Mikrokawalerki.

[pempek]

Mogę się tylko wypowiedzieć co do tej obsługi sklepu internetowego. To są stanowiska, na które zazwyczaj wymagane jest doświadczenie na podobnym stanowisku oraz wykształcenie średnie.
Stawki w mazowieckim to będzie jakieś 3500 brutto plus premie. Monia powinna poszukać po centrach dystrybucyjnych, których w okolicach ma multum, nawet jej pisałam o mojej firmie ale pod katem pracy dla jej chłopaka, natomiast to samo tyczy się specjalisty CS (widzę ze jest ogłoszenie nawet teraz aktualnie).
Stanowiska jakie mogą się tu trafić to: specjalista ds obsługi klienta lub customer service.

o a tu przykładowe wymagania na stanowisko specjalista ds obsługi klienta, sklep internetowy Pruszków:

Masz doświadczenie w obsłudze klienta lub w call center,
Masz łatwość w nawiązywaniu relacji z klientem,
Rozumiesz, jak dobra współpraca z klientem przekłada się na sukces firmy,
Umiesz spojrzeć na zadania z szerszej perspektywy i chcesz proponować rozwiązania,
Wiesz jak odnaleźć się w zespole i grać do jednej bramki.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez Pantegram

Do tego potrzebują kasy na wykończenie (ze względu na małą zdolność raczej na będą mogli tego kredytować) - no chyba, że rynek wtórny, ale takie mieszkania też wymagają remontu...

Do tego koszta transakcyjne, które też są bardzo duże, bo dla rynku wtórnego PCC to 2% wartości mieszkania... Taksa notariusza to też % wartości mieszkania, czyli kilka tysięcy.

Powinni odkładać hajs. Zakup mieszkania na kredyt hipoteczny nie jest dla biednych ludzi - to niesamowicie kosztożerna operacja.

Zresztą wkładu na być 90k, a byle kawalerka 30m2 w Warszawie to koszt 350k... Lepszy rydz niż nic, ale 90k to nie jest wcale jakoś szczególnie dużo kasy na zakup mieszkania w Warszawie - zwłaszcza, jak się zarabia tak sobie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

ale to mieszkanie do kupienia w przyszlości to wchodzi w gre tylko w Warszawie?
bo Monia chyba mieszka w innym miescie, z tanszymi mieszkaniami.i z niedalekim dojazdem do jej pracy.
Nie wiem ja jej chłopak.



wynajem tez tylko w stolicy?


Jeszcze by mogla poszukac ciut lepiej płatnej pracy pracy na stacjach benzynowych -z tym, ze tam sie pracuje w nocy i w święta, a jak sobie przypomne wypowiedzi autorki wątku o pracy w niedzielę to słabo to widzę...


Pisałam gdzies na poczatku tego wątku, że do zobaczenia za kilka miesięcy w tym samym- martwym- punkcie rozważań i "planów".


Ja akurat znam kilka osób, ktore do emerytury pracowały na takich najniżej płatnych stanowiskach, w związkach z partnerami tez słabo opłacanymi i mającymi po 1-2 dzieci. No i "jakoś" sobie żyły.

[Pani_Mada]

Napisane przez melkmeisje

Czytam dla rozrywki, a co? Sama napisalas, ze Monia wzbudza zainteresowanie

No skoro chce miec kredyt i mieszkanie, to tak jakby nie ma innej mozliwosci niz zmiana pracy na lepiej platna. Ale jej sie podoba w jej obuwniczym, nie chce miec stresu, praca na kasie za ciezka, wolne przebimbala i kolko sie zamyka. No to przykro mi, pozostaje bimbac dalej i czekac az spadnie z nieba. To ze ktos cos chce, to nie jest zaden argument.

no i spoko. wątek jest całkiem ciekawy momentami. nie widzę tylko żadnego sensu w postach typu "po co się produkujecie" skoro sama tutaj jesteś.

[sublips]

Raczej nic innego niż stolica nie wchodzi w grę, skoro jej partner ma tam właśnie pracę - tak pisała.

[maddzia007]

Napisane przez Pani_Mada

nie chcę tego rozpętywać jeszcze raz ale DLA MNIE jest nieludzkie. jeszcze co innego na krótki okres czasu, na tymczasowy wynajem dla jednej osoby. ale kupno w zamyśle dla pary? no nie.

Tak, dla mnie takie mieszkanie byłoby super podczas studiów gdy dzieliłam mieszkanie z innymi osobami, wtedy nawet takie 18m2 ale własne byłoby luksusem. Natomiast po studiach jednak zaczyna się oczekiwać czegoś więcej i tu nawet dla jednej osoby te 18 m2 to jest według mnie ekstremalnie mało, a co dopiero dla pary z jakimiś tam planami posiadania dziecka w przyszłości.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez meliandra

Ale w mniejszych miejscowościach też mieszkania wcale nie są już takie tanie. Ani do kupna ani na wynajem. Mówię to z perspektywy Wrocławia. Pod samym Wrocławiem ceny też mocno poszły w górę. W jakiś mniejszych miastach też bez szału. Jak mi znajomi powiedzieli ile płacą za wynajem w mojej rodzinnej miejscowości to myślałam, że spadnę z krzesła. Mieszkań do kupna jak na lekarstwo. Rynek pracy to bida z nędzą. To nie jest tak hop siup się przeprowadzić i że od razu się standard życia poprawi.

fakt, strasznie podrozały mieszkania. A kredyty slyszałam coraz ciezej dostac (jak sie przeprowadzac to chyba lepiej od razu za granice )


w Moni miescie takie mieszkanie ok 30 m2 kosztuje od ok 240 tys. 38 m2 274 (w kamienicy), w bloku 32 m2 300 tys.

[Pantegram]

Napisane przez sublips

A jak dla mnie to przesada z tym kredytem, co piszecie; wiadomo że nie jest dla biednych, ale ludzie, którzy zarabiają przeciętnie (czyli np. 7-8 tysięcy na parę) też się chcą usamodzielnić i nie każdy chce czekać na 100 tysięcy wkładu własnego, a wynajem kosztuje więcej niż rata kredytu. Moi znajomi brali z programu MDM, inii mieli właśnie te kilkadziesiąt tysięcy od rodziców i kredyt dostali (znam kilka takich par). Wiadomo że to nie są szałowe warunki, ale jakby no każdy czekał, aż będzie miał 100 tysięcy wkładu własnego i będzie zarabiać nie wiadomo ile, to kredytu prawie by nikt nie brał.

Zaznaczam, że nie piszę tutaj o Moni.

Ale tu mamy aktualnie 5300 zł/msc na parę, w dodatku z umowy zlecenie (w przypadku Moni) i to może być problem... 3k zł/msc różnicy w dochodach to bardzo dużo, bo to jest właśnie różnica między "stać mnie na ratę" vs "nie stać mnie".

Jak masz dobre dochody, to i pół miliona kredytu dostaniesz, a czy wkładu będzie 10% czy 40%, to jedynie kwestia Twoich preferencji, bo kredyt będziesz w stanie uzyskać tak czy siak - także z minimalnym wkładem.

Jeśli jednak masz 200k zdolności, a chcesz kupić mieszkanie za 350k, to musisz dołożyć 150k nie dlatego, że bank tyle wkładu wymaga, tylko po prostu nie pożyczy Ci więcej kasy, więc albo dokładasz różnicę z własnej kieszeni, albo zapomnij o kredycie i mieszkaniu...

Dodatkowym problemem może być u nich taka sytuacja, że będą mieli zdolność, by kupić mieszkanie, ale by je wyremontować - już nie... A z ratą 1000+ zł/msc + czynsz + rachunki przy takich zarobkach to skąd wezmą kasę na remont, jak kasę od taty wydadzą na wkład własny do kredytu, a po opłaceniu raty to już nie będą mieli z czego oszczędzać albo jakieś niewielkie kwoty typu 500 zł/msc?

A jeszcze są takie niuanse, że mogą mieć okres przejściowy na zakładce - już będą musieli płacić czynsz i raty kredytu, ale jeszcze przez miesiąc czy dwa będzie ich obowiązywała umowa najmu - i co wtedy?
Jak się ma oszczędności albo po prostu luz finansowy w budżecie, to to nie jest problem, ale jak ma się wszystko na styk, bo jakoś to będzie - to łatwo o tarapaty finansowe z takich bardzo prozaicznych powodów.
Potem ludzi np. nie stać na prawnika czy specjalistę do odbiorów i kupują mieszkanie za kilkaset tysięcy kompletnie w ciemno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[melkmeisje]

Napisane przez Pani_Mada

no i spoko. wątek jest całkiem ciekawy momentami. nie widzę tylko żadnego sensu w postach typu "po co się produkujecie" skoro sama tutaj jesteś.

No jestem, ale sie nie produkuje Chodzi mi o to, ze od miesiecy (!) padaja tu w kolko te same rady, na ktore Monia caly czas to samo odpowiada Ok, z tym marketingiem teraz ktos zablysnal, tego tu jeszcze nie bylo No przeciez to juz jest jakas komedia.

[sublips]

Napisane przez Pantegram

Ale tu mamy aktualnie 5300 zł/msc na parę, w dodatku z umowy zlecenie (w przypadku Moni) i to może być problem... 3k zł/msc różnicy w dochodach to bardzo dużo, bo to jest właśnie różnica między "stać mnie na ratę" vs "nie stać mnie".

Jak masz dobre dochody, to i pół miliona kredytu dostaniesz, a czy wkładu będzie 10% czy 40%, to jedynie kwestia Twoich preferencji, bo kredyt będziesz w stanie uzyskać tak czy siak - także z minimalnym wkładem.

Jeśli jednak masz 200k zdolności, a chcesz kupić mieszkanie za 350k, to musisz dołożyć 150k nie dlatego, że bank tyle wkładu wymaga, tylko po prostu nie pożyczy Ci więcej kasy, więc albo dokładasz różnicę z własnej kieszeni, albo zapomnij o kredycie i mieszkaniu...

Dodatkowym problemem może być u nich taka sytuacja, że będą mieli zdolność, by kupić mieszkanie, ale by je wyremontować - już nie... A z ratą 1000+ zł/msc + czynsz + rachunki przy takich zarobkach to skąd wezmą kasę na remont, jak kasę od taty wydadzą na wkład własny do kredytu, a po opłaceniu raty to już nie będą mieli z czego oszczędzać albo jakieś niewielkie kwoty typu 500 zł/msc?

A jeszcze są takie niuanse, że mogą mieć okres przejściowy na zakładce - już będą musieli płacić czynsz i raty kredytu, ale jeszcze przez miesiąc czy dwa będzie ich obowiązywała umowa najmu - i co wtedy?
Jak się ma oszczędności albo po prostu luz finansowy w budżecie, to to nie jest problem, ale jak ma się wszystko na styk, bo jakoś to będzie - to łatwo o tarapaty finansowe z takich bardzo prozaicznych powodów.
Potem ludzi np. nie stać na prawnika czy specjalistę do odbiorów i kupują mieszkanie za kilkaset tysięcy kompletnie w ciemno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja nie piszę o nich, bo mają za mało i do tego Monia umową na czas określony, już o tym pisałam. Ale jak mam znajomych, którzy mają razem np. te 7-8 tysięcy na rękę razem, to spokojnie radzą sobie z kredytem i nie mieli większych problemów, żeby go dostać z banku. Zazwyczaj z remontem kombinują - że np. pomaga ojciec czy inny krewny - bo nie da się ukryć, że jednak urządzenie takiego mieszkania to też mnóstwo kasy.

Raczej odwołuję się do takiej idealistycznej koncepcji, że 100 tysięcy wkładu własnego i nie wiem, zarobki wspólne 15 tysięcy netto - no fajnie by było, ale jak pokazują statystyki, to nie jest jakaś norma w naszym kraju, a każdy chce mieć gdzie mieszkać, to podstawowa potrzeba człowieka.

[Pani_Mada]

Napisane przez melkmeisje

No jestem, ale sie nie produkuje Chodzi mi o to, ze od miesiecy (!) padaja tu w kolko te same rady, na ktore Monia caly czas to samo odpowiada Ok, z tym marketingiem teraz ktos zablysnal, tego tu jeszcze nie bylo No przeciez to juz jest jakas komedia.

gdyby nie te rady nie miałabyś co czytać
ale rozumiem o co chodzi... sama się wyłączyłam z wątku już dłuższy czas temu bo nie widziałam sensu w dalszym pisaniu. wróciłam ciekawa czy coś się zmieniło, ale przejrzenie ostatnich 20 stron powiedziało, że w sumie sprawa stoi w miejscu.

chociaż o ile Monia faktycznie oszczędziła tyle ile mówiła, że oszczędziła, to jest to jednak duży plus. biorąc po uwagę, że wcześniej cała wypłata była przebimbana... to musiałaby teraz odkładać połowę wypłaty aby do teraz uzbierać takie oszczędności. a to by było faktycznie coś. duży przeskok z wcześniejszych nawyków

[Pantegram]

Napisane przez melkmeisje

No jestem, ale sie nie produkuje Chodzi mi o to, ze od miesiecy (!) padaja tu w kolko te same rady, na ktore Monia caly czas to samo odpowiada Ok, z tym marketingiem teraz ktos zablysnal, tego tu jeszcze nie bylo No przeciez to juz jest jakas komedia.

A niby dlaczego dla osoby pracującej w handlu rozwój w kierunku marketingu to niby taki "hehe śmieszny, niedorzeczny" pomysł?
Pomijając kwestię braku jakichkolwiek ambicji i chęci rozwoju u Moni - jakieś argumenty???

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[5e046a21a251d9e933976aed7bddd2e3377715e2_65750010a329e]

Napisane przez Pantegram

A niby dlaczego dla osoby pracującej w handlu rozwój w kierunku marketingu to niby taki "hehe śmieszny, niedorzeczny" pomysł?
Pomijając kwestię braku jakichkolwiek ambicji i chęci rozwoju u Moni - jakieś argumenty???

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jak mówimy o marketingu internetowym to ciemno to widzę:
- drogie kursy
- trzeba sporo się nauczyć a potem mieć czas i ochotę żeby zacząć używać tej wiedzy
- duża konkurencja na rynku

Z tego co pamiętam, to hasło marketing padło w kontekście lepszych zarobków. No i fajnie, ale jak nic nie umie, to nie dostanie pracy ot tak. Na staż może by się udało, ale znów: duża konkurencja no i nawet gdyby wybrali Monię, to znów będzie miała okres słabych zarobków. A czy wytrwa?

[melkmeisje]

Napisane przez Pantegram

A niby dlaczego dla osoby pracującej w handlu rozwój w kierunku marketingu to niby taki "hehe śmieszny, niedorzeczny" pomysł?
Pomijając kwestię braku jakichkolwiek ambicji i chęci rozwoju u Moni - jakieś argumenty???

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przeciez bylo tu juz co najmniej kilkanascie postow z argumentami, dlaczego to niedorzeczny pomysl, cofnij sie o kilka stron. Nie bede sie powtarzac, bo nie widze w tym sensu

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez Pantegram

A niby dlaczego dla osoby pracującej w handlu rozwój w kierunku marketingu to niby taki "hehe śmieszny, niedorzeczny" pomysł?
Pomijając kwestię braku jakichkolwiek ambicji i chęci rozwoju u Moni - jakieś argumenty???

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bo trzeba mieć predyspozycje do pracy w marketingu, być kreatywnym, umieć prezentować siebie i swoje pomysły, trzeba być raczej pewnym siebie, mieć analityczny umysł - trzeba się przeszkolić chociaż z podstawowych narzędzi takich jak Google Analitics, Google Ads, mieć ogólne rozumienie pojęć i funkcjonowania marketingu internetowego i marketingu w ogóle. No i oczywiście pakiet office i język angielski.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[sublips]

Ja nie rozumiem co w tym śmiesznego - z handlu do marketingu; moja znajoma pracowała na stoisku, kilka lat, no ja bym nie wytrzymała, ale była zdeterminowana. Później wzięła udział w rekrutacji na specjalistę ds. marketingu na cały region w tej firmie i przyjęli ją, wszyscy byli zadowoleni bardzo z jej pracy. Była bardzo obeznana w produktach, miała lekkie pióro itd.

Tyle nie porównuję tego do wątku, bo ona była bardzo zdeterminowaną, ambitną osobą; oczywiście angielski i pakiet Office znała, ale takich rzeczy to uczą w liceum. I w pracy na stoisku też korzystała zarówno z języka, jak i z tego pakietu (bo wszystko było tam rozliczane).

[5e046a21a251d9e933976aed7bddd2e3377715e2_65750010a329e]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88625074]Bo trzeba mieć predyspozycje do pracy w marketingu, być kreatywnym, umieć prezentować siebie i swoje pomysły, trzeba być raczej pewnym siebie, mieć analityczny umysł - trzeba się przeszkolić chociaż z podstawowych narzędzi takich jak Google Analitics, Google Ads, mieć ogólne rozumienie pojęć i funkcjonowania marketingu internetowego i marketingu w ogóle. No i oczywiście pakiet office i język angielski.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]
Dokładnie
I jeszcze ciągle się dokształcać, bo wszystko się bardzo dynamicznie zmienia.

[Pani_Mada]

myślę, że śmieszny jest nie sam pomysł, że z handlu do marketingu. a sugerowanie to jako pomysłu dla Moni.

ona nie chce wymagającej pracy. ona chce łatwo, bezstresowo i mało odpowiedzialnie. opisując siebie (w kontekście pracy) napisała, że lubiła historię i polski i ładnie śpiewa. jak ona ma się 'sprzedać', żeby do tego marketingu się w ogóle dostać?

[Pantegram]

Napisane przez melkmeisje

Przeciez bylo tu juz co najmniej kilkanascie postow z argumentami, dlaczego to niedorzeczny pomysl, cofnij sie o kilka stron. Nie bede sie powtarzac, bo nie widze w tym sensu

Sama się cofnij. Nie było żadnych argumentów poza "hehe, śmieszne" oprócz postu fore0 sprzed chwili.

No chyba, że jako argument liczysz "no, ale żeby się trzeba przebranżowić, to trzeba ruszyć tyłek", co jest oczywistą oczywistością.

Sama zaczynałam od pracy w handlu i się przebranżowiłam na IT bez jakiegokolwiek kontaktu z klientem, gdzie całe moje poprzednie doświadczenie zawodowe to po prostu śmieć. Dlatego doradzam przebranżowienie się w miarę możliwości tak, by można było jakkolwiek poprzednie doświadczenia wykorzystać - nawet jeśli to ma być 2% przydatności.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[nie_powiem]

Napisane przez sublips

Ja nie rozumiem co w tym śmiesznego - z handlu do marketingu; moja znajoma pracowała na stoisku, kilka lat, no ja bym nie wytrzymała, ale była zdeterminowana. Później wzięła udział w rekrutacji na specjalistę ds. marketingu na cały region w tej firmie i przyjęli ją, wszyscy byli zadowoleni bardzo z jej pracy. Była bardzo obeznana w produktach, miała lekkie pióro itd.

Tyle nie porównuję tego do wątku, bo ona była bardzo zdeterminowaną, ambitną osobą; oczywiście angielski i pakiet Office znała, ale takich rzeczy to uczą w liceum. I w pracy na stoisku też korzystała zarówno z języka, jak i z tego pakietu (bo wszystko było tam rozliczane).

Uczą, ale w jak to było w każdej szkole - w różny sposób. Poza tym jak się nie używa to ta wiedza wyparowuje tak szybko, jak się pojawiła. 10 lat bez robienia czegokolwiek w tym kierunku to dostatecznie długo by wiedzieć tylko tyle, że coś takiego jest. A ktoś w ogóle się orientuje jaki poziom angielskiego ma Monia?

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Napisane przez sublips

Ja nie rozumiem co w tym śmiesznego - z handlu do marketingu; moja znajoma pracowała na stoisku, kilka lat, no ja bym nie wytrzymała, ale była zdeterminowana. Później wzięła udział w rekrutacji na specjalistę ds. marketingu na cały region w tej firmie i przyjęli ją, wszyscy byli zadowoleni bardzo z jej pracy. Była bardzo obeznana w produktach, miała lekkie pióro itd.

Tyle nie porównuję tego do wątku, bo ona była bardzo zdeterminowaną, ambitną osobą; oczywiście angielski i pakiet Office znała, ale takich rzeczy to uczą w liceum. I w pracy na stoisku też korzystała zarówno z języka, jak i z tego pakietu (bo wszystko było tam rozliczane).

Wiesz niby uczą, a niby nie uczą. Ale to nie jest tez czarna magia, ja excel znam mocno tak se, robię w nim tak naprawdę podstawowe rzeczy, do raportów można korzystać z gotowych szablonów i sobie je dopasowywać (świetne są w tych nowych officach), jest super samouczek i pomoc w samym excelu, już nie mówiąc o ogromie poradników online. Wystarczy wpisać na yt - np. Jak zrobić tabele przestawna office 2019 i już masz przewodnik krok po kroku. Ja tak pracuje z tym programem, bo żadnym biegłym użytkownikiem nie jestem. Język to must have - nie ma opcji bez DOBREJ znajomosci. Ogólne ogarnięcie i chęć do nauki i rozwoju- to jest potrzebne w tym dziale. Ciagle dochodzą jakieś nowe narzędzia. Ja musiałam ostatnio siedzieć i oglądać kurs webinarowy z nowego narzędzia. Nie ma stagnacji.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Pantegram]

[1=5e046a21a251d9e933976ae d7bddd2e3377715e2_6575001 0a329e;88625065]Jak mówimy o marketingu internetowym to ciemno to widzę:
- drogie kursy
- trzeba sporo się nauczyć a potem mieć czas i ochotę żeby zacząć używać tej wiedzy
- duża konkurencja na rynku

Z tego co pamiętam, to hasło marketing padło w kontekście lepszych zarobków. No i fajnie, ale jak nic nie umie, to nie dostanie pracy ot tak. Na staż może by się udało, ale znów: duża konkurencja no i nawet gdyby wybrali Monię, to znów będzie miała okres słabych zarobków. A czy wytrwa?[/QUOTE]No ale właśnie - to nie musi być marketing internetowy. Że przebranżowienie się jest trudne i kosztuje (czas, pieniądze), to się zgadzam, ale jak komuś zależy na dobrych zarobkach i w miarę lekkiej pracy, to nie widzę innej opcji niż zwiększanie kompetencji.

Co do konkurencji dobry argument - ale czy tak nie jest wszędzie? W IT też jest bardzo duża konkurencja wśród juniorów, mimo teoretycznie wysokiego progu wejścia i ogromnego ssania na rynku...
Według mnie tak jest zawsze, jak chcesz zostać specjalistą, ale dopiero zaczynasz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

Napisane przez Pani_Mada

myślę, że śmieszny jest nie sam pomysł, że z handlu do marketingu. a sugerowanie to jako pomysłu dla Moni.

ona nie chce wymagającej pracy. ona chce łatwo, bezstresowo i mało odpowiedzialnie. opisując siebie (w kontekście pracy) napisała, że lubiła historię i polski i ładnie śpiewa. jak ona ma się 'sprzedać', żeby do tego marketingu się w ogóle dostać?

Dokładnie. Ogólnie można iść do księgowości, do hr, do marketingu i tak naprawdę wszędzie indziej bez doświadczenia, bo i takie oferty pracy się zdarzają. Sporadycznie, bo sporadycznie, ale są. Problem polega na tym, że Monia nie przegląda żadnych ofert pracy i do żadnej innej nie chce iść, bo stres, bo ona się nie daje, bo to bo tamto.

[Pani_Mada]

Napisane przez nie_powiem

Uczą, ale w jak to było w każdej szkole - w różny sposób. Poza tym jak się nie używa to ta wiedza wyparowuje tak szybko, jak się pojawiła. 10 lat bez robienia czegokolwiek w tym kierunku to dostatecznie długo by wiedzieć tylko tyle, że coś takiego jest. A ktoś w ogóle się orientuje jaki poziom angielskiego ma Monia?

z tego co pamiętam to raczej angielskiego nie używa i pisała, że "musiałaby mocno odświeżyć". więc obstawiam, że raczej słabo, bo nawet jeśli w szkole była niezła, to nie używając go tyle lat, większość pewnie zapomniała.

[ateris]

Jest tu takie poruszenie, że jeszcze chwila i ktoś Moni pracę zaproponuje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sublips]

Z angielskim to przyznam, że byłam w szoku, bo w mojej poprzedniej pracy tak często nie używało się angielskiego, ale no czasami trzeba było i po odejściu koleżanki znałam jako jedyna; musiałam obsługiwać wszystkie maile. A pracowałam z młodymi dziewczynami.

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88625099]Wiesz niby uczą, a niby nie uczą. Ale to nie jest tez czarna magia, ja excel znam mocno tak se, robię w nim tak naprawdę podstawowe rzeczy, do raportów można korzystać z gotowych szablonów i sobie je dopasowywać (świetne są w tych nowych officach), jest super samouczek i pomoc w samym excelu, już nie mówiąc o ogromie poradników online. Wystarczy wpisać na yt - np. Jak zrobić tabele przestawna office 2019 i już masz przewodnik krok po kroku. Ja tak pracuje z tym programem, bo żadnym biegłym użytkownikiem nie jestem. Język to must have - nie ma opcji bez DOBREJ znajomosci. Ogólne ogarnięcie i chęć do nauki i rozwoju- to jest potrzebne w tym dziale. Ciagle dochodzą jakieś nowe narzędzia. Ja musiałam ostatnio siedzieć i oglądać kurs webinarowy z nowego narzędzia. Nie ma stagnacji.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]
No ja przyznam, że nie znam super Excela, ale jak używałam w pracy, to po prostu szukałam funkcji tak jak Ty (głównie robiłam operacje na bazach danych); tak naprawdę w taki bardzo zaawansowany sposób to mało kto Excela zna i szczerze nie wiem, co w sklepie internetowym można byłoby tak zaawansowanego tam robić, żeby nie móc na youtube tego sprawdzić.

A doszkalanie się - cóż, w większości miejsc pracy to norma. Dodam na szczęście, bo chyba nie ma nic gorszego od klepania tego samego dwie dekady, bez żadnych zmian.

[5e046a21a251d9e933976aed7bddd2e3377715e2_65750010a329e]

Napisane przez Pantegram

No ale właśnie - to nie musi być marketing internetowy. Że przebranżowienie się jest trudne i kosztuje (czas, pieniądze), to się zgadzam, ale jak komuś zależy na dobrych zarobkach i w miarę lekkiej pracy, to nie widzę innej opcji niż zwiększanie kompetencji.

Co do konkurencji dobry argument - ale czy tak nie jest wszędzie? W IT też jest bardzo duża konkurencja wśród juniorów, mimo teoretycznie wysokiego progu wejścia i ogromnego ssania na rynku...
Według mnie tak jest zawsze, jak chcesz zostać specjalistą, ale dopiero zaczynasz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Wcześniejsze posty zrozumiałam tak, że chodzi o internetowy Zresztą chyba ten typ powoli wypiera inne...
No jasne, że konkurencja jest wszędzie i wejść w nową branżę będzie ciężko. Tylko czy Monia ze słomianym zapałem da radę? Tu mam wątpliwości, ale obym się myliła.

[ateris]

A z ciekawości, jak wyglądają zarobki w dużych sieciowkach obuwniczych typu Deichmann, CCC ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[meliandra]

Napisane przez sublips

Z angielskim to przyznam, że byłam w szoku, bo w mojej poprzedniej pracy tak często nie używało się angielskiego, ale no czasami trzeba było i po odejściu koleżanki znałam jako jedyna; musiałam obsługiwać wszystkie maile. A pracowałam z młodymi dziewczynami.


No ja przyznam, że nie znam super Excela, ale jak używałam w pracy, to po prostu szukałam funkcji tak jak Ty (głównie robiłam operacje na bazach danych); tak naprawdę w taki bardzo zaawansowany sposób to mało kto Excela zna i szczerze nie wiem, co w sklepie internetowym można byłoby tak zaawansowanego tam robić, żeby nie móc na youtube tego sprawdzić.

A doszkalanie się - cóż, w większości miejsc pracy to norma. Dodam na szczęście, bo chyba nie ma nic gorszego od klepania tego samego dwie dekady, bez żadnych zmian.

Bo często piszą o tym angielskim, a potem praktycznie się z niego nie korzysta. Co do excela zgadzam się - zwykle to są proste rzeczy, które można samemu ogarnąć.

Napisane przez ateris

A z ciekawości, jak wyglądają zarobki w dużych sieciowkach obuwniczych typu Deichmann, CCC ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Z tego co wiem to bez szału. Ogólnie we wszystkich sklepach to jest na podobnych zasadach. Podstawa czyli najniższa krajowa plus premie sprzedażowe, tylko czasem progi są takie, że ciężko je wypracować.

[TadCooper]

Napisane przez Pantegram

No ale właśnie - to nie musi być marketing internetowy. Że przebranżowienie się jest trudne i kosztuje (czas, pieniądze), to się zgadzam, ale jak komuś zależy na dobrych zarobkach i w miarę lekkiej pracy, to nie widzę innej opcji niż zwiększanie kompetencji.

Co do konkurencji dobry argument - ale czy tak nie jest wszędzie? W IT też jest bardzo duża konkurencja wśród juniorów, mimo teoretycznie wysokiego progu wejścia i ogromnego ssania na rynku...
Według mnie tak jest zawsze, jak chcesz zostać specjalistą, ale dopiero zaczynasz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

każdego backend developera juniora z pocałowaniem ręki przyjmują

nie wiem co wy z tym przebranżowieniem się, przecież ona nie chce. Ja bym polecała jakiś customer service, skoro ma doświadczenie w handlu.

[5e046a21a251d9e933976aed7bddd2e3377715e2_65750010a329e]

Napisane przez TadCooper

każdego backend developera juniora z pocałowaniem ręki przyjmują

nie wiem co wy z tym przebranżowieniem się, przecież ona nie chce. Ja bym polecała jakiś customer service, skoro ma doświadczenie w handlu.

I co by nie mówić, ma też imponującą cierpliwość
Wątek robi się (o ile już nie jest) kultowy Godzina 14, dzień roboczy, 60 użytkowników aktywnych