Od dzis biegam aby schudnąć!!!

[bothlooks]

Dziewczyny, podziwiam Was za te km biegu, te czasy )
Ja wczoraj 4,1 ciągłego biegu 25 minut - w tym trochę strat na przedzieranie się przez ogromne kałuże.

I kiedy dobiegałam do swojej ulicy przez jakieś 40 m do mnie taki żartowniś-pijaczek głośno dopingując, nieszkodliwy raczej I mijało mnie wesołe towarzystwo w samochodzie - taaakie młode chłopaczki, zwolnili i jechali kawałek obok, jakies zaczepki, śmieszki, eh.

I DRUGI RAZ odkąd zaczęłam biegać spotkałam kogoś kto również biega.

Jaką rozgrzewkę robicie? Jakiś określony czas? Czy tak na oko?

[jakwino]

alez ja was podziwiam! świetnie wam idzie. Ja na dzień dziecka sprawiłam sobie karnet na siłownię, i póki co odczuwam opuchnięcie o którym pisała Bezpaniki. Udało mi się na bieżnbi 25 min tuptać ale pod koniec już się ze mnie lało a przetuptałam tylko 2.5km :/ plus był taki , że nie bolały mnie piszczele na bieżni no i możliwość ustawienia równego tempa też była przydatna.
Na dzień dzisiejszy ledwo chodzę, bo dołożyłam sobie jeszcze zestawik ćwiczeń w domu na wewn.stronę ud... no i tera kwiczę jak muszę gdzieś przejść :O)

[niusuance]

u mnie dzisiaj bylo 30 min

[utrapienie]

Napisane przez niusuance

aaaa i jeszcze się pochwalę- waga pokazała 74kg po raz pierwszy od 5-6 lat!

Gratuluję, moja waga wyjściowa to właśnie 74 kg, a marzy mi się tak 60 kg ze złotego okresu studenckiego....

W ramach negocjacji jestem w stanie pójść na 63 kg tj. sprzed ciąż...

A ile masz wzrostu?

Poza tym dzisiaj teoretycznie jest mój dzień biegania. Piszę teoretycznie, bo jak nie skończy padać, to z joggingu nici.... Nie jestem aż tak fundamentalistycznym wyznawcą biegania, żeby lecieć do przodu w strugach deszczu i po kałużach....

[niusuance]

Napisane przez utrapienie

Gratuluję, moja waga wyjściowa to właśnie 74 kg, a marzy mi się tak 60 kg ze złotego okresu studenckiego....

W ramach negocjacji jestem w stanie pójść na 63 kg tj. sprzed ciąż...

A ile masz wzrostu?

Poza tym dzisiaj teoretycznie jest mój dzień biegania. Piszę teoretycznie, bo jak nie skończy padać, to z joggingu nici.... Nie jestem aż tak fundamentalistycznym wyznawcą biegania, żeby lecieć do przodu w strugach deszczu i po kałużach....

Mała jestem bo mam tylko 160 cm. Zapuściłam się za granicą strasznie Moim celem na chwilę obecną jest też 60 kg ale zobaczymy jak będę wtedy wyglądała

[utrapienie]

Napisane przez niusuance

Mała jestem bo mam tylko 160 cm. Zapuściłam się za granicą strasznie Moim celem na chwilę obecną jest też 60 kg ale zobaczymy jak będę wtedy wyglądała

No fakt.... ale małe jest piękne ja mam 172 cm.

Poza tym, tak jak rzekłam - nie biegałam - pogoda to kompletny koszmar. Gdyby może chociaż była lekka mżawka, to bym się zastanawiała, ale przy regularnym opadzie stwierdziłam, że mam to w nosie.

[Kakcia]

Dziewczyny coś ostatnio mnie zaabsorbowały inne sprawy, ale to nie znaczy że nie biegam Chociaż wczoraj nie biegałam... pogoda zrobiła się tragiczna, ciągle siąpi deszczem. A ja mam jeszcze pełno zaliczeń, terminy oddania pracy... boję się troszkę tego okresu, że się zapuszczę. Nadal nie mam chęci robić siłowych. Tylko przysiady robię i trochę ćwiczeń na brzuch, ale nie za wiele aby mięśni nie zmęczyć Dzisiaj może uda mi się wyjśc pobiegać. Oby tak! Jestem już przy 14 minutach biegu i 1 minucie marszu. Trening zaczyna być coraz bardziej efektywny, czuję to praktycznie po każdym biegu. Chodzi mi tutaj o szybkość, wydolność, kondycję. Chociaż i waga też w koncu ruszyła z miejsca Zapomniałam Wam napisać o moich "miesięcznych" rezultatach. Co prawda nie ma tak spektakularnych efektów w centymetrach jak miesiąc temu, ale podejrzewam, że to za sprawą z tego, że zbagatelizowałam sobie cwiczenia siłowe, na rzeźbę.... Ale Waga ruszyła z miejsca! Ogolnie ciało jest szczuplejsze

Brak rezultatu widzę w oponce (2 cm pod pępkiem), sądzę że muszę dorzucic po prostu jakieś ćwiczenia na boczki np. tiffany. Robiłam je może z 4-5 razy i na prawde czuć potem te mięśnie, ale jednak teraz coraz bardziej napięty grafik mam i starcz ami czasu tylko na bieganie.... a i pogoda czasami nie dopisuje. Oby ta nieprzyjemna aura jak najszybciej minęła!

Rezultaty za cały maj:

Brzuch na wysokości pępka - 3cm
Brzuch 2 cm pod pępkiem - 1cm
Udo L/P - 2/3 cm
biodra - 1cm

Ogolnie z wagi zleciało 1,7kg w miesiąc. Myślę, ze to zdrowe tempo. Wcześniej ważyłam 54,5kg, teraz waga pokazuje 52,8kg. Zaznaczę, że waga ruszyła w momencie gdy treningi stały się intensywniejsze. Wtedy kiedy rzeczywiście było zdecydowanie więcej biegu niż marszu. W połowie maja pisałam Wam o mojej załamce, ze waga ani drgnie. Właśnie wtedy moje treningi były jeszcze pół na pół, ewentualnie lekka przewaga biegu. Od połowy maja waga nagle ruszyła torpedą.

Zastanawiam się czy nie powrócić do skalpelu Chodakowskiej, bo w kwietniu dosc sporo go robiłam i wtedy były dośc duże efekty w obwodach (ubytek cm), ale ta kobieta mnie zamęcza psychicznie! Zanudza! Macie jakąś innna alternatywę? Wydaje mi się, że z Mel B pracuje się nad innymi partiami mięśni i Mel B ma cwiczenia na ogolnie mniejszą ilosć partii w przeciwieństwie do Chodakowskiej, Chodakowska ma chyba bardziej wszechstronne, działające na wiecej grup. Ale może się mylę? macie jakies pomysły?

[zakrecona_pomarancza]

A ja biegam od 3tyg, ale nie żeby schudnąć, tylko żeby wyrobić sobie mięśnie, ćwiczę przy tym z Mel B rozgrzewkę,cardio,brzuch, pośladki i biegam codziennie po 5-6km i myślę że są już jakieś małe efekty

[jakwino]

Ja się jakoś do tej Chodakowskiej uprzedziłam na starcie.... aaale dla odmiany odkryłam stronkę www.fitnessblender.com tam małżeństwo wrzuca filmiki z ćwiczeniami, pełne treningi i jest fajna wyszukiwarka: obszar ktory chcemy cwiczyc, czas ile możemy poświęcić, ile kalorii ma spalic trening, z przyrządami czy bez itp itd i jest trening pt: 38 minute glute, inner & outer thigh Workout ... wczoraj też robiłam jakieś zestawy na plecy i ogolnie tors. ja jestem zadowolona, czuje, że mięśnie z nimi pracują.

Dziś na siłowni trochę przyatakuję bieżnię, spróbuję pół godziny potuptać

A waga pokazuje mi 67.8kg!!!!!!!! czyli 2kg więcej niż 2-3 tyg temu! w udzie mam +3cm i mam nadzieję że to tylko opuchlizna po ćwiczeniach...

[Jutte]

dzisiaj przebiegłam 4 km i tylko 2 półminutowe marsze w między czasie
jestem z siebie dumna jak na drugie bieganie w tym roku
warto zrobić dobrą rozgrzewkę

[e6fd6fb66502d47961ad2321a1bd9a9a10de1c92_618b0b82b46d9]

Ja zaczynając biegać 2 lata temu nie byłam w stanie przebiec 2km bez zadyszki, a teraz, przy dobrych wiatrach i do 30-paru dochodzi Magia biegania polega na tym, aby się nie poddawać i nie zważać na pogodę. Czy to deszcz, śnieg, słońce- biegam! W końcu człowiek się uzależnia i nawet jak się nie chce, to ciało samo się domaga

[Jutte]

adulescentis a jak efekty wizualne ?

[kaszanka85]

Napisane przez zakrecona_pomarancza

A ja biegam od 3tyg, ale nie żeby schudnąć, tylko żeby wyrobić sobie mięśnie, ćwiczę przy tym z Mel B rozgrzewkę,cardio,brzuch, pośladki i biegam codziennie po 5-6km i myślę że są już jakieś małe efekty

nie robisz sobie przerwy na regenrację?
Widzisz już jakieś pierwsze wyniki?

[bezpaniki]

Napisane przez niusuance

Ja po tygodniowej przerwie poszłam pobiegać. Wiedziałam, że będzie trochę słabiej i było- tylko 25 min. Biegało mi tego biegania w tym tygodniu- jakaś taka bez energii byłam i taka ociężała. Teraz się napociłam i już mi lepiej

aaaa i jeszcze się pochwalę- waga pokazała 74kg po raz pierwszy od 5-6 lat!

Spóźnione, ale zasłużone - gratulacje!!

Ja już się nawet nie ważę, bo to nie ma większego sensu w ogólnym rozrachunku - jak się biega (albo wykonuje inne ćwiczenia), tzn buduje się mieśnie, to się nawet ubytku wagi nie zauważy.
Ja po tej tygodniowej przerwie o wiele lepiej się czuję, wydaje mi się, że wcześniej spalałam sobie mięśnie, bo się czułam (już zwłaszcza pod koniec 5 tygodnia) bardziej zmęczona. Ale - mimo obaw - kondycja nie zmalała, mam teraz nawet więcej energii. Wybiegi po schodach - 8 i mogłabym dalej, podczas gdy zaczynałam od ledwo 4 i to z bardzo osłabionymi nogami przy ostatnim zbiegu.
Jeśli odczuwam zakwasy, to po... rozciąganiu! Przy czym ja nie robię jako takiej rozgrzewki ani rozciągania przed (tyle, że a: biegam wieczorem, po całym dniu latania, albo pracy na nogach, b: zaczynam powolnym truchtem i rozciągam się w trakcie conajmniej 2x), nie ociągam się przy tym, czyli naprawdę się tam napinam, żeby czuć porządnie że się rozciągam.

Mam pytanie, bo generalnie teraz staram się wplatać więcej podbiegów - moja trasa nad rzeką jest trochę za krótka, nawet wolnym tempem pokonuję ją w 25min, więc muszę wymyślić coś innego.
No i - gdy zmieniam tempo, i biegnę bardzo szybko, napinają mi się mieśnie brzucha, również te w okolicach żołądka (co oczywiste). I kiedy tak się dzieje, czuję jak ściska mi się również żołądek, w taki sposób jakbym miała zwymiotować. Muszę wtedy szybko zwolnić, aby te mięśnie odpuściły, bo inaczej naprawdę mogłabym... no. Czy ktoś też tak miał? Czy to po kilku razach, jak się organizm przyzwyczai, odpuszcza, czy to raczej kwestia wrażliwości i już tak zostanie?

[niusuance]

Napisane przez bezpaniki

Spóźnione, ale zasłużone - gratulacje!!

Ja już się nawet nie ważę, bo to nie ma większego sensu w ogólnym rozrachunku - jak się biega (albo wykonuje inne ćwiczenia), tzn buduje się mieśnie, to się nawet ubytku wagi nie zauważy.
Ja po tej tygodniowej przerwie o wiele lepiej się czuję, wydaje mi się, że wcześniej spalałam sobie mięśnie, bo się czułam (już zwłaszcza pod koniec 5 tygodnia) bardziej zmęczona. Ale - mimo obaw - kondycja nie zmalała, mam teraz nawet więcej energii. Wybiegi po schodach - 8 i mogłabym dalej, podczas gdy zaczynałam od ledwo 4 i to z bardzo osłabionymi nogami przy ostatnim zbiegu.
Jeśli odczuwam zakwasy, to po... rozciąganiu! Przy czym ja nie robię jako takiej rozgrzewki ani rozciągania przed (tyle, że a: biegam wieczorem, po całym dniu latania, albo pracy na nogach, b: zaczynam powolnym truchtem i rozciągam się w trakcie conajmniej 2x), nie ociągam się przy tym, czyli naprawdę się tam napinam, żeby czuć porządnie że się rozciągam.

Mam pytanie, bo generalnie teraz staram się wplatać więcej podbiegów - moja trasa nad rzeką jest trochę za krótka, nawet wolnym tempem pokonuję ją w 25min, więc muszę wymyślić coś innego.
No i - gdy zmieniam tempo, i biegnę bardzo szybko, napinają mi się mieśnie brzucha, również te w okolicach żołądka (co oczywiste). I kiedy tak się dzieje, czuję jak ściska mi się również żołądek, w taki sposób jakbym miała zwymiotować. Muszę wtedy szybko zwolnić, aby te mięśnie odpuściły, bo inaczej naprawdę mogłabym... no. Czy ktoś też tak miał? Czy to po kilku razach, jak się organizm przyzwyczai, odpuszcza, czy to raczej kwestia wrażliwości i już tak zostanie?

Dziękuję Ja przestanę się ważyć jak osiągne fajne wymiary- wtedy tez zacznę porządnie pracować na mięśniami- na razie sie odtłuszczam Dzisiaj dzień bez biegania i ćwiczeń bo łydki mi się buntują

U mnie z żołądkiem jedyny problem jaki mam to czasmi po 20-25 min biegnia czuję takie jakby skurcze nieprzyjemne- pomaga lekkie zwolnienie i po 3-4 min przechodzi.

[misiskuku]

Wczoraj jedno kółko w parku więcej niż zwykle - całość zrobiona w 45 min - jest dobrze od razu lepsze samopoczucie

[Jutte]

ja właśnie wróciłam z trasy. Powoli małymi krokami do przodu . Tak z ciekawości spytam, w jakim czasie pokonujecie 1km albo jakie macie noty w teście Coopera ( jeśli ktoś korzysta z endomondo to takie dane się pojawiają w lewym bocznym pasku :P) Nie chodzi mi tu o jakieś wyścigi ale tak z ciekawości pytam czy serio naprawde biegam tak wolno czy mi sie wydaje :PP

[victoria_11]

[1=e6fd6fb66502d47961ad232 1a1bd9a9a10de1c92_618b0b8 2b46d9;41166745]Ja zaczynając biegać 2 lata temu nie byłam w stanie przebiec 2km bez zadyszki, a teraz, przy dobrych wiatrach i do 30-paru dochodzi Magia biegania polega na tym, aby się nie poddawać i nie zważać na pogodę. Czy to deszcz, śnieg, słońce- biegam! W końcu człowiek się uzależnia i nawet jak się nie chce, to ciało samo się domaga [/QUOTE]

POPIERAM W 100%
W tym roku zaparłam się i biegam od 2 tygodni 6 razy w tygodniu (1 dzień przerwy). Do tej pory biegałam 2-3 razy w tygodniu, ale zauważyłam bardzo duże efekty. Wcześniej nie mogłam przebiec 5 minut bez zatrzymywania się, dziś przebiegłam 30 minut Pogoda nie może Was wystraszyć
Swoją drogą ja uwielbiam biegać w deszczu!

[niusuance]

Melduję się z kolejnym biegiem- 5 km i tym samym liczba przebiegniętych km od 12 kwietnia wynosi 97,6 W niedzielę będzie pierwsza setka!

[zakrecona_pomarancza]

Napisane przez Jutte

ja właśnie wróciłam z trasy. Powoli małymi krokami do przodu . Tak z ciekawości spytam, w jakim czasie pokonujecie 1km albo jakie macie noty w teście Coopera ( jeśli ktoś korzysta z endomondo to takie dane się pojawiają w lewym bocznym pasku :P) Nie chodzi mi tu o jakieś wyścigi ale tak z ciekawości pytam czy serio naprawde biegam tak wolno czy mi sie wydaje :PP

Ja używam endomondo 1km w 6:04, a test coopera 1,89 - słabo, ale nie biegam żebym było szybciej tylko żebym mogła coraz więcej km przebiec, ale staram się trzymać te tempo a jak u Ciebie?

Od 20 maja 75km <3 ale musiałam zrobić przerwę krótką bo lekko naderwałam sobie mięsień

[Jutte]

zakrecona_pomarancza u mnie Test Coopera 2,02 km a 1 km 5m:55s . Wczoraj miałam swój 3 bieg w tym roku ( w zeszlym w sierpniu, biegałam na góra 5 km )
powoli się rozkręcam :P.

wciąż mam wrażenie ze wolno biegam i że mój Tż z długimi nogami pokonał by ten dystans idąc szybkim marszem;pp

[zakrecona_pomarancza]

Napisane przez kaszanka85

nie robisz sobie przerwy na regenrację?
Widzisz już jakieś pierwsze wyniki?

Robię jak mnie nóżka boli, bo sobie naderwałam trochę mięsień i sobie po tym zrobiłam 3 dni przerwy wróciłam i przedwczoraj znowu jeden dzień przerwy żeby nie mieć nogi w gipsie ale ogólnie jak nie boli to biegnę hmm efekty, jak pisałam biegam żeby mieć mięśnie ogólnie strasznie się wkurzam bo jem więcej i zamiast tyć to mi waga spada .. ale co do efektów miałam cellulit taki jak się ścisnęło ręką to było go widać teraz go niemalże nawet nie ma jak się ściśnie i tyłek moim zdaniem ładniejszy, ale nie wiem czy to też nie zasługa ćwiczeń z Mel B ogólnie to fajnie mi się biega

Napisane przez Jutte

zakrecona_pomarancza u mnie Test Coopera 2,02 km a 1 km 5m:55s . Wczoraj miałam swój 3 bieg w tym roku ( w zeszlym w sierpniu, biegałam na góra 5 km )
powoli się rozkręcam :P.

wciąż mam wrażenie ze wolno biegam i że mój Tż z długimi nogami pokonał by ten dystans idąc szybkim marszem;pp

Ha to nieźle :P w sumie mi nie zależy na tym żeby przebiec trasę szybko tylko trzymam równe swoje tempo i dla mnie jest ok, z czasem coraz szybciej się staram, chciałabym w te wakacje chociaż raz przebiec półmaraton ale nie wiem co z tego będzie..

[bezpaniki]

Ja się oczywiście zapuszczam, bo nie mam już takiej motywacji, chociaż z drugiej strony kupiłam sobie odpowiedni strój na basen i mam zamiar zacząć urozmaicać aktywność.
Muszę się pochwalić kupiłam sobie dzisiaj sokowirówkę i szalejemy z chłopakiem z sokami Plusy są takie, że on pije tylko pomarańczowy i jabłkowy, a ja już myślę nad różnymi połączeniami (słodka pomarańcza z kiwi mmm)! No i uwielbiam marchewkowy, marchewkowy z selerem - mniam mniam! Już się nie mogę doczekać kolejnej wyprawy na targ i wybierania coraz to dziwniejszych owoców

[jakwino]

Jutte wow 2km w Cooperze to całkiem wporzo, ja póki co mam jakieś nędzne ok 1.5 także wiesz... szacun

ja też się mogę pochwalić
wczoraj na bieżni wytrzymałam 50 minut !! jestem w szoku! coprawda był to marszobieg, ale marsz był na nachyleniu 3-7st także jestem z siebie dumna

a dziś w Auchan zakupiłam pulsometr "oszołomowy" (Cup's f28 jest opisany na zegarku) i jest GENIALNY!!!!! kosztował 28pln (!) i jest wypasiony jak cholera.
na ekranie mam aktualne tętno, średnie, zakres w którym jestem (ustawione wczesniej) i %HR MAX które wyliczył po podaniu danych!! zaraz wam foto z telefonu wrzuce no czad.. z pasem napiersiowym... (+liczy kalorie spalone, tłuszcz, czas treningu, stoper, odliczanie i chyba coś jeszcze ale nie zdążyłam jeszcze rozkminić)

[jakwino]

Fotka podstawowego ekranu treningu

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[ailatan1985]

Biegam, ale nie po to żeby schudnąć, tylko dla kondycji. Uwielbiam

[utrapienie]

6 km w 35 minut....
idę się kąpać

[jakwino]

6km! O matko! Szacun!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[zakrecona_pomarancza]

Muszę się Wam pochwalić, poprawiłam Test Coopera(12min) robię 2,03km i 5km zrobiłam w 30min 34sec

[aussiewoman]

A u mnie kontuzja- prawdopodobnie rozcięgno. Zero biegania i prawie zero ćwiczeń od 3 czerwca Przestrzegam was dziewczyny, ja nauczkę już mam. Nie za dużo na raz, nawet jak nic nie boli. Powoli, a rozumem....
Dzisiaj już nie czuję bólu. Stopa/ pieta/ rozcięgno po 9 dniach rozciagania/ rolowania piłeczki i regeneracji wraca do zdrowia Mam nadzieję, że już wkrótce powrócę do biegania Ale zacznę znowu od 5 km
Oby mi się udało i oby kontuzja nie powróciła.
W zamian rozpoczęłam wyzwanie pośladkowe. Dzisiaj dzień 11- 110 przysiadów. I dokładam Mel b na abs i brzuch