Studiować filologię angielską...

[Robaczek12]

Ahaa , rozumiem - to dobrze A jeżeli jest napsane język polski podstawa 15% że się liczy , to jeżeli ktoś chce dod zdawać rozszerzenie to biorą pod uwagę rozszerzenie czy podstawe ? Przperaszam za takie "inteligentne"pyt ale jestem zielona jeszcze w tym temacie .

[Becky91]

@Robaczek12 Wydaje mi się, że w tym roku liczyli podstawę lub rozszerzenie w zależności z czego ci wychodził lepszy wynik.

Hej dziewczyny, jest tu może ktoś z prywatnych uczelni w Warszawie? Oczywiście z filologii ang.

[aubergine_k]

Napisane przez Robaczek12

Ahaa , rozumiem - to dobrze A jeżeli jest napsane język polski podstawa 15% że się liczy , to jeżeli ktoś chce dod zdawać rozszerzenie to biorą pod uwagę rozszerzenie czy podstawe ? Przperaszam za takie "inteligentne"pyt ale jestem zielona jeszcze w tym temacie .

Ze strony:
Wynik końcowy to liczba z przedziału 0 – 100, równa średniej ważonej wyników z poszczególnych przedmiotów, obliczona zgodnie z następującym wzorem:
W = a * P + b * M + c * J + d *X + e * Y
gdzie:
W – wynik końcowy kandydata
P – wynik z języka polskiego na poziomie podstawowym
M – wynik z matematyki na poziomie podstawowym
J – wynik z języka obcego na poziomie podstawowym
X, Y – wyniki z dodatkowego przedmiotu/dodatkowych przedmiotów maturalnych na wskazanym poziomie
a, b, c, d, e – wagi (wielokrotności 5%)

Napisane jest, że poziom podstawowy. Wątpię, aby pisali inaczej i liczyli inaczej Mój wyliczony wynik na filologię angielską zgadzał się z tym jaki sobie wyliczyłam z podstawowym polskim.

[Robaczek12]

hmmm czyli z tego wynika , że rozszerzony trzeba mieć tylko angielski . Dzięki bardzo

[Katrinn69]

Napisane przez Robaczek12

No tak.. a wyboru dużego niestety nie ma . Chcialabym studiować w Wawie , na uczelni państwowej , wiec zostaje mi z tego co się orientuję tylko UW ? ...
Jakie przedmioty zdawałyście na maturze ?

Progi są wysokie 80% na pewno nie wystarczy - ja miałam właśnie tyle plus 94% z polskiego na podstawie, 96% z angielskiego na podstawie i 80% z matematyki i co? I jak zobaczyłam wyniki z I tury rekrutacji to się załamałam - byłam ok 600 na liście rezerwowych. Tak jak któraś z dziewcząt wcześniej wspomniała na Warszawę jest duuuże parcie. Plus filologia angielska jest kierunkiem dosyć popularnym, dlatego ciężko się dostać. Chociaż na UW z każdą filologią tak jest. Na włoską miałam 95pkt/100 i dostałam się dopiero w drugiej turze i to poza limitem miejsc :/ Zrezygnowałam, bo mimo że uniwerek, to kierunek nie był moim wymarzonym. Wolałam wybrać mniej prestiżową szkołę i robić to co lubię niż męczyć się, tylko dlatego, że to UW.

Aha, dla zainteresowanych podam jeszcze progi punktowe z niektórych uczelni:
UAM - 82 pkt - I tura, 78,6 pkt - II tura
UMK - 77,5 pkt - II tura

[makeupnotwar]

na uw mamy takie powiedzenie: 100% i jesteś! i niestety jest ono dość prawdziwe

[Robaczek12]

UUUch .. chyba mogę się pożegnać jezeli chodzi o filologie ang w Wawie ;p 100% ha ha , aż taka dobra to nie jestem

[Carpathia]

Heledore i nunny - gratulacje rozmów!
Dajcie znać jak wyniki!

A prywatnie jestem ciekawa w której szkole na podkarpaciu można dostać pracę, więc jeżeli to nie tajemnica to prosiłabym o priv. Nie dlatego że chcę robić wam konkurencję, tylko to mój rodzinny region i jestem ciekawa jak jest tam z pracą dla anglistów.

Może będę nudna i jeszcze będziecie mi przypominać te słowa, ale nie mogę doczekać się października. Miałam rok przerwy po licencjacie i tak nie mogę doczekać się powrotu na studia, że sama sięgam po książki dotyczące przedmiotów, które będę miała.

[Celestia]

Napisane przez Carpathia

Może będę nudna i jeszcze będziecie mi przypominać te słowa, ale nie mogę doczekać się października. Miałam rok przerwy po licencjacie i tak nie mogę doczekać się powrotu na studia, że sama sięgam po książki dotyczące przedmiotów, które będę miała.

dobrze, że masz zapał, ja straciłam go już dawno

[makeupnotwar]

ja też mam zapał tyle fajnych kursów będę miała w tym semestrze najbardziej nie mogę doczekać się historii mody i jeśli się dostanę, humoru w przekładzie

[025dd70b38ae5ec63576996b909aa97df2915b11_5f1f5c7240092]

Ja z kolei mam nadzieję, że trochę odpocznę w tym roku po zeszłorocznym zapieprzu. Ciągle nic nie wiem i pewnie nie dowiem się aż do października. A jest kilka niewiadomych:
- czy otworzą nam kurs pedagogiczny (musi się zebrać 25 osób, póki co jest 17...),
- jakiego będę miała promotora i czy będzie możliwość zmiany,
- czy dojdzie ktoś nowy na magisterce (wątpię), czy ubędzie kilka osób (wiem, że się wahały)?

[nunny]

Napisane przez Carpathia

Heledore i nunny - gratulacje rozmów!
Dajcie znać jak wyniki!

A prywatnie jestem ciekawa w której szkole na podkarpaciu można dostać pracę, więc jeżeli to nie tajemnica to prosiłabym o priv. Nie dlatego że chcę robić wam konkurencję, tylko to mój rodzinny region i jestem ciekawa jak jest tam z pracą dla anglistów.

Z pracą jest beznadziejnie

[Heledore]

Napisane przez nunny

Z pracą jest beznadziejnie

nunny ty też teraz szukasz?
wysyłasz podania tylko na ogłoszenia czy po prostu wszędzie gdzie się da? Bo ja tych ogłoszeń za wiele nie widzę, a jak już to do szkoły L. Swoja drogą co się tam musi dziać, że lektorzy stamtąd tak uciekają

carpathia wyniki dopiero we wrześniu jak się uczniowie pozapisują i będzie wiadomo ile nowych grup trzeba otworzyć wtedy będą dzwonić do wybranych osób.

[Carpathia]

Trzymam za Was kciuki! Ja tymczasowo kontakt z językiem mam tylko przy korepetycjach bo mam fajną pracę, którą pogodzę ze studiowaniem dziennie więc jeszcze jej nie chcę zmieniać.

makeupnotwear - z tego co pisałaś chyba studiujesz na UW. Co to za specjalność że masz tak fajne przedmioty?

[makeupnotwar]

Napisane przez Carpathia

Trzymam za Was kciuki! Ja tymczasowo kontakt z językiem mam tylko przy korepetycjach bo mam fajną pracę, którą pogodzę ze studiowaniem dziennie więc jeszcze jej nie chcę zmieniać.

makeupnotwear - z tego co pisałaś chyba studiujesz na UW. Co to za specjalność że masz tak fajne przedmioty?

studia pod względem organizacyjno-administracyjnym są totalnie do dupy, ale uważam że system kursowy czyni IA UW najlepszym miejscem do nauki (i brak egzaminów z PNJA też... ) anglistyki w naszym kraju. po 1 roku nikt nie narzuca obowiązkowych zajęć, sama decydujesz o planie. super sprawa.

mój spec to literatura i kultura brytyjska (z czego zajmuję się tym pierwszym, szczególnie XVIII/XIX wiek), ale II specjalizacja to językoznawstwo. i w ramach tej specjalizacji mogę (jedyne wymaganie to wyrobienie określonej ilości punktów) brać co mi się żywnie podoba: kursy metodyczne, typowo językoznawcze (np. znajoma polecała o dialektach w gb i fonologię/morfologię generatywną ), tłumaczeniowe (poza humorem czaję się na przekład bajek, tłumaczenie sztuk teatralnych, tłumaczenie przewodników turystycznych i przekład poezji polskiej na angielski z najlepszym specjalistą który m.in przełożył Kochanowskiego, a na dodatek jest zakręconym irlandczykiem no, ale wiadomo że na tłumaczenia zawsze są tłumy - mamy w tym roku rejestrację kto pierwszy ten lepszy, więc jest szansa!

a z I specjalizacji robiłam nudy czyli np. XIX wieczna powieść realistyczna, powieść gotycka (Ponura może kojarzy profesora W, zakręcony człowiek ), Tolkiena, poezję humorystyczną na kursie o wdzięcznych nazwach verse or worse?/from Alexander Pope to Wendy Cope, to było fajne strasznie Pan profesor dwoił się jak mógł żeby nie tłumaczyć dosadnie na czym polega dowcip w starym wierszu I have a gentle cock żeby nie gorszyć studentek, a cała grupa piała jak już pisałam, czaję się na modę i więcej kursów z powieśći

ktoś się jeszcze dziwi, czemu mam taki zapał? uwielbiam zajęcia w moim instytucie! w przeciwieństwie do drewniaków na 2 studiach...

[martini.]

Napisane przez makeupnotwar

ja też mam zapał tyle fajnych kursów będę miała w tym semestrze najbardziej nie mogę doczekać się historii mody i jeśli się dostanę, humoru w przekładzie

Robiłam kurs humoru. Tak sobie było Istnieje szansa, że nawet robisz to samo, co ja, bo wiem, że "moja" pani dr też swego czasu wykładała na UW.

Napisane przez Heledore

nunny ty też teraz szukasz?
wysyłasz podania tylko na ogłoszenia czy po prostu wszędzie gdzie się da? Bo ja tych ogłoszeń za wiele nie widzę, a jak już to do szkoły L. Swoja drogą co się tam musi dziać, że lektorzy stamtąd tak uciekają

Nic się nie musi dziać. Wystarczy fakt, że szkoły jęz zatrudniają na umowę zlecenie, a jak ktoś nie ma statusu studenta lub umowy o pracę gdzieś indziej, to mu się to nie opłaca zwyczajnie. Kolejną sprawą jest to, że niestety, ale szkoły jęz to zwykle "poczekalnia" w dalszej karierze.

[025dd70b38ae5ec63576996b909aa97df2915b11_5f1f5c7240092]

makeupnotwar, a macie na pierwszych latach jakieś bardziej ogólne kursy, które muszą zrobić wszyscy? Bo owszem, brzmi to bardzo ciekawie, ale tak się zastanawiam, czy jest w pełni solidnym przygotowaniem filologa. Poza tym ja akurat osobiście uważam, że egzaminy z PNJA są potrzebne i odsiew jaki robią jest słuszny. Mimo że sama raz zaliczyłam przez to kampanię wrześniową, a co roku trzęsę portkami (chociaż teraz mam PNJA czysto tłumaczeniowe).

[makeupnotwar]

[1=025dd70b38ae5ec63576996 b909aa97df2915b11_5f1f5c7 240092;21240307]makeupnotwar, a macie na pierwszych latach jakieś bardziej ogólne kursy, które muszą zrobić wszyscy? Bo owszem, brzmi to bardzo ciekawie, ale tak się zastanawiam, czy jest w pełni solidnym przygotowaniem filologa. Poza tym ja akurat osobiście uważam, że egzaminy z PNJA są potrzebne i odsiew jaki robią jest słuszny. Mimo że sama raz zaliczyłam przez to kampanię wrześniową, a co roku trzęsę portkami (chociaż teraz mam PNJA czysto tłumaczeniowe).[/QUOTE]

tak, pierwszy rok jest taki ogólny. jest literatura bryt i amerykańska, historia, sporo językoznawstwa (fonetyka, fonologia, syntax, wstęp do językoznawstwa), PNJA takie podstawowe z pisania, vocabu, wymowy i gramatyki. na 2 roku poza kursami jest hel, filozofia, logika i jak ktoś ma specjalizację odpowiednią to metodyka i psychologia no i u nas istnieje coś, co pozwala na zwolnienie się s PNJA. straszne, co? przez co prawie cały rok sobie zdał i mało kto na practicale chodzi (chociażby ja)

rozumiem Twoje obawy, pewnie tak trochę jest że u nas nie piłują aż tak (tylko czy na pewno studenci potrzebują takiego drilla?), ale za to nadrabiają tym niesamowitym klimatem, tym czymś z czym się jeszcze nigdzie nie spotkałam. jasne, że przez to wiele osób się prześlizguje. czy to znaczy, że przygotowanie jest gorsze? ja powiedziałabym, że po prostu ukierunkowane na coś innego

Robiłam kurs humoru. Tak sobie było Istnieje szansa, że nawet robisz to samo, co ja, bo wiem, że "moja" pani dr też swego czasu wykładała na UW.

czy to może była dr P? słyszałam o niej i o kursie same superlatywy, ale skoro tak mówisz, to może sobie odpuszczę. wybadam jeszcze temat wśród znajomych

[025dd70b38ae5ec63576996b909aa97df2915b11_5f1f5c7240092]

Więc całkiem sporo ogólnych kursów jest. Nie zrozum mnie źle, nie chciałam stwierdzić, że tylko stresowani i musztrowani studenci są dobrze przygotowani (choć z doświadczenia wiem, że wizja bata nad głową robi swoje i nieraz jest jedynym motywatorem do wzięcia tyłka do roboty ), tym bardziej jeśli już na wstępie (przyjmowanie na studia) przeprowadzana jest ostra selekcja.

Może i jestem świnia, ale uważam, że za dużo "produkuje się" anglistów i ostry przesiew, to jeden ze sposobów na utrzymanie poziomu (studentów, a nie kadry oczywiście - bo akurat kadra pewnie zyskuje na takiej organizacji studiów jak Twoja). Wolałabym, żeby przesiew co prawda odbywał się na uczelniach z góry... słabszych (umówmy się, politechnika to nie jest miejsce do nauczania filologii, a NKJO to wytwory mające kształcić bardziej zawodowych nauczycieli niż naukowców), ale to przecież nie zależy od moich widzimisię, a polityki uczelni (czyt: kasa, kasa, kasa...).

[makeupnotwar]

[1=025dd70b38ae5ec63576996 b909aa97df2915b11_5f1f5c7 240092;21242061]Więc całkiem sporo ogólnych kursów jest. Nie zrozum mnie źle, nie chciałam stwierdzić, że tylko stresowani i musztrowani studenci są dobrze przygotowani (choć z doświadczenia wiem, że wizja bata nad głową robi swoje i nieraz jest jedynym motywatorem do wzięcia tyłka do roboty ), tym bardziej jeśli już na wstępie (przyjmowanie na studia) przeprowadzana jest ostra selekcja.

Może i jestem świnia, ale uważam, że za dużo "produkuje się" anglistów i ostry przesiew, to jeden ze sposobów na utrzymanie poziomu (studentów, a nie kadry oczywiście - bo akurat kadra pewnie zyskuje na takiej organizacji studiów jak Twoja). Wolałabym, żeby przesiew co prawda odbywał się na uczelniach z góry... słabszych (umówmy się, politechnika to nie jest miejsce do nauczania filologii, a NKJO to wytwory mające kształcić bardziej zawodowych nauczycieli niż naukowców), ale to przecież nie zależy od moich widzimisię, a polityki uczelni (czyt: kasa, kasa, kasa...).[/QUOTE]

zgadzam się z Tobą. oj tak! dobrze gada, polać jej! i przywrócić egzaminy wstępne!

czasy, kiedy na anglistykę przyjmowali po 20-30 osób na UW (piszę o moim poletku, bo na nim znam się najlepiej) to niestety przeszłość. wiem o tym od prowadzących właśnie. teraz na stacjonarne jest 120 miejsc a na wieczorowe też ok 120, plus zaoczniacy. dodać do tego wszystkie uczelnie państwowe i prywatne i na pewno wyjdzie tego ponad tysiąc rocznie Tyle, że teraz czasy się zmieniły i przy progu 250/300 jaki był na moim roczniku ludzie na płatnych mieli po 80 punktów a i tak się dostali i dostaną taki sam dyplom jak ja a anglistów jak przysłowiowych psów...
z ludźmi z kolegium chodziłam na lektorat, nie powalali poziomem.

chociaż i tak dla mnie najbardziej dziwacznym kierunkiem jest prawo na UJ, UW - 1000 osób na roku

[martini.]

Napisane przez makeupnotwar

czy to może była dr P? słyszałam o niej i o kursie same superlatywy, ale skoro tak mówisz, to może sobie odpuszczę. wybadam jeszcze temat wśród znajomych

Nie, chyba, że zmieniła nazwisko

[1=025dd70b38ae5ec63576996 b909aa97df2915b11_5f1f5c7 240092;21242061]Może i jestem świnia, ale uważam, że za dużo "produkuje się" anglistów i ostry przesiew, to jeden ze sposobów na utrzymanie poziomu (studentów, a nie kadry oczywiście - bo akurat kadra pewnie zyskuje na takiej organizacji studiów jak Twoja). Wolałabym, żeby przesiew co prawda odbywał się na uczelniach z góry... słabszych (umówmy się, politechnika to nie jest miejsce do nauczania filologii, a NKJO to wytwory mające kształcić bardziej zawodowych nauczycieli niż naukowców), ale to przecież nie zależy od moich widzimisię, a polityki uczelni (czyt: kasa, kasa, kasa...).[/QUOTE]

Zgadzam się prawie w pełni Nie zgadzam się tylko z tą kadrą, bo patrząc na to, jak to zaczyna wyglądać, to w sumie szkoda. Dobrze w sumie wiedzieć, że nie tylko ja tak myślę, bo zawsze przez taką opinię uchodziłam na tym wątku za aroganta

[025dd70b38ae5ec63576996b909aa97df2915b11_5f1f5c7240092]

Napisane przez makeupnotwar

zgadzam się z Tobą. oj tak! dobrze gada, polać jej! i przywrócić egzaminy wstępne!

czasy, kiedy na anglistykę przyjmowali po 20-30 osób na UW (piszę o moim poletku, bo na nim znam się najlepiej) to niestety przeszłość. wiem o tym od prowadzących właśnie. teraz na stacjonarne jest 120 miejsc a na wieczorowe też ok 120, plus zaoczniacy. dodać do tego wszystkie uczelnie państwowe i prywatne i na pewno wyjdzie tego ponad tysiąc rocznie Tyle, że teraz czasy się zmieniły i przy progu 250/300 jaki był na moim roczniku ludzie na płatnych mieli po 80 punktów a i tak się dostali i dostaną taki sam dyplom jak ja a anglistów jak przysłowiowych psów...
z ludźmi z kolegium chodziłam na lektorat, nie powalali poziomem.

chociaż i tak dla mnie najbardziej dziwacznym kierunkiem jest prawo na UJ, UW - 1000 osób na roku

Mnie strasznie zasmuciły limity i kryteria przyjęć na UŚ (z kolei moje poletko ). Na tłumaczeniowe kierunki zawsze był próg, poniżej którego nie przyjmowano nawet papierów - bodajże 80% z rozszerzonego polskiego i angielskiego. A teraz?... Nawet wymóg rozszerzonej zlikwidowali, bo o progach nawet nie marzę... Oczywiście jest korzystniejszy przelicznik dla poziomu rozszerzonego, ale przy kiepskim roczniku... dreszcze mnie przechodzą na myśl, że na anglistykę może dostać się ktoś z podstawową maturą z angielskiego... A liczba przyjmowanych studentów coraz wyższa...

A co do masowych studentów prawa - najśmiejszniejsze jest w ogóle to, że perspektywy na pracę w zawodzie ma nikły procent z nich, a na aplikację jeszcze mniejszy.

Napisane przez martini.

Zgadzam się prawie w pełni Nie zgadzam się tylko z tą kadrą, bo patrząc na to, jak to zaczyna wyglądać, to w sumie szkoda. Dobrze w sumie wiedzieć, że nie tylko ja tak myślę, bo zawsze przez taką opinię uchodziłam na tym wątku za aroganta

To teraz możemy się we dwie szarogęsić.

[nunny]

Napisane przez Heledore

nunny ty też teraz szukasz?
wysyłasz podania tylko na ogłoszenia czy po prostu wszędzie gdzie się da? Bo ja tych ogłoszeń za wiele nie widzę, a jak już to do szkoły L. Swoja drogą co się tam musi dziać, że lektorzy stamtąd tak uciekają

Ja już zaprzestałam w szkołach publicznych, rozwiozłam podania gdzie się dało i nic.. Teraz to już chyba nikt sie nie odezwie. Ogłoszeń rzeczywiście prawie wcale nie ma, i masz rację że jeśli już to z tej jednej szkoły aż strach pomyśleć :/ Miałam taki plan żeby znaleźć pracę a mgr zrobić zaocznie, ale że z pracy nici to zdecydowałam się na dzienne. Będę się próbowała wesprzeć finansowo korkami, byłam też na rozmowie w szkole językowej ale na wiele nie liczę (wrodzony pesymizm).

[martini.]

[1=025dd70b38ae5ec63576996 b909aa97df2915b11_5f1f5c7 240092;21243063]
To teraz możemy się we dwie szarogęsić. [/QUOTE]

Ja to już tylko gościnnie

Napisane przez nunny

Ja już zaprzestałam w szkołach publicznych, rozwiozłam podania gdzie się dało i nic.

Szkoły publiczne szukają nauczycieli w maju, najpóźniej początek czerwca. Jest jeszcze szansa teraz, bo czasem ktoś idzie na zwolnienie, tak w ostatniej chwili. Ale etaty obdzielane są w czerwcu, początek lipca (dlatego podania w maju).

[Heledore]

Napisane przez nunny

Ja już zaprzestałam w szkołach publicznych, rozwiozłam podania gdzie się dało i nic.. Teraz to już chyba nikt sie nie odezwie. Ogłoszeń rzeczywiście prawie wcale nie ma, i masz rację że jeśli już to z tej jednej szkoły aż strach pomyśleć :/ Miałam taki plan żeby znaleźć pracę a mgr zrobić zaocznie, ale że z pracy nici to zdecydowałam się na dzienne. Będę się próbowała wesprzeć finansowo korkami, byłam też na rozmowie w szkole językowej ale na wiele nie liczę (wrodzony pesymizm).

Eh, u mnie na roku pracowały 2 osoby na prawie 40 osób na roku w tym 1 miała prace dzięki znajomościom. Zarabiały max 400zł miesięcznie To juz lepiej pójść w ślady mojej starszej kol. (też po anglistyce) i sprzedawać lody w budce przy pks Naprawdę,jak nic mi sie nie uda znaleźć to za rok wezmę byle co i byle gdzie

Z licencjatem ciężko znaleźć prace w szkole publicznej w dużym mieście. Szkoda ze nie wysyłałaś podań po wioskach :/tylko pewnie byłby problem z dojazdem do wiejskiej szkoły :/

[centipede]

Heledore z tymi wioskami też nie jest kolorowo, rozwiozłam podania do wszystkich szkół w promieniu 25 km, bez względu na to czy była mała czy duża, byłam nawet w szkołach z jednym czy dwoma oddziałami, rozwoziłam w kwietniu. Tak bardzo chciałam (i dalej chcę) uczyć w szkole, to po prostu zawód o którym marzę i ZAPOTRZEBOWANIA NA ANGLISTÓW NIE MA Chyba, że ktoś ma naprawdę porządne znajomości to jest szansa

[Heledore]

Napisane przez centipede

Heledore z tymi wioskami też nie jest kolorowo, rozwiozłam podania do wszystkich szkół w promieniu 25 km, bez względu na to czy była mała czy duża, byłam nawet w szkołach z jednym czy dwoma oddziałami, rozwoziłam w kwietniu. Tak bardzo chciałam (i dalej chcę) uczyć w szkole, to po prostu zawód o którym marzę i ZAPOTRZEBOWANIA NA ANGLISTÓW NIE MA Chyba, że ktoś ma naprawdę porządne znajomości to jest szansa

Ja właśnie rozszerzam promień do 40km :/ na większą odległość dojechać nie dam rady. zresztą nie byłoby to już opłacalne-chyba cała wypłatę wydawałabym na paliwo!
Tez zawsze chciałam uczyć, więc cię rozumiem

[nunny]

Ja zaczęłam rozwozić podania w kwietniu, jeździłam po szkołach w mieście w którym studiuję, po wioskach również. Ale powiem Wam że według mnie na wsi wcale nie jest lepiej z tą pracą bo z tego co widzę, i chyba to już pisałam tutaj, to jeśli jakaś nauczycielka załapie się do szkoły to siedzi w niej już dożywotnio :/ Bo to córka tego i tamtego, bo wszyscy znają i w ogóle. W mojej rodzinnej miejscowości jest nauczycielka której dzieciaki nie znoszą, z angielskiego nie umieją nic, pracuje jeszcze dodatkowo w kilku pobliskich wioskach i co, nikt jej nie wyrzuci! A wydaje mi się że w jakiejś szkole w dużym mieście już dawno wyleciałaby z hukiem..

[4ac7eae5f92dfa622d89f024e559f952d8de277a_657b9774600aa]

Dziewczyny, mogłybyście mi pomóc
We wrześniu zaczynam praktyki w podstawówce i właśnie mam pewne wątpliwości... Kiedy ja mam udać się do szkoły i do nauczycielki, żeby omówić w ogóle od kiedy mam zacząć? Mam tam iść 1 września czy jak Już naprawdę sama nie wiem...

[cherry l]

witam
tak sie zastanawiam czy na UŚ są jakieś egzaminy wstępne czy zlikwidowali je?