Wasze opisy na gg - Część II

[Milena_Mariolka]

-halo, slucham
-halo Kazik?
-nie, nie Kazik - Jola.
-przepraszam pomyłka
-no to po co pan dzwoni?
-to po co pani podnosi słuchawkę?
-bo zadzwonił telefon


*Odnajdę kiedyś ją...miłość naszą
*Zapomnieć- nie ma mowy, być razem- nie ma mowy, wyrzucić- nie da rady, bo w sercu ciebie mam.
*Nie wiem jak udało nam się tak oddalić. Chyba jeszcze wczoraj mogliśmy coś ocalić.
*Żałuje się zawsze za późno.
*Jesteśmy rozrywani od środka. Rozrywani, toczeni przez czas, bezradni.

[ktosia1]

*Bo to czego brak nam ... to świat w którym nie ważne są słowa
*Bo to czego brak nam obojgu to czas który biegnie od nowa
*Nie interesuj się nie pytaj się o nic
*nie mogę dłużej być
nie mogę dłużej śnić.
*Tak często Cię widzę
Choć tak rzadko spotykam
*Czasami najwięcej rzucają cienia własne wyjaśnienia.
*Dzięki szatańskiej pysze jednych nie słucham, drugich nie słyszę.
*Łatwo ci zachować twarz, gdy kilka na zmianę masz.
*To, że milczę, nie znaczy, że nie mam nic do powiedzenia.
*Jeśli chcesz, by cie objęto, otwórz ramiona.
*Im więcej się wie, tym częściej się milczy.
*weź swój los w swoje ręce, a ręce daj do góry
*Pragnąłem przestać widzieć i słyszeć, ale strach nie pozwolił mi na to.
*Miłość to rezygnacja z panowania nad własnym losem.
*Z kłamstwami są same kłopoty. Trzeba smakować każde słowo, zanim je człowiek wypuści z ust...
*...nie pozwól, aby inni marnowali ci życie bardziej, niż to konieczne.
*Magia jest tym, czego nie wiesz.
*Sztuka życia - to cieszyć się małym szczęściem.
*Sztuka milczenia jest większa niż sztuka mówienia.
*Przeznaczenie rozdaje karty, a my tylko gramy.
*I zapomnij, że jesteś, gdy mówisz, że kochasz.
*...zgłodniałe serce karmi się byle okruchem...
*Gram miłości ma większą wartość niż tona luksusu.
*Jeśli patrzy się razem w górę, niebo się przybliża.

[Milena_Mariolka]

Mało co ważne jest naprawdę ważne. Jeśli jesteś przygnębiona pytaj samą siebie: "Czy to jest aż takie ważne?

Chrystus w dziurawym ortalionie
Czekam kiedy powie:
Jesteś mgłą
Stań na peronie
Znajdę tobie miejsce w wagonie


a ja się śmiałam,
śmiałam się,
gdy wokół palca
owijałam cię...*


*"Łatwiej obronić swoją cnotę przed mężczyznami niż swoją dobrą opinię przed kobietami" Brigitte Bardot.
*Nigdy nie patrzyłam na świat trzeźwiej niż dzisiejszej nocy
*Nie mieć nikogo, komu by można poświęcić życie. (...) Tylko uczucie niewypowiedzianej pustki
*Jestem czarownicą – nie wampirzycą:P
*Być spadającą gwiazdą w czyichś marzeniach i spełniać każde życzenie.

[_Anusia_]

Napisane przez Rebelious

_Anusia_ super!

Dziekuję

Napisane przez ktosia1

*Dzięki szatańskiej pysze jednych nie słucham, drugich nie słyszę.
*Jeśli chcesz, by cie objęto, otwórz ramiona.
*Sztuka życia - to cieszyć się małym szczęściem.
*...zgłodniałe serce karmi się byle okruchem...
*Jeśli patrzy się razem w górę, niebo się przybliża.

Śliczne

[misia_TKA]

wrzucam jeszcze kilka :


Odszedłeś
z Tobą odeszło słońce
i gwiazdy
odeszły szczęśliwe dni
zostały samotne noce
nie ma nas
jestem tylko ja
odeszła teraźniejszość
zostały wspomnienia
odchodząc zabrałeś powietrze
kiedyś odetchnę innym
Kiedyś pogodzę sie z tym
że Ciebie nie ma
na razie nie umiem...


Z Tobą to tak jest...
Nie ma Cię, a jesteś...
i choć samotność doskwiera,
to Twój oddech na policzku czuję...
Cieszę się, gdy Cię widzę...
Gdy rozmawiam, Gdy się śmieję...
Cieszę się, że mogę Cię nazwać przyjacielem...
To Ty najlepiej mnie rozumiesz...
To Ty na duchu mnie podtrzymujesz...
Przy Tobie bawię się, śpiewam... jestem sobą...
Przy Tobie jestem inną osobą...
Ty gwiazdkę z nieba dla mnie zdobędziesz,
Po prostu Ty zawsze dla mnie już będziesz!


Będzie dzien kiedy powiesz mi ze masz mnie dosc
moich zmiennyh nastrojow pustych słow.
powiesz tak jak ja w oblednych oczach ze masz mnie dosc.
Prosze Cie nie patrz w te zaklamane oczy.
sa puste i zalosne jak ja
nigdy nie przestane Cie kochac
Chocby dzien byl nie warty dni.
Chce byc przy Tobie ciagle.
Bys tulil mnie caly czas.
Całował tak jak zawsze.
Szeptal do ucha raz po raz.
Teraz wybacz me slowa i to co w szale mowie nie raz.
Modle sie co wieczor by nie nastapil rozstania czas.
Bede wiedziec ze to przeze mnie
juz nic nie bedzie tak.
to podle uczucie nie daje mi spac.
kilka slow wypowiedzianych raz moze ukoic wszystkich bol.
zbiore sie na udwage i wydusze to
bys wiedzial ze Cie kocham i zaluje tego jestem....


"To było zwykle popołudnie w niedziele
Wysiadłam na stacji PKP przy kościele
I szłam do domu bardzo wolnym krokiem
I szukałam kogoś moim znudzonym wzrokiem
Nagle zobaczyłam z daleka człowieka
Który tak jak ja, nie wie na co czeka
I nie wiem dlaczego podeszłam do niego
I zaśmiałam się głośno- chociaż nie wiem z czego...
Miałeś szare dżinsy i płaszcz niedopasowany
I byłeś taki smutny...taki niekochany
I zrozumiałam, że zrobiłam coś bardzo głupiego
Bo ty cierpiałeś, a ja śmiałam się z tego
Nie wiedziałam jak przeprosić
Więc usiadłam obok ciebie
I przeczytałam tabliczkę mówiącą samą za siebie
Miałeś 25 lat i na AIDS byłeś chory
Odkąd się dowiedziałeś zaczęły się twoje horrory
Rodzina cię wyrzuciła i nikt nie chciał cie już znać
A ty na dobór złego - nadal musiałeś brać...
Więcej nic nie pisało- zbierałeś na życie
Chociaż widać było, że o śmierci marzyłeś skrycie
Podniosłeś nagle na mnie swe oczy zamglone
Tak smutne jakby na tamten świat były już zwrócone
"Nie boisz się koło mnie siedzieć?" - zapytałeś
A głos miałeś taki słodki , tak ładnie wyglądałeś
A ja patrzyłam dziecinnie, nieśmiało...
I zapytałam: "Jak do tego doszło? Co się z tobą stało...?"
A wtedy wszystko mi opowiedziałeś...
Miałeś na imię Marcin- bo tak sie przedstawiłeś
Oczy czarne, cerę ciemną - ślicznie wyglądałeś
Pochodziłeś z domu bardzo zamożnego
I wszystko zaczęło się właśnie od tego
Miałeś dziewczynę, która cię bardzo kochała
Ale też odeszła gdy się dowiedziała
Inni tzw. "przyjaciele" których miałeś niestety zbyt wiele
Z pieniędzy twoich korzystali i prochy ci sprzedawali
A ty brałeś choć wcale nie chciałeś tego !
Myślałeś wtedy że uznają cię za fajnego
Aż raz na imprezie, z dala od rodziny
Obchodziłeś swoje 18-ste urodziny
Morze alkoholu, prochy, bal do rana
Impreza trwała długo i była udana
Lecz ty zbyt mocno komuś zaufałeś
i używaną igłę sobie w żyłę dałeś
Nie pamiętasz nawet jak doszło do tego
Dopóki nie dowiedziałeś się od niego
Badania lekarskie, które wykonałeś
Potwierdziły obawy- też już chorowałeś
Resztę też już znałeś
Lecz gdy skończyłeś ja już się nie śmiałam
Wpatrzona jak w posąg słowa na papierze
Płakałam jak dziecko, tak głośno, tak szczerze...
A ty spojrzałeś na mnie z taką wrażliwością
I wszystkie me problemy stały się nicością
I powiedziałeś: "Mała dlaczego płaczesz" - nie żałuj łajdaka
Pamiętaj tylko jedno- sama nie bądź taka!
Korzystaj z życia bo tak krótko trwa
A wierz mi, że nikt nie wie tego tak dobrze jak ja
A ja spojrzałam na ciebie poprzez łzy
I cicho zapytałam: "Dlaczego właśnie ty?"
A ty odpowiedziałeś: " Mała wiele szans miałem i każdą zmarnowałem"
Wiele obiecywałem i nigdy nie spełniałem
Jestem śmieciem i na dnie kosza leżę
Jestem gorszy niż te słowa na papierze
One nie budzą aż takiej odrazy
A ja wstydzę się pokazać twarzy"
Potem szybko urwałeś-nic więcej mówić nie chciałeś
I właśnie podjechał pociąg z Warszawy
Jechał gdzieś z ósemki - chyba na Puławy
I ruszył gdy ty nagle wstałeś
I niczym ptak w przestworza wzleciałeś
I wchodząc na tory krzyczałeś z daleka
"MAŁA, KOCHAM ŚMIERĆ BO TYLKO ONA NA MNIE CZEKA"

[kamilciaop]

Napisane przez misia_TKA

wrzucam jeszcze kilka :


Odszedłeś
z Tobą odeszło słońce
i gwiazdy
odeszły szczęśliwe dni
zostały samotne noce
nie ma nas
jestem tylko ja
odeszła teraźniejszość
zostały wspomnienia
odchodząc zabrałeś powietrze
kiedyś odetchnę innym
Kiedyś pogodzę sie z tym
że Ciebie nie ma
na razie nie umiem...


Z Tobą to tak jest...
Nie ma Cię, a jesteś...
i choć samotność doskwiera,
to Twój oddech na policzku czuję...
Cieszę się, gdy Cię widzę...
Gdy rozmawiam, Gdy się śmieję...
Cieszę się, że mogę Cię nazwać przyjacielem...
To Ty najlepiej mnie rozumiesz...
To Ty na duchu mnie podtrzymujesz...
Przy Tobie bawię się, śpiewam... jestem sobą...
Przy Tobie jestem inną osobą...
Ty gwiazdkę z nieba dla mnie zdobędziesz,
Po prostu Ty zawsze dla mnie już będziesz!


Będzie dzien kiedy powiesz mi ze masz mnie dosc
moich zmiennyh nastrojow pustych słow.
powiesz tak jak ja w oblednych oczach ze masz mnie dosc.
Prosze Cie nie patrz w te zaklamane oczy.
sa puste i zalosne jak ja
nigdy nie przestane Cie kochac
Chocby dzien byl nie warty dni.
Chce byc przy Tobie ciagle.
Bys tulil mnie caly czas.
Całował tak jak zawsze.
Szeptal do ucha raz po raz.
Teraz wybacz me slowa i to co w szale mowie nie raz.
Modle sie co wieczor by nie nastapil rozstania czas.
Bede wiedziec ze to przeze mnie
juz nic nie bedzie tak.
to podle uczucie nie daje mi spac.
kilka slow wypowiedzianych raz moze ukoic wszystkich bol.
zbiore sie na udwage i wydusze to
bys wiedzial ze Cie kocham i zaluje tego jestem....


"To było zwykle popołudnie w niedziele
Wysiadłam na stacji PKP przy kościele
I szłam do domu bardzo wolnym krokiem
I szukałam kogoś moim znudzonym wzrokiem
Nagle zobaczyłam z daleka człowieka
Który tak jak ja, nie wie na co czeka
I nie wiem dlaczego podeszłam do niego
I zaśmiałam się głośno- chociaż nie wiem z czego...
Miałeś szare dżinsy i płaszcz niedopasowany
I byłeś taki smutny...taki niekochany
I zrozumiałam, że zrobiłam coś bardzo głupiego
Bo ty cierpiałeś, a ja śmiałam się z tego
Nie wiedziałam jak przeprosić
Więc usiadłam obok ciebie
I przeczytałam tabliczkę mówiącą samą za siebie
Miałeś 25 lat i na AIDS byłeś chory
Odkąd się dowiedziałeś zaczęły się twoje horrory
Rodzina cię wyrzuciła i nikt nie chciał cie już znać
A ty na dobór złego - nadal musiałeś brać...
Więcej nic nie pisało- zbierałeś na życie
Chociaż widać było, że o śmierci marzyłeś skrycie
Podniosłeś nagle na mnie swe oczy zamglone
Tak smutne jakby na tamten świat były już zwrócone
"Nie boisz się koło mnie siedzieć?" - zapytałeś
A głos miałeś taki słodki , tak ładnie wyglądałeś
A ja patrzyłam dziecinnie, nieśmiało...
I zapytałam: "Jak do tego doszło? Co się z tobą stało...?"
A wtedy wszystko mi opowiedziałeś...
Miałeś na imię Marcin- bo tak sie przedstawiłeś
Oczy czarne, cerę ciemną - ślicznie wyglądałeś
Pochodziłeś z domu bardzo zamożnego
I wszystko zaczęło się właśnie od tego
Miałeś dziewczynę, która cię bardzo kochała
Ale też odeszła gdy się dowiedziała
Inni tzw. "przyjaciele" których miałeś niestety zbyt wiele
Z pieniędzy twoich korzystali i prochy ci sprzedawali
A ty brałeś choć wcale nie chciałeś tego !
Myślałeś wtedy że uznają cię za fajnego
Aż raz na imprezie, z dala od rodziny
Obchodziłeś swoje 18-ste urodziny
Morze alkoholu, prochy, bal do rana
Impreza trwała długo i była udana
Lecz ty zbyt mocno komuś zaufałeś
i używaną igłę sobie w żyłę dałeś
Nie pamiętasz nawet jak doszło do tego
Dopóki nie dowiedziałeś się od niego
Badania lekarskie, które wykonałeś
Potwierdziły obawy- też już chorowałeś
Resztę też już znałeś
Lecz gdy skończyłeś ja już się nie śmiałam
Wpatrzona jak w posąg słowa na papierze
Płakałam jak dziecko, tak głośno, tak szczerze...
A ty spojrzałeś na mnie z taką wrażliwością
I wszystkie me problemy stały się nicością
I powiedziałeś: "Mała dlaczego płaczesz" - nie żałuj łajdaka
Pamiętaj tylko jedno- sama nie bądź taka!
Korzystaj z życia bo tak krótko trwa
A wierz mi, że nikt nie wie tego tak dobrze jak ja
A ja spojrzałam na ciebie poprzez łzy
I cicho zapytałam: "Dlaczego właśnie ty?"
A ty odpowiedziałeś: " Mała wiele szans miałem i każdą zmarnowałem"
Wiele obiecywałem i nigdy nie spełniałem
Jestem śmieciem i na dnie kosza leżę
Jestem gorszy niż te słowa na papierze
One nie budzą aż takiej odrazy
A ja wstydzę się pokazać twarzy"
Potem szybko urwałeś-nic więcej mówić nie chciałeś
I właśnie podjechał pociąg z Warszawy
Jechał gdzieś z ósemki - chyba na Puławy
I ruszył gdy ty nagle wstałeś
I niczym ptak w przestworza wzleciałeś
I wchodząc na tory krzyczałeś z daleka
"MAŁA, KOCHAM ŚMIERĆ BO TYLKO ONA NA MNIE CZEKA"

I znów piekne...
Jeszcze jeszcze jeszcze...

[misia_TKA]

Napisane przez kamilciaop

I znów piekne...
Jeszcze jeszcze jeszcze...

heh...ciesze się ze Ci sie podobają :

"Czasem po prostu chciałabym się do Ciebie przytulić, bez żadnego konkretnego powodu...
Pójść do parku, gdzie w promieniach słońca mienią się różnymi kolorami jesienne liście...
Usiąść pod drzewem, patrzeć w niebo...
Powiedzieć coś, cokolwiek... bo wiem, że mogę rozmawiać z Tobą o wszystkim...
Spojrzeć w Twe oczy... gładzić dłoń... dotykać Twej twarzy... ust... pocałować...
Poczuć się jak mała dziewczynka, bezbronna dziewczynka... bezpieczna w Twych ramionach...
Chciałabym zapomnieć o tym, co było... żyć chwilą obecną...
Pragnę usnąć wtulona w Ciebie... obudzić się kiedyś słysząc z Twych ust moje imię...
Czuć, że jestem Ci potrzebna... wiedzieć, ze jestem jedyną...
Chcę się z Tobą drażnić... pokłócić... tylko po to, by później się czule pogodzić...
I tęsknić wiedząc, ze i Ty tęsknisz..."


Jakim tam wszystko było czekaniem, jakim doczekaniem, jakim wypełnieniem, jakim bezgranicznym chwytaniem, braniem, korzystaniem. Jakim hedonistycznym rozpasaniem w ascetyzmie czekania, i choć nie ma to większego znaczenia, to tak naprawdę czekanie było piękne, każdy poranek był maksymalnie przesiąknięty swoją własną wartością czegoś ważnego, doniosłego, każda godzina celem podszyta, każda myśl tamtejsza niczym nieograniczona.
Miałam już nie dzwonić, obiecałam to sobie solemnie, jak robię przynajmniej 3 razy w tygodniu. Jak postanowiłam, tak nie uczyniłam, bo przecież nie jestem w stanie i mocy wytrzymać bez Ciebie dłużej, niż minuty, czasem rozciągniętej do kilku dni, kilku nocy...
Tęskniłam, ale tęsknota to ciągłość. Tęsknię nawet w Twoich ramionach. Tęsknię w rozmowach, w czekaniu, w przed i po, w myślach i w czynie. Nie mówię Ci, że Cię kocham, bo cała jestem kochaniem.'
Chciałabym tylko usłyszeć Twój głos, to pragnienie urasta do takich rozmiarów, że wciąż trzymam w dłoni telefon, Twój numer, choć przez łzy raczej domyślam się, że to Twój numer, bo czuję strach, bo wiem, że nie odbierzesz. A ja tak bardzo boję się nie ciszy... ale tego, że znów trzeba będzie się do niej przyzwyczaić, znać się z nią na codzień, nie dziwić się nią. Mieć tę pewność, że nie wyrwiesz mnie ze snu telefonem, że pomyślisz o mnie i będziesz chciał mnie usłyszeć, tylko tyle.
Chciałabym tylko usłyszeć Twój głos, to pragnienie urasta do takich rozmiarów, że wciąż trzymam w dłoni telefon, Twój numer, choć przez łzy raczej domyślam się, że to Twój numer, bo czuję strach, bo wiem, że nie odbierzesz. A ja tak bardzo boję się nie ciszy... ale tego, że znów trzeba będzie się do niej przyzwyczaić, znać się z nią na codzień, nie dziwić się nią. Mieć tę pewność, że nie wyrwiesz mnie ze snu telefonem, że pomyślisz o mnie i będziesz chciał mnie usłyszeć, tylko tyle.


Kiedyś będę musiała patrzyć jak dotykasz ją...
...Niczym lekki powiew wiatru prowadzisz przez noc.
Sztuczny uśmiech wtedy przykleję do twarzy,
bo właśnie ty nauczyłeś mnie kłamać i marzyć.
Potem łzy niczym poranna rosa będą płynąć po policzkach,
a moja niespełniona miłość będzie taka śliczna.
Wezmę do ręki nóż i skrzydła rozłożę ...
...niczym upadły anioł padnę na zbudowane z łez łożę...
A kiedyś gdy już odejdzie od Ciebie...
...zamieszkasz ze mną w niebie...


to już kiedyś chyba dawałam :/ :


I po latach znowu widzisz ją nad swoim grobem
Jest jakaś inna...
Jej oczy jakby wypełnione pustą radością
Włosy nadal falujące z podmuchem wiatru
W dłoniach trzyma mały bukiecik niezapominajek
"A jednak pamięta!"Myślisz sobie
Stoi tak i milczy nie może ciebie zobaczyć
Ale ty jesteś patrzysz na nią
Chciałbyś ją dotknąć przytulić
Teraz jeszcze nie możesz
Nie należysz do jej świata

I nagle widzisz i nie możesz uwierzyć
Jest ktoś inny!
Podchodzi i całuje ją czule
Szepcze coś do ucha:"Chodź, zapomnij
Czasu się nie cofnie"
A ona kładzie bukiet niezapominajek
Mówi" Kocham tylko Ciebie. Jutro wyjeżdżam.
Nie zapomnę"

Ostatnia łza otarta rękawem i już nie ma jej
Chciałeś by tylko była szczęśliwa
Teraz nawet się nie uśmiecha
Jej oczy nie błyszczą tak jak kiedyś
I wiesz, że to jest twoja wina
Już nic nie będzie tak jak dawniej było
Coś się zaczęło a coś się skończyło...


to na dziś tyle

to jest forum na opisy a ja jak głupia wklejam wiersze :/

[kamilciaop]

Napisane przez misia_TKA

heh...ciesze się ze Ci sie podobają :

"Czasem po prostu chciałabym się do Ciebie przytulić, bez żadnego konkretnego powodu...
Pójść do parku, gdzie w promieniach słońca mienią się różnymi kolorami jesienne liście...
Usiąść pod drzewem, patrzeć w niebo...
Powiedzieć coś, cokolwiek... bo wiem, że mogę rozmawiać z Tobą o wszystkim...
Spojrzeć w Twe oczy... gładzić dłoń... dotykać Twej twarzy... ust... pocałować...
Poczuć się jak mała dziewczynka, bezbronna dziewczynka... bezpieczna w Twych ramionach...
Chciałabym zapomnieć o tym, co było... żyć chwilą obecną...
Pragnę usnąć wtulona w Ciebie... obudzić się kiedyś słysząc z Twych ust moje imię...
Czuć, że jestem Ci potrzebna... wiedzieć, ze jestem jedyną...
Chcę się z Tobą drażnić... pokłócić... tylko po to, by później się czule pogodzić...
I tęsknić wiedząc, ze i Ty tęsknisz..."


Jakim tam wszystko było czekaniem, jakim doczekaniem, jakim wypełnieniem, jakim bezgranicznym chwytaniem, braniem, korzystaniem. Jakim hedonistycznym rozpasaniem w ascetyzmie czekania, i choć nie ma to większego znaczenia, to tak naprawdę czekanie było piękne, każdy poranek był maksymalnie przesiąknięty swoją własną wartością czegoś ważnego, doniosłego, każda godzina celem podszyta, każda myśl tamtejsza niczym nieograniczona.
Miałam już nie dzwonić, obiecałam to sobie solemnie, jak robię przynajmniej 3 razy w tygodniu. Jak postanowiłam, tak nie uczyniłam, bo przecież nie jestem w stanie i mocy wytrzymać bez Ciebie dłużej, niż minuty, czasem rozciągniętej do kilku dni, kilku nocy...
Tęskniłam, ale tęsknota to ciągłość. Tęsknię nawet w Twoich ramionach. Tęsknię w rozmowach, w czekaniu, w przed i po, w myślach i w czynie. Nie mówię Ci, że Cię kocham, bo cała jestem kochaniem.'
Chciałabym tylko usłyszeć Twój głos, to pragnienie urasta do takich rozmiarów, że wciąż trzymam w dłoni telefon, Twój numer, choć przez łzy raczej domyślam się, że to Twój numer, bo czuję strach, bo wiem, że nie odbierzesz. A ja tak bardzo boję się nie ciszy... ale tego, że znów trzeba będzie się do niej przyzwyczaić, znać się z nią na codzień, nie dziwić się nią. Mieć tę pewność, że nie wyrwiesz mnie ze snu telefonem, że pomyślisz o mnie i będziesz chciał mnie usłyszeć, tylko tyle.
Chciałabym tylko usłyszeć Twój głos, to pragnienie urasta do takich rozmiarów, że wciąż trzymam w dłoni telefon, Twój numer, choć przez łzy raczej domyślam się, że to Twój numer, bo czuję strach, bo wiem, że nie odbierzesz. A ja tak bardzo boję się nie ciszy... ale tego, że znów trzeba będzie się do niej przyzwyczaić, znać się z nią na codzień, nie dziwić się nią. Mieć tę pewność, że nie wyrwiesz mnie ze snu telefonem, że pomyślisz o mnie i będziesz chciał mnie usłyszeć, tylko tyle.


Kiedyś będę musiała patrzyć jak dotykasz ją...
...Niczym lekki powiew wiatru prowadzisz przez noc.
Sztuczny uśmiech wtedy przykleję do twarzy,
bo właśnie ty nauczyłeś mnie kłamać i marzyć.
Potem łzy niczym poranna rosa będą płynąć po policzkach,
a moja niespełniona miłość będzie taka śliczna.
Wezmę do ręki nóż i skrzydła rozłożę ...
...niczym upadły anioł padnę na zbudowane z łez łożę...
A kiedyś gdy już odejdzie od Ciebie...
...zamieszkasz ze mną w niebie...


to już kiedyś chyba dawałam :/ :


I po latach znowu widzisz ją nad swoim grobem
Jest jakaś inna...
Jej oczy jakby wypełnione pustą radością
Włosy nadal falujące z podmuchem wiatru
W dłoniach trzyma mały bukiecik niezapominajek
"A jednak pamięta!"Myślisz sobie
Stoi tak i milczy nie może ciebie zobaczyć
Ale ty jesteś patrzysz na nią
Chciałbyś ją dotknąć przytulić
Teraz jeszcze nie możesz
Nie należysz do jej świata

I nagle widzisz i nie możesz uwierzyć
Jest ktoś inny!
Podchodzi i całuje ją czule
Szepcze coś do ucha:"Chodź, zapomnij
Czasu się nie cofnie"
A ona kładzie bukiet niezapominajek
Mówi" Kocham tylko Ciebie. Jutro wyjeżdżam.
Nie zapomnę"

Ostatnia łza otarta rękawem i już nie ma jej
Chciałeś by tylko była szczęśliwa
Teraz nawet się nie uśmiecha
Jej oczy nie błyszczą tak jak kiedyś
I wiesz, że to jest twoja wina
Już nic nie będzie tak jak dawniej było
Coś się zaczęło a coś się skończyło...


to na dziś tyle

to jest forum na opisy a ja jak głupia wklejam wiersze :/

Jeszczeeeeeeeeee
Misia tys z okolic Radomia??? tego Radomia???

[00aga00]

hej, macie może jakieś opisu, że coś się skończyło zanim zdążyło się zacząć? I nie jest mi z tego powodu żal, wręcz przeciwnie Ktoś dostał szansę, nie wykorzystał jej i następnej nie dostanie Proszęęę

[misia_TKA]

Napisane przez kamilciaop

Jeszczeeeeeeeeee
Misia tys z okolic Radomia??? tego Radomia???

z okolic Radomia z woj.mazowieckiego

[misia_TKA]

Napisane przez 00aga00

hej, macie może jakieś opisu, że coś się skończyło zanim zdążyło się zacząć? I nie jest mi z tego powodu żal, wręcz przeciwnie Ktoś dostał szansę, nie wykorzystał jej i następnej nie dostanie Proszęęę

aguś ja mam cos takiego(ale to chyba z długie na opis, ale moze cos sobie wybierzesz):

Dbaj o miłośc gdy ją masz
Szansy już nie będziesz miał
I nie cofniesz czasu nie
Zostaniesz sam

[kamilciaop]

Napisane przez misia_TKA

z okolic Radomia z woj.mazowieckiego

sasiadkaaaaaa

[Milena_Mariolka]

*W tym cholernym życiu potrzebna jest miłość. Bez niej jest wieczna pustka, która dusi, zabija, męczy.
*zapach gorzkich migdałów przypominał mu/jej zawsze los trudnych miłości.
*To tak jak z porządkiem w pokoju: na wierzchu czysto, a w szafie bałagan
*Poza tym czarodziejskim był jeszcze inny świat - zwyczajny...



"Męczyłem się , ponieważ wydało mi się, że muszę z nią pomówić
i bałem się, że nie powiem ani słowa, a ona tymczasem odejdzie
i nigdy już jej więcej nie zobaczę. I proszę sobie wyobrazić, że to
właśnie ona odezwała się nieoczekiwanie:
- Podobają się panu moje kwiaty?
Dokładnie pamiętam dźwięk jej głosu,
taki dosyć niski, ale załamujący się niekiedy
i chociaż to głupie, wydało mi się, że żółte brudne mury uliczki
powtarzają echem jej słowa.
Spiesznie przeszedłem na tą stronę, po której szła ona, podszedłem do niej i odpowiedziałem:
- Nie.
Popatrzyła na mnie zdziwiona, i ja nagle i najzupełniej nieoczekiwanie zrozumiałem,
że przez całe życie kochałem tę właśnie kobietę!
[...]
Szliśmy tak w milczeniu przez czas pewien,
dopóki nie wzięła kwiatów z moich rąk i nie rzuciła ich na jezdnię.
Potem wsunęła w moją dłoń swoją dłoń w czarnej rękawiczce z szerokim mankietem i poszliśmy dalej razem"

[Rebelious]

Jeśli któregoś dnia poczujesz, że chce Ci się płakać.
Zadzwoń do mnie...
Nie obiecuję, że Cię rozbawię, ale mogę płakać razem z Tobą...
Jeśli któregoś dnia zapragniesz uciec, nie bój się do mnie zadzwonić...
Nie obiecuję, że Cię zatrzymam, ale mogę pobiec z Tobą...
Jeśli któregoś dnia nie będziesz chciał nikogo słuchać.
Zadzwoń do mnie.
Obiecuję być wtedy z Tobą i obiecuję być cicho...
Ale jeśli któregoś dnia zadzwonisz i nikt nie odbierze...
Przybiegnij do mnie bardzo szybko.
Mogę Cię wtedy potrzebować...

może i było już.
ale podoba mi się.

[00aga00]

Napisane przez misia_TKA

aguś ja mam cos takiego(ale to chyba z długie na opis, ale moze cos sobie wybierzesz):

Dbaj o miłośc gdy ją masz
Szansy już nie będziesz miał
I nie cofniesz czasu nie
Zostaniesz sam

Dziękuję Co prawda w mojej sytuacji o miłości jeszcze nie można mówić, ale coś wybiorę albo przekształcę

[ewanka1989]

Witam drogie Wizażanki Od dłuższego czasu śledzę ten wątek i dużo opisów kradnę, bo są świetne Szczególnie opisy Rebelious I miałabym prośbę- macie jakieś opisy z okazji urodzin? Bo jutro kończę 18 latek Wiem że były już opisy urodzinowe, ale proszę jeszcze raz

[cytrynowa88]

misia_TKA piosenka Dody - Opowiem ci faajna

[Emilcia_1616]

Napisane przez sammira

proszę: http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=58967

dziekuje:

[garfieldo14]

*Smaku Twego nie znam,choć tak często Cię mam na końcu języka
*Przeżyłabym,że Cię już nie ma,ale że nie istniejesz....
*Zostań i bądź tak zwyczajnie w milczeniu do rana
*Nie wiem czy dom nasz daleko...Czy jest?
*Bądź mą narkozą, zdejmij ze mnie lęk....

[misia_TKA]

Napisane przez cytrynowa88

misia_TKA piosenka Dody - Opowiem ci faajna

Napisane przez Milena_Mariolka

*W tym cholernym życiu potrzebna jest miłość. Bez niej jest wieczna pustka, która dusi, zabija, męczy.
*zapach gorzkich migdałów przypominał mu/jej zawsze los trudnych miłości.
*To tak jak z porządkiem w pokoju: na wierzchu czysto, a w szafie bałagan
*Poza tym czarodziejskim był jeszcze inny świat - zwyczajny...



"Męczyłem się , ponieważ wydało mi się, że muszę z nią pomówić
i bałem się, że nie powiem ani słowa, a ona tymczasem odejdzie
i nigdy już jej więcej nie zobaczę. I proszę sobie wyobrazić, że to
właśnie ona odezwała się nieoczekiwanie:
- Podobają się panu moje kwiaty?
Dokładnie pamiętam dźwięk jej głosu,
taki dosyć niski, ale załamujący się niekiedy
i chociaż to głupie, wydało mi się, że żółte brudne mury uliczki
powtarzają echem jej słowa.
Spiesznie przeszedłem na tą stronę, po której szła ona, podszedłem do niej i odpowiedziałem:
- Nie.
Popatrzyła na mnie zdziwiona, i ja nagle i najzupełniej nieoczekiwanie zrozumiałem,
że przez całe życie kochałem tę właśnie kobietę!
[...]
Szliśmy tak w milczeniu przez czas pewien,
dopóki nie wzięła kwiatów z moich rąk i nie rzuciła ich na jezdnię.
Potem wsunęła w moją dłoń swoją dłoń w czarnej rękawiczce z szerokim mankietem i poszliśmy dalej razem"

świetne masz opisy wciąż pożyczam, ale nie wiem kiedy oddam

[mara_m]

~~Czasami odczuwam nostalgię, za czymś co w ogóle sie nie wydarzyło…

~~Poleruję rutynę mojego życia nadają jej połysk...

~~Wielką doskonałością jest umieć pięknie próżnować

~~Nie ma błędów- są tylko lekcje.

~~Nieważne, że krzywo, ważne, że prosto.

~~Wolnością gwiazd jest ich orbita.

~~Nie lubisz marznąć? Mam w sobie tyle ognia

[Milena_Mariolka]

Napisane przez misia_TKA

świetne masz opisy wciąż pożyczam, ale nie wiem kiedy oddam

pozyczaj pozyczaj ja twoje tez ciagle podkradam

Żona z mężem w restauracji. Żona zamawia:
- Stek, pieczone ziemniaczki i lampkę wina...
- A warzywo? - pyta kelner.
- On? To samo co ja.


- Czy niebezpiecznie jest być innym?
- Niebezpiecznie, kiedy ktoś stara się być takim jak inni.


*Nie potrafię i nie chcę dopasować swojego sumienia do tegorocznej mody
*Uzależniona od widoku twych oczu i ust.
*Grzechu mój, moja duszo. KC
*Zawinę teraz moje cierpienie w chusteczkę.
*zadręcza go włąsne sumienie, odczuwa ból własnej duszy
*miłość: oszałamia, oślepia, odurza

[kami828]

szukam i szukam i nie moge nic znaleść dla siebie jakaś taka nieokreślona ostatnio jestem..

[mala_czarna]

Macie jakies jesienne opisy?? O pogodnie ze tak szaro buro??

[Emilcia_1616]

Ostatni moment, zamyka drzwi
Gdy bliski człowiek z miłości drwi..




Będę Twoją ciszą,
jeśli mnie usłyszysz,
w spiewie własnych ramion.

Będę Twoją pustką,
jeśli mnie dojrzysz,
w tłumie swych łez.

Będę Twoim mrokiem,
jeśli mnie oświetlisz,
magią swoich ust.

Będę częścią Ciebie,
jeśli nauczysz mnie,
jak stanowić jednośc

[garfieldo14]

*Fale rozbijają się o brzeg,ludzie rozbijają się o nic
*Zbudowałem sobie świat pełen marzeń...chcialam ukryć się przed złem
*Nie zbudujesz szczęścia w jeden dzień...nieralne jest...
*Co kryje się w moich snach?Od czasu do czasu zaglądasz tam
*A wiosna odpoczywa pod mostem *
*Anioły jesli tylko są, kryją się w metalowych bunkrach
*Na serca dnie układasz krąg swoich marzeń,mgłą zasnuty...
*Uśpić swą pamięć,zmysłom czujność odebrać,by jakoś jesień tę przetrwać...
*Są dni tak bardzo szare, których szkoda kolorować...

[wertusia]

odejść stąd w świat iluzji, w permanentny sen, by już się nie obudzić.

You're in everyone I see, so tell me... do you see me?

"Wszyscy mamy źle w głowach, że żyjemy..."

my szybko nie jezdzimy.. my wolno latamy...

Zobacz na usta,spójrz one się już nie uśmiechną nigdy

Tread softly because you tread on my dreams...

[buziaczek17]

*Gorzka czastka pomranczy
*nie wracajmy jeszcze na ziemie...
*Przy tobie zapomnialam ze gwiazdy gasną
*Jak sobie pościelisz.........to mnie zawołaj!!!!

[Alien :*]

Trochę cytatów z piosenek:

-You're song written by the hands of God (Jesteś pieśnią napisaną rękami Boga)
-Try to find a meaning to this stupid life (Probuję znaleźć sens tego glupiego życia)
-You're the colour in my dreams (Jesteś kolorem w moich snach)
-You're the space between my heartbeats (Jesteś przerwami między uderzeniami mojego serca)
-Tell my why you're so far away when I'm still so close (Powiedz mi dlaczego jesteś tak daleko gdy ja jestem tak blisko)
-Stop breathing if I don’t see you anymore )Przestanę oddychać jeśli więcej cię nie zobaczę)

[kamilciaop]

Napisane przez Rebelious

Jeśli któregoś dnia poczujesz, że chce Ci się płakać.
Zadzwoń do mnie...
Nie obiecuję, że Cię rozbawię, ale mogę płakać razem z Tobą...
Jeśli któregoś dnia zapragniesz uciec, nie bój się do mnie zadzwonić...
Nie obiecuję, że Cię zatrzymam, ale mogę pobiec z Tobą...
Jeśli któregoś dnia nie będziesz chciał nikogo słuchać.
Zadzwoń do mnie.
Obiecuję być wtedy z Tobą i obiecuję być cicho...
Ale jeśli któregoś dnia zadzwonisz i nikt nie odbierze...
Przybiegnij do mnie bardzo szybko.
Mogę Cię wtedy potrzebować...

może i było już.
ale podoba mi się.

Rebelious bogini Ty nasza...to cudneeeeeeee...uwielbiam to strasznie...