Ludzie i zachowania, które nas dziwią +ot. cz.79

[kasia2209]

Treść usunięta

[kasiunia788742]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Może u Ciebie na południu tak jest. Jednak południe to nie cała Polska.

Wy natomiast narzekacie nawet na te 25 stopni i słońce latem więc o czym my mówimy.

Myślę że ogólnie tego tematu nie ma sensu ciągnąć - żadna strona nie przegada drugiej stronie.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[kasia2209]

Treść usunięta

[Wenress]

Dołączam do zdziwionych "zimnym latem" - mi od czerwca jest prawie codziennie za ciepło. Nie pamiętam kiedy miałam na sobie kurtkę a wychodzę wieczorami z psem przecież jest ponad 20 stopni a i bywały dni że było 30, może siedzicie w cieniu czy coś? Bo jak sie chodzi to raczej zimno nie jest kurcze

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Imperfecta]

To ja w tym roku tylko kilka razy miałam krótkie spodenki na sobie, dosłownie może pięć-sześć razy. Ostatnie dni chodzę w długich spodniach i kurtce jeansowej, a czasami bywa mi nieco zimno nawet. Dzisiaj dłużej patrzyłam na bluzę polarową i w sumie żałuję, że jej nie założyłam.
Na noc zamykam okna, bo zimno, w domu siedzę pod kocem.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Imperfecta

To ja w tym roku tylko kilka razy miałam krótkie spodenki na sobie, dosłownie może pięć-sześć razy. Ostatnie dni chodzę w długich spodniach i kurtce jeansowej, a czasami bywa mi nieco zimno nawet. Dzisiaj dłużej patrzyłam na bluzę polarową i w sumie żałuję, że jej nie założyłam.
Na noc zamykam okna, bo zimno, w domu siedzę pod kocem.

Gdzie mieszkasz? Idąc ulicą nie widzę nikogo w długim rękawie. Dziś 24 stopnie.

Też, jeśli masz podobną temperaturę i nie mieszkasz nad morzem to polecam przyjrzeć się kwestiom zdrowia jeśli temperatury ponad 20 stopni to zimno i potrzeba polaru. Co zrobisz jesienią?

[Imperfecta]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89638123]Gdzie mieszkasz? Idąc ulicą nie widzę nikogo w długim rękawie. Dziś 24 stopnie.



Też, jeśli masz podobną temperaturę i nie mieszkasz nad morzem to polecam przyjrzeć się kwestiom zdrowia jeśli temperatury ponad 20 stopni to zimno i potrzeba polaru. Co zrobisz jesienią?[/QUOTE]

Śląsk - u mnie dzisiaj 19 stopni. Jakoś przeżyłam już 30 jesieni i zim i żyję, więc zrobię to co zawsze - ubiorę się cieplej niż inni od zawsze jest mi tak samo zimno, prawdopodobnie niedoczynność tarczycy tak mi robi.

[karawanna]

Skoro to zdziwieniowy wątek, to zdziwię się, jak ktoś musi nosić kurtkę przy 20 stopniach Współczuję podczas zimy

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

[pempek]

Mnie też to dziwi, że komuś jest zimno przy ponad 20 stopniach u mnie dzisiaj 22 i mam na sobie szorty i tshirt i kurtkę przeciwdeszczową, w sumie płaszcz

[Silje_]

Z dedykacją dla wszystkich narzekających na "zimne" lato.


Szereg tych czynników atmosferycznych może sprawić, że poczujemy, iż lato się skończyło. Jednak nic bardziej mylnego. Coraz szybciej ocieplający się klimat sprawił, że zapomnieliśmy już co dawniej było normą.
Temperatura lekko przekraczająca 20 stopni to był standard. Zdarzały się oczywiście dni gorące, powyżej 25 stopni, ale nie było ich zbyt dużo. Jeszcze rzadziej panowały upały. Jeśli się zdarzały, to trwały krótko.



https://www.twojapogoda.pl/wiadomosc...my-w-pogodzie/

[Norluka]

Napisane przez pempek

Mieszkam w centrum i od początku czerwca długie spodnie miałam na sobie może raz. Tak to ciagle krótkie spodenki i koszulki na ramiączkach (domu), lub tshirty (w pracy).

Dla mnie to jest normalne lato, bez fal upałów. Cały lipiec była przewaga wyżów, teraz Atlantyk doszedł do głosu i mamy dużo frontów, do tego idzie niż genuenski i za kilka dni możemy się spodziewac kilku dni deszczu. Taki mamy klimat.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Lipiec to zawsze był najbardziej deszczowy miesiąc w roku, tylko ostatnie kilka lat było inne.
Pamiętam, jak w 2011 miałam praktyki w lipcu i chodziłam na nie w cienkim swetrze i kurtce i było mi nada za zimno, więc na pewno musiało być zimniej, niż teraz

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;89638024]Miałam taką koleżankę w byłej pracy odczuwającą temperatury jak Ty. Wiecznie jej było gorąco, jesienią przy 10 st. I pizgawicy chodzila w sweterkach, chłodną wiosną ( wszyscy w bluzach) w krótkim rekawie. Wiem, że mieli dosyc chłodno w mieszkaniu. Ale ona też była bardzo energiczna ruchowo - takie potoczne 'adehade'.
A możesz napisac -jesli wiesz lub podejrzewasz- czy Tobie to od warunkiw życia w takich niższych temperaturach tak się zrobiło, czy od czegos innego? Geny?[/QUOTE]

Myślę, że to jest kwestia warunków, w jakich się wychowało.
Znam trzy osoby, które w środku zimy chodzą w bluzkach z krótkim rękawem, bo im wiecznie ciepło. Jedna wychowywała się w kamienicy z wysokim sufitami i piecami kaflowymi, które mało co grzały, druga w bardzo starym domu nad sporą rzeką, gdzie od rzeki wiecznie ciągnęło, a w domu też wiecznie było chłodno, bo po pierwsze ciepło ze 150 letniego domu ciągle uciekało, a po drugie też mieli tylko najpierw małe piece na węgiel, a jak dorobili się centralnego, to małe kaloryfery i niewydajny piec. Trzecia jest po prostu bardzo otyła, więc może kwestie zdrowotne.

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Mieszkam na Śląsku i ze zdziwieniem czytam o upałach i potrzebie klimatyzacji, bo dla mnie męcząco upalne były tylko pojedyncze dni. W tym roku lato nie jest jakieś uciążliwe, w porównaniu z poprzednimi latami rzeczywiście może się wydawać zimne. A nad morzem to w ogóle zawsze jest zimniej niż gdzie indziej.

Ale na południe Europy z kolei w środku lata bym się nie wybierała, w czerwcu już było mocno ciepło.

[chimay]

Napisane przez Imperfecta

To ja w tym roku tylko kilka razy miałam krótkie spodenki na sobie, dosłownie może pięć-sześć razy. Ostatnie dni chodzę w długich spodniach i kurtce jeansowej, a czasami bywa mi nieco zimno nawet. Dzisiaj dłużej patrzyłam na bluzę polarową i w sumie żałuję, że jej nie założyłam.
Na noc zamykam okna, bo zimno, w domu siedzę pod kocem.

Ja podobnie. Skarpetki ściągnęłam tylko kilka razy. Ostatnio musiałam też wyciągnąć ogrzewacz na stopy.
Jak jadę do pracy rano przy 15-17 stopniach, to też nie widuję porozbieranych osób, prawie każdy ma długie rękawy i długie spodnie.

Napisane przez Norluka

Myślę, że to jest kwestia warunków, w jakich się wychowało.
Znam trzy osoby, które w środku zimy chodzą w bluzkach z krótkim rękawem, bo im wiecznie ciepło. Jedna wychowywała się w kamienicy z wysokim sufitami i piecami kaflowymi, które mało co grzały, druga w bardzo starym domu nad sporą rzeką, gdzie od rzeki wiecznie ciągnęło, a w domu też wiecznie było chłodno, bo po pierwsze ciepło ze 150 letniego domu ciągle uciekało, a po drugie też mieli tylko najpierw małe piece na węgiel, a jak dorobili się centralnego, to małe kaloryfery i niewydajny piec. Trzecia jest po prostu bardzo otyła, więc może kwestie zdrowotne.

To na pewno nie jest kwestia warunków zewnętrznych tylko uwarunkowań fizycznych danego organizmu.
Wychowałam się w słabo ogrzewanym domu bez centralnego ogrzewania i od dziecka źle znosiłam zimno, miałam wiecznie lodowate stopy i dłonie.

[Silje_]

Napisane przez chimay

Ja podobnie. Skarpetki ściągnęłam tylko kilka razy. Ostatnio musiałam też wyciągnąć ogrzewacz na stopy.
Jak jadę do pracy rano przy 15-17 stopniach, to też nie widuję porozbieranych osób, prawie każdy ma długie rękawy i długie spodnie.




To na pewno nie jest kwestia warunków zewnętrznych tylko uwarunkowań fizycznych danego organizmu.
Wychowałam się w słabo ogrzewanym domu bez centralnego ogrzewania i od dziecka źle znosiłam zimno, miałam wiecznie lodowate stopy i dłonie.

No tak, ale ty sama przyznawałaś, że jest ci prawie zawsze zimno, więc twoje odczucia różnią się od tego, co standardowo uznaje się za komfortową temperaturę. Dla mnie jesteś na przeciwnym biegunie z limonką, która nie nosi zimą kurtki, bo jej ciepło. No i jeśli mieszkasz w Niemczech to być może masz chłodniej niż w Polsce, tego nie wiem.

[kasia2209]

Treść usunięta

[natalia_t]

Mi obecne lato póki co bardzo pasuje. Upałów, takich oficjalnych powyżej 30 stopni, u mnie jeszcze nie było, była jakaś fala takich bardzo ciepłych dni kilka dni pod rząd, że zaczęło się robić nieprzyjemnie, ale to na razie tyle. Teraz niby mamy załamanie pogody, dużo pada, mocno wieje, ale wciąż temperatury powyżej 20, z przewagą takich około 24. To pikuś w porównaniu z latami, gdy lało przez ponad tydzień i temperatury nie przekraczały 16 stopni. Powiedziałabym, że to takie klasyczne polskie lato. Takie, jakie pamiętam z dziecięcych czasów.
Ogólnie to, że komuś jest bardzo zimno gdy jest poniżej 25, czy nie do zniesienia gorąco gdy jest powyżej 25, czy że ktoś ma bardzo szybko nagrzewające się mieszkanie, czy bardzo szybko wychładzające się - to nie jest wina pogody i klimatu przecież...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasia2209]

Treść usunięta

[Milennka03]

Napisane przez natalia_t

Mi obecne lato póki co bardzo pasuje. Upałów, takich oficjalnych powyżej 30 stopni, u mnie jeszcze nie było,

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Były.Sama o nich pisałaś (35stopni)na wątku dla ciepłolubnych wtedy co był weekend rekordowych upałów w Polsce.

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Mieszkam w bloku z wielkiej płyty i od zeszłego roku monitoruję temperatury z ciekawości. W największe upały dochodzi do 25 i nie jest to wybitnie komfortowe, ale da się przy tym żyć - no i to tylko kilka dni, normalnie nie ma tyle, teraz wieczory są chłodne, więc mieszkanie się wychładza. Na wakacjach na klimie też często ustawiałam 25. Tylko mieszam dość nisko i mam okna na dwie przeciwne strony (wschód i zachód), więc mogę sobie otwierać z tej, gdzie akurat jest lepiej - to jest zdecydowana zaleta i ułatwienie.

[olabambola]

ja zauważyłam, że klimatyzację w domach bardzo często zakładają osoby, które uwielbiają lato i uważają, że w wakacje ma być ciepło/gorąco, a na wyjazdy wakacyjne wybierają ciepłe kraje no gdzie tu sens i logika?

[kasia2209]

Treść usunięta

[natalia_t]

Napisane przez Milennka03

Były.Sama o nich pisałaś (35stopni)na wątku dla ciepłolubnych wtedy co był weekend rekordowych upałów w Polsce.

To musisz mi pokazać ten post, wybiorę się do lekarza z takimi zanikami pamięci.
35 w tym roku widziałam na termometrze na rozgrzanym słońcem balkonie. Na pewno nie było takich temperatur u mnie w mieście.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagros_90]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89638051]To jestem zdziwiona. Na palcach jednej ręki policzę dni, gdzie miałam na sobie długie spodnie. Czasem wieczorem narzucam coś na siebie. Dziś 24 stopnie, idę w sukience. Jestem umiarkowana pod względem odczuwania ciepła.[/QUOTE]

Ja tak samo, śmigam na spokojnie w sukienkach na gołe nogi, spodniach 3/4 (do pracy) i krótkich (po pracy), bluzkach z krótkim rękawem (do pracy) lub na ramiączkach (po pracy). Wyjścia w długich spodniach czy pełnyych butach mogę policzyć na palcach jednej ręki. I żeby nie było, nie wyłaniam się z domu w południe, tylko normalnie rano wychodzę do pracy. Po drodze spotykam ludzi ubranych podobnie, czyli u kobiet w większości sandały.

Ten wątek świetnie pokazuje, jak ludzie różnie odczuwają temperatury

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bleuclair]

Ja tez uważam że typowo letnie, gorące dni- a dla mnie są to temperatury powyżej 27 stopni- mogłabym zliczyć na palcach jednej ręki (stolica oraz wschód Polski). Idę do pracy (na 9:00) praktycznie zawsze w jakimś swetrze albo marynarce, wieczorami jak wychodzę też zawsze coś ze sobą zabieram, bo jest zimno. Nad morzem byłam przez tydzień w czerwcu -było słonecznie, ale zimno, z przewagą dla bardzo zimno, bo przez połowę urlopu poza tym, że 18 stopni, to jeszcze doszedł porywisty wiatr. Myślę, nic to, w sierpniu będzie lepiej, mam rezerwację od soboty na kolejny tydzień... zapowiadają Armagedon 17 stopni i codziennie ulewy Żeby też nie było znajomi pojechali w lipcu- niemal codziennie pisali, że pada. Także no dla mnie to lato jest po prostu paskudne, nie przyjmuję, że nad morzem to zawsze brzydko, bo jeżdżę latemco roku od jakichś 25 lat i tylko raz! miałam deszczową aurę na urlopie, za to z roku na rok widzę tendencję pogorszenia. Swoją droga w zeszłym roku w lutym nad morzem też było 16 stopni, więc na to wychodzi, że w sumie nie ma dużej różnicy majówkę z temperaturą 4 stopnie (ale słoneczną)też przeżyłam Za to za dzieciaka pamiętam te upalne dni, potrafiliśmy się już zastanawiać, że może choć trochę by popadało, ja nie czuję ocieplenia klimatu, wręcz przeciwnie.

[695d786c3492781c3fd020c39a3abf990173eddf_6577a2b887a02]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Ja mam za to obserwację, że często te same osoby zimą lubią nadmiernie grzać, a latem nadmiernie chłodzić - tak że zimą chętnie by nagrzali do temperatury, przy której latem włączają klimatyzację i na odwrót. Ja nie lubię przesady ani w jednym, ani w drugim.
A na wakacje chętnie jeżdżę w ciepłe miejsca i czasami myślę, że powinnam się przeprowadzić gdzieś bardziej na południe, tylko z kolei zupełny brak ogrzewania zimą i przesadne upały latem sporo miejsc wykluczają...

[Norluka]

[1=695d786c3492781c3fd020c 39a3abf990173eddf_6577a2b 887a02;89638225]Mieszkam w bloku z wielkiej płyty i od zeszłego roku monitoruję temperatury z ciekawości. W największe upały dochodzi do 25 i nie jest to wybitnie komfortowe, ale da się przy tym żyć - no i to tylko kilka dni, normalnie nie ma tyle, teraz wieczory są chłodne, więc mieszkanie się wychładza. Na wakacjach na klimie też często ustawiałam 25. Tylko mieszam dość nisko i mam okna na dwie przeciwne strony (wschód i zachód), więc mogę sobie otwierać z tej, gdzie akurat jest lepiej - to jest zdecydowana zaleta i ułatwienie.[/QUOTE]

Dla mnie 25 stopni w mieszkaniu to już jest sporo i nie funkcjonuję w nich komfortowo.
W tym roku miałam i 28 stopni w środku. Też wielka płyta, tyle że wysokie piętro i okna wschód-południe.

[Finlora]

Bleuclair - faktycznie, przypomniałaś mi jak za dzieciaka niemal całe lato spędzaliśmy na otwartym basenie w mieście, bo było tak gorąco. Teraz w życiu nie weszłabym do wody
3 lata temu musiałam spędzić urlop w Polsce i cały pobyt był taki se, bez kurtki i parasolki nie ruszałam się z hotelu (Roztocze).

---------- Dopisano o 12:48 ---------- Poprzedni post napisano o 12:43 ----------

A propos upałów - u mnie w pracy, jeśli latem temperatura w pomieszczeniu dochodzi do jakiejś temperatury, mogą puścić nas godzinę wcześniej do domu. W tym roku nie puścili nas ani razu W poprzednich latach się zdarzało, że wychodziliśmy niemal codziennie.

[Milagros_90]

Blueclair, ja też wiele razy byłam w sierpniu nad morzem i zawsze trafiałam na słoneczną i ciepłą pogodę. Więc te obecne prognozy nie są fajne. Mam nadzieję, że będziesz miała mimo wszystko udany urlop

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bleuclair]

Napisane przez Milagros_90

Blueclair, ja też wiele razy byłam w sierpniu nad morzem i zawsze trafiałam na słoneczną i ciepłą pogodę. Więc te obecne prognozy nie są fajne. Mam nadzieję, że będziesz miała mimo wszystko udany urlop

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie nastawiam się na to, ale i tak dziękuję

[Silje_]

Napisane przez bleuclair

Ja tez uważam że typowo letnie, gorące dni- a dla mnie są to temperatury powyżej 27 stopni- mogłabym zliczyć na palcach jednej ręki (stolica oraz wschód Polski). Idę do pracy (na 9:00) praktycznie zawsze w jakimś swetrze albo marynarce, wieczorami jak wychodzę też zawsze coś ze sobą zabieram, bo jest zimno. Nad morzem byłam przez tydzień w czerwcu -było słonecznie, ale zimno, z przewagą dla bardzo zimno, bo przez połowę urlopu poza tym, że 18 stopni, to jeszcze doszedł porywisty wiatr. Myślę, nic to, w sierpniu będzie lepiej, mam rezerwację od soboty na kolejny tydzień... zapowiadają Armagedon 17 stopni i codziennie ulewy Żeby też nie było znajomi pojechali w lipcu- niemal codziennie pisali, że pada. Także no dla mnie to lato jest po prostu paskudne, nie przyjmuję, że nad morzem to zawsze brzydko, bo jeżdżę latemco roku od jakichś 25 lat i tylko raz! miałam deszczową aurę na urlopie, za to z roku na rok widzę tendencję pogorszenia. Swoją droga w zeszłym roku w lutym nad morzem też było 16 stopni, więc na to wychodzi, że w sumie nie ma dużej różnicy majówkę z temperaturą 4 stopnie (ale słoneczną)też przeżyłam Za to za dzieciaka pamiętam te upalne dni, potrafiliśmy się już zastanawiać, że może choć trochę by popadało, ja nie czuję ocieplenia klimatu, wręcz przeciwnie.

Lipiec to najbardziej deszczowy miesiąc w roku, więc nie wiem czego się twoi znajomi spodziewali. W moim otoczeniu ilekroć ktoś jedzie nad Bałtyk to zawsze jest kiepska pogoda na plażowanie czy kąpiele. Sama za dzieciaka też pamiętam wakacje polegające na tym, że cały tydzień lało nad polskim morzem. Ty możesz ocieplenia nie odczuwać (jakimś cudem), ale dane nie kłamią i co roku jest coraz goręcej w skali światowej. Kiedyś w moim domu nie było problemów z upałem. Jak byłam dzieckiem czy nastolatką to nie było takiej sytuacji, że było w domu za gorąco albo nie dało się spać w nocy. A od co najmniej dekady jest już inaczej.

---------- Dopisano o 12:03 ---------- Poprzedni post napisano o 12:02 ----------

Napisane przez Finlora

Bleuclair - faktycznie, przypomniałaś mi jak za dzieciaka niemal całe lato spędzaliśmy na otwartym basenie w mieście, bo było tak gorąco. Teraz w życiu nie weszłabym do wody
3 lata temu musiałam spędzić urlop w Polsce i cały pobyt był taki se, bez kurtki i parasolki nie ruszałam się z hotelu (Roztocze).

---------- Dopisano o 12:48 ---------- Poprzedni post napisano o 12:43 ----------

A propos upałów - u mnie w pracy, jeśli latem temperatura w pomieszczeniu dochodzi do jakiejś temperatury, mogą puścić nas godzinę wcześniej do domu. W tym roku nie puścili nas ani razu W poprzednich latach się zdarzało, że wychodziliśmy niemal codziennie.

Przy jakiej temperaturze w środku macie skrócony czas pracy?