Minimalizm praktykujemy, w bałaganie nie toniemy!

[201608160903]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;51519841]Łatwiej jest sprzątać czyjeś "rupiecie" niż swoje [/QUOTE]
true, true

Napisane przez scarlett26

Pod warunkiem, ze ktoś nie jest zbieraczem. Kiedys z TZtem mieliśmy pomoc teściom posprzątać pomieszczenie gospodarcze przy kuchni. Teściowa zbiera wszystko i wszystko sie przyda. Teść sie wkurzył bo skończył sie gaz w butlach (stary dom na wsi i nie maja gazu) i pomieszczenie było tak zagracone, ze nie było jak wyjąc starych i wstawić nowych. Miałam ogromne poczucie zmarnowanego czasu, bo nie mogliśmy wyrzucić nic, wsYsyko jest potrzebne, dziurawy garnek to pamiątka bo prezent ślubny, makulatura bedzie na rozpałkę (zapas na stulecie), w wiaderkach po twarożku mozna dać jeść kotom, kubek z utraconym uchem jest ulubiony, a wyrzucanie słoików jest nieekologiczne (trzeba je trzymać w domu bo tak, mimo, ze przetworów teściowa nie robi od lat). Mieliśmy wrażenie ze porządkujemy wysypisko śmieci, bo rzeczy, ktore sie do czegokolwiek nadawały było moze 5%

mój ojciec jest taki sam - wyrzucam jak go nie ma, później się wścieka, ale inaczej się nie da. dla mnie to choroba psychiczna
swoją drogą, przypomniało mi się jak moja teściowa niezbyt inteligentnie obgadywała nas akurat jak wracaliśmy do domu (przeprowadzaliśmy się z małej, wynajmowanej kawalerki do własnego mieszkania i nie zapomnę tekstu "oni są nienormalni, mają TYLE RZECZY, JAK TAK MOŻNA", który wypowiedziała osoba która ma w pawlaczu rzeczy ślubne sprzed 25 lat w które się nie zmieści i 2 wielkie, suwane szafy, które są pełne ciuchów sprzed lat. a "tyle rzeczy" odnosiło się do tego, że mój TŻ ma 2 (!!!) garnitury, z 12 par butów i sporo koszul, bo chodzi w nich na codzień do pracy i do tego, że mamy otwartą garderobę
[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;51520097]Trzeba mieć dużą siłę przebicia [/QUOTE]

[beatiska]

Czytając Wasze zachwyty nad książką kupiłam sobie "Bądź paryzanka gdziekolwiek jestes". Nie było u mnie w bibliotece to zalicytowalam za 10 zł na allegro +przesyłka, wiec chyba drogo nie wyszło.

Od siebie mogę polecić "Mity o szczęściu" Sonja Lyubomirsky. Może nie jest to książka o mininalizmie, ale mam wrażenie, że robi porządek w głowie w związku z zbyt dużymi oczekiwaniami od życia.

[istari]

Napisane przez rise_against

swoją drogą, przypomniało mi się jak moja teściowa niezbyt inteligentnie obgadywała nas akurat jak wracaliśmy do domu (przeprowadzaliśmy się z małej, wynajmowanej kawalerki do własnego mieszkania i nie zapomnę tekstu "oni są nienormalni, mają TYLE RZECZY, JAK TAK MOŻNA", który wypowiedziała osoba która ma w pawlaczu rzeczy ślubne sprzed 25 lat w które się nie zmieści i 2 wielkie, suwane szafy, które są pełne ciuchów sprzed lat. a "tyle rzeczy" odnosiło się do tego, że mój TŻ ma 2 (!!!) garnitury, z 12 par butów i sporo koszul, bo chodzi w nich na codzień do pracy i do tego, że mamy otwartą garderobę

dobre

[Żabcia22]

Napisane przez scarlett26

Ale po czorta Ci to wszystko akurat w szafie na ubrania??? Jak narzekasz, ze masz na nie za mało miejsca to trzymaj tam ubrania tylko, ewentualnie cos sezonowego (typu walizki czy ozdoby choinkowe) na najwyższej półce. A jak juz koniecznie musisz trzymać tam te wszystkie przydasie to zlikwiduj ten drążek i zrób w tym miejscu półki.

Nie narzekam, raczej opisuję sytuację i szukam porady a o półkach właśnie pisałam posty wyżej.

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;51517929] Chętnie bym przyjechała do ciebie i ci to wszystko zorganizowała [/QUOTE]
A ja chętnie zobaczyłabym jak ktoś organizuje mi przestrzeń zgadzam się, że łatwiej u kogoś. też tak mam
Ja np. uwielbiam oglądać czyjeś szafy, takie minimalistyczne. Ile kto ma ubrań, jak je poukładał. Mnie to bardzo motywuje!!! w necie wyszperałam chyba już większość blogów, gdzie ktoś o tym napisał, załączył zdjęcia i pokazał zawartość swojej szafy. Mam na myśli polskie blogi.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez Żabcia22

A ja chętnie zobaczyłabym jak ktoś organizuje mi przestrzeń zgadzam się, że łatwiej u kogoś. też tak mam
Ja np. uwielbiam oglądać czyjeś szafy, takie minimalistyczne. Ile kto ma ubrań, jak je poukładał. Mnie to bardzo motywuje!!! w necie wyszperałam chyba już większość blogów, gdzie ktoś o tym napisał, załączył zdjęcia i pokazał zawartość swojej szafy. Mam na myśli polskie blogi.

To dla twojej przyjemności, mam nadzieję, że jeszcze nie widziałaś

[CptCook]

Napisane przez Żabcia22

Ja np. uwielbiam oglądać czyjeś szafy, takie minimalistyczne. Ile kto ma ubrań, jak je poukładał. Mnie to bardzo motywuje!!! w necie wyszperałam chyba już większość blogów, gdzie ktoś o tym napisał, załączył zdjęcia i pokazał zawartość swojej szafy. Mam na myśli polskie blogi.

Mam to samo . Ostatnio po porządkach zrobiłam zdjęcia własnej szafy żeby się przekonać czy wygląda wystarczając minimalistycznie haha.

[emmmm]

Donoszę, że wspomniana tu przeze mnie ksiażka "Po drugiej stronie lustra - jak byc ubranym a nie przebranym" nie warta pieniędzy i poświęconego na przeczytanie czasu niby zahacza o minimalizm, podpowiada jak organizować szafę i zbudowac podstawy, ale ani nic nowego nie wnosi, ani nie motywuje. Bez żalu puszczę ją dalej w świat, mam nadzieję, że ktoś kupi jak wystawie za pół ceny
Spojrzałam też do "Bądź paryżanką gdziekolwiek jesteś" - miałam zajrzeć, przeczytałam z pół. Choć "przeczytałam" to zbyt rozbujane stwierdzenie - więcej tam obrazków niż treści, a jak już coś napiszą, to czasami po 5 (!) zdań na całej stronie. Co za straszne marnotrawstwo miejsca i papieru. Moja recyklingowa dusza wyła widząc ten twór książkopodobny. Treści też raczej pełzające po szuwarach niż górnolotnie szybujące nad horyzontem. Nie mogę pojąć, jak tyle kobiet może się tym zachwycać, a zawarte tu "porady" są niedelikatnie mówiąc z Na początku myślałam, że moze krytyczna jestem z racji spaczenia przez studia polonistyczne, ale jednak nie, książka zwyczajnie ciągnie w dół...
Z takich poradnikowych czy minimalistycznych, które czytałam w ostatnim czasie, tylko "Mniej" się jednak broni "Minimalizm po polsku" też dobry, bo przyjemnie napisany, ale treści dla osób, które wcześniej się tą tematyką nie interesowały. Mam nadzieję, że " Lekcje madame Chic" mi przypadną...

[CptCook]

Super recenzja , ja nie czytałam tych wszystkich 'paryżanek' bo same tytuły są dla mnie odpychające. Mniej jest super a od Minimalizmu po polsku, ciekawszy jest blog autorki.

[emmmm]

Napisane przez CptCook

Super recenzja , ja nie czytałam tych wszystkich 'paryżanek' bo same tytuły są dla mnie odpychające. Mniej jest super a od Minimalizmu po polsku, ciekawszy jest blog autorki.

jeśli ktoś lubi takie klimaty poradnikowe i "ciekawostki", dużo bardziej od paryżanek polecam "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy". (Wróć! paryżanek w ogóle nie polecam). Właściwie w obu są podpowiedzi, jak być egoistką i dbać w pierwszej linii o siebie i swoje potrzeby. Tyle że w "Dlaczego mężczyźni..." rzeczywiście jest to zdrowy egoizm, dzięki któremu nam samym i otoczeniu będzie sie żyło z nami lepiej, szacunek do samych siebie, swojego czasu, pieniędzy, niezależności, skłanianie do szukania własnego sposobu na bycie przede wszystkim "dla siebie", tak w paryżankach ten postulowany egoizm jest taki... fujka.
Tam po pierwsze są jakieś treści, po drugie są one bardziej merytoryczne, a tu mamy coś na wzór blablania uchlanych dziewuch którym wydaje się, że są fajne - "wydaje się" niestety jest tu słowem-kluczem. Wszystko to takie byle jakie, mam wrażenie, ze bardzo na siłe, żeby pokazać "paczcie państwo, jakie to my cudne i kontrowersyjne". Nope
A cos ciekawego możesz polecić, do czego warto zajrzeć?

[scarlett26]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;51524146]To dla twojej przyjemności, mam nadzieję, że jeszcze nie widziałaś [/QUOTE]

To z blogów tez? Niektóre z tych szaf wyglądają jak z pism wnętrzarskich, bo chyba średnio wygodnie korzystać z półki na której sa torebki, jakieś pudełka i stosik ubrań. Mnie az by swierzbiło zeby te torebki tez włożyć do jakiegoś kosza/pudła a ubrania położyć gdzie indziej. A w ogóle jakoś rażą mnie buty w szafie z ciuchami, musiałabym je jakoś gruntownie czyścić z podeszwą włącznie po każdym użyciu, bo jakoś tak niehigienicznie dla mnie.

---------- Dopisano o 19:05 ---------- Poprzedni post napisano o 19:02 ----------

Napisane przez emmmm

jeśli ktoś lubi takie klimaty poradnikowe i "ciekawostki", dużo bardziej od paryżanek polecam "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy". (Wróć! paryżanek w ogóle nie polecam). Właściwie w obu są podpowiedzi, jak być egoistką i dbać w pierwszej linii o siebie i swoje potrzeby. Tyle że w "Dlaczego mężczyźni..." rzeczywiście jest to zdrowy egoizm, dzięki któremu nam samym i otoczeniu będzie sie żyło z nami lepiej, szacunek do samych siebie, swojego czasu, pieniędzy, niezależności, skłanianie do szukania własnego sposobu na bycie przede wszystkim "dla siebie", tak w paryżankach ten postulowany egoizm jest taki... fujka.
Tam po pierwsze są jakieś treści, po drugie są one bardziej merytoryczne, a tu mamy coś na wzór blablania uchlanych dziewuch którym wydaje się, że są fajne - "wydaje się" niestety jest tu słowem-kluczem. Wszystko to takie byle jakie, mam wrażenie, ze bardzo na siłe, żeby pokazać "paczcie państwo, jakie to my cudne i kontrowersyjne". Nope
A cos ciekawego możesz polecić, do czego warto zajrzeć?

Czytałam, fajne - jest jeszcze druga część - "Dlaczego mężczyźni poślubiają zołzy - warto zaznCzyc ze autorka ma własna definicje tego słowa.

[emmmm]

Napisane przez scarlett26

Czytałam, fajne - jest jeszcze druga część - "Dlaczego mężczyźni poślubiają zołzy - warto zaznCzyc ze autorka ma własna definicje tego słowa.

Druga gdzieś mi kiedyś mignęła, ale nie czytałam - warto zajrzeć? Mam wrażenie, że wszystko co ciekawe, pewnie i tak było w tej pierwszej, a reszta to odgrzewanie. Czy się mylę?

[beatiska]

Eh, a ja kupiłam Bądź paryzanka... No nic, przeczytam i tez pójdzie w świat

[scarlett26]

Napisane przez emmmm

Druga gdzieś mi kiedyś mignęła, ale nie czytałam - warto zajrzeć? Mam wrażenie, że wszystko co ciekawe, pewnie i tak było w tej pierwszej, a reszta to odgrzewanie. Czy się mylę?

Wg mnie warto - czytałam kilka lat temu obie, sa jakieś nawiązania do pierwszej, ale i sporo nowych rzeczy.

[CptCook]

Hmmm widziałam te Zołzy w rękach kumpeli która.... jest taką prawdziwą zołzą. Ostatnio coś jej się nawet pogorszyło...może to od tego poradnika. Osobiście nie czytam poradników i tego typu książek, więc nic nie mogę polecić, zdrowy rozsądek powinien wystrczyć.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez scarlett26

To z blogów tez? Niektóre z tych szaf wyglądają jak z pism wnętrzarskich, bo chyba średnio wygodnie korzystać z półki na której sa torebki, jakieś pudełka i stosik ubrań. Mnie az by swierzbiło zeby te torebki tez włożyć do jakiegoś kosza/pudła a ubrania położyć gdzie indziej. A w ogóle jakoś rażą mnie buty w szafie z ciuchami, musiałabym je jakoś gruntownie czyścić z podeszwą włącznie po każdym użyciu, bo jakoś tak niehigienicznie dla mnie.[COLOR="Silver"]

Prawie wszystkie z blogów Które zdjęcie masz na myśli? Bo ja "stosika" nie widzę.

[Jigoku]

Napisane przez emmmm

jeśli ktoś lubi takie klimaty poradnikowe i "ciekawostki", dużo bardziej od paryżanek polecam "Dlaczego mężczyźni kochają zołzy". (Wróć! paryżanek w ogóle nie polecam). Właściwie w obu są podpowiedzi, jak być egoistką i dbać w pierwszej linii o siebie i swoje potrzeby. Tyle że w "Dlaczego mężczyźni..." rzeczywiście jest to zdrowy egoizm, dzięki któremu nam samym i otoczeniu będzie sie żyło z nami lepiej, szacunek do samych siebie, swojego czasu, pieniędzy, niezależności, skłanianie do szukania własnego sposobu na bycie przede wszystkim "dla siebie", tak w paryżankach ten postulowany egoizm jest taki... fujka.
Tam po pierwsze są jakieś treści, po drugie są one bardziej merytoryczne, a tu mamy coś na wzór blablania uchlanych dziewuch którym wydaje się, że są fajne - "wydaje się" niestety jest tu słowem-kluczem. Wszystko to takie byle jakie, mam wrażenie, ze bardzo na siłe, żeby pokazać "paczcie państwo, jakie to my cudne i kontrowersyjne". Nope
A cos ciekawego możesz polecić, do czego warto zajrzeć?

Mi się bardzo "Paryżanki" podobały, ale to książka do czytania z przymrużeniem oka, większość tekstów jest ironiczna, raczej nie po to by czerpać z niej jakąś mądrość i inspirację

[emmmm]

Napisane przez beatiska

Eh, a ja kupiłam Bądź paryzanka... No nic, przeczytam i tez pójdzie w świat

Moze akurat coś z niej wyłapiesz jednak dla siebie. Mnie zniechęciła już samym marnotrawstwem miejsca i papieru. Ale treśc to już subiektywne odczucia więc może akurat

Napisane przez scarlett26

Wg mnie warto - czytałam kilka lat temu obie, sa jakieś nawiązania do pierwszej, ale i sporo nowych rzeczy.

Jak gdzieś na nią wpadnę, to się jej przyjrzę w takim razie

Napisane przez CptCook

Hmmm widziałam te Zołzy w rękach kumpeli która.... jest taką prawdziwą zołzą. Ostatnio coś jej się nawet pogorszyło...może to od tego poradnika. Osobiście nie czytam poradników i tego typu książek, więc nic nie mogę polecić, zdrowy rozsądek powinien wystrczyć.

Obstawiam jednak taki charaker tu "zołzy" jednak nie są potraktowane dosłownie, ale bardziej humorystycznie tak określane. Tez normalnie pewnie bym po nią nie sięgnęła, ale kupiłam kiedyś w kiosku na dworcu jako dodatek do jakiejś gazety, żeby się w pociagu nie nudzić

Napisane przez Jigoku

Mi się bardzo "Paryżanki" podobały, ale to książka do czytania z przymrużeniem oka, większość tekstów jest ironiczna, raczej nie po to by czerpać z niej jakąś mądrość i inspirację

Do mnie niestety ten rodzaj ironii nie przemawia lubię jak jest zgrabnie podana i wymaga czegoś od czytelnika, ale wiadomo - ilu ludzi, tyle opinii

[scarlett26]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;51526148]Prawie wszystkie z blogów Które zdjęcie masz na myśli? Bo ja "stosika" nie widzę. [/QUOTE]

Ostatnie

[nelyen]

Jeżu, czytałam zołzy bo mi to koleżanka wcisnęła że takie super. Moim zdaniem totalnie nie warte czasu i uwagi, do tego napisane tak, że aż przykro czytać...

Z książek o stylu zauroczyła mnie czytana 100 lat temu Little Black blok of style czy jakoś tak. Super wciągająca, niektóre fragmenty na dobre zapadły mi w pamięć. Aż chyba do niej wrócę.

Miałam się po egzaminach zabrać za polecane tu lektury o minimalizmie, ale jeśli cokolwiek przypominają stylem "zołzy" to chyba sobie odpuszczę :/

[emmmm]

Napisane przez nelyen

Jeżu, czytałam zołzy bo mi to koleżanka wcisnęła że takie super. Moim zdaniem totalnie nie warte czasu i uwagi, do tego napisane tak, że aż przykro czytać...

Z książek o stylu zauroczyła mnie czytana 100 lat temu Little Black blok of style czy jakoś tak. Super wciągająca, niektóre fragmenty na dobre zapadły mi w pamięć. Aż chyba do niej wrócę.

Miałam się po egzaminach zabrać za polecane tu lektury o minimalizmie, ale jeśli cokolwiek przypominają stylem "zołzy" to chyba sobie odpuszczę :/

O zołzach pisałam jedynie w kontekście paryżanek i porównania tych dwóch - bo moim zdaniem są nieco podobne i na tym polu wolałabym zołzy niż paryżanki. Z ksiażkami o minimalizmie nie mają nic wspólnego, więc śmiało czytaj zołzy i paryżanki to taka dygresja tylko była

[nelyen]

Uff. To nie przekreślam całej listy^^

W sumie po zmianie pracy i wyprowadzce ład i porządek zapanował sam, jak musiałam wymienić garderobę. I przeprowadziłam się tylko z tym, co rzeczywiście potrzebne. To ładnie pokazało ile miałam rzeczy totalnie niepotrzebnych i nieużywanych... Teraz czytając ten wątek staram się pilnować i nie obrastać w nowe rzeczy. W sumie dzięki Waszym wypowiedziom nabrałam lepszego podejścia do wyrzucania rzeczy. Mam tyle koszulek w szufladzie, że na prawdę nie muszę po domu chodzić w dziurawej

Nie liczę ile mam sztuk odzieży, ale spokojnie mieszczę się w połówce dużej szafy i 4 szufladach. Jeszcze buty w szafce w przedpokoju, pewnie z 10 par wszystkiego

[CptCook]

Ja dziś kupiłam kilka gadżetów do kuchni niby da się obejść bez....ale życie jednak staje się łatwiejsze- mamy teraz tarkę, wyciskarkę do cytryn, nożyk do obierania. Jutro zrobię placki z cukinii.

[Żabcia22]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;51524146]To dla twojej przyjemności, mam nadzieję, że jeszcze nie widziałaś [/QUOTE]

Nie widziałam super szczególnie dwie szafy przypadły mi do gustu. Patrząc na nie, mam jednak dużo rzeczy. Aleeee....wszystko miejmy nadzieję zmierza ku dobremu

[favianna]

3 artykuły na temat minimalizmu po angielsku
http://www.whowhatwear.com/wardrobe-...ds-2014/slide2

http://www.harpersbazaar.com/culture...-work-everday/

http://www.elle.com/fashion/personal...inkId=14456199

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez favianna

3 artykuły na temat minimalizmu po angielsku
http://www.whowhatwear.com/wardrobe-...ds-2014/slide2

http://www.harpersbazaar.com/culture...-work-everday/

http://www.elle.com/fashion/personal...inkId=14456199

Odnośnie tekstu z pierwszego linka, który jest w zasadzie opisem kluczowych części garderoby, które każda kobieta mieć w szafie powinna - jest to bardzo niebezpieczne podejście w przypadku szafy kapsułkowej i minimalizmu, bo przy tak małej ilości ubrań powinniśmy mieć w niej tylko te rzeczy, w których same czujemy się dobrze i wyglądamy dobrze, a nie takie, które są obecnie uważane za "must have". Gdyby wszystkie dziewczyny opierały się na tym tekście, to wyglądałybyśmy jak klony

Drugi tekst też nie jest o minimalizmie, tylko u uniformie Aczkolwiek z tej idei często korzystają minimalistki w budowaniu swojej kapsułkowej szafy. Wydaje mi się jednak, że musi być coś, co odróżnia ubrania od siebie - albo będzie to kolor, albo krój, bo noszenie tego samego każdego dnia może być trochę depresyjne. Zgadzacie się ze mną?

Trzeci tekst też nie jest o minimalizmie, tylko o kupowaniu ubrań używanych, głównie ze względów ekologicznych i antyglobalistycznych.

Czytałaś w ogóle te teksty?

[favianna]

Wkleilam te teksty bo każdy jest inny i wyciąga coś innego ze źródeł które ma pod ręką
Co do uniformu to mnie ta idea kusi. Mam 3 pary takich samych spodni, jedne z nich są granatowo-czarne a pozostałe 2 czarne i uwielbiam to. Ogólnie zastanawiałam się już nad przygotowaniem zestawu 5 kompletów na tydzień pracy w wersjach letnich i zimowych. Mam np 5 par moich zimowych czarnych skarpetek i zawsze wiem ze w weekend robie pranie.
Moja koleżanka pielęgniarka zawsze pracowała w uniformie i jak zmieniła prace gdzie nie było firmowego fartucha (pracuje w domach opieki dla starszych ludzi) to bardzo narzekała na to. Potem znowu zmieniła pracę i wróciła do uniformu i bardzo się cieszy z tego.
Także każdy może szukać drogi dla siebie.

[d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab]

Napisane przez favianna

Wkleilam te teksty bo każdy jest inny i wyciąga coś innego ze źródeł które ma pod ręką
Co do uniformu to mnie ta idea kusi. Mam 3 pary takich samych spodni, jedne z nich są granatowo-czarne a pozostałe 2 czarne i uwielbiam to. Ogólnie zastanawiałam się już nad przygotowaniem zestawu 5 kompletów na tydzień pracy w wersjach letnich i zimowych. Mam np 5 par moich zimowych czarnych skarpetek i zawsze wiem ze w weekend robie pranie.
Moja koleżanka pielęgniarka zawsze pracowała w uniformie i jak zmieniła prace gdzie nie było firmowego fartucha (pracuje w domach opieki dla starszych ludzi) to bardzo narzekała na to. Potem znowu zmieniła pracę i wróciła do uniformu i bardzo się cieszy z tego.
Także każdy może szukać drogi dla siebie.

No w porządku, tylko co to ma wspólnego z minimalizmem?

[CptCook]

Idea MustHave jest w ogóle jakaś poroniona i nie każdemu pasuje ten cały klasyczny musthave. Np w wysłanym linku:

biała koszulka - nie mam ani jednej bo zle wygladam w białym(a próbowlam wszystkie odcienie)
spódnica ołówkowa - jasne... o ile masz w miare ok nogi...mnie skraca
skórzana ramoneska - wyglądam jak wieśniak
skinny jeans - nie lubię obcislych spodni!
torebka - wolę plecak albo dużą torbę
biala koszula - nie posiadam bo ciężko dobrać biel do mojej karnacji, szukałam ale chyba już to oleję..
buty na obcasie - zrezygnowałam z obcasów(nie umiem w tym chodzic)
cieliste baletki - uważam że to okropny kolor

Jedyne rzeczy z tej listy które mam to dobry sweter(nawet w kilku kolorach), męski zegarek bo taki dostałam w prezencie(choć na moim cieńkim nadgarstku lepiej wyglądałby jakiś damski), ankle boots- posiadam tylko dlatego że dostałam, ale u mnie się sprawdzają...niestety tylko do spodni ale bardzo je lubię.

Idea mundurka - do mnie bardzo przemawia. W liceum chodziłam cały czas w mundurku(koszulka polo z herbem szkoły), na studiach jak pracowałam to ciemne spodnie+ ciemna bluzka (farbowałam wtedy włosy na rudo i totalna czerń dobrze podkreślały mi kolor). Na codzień tez mam sprawdzone 'mundurki' . Nie jestem osobą która umie/lubi bawić się modą. Mam kilka zestawów w których mogłabym chodzić non stop i boję się co będzie jak te rzeczy nie będa się już na wyjścia nadawać.

Dla mnie minimalizm i ekologia/antyglobalizm łączą się więc fajnie że wkleiłaś taki artykuł, mam nadzieję że kogoś zainspiruje.

---------- Dopisano o 11:49 ---------- Poprzedni post napisano o 11:40 ----------

Napisane przez favianna

Co do uniformu to mnie ta idea kusi. Mam 3 pary takich samych spodni, jedne z nich są granatowo-czarne a pozostałe 2 czarne i uwielbiam to. Ogólnie zastanawiałam się już nad przygotowaniem zestawu 5 kompletów na tydzień pracy w wersjach letnich i zimowych. Mam np 5 par moich zimowych czarnych skarpetek i zawsze wiem ze w weekend robie pranie.

Mój facet tak ma .
Chyba 4 pary spodni (czarne, szare, granatwe cieńkie i granatowe grubsze), kilka białych podkoszulków i 6 róznych koszul (4 białe i 2 kolorowe) i marynarkę. Koszule i koszulki pierzemy co tydzień, spodnie co dwa. Codziennie ma swój zestaw do pracy.

Po godzinach wystarczaja mu jedne bojówki, bluza,kurtka, 2 pary trampek, treki i 7 koszulek polo + zestawy na siłownię. On zawsze ma się w co ubrać . No i zajmuje mało miejsca w szafie..choć niewiele to daje bo i tak półki mamy podzielone po równo.

[favianna]

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;51573110]No w porządku, tylko co to ma wspólnego z minimalizmem? [/QUOTE]

Wiele z was zastanawia się jak ogarnąć swoją szafę. Wkleilam kilka sposobów podejścia do tematu.
Co to ma wspólnego z minimalizmem? Ma wiele, nie rozumiem twojego pytania
Chyba za poważnie traktujesz minimalizm skoro każde podejście inne od twojego uznajesz za nieistotne.

Co do must have to tez nie lubię tego określenia, ale myślałam że dziewczyny na wątku są wystarczająco myślące żeby zrozumieć sama ideę ubrań wystarczająco klasycznych i uniwersalnych by przetrwały napady mody. I nie chodzi o podążanie za wyimaginowanym stylem ale by znaleźć uniwersalny styl dla samej siebie. Coś ponadczasowej. I o tym jest artykuł z must have. A co już każda z nas pod tym rozumie to inna sprawa.

Cicho tu ostatnio się zrobiło to pomyślałam że wrzucę coś do poczytania.

[CptCook]

favianna dobrze że wrzuciłaś nie popadajmy w paranoje... że się tak wyrażę bez obrazy.. .

Co do must have ostatnio na jednym spacerze naliczyłam 23(sic!) laski ubrane tak samo... beżowy trencz, obcisłe czarne spodnie, koszulka w paski biało-granatowe, baletki, na ramieniu szoperka, okulary przeciwsłoneczne . Jedyne czym się rózniły to kolor włosów i część miała jakąś apaszkę. Mój TŻ zwrocił mi na to uwagę i pytał czy to jakaś akcja jest bo niedziela... Łazienki... może jakiś flash mob.