Niezadbana kobieta?

[rejczeI]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89512351]To ta sama dziewczyna w różnych pozach. Przed przemianą chorowała na raka btw
Dla mnie bez porównania lepiej po prawej. Nie podoba mi się wiotka sylwetka i wolę jak jest jak to napisałaś "potężnie" w niektórych partiach (chociaż nie wiem, co tam aż takiego potężnego).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Nie spojrzałam na twarz i nawet teraz trochę trudno mi to podobienstwo (tą-samość) miejscami wyłapać.
No wiesz, przykro mi że chorowała ale przecież niejedna kobieta właśnie tak szczupło, smukle, wygląda. Wolę bardziej smukłe figury.
Sama mam kawał tyłka i mi pasuje, nigdy nie będę miała pupeczki jak 2 ziarnka kawy (i zresztą takie też mi się podobają), ale jakbym miała wybierać to bym sobie pewnie wybrała figurę bliższą Claudii Schiffer (bardzo mi się zawsze podobała figura Kidman w Totalnej Magii, albo w ogóle Sandry Bullock) niż Sittinpretty. I nie obchodzi mnie że dziewczyny na siłkach wylewają naprawdę 7 poty żeby zbudować trochę wystającego tyłka (co ponoć jest naprawdę trudne).
W sumie jak się zastanowiłam to obie figury uważam za ładne.
Ale figura coraz bliższa kulturystkom (duże umięsnione uda) to dla mnie wciąż nie.

---------- Dopisano o 14:57 ---------- Poprzedni post napisano o 14:52 ----------

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89512351]To ta sama dziewczyna w różnych pozach. Przed przemianą chorowała na raka btw
Dla mnie bez porównania lepiej po prawej. Nie podoba mi się wiotka sylwetka i wolę jak jest jak to napisałaś "potężnie" w niektórych partiach (chociaż nie wiem, co tam aż takiego potężnego).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]No dla mnie to ona ma zdecydowanie że jej poszło w uda, na 1 i 3 focie przyrost objętości dobre 40%. Na tym 3 to jeszcze poszło w górę, za to ładniejszą proporcję ma talia.
Jeśli można tak oceniac, bo obiektywnie dla mnie na każdym ze zdjęć, piękna dziewczyna (twarz pomijam bo rozmowa o ciałach).

[sublips]

Z jednej strony jest atak na Celestine, bo napisała, że skinny fat są niezadbane (dla jasności dla mnie z sylwetką tamtej dziewczyny nie było nic złego, choć mam nieco inny gust), a z drugiej pisanie o potężnych udach przy szczupłej kobiecie z ładnie zarysowanymi mięśniami. Albo o MM, że jak siada i zgina plecy, to ma fałdę na brzuchu. A Celestine nigdzie nie napisała, że jak się trenuje, to nigdy żaden tłuszcz nie odstaje.

A Lewandowscy na plaży to chyba logiczne, że wyglądają inaczej. Może coś zjedli, może wypili, takie światło też podkreśla „mankamenty”. Choć w ich przypadku żadnych mankamentów nie widzę, tutaj widać jak na dłoni, że to dwójka wysportowanych osób.

[CytrynkaCytrynka]

Napisane przez Calla_

Akurat tych "korzyści" nabawiłam się typowo przez pracę biurową. Wcześniej też nie ćwiczyłam, a nie miałam tego typu problemów. Więc akurat to nie wina bycia leniwym ulańcem. Poza tym każdym styl życia ma wady i zalety. Ja akurat nie cierpię aktywności w czasie wolnym z dwa wyjątkami, ale to raczej zajęcia sezonowe i nic mnie do żadnych siłowni czy innych aktywności nie przekona.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kto nie musiał siedzieć na tyłku 7h+ nie zrozumie. Według tego wątku to ja też jestem leniwą kluchą, bo nie chodzę na siłownie.

Co z tego, że chodzę na spacery, ćwiczę z grami na konsoli, yoga... i chodzę na fizjoterapię, a plecy po całym tygodniu i tak cholernie bolą.

[sublips]

Napisane przez CytrynkaCytrynka

Kto nie musiał siedzieć na tyłku 7h+ nie zrozumie. Według tego wątku to ja też jestem leniwą kluchą, bo nie chodzę na siłownie.

Co z tego, że chodzę na spacery, ćwiczę z grami na konsoli, yoga... i chodzę na fizjoterapię, a plecy po całym tygodniu i tak cholernie bolą.

A ktoś tak napisał? Raczej stwierdzono, że zerowy ruch to zaniedbanie.

[rejczeI]

Napisane przez sublips

Z jednej strony jest atak na Celestine, bo napisała, że skinny fat są niezadbane (dla jasności dla mnie z sylwetką tamtej dziewczyny nie było nic złego, choć mam nieco inny gust), a z drugiej pisanie o potężnych udach przy szczupłej kobiecie z ładnie zarysowanymi mięśniami. Albo o MM, że jak siada i zgina plecy, to ma fałdę na brzuchu. A Celestine nigdzie nie napisała, że jak się trenuje, to nigdy żaden tłuszcz nie odstaje.

A Lewandowscy na plaży to chyba logiczne, że wyglądają inaczej. Może coś zjedli, może wypili, takie światło też podkreśla „mankamenty”. Choć w ich przypadku żadnych mankamentów nie widzę, tutaj widać jak na dłoni, że to dwójka wysportowanych osób.

No nie. Przecież to nie jest że coś zjedli na wakacjach tylko porównanie między rzeźbą wtedy a dziś.



A co do pierwszego to nie uważam że zadbany czyli ładny jest tylko jeden określony typ. Sporo razy to podkreśliłam. Nie wiem czy przez cały wątek ale tam gdzie czytałam narzucona retoryka była w rodzaju zadbane czyli ładne jakieś tam określone smukłe mięśnie i broń borze skinny fat. I widzę po odpowiedziach i kłótniach że nie tylko ja tak to odbierałam. A już to dorabianie chorób do takich sylwetek zahaczał o hit. I akurat do skinny fatów nic nie miałam, oceniałam że ładna gładka skóra, bez jakichś tam zgrubień tłuszczu pod skórą (jak to czasem widać przy większym celluli albo nawet obrzękach limfatycznych). Więc normalne ładne młode ciała, co z tego, że dla części dziewczyn tutaj nie w wersji na instagram ''after''. Więc ''się nie liczy''. No dla mnie się liczy. A preferencje które każdy ma jakieś, to przecież nie to samo.

[rejczeI]

https://wizaz.pl/forum/attachment.ph...7&d=1677244592

Mogłabym tylko podsumować że dziewczyna po prawej nie ma jak dla mnie wymarzonej figury. Ale obiektywnie ma ładne ciało. A już na pewno nie mogę powiedzieć że po lewej nie ma ładnego ciała. No proszę Cię.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez rejczeI

Nie spojrzałam na twarz i nawet teraz trochę trudno mi to podobienstwo (tą-samość) miejscami wyłapać.
No wiesz, przykro mi że chorowała ale przecież niejedna kobieta właśnie tak szczupło, smukle, wygląda. Wolę bardziej smukłe figury.
Sama mam kawał tyłka i mi pasuje, nigdy nie będę miała pupeczki jak 2 ziarnka kawy (i zresztą takie też mi się podobają), ale jakbym miała wybierać to bym sobie pewnie wybrała figurę bliższą Claudii Schiffer (bardzo mi się zawsze podobała figura Kidman w Totalnej Magii, albo w ogóle Sandry Bullock) niż Sittinpretty. I nie obchodzi mnie że dziewczyny na siłkach wylewają naprawdę 7 poty żeby zbudować trochę wystającego tyłka (co ponoć jest naprawdę trudne).
W sumie jak się zastanowiłam to obie figury uważam za ładne.
Ale figura coraz bliższa kulturystkom (duże umięsnione uda) to dla mnie wciąż nie.

---------- Dopisano o 14:57 ---------- Poprzedni post napisano o 14:52 ----------

No dla mnie to ona ma zdecydowanie że jej poszło w uda, na 1 i 3 focie przyrost objętości dobre 40%. Na tym 3 to jeszcze poszło w górę, za to ładniejszą proporcję ma talia.
Jeśli można tak oceniac, bo obiektywnie dla mnie na każdym ze zdjęć, piękna dziewczyna (twarz pomijam bo rozmowa o ciałach).

Tak, dobudowanie choć trochę tyłka jest bardzo, bardzo trudne (na szczęście ujędrnienie już prostsze).
No taki przyrost, bo dla mnie wcześniej jej nogi to drobniutkie były.

Napisane przez sublips

Z jednej strony jest atak na Celestine, bo napisała, że skinny fat są niezadbane (dla jasności dla mnie z sylwetką tamtej dziewczyny nie było nic złego, choć mam nieco inny gust), a z drugiej pisanie o potężnych udach przy szczupłej kobiecie z ładnie zarysowanymi mięśniami. Albo o MM, że jak siada i zgina plecy, to ma fałdę na brzuchu.

Mnie to nie dziwi nawet

Napisane przez CytrynkaCytrynka

Kto nie musiał siedzieć na tyłku 7h+ nie zrozumie. Według tego wątku to ja też jestem leniwą kluchą, bo nie chodzę na siłownie.

Co z tego, że chodzę na spacery, ćwiczę z grami na konsoli, yoga... i chodzę na fizjoterapię, a plecy po całym tygodniu i tak cholernie bolą.

Wiesz co nie wiem, ja siedzę na tyłku 11 godzin, ale w trybie 3-4 dni pracy i 3-4 dni wolne, jestem przed 30., nie mam żadnych bóli (moze na razie, nie wiem), na szczęście. Moi koledzy w podobnym wieku za to już tak. Ja mam rzeczywiście dość silne mięśnie pleców. Może niestety przy takiej na maksa siedzącej pracy ta aktywność musi być dość mocna jednak, badań nie widziałam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sublips]

Ale ja nigdzie nie napisałam, że kobieta na tym czy tamtym zdjęciu nie ma ładnej sylwetki. Po prostu mnie się nie podobają bardzo szczupłe kobiety i to moja preferencja, ale jednoczenie nie uważam, że inni ludzie są do zaspokajania moich potrzeb estetycznych.

Abym ja nazwała kogoś zaniedbanym, to musi być osobą niechlujną, w szczególności razi mnie niemycie włosów; ktoś, kto chodzi w podartych ubraniach, nie używa dezodorantu. Makijaż nie jest dla mnie wyznacznikiem zadbania, ale jeśli jest j jest wykonany niechlujnie, to również taka osoba będzie dla mnie mało zadbana. Nawet otyłe osoby nie uważam za zaniedbane, o ile dbają o higienę, nie noszą za małych ubrań. Jakbym miała powiedzieć, że ktoś jest zaniedbany z uwagi na wagę, to musi to być skrajność - jak w „Historiach wielkiej wagi”.

A tak to jest wiele rzeczy pomiędzy, dla mnie można być przeciętnie zadbanym, ale też bardzo zadbanym.

[Sally1642]

To jaką aktywność ktoś musi uprawiać, aby być według was "zadbaną kobietą"? Serio pytam.

Tłumaczycie teraz, że przecież nie trzeba chodzić na siłownię. No jasne, ale była mowa o budowaniu mięśni, że skinny fat to taka klucho-dżdżownica - a sorry, ale bez treningu siłowego mięśni się nie zbuduje, tak działa nasz organizm. Ba, żeby zbudować mięśnie trzeba być albo na nadwyżce kalorycznej, albo na zerze i robić przebudowę (co jest trudnym procesem).

Były nawet w tym wątku głosy, że prace domowe to nie aktywność fizyczna. Więc ja się pytam poważnie: co trzeba według was robić, aby ktoś nie nazwał mnie "niezadbaną"?

Czy jeśli ćwiczę jogę (nie buduję mięśni), to jestem niezadbana? Czy jeśli tylko spaceruję codziennie, to jestem niezadbana? No mięśni widocznych nie mam, skóra też nie jest tak sprężysta jak u Chodakowskiej (bo nie ćwiczę z ciężarami). Czyli dbam o siebie czy nie dbam?

Ja rozumiem że komuś sylwetka "skinny fat" (cokolwiek to jest, bo widzę rozmaite definicje) może się nie podobać, to normalne. Ale dorabianie jakiejś chorej ideologii, że jak ktoś jest skinny fat, to pewnie nie dba o zdrowie, bo nie ćwiczy, jest szalone. Można być skinny fat i ćwiczyć, ba, mieć doskonałe wyniki badań.

Serio ten wątek poszedł w dziwną stronę - kompleksy witajcie

[natalia_t]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;89511587]To to samo. Jeśli Twoje ciało nie ma mięśni, to składa się z kości i tłuszczu

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk[/QUOTE][1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89511761]Fakt, ten opis nie jest idealny - powinien byc niski procent tluszczu+niski procent miesni.


Ale sobie lubisz dopowiadac, widac, ze to jakis czuly punkt. Widocznie dla rejczel ma znaczenie, bo to ona nawstawiala zdjec. Dla mnie bycie skinny to tez zaniedbanie.[/QUOTE]No nie. Jak nie ma fat, to jak ma być skinny fat. Jak nie ma fat to nie ma fat. No bez jaj.
Lata temu ten termin oznaczał, że ktoś osiągnął szczupłą sylwetkę głodząc się przy siedzących trybie życia i takie postępowanie było mocno piętnowanie. Było to też argumentem za tym, że nie ma czego zazdrościć ludziom, którzy mogą jeść wszystko, a są szczupli, bo pod ubraniem zazwyczaj wcale tak ładnie nie jest.
To co kilkanaście lat temu było uważane za skinny fat wyglądało raczej tak: https://i.4mmp.pl/s2wcM6QlBphCdPlKBe...t-44535895.jpg

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Sally1642

To jaką aktywność ktoś musi uprawiać, aby być według was "zadbaną kobietą"? Serio pytam.

Tłumaczycie teraz, że przecież nie trzeba chodzić na siłownię. No jasne, ale była mowa o budowaniu mięśni, że skinny fat to taka klucho-dżdżownica - a sorry, ale bez treningu siłowego mięśni się nie zbuduje, tak działa nasz organizm. Ba, żeby zbudować mięśnie trzeba być albo na nadwyżce kalorycznej, albo na zerze i robić przebudowę (co jest trudnym procesem).

Były nawet w tym wątku głosy, że prace domowe to nie aktywność fizyczna. Więc ja się pytam poważnie: co trzeba według was robić, aby ktoś nie nazwał mnie "niezadbaną"?

Czy jeśli ćwiczę jogę (nie buduję mięśni), to jestem niezadbana? Czy jeśli tylko spaceruję codziennie, to jestem niezadbana? No mięśni widocznych nie mam, skóra też nie jest tak sprężysta jak u Chodakowskiej (bo nie ćwiczę z ciężarami). Czyli dbam o siebie czy nie dbam?

Ja rozumiem że komuś sylwetka "skinny fat" (cokolwiek to jest, bo widzę rozmaite definicje) może się nie podobać, to normalne. Ale dorabianie jakiejś chorej ideologii, że jak ktoś jest skinny fat, to pewnie nie dba o zdrowie, bo nie ćwiczy, jest szalone. Można być skinny fat i ćwiczyć, ba, mieć doskonałe wyniki badań.

Serio ten wątek poszedł w dziwną stronę - kompleksy witajcie

Już było pisane, że wcale nie trzeba treningu stricte siłowego i podałam przykład, że ja dobudowałam 6 kg małych mięśni na fitnessach, a koleżanka właśnie na jodze. No owszem, na nadwyżce.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Gravitsappa]

Napisane przez Calla_

Akurat tych "korzyści" nabawiłam się typowo przez pracę biurową. Wcześniej też nie ćwiczyłam, a nie miałam tego typu problemów. Więc akurat to nie wina bycia leniwym ulańcem. Poza tym każdym styl życia ma wady i zalety. Ja akurat nie cierpię aktywności w czasie wolnym z dwa wyjątkami, ale to raczej zajęcia sezonowe i nic mnie do żadnych siłowni czy innych aktywności nie przekona.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie miałaś problemów, bo raz że byłas młodsza, dwa że nie musiałaś siedzieć w pracy całymi dniami... A teraz musisz, więc żeby uniknąc bólu pleców musisz wzmocnić mięśnie i postawę. Jak cię nikt nie przekona, to trudno, męcz się z bólem, skoro tak wolisz. Tylko pamiętaj, że z wiekiem ci się na pewno samoczynnie nie poprawi.
Mam wrażenie że rozmawiam z 13 latkami które na złość mamie sobie odmrażają uszy. Wolnoć Tomku

---------- Dopisano o 16:13 ---------- Poprzedni post napisano o 16:11 ----------

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89512469]Już było pisane, że wcale nie trzeba treningu stricte siłowego i podałam przykład, że ja dobudowałam 6 kg małych mięśni na fitnessach, a koleżanka właśnie na jodze. No owszem, na nadwyżce.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Joga wspaniale buduje mięśnie i siłę. I to fajne, smukłe, zgrabne mięśnie, nie buły.

---------- Dopisano o 16:21 ---------- Poprzedni post napisano o 16:13 ----------

Napisane przez rejczeI

Ale wiesz, że można dobić do 40 i nie uskarżać się na bóle krzyża a można mieć 25 być szczuplym i narzekać na kręgosłup?
Jak popatrzę na koleżanki rodziców to nawet nauczycielka wuefu nie oparła się problemom z kręgosłupem i nawet operacji.


Gravit, miło mi jest że nie widziałaś we mnie w przeciwienstwie do innych tylko upierdliwego trolla, ale daj spokój, jakie zdrowie i jaka smukłota mięsni bo się człowiek lubi ruszać a nie tylko wozić autem. Przecież to jest nie do obronienia tutaj że skinny faty są na prostej drudze do ruiny zdrowotnej bo nie są tacy śliczni jak sportowcy.
Po pierwsze uprawianie sportu wcale nie przekłada się na śliczną sylwetkę co dobrze widać ogladając wszelkiej maści zawody. Ja tam jakoś, soreczki, pod wielkim wrażeniem nie bywam. No, może przy gimnastyce artystycznej czy łyżwach najprędzej.

Dla mnie śliczna sylwetka a zdrowe mięśnie to co innego. Bo wstawiał ktoś kulomiotkę i jej sylwetka może nie jest śliczna, ale zdrowej tkanki mięśniowej jej nikt nie odmówi. Ja nie piszę o swoich upodobaniach estetycznych WCALE, podchodzę od strony zdrowia, bo uważam że zdrowiej jest podejśc do tematu od strony "chcę być sprawna i skowyrna" zamiast od strony "muszę zgubić 5kg bo inaczej będę nieatrakcyjna i się nie wpiszę w kanon". Dziewczyny które ja osobiście lubię do łózka wcale się nie wpisują w kanon.

[Nuova]

Mnie dziwi, ze ktoś nabiera kompleksów z powodu wątku na wizażu. Ja jestem akurat typem „chłopczycy”, mało się maluje, włosy mam średniej długości i często je wiąże w „cebule”, chodzę głównie na sportowo (a rano z psami już w ogóle mam tryb żula) - lata mi koło nosa, ze ktoś mnie oceni jako kocmołucha, a kilka takich uroczych opinii już się pojawiło.

[karawanna]

Napisane przez Nuova

Mnie dziwi, ze ktoś nabiera kompleksów z powodu wątku na wizażu.

A mnie dziwi, że kogoś może to dziwić Litości, każdy człowiek jest inny, ktoś się będzie przejmował takimi wątkami, a ktoś będzie miał wywalone na opinie randomowych ludzi z neta

[Sally1642]

Napisane przez Nuova

Mnie dziwi, ze ktoś nabiera kompleksów z powodu wątku na wizażu. Ja jestem akurat typem „chłopczycy”, mało się maluje, włosy mam średniej długości i często je wiąże w „cebule”, chodzę głównie na sportowo (a rano z psami już w ogóle mam tryb żula) - lata mi koło nosa, ze ktoś mnie oceni jako kocmołucha, a kilka takich uroczych opinii już się pojawiło.

Jeśli to do mnie, to uwierz mi, ale mam głęboko w nosie co sobie myśli bądź pisze randomowa osoba z Internetu. Dorosła osoba, ze zdrową samooceną raczej nie nabierze od tego kompleksów, ale nastolatka, do tego mało pewna siebie? Czasem warto wyjść poza swoją bańkę i postawić się w sytuacji innej osoby

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89512469]Już było pisane, że wcale nie trzeba treningu stricte siłowego i podałam przykład, że ja dobudowałam 6 kg małych mięśni na fitnessach, a koleżanka właśnie na jodze. No owszem, na nadwyżce.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

No i okej, ale piszę o swoim przypadku, spaceruję, ćwiczę od paru miesięcy jogę i patrząc na zdjęcia które zostały tu wklejone, zaliczam się do grupy skinny-fat. Czy według twojej definicji dbam o siebie, czy nie?
Ja poważnie próbuję zrozumieć wasz punkt widzenia i definicję "osiędbania".

[Lumimi]

Napisane przez Nuova

Mnie dziwi, ze ktoś nabiera kompleksów z powodu wątku na wizażu. Ja jestem akurat typem „chłopczycy”, mało się maluje, włosy mam średniej długości i często je wiąże w „cebule”, chodzę głównie na sportowo (a rano z psami już w ogóle mam tryb żula) - lata mi koło nosa, ze ktoś mnie oceni jako kocmołucha, a kilka takich uroczych opinii już się pojawiło.

Tylko że to nabieranie kompleksow nie dotyczyło tego że ktoś ma kompleksy bo się nie maluje. Jeśli ktoś ma je z tego powodu to wystarczy że się po prostu umaluję. Tylko chodziło o ciało. O to że ktoś normalne ciało nazywa zaniedbanym. Jak masz kompleksy z powodu braku makiajzu to po prostu zaczniesz się malować. Jak masz kompleksy bo masz taki typ figury to tego nie przeskoczysz. Ludzkie ciała są różne i niefajnie jest nazywać kogoś zaniedbanym tylko dlatego że inaczej wygląda.

Sama mam taki typ figury że "odkłada " mi się w tyłku i udach i musiałam być na granicy nadwagi żeby mój brzuch nie był płaski. Ale nie chodzę i nie nazywam osób które mają inny typ figury zaniedbanym i nie mówię że nawet jak ja byłam tuż przed nadwagą to nie miałam takiego brzucha. Mam po prostu świadomość że nie każdy dostał na loterii genowej taki typ jak ja.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Lumimi

Tylko że to nabieranie kompleksow nie dotyczyło tego że ktoś ma kompleksy bo się nie maluje. Jeśli ktoś ma je z tego powodu to wystarczy że się po prostu umaluję. Tylko chodziło o ciało. O to że ktoś normalne ciało nazywa zaniedbanym. Jak masz kompleksy z powodu braku makiajzu to po prostu zaczniesz się malować. Jak masz kompleksy bo masz taki typ figury to tego nie przeskoczysz. Ludzkie ciała są różne i niefajnie jest nazywać kogoś zaniedbanym tylko dlatego że inaczej wygląda.

Sama mam taki typ figury że "odkłada " mi się w tyłku i udach i musiałam być na granicy nadwagi żeby mój brzuch nie był płaski. Ale nie chodzę i nie nazywam osób które mają inny typ figury zaniedbanym i nie mówię że nawet jak ja byłam tuż przed nadwagą to nie miałam takiego brzucha. Mam po prostu świadomość że nie każdy dostał na loterii genowej taki typ jak ja.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

Ale przecież totalnie nikt tu nic nie pisał o typie figury i o tym, gdzie się odkłada tłuszcz. Nie wiem, czy wy serio kompletnie nie rozumiecie, czy udajecie tak z przekory, czy co.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:46 ---------- Poprzedni post napisano o 16:45 ----------

Napisane przez Sally1642

Jeśli to do mnie, to uwierz mi, ale mam głęboko w nosie co sobie myśli bądź pisze randomowa osoba z Internetu. Dorosła osoba, ze zdrową samooceną raczej nie nabierze od tego kompleksów, ale nastolatka, do tego mało pewna siebie? Czasem warto wyjść poza swoją bańkę i postawić się w sytuacji innej osoby



No i okej, ale piszę o swoim przypadku, spaceruję, ćwiczę od paru miesięcy jogę i patrząc na zdjęcia które zostały tu wklejone, zaliczam się do grupy skinny-fat. Czy według twojej definicji dbam o siebie, czy nie?
Ja poważnie próbuję zrozumieć wasz punkt widzenia i definicję "osiędbania".

To nie jesteś, ale też ciężko mi uwierzyć, że rzeczywiście twoja sylwetka jest taka skinny fat,może za surowo się oceniasz.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;89512253]A nie mam racji w swojej sugestii?

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk[/QUOTE]Czekaj czekaj czy Ty właśnie mi wytknęłaś w pasywno-agresywny sposób, że jestem gruba? Powiem Ci szczerze, że mnie jest Ciebie żal, odgrywasz się za swoje kompleksy? Tak czy inaczej, to absolutnie nie jest usprawiedliwienie dla Ciebie. Generalnie wstyd - sama wychowujesz córkę nastoletnią, pomyślałabyś trochę.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[Calla_]

Napisane przez Gravitsappa

Nie miałaś problemów, bo raz że byłas młodsza, dwa że nie musiałaś siedzieć w pracy całymi dniami... A teraz musisz, więc żeby uniknąc bólu pleców musisz wzmocnić mięśnie i postawę. Jak cię nikt nie przekona, to trudno, męcz się z bólem, skoro tak wolisz. Tylko pamiętaj, że z wiekiem ci się na pewno samoczynnie nie poprawi.
Mam wrażenie że rozmawiam z 13 latkami które na złość mamie sobie odmrażają uszy. Wolnoć Tomku [COLOR="Silver"]

Byłam młodsza o 3 lata to żadna różnica zdrowotna w moim wieku. Tak samo pogorszył mi się przez to wzrok? Czy to też oznaka tego, że się zaniedbałam w kolejnym aspekcie? Moje zdrowie akurat jest jednym z tych czynników, które chętnie wezmę pod uwagę. Tak samo jak kupiłam okulary tak samo dosłownie w pierwszym poście napisałam, że myślę o powrocie do pływania, bo to jest jedna z dwóch aktywności które lubię (Dla mnie akurat sezonowa bardzo, bo moja skóra i włosy fatalnie reagują na chlor i baseny odpadają) właśnie ze względu na zdrowie.
Ale na pewno nie do aktywności fizycznej przekona mnie wątek na wizażu czy wygląd, bo po prostu nie wartościuje siebie na tej podstawie. Uważam, normy społeczne atraktycyjności są strasznie sztywne i nudne. Ogólnie rzecz biorąc wolnego czasu mam bardzo mało, bo dużo pracuję i się dokształcam, więc mam milion lepszych i przyjemniejszych pomysłów niż aktywność fizyczna.
Po prostu musicie zrozumieć, że niechęć do ćwiczeń =/= niezadbanie, jeśli ta osoba jest zdrowa i w niczym jej to nie przeszkadza. Jeśli tak jak ja ma jakieś dolegliwości i konieczna jest aktywność i tego nie robi to wtedy dopiero moim zdaniem można mówić o zaniedbaniu siebie.
Ale takie arbitralne kojarzenie aktywności fizycznej i wyrzeźbionych mięśni ze zdrowiem jest co najmniej dziwne biorąc pod uwagę jak łatwo można przegiąć w drugą stronę.
Piękne ciało i wpasujące się w aktualne wytyczne atrakcyjności ciało nie musi i czasami nie jest zdrowowe i zabdane.




Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89512515]Czekaj czekaj czy Ty właśnie mi wytknęłaś w pasywno-agresywny sposób, że jestem gruba? Powiem Ci szczerze, że mnie jest Ciebie żal, odgrywasz się za swoje kompleksy? Tak czy inaczej, to absolutnie nie jest usprawiedliwienie dla Ciebie. Generalnie wstyd - sama wychowujesz córkę nastoletnią, pomyślałabyś trochę.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Ale w czym problem? Przecież grube są piękne i podobają się bardziej facetom. Powinnaś to przyjąć jako komplement

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk

[Nuova]

Napisane przez Lumimi

Tylko że to nabieranie kompleksow nie dotyczyło tego że ktoś ma kompleksy bo się nie maluje. Jeśli ktoś ma je z tego powodu to wystarczy że się po prostu umaluję. Tylko chodziło o ciało. O to że ktoś normalne ciało nazywa zaniedbanym. Jak masz kompleksy z powodu braku makiajzu to po prostu zaczniesz się malować. Jak masz kompleksy bo masz taki typ figury to tego nie przeskoczysz. Ludzkie ciała są różne i niefajnie jest nazywać kogoś zaniedbanym tylko dlatego że inaczej wygląda.

Sama mam taki typ figury że "odkłada " mi się w tyłku i udach i musiałam być na granicy nadwagi żeby mój brzuch nie był płaski. Ale nie chodzę i nie nazywam osób które mają inny typ figury zaniedbanym i nie mówię że nawet jak ja byłam tuż przed nadwagą to nie miałam takiego brzucha. Mam po prostu świadomość że nie każdy dostał na loterii genowej taki typ jak ja.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

Ale nawet jeśli dla kogoś taki typ sylwetki jest zaniedbany to co z tego? Dla innego moje krótkie, cienkie włosy z tendencja do przetłuszczania się pewnie są oznaka zaniedbania - trudno, genów nie zmienię. Ważne, ze mężowi się podobam i tyle

Edit: żeby nie było - takie teksty jak wyżej są poniżej pasa i czegoś takiego absolutnie nie popieram.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[natalia_t]

Napisane przez Nuova

Ale nawet jeśli dla kogoś taki typ sylwetki jest zaniedbany to co z tego? Dla innego moje krótkie, cienkie włosy z tendencja do przetłuszczania się pewnie są oznaka zaniedbania - trudno, genów nie zmienię. Ważne, ze mężowi się podobam i tyle

Edit: żeby nie było - takie teksty jak wyżej są poniżej pasa i czegoś takiego absolutnie nie popieram.


Sent from my iPhone using Tapatalk

To z tego, że określanie zaniedbaniem rzeczy, na które człowiek nie ma za bardzo wpływu, jest bardzo nie w porządku, a wręcz świadczy raczej o ograniczeniu umysłowym wydającego takie osądy. Cienkie przetłuszczające się włosy mogą być nieatrakcyjne dla niektórych, ale jeśli ktoś je myje i czesze to nie wiem czemu ma je ktoś określać zaniedbanymi.
Sylwetka to trochę inna sprawa, bo można chudnąć, przytyć, zbudować mięśnie, ale niektórych rzeczy też nie przeskoczymy, np. nie zrobimy talii osy, jeśli nie ma tego w genach, albo nie będziemy mieć drobnych plecków, jeśli natura dała nam solidny kościec.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Gravitsappa]

Napisane przez Calla_

Po prostu musicie zrozumieć, że niechęć do ćwiczeń =/= niezadbanie, jeśli ta osoba jest zdrowa i w niczym jej to nie przeszkadza. Jeśli tak jak ja ma jakieś dolegliwości i konieczna jest aktywność i tego nie robi to wtedy dopiero moim zdaniem można mówić o zaniedbaniu siebie.
Ale takie arbitralne kojarzenie aktywności fizycznej i wyrzeźbionych mięśni ze zdrowiem jest co najmniej dziwne biorąc pod uwagę jak łatwo można przegiąć w drugą stronę.
Piękne ciało i wpasujące się w aktualne wytyczne atrakcyjności ciało nie musi i czasami nie jest zdrowowe i zabdane.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Po prostu musisz zrozumieć, że każdy ma prawo do własnej definicji zadbania/zaniedbania.
A od myślenia od sporcie plecy cię nie przestaną boleć.

[milka_70]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89512290]Tu przemiana chudej dziewczyny w umięśnioną. Załącznik 7786567Załącznik 7786568Załącznik 7786569

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]I według ciebie na tych zdjęciach przed dziewczyny są zaniedbane?? Skinny fat??

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

[Nuova]

Napisane przez natalia_t

To z tego, że określanie zaniedbaniem rzeczy, na które człowiek nie ma za bardzo wpływu, jest bardzo nie w porządku, a wręcz świadczy raczej o ograniczeniu umysłowym wydającego takie osądy. Cienkie przetłuszczające się włosy mogą być nieatrakcyjne dla niektórych, ale jeśli ktoś je myje i czesze to nie wiem czemu ma je ktoś określać zaniedbanymi.
Sylwetka to trochę inna sprawa, bo można chudnąć, przytyć, zbudować mięśnie, ale niektórych rzeczy też nie przeskoczymy, np. nie zrobimy talii osy, jeśli nie ma tego w genach, albo nie będziemy mieć drobnych plecków, jeśli natura dała nam solidny kościec.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie zauważyłam żeby brak talii osy był określany zaniedbaniem w tym temacie. Mi jest bliżej sylwetka do kulomiotki/ruskiej pływaczki i nadal nie widzę problemu, ze ktoś uzna mnie za „zaniedbana”


Sent from my iPhone using Tapatalk

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;89512538]Ale w czym problem? Przecież grube są piękne i podobają się bardziej facetom. Powinnaś to przyjąć jako komplement

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk[/QUOTE]Ja nie mam problemu, to Ty masz problem i to dość poważny z tego co widzę. Generalnie uważam, że powinnaś dostać kartkę za te prześmiewcze posty w stosunku do osób z nadwagą. Nie jest to dowcipne, a zwyczajnie żałosne. Ty myślisz, że jesteś taka super hop do przodu, a to tylko pokazuje jak bardzo jesteś zakompleksiona i jak bardzo masz skrzywione spojrzenie na innych ludzi. Mam jedynie nadzieję, że wlasnej dojrzewajacej córce nie serwujesz takich tekstów.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[Laief]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;89512538]Ale w czym problem? Przecież grube są piękne i podobają się bardziej facetom. Powinnaś to przyjąć jako komplement [/QUOTE]
Czytam to już któryś raz i za każdym razem ogarnia mnie fala zażenowania. Nie wiem jak można napisać coś takiego. Okropne pasywno-agresywne teksty. Nie masz żadnych autorefleksji przed wysłaniem?

[natalia_t]

Napisane przez Nuova

Nie zauważyłam żeby brak talii osy był określany zaniedbaniem w tym temacie. Mi jest bliżej sylwetka do kulomiotki/ruskiej pływaczki i nadal nie widzę problemu, ze ktoś uzna mnie za „zaniedbana”


Sent from my iPhone using Tapatalk

W sumie racja, to nawet lepiej, że ktoś w ten sposób demaskuje swoje braki poznawcze i można uniknąć wchodzenia w interakcje z takimi osobami. Bo to naprawdę idiotyczne uznawać za zaniedbanie cechy takie jak grubość i gęstość włosów, typ sylwetki, rozstaw oczu, wzrost itp. rzeczy, na które absolutnie nie mamy wpływu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sublips]

A mnie akurat post Celestine nie dotknął, nie zgadzam się z nią, że osoby skinny fat są zaniedbane, ale zupełnie mnie to nie triggeruje. Za to pisanie o tym, że tamta dziewczyna po przemianie jest potężna czy że Monroe miała niby jakieś fałdy na brzuchu i tłuste uda to już tak - szczególnie że mówimy o kobiecie, która miała 60 cm w talii i ważyła ledwo ponad 50 kilo.



[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;89512538]Ale w czym problem? Przecież grube są piękne i podobają się bardziej facetom. Powinnaś to przyjąć jako komplement

Sent from my BV9800Pro using Tapatalk[/QUOTE]


Cóż, akurat pudło, bo Lady - a w zasadzie wtedy Princess - wklejała kiedyś swoje zdjęcia na wizażu i wyglądała super, była bardzo szczupła, więc nawet jeśli się coś zmieniło, to na pewno nie jest gruba.



Zresztą wolałabym być gruba niż pisać ludziom takie komentarze. Musi Ci być bardzo trudno funkcjonować z taką fatfobią w prawdziwym życiu, ale takie rzeczy możesz omówić na terapii a nie wyżywać się na innych osobach.

[Nuova]

Napisane przez natalia_t

W sumie racja, to nawet lepiej, że ktoś w ten sposób demaskuje swoje braki poznawcze i można uniknąć wchodzenia w interakcje z takimi osobami. Bo to naprawdę idiotyczne uznawać za zaniedbanie cechy takie jak grubość i gęstość włosów, typ sylwetki, rozstaw oczu, wzrost itp. rzeczy, na które absolutnie nie mamy wpływu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tez prawda, o ile w internecie mnie to nie rusza, to nie chciałabym mieć takiej osoby w bliskim otoczeniu.


Sent from my iPhone using Tapatalk