Nie akceptuję tego.

[Farquad]

Napisane przez nadia001

-
- niezaradność życiowa- kiepska praca

jakie są te kiepskie prace? będę wiedziała czego unikać xd

[Mr_Ewok]

Napisane przez Roseslove

Mam do was pytanie. Czego nie akceptujecie u partnera? Co sprawia że ktoś nie może zostać waszą drugą połówką? Jestem ciekawa jakimi kryteriami oceniacie. Chętnie poczytam wasze odpowiedzi .

Szeroko pojętej głupoty i konsekwencji, które z niej wynikają.

[Mahdab]

Napisane przez Farquad

jakie są te kiepskie prace? będę wiedziała czego unikać xd

Dla każdego to znaczy pewnie coś innego. Ja bym osobiscie nie chciała pracownika fizycznego w takich typowych ciezkich pracach, sprzedawcy w sklepie, ochroniarza, kierowcy, nauczyciela, urzędnika, policjanta i strażaka. Pewnie inne tez ale nie przychodzi mi teraz nic do głowy.
Już fryzjer ze swoim salonem czy szef kuchni jak dla mnie ok.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pixelova]

Napisane przez nadia001

- religijność, jak chce to niech tam sobie w coś wierzy, ale żeby się nie angażował w jakieś religijne zabawy, kościoły itd

- niezaradność życiowa- kiepska praca

To już chyba nie uprawiać religii niż wierzyć na pół gwizdka, nie sądzisz?


Co to kiepska praca?

[Airuf]

Pozwolę sobie też coś dopisać.

Brak zainteresowań, pasji... (oglądanie netflixa i wyjścia w weekend ze znajomymi na miasto - to raczej nie są zainteresowania ani pasje).

Hołdowanie społecznym standardom, np.: koniecznie chcę mieć domek za miastem bo... bo każdy kto się dorobił to ma...

Brak jakiejkolwiek elokwencji w wypowiedzi.
Nie lubię rozmawiać z osobami których zdania wyglądają tak: "Yyyy, no i ten, wiesz.... eeee... bo z tym poszliśmy do tego, no, yyyy... jak to się tam nazywa... no wiesz, i było...eee, tego... no, fajnie..."

Napisane przez pixelova

To już chyba nie uprawiać religii niż wierzyć na pół gwizdka, nie sądzisz?


Co to kiepska praca?

Skoro wystąpiło obok sformułowania "niezaradność życiowa" to zakładam że chodziło o kiepskie zarobki raczej

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez nadia001

- religijność, jak chce to niech tam sobie w coś wierzy, ale żeby się nie angażował w jakieś religijne zabawy, kościoły itd

Co? Za wierzeniami idą kościoły, zabawy, organizacje... więc to co piszesz to totalny bezsens. Istnieje religia ( nie na zasadzie żyje jak chce, ale może jakiś Bóg istnieje), która nie ma czegoś takiego?

---------- Dopisano o 17:59 ---------- Poprzedni post napisano o 17:56 ----------

Napisane przez Mahdab

Dla każdego to znaczy pewnie coś innego. Ja bym osobiscie nie chciała pracownika fizycznego w takich typowych ciezkich pracach, sprzedawcy w sklepie, ochroniarza, kierowcy, nauczyciela, urzędnika, policjanta i strażaka. Pewnie inne tez ale nie przychodzi mi teraz nic do głowy.
Już fryzjer ze swoim salonem czy szef kuchni jak dla mnie ok.

U mnie totalnie przeciwnie. Nie chciałabym osoby, która ocenia ludzi pod względem wykonywanej pracy. Nie widzę nic złego w pracy nauczyciela, sprzedawcy, urzędnika itp.

[Farquad]

Napisane przez Mahdab

Dla każdego to znaczy pewnie coś innego. Ja bym osobiscie nie chciała pracownika fizycznego w takich typowych ciezkich pracach, sprzedawcy w sklepie, ochroniarza, kierowcy, nauczyciela, urzędnika, policjanta i strażaka. Pewnie inne tez ale nie przychodzi mi teraz nic do głowy.
Już fryzjer ze swoim salonem czy szef kuchni jak dla mnie ok.

To już jest materializm. Niestety.

---------- Dopisano o 19:45 ---------- Poprzedni post napisano o 19:41 ----------

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89341684]Co? Za wierzeniami idą kościoły, zabawy, organizacje... więc to co piszesz to totalny bezsens. Istnieje religia ( nie na zasadzie żyje jak chce, ale może jakiś Bóg istnieje), która nie ma czegoś takiego[/QUOTE]
Są przecież wierzący niepraktykujący. Albo ludzie, którzy chodzą w niedzielę do kościoła, ale generalnie myślą po swojemu i wierzą po swojemu, więc w praktyce nie będą się upierać przy antykoncepcji czy nie robieniu aborcji bardzo zdeformowanego płodu. Tak naprawdę większość katolików chodzących do kościoła wcale nie żyje tak, aby ateista odczuwał ich religijność. Więc w sumie to co napisała Nadia to w dużej mierze uprzedzenia do osób wierzących, zupełnie nieuzasadnione.

---------- Dopisano o 19:46 ---------- Poprzedni post napisano o 19:45 ----------

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89341684]Nie widzę nic złego w pracy nauczyciela, sprzedawcy, urzędnika itp.[/QUOTE]
Bez tych zawodów cywilizacja by nie istniała. Więc w ogóle to trochę kuriozum mówić, że nauczyciel ma kiepską pracę xd Bardzo ważny i potrzebny zawód.

---------- Dopisano o 20:26 ---------- Poprzedni post napisano o 19:46 ----------

Napisane przez Airuf

Skoro wystąpiło obok sformułowania "niezaradność życiowa" to zakładam że chodziło o kiepskie zarobki raczej

Czyli szuka bogatego A potem jesteśmy zdziwione, że incele nam jadą od materialistek

[Lianhua]

Hmm jeśli chodzi o mnie, to wyglądałoby to tak:
- brak samodzielności
- skrajne poglądy polityczne, zarowno w jedną jak i drugą stronę
- brak własnego zdania (już z kiloma takimi miałam do czynienia - tragedia)
- brak dbania o siebie (woda, kosmetyki, fryzjerzy, kosmetyczka itp nie gryzą)
- brak szacunku do kobiet
- wybujałe ego
- agresja, zarówno słowna jak i fizyczna. Nie ważne w jakiej ilości
- zazdrość, brak zaufania i próby kontroli
- nałogi


Nie przychodzi mi nic więcej w tej chwili do głowy. Jeśli chodzi to ostatnie, to nie akceptuję nawet czegoś w stylu "jedno piwko po pracy mi się należy". Nie musi być abstynentem - tego nie wymagam. Ale zaakceptuję szybciej okazjonalne picie (urodziny, jakaś impreza itd) niż to 1 piwko codziennie po pracy, czy w każdy weekend.

[effcia82]

Napisane przez Farquad

To już jest materializm. Niestety.

---------- Dopisano o 19:45 ---------- Poprzedni post napisano o 19:41 ----------


Są przecież wierzący niepraktykujący. Albo ludzie, którzy chodzą w niedzielę do kościoła, ale generalnie myślą po swojemu i wierzą po swojemu, więc w praktyce nie będą się upierać przy antykoncepcji czy nie robieniu aborcji bardzo zdeformowanego płodu. Tak naprawdę większość katolików chodzących do kościoła wcale nie żyje tak, aby ateista odczuwał ich religijność. Więc w sumie to co napisała Nadia to w dużej mierze uprzedzenia do osób wierzących, zupełnie nieuzasadnione.

---------- Dopisano o 19:46 ---------- Poprzedni post napisano o 19:45 ----------


Bez tych zawodów cywilizacja by nie istniała. Więc w ogóle to trochę kuriozum mówić, że nauczyciel ma kiepską pracę xd Bardzo ważny i potrzebny zawód.

---------- Dopisano o 20:26 ---------- Poprzedni post napisano o 19:46 ----------


Czyli szuka bogatego A potem jesteśmy zdziwione, że incele nam jadą od materialistek

Ale jak dla mnie hipokryzja i brak integralności światopoglądowej. Albo wyznajesz religię i podchodzisz do tego poważnie albo nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Farquad]

Napisane przez effcia82

Ale jak dla mnie hipokryzja i brak integralności światopoglądowej. Albo wyznajesz religię i podchodzisz do tego poważnie albo nie.

Każdą ideologię trzeba wyznawać na 100%, w skrajnej formie? Można być trochę katolikiem tak jak trochę feministką itp.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez Lianhua

- nałogi

Nie przychodzi mi nic więcej w tej chwili do głowy. Jeśli chodzi to ostatnie, to nie akceptuję nawet czegoś w stylu "jedno piwko po pracy mi się należy". Nie musi być abstynentem - tego nie wymagam. Ale zaakceptuję szybciej okazjonalne picie (urodziny, jakaś impreza itd) niż to 1 piwko codziennie po pracy, czy w każdy weekend.

O, tak, zdecydowanie. Nie wyobrażam sobie faceta śmierdzącego fajami, ani typa, który regularnie musi się napić albo upić co najmniej raz w tygodniu, bo piąteczek. Byłam raz z takim, palić na szczęście nie palił, ale ciągle wychodził z kumplami na miasto, pił kilka piw. Raz mi nawet powiedział, że zwykle '8 piwek wejdzie'. Ja w szoku, a on, że to nie jest jakoś dużo. Ale koleś tak spędzał praktycznie każdy piątek/sobotę. Fakt, że to były studia, ale po prostu nie. Poza tym ważne jest dla mnie u partnera dbanie o zdrowie, prowadząc taki tryb życia mogłoby być ciężko

A i dziwi mnie oburzenie, że ktoś oczekuje od partnera pracy na co najmniej średnim poziomie zarobkowym. Logiczne, że jak chcesz żyć na poziomie, lubisz podróżować, obcować z kulturą, żyć bez obawy o to czy ziemniaki podrożeją o 0,30gr/kg to na to patrzysz. Przecież ten wątek służy opisywaniu czego się nie akceptuje u partnera, a nie czy kasjer zasługuje na potępienie albo jak powinno się praktykować wiarę. Ktoś zaraz napisze, że nie akceptuje niskich facetów, to też mu będziesz tłumaczyć, że to nic złego i czemu to komuś przeszkadza i że ma uprzedzenia XDD

Znowu drama i gadanie o katolikach i feministkach na każdym ku*wa wątku, daj już se spokój

[Farquad]

No luz, poziom życia wymaga dobrej wypłaty. Ale ciekawe czy są przypadki, że np. facet nie chce się umawiać z laską, która za mało zarabia. Znacie takie przypadki? xd

[pixelova]

Napisane przez Farquad

No luz, poziom życia wymaga dobrej wypłaty. Ale ciekawe czy są przypadki, że np. facet nie chce się umawiać z laską, która za mało zarabia. Znacie takie przypadki? xd

Na wizażu to obowiązuje tylko w stronę mężczyzn

[Olkaaaa_s]

Napisane przez Farquad

No luz, poziom życia wymaga dobrej wypłaty. Ale ciekawe czy są przypadki, że np. facet nie chce się umawiać z laską, która za mało zarabia. Znacie takie przypadki? xd

Tak, w moim towarzystwie to normalne. Większość moich znajomych ma ~30 lat i w miarę ustabilizowaną sytuację zawodową. Nikt nie chce mieć partnera/partnerki, którego/której zarobki znacznie odbiegają od tych, które się samemu ma. Jak tworzyć przyszłość z kimś, jeśli kogoś nie stać na życie na tym samym poziomie? Słabo.

Od siebie bym dopisała, że nie wyobrażam sobie być z kimś, kto nie dba o swoją formę fizyczną. Nie chodzi mi o posiadanie 6packa i klaty jak Arnold, ale posiadanie piwnego brzucha i brak kondycji jest dla mnie dyskwalifikujący. Facet przyklejony do samochodu, nie chodzący na siłownię/nie lubiący żadnego sportu i mało ruszający się w ciągu dnia jest dla mnie totalnie nieatrakcyjny. Nie daj bór, jeśli idzie to w parze z brakiem świadomości jedzeniowej lub pochłanianiu śmieciowego żarcia. To jest proszenie się o kłopoty zdrowotne już w wieku ~50 lat albo wcześniej.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

Tak czytam czego nie akceptujecie i ja ze znaczna większością się zgadzam i już nawet nie wiem co z tego zostało. To ilu rzeczy się nie akceptuje jest porażające, ale z drugiej strony to prawda. Nie wiem jakim cudem jestem w związku haha


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Farquad]

Napisane przez chwast

Tak czytam czego nie akceptujecie i ja ze znaczna większością się zgadzam i już nawet nie wiem co z tego zostało. To ilu rzeczy się nie akceptuje jest porażające, ale z drugiej strony to prawda. Nie wiem jakim cudem jestem w związku haha

No mam identczną rozkminę. Ale faktem jest, że wizaż jest trochę przerysowany. Jakby w realu ludzie byli aż tak wymagający to byliby wiecznie sami. Jak chcesz mieć faceta to niestety musisz się troszkę posunąć i akceptować jego wady i to poważne (bo każdy człowiek ma poważne wady).

[Calla_]

Napisane przez Farquad

No luz, poziom życia wymaga dobrej wypłaty. Ale ciekawe czy są przypadki, że np. facet nie chce się umawiać z laską, która za mało zarabia. Znacie takie przypadki? xd

Są. Nawet tutaj na podobnym wątku na plotkowym wypowiadał się chłopak, gdzie pisał, że w jego środowisko jednak faceci wolą ogarniętą kobiętę tak, by wspólnie działać, a nie obciążać ciężarem utrzymywania określonego poziomu życia. Wiadomo, że łatwiej to zrobić jak druga osoba też zarabia sensowne pieniądze.
Faceci z mojej branży jak się spotykamy poza pracą też zazwyczaj mają albo wyraźnie preferują dziewczyny stabilne finansowe.
W ogóle zarzucanie materializmu i golddiggerstwa, kiedy nie wiadomo jak wygląda sytuacja osoby, która takie wymagania ma to absurd jakiś.
No ale niektórzy jak słyszą o wymaganiach, które dotyczą poziomu finansowego to pierwszy do krzyczenia o materializmie, a potem mamy wysyp wątków o utrzymankach i o tym jak pary się nie mogą dogadać, bo każdy z nich ma inny poziom życia, inny styl prowadzenia finansów i wydawania pieniędzy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

Napisane przez Farquad

No mam identczną rozkminę. Ale faktem jest, że wizaż jest trochę przerysowany. Jakby w realu ludzie byli aż tak wymagający to byliby wiecznie sami. Jak chcesz mieć faceta to niestety musisz się troszkę posunąć i akceptować jego wady i to poważne (bo każdy człowiek ma poważne wady).

Nie wiem, nie wiem co masz na myśli mówiąc „poważne” wady. Ja jestem dość wymagająca w stosunku do ludzi, jak coś mnie zrazi no to relacji nie będzie. Przyjacielskiej czy tym bardziej romantycznej, a jesli miałoby to cos powaznego, to już w ogóle xd


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Olkaaaa_s]

Napisane przez chwast

Tak czytam czego nie akceptujecie i ja ze znaczna większością się zgadzam i już nawet nie wiem co z tego zostało. To ilu rzeczy się nie akceptuje jest porażające, ale z drugiej strony to prawda. Nie wiem jakim cudem jestem w związku haha


Sent from my iPhone using Tapatalk

Ale większość z wymagań przedstawionych w tym wątku to jest podstawa podstaw, a nie jakieś szmery bajery.

Brak nałogów, ogarnięta sytuacja zawodowa, stabilność emocjonalna, przecięta pępowina, normalna relacja z ludźmi, nie bycie burakiem pastewnym i wspólny światopogląd- tego typu cechy przewijają się w wątku jako pożądane i serio nie są to wymagania z kosmosu.

Gdyby każdy/każda miał/miała takie wymagania w stosunku do drugiej osoby i konsekwentnie by się tego trzymał/trzymała, to o ile byłoby więcej trwałych i szczęśliwych związków. I byłoby mniej wątków na Intymnie w stylu "chłop jest, jaki jest, ale mam xx lat i boję się, że nikogo nie znajdę" itd xd

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

Napisane przez Olkaaaa_s

Ale większość z wymagań przedstawionych w tym wątku to jest podstawa podstaw, a nie jakieś szmery bajery.

Brak nałogów, ogarnięta sytuacja zawodowa, stabilność emocjonalna, przecięta pępowina, normalna relacja z ludźmi, nie bycie burakiem pastewnym i wspólny światopogląd- tego typu cechy przewijają się w wątku jako pożądane i serio nie są to wymagania z kosmosu.

Gdyby każdy/każda miał/miała takie wymagania w stosunku do drugiej osoby i konsekwentnie by się tego trzymał/trzymała, to o ile byłoby więcej trwałych i szczęśliwych związków. I byłoby mniej wątków na Intymnie w stylu "chłop jest, jaki jest, ale mam xx lat i boję się, że nikogo nie znajdę" itd xd

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

No nie wiem, ja zwróciłam uwagę na konkretniejsze rzeczy. Samochód, bez brzucha, aktywność, wiedza na dany temat. Wszystko można wrzucić do worka - logiczne, a nie żadne wymagania - tak na dobra sprawę. ;p


Sent from my iPhone using Tapatalk

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez Farquad

No luz, poziom życia wymaga dobrej wypłaty. Ale ciekawe czy są przypadki, że np. facet nie chce się umawiać z laską, która za mało zarabia. Znacie takie przypadki? xd

W moim środowisku ludzie raczej szukają partnerów na podobnym poziomie elokwencji, wykształcenia i zarobków. W ogóle mnie to nie dziwi, zwłaszcza u ludzi 30+ kiedy już większość ludzi ma w miarę stabilną i 'docelową' sytuację zarobkową i funkcjonuje na własny rachunek. Nie mam pojęcia jak to wygląda u 20-letnich modelek i 40-latków uganiających się za takimi, ale dla mnie to nie jest reprezentatywna próbka społeczeństwa i jednak jak ktoś szuka partnera, to szuka osoby podobnej do siebie na wielu poziomach

Napisane przez Farquad

No mam identczną rozkminę. Ale faktem jest, że wizaż jest trochę przerysowany. Jakby w realu ludzie byli aż tak wymagający to byliby wiecznie sami. Jak chcesz mieć faceta to niestety musisz się troszkę posunąć i akceptować jego wady i to poważne (bo każdy człowiek ma poważne wady).

Dla mnie podobnie jak u Olki są to podstawy, bez których nie ma w ogóle mowy. Naprawdę mnie dziwi, że ogarnięty facet bez nałogów czy długów, dbający o siebie to wymagania z kosmosu, ale co się dziwić jak potem powstają wątki jakie powstają i zaskoczenie, że nieodpowiedzialny burak okazał się nieodpowiedzialnym burakiem i co teraz. Wiedzieć czego się chce to podstawa do udanej relacji

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89342178]W moim środowisku ludzie raczej szukają partnerów na podobnym poziomie elokwencji, wykształcenia i zarobków. W ogóle mnie to nie dziwi, zwłaszcza u ludzi 30+ kiedy już większość ludzi ma w miarę stabilną i 'docelową' sytuację zarobkową i funkcjonuje na własny rachunek. [/QUOTE]

W moim otoczeniu mnóstwo osób w tym wieku wcale nie ma "docelowej " sytuacji. I jestem przez to trochę zdziwiona, że to taki standard.

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89342178]Naprawdę mnie dziwi, że ogarnięty facet bez nałogów czy długów, dbający o siebie to wymagania z kosmosu, ale co się dziwić jak potem powstają wątki jakie powstają i zaskoczenie, że nieodpowiedzialny burak okazał się nieodpowiedzialnym burakiem i co teraz. :[/QUOTE]

Bo ważne, żeby chłop był! [ żart].

Wymagania są spoko. Poznaje faceta, który ma totalnie inny stosunek do życia i od razu wiem, że nie ma co się nastawiać na bliższą relację. Potem nie ma problemu, że po kilku latach ludzie kłócą się o podstawy.

---------- Dopisano o 09:06 ---------- Poprzedni post napisano o 09:02 ----------

Napisane przez Farquad

No mam identczną rozkminę. Ale faktem jest, że wizaż jest trochę przerysowany. Jakby w realu ludzie byli aż tak wymagający to byliby wiecznie sami. Jak chcesz mieć faceta to niestety musisz się troszkę posunąć i akceptować jego wady i to poważne (bo każdy człowiek ma poważne wady).

Bycie wymagającym, a akceptowanie poważnych wad to morze możliwości.
Akceptować mogę lubienie bzdurnych komedii, ale nie np brak podstawowych umiejętności typu gotowanie i sprzątanie.

[Farquad]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89342212]
Akceptować mogę lubienie bzdurnych komedii, ale nie np brak podstawowych umiejętności typu gotowanie i sprzątanie.[/QUOTE]
Szczyt twojej akceptacji i tolerancji to jakieś bzdurne gusta filmowe? Księżniczkujesz.

[Azhaar]

Napisane przez Farquad

No luz, poziom życia wymaga dobrej wypłaty. Ale ciekawe czy są przypadki, że np. facet nie chce się umawiać z laską, która za mało zarabia. Znacie takie przypadki? xd

Oczywiście, że tak, wydaje mi się to oczywiste.

Jak obserwuję kolegów wieku +/- 30 lat, którzy randkują, to też zwracają uwagę na to czym się zajmuje kobieta i jakie to ma perspektywy. Żaden rozsądny facet nie chce sieroty, którą trzeba będzie ciągle utrzymywać. Podkreślę - mówię o trzydziestolatkach, a nie o studentach (bo wiadomo, że na studiach nie zarabiasz raczej kokosów i dopiero zaczynasz ogarniać rynek pracy).

Oczywiście, w wielu przypadkach faceci dalej zarabiają więcej, więc nie jest problemem to, że ta kobieta zarabiałaby mniej, ale pytanie o ile mniej. Kobieta z minimalną krajową, której nie stać nawet na bilet do kina i nawet nie ma planu tego zmieniać, jest również mało atrakcyjna.

No i mówię tu o szukaniu związku, a nie przelotnej znajomości of course, bo w tym drugim przypadku to wiadomo, że whatever :P

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Farquad

Szczyt twojej akceptacji i tolerancji to jakieś bzdurne gusta filmowe? Księżniczkujesz.

To twoja interpretacja i ja cię nie obrażałam.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89342212]W moim otoczeniu mnóstwo osób w tym wieku wcale nie ma "docelowej " sytuacji. I jestem przez to trochę zdziwiona, że to taki standard.
[/QUOTE]

Napisałam 'docelowy' w cudzysłowie, bo chodziło mi o to, że w większości przypadków w okolicy 30 wiesz czego możesz się spodziewać i w jakim kierunku to dąży.

Podobnie w kwestii ogólnej wiedzy o świecie, poglądów, wrażliwości. W tym wieku raczej mniej więcej już człowiek ma jakąś tożsamość i wie czego chce w relacji po doświadczeniach z przeszłości

[Farquad]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89342268]To twoja interpretacja i ja cię nie obrażałam.[/QUOTE]
Przepraszam, wycofuję to co powiedziałam. Wszystko zależy co się rozumie przez poważne wady. Mnie się zdaje, że generalnie ludzie są tacy sobie

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez Farquad

Szczyt twojej akceptacji i tolerancji to jakieś bzdurne gusta filmowe? Księżniczkujesz.

Dla Ciebie w przyjacielskich relacjach z osobami lgbtq+ nawet homofobiczne poglądy nie są problemem, więc akurat Twój poziom 'akceptacji' raczej nie jest standardem

A co do gustów filmowych, podobnego poziomu humoru i ogólnie sposobów spędzania czasu to dla mnie to też bardzo istotne i nie rozumiem po co to wyśmiewasz

Jak osoba, która uwielbia nieoczywiste, kontrowersyjne kino, sztukę, teatr, odkrywanie nowych smaków, zwiedzanie, ma się dogadać z kolesiem, którego bawi humor typu 'Ciacho', żarty o gejach, blondynkach i który nienawidzi zwiedzać, nudzi go teatr, a ostatnią książką jaką czytał było coś w gimnazjum i nie wie co to 'barok'? Oczywiście to tylko przykład, ale dopasowanie w tym kontekście jest ultra ważne

Nie ogarniam po co próbujesz tutaj przepchnąć wizję jakiejś miłości, gdzie dwójka ludzi koniecznie musi być ze sobą mimo przeciwności losu i zupełnego niedopasowania, bo miłość zwycięży wszystko, inna religia, inne poglądy, inne wykształcenie, inne zainteresowania, inne poglądy co do wizji przyszłości, miejsca zamieszkania, dziecka, żaden problem.

Nie, to tak nie wygląda, może w wyobrażeniach nastolatki, ale w dorosłym życiu akceptujesz to, że ludzie są różni i najważniejszy jest Twój komfort w związku i szkoda czasu na użeranie się z kimś kto kompletnie do Ciebie nie pasuje. Po co sobie wmawiać, że każdy ma wielkie wady i nie masz prawa nie akceptować X, bo coś tam?

Byłaś kiedykolwiek w związku?

[Farquad]

Mocno nadinterpretujesz. Jasne, że jak ktoś totalnie nie pasuje to nie ma sensu. Ale w dorosłym życiu ludzie się zmagają z gorszymi problemami niż zuy film w telewizji Byłam w związku 6 lat, w tym rok mieszkania wspólnego.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez Farquad

Mocno nadinterpretujesz. Jasne, że jak ktoś totalnie nie pasuje to nie ma sensu. Ale w dorosłym życiu ludzie się zmagają z gorszymi problemami niż zuy film w telewizji Byłam w związku 6 lat, w tym rok mieszkania wspólnego.

I co w związku z tym? Nie masz prawa szukać partnera o podobnym guście filmowym, bo co? Bo ktoś ma problemy finansowe? Czy o co chodzi?