Randki przez Internet cz. 4.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kasia5266

Jak odbieracie to, gdy facet w pierwszych wiadomościach pyta ile chcecie mieć dzieci? Mnie osobiście to zniechęca.

Ale tak w luźnej rozmowie o życiu, planach, priorytetach, czy pytanie nagle, z sufitu? I czy w ogóle wziął pod uwagę, że kobieta może nie chcieć mieć dzieci.

[kasia5266]

Tak w trakcie zwykłej rozmowy. No właśnie chyba nie, bo od razu pada pytanie o ilość.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kasia5266

Tak w trakcie zwykłej rozmowy. No właśnie chyba nie, bo od razu pada pytanie o ilość.

Niefajne jest to, że myślenie tego pana najwidoczniej kończy się na "ile", a nie na tym "czy chce". Bo pytanie samo w sobie, jeżeli rozmowa toczy się na różne tematy, jakoś by mnie nie raziło. W końcu ludzie się poznają na portalach randkowych również w poważnych celach i lepiej wybadać grunt. Zapytałabym faceta czemu zakłada (?), że kobieta musi chcieć dzieci.

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez Ellen_Ripley

Niefajne jest to, że myślenie tego pana najwidoczniej kończy się na "ile", a nie na tym "czy chce". Bo pytanie samo w sobie, jeżeli rozmowa toczy się na różne tematy, jakoś by mnie nie raziło. W końcu ludzie się poznają na portalach randkowych również w poważnych celach i lepiej wybadać grunt. Zapytałabym faceta czemu zakłada (?), że kobieta musi chcieć dzieci.

no brzmi to jakby szukał inkubatora, a nie partnerki

[chwast]

Napisane przez kasia5266

Jak odbieracie to, gdy facet w pierwszych wiadomościach pyta ile chcecie mieć dzieci? Mnie osobiście to zniechęca.

Że nie jest w moim typie… intelektualnym takie rzeczy wychodzą w umiejętnie prowadzonej rozmowie, takie pytania sa dla mnie prostackie, jesli są od obcych osób.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[kasia5266]

Napisane przez Ellen_Ripley

Niefajne jest to, że myślenie tego pana najwidoczniej kończy się na "ile", a nie na tym "czy chce". Bo pytanie samo w sobie, jeżeli rozmowa toczy się na różne tematy, jakoś by mnie nie raziło. W końcu ludzie się poznają na portalach randkowych również w poważnych celach i lepiej wybadać grunt. Zapytałabym faceta czemu zakłada (?), że kobieta musi chcieć dzieci.

Stwierdził, że to naturalne, że w małżeństwie są dzieci
Odpisałam właśnie, że niekoniecznie. W trakcie dalszej rozmowy wyszło, że Pan jest domatorem. Odpisałam, że lubię wyjścia i wyjazdy, więc raczej byśmy się nie dogadali. On na to: Z Tobą przecież bym wszędzie chodził Usunęłam parę od razu.

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez kasia5266

Stwierdził, że to naturalne, że w małżeństwie są dzieci
Odpisałam właśnie, że niekoniecznie. W trakcie dalszej rozmowy wyszło, że Pan jest domatorem. Odpisałam, że lubię wyjścia i wyjazdy, więc raczej byśmy się nie dogadali. On na to: Z Tobą przecież bym wszędzie chodził Usunęłam parę od razu.

ale cringe

[Yellow_Cherry]

Napisane przez kasia5266

Stwierdził, że to naturalne, że w małżeństwie są dzieci

Odpisałam właśnie, że niekoniecznie. W trakcie dalszej rozmowy wyszło, że Pan jest domatorem. Odpisałam, że lubię wyjścia i wyjazdy, więc raczej byśmy się nie dogadali. On na to: Z Tobą przecież bym wszędzie chodził Usunęłam parę od razu.

Mi sie zdarzylo ze przed randka facet zapytal czy chce miec dzieci, zaznaczyl, ze zazwyczaj o to nie pyta na tak wczesnym etapie znajomosci, ale poczul ze musi zgodnie z prada odpowiedzialam ze nie wiem, zalezy od wielu czynnikow. Na randce ponownie poruszyl temat, bo jak to stwierdzil, nie wyobraza sobie rodziny bez chocia jednego dziecka, a sam jest gotowy zostac ojcem odkad skonczyl 20 lat, i niewazne czy klepaloby sie biede czy nie, jak sie kocha dzieci to wszystko sie zawsze uzlozy.
Powiedzmy ze ta kwestia nie jest dla mnie taka prosta i klarowna, wiecej zmiennych w tym widze. W kazdym razie do drugiej randki nie doszlo

Wysłane z mojego M2101K7BNY przy użyciu Tapatalka

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez emiliais

U mnie najlepsze relacje się rozwijały powoli, dopiero po wielu spotkaniach i jeszcze bliższym poznaniu się pojawiała chemia. Tylko to znajomości z reala były, na portalach to jest ciśnienie, że trzeba się deklarować... Ale w sumie jak koleś będzie cisnął i oczekiwał szybkiej deklaracji, to raczej nie jest wiele warty. Zawsze możecie podtrzymać znajomość po koleżeńsku, a może później coś zaiskrzy.

Czasem relacje na żywo rozwijają się wolniej. Ot żyjemy sobie i ktoś tam się pojawia, może szału nie ma, ale tak sobie "przy okazji" się spotykasz, bo nie masz partnera, czas leci, a może się z tym czasem okazać, że powoli... powoli a tu wykluwa się coś fajnego, nawiązuje się więź.

Podsumowując: jak od razu nie ma chemii, to jest jeszcze jakaś szansa, że relacja oprze się na zbudowanej więzi. Gdy ludzie się fajnie dogaduja i spędzają ze sobą milo czas... dużo czasu. Ale właśnie, zwrot kluczowy to dużo czasu (i brak gwarancji). Szukając partnera na tinderze jednak człowiek nie chce przeznaczać dużo czasu inwestując w relacje bez chemii, bo po co, skoro jest masa innych kandydatów. A gwarancji jak pisałam nie ma.

Nie wiem czy ci to pomoże (piszę tu do autorki posta o chemii ), ale np. moje związki w realu, to zawsze od początku była chemia. Ale uwaga, z jednym facetem chemia pojawiła się po jakimś czasie (ale tylko z mojej strony więc to nie był związek). I też jestem za dawaniem szans młodszym, sama wiem , doświadczenia, że młodszy wiek wcale nie oznacza z automatu mniej poważnego / dojrzałego człowieka. Tu chodzi o doświadczenie życiowe a nie o wiek.

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Jak byście zareagowały, gdyby ktoś chciałby umówić się z Wami na randkę i podczas wymiany wiadomości zapytałybyście, czy jest zaszczepiony. On mówi, że nie, a potem gdy okazuje się, że Ty tak, to on od razu zmienia zdanie i już twierdzi, że on też. Czy nadal miałybyście ochotę na spotkanie?

(Tego chłopaka musiałam ostatecznie zablokować, bo zaczął spamować wiadomościami, a potem wydzwaniać, aż się trochę wystraszyłam.)

Pytanie: Czy kłamanie na etapie nawiązywania znajomości jest OK?

Ja z ciekawości bym od razu zapytała, dlaczego więc skłamał. Wygląda na to, że typ próbuje wpasować się w czyjeś ramy i oczekiwania, byleby dobrze wypaść. To oznacza, że z kolejnymi rzeczami też może kłamać, aby przedstawić się w korzystnym świetle dla tej dziewczyny. Nie można takiemu zaufać.

Napisane przez Yellow_Cherry

Zaobserwowalam wlasnie jeszcze jeden ciekawy typ facetow na portalach, i pewnie nie ja jedna
Chodzi o smieszkow-luzakow. Zagadal do mnie facet, przegladam zdjecia i dzieki "smieszkom-luzakom" poczulam sie zniechecona. Posrod zdjec sa takie z niby memamy, niby w czyms, zdarza sie, ten mial znowu wrzucone "pokaz cycki, dam ci ciastko" nie wiem jak was, ale mnie takie cos zniecheca, przypuszczam ze intencja bylo pokazanie jaki to on ma dystans i luz, ale w moich oczach to pasuje do 14 latka a nie do 35 latka, ktory niby wg opisu szuka partnerki na stale.

Wysłane z mojego M2101K7BNY przy użyciu Tapatalka

Wiecie co, są takie memy nawet i głupie, że każda z nas zobaczy gdzieś przypadkiem w Internecie, powie "rety, ale głupota", ale się uśmiechnie ;-) natomiast wrzucanie już takiego guano na swój jakikolwiek profil, to jednak jest utożsamianie się z tym poczuciem humoru. Więc dla mnie taki facet byłby skreślony.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 11:01 ---------- Poprzedni post napisano o 10:59 ----------

Napisane przez Ellen_Ripley

Niefajne jest to, że myślenie tego pana najwidoczniej kończy się na "ile", a nie na tym "czy chce". Bo pytanie samo w sobie, jeżeli rozmowa toczy się na różne tematy, jakoś by mnie nie raziło. W końcu ludzie się poznają na portalach randkowych również w poważnych celach i lepiej wybadać grunt. Zapytałabym faceta czemu zakłada (?), że kobieta musi chcieć dzieci.

A to nie jsst zbytnie analizowanie pytania? Ile chcesz mieć dzieci - można odpowiedzieć zero ;-) Podejdzewam, że jeśli ktoś sam chce mieć dzieci, to z automatu zadaje tak skonstruowane pytanie: ile, a nie czy. Czy to znaczy, że od razu chciałby widzieć w kobiecie maszynę do prokreacji? Bo ja wiem... właśnie dobrze, że pyta na początku, skoro to dla niego ważne, by kobieta też chciała.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kasia5266

Stwierdził, że to naturalne, że w małżeństwie są dzieci
Odpisałam właśnie, że niekoniecznie. W trakcie dalszej rozmowy wyszło, że Pan jest domatorem. Odpisałam, że lubię wyjścia i wyjazdy, więc raczej byśmy się nie dogadali. On na to: Z Tobą przecież bym wszędzie chodził Usunęłam parę od razu.

Nie dziwię się, że powiedziałaś sobie "next".

---------- Dopisano o 10:42 ---------- Poprzedni post napisano o 10:38 ----------

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;89339109]
(...)
A to nie jsst zbytnie analizowanie pytania? Ile chcesz mieć dzieci - można odpowiedzieć zero ;-) Podejdzewam, że jeśli ktoś sam chce mieć dzieci, to z automatu zadaje tak skonstruowane pytanie: ile, a nie czy. Czy to znaczy, że od razu chciałby widzieć w kobiecie maszynę do prokreacji? Bo ja wiem... właśnie dobrze, że pyta na początku, skoro to dla niego ważne, by kobieta też chciała.
[/QUOTE]

W moim odczuciu niefortunnie zadane pytanie i tyle. Co innego "czy myślisz o dzieciach?", "czy chciałabyś mieć?", a nie od razu "ile?". We mnie, tak subiektywnie (ktoś może mieć inaczej), od razu się rodzi skojarzenie, że to facet w rodzaju - a niestety "z widzenia" znam takich całkiem sporo - zakładającego z góry, że kobieta musi chcieć mieć dzieci, bo bez tego jest jakaś dziwna, niezrealizowana itp. Bo to właśnie od facetów niegdyś częściej słyszałam "co ty nie chcesz mieć dzieci??", niż od słynnych "ciotek" z opowieści innych osób.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Napisane przez Ellen_Ripley

Nie dziwię się, że powiedziałaś sobie "next".

---------- Dopisano o 10:42 ---------- Poprzedni post napisano o 10:38 ----------



W moim odczuciu niefortunnie zadane pytanie i tyle. Co innego "czy myślisz o dzieciach?", "czy chciałabyś mieć?", a nie od razu "ile?". We mnie, tak subiektywnie (ktoś może mieć inaczej), od razu się rodzi skojarzenie, że to facet w rodzaju - a niestety "z widzenia" znam takich całkiem sporo - zakładającego z góry, że kobieta musi chcieć mieć dzieci, bo bez tego jest jakaś dziwna, niezrealizowana itp. Bo to właśnie od facetów niegdyś częściej słyszałam "co ty nie chcesz mieć dzieci??", niż od słynnych "ciotek" z opowieści innych osób.

Może tak być, w sumie pytanie jest jednak dość bezpośrednie i byłoby miło, najpierw zrobić jakiś wstęp. Gadka o rodzinie i takie wprowadzenie typu, czy myślisz o dzieciach w przyszłości. A nie prosto z mostu, że np. Kaśka mowi o tym, że lubi góry, a Zenek nagle prosto z mostu: a ile chciałabyś mieć dzieci :-D

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ParasolkaMaryPoppins]

Napisane przez kasia5266

Jak odbieracie to, gdy facet w pierwszych wiadomościach pyta ile chcecie mieć dzieci? Mnie osobiście to zniechęca.

Na portalach randkowych dla katolików to pytanie norma. Mnie najczęściej pytali, czy w ogóle chcę założyć rodzinę, a jeśli tak, to czy dużą czy mniejszą.

[chwast]

Napisane przez ParasolkaMaryPoppins

Na portalach randkowych dla katolików to pytanie norma. Mnie najczęściej pytali, czy w ogóle chcę założyć rodzinę, a jeśli tak, to czy dużą czy mniejszą.

Na portalach dla katolików to wydaje się nawet logiczne.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[kasia5266]

Kolejny facet znów był bardzo zaskoczony tym, że nie lubię gotować i rzadko to robię. Chyba uznał, że skoro jestem kobietą to powinna być moja pasja.

[ParasolkaMaryPoppins]

@monicka_
Oczywiście, że spytałam, dlaczego skłamał. Powiedział, że nie wiedział, jak zareaguję.

Serio, myślał, że kłamstwo nie wyjdzie na jaw Przecież za szczepieniem idzie pewna deklaracja światopoglądowa. (Tu wyolbrzymiam, ale nie wyobrażam sobie dobrze czuć się na randce, na której on zacząłby wyrażać komentarze antyszczepionkowe).

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez kasia5266

Kolejny facet znów był bardzo zaskoczony tym, że nie lubię gotować i rzadko to robię. Chyba uznał, że skoro jestem kobietą to powinna być moja pasja.

W jakim wieku ty szukasz faceta? Bo brzmią jakby podejście do życia i związków mieli z początku ubiegłego wieku.

[Yellow_Cherry]

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89339321]W jakim wieku ty szukasz faceta? Bo brzmią jakby podejście do życia i związków mieli z początku ubiegłego wieku.[/QUOTE]Mysle ze to bardziej kwedtia wychowania i wartosci wyniesionych z domu

Wysłane z mojego M2101K7BNY przy użyciu Tapatalka

[kasia5266]

[1=d5f2b1fe262415f84dead74 6c1bee8c0d6ac2850_6340b04 00d0a7;89339321]W jakim wieku ty szukasz faceta? Bo brzmią jakby podejście do życia i związków mieli z początku ubiegłego wieku.[/QUOTE]

30-40 lat. Ten ma 33.

[Ellen_Ripley]

Uśmiałam się dzisiaj w duchu. Nieraz tu wspominacie o jakichś ex, czy niedoszłych facetach, którzy odzywają się po latach. Dzisiaj padło na mnie. Ponad 4 lata temu krótko bujałam się z facetem, który zrobił dobre pierwsze wrażenie, a potem było już tylko gorzej (wyszedł z niego szybko taki "prosty chłopak", ale w negatywnym znaczeniu, miejscami burak). Mieliśmy wtedy z TŻ kryzys, byliśmy w separacji. Nie wiem w sumie co ja sobie wtedy myślałam. Chyba samotność plus jakaś taka chęć odreagowania problemów. Ten facet raz przyszedł na spotkanie podpity, innym razem zarywał do mojej koleżanki. Ostatecznie mu podziękowałam za tą znajomość. Przez kolejne lata gdzieś tam mi mignął kilka razy na mieście i "cześć cześć" z daleka. W końcu nie będę udawała, że nie znam.

Dzisiaj telefon z nieznanego numeru. Będę parafrazować, bo słowo w słowo nie zapamiętałam.
- Halo, tu Bartek.
(imię zmienione, ale nosi inne popularne)
- Czeeeść. Hmm, ale jaki Bartek?
- Nie kojarzysz?
- Wybacz, nie kojarzę. Znam kilku Bartków.
(serio, czy koleś myślał, że w swoim liczącym kilka dekad w życiu poznałam tylko jedną osobę o tym popularnym imieniu? , dopytywanie, czy na pewno nie kojarzę chwilę trwało...)
- Bartek, którego poznałaś w... jakieś 3 lata temu.
(koleś, minęło grubooo ponad 4 )
- Aaaa, oki, już kojarzę.
- Możesz rozmawiać? Jesteś sama?
(o to pytał chyba z 3 razy)
- Mogę, ale o czym mielibyśmy rozmawiać??
- Przeglądałem telefon i tak mi się przypomniało o tobie. Co u ciebie?
(innymi słowy sprawdzam listę ex kochanek, bo może któraś będzie chętna )
- U mnie okej. Dziękuję.
- A możesz rozmawiać? Na pewno?
- Wiesz co Bartku, wybacz, mogę, natomiast nie za bardzo widzę sens tej rozmowy. Znaliśmy się dawno i nieprawda. Ale dziękuję za telefon. Jakbyś mógł wykasować mój numer, to byłoby miło.

Na wszelki wypadek od razu go zablokowałam. Jakby go znowu naszło na jakieś dziwne wspominki.

Żeby było śmieszniej w tle słyszałam bawiące się dzieci. Ciekawe, czy koleś dzwonił za plecami żony (gdy go poznałam to również był w separacji, ale wiem że się potem zszedł z żoną), czy znowu się rozstali.

[Monia284]

Napisane przez Ellen_Ripley

Uśmiałam się dzisiaj w duchu. Nieraz tu wspominacie o jakichś ex, czy niedoszłych facetach, którzy odzywają się po latach. Dzisiaj padło na mnie. Ponad 4 lata temu krótko bujałam się z facetem, który zrobił dobre pierwsze wrażenie, a potem było już tylko gorzej (wyszedł z niego szybko taki "prosty chłopak", ale w negatywnym znaczeniu, miejscami burak). Mieliśmy wtedy z TŻ kryzys, byliśmy w separacji. Nie wiem w sumie co ja sobie wtedy myślałam. Chyba samotność plus jakaś taka chęć odreagowania problemów. Ten facet raz przyszedł na spotkanie podpity, innym razem zarywał do mojej koleżanki. Ostatecznie mu podziękowałam za tą znajomość. Przez kolejne lata gdzieś tam mi mignął kilka razy na mieście i "cześć cześć" z daleka. W końcu nie będę udawała, że nie znam.

Dzisiaj telefon z nieznanego numeru. Będę parafrazować, bo słowo w słowo nie zapamiętałam.
- Halo, tu Bartek.
(imię zmienione, ale nosi inne popularne)
- Czeeeść. Hmm, ale jaki Bartek?
- Nie kojarzysz?
- Wybacz, nie kojarzę. Znam kilku Bartków.
(serio, czy koleś myślał, że w swoim liczącym kilka dekad w życiu poznałam tylko jedną osobę o tym popularnym imieniu? , dopytywanie, czy na pewno nie kojarzę chwilę trwało...)
- Bartek, którego poznałaś w... jakieś 3 lata temu.
(koleś, minęło grubo ponad 4 )
- Aaaa, oki, już kojarzę.
- Możesz rozmawiać? Jesteś sama?
(o to pytał chyba z 3 razy)
- Mogę, ale o czym mielibyśmy rozmawiać??
- Przeglądałem telefon i tak mi się przypomniało o tobie. Co u ciebie?
(innymi słowy sprawdzam listę ex kochanek, bo może któraś będzie chętna )
- U mnie okej. Dziękuję.
- A możesz rozmawiać? Na pewno?
- Wiesz co Bartku, wybacz, mogę, natomiast nie za bardzo widzę sens tej rozmowy. Znaliśmy się dawno i nieprawda. Ale dziękuję z telefon. Jakbyś mógł wykasować mój numer, to byłoby miło.
Na wszelki wypadek od razu go zablokowałam. Jakby go znowu naszło na jakieś dziwne wspominki.

Oj znam takie sytuacje. Każdy były w sumie kiedyś gdzieś się przypomnial. Największą masakra - były który sam mnie zdradził i odszedł do innej. Potem chciał wrócić. Ja miałam tylko 17 lat on 20 lat. Dałam raz szanse, ale jednak nie dało się już tego odbudować. Potem odzywał się co jakiś czas, pisał jakieś wierszyki, czasem stał pod oknem. Chore. Przytyłam i myślał że jestem może z kimś w ciąży i pisał że zaopiekuje się mną i dzieckiem. Potem jak już miałam chłopaka i powiedziałam mu ostrzej że nie chce kontaktu to uspokoił się, ale i tak po paru latach potrafil się odezwać. Teraz ma żonę i 2 dzieci ale jeszcze z 2 czy 3 lata temu czyli aż 10 lat po rozstaniu odezwał się niby koleżeńsko. Pisał ogólnie niby co tam u mnie, co u niego. Niby nie pisał non stop. Pisał że jest szczęśliwy z żoną. Swoją drogą ona ma takie imię jak ja :-D Jednak też na jakieś wspominki mu się zebrało jak to było jak byliśmy razem ze coś tam charakterystycznie robiłam jak szlam. Nie wiem czy coś planował że mną tak wspominając ale uznałam że nie chce takiego kontaktu i powiedziałam żeby już nie pisał i odpukać nie pisze.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Monia284

Oj znam takie sytuacje. Każdy były w sumie kiedyś gdzieś się przypomnial. Największą masakra - były który sam mnie zdradził i odszedł do innej. Potem chciał wrócić. Ja miałam tylko 17 lat on 20 lat. Dałam raz szanse, ale jednak nie dało się już tego odbudować. Potem odzywał się co jakiś czas, pisał jakieś wierszyki, czasem stał pod oknem. Chore. Przytyłam i myślał że jestem może z kimś w ciąży i pisał że zaopiekuje się mną i dzieckiem. Potem jak już miałam chłopaka i powiedziałam mu ostrzej że nie chce kontaktu to uspokoił się, ale i tak po paru latach potrafil się odezwać. Teraz ma żonę i 2 dzieci ale jeszcze z 2 czy 3 lata temu czyli aż 10 lat po rozstaniu odezwał się niby koleżeńsko. Pisał ogólnie niby co tam u mnie, co u niego. Niby nie pisał non stop. Pisał że jest szczęśliwy z żoną. Swoją drogą ona ma takie imię jak ja :-D Jednak też na jakieś wspominki mu się zebrało jak to było jak byliśmy razem ze coś tam charakterystycznie robiłam jak szlam. Nie wiem czy coś planował że mną tak wspominając ale uznałam że nie chce takiego kontaktu i powiedziałam żeby już nie pisał i odpukać nie pisze.

OMG, nieźle. Łaskawca. Ale przynajmniej to był Twój ex, a ów "Bartek" to koleś z którym widziałam się, hmm, łącznie max 6 razy w ciągu około 2-3 miesięcy. Podejrzewam, że takich telefonów wykonał dzisiaj lub ostatnio kilka. Że też ludzie tak długo trzymają jakieś randomowe kontakty.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Przypomnieć się po latach to jedno. Ale przypomniec się TELEFONEM? Masakra

[Ellen_Ripley]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89339769]Przypomnieć się po latach to jedno. Ale przypomniec się TELEFONEM? Masakra [/QUOTE]

I jeszcze wielce dziwić, że ktoś nas nie kojarzy po grubo ponad 4 latach. Serio, nie miałam pojęcia kto dzwoni. Męski głos jakich wiele. Nawet przez moment myślałam, że mój kolega robi sobie jaja i zaraz powie "co ty oficjalna, to ja Mariusz".

[Monia284]

To prawda. Ten od Ciebie to już w ogóle niezły.
Ja też blokowałam tego byłego czasem. Po prostu nie chciałam z nim gadać widząc że na coś liczy. Potem czasem zakładał inne konto i pisał. Tylko skoro już ma te 2 dzieci i tak te 2-3 lata już nie pisze to mam nadzieję że tak będzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Yellow_Cherry]

Napisane przez Ellen_Ripley

OMG, nieźle. Łaskawca. Ale przynajmniej to był Twój ex, a ów "Bartek" to koleś z którym widziałam się, hmm, łącznie max 6 razy w ciągu około 2-3 miesięcy. Podejrzewam, że takich telefonów wykonał dzisiaj lub ostatnio kilka. Że też ludzie tak długo trzymają jakieś randomowe kontakty.

Do mnie ostanio napisal chlopak, z ktorym bylam na randce 3 lata temu. To byla 1! Randka po ktorej mu podziekowalam. Wyslal mi zdjecie swojego lozka a nad nim kilka manekinow sklepowych. Stwierdzil ze go to smieszy i tak wyslal, zeby mnie "rozbawić". Po krotkiej wymianie zdan padlo z jego strony, ze jest dziwny i dobrze ze go nie wybralam, zgodzilam sie z tym, ze mnie utwierdza, ze dobrze zrobilam. Musze dodawac ze jest zareczony?

Wysłane z mojego M2101K7BNY przy użyciu Tapatalka

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Yellow_Cherry

Do mnie ostanio napisal chlopak, z ktorym bylam na randce 3 lata temu. To byla 1! Randka po ktorej mu podziekowalam. Wyslal mi zdjecie swojego lozka a nad nim kilka manekinow sklepowych. Stwierdzil ze go to smieszy i tak wyslal, zeby mnie "rozbawić". Po krotkiej wymianie zdan padlo z jego strony, ze jest dziwny i dobrze ze go nie wybralam, zgodzilam sie z tym, ze mnie utwierdza, ze dobrze zrobilam. Musze dodawac ze jest zareczony?

Dżiz... Nie wiem, czy się śmiać, czy płakać, że takie creepy się zaręczają, a fajne dziewczyny tutaj nie mają szczęścia, aby poznać kogoś konkretnego.

[chwast]

Boże mega creepy, ze nagle DZWONI i przedstawia się jakby ostatni raz dzwonił tydzień temu.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[kasia5266]

Napisane przez Ellen_Ripley

Uśmiałam się dzisiaj w duchu. Nieraz tu wspominacie o jakichś ex, czy niedoszłych facetach, którzy odzywają się po latach. Dzisiaj padło na mnie. Ponad 4 lata temu krótko bujałam się z facetem, który zrobił dobre pierwsze wrażenie, a potem było już tylko gorzej (wyszedł z niego szybko taki "prosty chłopak", ale w negatywnym znaczeniu, miejscami burak). Mieliśmy wtedy z TŻ kryzys, byliśmy w separacji. Nie wiem w sumie co ja sobie wtedy myślałam. Chyba samotność plus jakaś taka chęć odreagowania problemów. Ten facet raz przyszedł na spotkanie podpity, innym razem zarywał do mojej koleżanki. Ostatecznie mu podziękowałam za tą znajomość. Przez kolejne lata gdzieś tam mi mignął kilka razy na mieście i "cześć cześć" z daleka. W końcu nie będę udawała, że nie znam.

Dzisiaj telefon z nieznanego numeru. Będę parafrazować, bo słowo w słowo nie zapamiętałam.
- Halo, tu Bartek.
(imię zmienione, ale nosi inne popularne)
- Czeeeść. Hmm, ale jaki Bartek?
- Nie kojarzysz?
- Wybacz, nie kojarzę. Znam kilku Bartków.
(serio, czy koleś myślał, że w swoim liczącym kilka dekad w życiu poznałam tylko jedną osobę o tym popularnym imieniu? , dopytywanie, czy na pewno nie kojarzę chwilę trwało...)
- Bartek, którego poznałaś w... jakieś 3 lata temu.
(koleś, minęło grubooo ponad 4 )
- Aaaa, oki, już kojarzę.
- Możesz rozmawiać? Jesteś sama?
(o to pytał chyba z 3 razy)
- Mogę, ale o czym mielibyśmy rozmawiać??
- Przeglądałem telefon i tak mi się przypomniało o tobie. Co u ciebie?
(innymi słowy sprawdzam listę ex kochanek, bo może któraś będzie chętna )
- U mnie okej. Dziękuję.
- A możesz rozmawiać? Na pewno?
- Wiesz co Bartku, wybacz, mogę, natomiast nie za bardzo widzę sens tej rozmowy. Znaliśmy się dawno i nieprawda. Ale dziękuję za telefon. Jakbyś mógł wykasować mój numer, to byłoby miło.

Na wszelki wypadek od razu go zablokowałam. Jakby go znowu naszło na jakieś dziwne wspominki.

Żeby było śmieszniej w tle słyszałam bawiące się dzieci. Ciekawe, czy koleś dzwonił za plecami żony (gdy go poznałam to również był w separacji, ale wiem że się potem zszedł z żoną), czy znowu się rozstali.

Nieźle. Naprawdę nie widzę sensu telefonu do kogoś z kim od lat nie mamy kontaktu. Nie wiem czego oczekiwał.
Też miałam kilka lat temu podobną sytuację, tylko że na żywo Na przystanku podszedł do mnie facet i mówi: hej, pamiętasz, że kiedyś pisaliśmy na badoo? co tam u Ciebie? Oczywiście zupełnie go nie kojarzyłam.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kasia5266

Nieźle. Naprawdę nie widzę sensu telefonu do kogoś z kim od lat nie mamy kontaktu. Nie wiem czego oczekiwał.
Też miałam kilka lat temu podobną sytuację, tylko że na żywo Na przystanku podszedł do mnie facet i mówi: hej, pamiętasz, że kiedyś pisaliśmy na badoo? co tam u Ciebie? Oczywiście zupełnie go nie kojarzyłam.

Mnie raz w knajpie, w kolejce po piwo zagadywał jakiś facet. Nie powiem, przystojny, ale kompletnie go nie kojarzyłam. Chyba się z leksza obraził widząc moją "nie pamiętam cię facet" minę.

[Yellow_Cherry]

Napisane przez kasia5266

Nieźle. Naprawdę nie widzę sensu telefonu do kogoś z kim od lat nie mamy kontaktu. Nie wiem czego oczekiwał.

Też miałam kilka lat temu podobną sytuację, tylko że na żywo Na przystanku podszedł do mnie facet i mówi: hej, pamiętasz, że kiedyś pisaliśmy na badoo? co tam u Ciebie? Oczywiście zupełnie go nie kojarzyłam.

To i ja sie podziele, co prawda nie gadalam i nie umawialam sie z kolesiem, ale jak bylam na randce z innym i przechodzilismy przez park, widzialam chlopaka, ktory czesto wyswietlal mi sie na profilu jako proponowany. Zapamietalam go bo mial dosc specyficzna urode, ktora do mnie nie przemawiala. W kazdym razie siedzial i ewidentnie czekal na dziewczyne, mial kosz pelen roz, co dodatkowo sie rzucalo w oczy. Ale chyba randka mu nie wyszla bo niedlugo potem mial nowe konto (inny nick), a co ciekawsze mial ze szuka kobiet i mezczyzn

Wysłane z mojego M2101K7BNY przy użyciu Tapatalka