nigdy nie będę wyglądać tak jak one. Nie piszę tego z zawiścią, to zwykłe stwierdzenie faktu.

Napisane przez brandie

Coś w tym jest. Mieszkania "po babciach" mają nie rzadko zrywane podłogi i kute ściany. Nasze mieszkanie też dziwnie pachniało. Miało boazerię w przedpokoju i generalnie wyglądało jakby nie robiono w nim niczego od ponad 20 lat spokojnie. Usyfione fugi, kratki wentylacyjne, na szafkach była warstwa tłustego brudu, za lodówką i kuchenką też.

Trochę trudno się dziwić, jak ktoś latami nie przestawia mebli typu meblościanka to musi mieć za nimi piękne koty z kurzu. To samo połączone z tłuszczem w kuchni, a jak jeszcze mieszkanie pamięta lata palenia fajek to już w ogóle jest mieszanka że hej.
Ja odziedziczyłam takie mieszkanie w którym trzeba było wyrzucić wszystko, zryć do stanu surowego i wymienić instalacje. Jak się przez 30 lat zrobi tylko jedno malowanie to nie ma bata żeby nie trzeba było potem robić generalki.

Napisane przez Finlora

To z kolei ja mam takie koleżanki w pracy, źe gdybym ja się tak odżywiała, to byłabym szersza niż wyższa - nie dość, że nieregularnie, to np pączek albo inna słodka bułka na śniadanie, rzadko jakaś kanapka, co najmniej 2 batoniki w trakcie dnia itd. I szczerze im zazdroszczę, bo nie dość, że są szczupłe i mają super figury (w dodatku bez żadnych ćwiczeń), to jeszcze mają lepsze wyniki niż ja, a chorujemy na to samo
A ja pilnując jedzenia, zaleceń i ćwicząc nigdy nie będę wyglądać tak dobrze jak one. I to wkurza

Mnie bardziej smuci, bo ostatnio umiejętność zrzucenia choćby 1 kg wydaje mi się supermocą. Potem nic dziwnego że jak widzi się kogoś kto ma fajną figurę to też by się tak chciało, a można co najwyżej poślinić się widząc jak ktoś szczupły wcina ze smakiem pączka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Napisane przez Mimiko

Jeśli się z kimś pracuje i widzi jak odżywia się większą część dnia, 5 dni w tygodniu oraz rozmawia o sposobie jedzenia to chyba jednak jakieś pojęcie można zyskać. Mnie się wydaje, że po prostu jedni spalają więcej, mimo że niby wcale nie ćwiczą ani nie ograniczają sobie jedzenia. Odbieram to jako indywidualną cechę organizmu i tyle.

Dokładnie. Zwłaszcza, że w pracy rozmawia się o wielu rzeczach. Tak samo jak z aktywnością. Dla porównania - ja parkuję jak najdalej się da od wejścia i wchodzę codziennie po schodach na 4 piętro. One gdyby mogły, to najchętniej wjechałyby samochodem do budynku i codziennie jeżdżą windą.

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;88993862]Wiecie, ja tego nie przyjęłam do siebie w ogóle. Przecież nie jest w stanie mnie obrazić ktoś taki.
Po prostu zastanawia mnie, co musi się kotłować w głowie takiego gościa, że podchodzi do obcych ludzi w pociągu i wygaduje takie brednie. Groteska. Na szczęście nie brał się do bijatyki (bo nie prowokowaliśmy pewnie) i obsługa go wyprowadziła, ale ludzie kochani, co tu się wyprawia.

Prowadzimy z mężem firmę, produkujemy głownie na eksport, więc załoga (sprzedawcy głównie) jest różnorodna etnicznie i kulturowo, że tak powiem. Parę tygodni temu w jakiejś knajpie w naszym mieście zaatakowano naszego pracownika - pochodzi z jednego z arabskich krajów, jest muzułmaninem i wygląda, że nie jest stąd.

On to bardzo przeżył, my też. Podjął decyzję, że wyjeżdża z Polski.
Coś niedobrego jest w powietrzu.[/QUOTE]

Niestety, ja takich sytuacji znam na peczki z Polski. Gorzej jest w malych i srednich miastach; w duzych miastach w centrum nie ma sie czym martwic, ale na jakims uboczu moze byc gorzej.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Overcooked

To wryte przez lata stereotypy gdzie "dieta" nie oznaczała po prostu danego sposobu żywienia tylko ogólnie trzymanie się restrykcyjnych kalorycznie posiłków ala liść sałaty i marchewki na przekąskę, zero słodyczy i max 1 cheat-meal typu pizza w określony dzień tygodnia, więc mózg szczupłe osoby żyjące w miarę "zwyczajnie" wrzuca w worek "jakieś wyjątki o hipermetaboliźmie od tamtej reguły na sałatkach".

Pewnie tak.

Napisane przez Mimiko

Jeśli się z kimś pracuje i widzi jak odżywia się większą część dnia, 5 dni w tygodniu oraz rozmawia o sposobie jedzenia to chyba jednak jakieś pojęcie można zyskać. Mnie się wydaje, że po prostu jedni spalają więcej, mimo że niby wcale nie ćwiczą ani nie ograniczają sobie jedzenia. Odbieram to jako indywidualną cechę organizmu i tyle.

Raczej aż tak bardzo indywidualna cecha to nie jest, jednak dietetycy są w stanie wyliczyć wedlug wzoru, jakie jest zapotrzebowanie kaloryczne danej osoby biorąc pod uwagę wzrost, wiek, ilość ruchu i obecną wagę.
Ja właśnie sobie jedzenia nie ograniczam, jem co chcę, po prostu widocznie dalej jest to dość mało i np. tylko wtedy, kiedy jestem glodna, a ktos np. podjada i w ten sposob nabija kalorie. A co do rozmow, to jakbyś mnie zapytala sprzed epoki, kiedy dokładnie sobie policzyłam kalorie, to tez bym ci powiedziala, ze duzo jem. Tak samo badania pokazują, ze wielu otylym osobom wydaje sie, ze jedzą mniej niz w rzeczywistości

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Btw była nie tak dawno dyskusja o modzie na oversize. Właśnie sobie poszłam do H&M i to są niby ciuchy w rozmiarze XS A do spodni chyba trzeba mieć 180 cm do tego. Załącznik 7762642

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Wizaz [1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88993904]Btw była nie tak dawno dyskusja o modzie na oversize. Właśnie sobie poszłam do H&M i to są niby ciuchy w rozmiarze XS A do spodni chyba trzeba mieć 180 cm do tego. Załącznik 7762642

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Troche jak bezdomny

[Finlora]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;88993904]Btw była nie tak dawno dyskusja o modzie na oversize. Właśnie sobie poszłam do H&M i to są niby ciuchy w rozmiarze XS A do spodni chyba trzeba mieć 180 cm do tego. Załącznik 7762642

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Masakra. Chyba trzeba zrobić zapas ciuchów w normalnych rozmiarach, póki jeszcze są