![]() |
#301 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 110
|
Dot.: Wiersze..
"Najpiękniejsze są miłości, których nie ma" Jonasz Kofta
Najpiękniejsze są miłości, których nie ma. Które jutro przyjdą albo nie. Najpiękniejsze są miłości, których nie ma. Światło z nieba nie wiadomo jak i gdzie. (...) Najpiękniejsze są miłości, które były. Są jak stare wino kiedy płynie czas. Najpiękniejsze są miłości, które były. Taka chwila przyjdzie na każdego z nas.
__________________
Piwo stanowi dowód, że Bóg nas kocha i chce abyśmy byli szczęśliwi.
Benjamin Franklin ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#302 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 110
|
Dot.: Wiersze..
"Jak pięknie by mogło być" Jonasz Kofta
Jak pięknie by mogło być Na ziemi wiecznie zielonej Wystarczy wiedzieć, gdzie wstaje świt I pójść, i pójść w tę stronę Wśród szczęku broni, zgiełku spraw Krzyczą Kasandry wszystko wiedzące: Tu mądrość świata na nic się zda Tu trzeba umieć spojrzeć w słońce Jak pięknie by mogło być Ziemia jest wielką jabłonią Starczy owoców, wystarczy cienia Dla tych, co pod nią się schronią Jak pięknie by mogło być Bo przecież jesteśmy ludźmi Jest sen zbyt straszny, aby go śnić Obudźmy się, obudźmy! Wśród krwi, pożogi toczy się gra Codziennie jest Sąd Ostateczny Tu mądrość świata na nic się zda Musimy znów stać się dziećmi Jak pięknie by mogło być Ziemia jest wielką jabłonią Starczy owoców, wystarczy cienia Dla tych, co pod nią się schronią Jak pięknie by mogło być... Przecież tak dobre jest życie
__________________
Piwo stanowi dowód, że Bóg nas kocha i chce abyśmy byli szczęśliwi.
Benjamin Franklin ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#303 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 23
|
Dot.: Wiersze..
Hej! Jestem nowa. Uwielbiam poezję i sama też piszę wiersze. Moim ulubionym poetą jest Edward Stachura. A oto wiersz
Czas płynie i zabija rany Posłuchaj, porzucony przez nią, Nieznany mój przyjacielu: W rozpaczy swojej Nie wychodź na balkon, nie wychodź, Do bruku z góry nie przychodź, nie przychodź, Na smugę cienia nie wbiegaj, Zaczekaj, trochę zaczekaj! Poczekaj, porzucona przezeń, Nieznana mi przyjaciółko: W rozpaczy swojej Nie wychodź na balkon, nie wychodź, Do bruku z góry nie przychodź, nie przychodź, Na smugę cienia nie wbiegaj, Zaczekaj, trochę zaczekaj! Przysięgam wam, że płynie czas! Że płynie czas i zabija rany! Przysięgam wam, przysięgam wam, Przysiegam wam, że płynie czas! Że zabija rany - przysięgam wam! Tylko dajcie mu czas, Dajcie czasowi czas. (Zwólcie czarnym potoczyc się chmurom Po was, przez was i między ustami, I oto dzień przychodzi, nowy dzień, One już daleko, daleko za górami!) Tylko dajcie mu czas, Dajcie czasowi czas, Bo bardzo, bardzo, Bardzo szkoda Byłoby nas! Mam nadzieję że wam też się podoba ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#304 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 23
|
Dot.: Wiersze..
Dzieki wielki kate1991 za Smutno Stachury długo polowałam na ten wiersz! Jeszcze raz wielkie dzięki!!!
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#305 | |
Raróg
|
Dot.: Wiersze..
T. S. Eliot
Popielec (fr.) Skoro nie mam nadziei, abym jeszcze zaznał Niepewnej chwały określonej chwili Skoro nie sądzę Skoro wiem, że nie zaznam Prawdziwej mocy, która przemija Skoro nie mogę pić Skąd piją kwiaty drzew i źródła rzek, bo nic tam już nie ma Skoro wiem, że czas jest zawsze czasem, A miejsce zawsze i jedynie miejscem, A co się dzieje, to się dzieje tylko jeden raz I tylko w jednym miejscu, Cieszę się, że jest tak jak jest Wyrzekam się uwielbianej twarzy I wyrzekam się głosu Skoro nie mogę mieć nadziei, bym jeszcze powrócił Raduję się, że mam coś stworzyć Co sprawiałoby radość I modlę się, bym mógł zapomnieć O sprawach, które ważę w sobie zbyt przytomnie, Zbytnio roztrząsam Skoro nie mam nadziei, bym jeszcze powrócił Niech mówią za mnie te słowa Bo co się stało, już się nie stanie Skoro już skrzydła nie niosą mnie w przestrzeń, Tylko z wysiłkiem biją powietrze Teraz już próżne, doszczętnie jałowe, Próżniejsze i bardziej jałowe niż wola, Ucz nas jak troszczyć się i jak nie troszczyć Ucz nas cichości. Burnt Norton - kwartet pierwszy (fr.) III Tu jest miejsce nieposzanowania Czas przed i czas po W przyćmionym świetle: Ani ciemność, aby oczyściła duszę, Treść odjęła zmysłowym naszym pojmowaniom I z doczesnej zmazy obmyła uczucie. Ani pełnia, ani brak. Tylko poblask drżący Na twarzach napiętych Ludzie i skrawki papieru gnane przez zimny wiatr, Który dmie przed czasem i po czasie. Zejdź niżej, zejdź tylko W świat nieustającej samotności Świat-nie-świat, już nie będący światem, W ciemność wewnętrzną, w obnażenie I odebranie wszystkiego, co własne, Wysuszenie świata zmysłów, Unicestwienie świata kaprysów, Obezwładnienie duchowego świata. Oto jest jeden sposób, chociaż inny Jest taki sam, nie w uległości ruchowi, Ale w zrzeczeniu się ruchu. A dalej świat pędzi, Pragnąc i dążąc, po swoich metalowych drogach Czasu, który minął, i czasu, który minie. V Ale to, co żyje, Może jedynie umrzeć. Słowo powiedziane Zapada w ciszę. Albo mówimy, że koniec poprzedza początek, A koniec i początek zawsze były tutaj Po końcu i zarazem przed początkiem. I nic nie mija. Słowa są napięte, Pękają, rozpryskują się nad nami pod ciężarem Pod ciśnieniem, ślizgają się, toną i giną, Gasną od nie-precyzji, w miejscu nie ustają, Znieruchomieć nie mogą. Przenikliwe głosy Łające, drwiące albo tylko puste Zawsze je otaczają. Miłość sama jest nieruchoma, Przyczyna jedynie i cel ruchu, Ponadczasowa i niepożądająca, Choć ukazuje się w aspekcie czasu, Pomiędzy niebyt i byt uwikłana I w formie, która zakreśla granice. Nagle w promienu słonecznego światła I wtedy, kiedy porusza się pył, Zrywa się cichy, wstrzymywany śmiech Dzieci ukrytych w listowiu Już, teraz, tu, teraz, wiecznie - Jak śmieszny ten jałowy smutny czas Wlokący się przedtem i potem.
__________________
❅ Cytat:
🌹14 lat z Wizaż.pl ![]() Nie mogę chodzic, ale nie wolno mi prosic o pomoc... ![]() Edytowane przez Laura2112 Czas edycji: 2007-05-06 o 03:28 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#306 | |
Raróg
|
Dot.: Wiersze..
T. S. Eliot
East Coker - kwartet wtóry (fr.) I Dawny żar na popiół i popioły do ziemi Która już dawno ciałem jest, futrem, treścią jelit, Kością zwierzęcą i ludzką, domy żyją i mrą: Jest czas wiatru, gdy już łamie chybocącą szybę Jestem tu Lub tam, lub na innym miejscu. U mego początku. V Oto więc jestem, pośrodku drogi By ująć rzecz - już dla nas bez znaczenia Kiedy nauczyłem się użytku słów, choć każda próba Jest poczynaniem od nowa, wciąż inną formą zawodu. Jest w życiu pora na wieczór we światłach gwiazd Pora na wieczór w kręgu lampy Miłość najściślej staje się sobą, Gdy "tu" i "teraz" tracą znaczenie "Tutaj" i "tam" nie znaczą nic. Dążyć musimy nieustannie W odmienny wymiar Przez zimno ćme, puste bezludzie. Początek mój, gdzie mój kres. E. E. Cummings O parę kroków O parę kroków od czubka buta mysz wpółOtruta pyta mnie wzrokiem sponad podłogi co ja Takiego zrobiłam czego Tu byś nie zrobił E. E. Cummings Nic nie jest równie straszne... nic nie jest równie staszne jak zostać sam w domu, z kimś i z czymś) Nie ma ciebie, jest śmiech i ulica jest samą rozpaczą wychylam się z okna, widzę duchy, mężczyznę obejmującego kobietę w parku. Koniec. i niewyraźnie (dlaczego? może abyśmy nie zrozumieli) niewyraźnie słyszę jak ktoś wchodzi po schodach, ostrożnie (ostrożnie wspina się z jednej krytej dywanem kondygnacji na drugą krytą dywanem kondygnację. w ciszy, wspina się na kryte dywanem schody przerażenia) i przez cały czas widzę jak coś łagodnie wciąga dym z papierosa (w lustrze) S. Barańczak Kołysanka Śpij; w ciszy, w cieniu sinym śpij, śpij w ciepłym ciele nieba o siwej godzinie świtu, szarego świergotu, śpij, stół przy oknie nasiąkł krwią pod białym plasterkiem kartki, którą wczoraj pokryłeś literami okrągłymi śpij, nie budź się, świergocze świt i szary szum sitowia szepcze cicho: śpij, w śnie się schowaj, umilknij przed mroźną zawieją ciał jak ty skulonych, którym ze skroni spływa nikła nitka krwi, uciekaj za zamknięte okiennice oczu (nie ty będziesz zasuwać ich powieki, śpij), skryj się za drzwiami uchylonych ust (nie ty będziesz im szczęki podwiązywać, śpij), schroń się za ścianę rozgrzanej pościeli (nie ty masz ich nakrywać prześcieradłem), śpij, w ciszy, w świetle ostrym śpij, ze stołu krew spłynęła, lśnią czarne promienie okrągłych liter, zwrócone do wewnątrz; w te kolczaste obroże pora wcisnąć szyję, musisz już wstać
__________________
❅ Cytat:
🌹14 lat z Wizaż.pl ![]() Nie mogę chodzic, ale nie wolno mi prosic o pomoc... ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#307 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 110
|
Dot.: Wiersze..
Pogrzebowy Blues W. H. Auden
Zegary Zatrzymaj, wyłącz telefony w domu Psu nie daj szczekać, pianino grac nie ma komu Tylko z werblem stłumionym trumnę stąd wynoście Kiedy się zejdą -już są-pogrzebowi goście Niech krążący samolot jak płaczka zawyje I nabazgrze na niebie słowa: On nie zyje Wstążkami z krepy obwiąż białe gołębice Gest czarnych rękawiczek wstrzyma ruch ulicy On był moją Północą Wschodzem i Zachodem Był Południem, dniem pracy, kwitnąctm ogrodem, Księżycem, porą nocy, w nim pieśń i rozmowa Myślałem; miłość przetrewa wieki. Złudne słowa Po co mi gwiazdy teraz, każdą zgaś z księżycem Wyrzuć księżyc, a słońce rozbij na mgławicę Wylej ocean, wymieć lasy z drzew, spal zboże Bo teraz nic już dobrze skończyć się nie może.
__________________
Piwo stanowi dowód, że Bóg nas kocha i chce abyśmy byli szczęśliwi.
Benjamin Franklin ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#308 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 110
|
Dot.: Wiersze..
Blake William, Nie próbuj mówić o miłości
Nie próbuj mówić o miłości, Bo ona w słowach się nie mieści. Jest jak wiatr: cichy, niewidzialny, Co tylko czasem zaszeleści. Ja powiedziałem, wyznałem miłość Przed miłą serce otworzyłem Drżący, zziębnięty, ze łzami w oczach. Lecz cóż - po chwili jej nie było Kiedy odeszła, skądś wędrowiec Nieznany nagle się pojawił Tak cichy, prawie niewidoczny Jednym westchnieniem ją przywabił.
__________________
Piwo stanowi dowód, że Bóg nas kocha i chce abyśmy byli szczęśliwi.
Benjamin Franklin ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#309 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 9
|
Dot.: wiersze... :)
1. 'Była potrzeba'
Wojaczek Rafal Była potrzeba życia, była śmierci potrzeba. Była potrzeba wiersza, potrzeba miłości. Była potrzeba Ciebie i Królową Polski Nazwałem Cię wtedy na użytek wiersza. Była potrzeba wódki i potrzeba śliny. I piłem i zarówno smakowałem mydliny. I gdy oszukiwałem na użytek potrzeby Życia, z oszustwem zaraz rósł rachunek śmierci. 2. 'Jaka bym ci chciała się napisać ' Wojaczek Rafal Naga jak goła stal, czysta jak naga woda Niczym żywa krew jawna, prosta jak jasna prawda Sama jak jeden Bóg, jak sama Wenus jedna Naga jak słowo "kocham" wyrzeczone w ciżbę Pospólnych słów, niczym rzymska składnia jasna Wierna niczym Twój strach, Twoja jak wierna matka Prawdziwa jak we strachu boskie przykazanie Jedna niczym łacińska oda Mickiewicza Czysta jak wódka nawet z niedomytej szklanki Naga jak Wenus, matczyna jak wilczyca Straszna jak Bóg, kiedy Ci go zabrakło Twoja niczym szaleństwo, co mieszka na dnie Odry ^ || || uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam 3. 'Kobiecość' Wojaczek Rafal Męskość polega na tym aby bić kobietę Zgadzam się z Tobą nadstawiam policzek Kiedy indziej klniesz moją matkę Słucham pilnie, pilnie przytakuję O mnie najczęściej opowiadasz źle Mówię że masz rację kiedy mi powtórzą Kiedy w najlepszej wierze się rozbiorę Śmiejesz się z małych piersi chudych ud A ja Ci drwić pozwalam sama się śmieję Blizna po wyrostku naprawdę wstrętna Kiedy odchodzisz nie pytam kiedy wrócisz Kiedy wracasz nie pytam gdzieś był Dziwisz się gdy mówię że Cię kocham Przecież to znaczy: jestem już zawczasu wdowa 4. 'Bądź mi' Wojaczek Rafal Bądź mi od stóp do głowy, od pięty do ucha Od kolan do pachwiny, od łokcia do paznokci Pod pachą, pod językiem, od łechtaczki do rzęs Bądź biegunem mojego pomylonego serca Rakiem, który mózg jedząc pozwoli poczuć mózg Bądź wodą tlenu dla spalonych płuc Bądź mi stanikiem majtkami podwiązką Bądź kołyską dla ciała, niańką co kołysze Jedz mi brud zza paznokci, pij miesięczną krew Bądź żądzą i spełnieniem, rozkoszą, znowu głodem Przeszłością i przyszłością, sekundą i wiecznością Bądź chłopcem, bądź dziewczyną, bądź nocą i dniem. Bądź mi życiem, radością, bądź śmiercią, zazdrością Bądź złością i pogardą, nieszczęściem i nudą Bądź Bogiem, bądź Murzynem, ojcem, matką, synem. Bądź - i nie pytaj, jak Ci się wypłacę A wtedy darmo weźmiesz najpiękniejszą zdradę: Miłość, która obudzi śpiącą w Tobie śmierć 5. 'jestem opuszczony' Kazimierz Ratoń Jestem opuszczony już nawet przez śmierć śmierć nie przychodzi do mnie może jestem jej nieznany a może mnie nienawidzi bo dlaczego jej tu jeszcze nie ma powinna być skoro jest najpewniejsza skoro jest jedyną prawdą czymś cudowniejszym od kobiety i Boga czymś przerażającym i wielkim absolutną ciszą i przebaczeniem jej dotyk jest rozkoszą i torturą pragnę agonii bo pragnę życia żyć to tylko umierać nieustannie nie tracę więc nadziei nie tracę nadziei jeszcze że śmierć okaże mi swoją litość swoją dobroć i przyjdzie do mnie któregoś dnia mądrego Wierzę w nią wierzę w śmierć która mnie opuściła 6. 'Nic dwa razy się nie zdarza' Wisława Szymborska Nic dwa razy się nie zdarza i nie zdarzy. Z tej przyczyny zrodziliśmy się bez wprawy i pomrzemy bez rutyny. Choćbyśmy uczniami byli najtępszymi w szkole świata, nie będziemy repetować żadnej zimy ani lata. Żaden dzień się nie powtórzy, nie ma dwóch podobnych nocy, dwóch tych samych pocałunków, dwóch jednakich spojrzeń w oczy. Wczoraj, kiedy twoje imię ktoś wymówił przy mnie głośno, tak mi było, jakby róża przez otwarte wpadła okno. Dziś, kiedy jesteśmy razem, odwróciłam twarz przy ścianie. Róża? Jak wygląda róża? Czy to kwiat? A może kamień? Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś - a więc musisz minąć, Miniesz - a więc to jest piękne. Uśmiechnięci, współobjęci, spróbujemy szukać zgody, choć różnimy się od siebie jak dwie krople czystej wody. moje ulubione ;D |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#310 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2006-09
Wiadomości: 1 362
|
Dot.: Wiersze..
Cytat:
Moim ulubionym jest "piosenka o koncu świata"miłosza i "sprawiedliwosc" twardowsiego. "Gdyby wszyscy mieli po 4 jabłka, Gdyby wszyscy byli silni jak konie, Gdyby wszyscy byli jednakowo bezbronni w miłosci, Gdby kazdy byl to samo, Nikt nikomu nie bylby potrzebny. Dziękuję CI, żę sprawiedliwosc Twoja nie jest równością."
__________________
"Znane są tysiące sposobów zabijania czasu, ale nikt nie wie jak go wskrzesić." Albert Einstein |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#311 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-01
Wiadomości: 1 089
|
Dot.: Wiersze..
up
![]() i coś ode mnie: Nie widziałam cię już od miesiąca. I nic. Jestem może bledsza, trochę śpiąca trochę bardziej milcząca lecz widać można żyć bez powietrza!
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#312 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-04
Wiadomości: 76
|
Dot.: Wiersze..
to może wiersz jednego z moich ulubionych poetów kawafisa, wybrałam ten bo to pierwszy utwor na jaki trafilam:
Konstandinos Kawafis - Że opuszcza Bóg Antoniusza Jeśli znienacka, o północy usłyszysz, jak przeciąga niewidzialny pochód z cudowną muzyką, z gwarem głosów - wtedy losu, co w końcu zawiódł cię, trudów, co poszły na marne, planów, które wszystkie okazały się pomyłką, nie opłakuj bez sensu. Jak ktoś od dawna gotów, ktoś odważny, pożegnaj ją, tę odchodzącą Aleksandrię. Przede wszystkim nie oszukuj się, nie mów, że to był tylko sen albo że słuch cię zmylił. Taką próżną nie poniżaj się nadzieją. Jak ktoś od dawna gotów, ktoś odważny, uznany za godnego, by żyć w takim mieście, podejdź spokojnym krokiem do okna i ze wzruszeniem, ale nie z błaganiem, nie ze skargami tchórzów, słuchaj tej wspaniałości ostatniej, tych dźwięków, cudownych instrumentów mistycznego pochodu, i pożegnaj ją, pożegnaj Aleksanndrię, którą tracisz. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#313 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 21 088
|
Dot.: Wiersze..
Pozwolę sobie odświeżyć wątek, bo nam umiera.
*** Tadeusz Różewicz Czarny autobus Ten czarny autobus jest inny niż stado czerwonych kipiący jak garnek na blasze W środku jeden pasażer cierpliwy i podłużny w drewnianym płaszczu zapięty na ostatni gwóźdź wysiądzie na ostatnim przystanku Do tego autobusu nikt się nie pcha po trupach wprost przeciwnie Pomalujmy wszystkie autobusy na czarno z białym paskiem ich melancholijny wygląd skłoni ludzi do wzajemnej życzliwości przy wsiadaniu i przy wysiadaniu *** Wisława Szymborska Komedyjki Jeśli są aniołowie, nie czytają chyba naszych powieści o zawiedzionych nadziejach. Obawiam się - niestety - ze i naszych wierszy z pretensjami do świata. Wrzaski i drgawki naszych teatralnych sztuk muszą ich - podejrzewam - niecierpliwić. W przerwach od swoich zajęć anielskich czyli nieludzkich przypatrują się raczej naszym komedyjkom z czasów filmu niemego. Bardziej od lamentników rozdzieraczy szat i zgrzytaczy zębami cenią sobie - jak myślę - tego nieboraka, co chwyta za perukę tonącego albo zajada z głodu własne sznurowadła. Od pasa w górę gors i aspiracje a niżej przerażona mysz w nogawce spodni. O tak, to musi ich serdecznie bawić. Gonitwa w kółko zamienia się w ucieczkę przed uciekającym. Światło w tunelu okazuje się okiem tygrysa. Sto katastrof to sto pociesznych koziołków nad stoma przepaściami. Jeśli są aniołowie, powinna - mam nadzieję - trafiać im do przekonania ta rozhuśtana na grozie wesołość, nie wołająca nawet ratunku ratunku, bo wszystko dzieje się w ciszy. Ośmielam się przypuszczać, że klaszcząc skrzydłami a z ich oczu spływają łzy przynajmniej śmiechu. *** Anna Świrszczyńska Ja nie mogę Zazdroszczę ci. W każdej chwili możesz odejść ode mnie. A ja od siebie Nie mogę.
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#314 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Wiersze..
Ha! To wkleję i tu, jeden z moich ulubionych
![]() Wer reitet so spät durch Nacht und Wind? Es ist der Vater mit seinem Kind. Er hat den Knaben wohl in dem Arm, Er faßt ihn sicher, er hält ihn warm. Mein Sohn, was birgst du so bang dein Gesicht? Siehst Vater, du den Erlkönig nicht! Den Erlenkönig mit Kron' und Schweif? Mein Sohn, es ist ein Nebelstreif. Du liebes Kind, komm geh' mit mir! Gar schöne Spiele, spiel ich mit dir, Manch bunte Blumen sind an dem Strand, Meine Mutter hat manch gülden Gewand. Mein Vater, mein Vater, und hörest du nicht, Was Erlenkönig mir leise verspricht? Sei ruhig, bleibe ruhig, mein Kind, In dürren Blättern säuselt der Wind. Willst feiner Knabe du mit mir geh'n? Meine Töchter sollen dich warten schön, Meine Töchter führen den nächtlichen Reihn Und wiegen und tanzen und singen dich ein. Mein Vater, mein Vater, und siehst du nicht dort Erlkönigs Töchter am düsteren Ort? Mein Sohn, mein Sohn, ich seh'es genau: Es scheinen die alten Weiden so grau. Ich lieb dich, mich reizt deine schöne Gestalt, Und bist du nicht willig, so brauch ich Gewalt! Mein Vater, mein Vater, jetzt faßt er mich an, Erlkönig hat mir ein Leids getan. Dem Vater grauset's, er reitet geschwind, Er hält in den Armen das ächzende Kind, Erreicht den Hof mit Mühe und Not, In seinen Armen das Kind war tot. Kto zgadnie: kto to i co to?
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#315 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 82
|
Dot.: Wiersze..
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#316 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-02
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 1 137
|
Dot.: Wiersze..
Nie pozwólmy temu fantastycznemu wątkowi upaść!
Ostatnio szaleję za Stachurą i Pawlikowską-Jasnorzewską... Tak, wiem, dosyć nietypowe zestawienie... Wiersz "motyl" Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej jest w moim podpisie, bardzo podoba mi się też inny utwór tej poetki, "trzeba chodzić w masce": poszłam w masce zwinięta w pelerynę ciemną z oczami zwężonymi w migocące sierpy szczęście mnie nie poznało i tańczyło ze mną nie wiedząc że to jestem ja której nie cierpi i los też mnie nie poznał i pomyślał sobie czemuż nie mam dogodzić tej obcej osobie |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#317 |
Raczkowanie
|
Dot.: wiersze... :)
ja uwielbiam, i gorąco polecam poezję Haliny Poświatowskiej, w całości. bardzo życiowa, intymna, z którą można się utożsamiać. ; )
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#318 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-04
Lokalizacja: wirtuladia
Wiadomości: 55
|
Dot.: wiersze... :)
a ja lubię te:
Alicja Bryła Dla ciebie Lubię gorącą czekoladę Bardzo lubię rysować I lubię kiedy kot mruczy I kocham chwile gdy jestem obok Ciebie jest mi cieplutko jak przy kocie — słodko jak bym piła czekoladę i wznoszę się do nieba jak wtedy gdy kreślę granice marzeń... no i jeszcze klasyka hiszpańskiego: Gustavo Adolfo Bécquer Powrócą znowu czarne jaskółki Powrócą znowu czarne jaskółki I gniazda zawieszą na twoim balkonie, I znowu skrzydłami o szyby igrając Tak jak niegdyś, zadzwonią; Ale te, co w locie się zatrzymywały, By przy tobie, pięknej, mnie widzieć szczęśliwym, Te, które nasze imiona poznały — Już nie powrócą nigdy! Powrócą znowu gęste wiciokrzewy I w twoim ogrodzie będą mur oplatać, I znowu wieczorem, a jeszcze piękniejsze, Porozchylają kwiaty; Ale owa perlistość rosy, Której krople opadając lśniły Drżące jak łzy, co je dzień roni — Już nie powróci nigdy! Powrócą słowa miłości płomienne I znowu będą w twoich uszach dźwięczeć; I ze snu głębokiego twe serce Może zbudzi się jeszcze; Ale w niemym podziwie i tak pokornie, Jak przed ołtarzem czci się tylko Boga, Jak ja ciebie kochałem, wierz mi — Nikt cię tak nie pokocha!
__________________
ponieważ chłopak jest tak samo głupi jak gadu-gadu!
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#319 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 2 324
|
Dot.: wiersze... :)
Powiem tak, Baczyński ponad wszystko na nim się wychowałam
![]()
__________________
“Ten, kto przeniósł górę, zaczął od małych kamyków.” ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#320 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 5 729
|
Dot.: Wiersze..
Ostatnio mój ulubiony:
Julian Tuwim, inne Umrę Ci kiedyś Oczy mi zamkniesz I wtedy - swoje smutne, zdziwione Bardzo otworzysz... |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#321 |
Wtajemniczenie
|
Dot.: Wiersze..
Piękne..
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#322 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 8 136
|
Dot.: Wiersze..
I smutne..
Ja wczoraj natknęłam się na taki o to wiersz. Coś mnie w nim urzekło. Według podanej informacji autorem jest Frank O'Hara. Czy nie pamiętasz już, jacy byliśmy gdy wciąż byliśmy jeszcze prima sort a każdy dzień wstawał tłusty i miał jabłko w pysku nie ma sensu martwić się upływem Czasu a jednak mieliśmy w zanadrzu kilka trików by z różnych opałów wyjść obronną ręką całe pastwisko było jakby dla nas prędkościomierze - zupełnie zbyteczne koktajl - starczyła woda z kostką lodu nie chciałbym być ani szybszy niż jestem ani świeższy, gdybym miał cię przy sobie, o, przy tobie przeżyłem najlepsze dni życia. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#323 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 5 729
|
Dot.: Wiersze..
Fakt, piękne i smutne... :-(
Halina Poświatowska: Bądź przy mnie blisko bo tylko wtedy nie jest mi zimno chłód wieje z przestrzeni kiedy myślę jaka ona duża i jaka ja to mi trzeba twoich dwóch ramion zamkniętych dwóch promieni wszechświata ---------- Dopisano o 22:42 ---------- Poprzedni post napisano o 22:39 ---------- ... I dalej: Wciąż rozmyślasz. Uparcie i skrycie, Patrzysz w okno i smutek masz w oku... Przecież mnie kochasz nad życie? Sam mówiłeś przeszłego roku... Śmiejesz się, lecz coś tkwi poza tym, Patrzysz w niebo, na rzeźby obłoków... Przecież ja jestem niebem i światem? Sam mówiłeś przeszłego roku... M. Pawlikowska-Jasnorzewska |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#324 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 927
|
Dot.: Wiersze..
A ja lubię Sylvię Plath. Mój ulubiony wiersz - "Lady Łazarz", wklejam po polsku, bo nie wszyscy znają angielski, ale po angielsku brzmi lepiej
"Znów to zrobiłam Co dziesięć lat Udaje mi się - Żywy cud, skóra lśni się Jak hitlerowski abażur, Prawa stopa Przycisk, Twarz bez rysów, żydowskie Cienkie płótno. Wrogu mój Zedrzyj sobie ze mnie ręcznik. Czyżbym wzbudzała strach? Nos, oczodoły, zębów pełny garnitur? Jutro Nie będzie mi już czuć z ust. Wkrótce, wkrótce Ciało, które żarła czarna jama Poczuje się na mnie jak w domu, Uśmiechnę się jak dama. Mam niespełna trzydzieści lat. I jak kot muszę umrzeć dziewięć razy. To byl Trzeci Raz. Co za bezsens Unicestwiać tak każdą dekadę. Milion włókien. Pogryzając fistaszki tłum Pcha się, by Patrzeć jak mnie odwijają starannie. Strip - tease monstr. Panowie, panie Oto moje ręce Moje uda. Tak Może i zostały ze mnie tylko skóra i kości, Niemniej jestem tą samą kobietą. Pierwszy raz miałam dziesięć lat. Był to wypadek. Za drugim razem Chciałam wytrwać po kres i już nie wrócić. Kołysałam się Zamknięta w sobie jak muszla. Musieli wołać i wołać. Wygrzebywać ze mnie robaki jak lepkie perły. Umieranie Jest sztuką tak jak wszystko. Jestem w niej mistrzem. Umiem robić to tak, że boli Że wydaje się diablo rzeczywiste. Można by to nazwać powołaniem. Dosyć łatwo jest to zrobić w celi. Dosyć łatwo jest to zrobić i w tym trwać. To teatralny Powrót w dzień Na to samo miejsce i w tę samą twarz, by usłyszeć ten sam krzyk: "Cud"! Jakby mi dano w pysk. Proszę płacić, Za oglądanie moich blizn proszę płacić I za słuchanie serca - Ono znów stuka w ciszy. Proszę płacić, drogo płacić Za każde słowo i dotyk Lub kroplę krwi, Za włosów kosmy, strzęp ubrania. Tak, tak Herr Doktor. Tak, tak Herr Wróg. Jestem pańskim dziełem. Pańską chlubą. Dziecięciem ze szczerego złota, Które roztapia byle krzyk. Miotam się jak opętana. Proszę nie myśleć, że nie doceniam pańskich starań. Popiół, popiół - Pan go rozgrzebuje, ogląda. Ciałą i kości już nie ma - Mydło, Ślubna obrączka, Złota plomba, Herr Got, Herr Lucyfer, Strzeżcie się Strzeżcie. Z popiołu Wstanę płomiennowłosa By połknąć mężczyzn jak powietrze."
__________________
"Lubię czytać tylko to, czego nie rozumiem. Nie rozumiejąc, mogę wymyślić najróżniejsze interpretacje." |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#325 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2011-10
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 2
|
Dot.: Wiersze..
ja mam kika wierszy swojego autorstwa
![]() Niepełne spełnienie
Wśród głuchej ciszy siedzi sama uśmiech jednak na jej ustach nie gości, jest w niej tyle do siebie żalu tyle rozczarowania i złości, w tamtym momencie pożądanie ogarnęło ciało najlepsza dla niego być chciała, a jednak czegoś zabrakło choć tak bardzo się starała, w pewnym momencie straciła wiarę w siebie że może go uszczęśliwić w każdym czasie, i pomimo tych dobrych emocji,które wtedy były boi się,że znów zawiedzie,martwiąc się w zapasie. Brak odpowiedzi Każde spotkanie jest walką o Ciebie nawałnicą pragnień i burzą tęsknoty, oczekiwaniem na każdy Twój gest ramiona Twoje są jak środek złoty. Za każdym razem gdy na Ciebie czekam toczę tę walkę uparcie i skrycie, nadzieja wciąż szepcze słowa pociechy czasem myślę,że na tym polega moje życie. Powiedz Kochany jak ukoić duszę gdy w niej szaleje tyle emocji, jak Twoje serce ogrzać,by nie bało się uczuć wzmocnić. Rozstania tak bolą i serce ranią cierpliwość przekracza już granice swoje, rozsądek jedynie wątpliwości gani tylko Ty możesz odpowiedzieć na pytanie moje. Tęsknota Dziś znów byłeś przy mnie blisko tak wiele to dla mnie znaczy tak dawno Cię nie widziałam jak może być inaczej jesteś wszystkim tym co czuje moją miłością,przyjacielem,cis zą znów będę o Tobie dziś śniła bo jesteś mą miłością skrytą tak wiele chciałam Ci powiedzieć o tym co czuję jak kocham i tęsknie lecz czasu tak mało było chcę czuć znów Twoje czułe ręce. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#326 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 42
|
Dot.: Wiersze..
Podbijam! Czy nikt już nie czyta wierszy? Ja dodaję mój ulubiony:
Modlitwa wieczorna Dorota Kiersztejn-Pakulska Nie mogę zasnąć Boże który docierasz do bram oświetlonych marną żarówką i wspinasz się po zabłoconych schodach odrapanych korytarzy Który wiesz dlaczego i potrafisz przechować pod śniegiem motyla na następne lato czuwając nad jego snem z palcem na ustach Zrób coś z taką miłością nie w porę gdy bezlistne drzewa kołyszą się na marcowym wietrze wszyscy mają katar a rozmiękły śnieg wlewa się do butów Śnisz nas Boże razem na brzegach talerzy gdy nakładam obiad i na rąbku wystygłej małżeńskiej pościeli we wgłębieniach zmarszczek wokół oczu i na paznokciach moich zniszczonych rąk gdy zmywam naczynia i piorę dziecięce skarpetki trwożąc się na myśl o rychłym potępieniu A ty śnisz nas uparcie razem i splatasz nam dłonie tak że nie możemy uciec od siebie A jeśli a jeśli nie to nie wódź nas na pokuszenie niech już oplącze mnie domowy makaron na niedzielę daj zasnąć i zbaw nas każde osobno Amen |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#327 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 3 392
|
Dot.: Wiersze..
up up dla wspaniałego wątka
Moje porpozycje: Przyjdziesz nocą. Zostaniesz do rana. I otulisz mnie miękko ramiony. Ja ci powiem: o moja nieznana. Ty mi powiesz: o mój wytęskniony. Będziesz moja. Ustami się wpiję. W wargi twoje, od nocnych róż krwawsze. Obłąkany szał szczęścia przeżyję, Ale umrze coś we mnie na zawsze. Zacałuję cię sobą! W pierścieni, Splot drgający zakuje twe ciało, I uśniemy rozkoszą zmęczeni, I niepomni, że wszystko się stało. - Julian Tuwim DRUGI Źle, źle zawsze i wszędzie Ta nić czarna się przędzie: Ona za mną, przede mną i przy mnie, Ona w każdym oddechu, Ona w każdym uśmiechu, Ona we łzie, w modlitwie i w hymnie... * Nie rozerwę, bo silna, Może święta, choć mylna, Może nie chcę rozerwać tej wstążki; Ale wszędzie - o! wszędzie, Gdzie ja będę, ta będzie: Tu w otwarte zakłada się książki, Tam u kwiatów zawiązką, Owdzie stoczy się wąsko By jesienne na łąkach przędziwo: I rozmdleje stopniowo, By ujednić na nowo, I na nowo się zrośnie w ogniwo. * Lecz, nie kwiląc jak dziecię, Raz wywalczę się przecie. Niech mi puchar podadzą i wieniec!... I włożyłem na czoło, I wypiłem, a wkoło Jeden mówi drugiemu: "Szaleniec!!" * Więc do serca, o radę, Dłoń poniosłem i kładę, Alić nagle zastygnie prawica: Głośno śmieli się oni, Jam pozostał bez dłoni, Dłoń mi czarna obwiła pętlica. * Źle, źle zawsze i wszędzie Ta nić czarna się przędzie: Ona za mną, przede mną i przy mnie, Ona w każdym oddechu, Ona w każdym uśmiechu, Ona we łzie, w modlitwie i w hymnie. * Lecz, nie kwiląc jak dziecię, Raz wywalczę się przecie; Złotostruna nie opuść mię lutni! Czarnoleskiej ja rzeczy Chcę - ta serce uleczy! I zagrałem... ...i jeszcze mi smutniéj. I JESZCZE MÓJ UKOCHANY: Nie stój nad mym grobem i nie roń łez. Nie ma mnie tam; nie zasnąłem też. Jestem tysiącem wiatrów dmących. Jestem diamentowym błyskiem na śniegu lśniącym. Jestem na skoszonym zbożu światłem promiennym. Jestem przyjemnym deszczem jesiennym. Kiedy tyś w porannej ciszy zbudzony, Jestem ruchem - szybkim, wznoszonym, Ptaków cichych w locie krążących. Jestem łagodnym gwiazd blaskiem nocnym. Nie stój nad mym grobem i nie roń łez. Nie ma mnie tam; nie zasnąłem też. Nie stój nad mym grobem i nie płacz na darmo. Nie ma mnie tam. Ja nie umarłem.
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#328 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-07
Wiadomości: 35
|
Dot.: Wiersze..
Ja dodam dwa niedawne znaleziska:
Anna Czekanowicz boże na wysokości i ty kochany może to pierwsza i ostatnia modlitwa w ciemności niewypowiedzianego słowa braku wiary niech się dzieje co się ma dziać i oto właśnie się modlę skoro nie ja tworzę swój dzień i noc skoro niedotykana niedotknięta mimochodem rzucam spojrzenia obcym mężczyznom gdybym mogła uwierzyć nie bałabym się tego dnia w którym pozwolę czyjemuś ciału wejść we mnie ale po to tylko żeby aż do płaczu triumfu bolało to cudze pragnienie i wtedy pełna okrucieństwa jakie dane jest tylko kobietom będę szeptać twoje imię niechcący ale tak żeby słyszał i cierpiał jak ja będę cierpiała że nie jest tobą że to nie twoje ręce tak misternie rzeźbią bruzdy na moim ciele że to nie ty szepczesz najczulsze świństwa jakie dać może tylko miłość że to nie ty aż do krzyku rozpaczy chcesz mnie poczuć dotykając niedotknięta która z uśmiechem wybaczającym chłopięce zapatrzenie lekka wstaję i idę dalej *** Autor nieznany (tzn. nie zapisałam niestety) a jednak zasypiam dzisiaj w miłości ryby płyną powoli głos ciszy jest bezgłośny ty już śpisz a ja jeszcze czuwam aby usłyszeć głosy nietoperzy aby powiedzieć że tak że słyszę że nie jestem leniwy że są gesty że zostaną listy a może nawet tchnienia słów... lecz nie wiem i to mnie niepokoi czy byliśmy dwoje czy byliśmy pojedynczy a może obojga nas brakowało na statku który nie umiał zatonąć |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#329 |
jestę wieszczę
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z lasu
Wiadomości: 12 580
|
Dot.: Wiersze..
"Żagiel"
Samotny żagiel na przestworzu Bieleje wśród błękitu fal. Co wypatruje on na morzu ? Czemu od stron swych pędzi w dal ? Wiatr świszcze, w górę pną się fale I skrzypią reje, maszt się gnie, A on nie szuka szczęścia wcale I nie od szczęścia w oddal mknie. Pod nim świetlista wody grzywa, Nad nim złocisty promień zórz A on, zuchwały, burzy wzywa, Jak gdyby spokój był wśród burz.... M.Lermontow Mój absolutnie ulubiony wiersz... List do pozostałych Umieram za winy moje i niewinność moją za brak, który czuję każdą cząstką ciała i każdą cząstką duszy, za brak rozdzierający mnie na strzępy jak gazetę zapisaną hałaśliwymi nic nie mówiącymi słowami za możliwość zjednoczenia się z Bezimiennym, z Pozasłownym, Nieznanym za nowy dzień za cudne manowce za widoki nad widoki za zjawę realną za kropkę nad ypsylonem za tajemnicę śmierci w lęku, w grozie i w pocie czoła za zagubione oczywistości za zagubione klucze rozumienia z malutką iskierką ufności, że jeżeli ziarno obumrze, to wyda owoc za samotność umierania bo trupem jest wszelkie ciało bo ciężko, strasznie i nie do zniesienia za możliwość przemienienia za nieszczęście ludzi i moje własne, które dźwigam na sobie i w sobie bo to wszystko wygląda, że snem jest tylko, koszmarem bo to wszystko wygląda, że nieprawdą jest bo to wszystko wygląda, że absurdem jest bo to wszystko tu niszczeje, gnije i nie masz tu nic trwałego poza tęsknotą za trwałością bo już nie jestem z tego świata i może nigdy z niego nie byłem bo wygląda, że nie ma tu dla mnie żadnego ratunku bo już nie potrafię kochać ziemską miłością bo noli me tangere bo jestem bardzo zmęczony, nieopisanie wycieńczony bo już wycierpiałem bo już zostałem, choć to się działo w obłędzie, najdosłowniej i najcieleśniej ukrzyżowany i jakże bardzo i realnie mnie to bolało bo chciałem zbawić od wszelkiego złego ludzi wszystkich i świat cały i jeżeli tak się nie stało, to winy mojej w tym nie umiem znaleźć bo wygląda, że już nic tu po mnie bo nie czuję się oszukany, co by mi pozwoliło raczej trwać niż umierać; trwać i szukać winnego, może w sobie; ale nie czuję się oszukany bo kto może trwać w tym świecie - niechaj trwa i ja mu życzę zdrowia, a kiedy przyjdzie mu umierać - niechaj śmierć ma lekką bo co do mnie, to idę do ciebie Ojcze pastewny żeby może wreszcie znaleźć uspokojenie, zasłużone jak mniemam, zasłużone jak mniemam bo nawet obłęd nie został mi zaoszczędzony bo wszystko mnie boli straszliwie bo duszę się w tej klatce bo samotna jest dusza moja aż do śmierci bo kończy się w porę ostatni papier i już tylko krok i niech Żyje Życie bo stanąłem na początku, bo pociągnął mnie Ojciec i stanę na końcu i nie skosztuję śmierci. E. Stachura
__________________
Dołącz do akcji NA SZCZYT W SZCZYTNYM CELU na Facebooku. Za każdy zdobyty szczyt wpłacamy po 10 zł na ukończenie budowy domu całodobowej opieki dla osób z niepełnosprawnością intelektualną ![]() Dołącz do nas! *ponieważ jestem nieprzeciętna, nie obchodzą mnie tzw. powinności przeciętnej kobiety
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#330 |
Pani Mizantrop
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: Sydney
Wiadomości: 59 407
|
Dot.: wiersze... :)
Również bardzo go lubię, polecam też poezję Leśmiana
![]()
__________________
In a world of choices I choose me. My favourite season is the fall of the patriarchy. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|
![](/forum/clear.gif)
![](/forum/clear.gif)
![](/forum/clear.gif)
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:15.