Rozstanie z facetem XXXIV

[mineralnaxy]

Napisane przez teoretyczna

mineralnaxy oczywiście jest dużo prawdy w tym co mówisz. wiem, że jestem od niego uzależniona. więc czuję się teraz jak na detoksie przez odstawienie. i wiem, że muszę to w sobie przepracować, bo nigdy w życiu nie będę z takim podejściem potrafiła zbudować zdrowej relacji - przy mnie człowiek się dusi. widzę to teraz. i owszem, strasznie przeraża mnie fakt, że tak bardzo zawiesiłam się na drugim człowieku, że kiedy go nie ma nie potrafię wstać. to jest przerażające. toksyczne. staram się nad sobą pracować, ale to długotrwały proces. u terapeutki dużo o tym rozmawiam. wychodzę z tych rozmów z jakąś dobrą energią i wiarą, że dam radę. ale potem to wszystko spada.

.

To dobrze, że po wizycie wychodzisz radośniejsza, znaczy, ze coś działa. Musisz dać sobie czas ale też sama od siebie dużo włożyć, aby były tego skutki. Nic się samo nie zrobi. Wysiłek fizyczny też dobrze wpływa na psychikę. Może zacznij od takich zwyczajnych spacerów? Trzeba się zmuszać do wyjścia.

[Muchotrzep]

Napisane przez Smuutnooka

jego przyszła "dopa" mogłaby być mi pucybutem, do pięt się nie będzie umywać

Napisane przez Smuutnooka

Przecież wy wiecie najlepiej, że jesteście najlepszym, co ci kolesie mogli mieć. Żadna "inna" tego faktu nie zmieni

Mój ex szalał na moim punkcie i nie udawał tego. Swojej wartości faktem jakiejś innej zaniżać nie będę. Może miałaby jakieś cechy, których on nie znosił i byłoby to co najwyżej śmieszne, wyobrażanie sobie, jak się z nią/ona z nim męczy.

Napisane przez Smuutnooka

Jakąkolwiek "nową" będzie mógł urabiać słodkimi słowami, chwilowym oczarowaniem. Ale nie oszukujmy się.. zauroczenia mijają.. Cokolwiek by nie było, to nie ja tracę.

Napisane przez Smuutnooka

Właściwie mam to gdzieś z kim będzie, co najwyżej pośmiałabym się z niej bądź uznała, że nie dorasta jej on do pięt. I na szczęście nic nie zobaczę, bo mieszka w innym województwie. Współczuję Wam, jak musicie tych patafianów widywać na codzień.

Generalnie ja rozumiem, że takie myślenie to rodzaj jakiejś autoterapii i utrzymania poczucia własnej wartości, ale wg. mnie tekst o "pucybucie" wymknął się poza granice dobrego smaku. Piszesz, że właściwie to masz gdzieś z kim będzie, a te wszystkie teksty pokazują coś dokładnie przeciwnego. Fajnie, że zdajesz sobie sprawę z jego wad i to jest na plus, ale co ma do tego jego przyszła potencjalna partnerka? Myślę, że za tym wszystkim kryje się jakiś problem, nad którym powinnaś popracować. Rozumiem nienawiść do byłego, ale lepiej skupić się na sobie, zamiast źle komuś życzyć i porównywać się do (na razie wyimaginowanej) "przyszłej dopy". Myślę, że to ułatwi zaakceptowanie sytuacji i pójście do przodu. Krzyż byłemu na drogę i niech sobie nawet buduje nowy związek, nie powinno to wpływać na Twoje samopoczucie.

[nerwotka]

Właśnie się dowiedziałam, że zostawił mnie dla swojej przyjaciolki, do czego sie nie przyznał. Ona dzisiaj ustawiła status w związku od 14 marca, 3dni po naszym zerwaniu, czekam jeszcze tylko aż on ustawi. Okłamał mnie, że nikogo nie ma... I nie powinno, ale jest mi z tym źle.

[mineralnaxy]

Napisane przez nerwotka

Właśnie się dowiedziałam, że zostawił mnie dla swojej przyjaciolki, do czego sie nie przyznał. Ona dzisiaj ustawiła status w związku od 14 marca, 3dni po naszym zerwaniu, czekam jeszcze tylko aż on ustawi. Okłamał mnie, że nikogo nie ma... I nie powinno, ale jest mi z tym źle.

to normalne, że jest Ci źle. Każdej z nas by było.

[VingardiumLeviosa]

Dziewczyny, nie dawajcie się! Ja po rozstaniu z byłym "leczyłam się" z niego 5 lat i o te 5 lat za dużo. Wiem, że jest trudno, sama przez to przechodziłam, ale nie można się poddawać.

Teraz jestem w bardzo szczęśliwym związku. Słońce zawsze wychodzi zza chmur, bądźcie dzielne i pamiętajcie o tym.

[soh]

Napisane przez nerwotka

Właśnie się dowiedziałam, że zostawił mnie dla swojej przyjaciolki, do czego sie nie przyznał. Ona dzisiaj ustawiła status w związku od 14 marca, 3dni po naszym zerwaniu, czekam jeszcze tylko aż on ustawi. Okłamał mnie, że nikogo nie ma... I nie powinno, ale jest mi z tym źle.

Może i jestem bluszczem, ale zawsze mam alergię na przyjaciółeczki, zawsze . Współczuję bardzo ...

[naliana]

.

[Smuutnooka]

Napisane przez Muchotrzep

Generalnie ja rozumiem, że takie myślenie to rodzaj jakiejś autoterapii i utrzymania poczucia własnej wartości, ale wg. mnie tekst o "pucybucie" wymknął się poza granice dobrego smaku. Piszesz, że właściwie to masz gdzieś z kim będzie, a te wszystkie teksty pokazują coś dokładnie przeciwnego. Fajnie, że zdajesz sobie sprawę z jego wad i to jest na plus, ale co ma do tego jego przyszła potencjalna partnerka? Myślę, że za tym wszystkim kryje się jakiś problem, nad którym powinnaś popracować. Rozumiem nienawiść do byłego, ale lepiej skupić się na sobie, zamiast źle komuś życzyć i porównywać się do (na razie wyimaginowanej) "przyszłej dopy". Myślę, że to ułatwi zaakceptowanie sytuacji i pójście do przodu. Krzyż byłemu na drogę i niech sobie nawet buduje nowy związek, nie powinno to wpływać na Twoje samopoczucie.

No masz rację, że mam jakiś problem ze sobą

Chciałabym przestać o nim myśleć. Właśnie zdałam sobie sprawę, że od godziny może 7-8 do 11-12 gdy śpię (teraz mam wolne od studiów, siedze raczej do późna) to budzę się co godzinę.. i obsesyjnie myślę o nim, śni mi się on, sytuacje tak jakbyśmy ciągle byli razem i tak już od kilku dni, nie mam siły wstać bo myślę myślę i myślę, przysypiam i śni mi się on, znowu się budzę i to samo
A zasypiając analizuję jego słowa, zachowanie (najbardziej to "normalne" i to boli w kontraście ze słowami, z jakimi przerwał naszą znajomość 5 marca), powód zerwania ze mną..
gdy usypiam w nocy, to to samo. Dziś w nocy beczałam, gdy przyszło mi na myśl coś okropnie przykrego

Dopiero jak sobie myślę, że on ma mnie gdzieś i jest już od 6 na nogach w pracy, udając przed ludźmi albo nie udając i będąc radosnym i wolnym od ciężaru, jakim byłam ja, to przestaję myśleć, wstaję i jakoś się biorę do roboty dobrze, że mam ulubiony serial o 1 to mnie motywuje do ruszenia się i to, że muszę ogarnąć w domu

Masakra uwolnijcie mnie od niego..

---------- Dopisano o 15:55 ---------- Poprzedni post napisano o 15:48 ----------

Napisane przez nerwotka

Właśnie się dowiedziałam, że zostawił mnie dla swojej przyjaciolki, do czego sie nie przyznał. Ona dzisiaj ustawiła status w związku od 14 marca, 3dni po naszym zerwaniu, czekam jeszcze tylko aż on ustawi. Okłamał mnie, że nikogo nie ma... I nie powinno, ale jest mi z tym źle.

Ech ja nie wiem, co bym wtedy zrobila, chyba klątwę na mojego ex rzuciła, jakby takie świnstwo mi zrobił.. a po nim to wszystko jest możliwe, więc.. wredne dupki
Po ch**ja kłamią! tak jakby to miało ich wybielić! Kłamstwa są czasem gorsze od najgorszej prawdy, karmią nas nadzieją i chcą wydawać się "dobrzy" w naszych oczach "na koniec", a i tak są dupkami... tym bardziej, jak te kłamstewka na wierzch wychodzą, a WIADOME, że wyjdą!
Przynajmniej widzisz, że nie był Ciebie wart.

[mesarka]

Napisane przez nerwotka

Właśnie się dowiedziałam, że zostawił mnie dla swojej przyjaciolki, do czego sie nie przyznał. Ona dzisiaj ustawiła status w związku od 14 marca, 3dni po naszym zerwaniu, czekam jeszcze tylko aż on ustawi. Okłamał mnie, że nikogo nie ma... I nie powinno, ale jest mi z tym źle.

Co za palant. Cycki opadają na to, jakimi faceci są tchórzami.

[komutopotrzebne]

Mój eks, zagorzały przeciwnik social-media dzisiaj założył swój FP na facebooku... Cieszę się, że jego ścieżka zawodowa nabiera tempa, ale obserwowanie znajomych, którzy dają "lajki" jego prywatnych zdjęć doprowadza mnie do nerwicy.
Siedzę i palę papierosy.

[nerwotka]

Napisane przez komutopotrzebne

Mój eks, zagorzały przeciwnik social-media dzisiaj założył swój FP na facebooku... Cieszę się, że jego ścieżka zawodowa nabiera tempa, ale obserwowanie znajomych, którzy dają "lajki" jego prywatnych zdjęć doprowadza mnie do nerwicy.
Siedzę i palę papierosy.

FB to z jednej strony przekleństwo. Wiem co czujesz, ja też siedzę i czekam aż mój były zmieni status, a jak go nie ma to myślę czy z nią jest. Na szczęście już coraz mniej, póki co z dnia na dzień coraz lepiej jeśli masz tyle silnej woli, to przestań go obserwować

[komutopotrzebne]

Napisane przez nerwotka

FB to z jednej strony przekleństwo. Wiem co czujesz, ja też siedzę i czekam aż mój były zmieni status, a jak go nie ma to myślę czy z nią jest. Na szczęście już coraz mniej, póki co z dnia na dzień coraz lepiej jeśli masz tyle silnej woli, to przestań go obserwować

Na szczęście okazało się, że FP również można zablokować.
Tobie polecam to samo, czego oczy nie widzą...

[kiciuskot]

Napisane przez komutopotrzebne

Mój eks, zagorzały przeciwnik social-media dzisiaj założył swój FP na facebooku... Cieszę się, że jego ścieżka zawodowa nabiera tempa, ale obserwowanie znajomych, którzy dają "lajki" jego prywatnych zdjęć doprowadza mnie do nerwicy.
Siedzę i palę papierosy.

u mnie teraz przez rozstanie paczka dzienie schodzi fajek a co do fejsa, to za kazdym razem jak widze jak ktoś go oznacza na imprezie to płacze, że mogłam tam byc....

---------- Dopisano o 22:09 ---------- Poprzedni post napisano o 21:56 ----------

i wiecie co, dzisiaj po pijaku napisałam smsa byłemu, po ponad miesiącu ciszy... i juz odkad kliknełam "wyslij" czuje wyrzuty i że po co ja to zrobilam

[komutopotrzebne]

Napisane przez kiciuskot

u mnie teraz przez rozstanie paczka dzienie schodzi fajek a co do fejsa, to za kazdym razem jak widze jak ktoś go oznacza na imprezie to płacze, że mogłam tam byc....

---------- Dopisano o 22:09 ---------- Poprzedni post napisano o 21:56 ----------

i wiecie co, dzisiaj po pijaku napisałam smsa byłemu, po ponad miesiącu ciszy... i juz odkad kliknełam "wyslij" czuje wyrzuty i że po co ja to zrobilam

O nie! Co mu napisałaś? Odpisał?
Ja usunęłam numer, żeby mnie nie kusiło. Staram się unikać alkoholu, ale w sobotę umówiłam się ze znajomymi, mocno się wstawiliśmy i nad ranem zdałam sobie sprawę, że przez cały wieczór nie pomyślałam o byłym wiem, że głupota, ale strasznie cieszy.

[kiciuskot]

Napisane przez komutopotrzebne

O nie! Co mu napisałaś? Odpisał?
Ja usunęłam numer, żeby mnie nie kusiło. Staram się unikać alkoholu, ale w sobotę umówiłam się ze znajomymi, mocno się wstawiliśmy i nad ranem zdałam sobie sprawę, że przez cały wieczór nie pomyślałam o byłym wiem, że głupota, ale strasznie cieszy.

widzimy sie prawie codziennie na uczelni i się do siebie nie odzywamy, tylko "cześć". i zapytalam czy o mnie mysli jeszcze kiedys. odpisał. powiedział że oczywiscie, że mysli bo trudno wymazać tyle czasu. ale że w zwiazku z rozstaniem podjelismy dobrą deyzcje itp tylko szkoda ze stracilismy kontakt po takiej relacji ale że on rozumie że mi ciezko

[mineralnaxy]

Wiecie, ja to rozstanie przeżyłam naprawdę mocno i wydaje mi się, że przy kolejnych rozstaniach nie będę tak przeżywać. Skoro udało mi się podnieść po tym związku to dam sobie radę w przyszłości. Naprawdę go kochałam, nie widziałam sensu życia bez niego, chciałam umrzeć i co. I żyje. i nie jest wcale tak źle jak wydawało mi się, że będzie.

[nerwotka]

A ja mam już mojego byłego w nosie. Zdrowie mi się posypało, pewnie nerwy swoje dołożyły. Martwić muszę się teraz o siebie. Czyli chyba już mi przeszedł w dużej mierze..

[mineralnaxy]

Fakt, nie wyobrażam sobie równie mocno pokochać kogoś innego. Tutaj dałam sto procent siebie, pokochałam całą sobą. Myślę, że takiej miłości nie będę w stanie już dać. Ale to chyba dobrze, prawda? Facet nie będzie moim życiem. To sie chyba nazywa zdrowy egoizm

[nerwotka]

Napisane przez mineralnaxy

Fakt, nie wyobrażam sobie równie mocno pokochać kogoś innego. Tutaj dałam sto procent siebie, pokochałam całą sobą. Myślę, że takiej miłości nie będę w stanie już dać. Ale to chyba dobrze, prawda? Facet nie będzie moim życiem. To sie chyba nazywa zdrowy egoizm

Dobrze, zdrowy egoizm trzeba zachować. Nie można się całemu poświęcić, bo tracisz siebie. To nas na pewno wzmocniło.

[mineralnaxy]

Napisane przez nerwotka

A ja mam już mojego byłego w nosie. Zdrowie mi się posypało, pewnie nerwy swoje dołożyły. Martwić muszę się teraz o siebie. Czyli chyba już mi przeszedł w dużej mierze..

Twój były zafundował Ci terapie szokową. Byłaś tak zła, że poszedł do przyjaciółki, że go wyparłaś.

[nerwotka]

Napisane przez mineralnaxy

Twój były zafundował Ci terapie szokową. Byłaś tak zła, że poszedł do przyjaciółki, że go wyparłaś.

Możliwe, w każdym razie ani trochę mi to nie przeszkadza. Ogarnęłam się, nie życzę mu źle. Niech sobie będzie tam szczęśliwy, ja szczęśliwa będę tu gdzie jestem.

[2016070953]

Dołączam do wątku - niedawno podziękowałam swojemu za współpracę bo za dużo rzeczy zaczęło mnie wkurzać, a kluczową był jego brak zdecydowania nawet w bardzo prostych sprawach, nieumiejętność wyciągania wniosków, delikatne krytykowanie mojego hobby i kilka głupich tekstów. Ja przeszłam nad tym od razu do porządku dziennego, a exa zbiło to z tropu. Ale tak czy tak od początku było wiadomo że jest to związek z krótkim terminem przydatności. Bardzo się cieszę, że jestem znów happy single

[tarkowska]

Napisane przez nerwotka

Możliwe, w każdym razie ani trochę mi to nie przeszkadza. Ogarnęłam się, nie życzę mu źle. Niech sobie będzie tam szczęśliwy, ja szczęśliwa będę tu gdzie jestem.

To dobry znak. Z tego co pamiętam rozstałaś się w marcu. Szybko poszło!

[nerwotka]

Napisane przez tarkowska

To dobry znak. Z tego co pamiętam rozstałaś się w marcu. Szybko poszło!

Niespodziewanie szybko. Nie powiem , że kompletnie, bo jestem ciekawa co u niego, zaglądam na profil, czekam aż ustawi nowy status, żeby mieć pewność. Ale to już nie jest snucie się po domu, płacz na każdą myśl o nim i nieodparta chęć napisania. Czyli najgorsze już chyba za mną

[kiciuskot]

do mnie chyba w końcu dotarło, że to koniec, że tylko ja przeżywam a on poszedł do przodu. i też muszę iść do przodu. pierwszy krok zrobiony, pousuwałam zdjęcia z telefonu, wyciagnełam zdj z portfela, pościągałam zdjęcia ze ścian i wszystkie rzeczy z nim związane wrzuciłam do pudła do szafy

[Malla]

Napisane przez Muchotrzep

Krzyż byłemu na drogę i niech sobie nawet buduje nowy związek, nie powinno to wpływać na Twoje samopoczucie.

Zgadzam się z Tobą, choć wiem, jak ciężko na początku przyjąć takie myślenie.

Napisane przez nerwotka

Właśnie się dowiedziałam, że zostawił mnie dla swojej przyjaciolki, do czego sie nie przyznał. Ona dzisiaj ustawiła status w związku od 14 marca, 3dni po naszym zerwaniu, czekam jeszcze tylko aż on ustawi. Okłamał mnie, że nikogo nie ma... I nie powinno, ale jest mi z tym źle.

Jesteś pewna? Przykro mi. Buc.
Też mam alergię na przyjaciółki. Mój ma takie, które są w porządku, ale większość niestety to fałszywe relacje.

Napisane przez kiciuskot

widzimy sie prawie codziennie na uczelni i się do siebie nie odzywamy, tylko "cześć". i zapytalam czy o mnie mysli jeszcze kiedys. odpisał. powiedział że oczywiscie, że mysli bo trudno wymazać tyle czasu. ale że w zwiazku z rozstaniem podjelismy dobrą deyzcje itp tylko szkoda ze stracilismy kontakt po takiej relacji ale że on rozumie że mi ciezko

Ładnie wybrnął.

Napisane przez teoretyczna

mineralnaxy chodzę na terapię od prawie trzech miesięcy. na depresję choruję już ponad 7 lat z różnym nasileniem, więc to niekoniecznie kwestia "słabej psychiki".

U Ciebie niestety ten proces będzie wyglądał inaczej niż u przeciętnej bywalczyni wątku.
Bierzesz leki czy tylko uczestniczysz w terapii?

Napisane przez hardgirl123

Dołączam do wątku - niedawno podziękowałam swojemu za współpracę bo za dużo rzeczy zaczęło mnie wkurzać, a kluczową był jego brak zdecydowania nawet w bardzo prostych sprawach, nieumiejętność wyciągania wniosków, delikatne krytykowanie mojego hobby i kilka głupich tekstów. Ja przeszłam nad tym od razu do porządku dziennego, a exa zbiło to z tropu. Ale tak czy tak od początku było wiadomo że jest to związek z krótkim terminem przydatności. Bardzo się cieszę, że jestem znów happy single

uuu, a ja się nie cieszę, bo byłaś szczęśliwa

[Barbarella05]

Wczoraj byłam na chwilę u matki mojego X. Chyba nie ma świadomości tego w jak nieprzyjemnych warunkach rozstalam się z jej synem bo zapraszala mnie na kawę jak X wróci do Polski.
Szczerze jej współczuję, bo nie ma łatwego życia ani ze swoim mężem ani z synami i córka.

[nerwotka]

Napisane przez Malla

Jesteś pewna? Przykro mi. Buc.
Też mam alergię na przyjaciółki. Mój ma takie, które są w porządku, ale większość niestety to fałszywe relacje.

Nie jestem, ale nie widzę innej możliwości

[soh]

Napisane przez Malla

Jesteś pewna? Przykro mi. Buc.
Też mam alergię na przyjaciółki. Mój ma takie, które są w porządku, ale większość niestety to fałszywe relacje.

Przyjaciółka ustawiła akurat w czasie rozstania status, on jeszcze nie z tego co Nerwotka pisała . Ja też mam więcej kolegów niż koleżanek - tyle razy już się na babach przejechałam, a jak chodzi o faceta to małpiego rozumu dostają . Ile to razy "koleżanka" dla rozrywki chciała coś zepsuć

Mój były odlajkował i polajkował mi zdjęcie

[nerwotka]

Napisane przez soh

Przyjaciółka ustawiła akurat w czasie rozstania status, on jeszcze nie z tego co Nerwotka pisała . Ja też mam więcej kolegów niż koleżanek - tyle razy już się na babach przejechałam, a jak chodzi o faceta to małpiego rozumu dostają . Ile to razy "koleżanka" dla rozrywki chciała coś zepsuć

Mój były odlajkował i polajkował mi zdjęcie

Dokładnie. Poza tym tak sie ode mnie odciął od razu, że głupi by się nawet domyslił o co biega. Od tego czasu nie odezwał się ani razu zapytać czy z moim zdrowiem ok, jej zdjecia na insta lajkuje, wszystkie posty na fb, moje nie aż żałuję że wyrzuciłam go ze snapa, może szybciej bym się dowiedziała. I tylko ta myśl, czy są ze sobą teraz i świetnie się bawią czy nie jest wkurzająca.