Rozstanie z facetem XXXI

[elvegirl]

Napisane przez WhiteCherry

I ja jestem święcie przekonana, że gdybym była jego ideałem z wyglądu, to tak by się względem mnie nie zachowywał.

Przecież to głupota. Ma Cię w odwłoku, bo wie, że i tak jesteś. Tyle. Nie ma tu żadnej więcej filozofii.

[Jask]

Cos w tym jest. Moj były tez czasem wspominał ze jakaś inna dziewczyna jest ładna itp. Nie krył tego jakie dziewczyny mu sie podobają. Jak spojrze na to z dystansem, to uważam ze chłopak nie powinien mowić takich rzeczy swojej dziewczynie. Jeżeli ma jakis typ w głowie, ktory mu sie podoba, to niech zachowa to dla siebie. Mi np. tez podobali sie czasem inni faceci, ale nie mowilam mu tego, bo nie chciałam robić mu przykrości. On widocznie miał to w dupie. Faceci sa dziwni. Raczej napewno sa z innej planety :P

[dziubecek16]

Ja jestem po nocce, masakra takiego zamieszania i takich przygód w pracy jak dziś w nocy to jeszcze nigdy nie było..

Ja stwierdziłam, że przez to, że się z moim już ponad 2 msc nie widzieliśmy i teraz prawie wgl nie gadamy to on jest dla mnie tak dziwnie to zabrzmi, ale tylko ikonką z czatu na fb.. Jak widzę jego imię i nazwisko na czacie to jakoś mnie to już nie rusza ani nic. Pewnie właśnie przez tą sytuację, i jak się zobaczymy to moje uczucia wrócą, ale ja teraz już jestem przyzwyczajona że go nie ma i w razie W, jakbyśmy się rozstali to myślę, że aż tak bardzo tego nie przeżyję. Chociaż to tylko takie moje "gdybanie" na chwilę obecną, a jak go zobaczę to pewnie wszystko wróci do mnie i wgl. Ale i tak jest dobrze, bo już tak nie przeżywam jak wcześniej


Dziewczyny, jeden gościu z salonu tatuażu mi odpisał, że końcem następnego tygodnia może mi po godzinach zrobić tatuaż bo jest mały więc da rady to zrobić tylko teraz się zastanawiam, jak to bd wyglądało, bo on ma być na stopie a ja potem pracuję w takich butach ciężkich roboczych i czy coś się z tym nie stanie ? Zna się ktoś na tym ?

[201803111829]

Napisane przez WhiteCherry

jakbym o sobie czytała...

jestem uwikłana w półroczną relację, z której nic dobrego nie mam ja zaangażowana, zakochana (?), a druga strona traktuje mnie tylko jak czasoumilacz - potrafi nie odzywać się do mnie przez miesiąc, by potem jak gdyby nigdy nic - WhiteCherry, spotkajmy się! a ja zamiast olać, to lecę...

czy któraś z was wpadła w kompleksy przez faceta? ideałem ''mojego'' są brunetki, ja jestem zupełnym przeciwieństwem. I oczywiście obwiniam o wszystko swój wygląd, tzn. co prawda to on mnie poderwał, prosił o spotkania, więc musiałam mu się spodobać, ale zdaję sobie sprawę, że on nie traktuje mnie poważnie, cały czas rozgląda się za innymi. I ja jestem święcie przekonana, że gdybym była jego ideałem z wyglądu, to tak by się względem mnie nie zachowywał.

jak się pozbyć takiego myślenia? bo mnie to zżera od środka...

uczuciowa siostro! <3
Mam to samo. Zarówno z wyglądem jak i osobowością. Czuję,że nie jestem dla niego wystarczająco "dobra". odpowiednia. że to coś ze mną jest nie tak. On lubi długowłose, wysokie kobiety. Ja jestem niska i mam krótkie kłaczki. Czuję, że jestem dla niego za dziecinna, zbyt kobieca może.. Nie wiem.
Ale pomyśl sobie, czy on starał się jakoś zmienić/dopasować do ciebie? Bo mój nie.

[WhiteCherry]

Napisane przez elvegirl

Przecież to głupota. Ma Cię w odwłoku, bo wie, że i tak jesteś. Tyle. Nie ma tu żadnej więcej filozofii.

zdaję sobie z tego sprawę, ile razy chciałam to skończyć, nawet mu pisałam, że nie podoba mi się takie traktowanie, że kończę znajomość-on wtedy dzwonił, przepraszał i ja oczywiście naiwna na to leciałam.
to chyba uzależnienie. :/

---------- Dopisano o 12:11 ---------- Poprzedni post napisano o 12:04 ----------

Napisane przez _Tinkerbell

Ale pomyśl sobie, czy on starał się jakoś zmienić/dopasować do ciebie? Bo mój nie.

nie :/

nie wiem jak się uwolnić od tego uczucia, on się nie odzywa dłuższy czas to i ja się nie odzywam, jednego dnia jest ok, a drugiego dnia mam napad zazdrości, że może znalazł sobie inną i ja poszłam w odstawkę.
wiem że czas leczy rany, ale ja potrzebuję ukojenia 'na już', inaczej sfiksuję :/

[elvegirl]

Napisane przez WhiteCherry

to chyba uzależnienie. :/

Ludzie z dragów wychodzą, to i z takiej znajomości da się wyjść.

Ja bym na Twoim miejscu w ramach eksperymentu przestała mieć dla niego czas. Raz, drugi mu odmówić albo nie mieć ochoty na przytulanki, zachować się tak, jakby przestało Ci zależeć na tym kontakcie, jakbyś miała ciekawsze rzeczy do zrobienia. "spotkamy się?" "oj nie dam rady, jestem umówiona" "spotkamy się?" "ok, ale na chwilę, bo jestem umówiona" . I nie dać się złamać jego pierwszym słodzeniom, bo naturalne jest to, że jak poczuje konkurencję, to zacznie kombinować, bo jak to, przytulanka mu ucieka. Zobaczysz wtedy, albo się dość szybko zniechęci (bo takie typy nie są przyzwyczajone do długiego starania o kogokolwiek), albo się zorientuje, że mu na Tobie zależy bardziej, niż mu się wydawało.

---------- Dopisano o 12:18 ---------- Poprzedni post napisano o 12:16 ----------

Napisane przez WhiteCherry

jednego dnia jest ok, a drugiego dnia mam napad zazdrości, że może znalazł sobie inną i ja poszłam w odstawkę.

Ale tu nie ma "znalazł sobie inną", bo Ty nie jesteś ta jedna. Przecież on Ciebie nie traktuje jak swoją partnerkę. Może mieć przy okazji sto innych możliwości, część zapewne wykorzystanych. Nudzi się chłop, nie ma nikogo w pobliżu, dostanie akurat kosza od jakiejś, to jest "dzyń dzyń, ona na pewno nie odmówi, popatrzy zakochanym wzrokiem i już będę miszczem".

[WhiteCherry]

Napisane przez elvegirl

Ludzie z dragów wychodzą, to i z takiej znajomości da się wyjść.

Ja bym na Twoim miejscu w ramach eksperymentu przestała mieć dla niego czas. Raz, drugi mu odmówić albo nie mieć ochoty na przytulanki, zachować się tak, jakby przestało Ci zależeć na tym kontakcie, jakbyś miała ciekawsze rzeczy do zrobienia. "spotkamy się?" "oj nie dam rady, jestem umówiona" "spotkamy się?" "ok, ale na chwilę, bo jestem umówiona" . I nie dać się złamać jego pierwszym słodzeniom, bo naturalne jest to, że jak poczuje konkurencję, to zacznie kombinować, bo jak to, przytulanka mu ucieka. Zobaczysz wtedy, albo się dość szybko zniechęci (bo takie typy nie są przyzwyczajone do długiego starania o kogokolwiek), albo się zorientuje, że mu na Tobie zależy bardziej, niż mu się wydawało.

źle wcześniej się wyraziłam ja też kilka razy mu odmawiałam, dzwonił do mnie i mówiłam, że akurat mam inne plany i nie dam rady, bez zbędnego tłumaczenia itp.
Z tym ''leceniem'' to raczej chodziło o to, że nie potrafię się uwolnić od tego uczucia, wiem że on nie traktuje mnie jako potencjalnej partnerki (chociaż nigdy o tym szczerze nie mówiliśmy, a znamy się pół roku), nie oszukujmy się, ale liczą się gesty a nie piękne słówka, on wiele razy pokazywał, że nie jestem dla niego numerem 1. I ja zamiast zakończyć ostatecznie tę znajomość, to mimo to nadal się łudzę, odpisuję jeśli do mnie napisze - o to mi chodziło z tym ''leceniem'', że po prostu nie potrafię urwać kontaktu, tylko to ciągnę.

[elvegirl]

Nie ma "nie potrafię". Jest "nie chcę, bo ciągle mam nadzieję". A na to się nic nie poradzi, musisz sama sobie uświadomić, że nie masz już ochoty na tego pana, bo nawet jeśliby cokolwiek teraz z tego wyszło, to jednak niesmak pierwszego półrocza by pozostał i ciężko by było uwierzyć, że on naprawdę naprawdę naprawdę jednak chce być dla Ciebie na milion procent.
A na takie wnioski trzeba czasu, u niektórych więcej, u innych mniej. Pierwszy dobry objaw już jest - czujesz się zmęczona tą sytuacją i widzisz, że nic to Twoje czekanie nie daje.

[Floydka]

Napisane przez Tatty Teddy

Dzięki. Poza tym uważam, że są na forum dziewczyny tak zaślepione facetami, że... I to one potrzebują pomocy, ale się nie udzielają, zgadnijcie czemu? Bo czeka je swoisty opierdziel na wstępie. Proponuję trochę łagodniej podchodzić do takich spraw.

A ja proponuję nie Oczywiście z rozwagą, dystansem i odrobiną optymizmu, bo niby życie na jednym się nie kończy. Ale przykładowo ja - po prostu nie potrafię patrzeć sobie grzecznie kiedy to kobieta, której były facet dręczy ją wiadomosciami i nie daje o sobie zapomniec, dalej z nim ten kontakt utrzymuje, dalej koresponduje i brnie w to bagno Trzeba wtedy uswiadomic takim paniom, ze robia zle i to sie kiedys na nich odbije

Głodny szajsung pożera mi literki i ma uczulenie na polskie znaki.

[euphora721]

Napisane przez Jask

Cos w tym jest. Moj były tez czasem wspominał ze jakaś inna dziewczyna jest ładna itp. Nie krył tego jakie dziewczyny mu sie podobają. Jak spojrze na to z dystansem, to uważam ze chłopak nie powinien mowić takich rzeczy swojej dziewczynie. Jeżeli ma jakis typ w głowie, ktory mu sie podoba, to niech zachowa to dla siebie. Mi np. tez podobali sie czasem inni faceci, ale nie mowilam mu tego, bo nie chciałam robić mu przykrości. On widocznie miał to w dupie. Faceci sa dziwni. Raczej napewno sa z innej planety :P

[ThinkOrange]

Napisane przez WhiteCherry

jakbym o sobie czytała...

jestem uwikłana w półroczną relację, z której nic dobrego nie mam ja zaangażowana, zakochana (?), a druga strona traktuje mnie tylko jak czasoumilacz - potrafi nie odzywać się do mnie przez miesiąc, by potem jak gdyby nigdy nic - WhiteCherry, spotkajmy się! a ja zamiast olać, to lecę...

czy któraś z was wpadła w kompleksy przez faceta? ideałem ''mojego'' są brunetki, ja jestem zupełnym przeciwieństwem. I oczywiście obwiniam o wszystko swój wygląd, tzn. co prawda to on mnie poderwał, prosił o spotkania, więc musiałam mu się spodobać, ale zdaję sobie sprawę, że on nie traktuje mnie poważnie, cały czas rozgląda się za innymi. I ja jestem święcie przekonana, że gdybym była jego ideałem z wyglądu, to tak by się względem mnie nie zachowywał.

jak się pozbyć takiego myślenia? bo mnie to zżera od środka...

O nie nie nie... Kompleksy przez faceta? Dobrze to znam. Najpierw byłam najpiękniejsza a potem mu się odwidziało i okazalo się, ze nie jestem zgodna z jego ideałem piękna... I od coraz częstszych komentarzy na temat mojego wyglądu zaczęły się próby zmiany mnie w ideał: przefarbuj włosy, ubieraj się tak, zrobiłabyś sobie tatuaż?, kupiłem Ci kolczyk do pępka, czemu się mocniej nie pomalujesz, zrób sobie taką fryzurę...

Wyciągnelam z tego taki wniosek: jesli nie podobam się facetowi i ma mnie on na siłę zmieniac, to to nie jest związek dla mnie. O wiele łatwiej i przyjemniej jest po prostu byc z kim, komu się podoba takim, jakim się jest. I tyle. A jesli on z Tobą jest a Ty mu się nie podobasz, to Twoje starania nic tutaj nie zmienią, no niestety.

[201803111829]

Napisane przez WhiteCherry

nie :/

u mnie to ciągnie się 3 lata.. i mam to co ty, z tym, że jak zerwę kontakt, to on się nie odezwie.

Kiedyś go zapytałam, czy mu kiedyś na mnie zależało, a on "mi zaczęło zależeć, jak tobie przestało"

[WhiteCherry]

Napisane przez elvegirl

Nie ma "nie potrafię". Jest "nie chcę, bo ciągle mam nadzieję". A na to się nic nie poradzi, musisz sama sobie uświadomić, że nie masz już ochoty na tego pana, bo nawet jeśliby cokolwiek teraz z tego wyszło, to jednak niesmak pierwszego półrocza by pozostał i ciężko by było uwierzyć, że on naprawdę naprawdę naprawdę jednak chce być dla Ciebie na milion procent.
A na takie wnioski trzeba czasu, u niektórych więcej, u innych mniej. Pierwszy dobry objaw już jest - czujesz się zmęczona tą sytuacją i widzisz, że nic to Twoje czekanie nie daje.

no właśnie to jest mój problem, miotam się ciągle. Z jednej strony w głębi serca chciałabym spróbować, łudzę się, że coś się zmieni, ale z drugiej strony zdaję sobie sprawę, że skoro teraz tak to wygląda, to on nagle nie zmieni swojego postępowania o 180 stopni, gdyby miało coś z tego być poważnego, to raczej już by było...tak więc raczej pozamiatane. I nawet gdybyśmy spróbowali, to chyba nie potrafiłabym mu zaufać, ciągle miałabym wrażenie, że nie jestem jego ideałem, ciągle pamiętałabym te pierwsze miesiące.


rozum swoje, serce swoje

[elvegirl]

Napisane przez WhiteCherry

I nawet gdybyśmy spróbowali, to chyba nie potrafiłabym mu zaufać, ciągle miałabym wrażenie, że nie jestem jego ideałem, ciągle pamiętałabym te pierwsze miesiące.

Ano właśnie.

[201803111829]

Napisane przez ThinkOrange

O nie nie nie... Kompleksy przez faceta? Dobrze to znam. Najpierw byłam najpiękniejsza a potem mu się odwidziało i okazalo się, ze nie jestem zgodna z jego ideałem piękna... I od coraz częstszych komentarzy na temat mojego wyglądu zaczęły się próby zmiany mnie w ideał: przefarbuj włosy, ubieraj się tak, zrobiłabyś sobie tatuaż?, kupiłem Ci kolczyk do pępka, czemu się mocniej nie pomalujesz, zrób sobie taką fryzurę...

Wyciągnelam z tego taki wniosek: jesli nie podobam się facetowi i ma mnie on na siłę zmieniac, to to nie jest związek dla mnie. O wiele łatwiej i przyjemniej jest po prostu byc z kim, komu się podoba takim, jakim się jest. I tyle. A jesli on z Tobą jest a Ty mu się nie podobasz, to Twoje starania nic tutaj nie zmienią, no niestety.

aja się z tym nie zgadzam. Nie da się kogoś kochać takim, jakim ktoś jest (chyba, że ten ktoś jest naszym ideałem pod każdym względem). Jak mój facet jest cudowny, wspaniały, a np. absolutnie nie potrafi się ubrać (nie mówię tu o jakimś wypacykowanym lalusiu), i zakłada skarpety do sandałów, to próbuję go zmienić.

[Jutrzenka_]

Jak tak Was czytam to zaczynam coraz bardziej doceniać, że mój były/obecny facet zawsze mi mówił, że jestem idealna i najpiękniejsza, co jest oczywistą nieprawdą, bo do ideału mi baaardzo daleko. Ale to sprawia, że nie tylko czułam się ze sobą dobrze, ale także dawało mi większą pewność i zaufanie w związku.

Swoją drogą nie dajcie się tylko traktować jak koła ratunkowe na telefon - zasługujecie na pełen pakiet

[euphora721]

Napisane przez _Tinkerbell

uczuciowa siostro! <3
Mam to samo. Zarówno z wyglądem jak i osobowością. Czuję,że nie jestem dla niego wystarczająco "dobra". odpowiednia. że to coś ze mną jest nie tak. On lubi długowłose, wysokie kobiety. Ja jestem niska i mam krótkie kłaczki. Czuję, że jestem dla niego za dziecinna, zbyt kobieca może.. Nie wiem.
Ale pomyśl sobie, czy on starał się jakoś zmienić/dopasować do ciebie? Bo mój nie.

Mój jak się przyjaźniliśmy opowiadał, że jego typem jest dziewczyna o włosach akurat w moim kolorze z długimi nogami/żeby miała 174, jak przykro, że ja mam 167. Wtedy jak mi zależało na nim to się tym przejmowałam. Jak facet kocha, to nie jest ważne dla niego, że masz blond włosy czy ciemne, czy masz 167 cm wzrostu czy 174. Nie okłamujmy się wygląd jest ważny. Pomimo jakiegoś ideału partnera, który ja miałam w głowie i on również było nam ze sobą świetnie, podobaliśmy się sobie, wiedziałam, że kocha mnie i za wygląd i za to jaka jestem i wiedziałam, że mu się taka podobam. Mój facet był wysokim blondynem o niebieskich oczach, a takiego nie chciałam, miał być wysoki brunet z brązowymi i koniec.

[WhiteCherry]

Napisane przez ThinkOrange

O nie nie nie... Kompleksy przez faceta? Dobrze to znam. Najpierw byłam najpiękniejsza a potem mu się odwidziało i okazalo się, ze nie jestem zgodna z jego ideałem piękna... I od coraz częstszych komentarzy na temat mojego wyglądu zaczęły się próby zmiany mnie w ideał: przefarbuj włosy, ubieraj się tak, zrobiłabyś sobie tatuaż?, kupiłem Ci kolczyk do pępka, czemu się mocniej nie pomalujesz, zrób sobie taką fryzurę...

Wyciągnelam z tego taki wniosek: jesli nie podobam się facetowi i ma mnie on na siłę zmieniac, to to nie jest związek dla mnie. O wiele łatwiej i przyjemniej jest po prostu byc z kim, komu się podoba takim, jakim się jest. I tyle. A jesli on z Tobą jest a Ty mu się nie podobasz, to Twoje starania nic tutaj nie zmienią, no niestety.

my nie jesteśmy w związku i to też nie chodzi o to, że on mnie negatywnie komentuje itp., wręcz przeciwnie - nigdy nie powiedział, że coś mu się we mnie nie podoba, na spotkaniach zawsze były komplementy, dawał mi odczuć, że po prostu na mnie leci tu raczej chodzi o moje problemy z poczuciem własnej wartości, obserwuję jego aktywność na fb, na którym niestety jest bardzo aktywny i po prostu wyłania mi się obraz faceta, którego ideał wygląda zupełnie inaczej niż ja, bo on też nigdy nie krył się z tym, że po prostu lubi ciemne włosy. I to mnie wpędza w kompleksy, taki paradoks - bo on nigdy mi nie powiedział, że mu się nie podobam i powinnam np. przefarbować włosy. Ale no cóż - fb przyczyną rozwodów

[eN90]

Mam wielką ochotę wysłać eksowi to:
http://www.youtube.com/watch?v=k9AKgvEWqd4&feature=kp

Ratujcie, ratujcie, bo to chyba nie jest najlepszy pomysł, prawda?
Z drugiej strony, może by się dowiedział w końcu jak cierpię, gdy po nim zerwanie spłynęło jak po przysłowiowej kaczce.

[euphora721]

Ja ostatnio coraz bardziej jestem za zdaniem Jak Ci się nie podobam fizycznie to po co ze mną jesteś, widziały gały co brały. Niech się nie wykręca, że pociągał go mój intelekt, a wygląd to sprawa drugorzędna.

[ThinkOrange]

Nie chodzi o brak gustu, ale o wygląd i styl.

Dla mojego exa ideałem były metalówy. I z takiej dziewczęcej dziewczyny jak ja chciał ze mnie zrobić swój ideał: zmienić calkiem mój styl ubierania; zebym sobie porobila kolczyki, przefarbowala włosy (bo mój kolor jest nudny), zrobila fryzurę ala emo, robila mocniejszy makijaz.
Poza tym, nie podobały mu się we mnie takie elementy, których nie mogłam zmienić (no chyba ze bym się poddala operacji plastycznej albo nakładała tony tapety).

Mozna zmienic czyjs brak gustu, ale nie mozna zmienic jego stylu i osobowosci o 180 stopni. Nie mozna komus kazać urosnąć czy zmaleć, bo podobają się długonogie modelki czy urocze, drobne dziewczyny. Takie rzeczy powinno się po prostu akceptowac a nie brac kogos, kto jest przeciwienstwem idealu a potem go na siłe zmieniac czy sprawiac tej osobie przykrosc ciaglym komentowaniem innych ładnych dziewczyn.

[elvegirl]

Napisane przez eN90

Z drugiej strony, może by się dowiedział w końcu jak cierpię, gdy po nim zerwanie spłynęło jak po przysłowiowej kaczce.

I co z tego, że by się dowiedział? Skoro rozstanie po nim spłynęło, to i Twoje przeżywanie po nim spłynie.

[ThinkOrange]

Napisane przez _Tinkerbell

aja się z tym nie zgadzam. Nie da się kogoś kochać takim, jakim ktoś jest (chyba, że ten ktoś jest naszym ideałem pod każdym względem). Jak mój facet jest cudowny, wspaniały, a np. absolutnie nie potrafi się ubrać (nie mówię tu o jakimś wypacykowanym lalusiu), i zakłada skarpety do sandałów, to próbuję go zmienić.

Nie chodzi o brak gustu, ale o wygląd i styl.

Dla mojego exa ideałem były metalówy. I z takiej dziewczęcej dziewczyny jak ja chciał ze mnie zrobić swój ideał: zmienić calkiem mój styl ubierania; zebym sobie porobila kolczyki, przefarbowala włosy (bo mój kolor jest nudny), zrobila fryzurę ala emo, robila mocniejszy makijaz.
Poza tym, nie podobały mu się we mnie takie elementy, których nie mogłam zmienić (no chyba ze bym się poddala operacji plastycznej albo nakładała tony tapety).

Mozna zmienic czyjs brak gustu, ale nie mozna zmienic jego stylu i osobowosci o 180 stopni. Nie mozna komus kazać urosnąć czy zmaleć, bo podobają się długonogie modelki czy urocze, drobne dziewczyny. Takie rzeczy powinno się po prostu akceptowac a nie brac kogos, kto jest przeciwienstwem idealu a potem go na siłe zmieniac czy sprawiac tej osobie przykrosc ciaglym komentowaniem innych ładnych dziewczyn.

[WhiteCherry]

Napisane przez ThinkOrange

Takie rzeczy powinno się po prostu akceptowac a nie brac kogos, kto jest przeciwienstwem idealu a potem go na siłe zmieniac czy sprawiac tej osobie przykrosc ciaglym komentowaniem innych ładnych dziewczyn.

dokładnie też tak uważam, jeśli facet leci na piersiaste brunetki, to niech nie podrywa drobnej blondynki i na odwrót - lubisz blondynki o jasnej karnacji, to nie zaczepiaj opalonych brunetek, a potem jęk bo jednak ten wyśniony ideał dalej w głowie siedzi.

I przez to mam wrażenie, że nigdy nie byłabym dla niego wystarczająco dobra - bo na ten moment jestem ok, a pozna jakąś wyglądającą idealnie tak, jak on by chciał, to kopnie mnie w dupkę i tyle mi zostanie ze znajomości.

[Jutrzenka_]

Napisane przez _Tinkerbell

aja się z tym nie zgadzam. Nie da się kogoś kochać takim, jakim ktoś jest (chyba, że ten ktoś jest naszym ideałem pod każdym względem). Jak mój facet jest cudowny, wspaniały, a np. absolutnie nie potrafi się ubrać (nie mówię tu o jakimś wypacykowanym lalusiu), i zakłada skarpety do sandałów, to próbuję go zmienić.

Pozwolę sobie się z Tobą nie zgodzić. Nie ma ludzi idealnych, każdy ma wady, ale to nie znaczy, że trzeba człowieka zmieniać. Chodzi o to, żeby znaleź kogoś z wadami do zaakceptowania. Np dla mnie wadą jest sposób ubierania mojego faceta. Nie wygląda źle, ale ja to bym chciała koszule, jakieś lepsze spodnie, może nawet marynarkę czasem... a on w tych swoich bluzach i podkoszulkach bez przerwy lata. Nie przyszło mi do głowy, żeby go na siłę ciągac po sklepach i suszyć mu głowę. Niech se ma te bluzy, może mu się za kilka lat odmieni, albo stwierdzi, że woli wyglądać poważniej i sam poprosi o pomoc z garderobą. Wada? Tak. Ma też kilka w charakterze, ale nie takich, które by mi przeszkadzały kochac go jakim jest.

Napisane przez eN90

Mam wielką ochotę wysłać eksowi to:
http://www.youtube.com/watch?v=k9AKgvEWqd4&feature=kp

Ratujcie, ratujcie, bo to chyba nie jest najlepszy pomysł, prawda?
Z drugiej strony, może by się dowiedział w końcu jak cierpię, gdy po nim zerwanie spłynęło jak po przysłowiowej kaczce.

Jedyne co zyskasz, to upokożenie, a on nad Tobą przewagę, że wciąż się nim przejmujesz. Jeśli bardzo cierpisz pogadaj z przyjaciółką, nie z byłym. Zwłaszcza jeśli deklaruje, że ma Cię gdzieś i nie cierpi po rozstaniu.

[ThinkOrange]

Napisane przez eN90

Mam wielką ochotę wysłać eksowi to:
http://www.youtube.com/watch?v=k9AKgvEWqd4&feature=kp

Ratujcie, ratujcie, bo to chyba nie jest najlepszy pomysł, prawda?
Z drugiej strony, może by się dowiedział w końcu jak cierpię, gdy po nim zerwanie spłynęło jak po przysłowiowej kaczce.

Nic do niego nie pisz. Nie zawracaj sobie nim głowy

[dziubecek16]

Napisane przez Jutrzenka_

Jak tak Was czytam to zaczynam coraz bardziej doceniać, że mój były/obecny facet zawsze mi mówił, że jestem idealna i najpiękniejsza, co jest oczywistą nieprawdą, bo do ideału mi baaardzo daleko. Ale to sprawia, że nie tylko czułam się ze sobą dobrze, ale także dawało mi większą pewność i zaufanie w związku.

Swoją drogą nie dajcie się tylko traktować jak koła ratunkowe na telefon - zasługujecie na pełen pakiet

Mój mi też mówił zawsze, że jestem śliczna itp, że nie wierzy, że taka dziewczyna jak ja jest z kimś takim jak on, bo szczerze mówiąc jak się na niego patrzy to widać, że urodą nie grzeszy, i pomimo tego dla mnie i tak na swój sposób jest ładny, uwielbiam na niego patrzeć chociaż jego to peszy, i ciągle mu powtarzam, że jest moim przystojniakiem a on taki oburzony zawsze, żebym tak nie mówiła bo to nie prawda, bo ma oczy i widzi w lustrze jak wygląda.
Ale dla mnie jest ładny i koniec kropka, i te jego brązowe oczy z długimi rzęsami <3 cudo <3 :p chociaż i tak uwielbiam go za jego sposób bycia a nie za wygląd, alee tyłek też ma świetny a ja mam słabość do męskich tyłków I dłonie. Zwracam dużą uwagę na dłonie u ludzi

A przyznam się Wam, że czasem myślałam sobie, że dobrze, że urodą nie grzeszy bo przynajmniej mi go inna nie odbije ;D hahaha

[euphora721]

Napisane przez ThinkOrange

Nie chodzi o brak gustu, ale o wygląd i styl.

Dla mojego exa ideałem były metalówy. I z takiej dziewczęcej dziewczyny jak ja chciał ze mnie zrobić swój ideał: zmienić calkiem mój styl ubierania; zebym sobie porobila kolczyki, przefarbowala włosy (bo mój kolor jest nudny), zrobila fryzurę ala emo, robila mocniejszy makijaz.
Poza tym, nie podobały mu się we mnie takie elementy, których nie mogłam zmienić (no chyba ze bym się poddala operacji plastycznej albo nakładała tony tapety).

Mozna zmienic czyjs brak gustu, ale nie mozna zmienic jego stylu i osobowosci o 180 stopni. Nie mozna komus kazać urosnąć czy zmaleć, bo podobają się długonogie modelki czy urocze, drobne dziewczyny. Takie rzeczy powinno się po prostu akceptowac a nie brac kogos, kto jest przeciwienstwem idealu a potem go na siłe zmieniac czy sprawiac tej osobie przykrosc ciaglym komentowaniem innych ładnych dziewczyn.

no to nie fajnie. Mi się podobają Rockowi chłopcy, ale nie zamierzałam robi z mojego kogoś takiego. On mnie też nie chciał zmieniać w taki sposób i za to mu dziękuję. Kochał mnie za mój nos którego nie lubię, i za wszystko.

[ThinkOrange]

Napisane przez dziubecek16

Mój mi też mówił zawsze, że jestem śliczna itp, że nie wierzy, że taka dziewczyna jak ja jest z kimś takim jak on, bo szczerze mówiąc jak się na niego patrzy to widać, że urodą nie grzeszy, i pomimo tego dla mnie i tak na swój sposób jest ładny, uwielbiam na niego patrzeć chociaż jego to peszy, i ciągle mu powtarzam, że jest moim przystojniakiem a on taki oburzony zawsze, żebym tak nie mówiła bo to nie prawda, bo ma oczy i widzi w lustrze jak wygląda.
Ale dla mnie jest ładny i koniec kropka, i te jego brązowe oczy z długimi rzęsami <3 cudo <3 :p chociaż i tak uwielbiam go za jego sposób bycia a nie za wygląd, alee tyłek też ma świetny a ja mam słabość do męskich tyłków I dłonie. Zwracam dużą uwagę na dłonie u ludzi

A przyznam się Wam, że czasem myślałam sobie, że dobrze, że urodą nie grzeszy bo przynajmniej mi go inna nie odbije ;D hahaha

Ja dla exa na początku byłam najpiękniejsza a potem wszystko się zmieniło i chciał mnie zmieniać. To był dla mnie taki szok, ze nie umialam się odnalezc i caly czas zylam tym, co mówił na początku i nie potrafilam sobie przemówic do rozumu, ze nie jestem w jego typie. Na szczęscie juz nie jestesmy razem i kazdemu się osobno lepiej wiedzie

[euphora721]

Napisane przez dziubecek16

Mój mi też mówił zawsze, że jestem śliczna itp, że nie wierzy, że taka dziewczyna jak ja jest z kimś takim jak on, bo szczerze mówiąc jak się na niego patrzy to widać, że urodą nie grzeszy, i pomimo tego dla mnie i tak na swój sposób jest ładny, uwielbiam na niego patrzeć chociaż jego to peszy, i ciągle mu powtarzam, że jest moim przystojniakiem a on taki oburzony zawsze, żebym tak nie mówiła bo to nie prawda, bo ma oczy i widzi w lustrze jak wygląda.
Ale dla mnie jest ładny i koniec kropka, i te jego brązowe oczy z długimi rzęsami <3 cudo <3 :p chociaż i tak uwielbiam go za jego sposób bycia a nie za wygląd, alee tyłek też ma świetny a ja mam słabość do męskich tyłków I dłonie. Zwracam dużą uwagę na dłonie u ludzi

A przyznam się Wam, że czasem myślałam sobie, że dobrze, że urodą nie grzeszy bo przynajmniej mi go inna nie odbije ;D hahaha

Mój jakiś tam najpiękniejszy nie jest/odnosicie takie wrażenie, że jak nie dopiszę Ex to rozumiecie jakbym dalej z nim była?/ ale podobał mi się szalenie.

Napisane przez dziubecek16

a ja mam słabość do męskich tyłków I dłonie. Zwracam dużą uwagę na dłonie u ludzi

ooo tak