..::Dieta Plaż Południowych - część XI ::..

[sweettoy]

dobrze powiedziane Teliczku. I ja właśnie z tym mam problem. Do 15 jem niby ładnie, regularnie, dietkowo- ale chyba za mało. No i potem jak przyjdę do domu to objadam się czym popadnie
I skutek jest taki,że mam kolejne podejście do 1 fazy. No bo kurcze, nie będą mną rządzić jakieś słodycze itp.. Dziś dopiero jestem po 1 dniu, zobaczymy jak długo tym razem wytrzymam

[/QUOTE]

Ja mam problem na uczelni bo mam napady na węgle, ale to chyba dlatego, że się stresuje. Niestety w stresie jestem w stanie pochłonąć dużo a szczególnie węgli

[peggy7]

Dziewczyny, dziś pierwszy dzień mojej II fazy Nie wiem nawet ile schudłam - nie mam wagi, nie mierzyłam się... Ale schudłam na pewno Dowiem się w weekend dopiero. Póki co jeszcze nie zjadłam żadnych węgli ani owoców, planuję na podwieczorek jakiś owoc z serem (pewnie twarogiem).

Pochwalę się, że przez 2 tygodnie nie złamałam się ani razu, kilka razy przesadziłam z orzechami, ale to bardziej z glupoty (bo nie liczylam dokladnie), poza tym codziennie jem plaster sera light hochland -dziś się zaczęłam zastanawiać czy to nie za często, ale w sumie nie mogę się doszukać dopuszczalnej dawki.

[agila negra]

morelko? A Ty gdzie jesteś?

[telik]

Napisane przez ninaad

dobrze powiedziane Teliczku. I ja właśnie z tym mam problem. Do 15 jem niby ładnie, regularnie, dietkowo- ale chyba za mało. No i potem jak przyjdę do domu to objadam się czym popadnie
I skutek jest taki,że mam kolejne podejście do 1 fazy. No bo kurcze, nie będą mną rządzić jakieś słodycze itp.. Dziś dopiero jestem po 1 dniu, zobaczymy jak długo tym razem wytrzymam

No dokładnie ja tez lubie wieczorem jak mąz przyjdzie z pracy posiedziec przy dobrej kolacji z deserem

Napisane przez peggy7

Dziewczyny, dziś pierwszy dzień mojej II fazy Nie wiem nawet ile schudłam - nie mam wagi, nie mierzyłam się... Ale schudłam na pewno ani owoców, planuję na podwieczorek jakiś owoc z serem (pewnie twarogiem). Póki co jeszcze nie zjadłam żadnych węgli

Pochwalę się, że przez 2 tygodnie nie złamałam się ani razu, kilka razy przesadziłam z orzechami, ale to bardziej z glupoty (bo nie liczylam dokladnie), poza tym codziennie jem plaster sera light hochland -dziś się zaczęłam zastanawiać czy to nie za często, ale w sumie nie mogę się doszukać dopuszczalnej dawki.

DLACZEGO NIE BYŁO WEGLI?

PAMIETAĆ TRZEBA O SCHEMACIE WPROWADZANIA WEGLOWODANÓW:
http://kuchnianaplazy.blox.pl/strony/II.html
I PROSZE PAMIETAJCIE WEGLE ZŁOŻONE SĄ BARDZO WAŻNE!!!!

Napisane przez agila negra

morelko? A Ty gdzie jesteś?

TE MNIE TO MARTWI???

[peggy7]

Napisane przez telik

DLACZEGO NIE BYŁO WEGLI?

PAMIETAĆ TRZEBA O SCHEMACIE WPROWADZANIA WEGLOWODANÓW:
http://kuchnianaplazy.blox.pl/strony/II.html
I PROSZE PAMIETAJCIE WEGLE ZŁOŻONE SĄ BARDZO WAŻNE!!!!

Nie no, węgle, czyli warzywa, jadłam cały czas A co do węgli drugofazowych - dziś rano nie mialam nic do zjedzenia, a po południu zjadłam 2 mandarynki z serkiem wiejskim. Jutro na śniadanie mam już chleb - nie wiem czy ma dobry skład, może któraś z Was skomentuje, czy on się nadaje na II fazę.
skład: woda, ziarno żyta (30%), mąka żytnia (w tym mąka żytnia razowa 19%), siemię lniane 3,4%, sól, drożdże, ocet, ekstrakt słodowy ciemny, błonnik ziemniaczany, regulator kwasowości (kwas cytrynowy). I jak?

[agila negra]

peggy, co do chleba, to najlepiej piec samemu z mąki pełnoziarnistej. Wtedy jesteś pewna co tam się naprawdę znajduje. Na w przepisowym wątku są przepisy, u Telika i na innych blogach też. Znajdziesz coś dla siebie, póki nie jesteś pewna co kupować. Przyznaję, że choć o pieczeniu chleba wiem niewiele, tak żaden kupny nie smakuje mi tak dobrze, jak ten upieczony przeze mnie

[Ewlyn]

Napisane przez agila negra

peggy, co do chleba, to najlepiej piec samemu z mąki pełnoziarnistej. Wtedy jesteś pewna co tam się naprawdę znajduje. Na w przepisowym wątku są przepisy, u Telika i na innych blogach też. Znajdziesz coś dla siebie, póki nie jesteś pewna co kupować. Przyznaję, że choć o pieczeniu chleba wiem niewiele, tak żaden kupny nie smakuje mi tak dobrze, jak ten upieczony przeze mnie

Zgadzam sie w 100%
Od kilku lat pieke sama chleby i buleczki (w wiekszych ilosciach i mroze na pozniej). Czasami cos kupie, ale to naprawde raz na ruski rok... jakies grachamki, czy rogale. Chleby pieke w 3 keksowkach od razu i tez mroze. Wiec nie ma duzo roboty i spokoj na pare tygodnie.

[telik]

Napisane przez peggy7

Nie no, węgle, czyli warzywa, jadłam cały czas A co do węgli drugofazowych - dziś rano nie mialam nic do zjedzenia, a po południu zjadłam 2 mandarynki z serkiem wiejskim. Jutro na śniadanie mam już chleb - nie wiem czy ma dobry skład, może któraś z Was skomentuje, czy on się nadaje na II fazę.
skład: woda, ziarno żyta (30%), mąka żytnia (w tym mąka żytnia razowa 19%), siemię lniane 3,4%, sól, drożdże, ocet, ekstrakt słodowy ciemny, błonnik ziemniaczany, regulator kwasowości (kwas cytrynowy). I jak?

Chlebek taki sobie ale do zaakceptowania
to pewnie taki ciężki typu pumpernikiel
najlepiej jak chleb ma mało składników(składniki na czerwono nie powinny znajdować się w dobrym chlebie) i jest z mąki razowej lub pełno ziarnistej ten ma częściowo mąkę żytnią zwykłą

warto pójść do małej piekarni i spytać o prawdziwy chleb razowy albo pełnoziarnisty

ale jak na poczatek myślę że będzie ok bo ma dużo samego ziarna żyta więc będziesz syta na długo

[peggy7]

Dzięki za opinię.
Na razie nie miałam czasu na kupno składników i upieczenie chleba, w weekend się za to wezmę i też upiekę od razu więcej A ten mój chleb jest z Biedronki Wydawał się ciężki, ale na szczęście jest dosyć puszysty i nie osiada na żołądku, jak te różne zakalce
Moje menu dziś (II faza, dzień 2.)
-serek wiejski lekki z kromką chleba i pół papryki
-jogurt pitny bez cukru i tłuszczu + 2 mandarynki (miałam zjeść je z twarogiem, ale byłam na mieście i wyszedł ten jogurt)
-omlet z warzywami i 4 małymi kotletami sojowymi
-kilka orzechów nerkowca, kawa bezkof.
-?? nie wiem czy coś jeszcze zjem, jak będę głodna, to jakieś jajko znowu może...

Poproszę o ocenę

[jagagaga]

Wiecie co, jak czytałam książkę South Beach to autor był dużo mniej restrykcyjny niż Wy Nie mówię tego z pretensją, tak tylko stwierdzam

Pisał, że przecież wie, że nie da się jeść ściśle idealnie według tych zasad albo nie da się nie ulegać w ogóle pokusom, ale żeby przynajmniej ograniczyć te złe nawyki. Nie było tam niczego w stylu "tego i tego możesz zjeść co najwyżej półtora łyżeczki dziennie" Raczej takie zdroworozsądkowe, realistyczne podejście

[ninaad]

peggy
za wytrwałość, a z tym serem hochland- myślę, że 1 plaster dziennie ujdzie
co do chlebka- już Telik powiedział co i jak. Ja jeszcze dodam od siebie, że wg mnie smaczniejsze i bardziej sycące są te jak to nazwałaś- zakalce, czyli prawdziwe razowce- na zakwasie, ciężkie, wilgotne.Są świeże nawet przez tydzień Mniam. Te lekkie, puszyste chlebki (sklepowe) z reguły mają mnóstwo drożdży, spulchniaczy, polepszaczy...
no ale ja mam trochę fisia na puncie dobrego, domowego chlebka. Ale czasami kupne też uda mi się znaleźć jakieś ok

Napisane przez jagagaga

Wiecie co, jak czytałam książkę South Beach to autor był dużo mniej restrykcyjny niż Wy Nie mówię tego z pretensją, tak tylko stwierdzam

Pisał, że przecież wie, że nie da się jeść ściśle idealnie według tych zasad albo nie da się nie ulegać w ogóle pokusom, ale żeby przynajmniej ograniczyć te złe nawyki. Nie było tam niczego w stylu "tego i tego możesz zjeść co najwyżej półtora łyżeczki dziennie" Raczej takie zdroworozsądkowe, realistyczne podejście

no ba- inaczej się nie da. Zwłaszcza, jeżeli dieta ma być nie na tydzień czy miesiąc ale w zasadzie na całe życie, jako sposób odżywiania. Na dłuższą metę chyba żadnej diety nie da się przestrzegać jakoś tak super restrykcyjnie. Trzeba mieć dystans i do diety, i do siebie. Uczyć się zdrowego odżywiania i umieć jeść wszystko- z rozsądkiem (a o to czasami trudno niestety)

A ja dziś po 3 dniu IF. I chyba zaczynam mieć kryzys węglowy. Miałam zamiar zjeść dziś na kolację twarożek z cynamonem, posłodzony stevią- ale odpuściłam sobie- bo to może i nie ma kcal i IG, ale boję się, że wtedy jeszcze bardziej będzie mnie ciągnąć do słodkiego. Na razie jestem na odwyku węglowym i niech tak jeszcze zostanie do końca tygodnia, a może i jeszcze kilka dni...

Najgorzej, że w dalszym ciągu mam wstręt do ryb- nie licząc wędzonej makreli i tuńczyka z puszki- rybki gotowane, pieczone, smażone są bleeee
Wędlinki sklepowe też bleee
I znowu zaczynam mieć wstręt do twarogów
No i jeszcze mam odwyk od serów żółtych- zjadłabym ich każdą ilość, więc póki co nie kupuję.

Czyli lista produktów spożywczych trochę mi się okroiła, no ale jakoś chyba dam radę

[peggy7]

Ninaad, ja myślę, że stewia czy inne słodziki są bardzo przydatne na SB - podczas gdy organizm odzwyczaja się od cukru, psychika się nadal go domaga i jedząc właśnie coś słodkiego można ją oszukać. A gdy już się odzwyczaisz od cukru, to ochota sama przejdzie, bez względu na to czy dużo rzeczy jadłaś ze słodzikiem na diecie. Ja przynajmniej tak miałam. Kiedyś (jeszcze 3 tyg temu) miałam wielkie problemy ze słodyczami i po prostu nie miałam żadnych granic - po tabliczce czekolady było mi ciągle mało. Na diecie umilam sobie życie kakałkiem ze słodzikiem, kawą, jogurtem ze słodzikiem i kakao... I powiem Ci, że nawet już teraz nie czuję potrzeby jedzenia czy picia tego słodkiego. Wypijam tę kawę i to jest dla mnie wieelka przyjemność. Jeden kubek słodkiego napoju na dzień i jest super Mimo wszystko patrząc na swoje stare nawyki zastanawiam się, czy będę umiała kiedyś zjeść 1 czekoladkę i na tym poprzestać, ale myślę, że to w dużej mierze sprawa wypracowania sobie takiego psychicznego rygoru... Bo ja już tak mam ze słodyczami, że jak są, to zjem, i nie ma czegoś takiego, że ja nie mam na nie ochoty.

---------- Dopisano o 21:54 ---------- Poprzedni post napisano o 21:50 ----------

Dziewczyny, co do rygoryzmu diety SB... Mi się wydaje, że ona jednak jest rygorystyczna - najlepszy przykład dla mnie to że nie można jeść cukru w takich produktach jak musztarda, kostki rosołowe, przyprawy... Nie zawsze, ale często tam są jego śladowe ilości. A ja nie mogę zjeść zupy na tej nieszczęsnej kostce, w której jest może 1/10 łyżeczki cukru. I zdrowiem proszę tego nie tłumaczyć - jak widzę czasem te dziwa w książce (bita śmietana light, substytut jajka i inne takie), to mi się wydaje, że o coś innego chodzi. Tylko o co? Czy (nawet w I fazie) takie ilości cukru mogą zrujnować dietę?

[agila negra]

peggy, ostatnio właśnie z tego powodu prawie popadłam w depresję latając jak dzika po sklepie, bo nawet jakieś sosy sałatkowe fit mają w skłądzie ten cukier na 8 pozycji, kostki rosołowe też, ale szczerze mówiąc, nie wierzę, że cukier zawarty w jednej kostce zrujnuje moją dietę. Kupuję te galaretowate bulionetki bo są mniej słone i tłuste niż zwykłe. I olewam ten cukier, który się tak rzekomo znajduje. Bardziej rujnują mi dietę moje jednodniowe napady obżarstwa, a niżeli te wszystkie drobiazgi.

[ninaad]

Napisane przez peggy7

Ninaad, ja myślę, że stewia czy inne słodziki są bardzo przydatne na SB - podczas gdy organizm odzwyczaja się od cukru, psychika się nadal go domaga i jedząc właśnie coś słodkiego można ją oszukać.
u mnie to niestety tak nie działa. Przynajmniej na 1F. Jak zjem coś słodkiego- także ze słodzikiem, to zaraz chce się innych słodkich rzeczy
Dziewczyny, co do rygoryzmu diety SB... Mi się wydaje, że ona jednak jest rygorystyczna - najlepszy przykład dla mnie to że nie można jeść cukru w takich produktach jak musztarda, kostki rosołowe, przyprawy... Nie zawsze, ale często tam są jego śladowe ilości. A ja nie mogę zjeść zupy na tej nieszczęsnej kostce, w której jest może 1/10 łyżeczki cukru. I zdrowiem proszę tego nie tłumaczyć - jak widzę czasem te dziwa w książce (bita śmietana light, substytut jajka i inne takie), to mi się wydaje, że o coś innego chodzi. Tylko o co? Czy (nawet w I fazie) takie ilości cukru mogą zrujnować dietę?

mnie się wydaje, że takie restrykcje wynikają może z tego, że ta dieta była układana początkowo dla amerykanów, którzy żywią się gotowcami, półproduktami, śmieciowym jedzeniem itp. Ja tez jestem zdania, że do SB trzeba podchodzić ze zdrowym rozsądkiem. Oczywiście- łyżka zwykłej musztardy czy keczupu sama w sobie nie zaszkodzi diecie, ale jak jesz ten keczup codziennie w sporych ilościach- np do kanapek , robisz sobie niby zdrowe sałatki ale codziennie polewasz ją sporą ilością gotowego sosu- no to jak takie drobiazgi policzyć to sporo tego cukru w nich będzie

[agila negra]

mniejszy brzuch dziś! nawet weszłam na wagę i trochę spadło ale nie chcę nic jeszcze mówić, zobaczymy co będzie w poniedziałek i czy wytrzymam weekend

[ninaad]

A ja po 6 dniach 1F:
-2 kg
- 4 cm w pasie

[Ewlyn]

Napisane przez agila negra

mniejszy brzuch dziś! nawet weszłam na wagę i trochę spadło ale nie chcę nic jeszcze mówić, zobaczymy co będzie w poniedziałek i czy wytrzymam weekend

Napisane przez ninaad

A ja po 6 dniach 1F:
-2 kg
- 4 cm w pasie

super dziewczyny Oby tak dalej.

Ja ostatnio nie czwicze bo mam jakies problemy z plecami... ale sobie grzeczenie dietkuje i mam nadzieje, ze waga powolutku sobie leci w dol caly czas. Wazenie i mierzenie w niedziele. Trzymajcie kciuki.

[peggy7]

Dziewczyny, ja mam -7 kg! Ważę 69kg przy wzroście169 cm. Jeszcze z 10 kg i będzie fajnie

Dziś 20. dzień diety, w tym tyg tylko raz ćwiczyłam z braku czasu, a dziś i jutro raczej nie poćwiczę. Tak czy siak trzymam dietę.

Dziś chciałam pierniczki upiec, ale nikt ich nie chce jeść u mnie w domu, a sama to nawet nie będę ich próbować...

[telik]

Napisane przez ninaad

A ja po 6 dniach 1F:
-2 kg
- 4 cm w pasie

Napisane przez agila negra

mniejszy brzuch dziś! nawet weszłam na wagę i trochę spadło ale nie chcę nic jeszcze mówić, zobaczymy co będzie w poniedziałek i czy wytrzymam weekend

gratuluje
ja też chcę

Napisane przez peggy7

Dziewczyny, ja mam -7 kg! Ważę 69kg przy wzroście169 cm. Jeszcze z 10 kg i będzie fajnie

Dziś 20. dzień diety, w tym tyg tylko raz ćwiczyłam z braku czasu, a dziś i jutro raczej nie poćwiczę. Tak czy siak trzymam dietę.

Dziś chciałam pierniczki upiec, ale nikt ich nie chce jeść u mnie w domu, a sama to nawet nie będę ich próbować...

piękny spadek, tyleże tempo chudnięcia nieco za szybkie. Mam nadzieje że jesz wystarczająco dużo.

[peggy7]

Napisane przez telik

piękny spadek, tyleże tempo chudnięcia nieco za szybkie. Mam nadzieje że jesz wystarczająco dużo.

Staram się jeść dużo, orzechów sobie nie oszczędzam
Nie ważyłam się przed samą dietą, a już wcześniej coś tam wyczyniałam, więc możliwe, że na SB tylko 5 kg mi spadło, a te 2 wcześniej (w październiku ważyłam 76 kg, a po tygodniu diety 73,5)

Mam nadzieję, że teraz z kg na tydzień będzie spadać...

[totolosz]

Witam Was serdecznie dziewczynki

wreszcie nadeszła motywacja i postanowiłam rozpocząć dietkę =) akurat taka pora, że do wiosny można pozbyć się kilku kilogramów i rozpocząć nowy rok z większą pewnością siebie
wraz z diętą od jutra planuje iść na fitness 2-3 razy w tygodniu oraz biegać 3 razy w tygodniu.
mam do pozbycia się ok 5-6 kg
na chwile obecną waże ok 62-63 kg ( nie mam wagi,pożyczyłam koleżance i do tej pory nie oddała ) 168 cm wzrostu
mam sylwetkę typowej gruszki i największym moim problemem jest pupa (101 cm w biodrach ) i uda (60cm) przy pasie ( 75 cm)
Mam nadzieje że treningi i dietka pomogą w pozbyciu się głownie centymetrów w tych partiach ciała ponieważ już nie moge na siebie patrzeć i inni pewnie też na mój wielki tyłek.
Od kilku dni jadłam już zasadami 1 fazy ale kilka razy zgrzeszyłam dlatego od dziś zarządzam ROZPOCZĘCIE 1 FAZY!
o ile to jedzenie jest pyszniejsze niż kaloryczny schabowy + ziemniaki i kapusta duszona

[ninaad]

Napisane przez totolosz

o ile to jedzenie jest pyszniejsze niż kaloryczny schabowy + ziemniaki i kapusta duszona

takie jedzenie to dla mnie bleeeee. Ja nie mogę takiego tłustego- niedobrze mi potem

A ja dziś na kolację zrobiłam sobie omlet z dynią i fetą. Mniam

[telik]

Napisane przez ninaad

takie jedzenie to dla mnie bleeeee. Ja nie mogę takiego tłustego- niedobrze mi potem

A ja dziś na kolację zrobiłam sobie omlet z dynią i fetą. Mniam

Widziałam właśnie u Ciebie na blogu

ja niektórych tłustych rzeczy nie rusze bo nie lubie
np miesa z KFC
śmierdzi mi tłuszczem strasznie
i choc od roku naprawde pozwalam sobie na wiele grzechów
to tego nie tkne choćby nie wiem co
i pizzy z Pizza hut na grubym cieście też nie bleeee

[ninaad]

Napisane przez telik

widziałam właśnie u ciebie na blogu:d
żałuję tylko, że ostatnio brakuje mi czasu na bardziej czasochłonne eksperymentowanie w kuchni..
ja niektórych tłustych rzeczy nie rusze bo nie lubie
np miesa z kfc
śmierdzi mi tłuszczem strasznie
hehe- ja tego mięcha to chyba nawet nigdy nie jadłam. Jakoś mnie odrzuca- bo chyba mało w tym mięsa a głównie tłuszcz i panierka
i choc od roku naprawde pozwalam sobie na wiele grzechów
to tego nie tkne choćby nie wiem co
i pizzy z pizza hut na grubym cieście też nie bleeee

:d

[peggy7]

Dziewczyny, jestem załamana... Minął tydzień II fazy, a ja się coraz gorzej czuję. Od wczoraj mam chcicę na słodycze, choć nie jadłam nic niedozwolonego. Z tego wszystkiego wczoraj zjadłam za dużo owoców i przytyłam pół kg przez to:/ Niby nic, ale od piątku mam pół kg na plusie, a liczyłam na spadek...
Od dziś mam jeść 2 porcje skrobi dziennie i 1 porcję owoców, ale boję się tej skrobii:/ Kurde, boję się, że mnie jojo dorwie A jeszcze 10 kg do zrzucenia mam!
Nie wiem co robię źle...

[agila negra]

u mnie fałszywy alarm był w piątek. w poniedziałek znów ważę cholerne 69kg. nie schudłam. fcuk...

[ninaad]

peggy7
-no ja też nie wiem, spróbuj przeanalizować jeszcze raz swój jadłospis, może wklej tu np ze 2-3 dzienne jadłospisy, może coś popatrzymy i doradzimy?
- 0,5 kg to jeszcze nie tragedia. Weź na przeczekanie. I nie bój się węgli. I niech Ci przypadkiem nie przyjdzie do głowy powrót na 1F albo dalsze ograniczanie węgli jak na początku 2F. Jedz dalej ładnie wg schematu i cierpliwie czekaj
- ćwiczysz? bo jeśli tak i to sporo to może mięśnie zaczynają Ci się wyrabiać i stąd te +0,5 kg?

[peggy7]

Napisane przez ninaad

peggy7
-no ja też nie wiem, spróbuj przeanalizować jeszcze raz swój jadłospis, może wklej tu np ze 2-3 dzienne jadłospisy, może coś popatrzymy i doradzimy?
- 0,5 kg to jeszcze nie tragedia. Weź na przeczekanie. I nie bój się węgli. I niech Ci przypadkiem nie przyjdzie do głowy powrót na 1F albo dalsze ograniczanie węgli jak na początku 2F. Jedz dalej ładnie wg schematu i cierpliwie czekaj
- ćwiczysz? bo jeśli tak i to sporo to może mięśnie zaczynają Ci się wyrabiać i stąd te +0,5 kg?

No właśnie miałam przerwę w ćwiczeniach prawie tydzień, więc to nie mięśnie:/
Daję mój dzisiejszy jadłospis:
-Omlet z 2 jaj z szynką i serem light, pół papryki
-baton ekologiczny (wyjątkowo - miałam napad głodu po 2,5h od śniadania, nie wiem, może powinnam była przeczekać po prostu; ze złych rzeczy baton zawierał miód, ale gdzieś na szarym końcu składu)
-2 małe kiwi z połową kostki chudego twarogu
-mała kromka razowca z szynką drobiową i papryką
-jogurt pitny light 250g i 15 nerkowców

Hmm jak tak teraz patrzę, to rzeczywiście trochę do dupy ten jadłospis dziś, ale muszę się usprawiedliwić tym, że byłam w podróży, a potem od razu na zajęciach. Od jutra staram się ładnie jeść, będę tu pisać moje jadłospisy.

Dziewczyny, powiedzcie mi tutaj jaki wpływ na chudnięcie ma nadmiar albo niedobór warzyw w jadłospisie? Wczoraj ugotowałam chili con carne (dużo warzyw, głównie pomidory, do tego fasola i mielona pierś kurczaka) i go trochę zjadłam, nie wiem czy przez nadmiar warzyw mogłam przytyć... Moja koleżanka ma w swojej książce o SB ograniczenia w ilości warzyw - zaskoczyła mnie ostatnio tekstem o limicie 1 pomidor do posiłku. To prawda?

[anika*]

Wróciłam na siłkę i w tym tygodniu 0,9 kg mniej

odstawiłam płatki, rano albo jaja albo żytni chlebek z szynką i warzywami.

[telik]

Napisane przez peggy7

No właśnie miałam przerwę w ćwiczeniach prawie tydzień, więc to nie mięśnie:/
Daję mój dzisiejszy jadłospis:
-Omlet z 2 jaj z szynką i serem light, pół papryki ok
-baton ekologiczny (wyjątkowo - miałam napad głodu po 2,5h od śniadania, nie wiem, może powinnam była przeczekać po prostu; ze złych rzeczy baton zawierał miód, ale gdzieś na szarym końcu składu) to nie jest jakiś straszny grzech tym bardziej z raza, ale to porcja węgli złozonych
-2 małe kiwi z połową kostki chudego twarogu ok
-mała kromka razowca z szynką drobiową i papryką to jest obiad??
-jogurt pitny light 250g i 15 nerkowców nieładna kolacja jogurty light zawiera słodziki które również wzmagają ochotę na słodyczę
orzechy choć zdrowe zawierają dużo tłuszcu nie polecam na kolację

Hmm jak tak teraz patrzę, to rzeczywiście trochę do dupy ten jadłospis dziś, ale muszę się usprawiedliwić tym, że byłam w podróży, a potem od razu na zajęciach. Od jutra staram się ładnie jeść, będę tu pisać moje jadłospisy.

Dziewczyny, powiedzcie mi tutaj jaki wpływ na chudnięcie ma nadmiar albo niedobór warzyw w jadłospisie? Wczoraj ugotowałam chili con carne (dużo warzyw, głównie pomidory, do tego fasola i mielona pierś kurczaka) i go trochę zjadłam, nie wiem czy przez nadmiar warzyw mogłam przytyć... Moja koleżanka ma w swojej książce o SB ograniczenia w ilości warzyw - zaskoczyła mnie ostatnio tekstem o limicie 1 pomidor do posiłku. To prawda?

małowarzyw i brak mi konretnych posiłków
nie dziwię się że masz ochotę na coś słodkiego
poprostu za mało zjadłaś

koleżanka ma starą książkę, najnowasza nie ma ograniczen co do poidorów