Autentyczne!!!! ;)))))))))))) Buahahahahah!

[Inna_odCiebie]

maly_siwek - padłam


akcja mojej siostry (mieszka w akademiku)
pewnego dnia, zaraz po Świętach poszła uczyć się do 'pokoju cichej nauki'. po jakimś czasie wychodzi na korytarz, a tam zgromadzenie studentów. powitała ich radosnym okrzykiem: 'a co to za impreza się tutaj święci? Karol (jej kolega) widzę już wstawiony '
za jej plecami odezwał się głos: 'ja święcę!' to był młody ksiądz z kropidłem w dłoni (kolęda w akademiku).

w PKS-ach mamy elektroniczne bilety, które po wejściu do środka przykłada się do takiego urządzenia, które musi zapiszczeć^^
ostatnio zamiast biletu przyłożyłam paczkę chusteczek... nie zapiszczały. kierowca tylko skomentował :'z czym mi tu pani do maszyny...?

[Emilia 25]

Mój amerykański kumpel poprosił mnie o przetłumaczenie części naszego hymnu. No więc ochoczo zaczynam:
Poland is not dead. Yet.

[prokrastynacja]

Hahahaha rozwaliłaś mnie dziewczyno

[Anisia25]

Napisane przez Emilia 25

Mój amerykański kumpel poprosił mnie o przetłumaczenie części naszego hymnu. No więc ochoczo zaczynam:
Poland is not dead. Yet.

w mordę...

[ania z wzgórza marzeń]

wczoraj stojące obok mnie dziecko w kościele na caly głos do babci:

Babciu! Babciu! masz dwa zęby pokrzywione

Babcia tylko zacisnęła usta

[Emilia 25]

Napisane przez prokrastynacja

Hahahaha rozwaliłaś mnie dziewczyno

Napisane przez Anisia25

w mordę...

Tak jakoś mi się ad hoc przetłumaczyło.

[Tygrys]

Napisane przez Emilia 25

Mój amerykański kumpel poprosił mnie o przetłumaczenie części naszego hymnu. No więc ochoczo zaczynam:
Poland is not dead. Yet.

no co... i taki hymn i taka prawda

[Walczykk]

z tym hymnem to dużo prawdy

[Kraboo]

ja ostatnio robiłam ciasto drożdzowe i nad blatem , zlewem itd mam na gorze szafki (pewnie tak jak kazdy) i ugniatalam to ciasto coraz mocniej bo coraz bardziej robilo sie sprezyste i wkoncu ugniatalam jedna reka i juz calym ciezarem ciała na ta reke napierałam aż wkoncu tak sie rzuciłam na to ciasto że jak chuknełam głową o te szafki to az zakrecilo mi sie w glowie i osłabłam na chwile, musiałam przestać ugniatac

Czesto sie przejęzyczam np kiedys na wsi zamiast spytac czy beda rąbać drewno to spytałam "Drąbać Rewno?" albo zamiast "młodszy rok" to powiedzialam "rokszy młot"
najlepsze było jak w srodku nocy sie obudzilam i telewizor byl wlaczony, chcialam obudzić tż zeby go wylaczyl to jakos tak mi sie pochrzanilo ze zaczelam krzyczeć GAHA! GAHA!


A jeszcze byla sytuacja na sylwestrze rok temu jak bylam na wsi ze znajomymi.
poszlam do piwnicy zapalic papierosa z kolega, on powiedzial ze zaraz przyjdzie, ze idzie mi przyniesc popielniczke zebym mogla zgasić. ja sie zawiesilam i zeszla na dol przyjaciolka z tabliczka czekolady zeby mnie poczestować, ja wziełam papierosa i zgasiłam jej papierosa na czekoladzie bo mi sie pomylilo i myslalam ze to kolega z popielniczka ona chyba tez byla jakas nie swoja bo odrazu po tym jak zgasiłam wzieła tą kostke z popiołem i zjadla, dopiero po chwili zaczelysmy sie smiac.

Jak wracalam z pewnej 18 w srodku zimy to w drodze do domu zgubiłam buta i szłam w samej skarpetce po ulicy, dopiero kolezanka mi powiedziala ze buta niemam

Byłam na urodzinach przyjaciela, robionych w lasku z ogniskiem itd, poszlam sie z kolezanka wysikać jak wracalysmy to jakis koleś z tego ogniska(ja go nie znalam) sikał a ja go złapałam wtedy pod pache i powiedzialam "chodz z tąd" i wrocilismy na ognisko.

[XoBlairoX]

odświeżam wątek =]

[Almariel]

Napisane przez Kraboo

A jeszcze byla sytuacja na sylwestrze rok temu jak bylam na wsi ze znajomymi.
poszlam do piwnicy zapalic papierosa z kolega, on powiedzial ze zaraz przyjdzie, ze idzie mi przyniesc popielniczke zebym mogla zgasić. ja sie zawiesilam i zeszla na dol przyjaciolka z tabliczka czekolady zeby mnie poczestować, ja wziełam papierosa i zgasiłam jej papierosa na czekoladzie bo mi sie pomylilo i myslalam ze to kolega z popielniczka ona chyba tez byla jakas nie swoja bo odrazu po tym jak zgasiłam wzieła tą kostke z popiołem i zjadla, dopiero po chwili zaczelysmy sie smiac.
.

Masakra

[oh Mandy]

Mieszkam na 4. piętrze w wieżowcu. W zeszłym semestrze miałam zajęcia na 8.00, więc wcześnie wstawałam i kompletnie niczego nie ogarniałam. Weszłam do windy w bloku i tak stoję, stoję, stoję, przeglądam się w lustrze w międzyczasie, ale coś mi nie pasowało i sobie myślę "k*****, czemu ta winda nie jedzie?!?!?!". Myślałam, że znów się zepsuła, a okazało się, że nie wcisnęłam guzika, żeby na parter pojechać


Na uczelni, kiedyś późno kończyliśmy zajęcia, no i założyłam kurtkę, szalik, bo to zima była i sobie ze znajomymi wychodzimy, żeby iść na przystanek, ja szłam pierwsza i zatrzymałam się pod drzwiami i czekam. Oni nie wiedzą, o co chodzi. A ja mówię: aaaa, bo ja myślałam że to są automatyczne drzwi

[isabelka00]

świetny wątek

[reggatonka]

wczoraj w toalecie w centrum handlowym... zapomniałam podnieść klapy zorientowałam się trochę za późno ...

a najlepsze, że 3 godziny potem zrobiłam dokładnie to samo, na szczęście w ostatniej chwili zauważyłam ;p

[vanessa1781]

Napisane przez reggatonka

wczoraj w toalecie w centrum handlowym... zapomniałam podnieść klapy zorientowałam się trochę za późno ...

a najlepsze, że 3 godziny potem zrobiłam dokładnie to samo, na szczęście w ostatniej chwili zauważyłam ;p

skojarzył mi się z tym mój przypadek, byłam na mieście i strasznie mi się chciało siku, przybiegłam do domu dosłownie w ostatniej chwili i z tego wszystkiego zapomniałam zdjąć majtek zorientowałam się jak chciałam się podetrzeć

[kosmetykomaniaczka]

mocne

[am0510]

niezłe, rozbawiło mnie to do łez

[Andriejewna]

Co za wątek czytam od początku

U mnie senne zamotanie
Leżymy z Tż, on już śpi, ja powoli zaczynam przysypiać. Nagle chłop nachyla się nade mną:
- A ty co?!
- ja zonk, co co?
- Aha, bo ty jeszcze czekasz...
- ale na co?!
- no żeby te paluszki do szklanki wsypać...


I mój hit
Ja śpię, Tż gra przy łóżku na telefonie. Nagle siadam
- tyy!!
- Tż:
- ty uważaj!
- ale na co?
- bo cię wciągnie!
- ale co?!
- odkurzacz cię wciągnie!
Na drugi dzień pamiętałam tylko jego szalony rechot

[Tilluviel]

Apropo toalet i galerii handlowej, mój TŻ tak się ze mną zagadał, że wszedł do kobiecej toalety - na dodatek głośno ze sobą rozmawialiśmy. Czasami zachowujemy się jak straszne gapy. W środku była jakaś dziewczyna, na szczęście było prawie pusto bo to względnie małe miasto i w środku tygodnia galeria jest prawie pusta :P

[Andriejewna]

Znowu sennie
Budzę rano Tż do pracy. Pytam się 10 razy, czy aby na pewno nie śpi
- no nie śpię, nie śpię! a dhwvkgtw ten papier toaletowy?
- jaki papier toaletowy??
- no ten z łazienki, jak u nas.
- no, to co z tym papierem?
- taki z zasobnika, ale inny, wirtualny...
- wirtualny papier toaletowy?!
_ oj bo ty nie rozumiesz....

I a piać od nowa parę razy
Myślałam, że się posikam po czasie chłopak już wstał i się ogarnął a nadal próbował mi tłumaczyć i udowodnić, że na pewno nie spał, tylko ja taka niedomyślna

[Xaneka]

Ech, z tym hymnem - smutne, ale prawdziwe...

[wanda164]

Napisane przez Andriejewna

Znowu sennie
Budzę rano Tż do pracy. Pytam się 10 razy, czy aby na pewno nie śpi
- no nie śpię, nie śpię! a dhwvkgtw ten papier toaletowy?
- jaki papier toaletowy??
- no ten z łazienki, jak u nas.
- no, to co z tym papierem?
- taki z zasobnika, ale inny, wirtualny...
- wirtualny papier toaletowy?!
_ oj bo ty nie rozumiesz....

I a piać od nowa parę razy
Myślałam, że się posikam po czasie chłopak już wstał i się ogarnął a nadal próbował mi tłumaczyć i udowodnić, że na pewno nie spał, tylko ja taka niedomyślna

no a czym się postacie w grach mają podcierać, co? wkładasz prawdziwy papier do komputera czy co? jasne, że wirtualny!!!

[blanka01994]

Moja mama wyszła do kościoła w dwóch innych butach, kapnęła się dopiero w kościele

a ja postawiłam, pusty czajnik i prawie spaliłam mieszkanie...

[Andriejewna]

Napisane przez wanda164

no a czym się postacie w grach mają podcierać, co? wkładasz prawdziwy papier do komputera czy co? jasne, że wirtualny!!!

No widzisz, co ze mnie za dureń i z niego nic nie umie chłopak tłumaczyć

Napisane przez blanka01994

Moja mama wyszła do kościoła w dwóch innych butach, kapnęła się dopiero w kościele

a ja postawiłam, pusty czajnik i prawie spaliłam mieszkanie...

Osz kruc, palących się garów nie zazdroszczę
A byłam kiedyś w wakacje u ciotki, która jeździła zbierać wiśnie; ja wtedy w domu siedziałam. Nie miałam kluczy to czekałam aż wróci, bo chciałam gdzieś iść. Dobra, jest. Chcę już wyłazić - buta mi wcięło wielkie szukanie, po którym okazało się, że ciotka założyła halówek () jeden mój, jeden swój i nic nie czuła przez cały dzień tuptania ona rozmiar 35 ja 40

[morska fala]

Jak dobrze, że ten wątek jeszcze żyje. dawno mnie tu nie było, coś tu przycichło, ale mam nadzieję, że wakacje przyniosą jakieś zabawne sytuacja.
Moja historia z dzisiaj. Miałam szeroko otwarte okno w pokoju, wycierałam kurze, gdy wleciała osa. Zaczęłam ją ta szmatką od kurzu przeganiać. W szaleńczym pościgu za osą szmatkę wyrzuciłam przez okno.

[oh Mandy]

Przypomniało mi się coś w wykonaniu mojej mamy.

Otóż moja mama ma w zwyczaju spać popołudniu jak wraca z pracy. Któregoś dnia się obudziła po takiej drzemce i chciała wyjść na balkon zapalić, ale najpierw podeszła do lustra poprawić włosy.
I słyszę krzyk:

- O Boże!!!! mam takie wielkie uszy!!!
- Ja <łot da fak - bo ona ma serio małe uszy>
- No tak! zobacz! urosły mi uszy
-
- mam uszy jak słoń, no naprawdę, urosły mi uszy

Potem uznała, że jej się to wydawało

[barth7]

Z przejęzyczeniowych perełek mam jeszcze dwie moje:
Kojarzycie piosenkę z filmu Pocahontas "Kolorowy wiatr"? Kiedyś mi się coś popierdaczyło i zamiast "ty masz mnie za głupią dzikuskę" wyszło "ty masz mnie za dziką głupuskę".
A druga, znacznie normalniejsza: pogodna wyduszka (wygodna poduszka)

[natalkaa7522]

Napisane przez oh Mandy

Przypomniało mi się coś w wykonaniu mojej mamy.

Otóż moja mama ma w zwyczaju spać popołudniu jak wraca z pracy. Któregoś dnia się obudziła po takiej drzemce i chciała wyjść na balkon zapalić, ale najpierw podeszła do lustra poprawić włosy.
I słyszę krzyk:

- O Boże!!!! mam takie wielkie uszy!!!
- Ja <łot da fak - bo ona ma serio małe uszy>
- No tak! zobacz! urosły mi uszy
-
- mam uszy jak słoń, no naprawdę, urosły mi uszy

Potem uznała, że jej się to wydawało

[BetiBowl]

A tu taka historyjka z neta
Pewnego dnia, w cieplutki wrześniowy dzionek jechałem sobie tramwajem. Były godzinki szczytu i dość tłoczno. Wiadomo ludzie wracają z pracy. Na jednym z przystanków wsiadła matka z 3-4 letnim dzieckiem.
Mamusia typ lalka barbi w najgorszym okresie swojego życia. Pewno fluidu na twarzy, makijaż odstraszający, i "piękne"; roztlenione blond włosy (o gustach się nie dyskutuje). Po wejściu do tramwaju trzymała dziecko za rękę. A maluch w drugiej ręce trzymał loda i próbował go jeść. Troszku mu nie wychodziło. Wiadomo tramwaj jedzie trzęsie, hamuje, przyśpiesza. I tak lód znalazł się na garniturze pewnego pana, na spodniach pewnego młodzieńca, i na sukience pewnej pani. Była bardzo elegancko ubrana i troszkę się wkurzyła.
Nie wytrzymała i z uwagą do mamusi dzieciaka. Pani: "Niech pani coś powie temu dziecku albo mu pomoże z tym lodem. Przecież to jest skandal tu pan na ubrudzony garnitur, ja sukienkę a chłopak spodnie. W ogóle to kto wsiada do tramwaju z lodem?"
Mamusia: "Niech pani sobie daruje. Ja swoje dziecko wychowuję bezstresowo i ono samo kiedyś dojdzie do tego, że robi źle i już nie będzie tak robić" Panią zamurowało odwróciła się, nie wiedziała co powiedzieć a na ustach blondynki zagościł uśmiech. W ogóle to cały tramwaj był zszokowany tym co usłyszał.
Nagle ktoś zaczął się przeciskać trzymając coś w ręce. Doszedł do matki z dzieckiem i powiedział: "Moja mamusia też wychowywała mnie bezstresowo ale jeszcze nie doszedłem do tego że robię źle a mam już 27 lat" W ręce trzymał jogurt wylał pół pani resztę dziecku. I odszedł.
Kobieta zrobiła się czerwona a tramwaj wybuchł śmiechem tylko nieliczne osoby próbowały się powstrzymać ale po ich minach było widać że są zadowolone. Pani wysiadła na najbliższym przystanku.


Długie ale polecam
Albo takie:
Właśnie w tę sobotę szliśmy sobie z kolegami i koleżanką plażą. Było późno, więc byliśmy tylko my… i jakiś miłośnik joggingu, który akurat wieczór wybrał sobie na bieganie. Jak go zobaczyliśmy, to jeden z kolegów, nazwijmy go Michał, mrugnął na resztę towarzystwa i jak nagle nie ryknie „ZA NIM, NAP...LAĆ!!!”, po czym puścił się w pogoń za biegaczem. Biegacz zobaczył, że go goni prawie dwumetrowy facet w bojówkach i glanach, więc zaczął uciekać, ale jako że biegał już jakiś czas, nie miał za bardzo siły, żeby przyspieszyć. Toteż kolega Michał po kilkudziesięciu metrach go dogonił, po czym klepnął w ramię, krzyknął „berek!” i pobiegł z powrotem do nas.

: hahaha:

[Ailanna]

Jak co roku niańczyłam kuzyniątka.

Misiek (6) przegrał mecz w piłkę ze starszym bratem i zaczął marudzić, że przegrał, że on się tak nie bawi itd. Pocieszamy go i mówimy, że nie zawsze w życiu się wygrywa. Zuz (3) podchodzi do niego i mówi:
- Nie maltw się Michałku, laz się przeglywa, laz się wyglywa. Ja na przykład wciolaj glałam z mamą w piłkę...
- I co? Przegrałaś?
- Nie, ja wyglałam, ale mama psieglała i w ogóle nie plakała...

Ranek, szykujemy się na spacer.
Zuz (3) z rozpaczą: TATO! Nie wiem jakie buty ublać!
Moja mama: Spokojnie, Zuzia, będzie tylko gorzej.