Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 62.

[kasiunia788742]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;88192603]Ten ktoś może wiedzieć już po samym zapachu albo widoku składników, o których już wie, że nie lubi.[/QUOTE]Dokładnie no są rzeczy, które nie zjem i tyle, nie muszę ich smakować. Takie coś to dziecku można mówić a nie dorosłej osobie.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[invisible_01]

Napisane przez SzatAnka71

Ok, każdy ma swoje preferencje, może gdyby się przemogla jakoś to smak by ją zachwycił. A może nie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja bym nie była w stanie spróbować przykładowo podrobów. Pamiętam zapach gotowanych podrobów i jest to dla mnie tak obrzydliwe, dodatkowo ten wygląd, że próba włożenia tego do ust skończyłaby się pawiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiunia788742]

Napisane przez SzatAnka71

Ale ja nie pisze np o flakach lub takich ekstremalnych potrawach. Może to być np owoc( oprócz duriana) owoce dobrze pachną i wygladaja

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie wszystkie kiedyś chciałam posmakować liczi i jakoś. Posmakowałam, ale ciężko mi było w ogóle wziąć do ust. W smaku niby ok, ale już więcej nie zjadłam bo mnie ono w wyglądzie, konsystencji nie przekonuje, jak gałka oczna

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 09:20 ---------- Poprzedni post napisano o 09:15 ----------

Napisane przez invisible_01

Ja bym nie była w stanie spróbować przykładowo podrobów. Pamiętam zapach gotowanych podrobów i jest to dla mnie tak obrzydliwe, dodatkowo ten wygląd, że próba włożenia tego do ust skończyłaby się pawiem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja przez ponad dwa lata nie jadłam jajek bo mama kiedyś nie wyjęła łańcuchów białkowych a one są jak gluty i mi w jajecznicy pływały. Teraz do jajek wróciłam (tylko wieczorem, rano na sam zapach mam odruch wymiotny), ale u kogoś nie zjem jajecznicy czy jajka, które nie jest na twardo (z tym też różnie, jak nie mam stricte na talerzu to sama nie biorę).

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[Lottie69]

Napisane przez invisible_01

Moja znajoma nie przełknie i nie spróbuje żadnego owocu z meszkiem. Więc można po wyglądzie stwierdzić, że się czegoś nie chce zjeść. Dla mnie maliny wyglądają przepysznie, dla niej to ohyda.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O rany, tak, te owoce z meszkiem strasznie łaskoczą w podniebienie...

Udaje mi się latem to obejść blendując na smoothie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Snowdrop_]

Cava, miałam robione testy na alergeny pokarmowe i to kilka razy.
Pszenica jest dla mnie bardzo silnym alergenem, i różne cuda się działy jak jeszcze wszystko jadłam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[brandie]

Tatar, żeberka, boczek, wątróbka
Moja babcia raz zrobiła płucka i były mega gumowate. Pewnie dobrze przyrządzone podroby bym zjadła.

[cukierek_z_cykuty]

Napisane przez brandie

Tatar, żeberka, boczek, wątróbka
Moja babcia raz zrobiła płucka i były mega gumowate. Pewnie dobrze przyrządzone podroby bym zjadła.

Płucka są najlepsze w pierogach, zmielone, koniecznie dobrze doprawione. Pycha.

[07f49d5297ed442eaa63bdc5e3365630f1fe1bde_620d9001ec3ce]

Niektórzy bardzo zachwalają gulasz z serduszek drobiowych, a ja bym tego nawet za pieniądze nie tknęła albo jajecznica z móżdżkiem. Jezes drogi ratuj przed takimi potrawami


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88193050]Niektórzy bardzo zachwalają gulasz z serduszek drobiowych, a ja bym tego nawet za pieniądze nie tknęła albo jajecznica z móżdżkiem. Jezes drogi ratuj przed takimi potrawami


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Pyszny jest

[natalia_t]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88193050]Niektórzy bardzo zachwalają gulasz z serduszek drobiowych, a ja bym tego nawet za pieniądze nie tknęła albo jajecznica z móżdżkiem. Jezes drogi ratuj przed takimi potrawami


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]Ooooo uwielbiam serduszka. Za dzieciaka jak babcia robiła rosół z własnej kury, to była walka o serduszko i żołądek.
Możdżek to paskudztwo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cukierek_z_cykuty]

Uwielbiam krupnik na drobiowych sercach.

[71253839b04673f7804766e160d807ea33c37805_6578f4849ccb9]

Napisane przez SzatAnka71

Parówki Mama wiele razy próbowała mi je obrzydzić mówiąc z czego są zrobione ale mi to smakowało zawsze. Teraz są już szlachetne parówki, nie z odpadów więc już tak nie mówi.

mam mi powiedziala w dzieciństwie, ze do parówek jest dodawany zmielony papier toaletowy- dlatego sa takie jasne

tez mnie nie odstraszylo

[linaya]

[1=07f49d5297ed442eaa63bdc 5e3365630f1fe1bde_620d900 1ec3ce;88193050]Niektórzy bardzo zachwalają gulasz z serduszek drobiowych, a ja bym tego nawet za pieniądze nie tknęła albo jajecznica z móżdżkiem. Jezes drogi ratuj przed takimi potrawami

[/QUOTE]


Jako dziecko byłam niejadkiem, moja lista "niejadanych" potraw była dość długa. Gdy dorosłam, otworzyłam się na nowe smaki. Móżdżku próbowałam w restauracji, nie powalił mnie na kolana, ale i nie zbrzydził. Gulasz z serc czy żołądków jadłam ze smakiem, gdy sama ugotowałam. Wątróbki długo do ust nie brałam, aż znalazłam odpowiedni przepis. Wymoczona dobrze w czerwonym winie z przyprawami, następnie owinięta plastrem wędzonego boczku i ugrillowana jest dla mnie akceptowalna. W innej wersji - nie. Za bardzo śmierdzi.
Może kiedyś, z ciekawości spróbuję czerniny. I cynaderek. I płucek.

Tatara i śledzia lubię. Owoce morza i sery pleśniowe - też.
Ale warzyw ze śmietaną (ogórki, pomidory z cebulką, sałata, rzodkiewki, szczypiorek) - nie, za żadne skarby. Jadło się je dość często w mojej rodzinie, kilka razy się srogo zatrułam i mam uraz.

[Snowdrop_]

Bo surowe warzywa i śmietana to kiepskie połączenie (dla żołądka). Jestem fanką warzyw i żadne mi nie szkodzą, ale nie w takich połączeniach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez SzatAnka71

Uwielbiam próbować nowe jedzenie i bardzo mnie dziwi gdy mówi się komuś spróbuj to nie bo nie lubi. Jak może nie lubić skoro nie jadł!


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też tego nie rozumiem. Dla mnie to zwyczajny upór i niechęć do przełamania się. Zrozumiem, że ktoś próbował i nie lubi, ale odmawiać z góry, bo coś się komuś wydaje, to jest zwyczajnie dziecinne.
Mój facet tak ma w niektórych kwestiach. Na szczęście tylko w niektórych, bo jak pisałam, jako wszystkożerca mam mało zrozumienia dla wybrzydzania. Odmawia jedzenia niesłodkich rzeczy z owocami np pizza hawajska czy sałatki typu rukola + feta + truskawki + winegret. Ja znowu latem bardzo często jadam takie połączenia, więc wtedy on sobie robi coś innego, albo odkłada sobie porcję przed dodaniem owoców.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

A ja tam rozumiem, że ktoś mimo, że nie próbował, to z góry wie, że mu nie bedzie smakowało. Podejdźcie do tego tak:

Popatrzcie na dowolną rzecz w zasięgu wzroku. Nie wiem, drzwi, firanka, blat w kuchni, a nawet telefon, który trzymacie w ręce.
Wiecie jak to będzie smakowało po dotknięciu językiem? Wiecie. A nie sądzę, że którakolwiek z Was lubi sobie podejść do lodówki i polizać jej drzwiczki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[khloe]

Napisane przez chimay

Też tego nie rozumiem. Dla mnie to zwyczajny upór i niechęć do przełamania się. Zrozumiem, że ktoś próbował i nie lubi, ale odmawiać z góry, bo coś się komuś wydaje, to jest zwyczajnie dziecinne.
Mój facet tak ma w niektórych kwestiach. Na szczęście tylko w niektórych, bo jak pisałam, jako wszystkożerca mam mało zrozumienia dla wybrzydzania. Odmawia jedzenia niesłodkich rzeczy z owocami np pizza hawajska czy sałatki typu rukola + feta + truskawki + winegret. Ja znowu latem bardzo często jadam takie połączenia, więc wtedy on sobie robi coś innego, albo odkłada sobie porcję przed dodaniem owoców.

Mój też tak ma.
Jest antywarzywny, jadłby tylko mięso i ziemniaki.

Nie raz mu zaserwowalam jakieś bezmięsne kotlety z mielonych warzyw, nawet się nie zorientował. Ale jakby wiedział, to zapewne by nawet nie tknął.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88193395]A ja tam rozumiem, że ktoś mimo, że nie próbował, to z góry wie, że mu nie bedzie smakowało. Podejdźcie do tego tak:

Popatrzcie na dowolną rzecz w zasięgu wzroku. Nie wiem, drzwi, firanka, blat w kuchni, a nawet telefon, który trzymacie w ręce.
Wiecie jak to będzie smakowało po dotknięciu językiem? Wiecie. A nie sądzę, że którakolwiek z Was lubi sobie podejść do lodówki i polizać jej drzwiczki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

W większości przypadków nie będzie w ogóle smakowało, bo smakowanie nie jest głównym atrybutem tych przedmiotów ani nie zaspokajają one uczucia głodu. Więc porównanie bez sensu.

---------- Dopisano o 16:26 ---------- Poprzedni post napisano o 16:23 ----------

Napisane przez khloe

Mój też tak ma.
Jest antywarzywny, jadłby tylko mięso i ziemniaki.

Nie raz mu zaserwowalam jakieś bezmięsne kotlety z mielonych warzyw, nawet się nie zorientował. Ale jakby wiedział, to zapewne by nawet nie tknął.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Też jak gotuję coś nowego, to stosuję strategię "nie pytaj, spróbuj jak będzie gotowe", bo jak zobaczy składniki, to zaraz zacznie rozkminiać, czy to na pewno do siebie pasuje
No i często właśnie tak jest, że jak się nie wie, z czego dokładnie jest ugotowana potrawa, to smakuje, ale jakby wcześniej taki delikwent usłyszał, że są tam składniki x i y, to zaraz kręcenie nosem. Oczywiście nie u każdego tak jest.

[kasiunia788742]

Napisane przez chimay

Też tego nie rozumiem. Dla mnie to zwyczajny upór i niechęć do przełamania się. Zrozumiem, że ktoś próbował i nie lubi, ale odmawiać z góry, bo coś się komuś wydaje, to jest zwyczajnie dziecinne.
Mój facet tak ma w niektórych kwestiach. Na szczęście tylko w niektórych, bo jak pisałam, jako wszystkożerca mam mało zrozumienia dla wybrzydzania. Odmawia jedzenia niesłodkich rzeczy z owocami np pizza hawajska czy sałatki typu rukola + feta + truskawki + winegret. Ja znowu latem bardzo często jadam takie połączenia, więc wtedy on sobie robi coś innego, albo odkłada sobie porcję przed dodaniem owoców.

Ojaaa, nie lubię połączeń wytrawnego ze słodkim, nic mi nie smakuje wtedy. Lubię ewentualnie z żurawiną, no ale ona nie jest słodka jeśli nie jest suszona.

Wysłane z mojego SM-G950F przy użyciu Tapatalka

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Wlasnie dzisiaj w przerwie na lunch kupilam salatke w niedawno otwartej resto weganskiej. Falafel, buraczki, suszone pomidory itp. Do tego sos tahini. No i ten sos byl tak dziwny i niepasujacy do reszty, ze zepsul mi caly smak Normalnie lubie tahini, ale to bylo jakies slodkawe i zalatywalo jakby orzechami.

[SzatAnka71]

[1=71253839b04673f7804766e 160d807ea33c37805_6578f48 49ccb9;88193223]mam mi powiedziala w dzieciństwie, ze do parówek jest dodawany zmielony papier toaletowy- dlatego sa takie jasne

tez mnie nie odstraszylo [/QUOTE] tego jeszcze nie słyszałam

Napisane przez chimay

Też tego nie rozumiem. Dla mnie to zwyczajny upór i niechęć do przełamania się. Zrozumiem, że ktoś próbował i nie lubi, ale odmawiać z góry, bo coś się komuś wydaje, to jest zwyczajnie dziecinne.
Mój facet tak ma w niektórych kwestiach. Na szczęście tylko w niektórych, bo jak pisałam, jako wszystkożerca mam mało zrozumienia dla wybrzydzania. Odmawia jedzenia niesłodkich rzeczy z owocami np pizza hawajska czy sałatki typu rukola + feta + truskawki + winegret. Ja znowu latem bardzo często jadam takie połączenia, więc wtedy on sobie robi coś innego, albo odkłada sobie porcję przed dodaniem owoców.

Już straciłam nadzieję że ktoś zrozumie o co mi chodzi
Ja nikogo nie zmuszam i nie namawiam, poprostu się dziwię

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0235a76bf37a0c9e786a33d682e03cfb1aa33c8b_653ef22455ebf]

mnie nie dziwi, że ktoś czegoś nie spróbuje 'bo nie'. sama mam tak, że absolutnie nie tknę ziemniaków, które są umoczone w wodzie/sosie z surówki. dajmy n to, jak buraczki się rozlewają po talerzu i ta woda wpływa mi pod ziemniaki, to ja tego ABSOLUTNIE NIE TKNĘ. bo nie. wiem, jak to smakuje, wiem, że to przecież normalne, ale ja po prostu tego nie zjem a jak ktoś mnie będzie do tego zmuszać to dostanę ataku histerii

[Lottie69]

Napisane przez khloe

Mój też tak ma.
Jest antywarzywny, jadłby tylko mięso i ziemniaki.

Nie raz mu zaserwowalam jakieś bezmięsne kotlety z mielonych warzyw, nawet się nie zorientował. Ale jakby wiedział, to zapewne by nawet nie tknął.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Przepraszam, ale jak się nie kapnął, że w kotlecie nie ma mięsa, to jakieś dziwne. Faktura, smak, zupełnie inne.


Ja się tak nadziałam na stołówce na lasagne - była bezmięsna. Po otworzeniu opakowania już coś mi nie pasowało, po pierwszym kęsie pytanie w głowie - gdzie jest mięso.No i faktycznie, "wege lasagne"




@sweet tooth
ojesus no! Dokładnie tak!
Jak byłam mała, to miałam taką miseczkę trójdzielną podgrzewaną na wodę i były przegródki, ziemniaki dotykające warzyw są bleh.


Żeby nie było - nikt mnie tego nie nauczył, w domu wszyscy jedli "normalnie", to mi przeszkadzały takie połączenia.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez invisible_01

Mnie ogólnie jedzenie nie obrzydza poza 90% mięs. Z tym akurat nie walczę, bo mi pasuje, że go nie jem. Nie lubię konsystencji sporej ilości warzyw, więc jem je jako zupy kremy albo smoothie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To ja mam na odwrót. Nie lubię zup krem, wolę gryźć.
Ale za to zupy krem ratują mnie w karmieniu dziecka, które prawie w ogóle nie jada warzyw.

[invisible_01]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;88193567]To ja mam na odwrót. Nie lubię zup krem, wolę gryźć.
Ale za to zupy krem ratują mnie w karmieniu dziecka, które prawie w ogóle nie jada warzyw.[/QUOTE]Już kiedyś chyba miałyśmy dyskusję o tym, że jestem Twoim dzieckiem. Łączę się z nim w upodobaniach, bo mam takie same problemy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Monia284]

Ja podobno jako dziecko bylam dosc wybredna Ciagle chcialam jesc serek Almette, inne rzeczy jadlam czesto z niechecia. Nie wszystkiego chcialam sprobowac. Obecnie jestem malo wybredna i czasem umiem zjesc za duzo i mam nadwage, musze zrzucic. Bardzo lubie i polskie dania ziemniaki, kotlety jak i niektorych innych kuchnie np kuchnie wloska itp. Gubia mnie tez slodycze. Kiedys jako dziecko nie chcialam tknac buraczkow a teraz bardzo lubie zwlaszcza tarte na cieplo. Lubie tez mizerie do obiadu lubie czasem zmieszac z ziemniakami wlasnie. Nie przeszkadza mi to. Z mies jednak te podroby mnie troche obrzydzaja. Lubie zwyczajnie w formie kotletow schabowych, mielonych, udek.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[cukierek_z_cykuty]

Napisane przez chimay

Też jak gotuję coś nowego, to stosuję strategię "nie pytaj, spróbuj jak będzie gotowe", bo jak zobaczy składniki, to zaraz zacznie rozkminiać, czy to na pewno do siebie pasuje
No i często właśnie tak jest, że jak się nie wie, z czego dokładnie jest ugotowana potrawa, to smakuje, ale jakby wcześniej taki delikwent usłyszał, że są tam składniki x i y, to zaraz kręcenie nosem. Oczywiście nie u każdego tak jest.

Tak wygląda moje piekło.

Mój mąż miał takie zapędy. Zawsze musiał po kryjomu dodać gdzieś do wytrawnej potrawy "naparsteczek" miodu, albo "maciupką suszoną śliweczkę", albo "plastereczek jabłka", albo jakieś ziółko, o którym wiedział, że nie lubię, ale przecież pasuje i podbija smak a ja się nie poznam bo to tylko w mojej głowie. Jak parę razy zobaczył, że mi coś w ustach rośnie i jaką mam minę to odpuścił i uznał, że to nie fanaberie a nadwrażliwość.

[chimay]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

No ja bym o*ipiała z takim osobnikiempod jednym dachem Chociaż skaraniem boskim podobnego kalibru jest druga skrajność czyli zaburzenie/brak poczucia sytości. Mam ostatnio do czynienia z taką osobą (na szczęście tylko w pracy) i coż, przerąbane.

[cukierek_z_cykuty]

Napisane przez chimay

Też tego nie rozumiem. Dla mnie to zwyczajny upór i niechęć do przełamania się. Zrozumiem, że ktoś próbował i nie lubi, ale odmawiać z góry, bo coś się komuś wydaje, to jest zwyczajnie dziecinne.
Mój facet tak ma w niektórych kwestiach. Na szczęście tylko w niektórych, bo jak pisałam, jako wszystkożerca mam mało zrozumienia dla wybrzydzania. Odmawia jedzenia niesłodkich rzeczy z owocami np pizza hawajska czy sałatki typu rukola + feta + truskawki + winegret. Ja znowu latem bardzo często jadam takie połączenia, więc wtedy on sobie robi coś innego, albo odkłada sobie porcję przed dodaniem owoców.

Ja do pewnego momentu faktycznie próbowałam wszystkiego dla świętego spokoju (mowa tu o jakichś owocach w potrawie wytrawnej, zielsku, przyprawach, bo dzivzyzny nq przykład nie tknę choćby nie wiem co). Żeby nie było, że to fanaberie - próbowałam. No nie. Teraz już skreślam na starcie, jak tylko mam cień podejrzenia, że będzie nie po mojemu smakowac. W moim osobistym piekle karmią pizzą hawajską i sałatą z granatem.