podtrzymajcie na duchu- mój chłopak przestał się odzywać..

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Limonka2738

(...)
I jeszcze nigdy nie będziesz mogła mieć problemu, bo u niego pacjenci umierają, co ty wiesz o życiu i prawdziwych problemach.

Całkiem możliwe.

[bb410bd1fbb42d2edea92b1ada01ce79bf3cfb02_603add0278cd5]

Tak, też się zgadzam, że zawsze będziesz na drugim miejscu i będziesz poniekąd samotna w tym zwiazku

Wysłane z przy użyciu Tapatalka

[januszpolak]

Napisane przez Fatina

On ostatnio byl caly czas w pracy (mowie o tym czasie sprzed mojej wyprowadzki, akies 3 tygodnie bo teraz to nie wiem nawet gdzie on jest...)a dla mnie nie mial nawet czasu zeby np zadzwonic czy napisac. Juz nie wspomne, ze nawet jesli napisal to byly to suche informacje bez zadnych emocji. Nie wiem co mu sie stalo, on naprawde taki nie byl. Szanowal mnie i bylam dla niego wazna, dzwonil, pisal i faktycznie chcial miec czas zebysmy mogli go spedzac razem, nawet sam planowal. Pomyslalam nawet, ze moze to ja cos zrobilam takiego, ze on sie znudzil czy cos. Ale w swietle tego co sie ostatnio stalo mysle, ze to jednak jego glownie problemy z glowa?

Skolowana jestem bo mielismy plany, zabookowane bilety na wakacje w grudniu a tu cos takiego.

Myslicie, ze on w ogole bedzie chcial jeszcze cos tlumaczyc czy rozmawiac czy po prostu to sie zakonczy taka cisza jak teraz?

Prawda jest taka, że on się wcześniej po prostu maskował. Potrzebował znaleźć sobie kogoś, kto będzie z nim blisko, będzie wsparciem, więc wiedział, że musi się postarać aby Cię zdobyć. Ale teraz Ty się zaangażowałaś, a on nie ma już siły dłużej ukrywać swojego zaburzenia. Liczy, że jesteś już na tyle zaangażowana, że można zrzucić maskę, być sobą i liczyć, że dostosujesz się do jego trybu życia. To wygląda na wykalkulowaną akcję, sorry, ale nie zwraca się w ten sposób do osoby, którą się kocha, i nie traktuje się jej w ten sposób, jak on traktował Ciebie.

On taki był, tylko gdyby zachowywał się w ten sposób od początku, to nawet nie pomyślałabyś o wchodzeniu z nim w związek.

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez Fatina

jeszcze mi powiedzial ze moje " dramaty " to sa zadne "dramaty " w porownaniu z tym jakie on ma na codzien- tak skomentowal moja probe rozmowy o naszym zwiazku i o tym , ze zle sie dzieje.. Wiec zabralam swoje rzeczy bo po co tam byc i udawac, ze jest dobrze...

Dobra decyzja. Sorry memory, ale za takie teksty to temu panu kopniaka na do widzenia. Zachłysnął się tym, co robi i wydaje mu się, że jest panem życia i śmierci. Lekarz to lekarz, zawód jak zawód. Ten żyje w poczuciu misji ratowania świata. W końcu dopadnie go depresja albo szaleństwo, bo nikt takiej odpowiedzialności nie udźwignie psychicznie. Powinien się zdystansować, a jeśli jeszcze sam ma problemy emocjonalne to nie chciałabym znaleźć się na jego stole operacyjnym.

[Fatina]

No i "kopniaka" dostal jak sie wyprowadzilam, myslalam ze to go troche otrzezwi, ale patrzac na jego zachowanie to zastanawiam sie czy on to w ogole zauwazyl..

[ParasolkaMaryPoppins]

Szkoda mi Ciebie. Na początku wątku myślałam: Panikara i histeryczka, a teraz gdy Twojemu Tżtowi opadła maska, a Tobie różowe okulary, cała sytuacja przedstawia się diametralnie inaczej.
Nie masz sobie nic do zarzucenia. Zaoferowałaś mu fajny związek pod kilkoma warunkami (odpisywanie na smsy/mniej pracy), by ten się udał. Byłaś wobec niego uczciwa. Od początku wiedział, jakiego związku oczekujesz. Sam nie chciał się zmienić, ale Ciebie dostosować do siebie to z chęcią.

Nie zdziwiłabym się, gdyby się jeszcze do Ciebie odezwał. Gdzie on znajdzie sobie kolejną dziewczynę, skoro nie ma czasu na randki?

PS. Jak w ogóle go poznałaś?

[Fatina]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Szkoda mi Ciebie. Na początku wątku myślałam: Panikara i histeryczka, a teraz gdy Twojemu Tżtowi opadła maska, a Tobie różowe okulary, cała sytuacja przedstawia się diametralnie inaczej.
Nie masz sobie nic do zarzucenia. Zaoferowałaś mu fajny związek pod kilkoma warunkami (odpisywanie na smsy/mniej pracy), by ten się udał. Byłaś wobec niego uczciwa. Od początku wiedział, jakiego związku oczekujesz. Sam nie chciał się zmienić, ale Ciebie dostosować do siebie to z chęcią.

Nie zdziwiłabym się, gdyby się jeszcze do Ciebie odezwał. Gdzie on znajdzie sobie kolejną dziewczynę, skoro nie ma czasu na randki?

PS. Jak w ogóle go poznałaś?

Ja juz sama nie wiem..moze on mial mnie juz dosc?A moze glupio robie szukajac racjonalnych tlumaczen w tej abstrakcyjnej sytuacji?


Poznalam go przez znajomych. Zabawna historia bo pierwszy raz sie spotkalismy jak mieszkalam jeszcze na drugim koncu Polski, on po tej imprezie pisal do mnie i chcial przyjechac/zapraszal do siebie ale ja to olalam bo stwierdzilam ze odleglosc jest za duza. Drugi raz sie spotkalismy jak sie juz przeprowadzilam do miast w, ktorym obecnie mieszkam ( 100km od niego). Przyszlam z innym chlopakiem na impreze do tych samych znajomych No i tak sie na mnie uparl, ze dopial swego i zaczelismy sie spotykac Na poczatku istne szalenstwo, kiedy tylko moglismy to zawsze razem. Wyjazdy, niespodzianki. Potrafil do mnie po dyzurze przyjechac, zeby zjesc kolacje i isc ze mna spac a nastepnego dnia wstac o 5 i pojechac do szpitala, albo przyjechac po mnie niespodziewanie zebym nie musiala jechac pociagiem i zebysmy mogli spedzic razem wiecej czasu. Ah fajne wspomnienia, fajny byl to czas..

[ParasolkaMaryPoppins]

Jak zawsze na początku związku - różowo, kolorowo, tęcze i jednorożce - ale widać paliwa Twemu facetowi nie starczyło na długo.

Na pewno będzie miał dobre z Tobą wspomnienia.
I na bank się jeszcze do Ciebie odezwie.
Nostalgia chwyta za serducho nie tylko niewieście serca

[Silesian Girl]

Ja to nazywam "wersją demo"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stewardesa]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Jak zawsze na początku związku - różowo, kolorowo, tęcze i jednorożce - ale widać paliwa Twemu facetowi nie starczyło na długo.

Na pewno będzie miał dobre z Tobą wspomnienia.
I na bank się jeszcze do Ciebie odezwie.
Nostalgia chwyta za serducho nie tylko niewieście serca

Chyba swędzący penis.

[Karena 73]

Napisane przez januszpolak

Nie chcę pisać, "a nie mówiłam", ale... Jest dokładnie tak, jak pisałam.

Większość pisała, że to się nie uda. Ja byłam pewna, bo facet nie wykazuje żadnego zainteresowania. Ten facet nie ma czasu i chęci na związek. Seks bez zobowiązań tak, ale nie związek.

Autorko daruj sobie te dramatyczne gesty i nie czekaj, bo nie ma na co. Nie wzięło go aż tak bardzo, żeby zrezygnować choćby z części pracy nawet gdy siedzisz sama u niego w domu.
Ja rozumiem, że fajnie się pochwalić, że Twój chłopak jest lekarzem, ale nie takim kosztem.

[answer_is_here]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Na pewno będzie miał dobre z Tobą wspomnienia.
I na bank się jeszcze do Ciebie odezwie.
Nostalgia chwyta za serducho nie tylko niewieście serca

Sorry, że to powiem, ale ty w tym wątku cały czas opowiadasz jakieś banialuki, a to wyżej to tylko kropka nad i.

Ten układ nie miał szans i każdy trzeźwomyślący widział to już po pierwszej odsłonie tego dramatu.

[Fatina]

Napisane przez answer_is_here

Sorry, że to powiem, ale ty w tym wątku cały czas opowiadasz jakieś banialuki, a to wyżej to tylko kropka nad i.

Ten układ nie miał szans i każdy trzeźwomyślący widział to już po pierwszej odsłonie tego dramatu.

Nie zgadzam sie. Piszesz jakbys wszystkie rozumy pozjadala a zwiazki byly jednostajne, tylko rozowe okulary i jednorozce. Zwiazki sa rozne bo ludzie sa rozni i maja rozne sytuacje zyciowe, ktore sprawic moga, ze nie sa soba. Czasem musza cos zrozumiec bo sa niedojzali. Jesli u ciebie jest zawsze z gorki i kolorowo to zazdroszcze doprawdy. Do tego brzmisz jakbys tez nie miala zadnych wspomniej z ludzmi, z ktorymi sie kiedys spotykalas.

Oczywiscie, ze bedzie mial mile wspomnienia z moja osoba i nie wierze w to, ze nie przeleca mu przez mysl jeszcze wielokrotnie. Mysle, ze w tej calej pracy jest osoba bardzo sfrustrowana, samotna i nieszczesliwa i tyle.
Nie robmy juz z niego az takiego potwora.

Poza tym proba rozmowy to nie jest zaden dramatyczny gest, tylko normalny ludzki odruch.

[Fortuna1]

Ech, niestety chłopak ma jakeis zaburzenia emocjonalne. Musiałby to przepracowac, ale nie wydaje się, by tego chciał. Dodatkowo, jakie długi? Rozwinął ten temat? Gdybyście mieli kiedykolwiek jeszcze raz "spróbować" to powinien ci ta kwestie wyjaśnić.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Fatina]

Napisane przez Fortuna1

Ech, niestety chłopak ma jakeis zaburzenia emocjonalne. Musiałby to przepracowac, ale nie wydaje się, by tego chciał. Dodatkowo, jakie długi? Rozwinął ten temat? Gdybyście mieli kiedykolwiek jeszcze raz "spróbować" to powinien ci ta kwestie wyjaśnić.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wiem o jakich dlugach mowi, rok temu kupil mieszkanie i je urzadza. Wiem dokladnie jakie to kwoty, to nic strasznego.

Niestety tez mi sie wydaje ze ma problemy faktycznie sam ze soba, jak chwile pisalismy tydzien temu to tak stwierdzil i dodal, ze zupelnie nie chodzi o mnie ani o zadna inna kobiete i w to wierze akurat.

[Fortuna1]

To musiałby na terapię iść I przestać być pracoholikiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[stewardesa]

Napisane przez Fatina

Wiem o jakich dlugach mowi, rok temu kupil mieszkanie i je urzadza. Wiem dokladnie jakie to kwoty, to nic strasznego.

Niestety tez mi sie wydaje ze ma problemy faktycznie sam ze soba, jak chwile pisalismy tydzien temu to tak stwierdzil i dodal, ze zupelnie nie chodzi o mnie ani o zadna inna kobiete i w to wierze akurat.

Wiemy, że wierzysz. Przeżyjesz szok, kiedy dowiesz się, że jest z inną kobietą i nagle te wszystkie "problemy" przestały mieć jakiekolwiek znaczenie, że już nie jest przemęczony i nie musi cały czas harować.

Nie, nie wspomina się osób, z którymi się zerwało kontakt, pomimo ewidentnych chęci z ich strony. W ogóle się ich nie pamięta.

[kennedy]

Napisane przez Fatina

Wiem o jakich dlugach mowi, rok temu kupil mieszkanie i je urzadza. Wiem dokladnie jakie to kwoty, to nic strasznego.

Niestety tez mi sie wydaje ze ma problemy faktycznie sam ze soba, jak chwile pisalismy tydzien temu to tak stwierdzil i dodal, ze zupelnie nie chodzi o mnie ani o zadna inna kobiete i w to wierze akurat.

Ciesze sie ze napisalas zeby dokonczyc ten watek.

Zycze powodzenia ! Wyleczysz sie -oby jak najszybciej.

Ode mnie: temu gosciowi po prostu na tobie nie zalezalo. Nie kochal cie.

Reszta sie nie liczy.

To czy on ma kogos na oku czy nie ma.
Czy jest pracoholikiem czy nie jest.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cava]

Napisane przez stewardesa

Wiemy, że wierzysz. Przeżyjesz szok, kiedy dowiesz się, że jest z inną kobietą i nagle te wszystkie "problemy" przestały mieć jakiekolwiek znaczenie, że już nie jest przemęczony i nie musi cały czas harować.

Nie, nie wspomina się osób, z którymi się zerwało kontakt, pomimo ewidentnych chęci z ich strony. W ogóle się ich nie pamięta.

Oczywiście, że facet może być z jakąś inna kobietą i stworzyć udany związek.
Ale wcale to nie oznacza, że przestanie harować, dozna oświecenia życiowego, zmieni dla innej wszystko.


Ludzie mają różne wymagania co do związków. Fatinie nie pasuje związek z pracoholikiem. Ale to nie znaczy ze jakaś inna kobieta się w tym nie odnajdzie i on sobie dalej będzie harował, ale mimo to oboje się świetnie w tym układzie odnajdą.


Ważne żeby swój trafił na swego, a nie żeby wszyscy żyli tak samo.

[stewardesa]

Napisane przez cava

Ludzie mają różne wymagania co do związków. Fatinie nie pasuje związek z pracoholikiem. Ale to nie znaczy ze jakaś inna kobieta się w tym nie odnajdzie i on sobie dalej będzie harował, ale mimo to oboje się świetnie w tym układzie odnajdą.


Ważne żeby swój trafił na swego, a nie żeby wszyscy żyli tak samo.

Jej właśnie jak najbardziej pasuje i zgodzi się na wszystko, inaczej temat byłby zakończony. Wyprowadzenie się to tylko chwilowy foszek.

[answer_is_here]

Napisane przez Fatina

Piszesz jakbys wszystkie rozumy pozjadala

Może to tak wyglądać, ale chyba tylko w zderzeniu z twoją naiwnością. A ja po prostu przyglądam się temu z boku, na trzeźwo. Łatwiej mi, bo nie jestem w to emocjonalnie zaangażowana.
Przykre, że spotkało Cię z jego strony takie draństwo, na pewno jest Ci z tym ciężko. Ale przecież na nic więcej raczej nie mogłaś liczyć z jego strony, bo on po prostu ciebie olał, zerwał kontakt jak ostatni burak. Tak nie zachowuje się osoba, której zależy. W ogóle tak nie postępuje osoba z odrobiną kultury. Dziwne, że robiłaś jeszcze sobie nadzieje co do niego.

Czy będzie o tobie pamiętał ? Może i będzie, ale co z tego ?
Daj spokój.

[OlkaLolkaLa]

Napisane przez stewardesa

Wiemy, że wierzysz. Przeżyjesz szok, kiedy dowiesz się, że jest z inną kobietą i nagle te wszystkie "problemy" przestały mieć jakiekolwiek znaczenie, że już nie jest przemęczony i nie musi cały czas harować.

Nie, nie wspomina się osób, z którymi się zerwało kontakt, pomimo ewidentnych chęci z ich strony. W ogóle się ich nie pamięta.

Czy Ty w ogóle poznałaś kiedykolwiek jakiegos dobrego faceta? Bo każdy Twój komentarz w tym wątku kręci się koło tego, że faceci zdradzają i w ogóle są chujami. Bierzesz w ogóle pod uwagę, że tak jak są wierne kobiety tak też trafiają się wierni faceci?

Współczuje Ci autorko. Ciężko jest pogodzić się z takim zwrotem akcji kiedy przez pare miesięcy zapowiadało się na fajny związek. Facet ewidentnie ma jakiś problem i jeszcze wiele razy by sie to na Tobie odbiło. 6 lat sobie tłumaczyłam, że mój biedny miał ujwe życie i dlatego jest taki połamany emocjonalnie, aż zapomniałam o sobie. Przypomniałam sobie kiedy sie dowiedziałam, że jego służbowy wyjazd to był tydzień nad morzem z kolegami i dziwki.
Bo przecież problemy emocjonalne zawsze gdzieś muszą znaleźć ujście. Albo w agresji, albo w zdradach albo coś jeszcze gorszego. Nie skazuj się na to jeśli facet nie chce się naprawić.
Powodzenia

[answer_is_here]

Napisane przez OlkaLolkaLa

Czy Ty w ogóle poznałaś kiedykolwiek jakiegos dobrego faceta? Bo każdy Twój komentarz w tym wątku kręci się koło tego, że faceci zdradzają i w ogóle są chujami.

LOL jaki zarzut, zwłaszcza jak potem podpierasz się takim przykładem:

Napisane przez OlkaLolkaLa

dowiedziałam, że jego służbowy wyjazd to był tydzień nad morzem z kolegami i dziwki.

Napisane przez OlkaLolkaLa

Bo przecież problemy emocjonalne zawsze gdzieś muszą znaleźć ujście. Albo w agresji, albo w zdradach albo coś jeszcze gorszego.

Sama widzisz.
Dlaczego więc ciskasz się do stewardesy ?

[xenon88]

Czułam, że to wszystko z jego strony jest balansowaniem na cienkiej linii. No i się chłop przeliczył, przy okazji pokazując, że jest niedojrzały i nieempatyczny ("moje dramaty są bardziej mojsze niż twojsze!"). Zrobił dobre wrażenie na początku i na tyle tylko było go stać, echh...

Przy tak stresującej pracy, morderczej liczbie etatów i praktycznie 0 (słownie: zerze) godzin na PEŁNĄ REGENERACJĘ, on wchodzi na prostą drogę do obłędu. Serio. Chomiczek w kołowrotku.

Najpierw mówi, że lubi taką adrenalinę, a później stwierdza, że ma problemy ze sobą i myśli nad porzuceniem specjalizacji. Coś nie halo.

[OlkaLolkaLa]

Napisane przez answer_is_here

LOL jaki zarzut, zwłaszcza jak potem podpierasz się takim przykładem:






Sama widzisz.
Dlaczego więc ciskasz się do stewardesy ?

Nie wiem co Cie tak rozbawiło, ale cieszę się, że jest w tym moja zasługa.

No, byłam przez 6 lat z idiotą, którego tłumaczyłam trudnym dzieciństwem i problemami emocjonalnymi, a on to wykorzystywał i oszukiwał mnie na wiele sposobów. Ale nie chodzę po wizażu i nie wciskam teraz każdemu w co drugim poście, że każde przewinienie faceta to oznaka zdrady. Serio, nadal wierzę, że nie każdy facet to zdrajca.

[stewardesa]

Napisane przez OlkaLolkaLa

Nie wiem co Cie tak rozbawiło, ale cieszę się, że jest w tym moja zasługa.

No, byłam przez 6 lat z idiotą, którego tłumaczyłam trudnym dzieciństwem i problemami emocjonalnymi, a on to wykorzystywał i oszukiwał mnie na wiele sposobów. Ale nie chodzę po wizażu i nie wciskam teraz każdemu w co drugim poście, że każde przewinienie faceta to oznaka zdrady. Serio, nadal wierzę, że nie każdy facet to zdrajca.

Ja też, gdzie napisałam inaczej? Ten facet nie może zdradzić autorki, bo z nią nie jest.

[OlkaLolkaLa]

Napisane przez answer_is_here

LOL jaki zarzut, zwłaszcza jak potem podpierasz się takim przykładem:






Sama widzisz.
Dlaczego więc ciskasz się do stewardesy ?

Przecież większość Twoich wypowiedzi opiera się na tym, że ten facet to zdrajca

[stewardesa]

Napisane przez OlkaLolkaLa

Przecież większość Twoich wypowiedzi opiera się na tym, że ten facet to zdrajca

To nadal nie oznacza, że uważam każdego za zdrajcę. A że ktoś może zdradzać, to wiesz ze swojego życia. Wpakujesz się w to samo, bo też nie umiesz tego rozpoznawać na samym początku, wszystko tłumaczysz.
On nie może zdradzać autorki, bo ze sobą nie są.

[OlkaLolkaLa]

Napisane przez stewardesa

To nadal nie oznacza, że uważam każdego za zdrajcę. A że ktoś może zdradzać, to wiesz ze swojego życia. Wpakujesz się w to samo, bo też nie umiesz tego rozpoznawać na samym początku, wszystko tłumaczysz.
On nie może zdradzać autorki, bo ze sobą nie są.

Dzieki Ci za troskę, ale nie wpakuję się. Jak już sie tak uzewnętrzniam na tym wizażu to Ci powiem, że przez mojego ex długo myślałam, że każdy facet jest taki i zbudowanie zaufania do mojego obecnego faceta to była ostra walka z samą sobą, mimo, że to człowiek dusza, który miał podobne przejścia do moich i zdradą gardzi tak samo jak ja.
W żadnym stopniu nie tłumaczę tego gościa. Uważam, że jest zdrowo walnięty i nie wykluczam, że kogoś ma, ale nie zarzucałabym każdemu od razu, że jest niewiernym kutasem bo to krzywdzące.
Niezależnie od tego czy kogoś ma czy "tylko" jest niestabilny emocjonalnie - uciekałabym od niego

[Fatina]

Gosciowi zalezalo to pewne, staral sie i byl szczesliwy bo to widzialam. Poznalam jego rodzine, znajomych. Jego rodzina zapraszala mnie na imprezy rodzinne i wszyscy sie cieszyli, lacznie z nim.
W kazdej wolnej chwili sie spotykalismy, robilismy sobie niespodzianki. Jezdzilam jego drugim samochodem, ktory notabene nadal stoi w moim garazu. Mam klucz do jego mieszkania a on do mojego. To nie byl zaden seks uklad ale dzielenie zycia i bycie razem bo pomieszkiwalismy ze soba 3-4 dni w tygodniu u mnie badz u niego. Mielismy plany na jego urodziny i na wakacje w grudniu na ktore kupil nam bilety. Normalne, ze myslalam, ze chlop chociaz ze mna porozmawia, zabierze samochod i rzeczy i sie rozejdziemy. Nie sadzilam ze po prostu wsiaknie.

Odwalilo mu 3 tygodnie temu bo wtedy zaczal coraz wiecej pracowac (kiedy czesc zespolu miala urlopy).Jak bylam u niego w szpitalu to faktycznie widzialam rozpiske zabiegow, ze do kazdego jest wpisany on. Nie jest to chwalebne ale ostatnio jak u niego bylam to sprawdzilam mu telefon jak wyszedl do sklepu bo tez nie wierzylam ze nikogo nie ma i nic nie znalazlam oprocz rozmow o...pracy z ludzmi z pracy

Normalne, ze sie nie spodziewalam, ze tak bedzie.