Perfumoholicy i ich futra (czyli zbiorczy wątek zwierzakowy)

[Kasiulka22]

Nat Opcja już wypróbowana, nasi znajomi to "koci rodzice". Mają swoją cudowną czarną kotkę, która miała małe, 3 śliczne, cudowne bączki I chcieli nam dać jednego maluszka, ale mój małż im wykład strzelił i pozamiatane, nici z koteczka.

[daigee]

Napisane przez rachela

Dziękuję w imieniu ogonka

Twój kotek jest przeuroczy, sama niewinność i słodycz.
Takie chodzące słodkości najczęściej lubią broić

Masz stuprocentową rację
Inteligentny jest, bo bardzo szybciutko nauczył się do czego służy kuwetka i mądrze z niej korzystał. No ale ostatnio dla kaprysu nasiusiał do łóżka każdemu domownikowi a z kuwetki urządził sobie piaskownicę i prawie cała zawartość została rozsypana po całej łazience.
Co za mała cholera!

Napisane przez d'ou vient le vent

Kocur dzis leczy psychola po wizycie rodziny
Az dziwne ze nam na slowo uwierzyli ze mamy kota w domu - wlazl pod lozko i nie chcial wyjsc

Nat

Z moim tak miałam do niedawna, zaraz na początku. Strasznie się bał wszystkich i wszystkiego biedaczek.

Napisane przez Anuschka

Eh...jak ja Wam zazdroszczę tych futer słodziutkich, ale mój facet ma koszmarną alergię na kocie futerko, więc niestety... . Co za życie...
A nic mnie tak nie uspokaja jak widok kota właśnie.
Co ciekawe, zawsze jak jesteśmy u znajomych, którzy mają kota, ten jest niezmiernie zainteresowany moim kochaniem (kichaniem ). Więc przed każdym spotkaniem 3-go stopnia, tabletki idą w ruch...

Wiesz, jest specjalna odmiana kotków dla alergików. Takie pocieszne łyse zwierzaczki

Napisane przez Kasiulka22

Nat Opcja już wypróbowana, nasi znajomi to "koci rodzice". Mają swoją cudowną czarną kotkę, która miała małe, 3 śliczne, cudowne bączki I chcieli nam dać jednego maluszka, ale mój małż im wykład strzelił i pozamiatane, nici z koteczka.

Nie wierzę, że dla ukochanej małżonki małż nie da się nagiąć
Przecież z powodu braku kotka mogłabyś wpaść w głęboką depresję i prawdopodonie nigdy z niej nie wyjść

A poza tym czy małż nie wie, że zanim zdecydujecie się na dzidziusia musicie przetestować wasze pokłady odpowiedzialności na trochę (ale tylko trochę )mniej wymagającym stworzonku?

[d'ou vient le vent]

Napisane przez daigee

A poza tym czy małż nie wie, że zanim zdecydujecie się na dzidziusia musicie przetestować wasze pokłady odpowiedzialności na trochę (ale tylko trochę )mniej wymagającym stworzonku?

O to to to

Nat

[Margarita]

Napisane przez Kasiulka22

Dziewczyny dziś tak sobie trochę, porozmawiałam z małżem i nic dosłownie. Powiedział, że nie mamy warunków haha Zawsze słyszałam takie stwierdzenie, od rodziców gdy byłam dziewczynką. Proponowałam, królika świnkę morską, a nawet chomika... i nic. Absolutnie nic, małż powiedział że to jedyna "rzecz" na którą się nie zgodzi Która mnie przygarnie? Wezmę ze sobą flakoniki

Strasznie współczuję
Od kiedy mam koty w domu jest sto razy weselej, człowiek nie ma nawet możliwości, żeby sobie posmutkować, bo kot zawsze przyjdzie, pomruczy, rozbawi.

A swoją drogą to okropnie smutne, że jako dziecko nie miałaś zwierzaczka, bo rodzice sie nie zgadzali, teraz jesteś dorosła i z kolei mąż sie nie zgadza... To kiedy w końcu będziesz mogła robić co chcesz ? Trzeba chyba nad mężem "popracować"
W końcu człowiek ma tylko jedno życie i musi nadejść czas spełniania marzeń i przyjemności

[Margarita]

Napisane przez d'ou vient le vent

Kocur dzis leczy psychola po wizycie rodziny
Az dziwne ze nam na slowo uwierzyli ze mamy kota w domu - wlazl pod lozko i nie chcial wyjsc

Nat

He, he - moje mają cotygodniowa traumę w piątki, gdy przychodzi pani do sprzątania. Kicie nienawidzą tego całego zamieszania ze szczegolnym uwzględnieniem odkurzacza. Jedynym bezpiecznym miejscem do którego nie dociera czujne oko pani Stasi jest wtedy skrzynia na pościel. Miękko, ciepło i warczenie odkurzacza jakby mniej słyszalne...

[restless]

pisałam o moim to moze zarzucę jakims przykłądowym zdjęciem
a oto moja milość :

[d'ou vient le vent]

Łaaaaaa!!!!! ale ma zebiszcza Normalnie kocur szablozeby
Kocur czy kocica?
Slicznosci!

Nat

[burn-it-up]

Rachelo,świetny szczurek.Ja bardzo żałuję,że ze względu na koty nie mogę trzymać żadnych gryzoni-zawsze bardzo chciałam

Napisane przez d'ou vient le vent

Mrrrr slicznosci Kurcze nasz Wincenty taki maly i chudy ciagle ... ech w tym samym wieku jest i 4 kg i nie rosnie

Nat

Napisane przez Anheles

Burn cudnego masz Brytka kocham Koty Brytyjskie

Napisane przez daigee

burn-it-up, rzeczywiście duży kociaczek. A jaki fajny rudzielec z niego!

A tutaj jest mój Misiaczek...
Ma 5 miesięcy i jest zwykłym niezwykłym dachowcem uratowanym od smutnego losu bezdomnego zwierzaczka. Dzielnie zapełnia pustkę w sercu po poprzedniej kociczce.
Prawda, że wygląda jak prawdziwy rasowiec ? I te jego niewinne niebieskie oczka Taki mój najukochańszy przytulaczek...
Dodam jeszcze, że kotkowi nie podobało się pozowanie do zdjęcia Pozował w swoim ulubionym legowisku, to jest w moim łóżku. Na byle czym i z byle kim nie ma w zwyczaju sypiać

bardzo dziękuję kochanej Basi39 za obróbkę zdjęć Jesteś wspaniała

Kociak obłędyny Skąd wytrzasnęłaś takie umaszczenie?To po jakichś rasowych rodzicach?

Napisane przez pannaNikt

Burn, toż to cudo, nie kot!


Edit: d'ou, Wicek też super

Napisane przez d'ou vient le vent

A to moj Wincenty Chyba juz tu te czarna gadzine wklejalam Z malej puchatej kluski wyrosl spory kocur - chudy, czarny i wredny
Najnowsze zdjecia i te z dziecinstwa dla porownania

Nat

Śliczny,błyszczący i czarny.Bardzo lubię czarne koty(w końcu mam 2 w takim właśnie kolorze)

Napisane przez Eenax

Burn: Sliczny rudzielec. Tez miałam kiedys rudzielca z tym ze moj nie była taki sliczny i pyzaty.

daigee: Maluszek jest "obłedny". Cos mi przypomina niech pomyslę hmm hmm a już wiem ma takią peikna złodziejską maseczkę na twarzy jak Szop Pracz.

Dou: Piekny jest Twoj Wincenty Uwielbiam czarne koty.

Dziękuję w imieniu Ptycha

Napisane przez restless

pisałam o moim to moze zarzucę jakims przykłądowym zdjęciem
a oto moja milość :

Śliczny a jakie zęby

[daigee]

Możliwe, że pradziadek pochodzi z jakichś egzotycznych krajów
Mojego wytrzasnęłam z miejskiej piwnicy

[Kasiulka22]

Napisane przez daigee

Nie wierzę, że dla ukochanej małżonki małż nie da się nagiąć
Przecież z powodu braku kotka mogłabyś wpaść w głęboką depresję i prawdopodonie nigdy z niej nie wyjść

A poza tym czy małż nie wie, że zanim zdecydujecie się na dzidziusia musicie przetestować wasze pokłady odpowiedzialności na trochę (ale tylko trochę )mniej wymagającym stworzonku?

Niestety na mego małża, w tej kwestii chyba nie ma rady

Napisane przez Margarita

Strasznie współczuję
Od kiedy mam koty w domu jest sto razy weselej, człowiek nie ma nawet możliwości, żeby sobie posmutkować, bo kot zawsze przyjdzie, pomruczy, rozbawi.

A swoją drogą to okropnie smutne, że jako dziecko nie miałaś zwierzaczka, bo rodzice sie nie zgadzali, teraz jesteś dorosła i z kolei mąż sie nie zgadza... To kiedy w końcu będziesz mogła robić co chcesz ? Trzeba chyba nad mężem "popracować"
W końcu człowiek ma tylko jedno życie i musi nadejść czas spełniania marzeń i przyjemności

Pokażę małżowi Twoją wypowiedź, ale myślę że nic go nie zmiękczy. A im bardziej chcę o tym rozmawiać, tym bardziej temat staje się "drażliwy".

[poziomka61]

Napisane przez daigee

Wiesz, jest specjalna odmiana kotków dla alergików. Takie pocieszne łyse zwierzaczki

Już niekoniecznie łyse. W zeszłym roku wymodyfikowano genetycznie prawdziwego kotka z włoskami dla alergików. Kosztuje 7 000$
Dobrze że nie mam alergii na moje wszystkie trzy kiciory
Musiałyby kosztować 21 000 $, czyli o tyle jestem do przodu

EDIT: sprawdziłam przed chwilą. Staniały (więc jestem do tyłu )
Cytat
Naukowcy wyhodowali kota, który jest bezpieczny dla alergików.
Kot kosztuje 3950 dolarów, ale chętnych podobno nie brakuje. Hipoalergiczny zwierzak jest owocem prac amerykańskich naukowców z firmy biotechnologicznej Allerca. Naukowcy wyselekcjonowali zwierzęta, w których ślinie, sierści i skórze nie ma białka odpowiedzialnego za wywoływanie alergii, i założyli hodowlę. Pierwsze osobniki już są dostępne w sprzedaży - można je zamówić na stronie internetowej firmy www.allerca.com.

[Dorota-Coco]

Nigdy jakos szczegolnie nie przepadalam za kotami (prosze nie bic!)
Kilka tygodni temu Eryk - moj syn, przytaszczyl malego rudzielca. Bidne toto bylo, chude niemilosiernie. I niczyje. No i zostal.



Aaaa, i chyba zrobimy milosc...

(na drugiej i trzeciej fotce Pan Kot spi. Sadzilam, ze koty zwykle spia zwiniete w klebek, a ten spi jakis rozpasany, powyciagany... albo tez poskrecany jak chinskie "Sz", tak bardzo, ze zastanawiam sie czy on ma kregoslup...)

To jest Pan Kot (vel Jozio)

[Kota]

Napisane przez Dorota-Coco

Nigdy jakos szczegolnie nie przepadalam za kotami (prosze nie bic!)
Kilka tygodni temu Eryk - moj syn, przytaszczyl malego rudzielca. Bidne toto bylo, chude niemilosiernie. I niczyje. No i zostal.

To jest Pan Kot (vel Jozio)

Przypuszczam, Coco, że poglądy Ci się mogą zmienić- to a propos tego nieprzepadania za tymi stworzeniami...

[Kasiulka22]

Dorotko cudowny rudzielec.

Daigee Twoj kociaczek wlasnie znalazl sie na moim pulpie, ciag dalszy pracy na kotka

[d'ou vient le vent]

A propos alergii to czytalam na innym forum, ze uczulaja kocury - szczegolnie niekastrowane. Wiec moze wysterylizowana kotka bylaby ok
Warto sie zorientowac.

Doroto - cudny kociak Nie ma to jak rudy futrzaczek , mrrrrruuu

Nat

[falka]

Napisane przez Kasiulka22

ciag dalszy pracy na kotka

Pracuj pracuj dobrze kotkowi by było z Tobą
a nade mną małż pracował bo ja chciałam rybki teraz jak kota niegrzeczna to mu mówię że jego bo on chciał....

[restless]

szablozęby vel Pimpus to juz wiekowy,11-letni kocur,zbyt mądry i przebiegło-złośliwy,nawet jak na kota,otwiera drzwi,odkręca sobie wodę w kranie itp.

a wasze pociechy booskie,ech rude kociaki rządzą (tylko byle mój nie usłyszał)

[daigee]

Napisane przez Dorota-Coco

Nigdy jakos szczegolnie nie przepadalam za kotami (prosze nie bic!)
Kilka tygodni temu Eryk - moj syn, przytaszczyl malego rudzielca. Bidne toto bylo, chude niemilosiernie. I niczyje. No i zostal.

To jest Pan Kot (vel Jozio)

Aaaa, i chyba zrobimy milosc...

Doroto, prześliczny! I jakie ma niespotykane wśród kociaczków bursztynowe oczka

Napisane przez Kasiulka22

Daigee Twoj kociaczek wlasnie znalazl sie na moim pulpie, ciag dalszy pracy na kotka

Powiedziałam o tym Misiaczkowi - odmruczał, że się cieszy
Szkoda, że zdjęcie jakościowo nie jest najlepsze Nie dość, że kotkowi nie spodobało się zajęcie pozowania do zdjęcia to światło było beznadziejne...
A ja trzymam kciuki z całego serca i naprawde wierzę, że się uda

[poziomka61]

To i ja wstawię swoje pociechy obecne i bywsze
To będzie Ptyś na początek, znajduś w piernatach
Cyryl arystokrata main coon
Pan Skarpetek - stary wuj w rozmowie ze szczeniakiem Piorunem
Adaś bezczelnie ukradziony zanim skończył roczek - prace w ogrodzie
I Chmureczka
Wstawiłam je co prawda na wizoożu, ale niech teraz posiedzą trochę w perfumerii

Dorota-coco Wstaw jeszcze Kota w postaci precla, bo ślicznie Ci wyszło to zdjęcie a i on cudny...

[Dorota-Coco]

Elu, jakie piekne kociska !

Pan Kot w formie precla dodany

[poziomka61]

Napisane przez Dorota-Coco

Sadzilam, ze koty zwykle spia zwiniete w klebek, a ten spi jakis rozpasany, powyciagany... albo tez poskrecany jak chinskie "Sz", tak bardzo, ze zastanawiam sie czy on ma kregoslup...)

Oj, Dorotko, masz duuże braki jeśli chodzi o ten temat
Popracujemy nad tym dla dobra Pana Kota
Lekcja nr. 1
Kot śpi odsłaniając brzuszek wtedy, gdy czuje się bezpieczny. Punkt dla Ciebie

[rachela]

Doroto
On naprawdę śpi? -> koci precel.

Ma przepiękne oczy!


Poziomko, cudo
http://pretty.wizaz.pl/forum/attachm...6&d=1171972755

[Dorota-Coco]

Dziekuje dziewczyny za skomplementowanie Kota

Rachelo, tak-on tak spi. I setki innych "poskrecan" do snu uzywa.
Gdy zobaczylam takie "Sz" po raz pierwszy to z racji tego, ze wowczas byl strasznie wyglodzony i ledwo stal na lapach, pomyslalam, ze zmarlo mu sie w jakis smazmach i stad to poskrecanie.... Ale nieee, ale nieee.... ( jakis kaberet)
A slepia istotnie ma bursztynowo-rude.

Przyznam sie bez bicia, ze o kotach nie wiem zupelnie nic.

[Kasiulka22]

Dziewczyny ja też niewiele wiem, a jak to jest z toksoplazmozą? Mój małż mi taki argument przedstawił, że boi się że zostanę zarażona Może ma taką obawę bo znajoma, miała w domu koty i została zarażona, jakieś 3 lata temu urodziła martwą dzidzię, a kilka miesięcy temu po leczeniu, urodziła zdrowego synka. Moje szanse na kotka są zerowe

[demonik]

Cieszę się, że weszłam do tego wątku . Czarodziejskie koty niesamowicie poprawiają mi nastrój . Piękne macie futrzaki!

Napisane przez d'ou vient le vent

A to moj Wincenty Chyba juz tu te czarna gadzine wklejalam Z malej puchatej kluski wyrosl spory kocur - chudy, czarny i wredny
Najnowsze zdjecia i te z dziecinstwa dla porownania

Nat

Twój Wincenty podobny jest do mojej Klary. Bardzo . Tyle, że ona zawsze była chudziakiem .

Napisane przez Kasiulka22

Dziewczyny ja też niewiele wiem, a jak to jest z toksoplazmozą? Mój małż mi taki argument przedstawił, że boi się że zostanę zarażona Może ma taką obawę bo znajoma, miała w domu koty i została zarażona, jakieś 3 lata temu urodziła martwą dzidzię, a kilka miesięcy temu po leczeniu, urodziła zdrowego synka. Moje szanse na kotka są zerowe

Kasiu, wpisz w Google "toksoplazmoza", wyskoczy Ci mnóstwo informacji.

Ja przed ciążą robiłam następujące badania:
- podstawową analizę moczu i krwi,
- badanie poziomu hormonów tarczycy,
- badanie na obecność antygenu Hbs, świadczącego o nosicielstwie wirusa zapalenia wątroby typu B (tzw. żółtaczki ),
- badanie na obecność przeciwciał wirusa cytomegalii,
- badania na obecność we krwi przeciwciał przeciwko toksoplazmozie (pod koniec lutego muszę powtórzyć),
- cytologię,
- badania określające poziom hormonów kobiecych,
- poziom przeciwciał przeciwko wirusowi różyczki (nie jestem pewna czy chorowałam).

Mam kontakt z kotami. Uwielbiam je .

[rachela]

Napisane przez Kasiulka22

Dziewczyny ja też niewiele wiem, a jak to jest z toksoplazmozą? Mój małż mi taki argument przedstawił, że boi się że zostanę zarażona Może ma taką obawę bo znajoma, miała w domu koty i została zarażona, jakieś 3 lata temu urodziła martwą dzidzię, a kilka miesięcy temu po leczeniu, urodziła zdrowego synka. Moje szanse na kotka są zerowe

Ojezu, no nie przesadzajmy, paranoja
A szczury dżumę przenoszą

Zawsze można wynaleźć jakiś argument, ale czy to ma sens?
O toksoplazmozie: link.

Zacytuję fragment:
Zapobieganie toksoplazmozie wrodzonej
Ciężarne powinny przestrzegać następujących zaleceń:
1). Kobiety ciężarne mogą spożywać wyłącznie mięso dobrze ugotowane; powinny unikać natomiast posiłków z mięsa marynowanego, grilowanego lub wędzonego.
2). Owoce i warzywa powinny być dokładnie umyte i obrane przed jedzeniem.
3). Ręce oraz sztućce, naczynia lub inne przyrządy, które zostały zanieczyszczone surowym mięsem powinny być umyte ciepłą wodą z dodatkiem detergentu.
4). Kobiety ciężarne powinny zawsze stosować rękawice gumowe w trakcie prac ogrodowych, a w szczególności kontaktu z ziemią lub piaskiem.
5). Kobiety ciężarne powinny unikać kontaktu z kotami oraz ich odchodami. Koty domowe należy karmić wyłącznie suchą karmą oraz uniemożliwić im opuszczanie pomieszczeń domowych.
6). Zaleca się wykonanie badań serologicznych w kierunku obecności przeciwciał IgG i IgM przed ciążą, na początku ciąży, a w przypadku kobiet seronegatywnych powtarzanie ich w kolejnych trymestrach ciąży.

Nie widzę nigdzie punktu "wywalić kota z domu"

[d'ou vient le vent]

Napisane przez Kasiulka22

Dziewczyny ja też niewiele wiem, a jak to jest z toksoplazmozą? Mój małż mi taki argument przedstawił, że boi się że zostanę zarażona Może ma taką obawę bo znajoma, miała w domu koty i została zarażona, jakieś 3 lata temu urodziła martwą dzidzię, a kilka miesięcy temu po leczeniu, urodziła zdrowego synka. Moje szanse na kotka są zerowe

Obecnośc kota w domu wcale nie rowna sie zachorowaniu na toksoplazmoze Sporo moich znajomych bylo w ciazy i mialo caly czas koty w domu. I dzieci i mamusie zdrowe
Natomiast moja kuzynka stracila dziecko po pogryzieniu przez chorego chomika - i co mam teraz sie chomikow bac?
Ryzyko zawsze jest ale mozna je ograniczyc do minimum

Nat

[asia_102]

pokaże Wam mojego psa wiem, że w większość z Was to kociary, ale futro jest futro i na pewno kochacie wszystkie...
moje futro jest ze schroniska i jest już z nami prawie dwa lata, w marcu będzie druga rocznica. Ktoś go przywiązał do drzewa w lesie ...

tutaj jest link do strony schroniska, na której go znalazłam i jego zdjęcia jak wyglądał jak szkielet: http://dajmudom.pl/futro.php?id=188

[asia_102]

jeszcze jedno :P

[MisQa]

ojej jaki słodziak chyba bardzo lubi sie przytulać