2012-12-03, 20:35 | #361 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
nie do końca Jeżeli płatnikiem zasiłku jest pracodawca,to pozniej o kwotę wypłaconych zasiłków pomniejsza składki na ubezpieczenia społeczne, które jest zobowiązany opłacić za zatrudnionych pracowników.
__________________
...i jest Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka. POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684 |
2013-08-19, 11:56 | #362 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 32
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
Jak wygląda kwestia zwolnień w czasie wakacje?
Na wakacje wzięłam zwolnienie lekarskie z racji dodatkowych wolnych tygodni które rzekomo miały być doliczone do urlopu macierzyńskiego. Z myślą przedłużonego urlopu bez wahania wzięłam zwolnienie od 1 lipca (poinformowano mnie tylko że potrącą mi z XIII pensji). Właśnie się dowiedziałam że od września dyrektorka musi wysłać mnie na URLOP z racji zwolnienia które wzięłam na czas wakacji. Nie miałam pojęcia że tak to wygląda. Czy rzeczywiście "wolne wakacyjne" nie może być doliczone do macierzyńskiego? Od 1 września planowałam wrócić do pracy na czas 2-3 miesięcy (miałam też dostać wychowawstwo) w obecnej sytuacji nie wiem czy mi się to opłaca. Dyrektorka ma trochę pretensje że na wrzesień musi szukać za mnie zastępstwa, pójdę jej chyba na rękę i w ogóle nie wrócę już do pracy |
2013-08-19, 21:40 | #363 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
Tak, 6 tygodni urlopu musi oddać.
|
2013-08-20, 09:26 | #364 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 32
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;42341365]Tak, 6 tygodni urlopu musi oddać.[/QUOTE]
ale musi to zrobić zaraz teraz we wrześniu? po skończonym zwolnieniu? To całkowicie zdezorganizuje pracę szkoły. Czy znajdę jakąś "podkładkę" na poparcie mojej i twojej tezy? |
2013-08-20, 09:44 | #365 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
Tak, musi zrobić to zaraz po czasie twojej nieobecności. To nie tak działa, że sobie przyjdziesz na kilka tygodni a potem macierzyński wydłużysz natomiast gdybyś od razu była na l4 ciągłym to tak, miałabyś wydłużony macierzyński o ten zwrot urlopu. Ja tak miałam, ale by wrócić od 1 września mój mąż przejął ode mnie 6 tygodni macierzyńskiego, a ja w tym czasie odbierałam urlop wakacyjny
A gdzie znajdziesz... kadrowej może spytaj? |
2013-08-20, 12:56 | #366 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 32
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;42346056]Tak, musi zrobić to zaraz po czasie twojej nieobecności. To nie tak działa, że sobie przyjdziesz na kilka tygodni a potem macierzyński wydłużysz natomiast gdybyś od razu była na l4 ciągłym to tak, miałabyś wydłużony macierzyński o ten zwrot urlopu. Ja tak miałam, ale by wrócić od 1 września mój mąż przejął ode mnie 6 tygodni macierzyńskiego, a ja w tym czasie odbierałam urlop wakacyjny
A gdzie znajdziesz... kadrowej może spytaj?[/QUOTE] Czyli gdybym chciała wykorzystać urlop uzupełniający w innym terminie musiałabym teraz nieprzerwanie aż do porodu być na L4? Z drugiej strony jeśli termin mam na koniec stycznia 2014 do pracy wrócę we wrześniu 2014 a zaległy urlop uzupełniający z tego co wiem trzeba wykorzystać do 30 września 2014 więc nie byłoby gdzie wcisnąć tych 6 tyg. a jeśli chciałabym "podzielić" tak jak ty to zrobiłaś (mąż część macierzyńskiego a ja zaległy uzupełniający) to musiałabym kontynuować nieprzerwanie L4 do porodu? Edytowane przez nixia Czas edycji: 2013-08-20 o 12:58 |
2013-08-21, 20:44 | #367 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 32
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
Wszystko się wyjaśniło.
Jeśli bierze się zwolnienie na wakacje a od września planuje się wrócić do pracy to urlop uzupełniający (za wakacje) udziela się zaraz od września, adekwatnie do tego ile dni w wakacje było się na zwolnieniu. Jeśli zwolnienie trwa od wakacji (lipca) aż do porodu to zaległy urlop uzupełniający (za wakacje) odbiera się w dowolnym terminie, np. po urlopie macierzyńskim W czerwcu tego jeszcze nie wiedziałam :shock: . W obecnej sytuacji przedłużam zwolnienie aż do porodu gdyż na wrzesień dyrekcja musiałaby zatrudnić nauczyciela, ja wróciłabym na październik i ponownie od listopada trzeba by kogoś zatrudnić co jest bezsensu chociażby z tego względu że osoba zatrudnia od września na cały rok mogłaby rozpocząć staż Do pracy wrócę w styczniu 2015 (od II semestru 2015) |
2013-09-03, 13:31 | #368 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 6 731
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
nie wiem czy tak naprawdę l4 "na ciążę" są wystawiane teraz masowo. byłam u kilku ginekologów, państwowo i prywatnie, bo nagle się okazało, że po zajściu w ciążę nie ma dla mnie stanowiska w pracy (wszystkie szychty po 12h, nie ma zmiłuj, masa stresu i praca pod presją, na jakimkolwiek bym nie była stanowisko przeniesiona) i kierownik mnie sam wysłał do lekarza z przykazaniem, że mam przynieść l4. ścięłam się z nim niemiłosiernie, bo wolałam, żeby mi coś znalazł, taki ma obowiązek, a nie włóczyć się od lekarza do lekarza po l4, jakby to był mój problem.... w każdym razie l4 nie dostałam, mimo że nie mogę powiedzieć, że ciążę znosiłam dobrze i miałam bóle podbrzusza. ciąża to nie choroba, to i tamto to normalne dolegliwości... nawet ogólny mi kilku dni zwolnienia nie dał jak poszłam, bo czułam się już totalnie wykończona i tzw. normalne dolegliwości ciążowe dawały mi się w kość. dziwne, bo jak szłam z przeziębieniem to mnie wysyłali na dłuższe l4 niż mi potrzebne było, a tu nagle odniosłam wrażenie, że jakiekolwiek zwolnienie chorobowe przestało mi się należeć. szefowi powiedziałam, że nie przyjdę dopóki mi stanowiska nie znajdzie i tyle. czyli pracowałam do 7tyg normalnie, 12h, 4-5dni w tygodniu, pobudka o 4:30, na monitoringu, tyle na ile byłam w stanie. w 8tyg poroniłam i tak to się skończyło. może przeciążanie organizmu miało z tym związek, a może tak to by się skończyło nawet jakbym na l4 była od kiedy się dowiedziałam o ciąży - tego się nie dowiem.
nie jestem za masowym pójściem na l4, tylko z powodu ciąży, żeby leżeć do góry brzuchem, bo się pracować nie chce, ale nie tylko kobiety kombinują jakby tu nie pracować. pracodawcy kombinują jakby tu nie płacić kiedy nie mogą ciężarnej warunków zapewnić, a i niektórzy lekarze chyba przesadzają z tą mantrą, że ciąża to nie choroba. |
2013-09-03, 18:29 | #369 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
Cytat:
Ale to nadal rzadkość. Zdecydowanie częściej spotyka się takich co rozdają L4 na prawo i lewo.
__________________
|
|
2013-09-03, 22:02 | #370 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: 11 m2
Wiadomości: 2 886
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
Mój pracodawca również mnie wysyłał na L4 od 6 miesiąca. Ale niestety żaden z 2 ginekologów nie chciał mi dać. Jak się pytałam to jedynym wskazaniem byłoby krwawienie- dla mnie bzdura- po krwawieniu nie poszłabym do ginekologa po zwolnienie tylko do szpitala....
W końcu się wkurzyłam i poszłam na początku 8 miesiąca do rodzinnego i bez niczego mi dał. I dobrze. Nie wyobrażam sobie godzinnych dojazdów do pracy w te upały...
__________________
Krzyś 19.02.2016 r. Małgosia 06.10.2013 r. |
2013-09-04, 09:37 | #371 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
Ja w 1 i 2 ciąży spotkałam się z nagminną próbą wciskania L4 przez lekarzy - zarówno na NFZ jak i prywatnie. Ja pracowałam w obu ciążach do końca 8 miesiąca, a w drugiej to i w dniu porodu byłam jeszcze w pracy bo mi wypadło kilka spraw zrobić Ale udało mi się w obu przypadkach wymóc na pracodawcy skrócenie czasu pracy z 9 do 6h dziennie ponieważ mój kręgosłup i biodra nie były w stanie znieść tak długo siedzącej pozycji. Z tym, że ja chciałam pracować jak najdłużej i sobie to chwaliłam. Dolegliwości ciążowe miałam normalne, jak każdy może poza rwą kulszową i nadmiernym rozejściem spojenia łonowego co mi bardzo utrudniało poruszanie się.
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2013-10-03, 15:40 | #372 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 17
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
Dla mnie ciąża to nie choroba,bo się dobrze czułam.A jeśli ktoś wymiotuje np. całe 9 miesięcy,to nie dziwie się że idzie taka kobieta na zwolnienie bo się żle czuje.
|
2014-08-03, 13:27 | #373 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: Gliwice
Wiadomości: 6 731
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
Cytat:
ja sobie właśnie przypominam, jak ciąża potrafi być upierdliwa. 2 tygodnie temu wyskoczyły mi 2 kreski, jutro idę potwierdzić. przez ostatnie 2 tygodnie z hakiem nie było dnia, kiedy czułabym się ok. i też są to podobno normalne dolegliwości ciążowe, zawroty głowy, mdłości, ogromne zmęczenie. super, tylko szkoda że nudności nie są poranne a całodniowe, jakby mi ktoś dał poduchę to bym zaraz zasnęła, a wczoraj nie byłam w stanie wstać z łóżka i chwała Bogu, że miałam wolne. może to i normalne ciążowe objawy, ale to co innego jak kobieta ma jakieś mdłości a mimo wszystko jest w stanie normalnie funkcjonować, a co innego jak człowiek czuje się tak źle, że nie jest w stanie nic konkretnego zrobić. ja tak mam wrażenie, że ciąża to coś gorszego niż choroba pod względem upierdliwości. idę do tego samego ginekologa, którego wybrałam przy ostatniej ciąży, choć wiem, że pewnie na l4 nie mam póki co liczyć, ale wiem, że lekarz z niego bardzo dobry. w pracy nie mam zamiaru się przyznawać dopóki nie będę musiała. ograniczyłam tylko godziny do 168, szkoda, że zmiany 12h i przed monitorami, ale przez jakiś czas powinnam dać radę. dlaczego chce "ryzykować" i nie mówić pracodawcy, choć ma podobno obowiązek przenieść mnie na inne stanowisko?? dlatego, że to co stało się rok temu czegoś mnie nauczyło. między innymi tego, że jeśli chciałabym być przeniesiona albo zwolniona z obowiązku świadczenia pracy przy zachowaniu wynagrodzenia (w moim przypadku to niecałe 700zł na 1/2 etatu) to musiałabym się znowu wykłócić, a mogłby mnie to wiele kosztować. ostatnia kłótnia na ten temat z kierownikiem skończyła się całym popołudniem w bólach i poronieniem w następnym tygodniu. |
|
2014-10-02, 14:55 | #374 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 018
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
Jest tutaj jakaś ciężarna? Jestem w 6 mcu ciąży i chętnie bym się wymieniła doświadczeniami z innymi mamusiami
Chyba że jest inny wątek, to bardzo prosiłabym pokierowanie Miłego dnia! |
2014-10-02, 17:22 | #375 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 934
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
Cytat:
https://wizaz.pl/forum/forumdisplay.php?f=79 Znajdź właściwy dla siebie: mamy grudniowe, styczniowe, lutowe...?
__________________
https://m.youtube.com/watch?v=PCQs3vSJ6xA |
|
2014-10-03, 08:22 | #376 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 018
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
Cytat:
|
|
2014-10-03, 11:55 | #377 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 5 580
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
Jeden z lekarzy do których trafiłam na początku ciąży mimo ewidentnego wskazania (krwawienie) odmówił wystawienia L4 tłumacząc, że się boi kontroli z ZUSu. Dał do zrozumienia, że prowadzi też prywatną praktykę i tam "musi" wystawiać zwolnienia masowo bo pacjentki "płacą i wymagają", wiec dlatego tam gdzie przyjmuje na nfz wystawiania zwolnień unika, żeby nie wyszło na to, że wystawia zwolnienie każdej pacjentce.
|
2014-10-04, 13:20 | #378 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 921
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
po pierwsze, muszę wyrazić wielką dezaprobatę dla tych wszystkich facetów mądrali, którzy twierdzą, że ciąża to nie choroba (przesyłam ukłony o! teściu!).
a po drugie to istotnie jest ogromna różnica pomiędzy pomocą lekarską świadczoną w ramach NFZ a prywatnie. W klinice, która wykonuje świadczenia w ramach NFZ oraz prywatnie - prywatnie dostałam skierowanie na usg piersi i usg narządów rodnych, mimo że o nie - nie prosiłam, natomiast gdy do tej samej lekarki poszłam jakiś czas później w ramach NFZ (udało się zapisać), to nie chciała mi w ogóle dać skierowania na usg piersi, a tamtego nie wykonałam, bo zgubiłam. Musiałam ją długo i namiętnie przekonywać, że w wieku 35 lat, to jednak przydałoby się zrobić takie usg. Także jest różnica. tym bardziej, że skierowania w ramach wizyt prywatnych są odpłatne - 100 zł na rzecz kliniki, a te w ramach nfz są bezpłatne. |
2014-10-04, 19:54 | #379 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: tam, gdzie kończy się Internet
Wiadomości: 30 736
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
Cytat:
Odwiedziałam ginekologa w swojej przychodni (przyszpitalnej). Mówię, że przed miesiączką bardzo boli mnie jedna pierś. Sama dała mi skierowanie na USG robiąc wielkie oczy, że do tej pory jeszcze nigdy nie miałam tego badania. Kolejną kontrolną wizytę zaleciła już po zakończeniu kp (jak u niej byłam, planowałam ciążę).
__________________
♥ ♥ ♥ Komentuj. Nie obrażaj. |
|
2014-10-05, 18:55 | #380 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 20
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
Nie-ciąża to nie choroba. Niestety ciążę każda z nas przechodzi inaczej, ja od 6tyg ciąży byłam na podtrzymaniu. Niechętnie ale posłuchałam lekarza i poszłam od razu na zwolnienie. Mimo leżenia i dbania o siebie i o malucha nie udało mi się dotrzymać ciąży do końca i urodziłam w 26tyg. W międzyczasie musiałam się osłuchać komentarzy jak to teraz każda ciężarna od razu leci na zwolnienie, że wystarczy lekarza poprosić i od razu bez problemu L4 oraz że z zagrożoną ciążą to się w szpitalu leży. Było mi ogromnie przykro, bo ja tu walczyłam o każdy dzień dla dobra mojego dziecka a ktoś potrafił ze mnie drwić i sugerować, że jestem leniwa i przesadzam. Mam żal do kobiet, które korzystają z możliwości zwolnienia bez żadnych podstaw. To przez nie osoby, które faktycznie muszą z konieczności pójść na zwolnienie mają często problemy m.in z powrotem do pracy, bo pracodawcy mają nas za leniwe kombinantki i nie wierzą w to, że przyczyna pójścia na L4 mogła być faktycznie poważna. Moim zdaniem ZUS powinien lepiej monitorować te zwolnienia. Dziwne jest dla mnie, że kobiety uznają L4 za coś, co się im należy już z samego faktu bycia w ciąży. Czy zwolnienia chorobowe w pracy też bierzecie bez powodu "bo Wam się należy" i żeby sobie braki w literaturze uzupełnić i remont w domu zrobić?
|
2014-10-10, 09:14 | #381 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Sycylia
Wiadomości: 1 746
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
odswiezam, bo watek ciekawy...
ja mam inny problem, chociaz w temacie. jestem osoba bardzo aktywna fizycznie (i to w ogolnym pojeciu w "malo kobiecej" dyscyplinie - tzn na silowni). ginekolog mi zapowiedzial, ze jak zajde w ciaze, to prewencyjnie, nawet jesli ciaza zdrowa i wszystko ok, z silowni nalezy zrezygnowac, takze z roweru (nawet stracjonarnego bo sie "za bardzo podskakuje" ) i w ogole ze wszystkiego, bede mogla tylko spacerowac! nawet gdybym sie czula dobrze i w ogole... po uplywie pierwszych trzech miesiecy ciazy jak wszystko bedzie ok to MOZE mozna plywac i uprawiac gimnastyke dla ciezarnych... uwazam, ze to przesada, ale oczywiscie nie bede postepowac wbrew zaleceniom lekarskim, bo gdybym zaszkodzila dziecku to bym sobie tego nie wybaczyla... co o tym myslicie? ja sie zastanawiam nad zmiana ginekologa, bo wiem, ze sa lekarze, ktorzy maja inne podejscie. znam kobiety, ktore bedac bardzo aktywne fizycznie przed ciaza, w ciazy tylko zmniejszyly intensywnosc treningow i pod koniec (jak brzuch przeszkadzal lub dane cwiczenie bylo niewskazane w ciazy) nieco je zmodyfikowaly... z drugiej strony ten sam pan doktor zapytany przeze mnie co w takim razie z seksem w ciazy (w koncu to tez meczace, rozne pozycje to jak gimnastyka, pomijajac, ze przeciez hmmm "wstrzasy" ) powiedzial "robcie wszystko na co macie ochote... i zglupialam... to jesli mam ochote na za przeproszeniem ostro i od tylu to okej, a na rowerku stacjonarnym "za duzo podskakuje"...? bez sensu! co myslicie o aktywnosci fizycznej w ciazy? oczywiscie moje pytanie odnosi sie tylko i wylacznie do zdrowej, nie zagrozonej ciazy. i do kobiet, ktore na ta aktywnosc maja ochote bo czuja sie dobrze i na silach. w koncu ciaza to nie choroba! (tak dodam, ze w ciazy jeszcze nie jestem, staramy sie. takze nie wiem, moze bede miec okropne mdlosci i bede tak zmeczona, ze na zadne wygibasy nie bede miec sily ani ochoty hehe) |
2014-10-10, 14:01 | #382 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-09
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 884
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
Kiedys na jakims forum poznalam dziewczyne, ktora trenowala taekwondo (? Przepraszam za ew.bledy w pisowni ) do ok. 20tc trenowLa normalnie, walczyla, brala udzial w sparingach. Potem, do bodajze 38tc juz nie walczyla, ale na treningi chodzila regularnie. Wszystko bylo ok, w 38tc trzaskala szpagaty itd
Z tego co wiem kobieta w ciazy moze fizycznie robic to, co robila przed ciaza, niewskazane jest zaczynanie nowej aktywnosci jedynie. Jak brzuch robi sie widoczny to zaleca sie prystopowac z cwiczeniami stricte brzuchowymi. Natomiast calkowita rezygnacja z cwiczen moze bardzo zle zrobic miesniom i tym samym przyszlej mamie. A mama aktywna to czesto latwiejszy porod i lepiej zniesiona ciaza. Roweru zaleca sie unikac ze wzg na ryzyko upadku. Ale stacjonarny raczej sie nie wywali Oczywiscie mowa o sytuacjach, kiedy ciaza przebiega w 100proc.prawidlowo. nie ma krwawien, nie ma problemow z lozyskiem, nie ma zagrozen. |
2014-10-10, 14:09 | #383 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 479
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;17585231]Nie zliczę, od ilu osób usłyszałam ten tekst I ok, zgadzam się - ogólnie. Ale jednak kobieta w ciąży szybciej się męczy, jest jakoś tam ruchowo ograniczona, różne niedyspozycje się przyplątują (sikanie częste, ból pleców cholernie upierdliwy, zgaga, ból żeber, mdłości, zawroty głowy itd.). Nie wszystko może wykonać, by nie zaszkodzić dziecku.
To jak to jest - choroba, czy nie? Staram się ruszać, żyć normalnie, ale wiadomo - nie podniosę ciężkich rzeczy, mam prawo czuć się zmęczona, w połowie dnia jednak chciałabym móc na chwilę odpocząć. I szlag mnie trafia, jak od postronnej osoby usłyszę: nie marudź, ciąża nie choroba... A jak jest u was?[/QUOTE] ja to ciągle słyszałam w czasie ciąży i za każdym razem odpowiadałam "ale też nie wakacje" i wszystkie komentarze milkły ja miałam ciężką ciąże, nawet nie chce mi się jej wspominać, ale każdy mi mówi, że każda ciąża inna i może przy następnym dziecku będę dobrze się czuła
__________________
solarium tak samo jak palenie papierosów powoduje RAKA ---------------------------------------------- odwyk od kupowania kosmetyków zakończony powodzeniem , kupuję tylko co jest niezbędne |
2014-10-10, 14:33 | #384 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 12 461
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
Cytat:
Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2 |
|
2014-10-10, 17:58 | #385 | |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
Cytat:
Skonsultowałabym się z inny lekarzem- bardziej zorientowanym w temacie. Mnie powiedziano, że ćwiczyć mozna nadal (co do treningu siłowego nie powiem ci dokładnie jak to wygląda co do obciążeń itd). Jesli przed ciążą byłąś aktywna fizycznie to w ciąży nie musisz z aktywności fizycznej rezgnować. Rower- jest jak najbardziej ok., do momentu, gdy czujesz, że nie tracisz równowagi (głównym ryzykiem przy jeżdżeniu na rowerze jest ryzyko upadku, a nie jakieś tam wstrząsy). Myślę, że pływanie i joga są świetnym dodatkiem w ciązy. Ja robiłam trochę jogi dla ciężarnych (choć przed ciążą niewiele miałą z jogą wspólnego) . Pomogło mi to bardzo podczas porodu (prede wszystkim technika oddychania.
__________________
nauczycielu, zajrzyj |
|
2014-10-10, 18:08 | #386 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 1 161
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
Moja ciotka wfistka jeszcze w 9 miesiacu prowadzila lekcje wf i pokazywala dzieciom jak sie robi "gwiazde'.
Jesli ktos byl aktywny fizycznie to i w ciazy moze to rozsadnie kontynuowac. |
2014-10-11, 11:52 | #387 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-10
Lokalizacja: Lubelskie
Wiadomości: 1
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
Przed ciążą byłam bardzo aktywna fizycznie- codziennie biegałam, robiłam kilometry na rowerze, do tego jeszcze chodziłam na siłownie. Jak tylko dowiedziałam sie ze jestem w ciazy to od razu pytałam lekarza czy mogę dalej ćwiczyc. Z siłowni kazał mi zrezygnować ale pierwszy lekarz mówił mi ze moge dalej biegac, tak wiec do 3 miesiaca ciazy biegałam, jednak zmieniłam lekarza i ten odradzał bieganie ale jezdzenie na rowerku stacjonarnym- jak najbardziej. wiec jak tylko dobrze sie czułam jezdziłam na rowerku, robilam ćwiczenia z internetu, nawet te mel B. i nie żałuje, dzięki temu figure mam teraz jak sprzed ciąży, dziecku również nie zaszkodziłam Musisz po prostu wiedzieć kiedy przestać, jak zaczynało mi sie krecić w głowie albo zaczynałam sie źle czuć to od razu przestawałam. Jeśli dużo ćwiczysz przed ciążą to nie ma przeciwskazań, trzeba tylko troszke lżej
Edytowane przez edzia20o Czas edycji: 2014-10-11 o 11:58 |
2014-10-11, 17:00 | #388 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
Dobry zart
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
2014-10-11, 18:38 | #389 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 1 161
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
|
2014-10-11, 21:32 | #390 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
|
Dot.: Ciąża - nie choroba...
Moze klamie a moze po prostu troche przeinacza
Wyobraz sobie kobiete w 9 miesiacu ciazy I teraz te sama kobiete robiaca gwiazde To jest fizycznie niemozliwe
__________________
Nie jestem na tyle młody żeby wiedzieć wszystko J.M. Barrie Afazja, darmowa strona z cwiczeniami! |
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 03:16.