Zespół jelita drażliwego

[Oaza_spokoju]

Witam wszystkich spotkałam się z opinią, że jelito drażliwe jest często wynikiem niezakwaszonego żołądka co powoduję zmianę we florze bakteryjnej czego następstwem są problemy trawienne oraz różne inne schorzenia, których nikt nie łączy z żołądkiem. Ponadto nie ma chorób nieuleczalnych trzeba tylko znaleźć przyczynę a nie leczyć objawy. Bo leczenie samych objawów nic nie da jak nie usunie się przyczyny.

Na początek polecam obejrzeć filmik pana Zięby o żołądku:
https://www.youtube.com/watch?v=Lu78bUjCFik

Warto też prześledzić też to forum. Ponieważ jest tam wiele cennych rad. Wątek długi, ale wart uwagi. Poza tym zawsze ktoś doradzi:
http://davidicke.pl/forum/betaina-hc...em-t13313.html

Mam nadzieję, że komuś to pomoże. Bo na łykanie chemii z apteki szkoda życia, na to będzie jeszcze czas

[Wampierz]

Napisane przez Personal_Jesus

ja zrezygnowałam obecnie z diet, bo miałam etap, że nieważne co zjadłam,albo czego nie jadłam i tak było źle. Nawet po sucharkach, a na wodzie jednak ciężko tygodniami jechać jedynie. Unikam tego ewidentnie jest ciężkostrawne i mi szkodzi osobiście. Ale zgodnie z zaleceniem nowej lekarki nie narzucam sobie ścisłych diet eliminacyjnych, bo nasza dieta nie ma być eliminacyjną a rozsądną. Jak mi szkodzi kapusta jem marchewkę gotowaną, szkodzi mi żółty ser, jem jogurt, źle reaguję na winogrona biorę banana. Nie można eliminować całych grup produktów,bo bardziej się szkodzi sobie.Ja tak robiłam, i za bardzo skupiałam się na diecie i przez to nawet te biszkopty mi szkodziły. Teraz biorę Debribat co drugi dzień i nie jest idealnie, ale staram się mniej skupiać na jelitach i jakoś tak mi to pomaga.

Ech, no właśnie trzeba eliminować CAŁE grupy, a nie tylko pojedyncze, np. wszystkie zboża glutenowe (albo wszystkie zboża), grupy warzyw i owoców (np. pod kątem FODMAPS). Banany a winogrona to jest różnica składu cukrów, marchewka i kapusta też, kapusta jest ciężkostrawna raczej.

Właśnie marchewka jest jednym z bezpieczniejszych pokarmów, ze zbóż dobry jest kleik ryżowy i ogólnie biały ryż, ze skrobii tapioka, z mięsa chudy drób. Nic nie jest na 100% nieuczulające i przez wszystkich tolerowane, ale są właśnie takie produkty, które dla większości osób będą lekkostrawne, a biszkopty absolutnie do nich nie należą (mąka pszenna, jajka, tłuszcz nie wiadomo jaki).


A dietę eleiminacyjną robi się tymczasowo, żeby zobaczyć, co nam szkodzi a co nie. To jest zupełnie normalna i chyba najlepsza metoda sprawdzenia nietolerancji, tyle że cóż tu mówić, jest wymagająca, dlatego czesto lekarze w ogóle jej nie proponują, albo wspominają tylko.


Bo dietę to sobie można układać, jak już wiemy, co szkodzi, wtedy się komponuje jadłospis tak, żeby sobie niedoborów nie narobić.

Nie wiem, dlaczego tak pokutuje, że wykluczenie zbóż jest szkodliwe, przecież w tym co je przeciętny człowiek ze zbóż to są głównie węglowodany, witamin to tam są chyba śladowe ilości i to też nie takich żeby siętego nie dało z łatwością zastąpić innymi grupami pokarmowymi. Podobnie jest z nabiałem, tam jest wiecej różnych składników, ale też ludzie przesadzają, w takim przeciętnym nabiale to nie ma aż tyle dobra, żeby się nie dało zastąpić czymś innym. I tak wieszość populacji je zdecydowanie za mało warzyw i owoców obecnie, a za dużo "pustych kalorii".

[poisongirl87]

Napisane przez Natus276

A stosowałaś może tą dietę??Jeśli tak, skąd brałaś przepisy??

Nie słyszałam nigdy o sibo, ani też lekarka nic mi nie wspominała o testach, a teraz tak czytam i ma to sens... Załamana jestem Naszą służbą zdrowia, naprawdę.

Jak dla mnie, to tutaj nie potrzeba żadnych skomplikowanych przepisów. Chodzi o to, żeby jeść mięso, ryby, jajka (jesli się toleruje) i do tego warzywa (z niską zawartością fodmap) i łączyć to wszystko w różnych kompozycjach, to nie jest trudne.

Ja od 4 lat mam problem z jelitami i nawet małe ilości zakazanych rzeczy (zboża, nabiał, słodycze) potrafią wywołać wielkie rewolucje, a już po kilku dniach paleo czuję dużą ulgę. może nie jest idealnie, ale jest ogromna poprawa.

Jeśli chodzi o sibo, to niektóre źródła podają, że może ono być przyczyną nawet 80% przypadków IBS, więc na pewno każdy, kto ma problemy jelitowe i chce dotrzeć do przyczyny, powinien zrobić wodorowy test oddechowy. inną sprawą jest dotarcie do przyczyny sibo bo ono wybijane nawet antybiotykami bardzo lubi wracać. i dopóki nie zlikwiduje się przyczyny, będzie wracało zawsze. no ale najpierw trzeba potwierdzić, że się je ma, a innej metody niż WTO nie ma

co do służby zdrowia, to się nie wypowiadam, bo nie mam nic dobrego do powiedzenia na jej temat, a nie chcę się denerwować. może napiszę tylko tyle, że lekarz mi wydał ostatnio nie moje wyniki...

[Personal_Jesus]

Napisane przez Wampierz

Ech, no właśnie trzeba eliminować CAŁE grupy, a nie tylko pojedyncze, np. wszystkie zboża glutenowe (albo wszystkie zboża), grupy warzyw i owoców (np. pod kątem FODMAPS). Banany a winogrona to jest różnica składu cukrów, marchewka i kapusta też, kapusta jest ciężkostrawna raczej.

Właśnie marchewka jest jednym z bezpieczniejszych pokarmów, ze zbóż dobry jest kleik ryżowy i ogólnie biały ryż, ze skrobii tapioka, z mięsa chudy drób. Nic nie jest na 100% nieuczulające i przez wszystkich tolerowane, ale są właśnie takie produkty, które dla większości osób będą lekkostrawne, a biszkopty absolutnie do nich nie należą (mąka pszenna, jajka, tłuszcz nie wiadomo jaki).


A dietę eleiminacyjną robi się tymczasowo, żeby zobaczyć, co nam szkodzi a co nie. To jest zupełnie normalna i chyba najlepsza metoda sprawdzenia nietolerancji, tyle że cóż tu mówić, jest wymagająca, dlatego czesto lekarze w ogóle jej nie proponują, albo wspominają tylko.


Bo dietę to sobie można układać, jak już wiemy, co szkodzi, wtedy się komponuje jadłospis tak, żeby sobie niedoborów nie narobić.

Nie wiem, dlaczego tak pokutuje, że wykluczenie zbóż jest szkodliwe, przecież w tym co je przeciętny człowiek ze zbóż to są głównie węglowodany, witamin to tam są chyba śladowe ilości i to też nie takich żeby siętego nie dało z łatwością zastąpić innymi grupami pokarmowymi. Podobnie jest z nabiałem, tam jest wiecej różnych składników, ale też ludzie przesadzają, w takim przeciętnym nabiale to nie ma aż tyle dobra, żeby się nie dało zastąpić czymś innym. I tak wieszość populacji je zdecydowanie za mało warzyw i owoców obecnie, a za dużo "pustych kalorii".

Jedna lekarka kazała mi odstawić gluten i nabiał, 90 % warzyw i wszystkie owoce, tak zrobiłam, poprawy nie czułam,przez miesiąc jadłam kleiki ryżowe, gotowane ziemniaki i pierś z kurczaka parowaną. Druga lekarka powiedziała,że to śmieszne-jeżeli nie mam celiakii albo nietolerancji nie powinnam popadać w przesadę i obwiniać o wszystko jogurtu i bułki . Ja przez dietę eliminacyjną jaką zastosowałam doprowadziłam organizm do złego stanu, ciągle chorowałam jak przedszkolak-jeszcze odczuwam skutki ciągłych infekcji, brakowało mi energii, a poprawy jelitowej nie było nic a nic. Dlatego nie jestem fanką diet, które każą jeść jedynie parę produktów przez dłuższy czas. Widocznie mnie gluten i nabiał trzyma przy życiu Drugi raz nie przeszłabym na taką dietę. Osobiście widzę,że u mnie najlepiej działa tabletka, nie wiem czy to efekt placebo, czy to działa bo działa. Zaczynałam od 3 tabletek dziennie, teraz mam 3 w tygodniu. Biorę też Sanprobi IBS, i cóż, staram się nie skupiać na swoich dolegliwościach jeżeli się pojawią. Pomagają techniki relaksacyjne, których się uczę z broszurek od lekarki.
A biszkopciki robiłam sobie sama, kukurydziane, bez nabiału, okropne w smaku, ale zdrowe, ale i tak były dla mnie złe, jak wszystko, łącznie z wodą.

[Natus276]

Muszę w takim wypadku przygotować się do diety i spróbować, bo męczę się już strasznie. Nie mogę wykryć co mi szkodzi poza mlekiem...
Zauważyłam, że przy mężu strasznie się stresuję, on lubi być aktywny, a ja boję się wychodzić z domu i oddalać od toalety. Zaczyna być coraz gorzej, a ostatni tydzień to katastrofa (mam nadzieję, że to wina cyklu miesięcznego i zaraz się uspokoi).

[Personal_Jesus]

Napisane przez Natus276

Muszę w takim wypadku przygotować się do diety i spróbować, bo męczę się już strasznie. Nie mogę wykryć co mi szkodzi poza mlekiem...
Zauważyłam, że przy mężu strasznie się stresuję, on lubi być aktywny, a ja boję się wychodzić z domu i oddalać od toalety. Zaczyna być coraz gorzej, a ostatni tydzień to katastrofa (mam nadzieję, że to wina cyklu miesięcznego i zaraz się uspokoi).

Lekarka mi mówiła,że ma pacjentów, którzy do pracy nie mogą chodzić bo się boją wyjść z domu, i zostawić toaletę za drzwiami. Ja tak miałam,że rezygnowałam z jakichś wyjść, nic nie planowałam na parę dni naprzód bo nie wiedziałam jak się będę czuć, a miałam dosyć ciągłych usprawiedliwień. Poczułam się nieco lepiej jak powiedziałam otwarcie o swoich dolegliwościach i jakoś nikt się nie śmiał. ostatnio koleżanka od razu przywitała mnie rumiankiem
Szkodzić mogą różne produkty, niestety, nawet te, które są zalecane przy danych dolegliwościach. Moja mama ma jak ja postać biegunkową i jak zje banany tak polecane to od razu cierpi. A nic jej nie jest po czereśniach czy śliwkach, których teoretycznie w ogóle nie powinna jeść bo raczej mają odwrotne działanie. Najlepiej jeść proste posiłki, nie robić zup z 10 dodatkami, tylko jeść prosto, tak by znaleźć winowajcę. Aczkolwiek u mnie mimo diety nie znalazł się sprawca. Może być też tak, że chorujemy przez nasze emocje niestety i wtedy można żyć na wodzie a i tak dolegliwości będą się pojawiać.

[Minui]

Napisane przez Natus276

Zauważyłam, że przy mężu strasznie się stresuję, on lubi być aktywny, a ja boję się wychodzić z domu i oddalać od toalety. Zaczyna być coraz gorzej, a ostatni tydzień to katastrofa (mam nadzieję, że to wina cyklu miesięcznego i zaraz się uspokoi).

Oprócz poszukiwania przyczyn żołądkowych dobrze byłoby też spotkać się z terapeutą, bo to, o czym mówisz, może przerodzić się z czasem w zaburzenia lękowe, które całkowicie uniemożliwią Ci wychodzenie z domu. Nie chcę Cię straszyć, po prostu dobrze jest takie sygnały w porę wyłapać i zacząć leczyć.
Miałam dokładnie tak samo, zaczęło się kiedy miałam 17 lat. Mniej więcej w tym wieku na jakiekolwiek stresowe sytuacje zaczęłam reagować przyspieszoną perystaltyką jelit, czyli w skrócie biegunkami, mdłościami. O ile dla każdego jest to bardzo niezręczna, kłopotliwa przypadłość, o tyle w oczach nastolatki wyglądało to chyba jeszcze gorzej. Zaczęłam się strasznie nakręcać, bałam się wychodzić z domu, jak to mówisz "oddalać od toalety". Wpadłam w pułapkę klasycznego lęku antycypacyjnego, na zasadzie: wychodzę do szkoły, boję się, że po drodze źle się poczuję -> zaczynam się stresować -> zaczyna mnie boleć brzuch -> o nie, boli mnie brzuch -> jeszcze bardziej się stresuję -> jeszcze bardziej boli brzuch -> i tak w kółko. W tej chwili mam 22 lata i nadal borykam się z tym problemem, bo zamiast na terapię postawiłam na leczenie farmakologiczne (tabletki od psychiatry, które całkowicie eliminowały tego typu lęki). Przy każdej próbie odstawienia tabletek objawy wracały, i tak się zaniedbywałam przez 5 lat. Teraz postawiłam już na psychoterapię i jest coraz lepiej.

Nie przeczę, że dolegliwości od strony układu pokarmowego też mają tu miejsce. Faktem jest, że mam bardzo wrażliwy żołądek i jelita, właściwie nigdy nie wiem, czy to, co zjadłam, nie spowoduje u mnie biegunki, nudności czy niestrawności. Z pokarmów nasilających objawy udało mi się wyłapać mleko i curry. Niedawno zaczęłam brać Colon C, widzę małą poprawę. Jednakże moim zdaniem 80% problemu bierze się z głowy, bo wiadomo, że wizja nagłego rozstroju żołądka w miejscu publicznym nie ułatwia codziennego funkcjonowania. Także zachęcam, nie bójcie się spotkania z dobrym psychoterapeutą, bo problem z drażliwym jelitem można sobie na różne sposoby przepracować i bardzo poprawia to komfort życia

[Natus276]

Minui coś w tym jest bo siedząc w domu, albo w jakimkolwiek miejscu gdzie mam toaletę jest lepiej. Potrafię cały dzień w weekend przesiedzieć na uczelni i przeżyć bez korzystania tam z toalety.
Ogólnie siedząc jest mi lepiej, jak tylko zaczynam się ruszać jest gorzej.

Mam wrażenie, że szkodzi mi wszystko... Bez diety się nie obejdzie ewidentnie.

Testu oddechowego nie znalazłam nigdzie u siebie w okolicy więc pozostaje mi próbować fodmap, tylko muszę znaleźć czas na opracowanie sobie posiłków.

Zdecydowanie moje objawy nasilają się tydzień przed okresem i trwają do jego zakończenia, potem jest ciut lepiej. Któraś tak ma?? Jak co miesiąc ma być tak jak tym razem to oszaleję...

[poisongirl87]

Napisane przez Natus276

Minui coś w tym jest bo siedząc w domu, albo w jakimkolwiek miejscu gdzie mam toaletę jest lepiej. Potrafię cały dzień w weekend przesiedzieć na uczelni i przeżyć bez korzystania tam z toalety.
Ogólnie siedząc jest mi lepiej, jak tylko zaczynam się ruszać jest gorzej.

Mam wrażenie, że szkodzi mi wszystko... Bez diety się nie obejdzie ewidentnie.

Testu oddechowego nie znalazłam nigdzie u siebie w okolicy więc pozostaje mi próbować fodmap, tylko muszę znaleźć czas na opracowanie sobie posiłków.

Zdecydowanie moje objawy nasilają się tydzień przed okresem i trwają do jego zakończenia, potem jest ciut lepiej. Któraś tak ma?? Jak co miesiąc ma być tak jak tym razem to oszaleję...

Zazdroszczę Ja musiałam zrezygnować z uczelni, bo długie siedzenie to dla mnie katorga, ciągle jakieś dziwne odgłosy i silna potrzeba skorzystania z toalety. to generowało mega stres.

Co do sibo, to samą dietą tego niestety nie da się wyleczyć.
http://www.tlustezycie.pl/2014/03/si...od-zespou.html

A jakie właściwie masz objawy?

[Personal_Jesus]

Napisane przez Natus276

Minui coś w tym jest bo siedząc w domu, albo w jakimkolwiek miejscu gdzie mam toaletę jest lepiej. Potrafię cały dzień w weekend przesiedzieć na uczelni i przeżyć bez korzystania tam z toalety.
Ogólnie siedząc jest mi lepiej, jak tylko zaczynam się ruszać jest gorzej.

Mam wrażenie, że szkodzi mi wszystko... Bez diety się nie obejdzie ewidentnie.

Testu oddechowego nie znalazłam nigdzie u siebie w okolicy więc pozostaje mi próbować fodmap, tylko muszę znaleźć czas na opracowanie sobie posiłków.

Zdecydowanie moje objawy nasilają się tydzień przed okresem i trwają do jego zakończenia, potem jest ciut lepiej. Któraś tak ma?? Jak co miesiąc ma być tak jak tym razem to oszaleję...

u mnie na odwrót, przez okresem i przez pierwsze dni czuję się dobrze. Pewnie dlatego,że racjonalnie sobie tłumaczę,że mam prawo wtedy gorzej się czuć i jakoś olewam w tych dniach wrażliwe jelito. Natomiast problem się robi na samą końcówkę, kiedy objawy się pojawiają, a już z okresem łączyć ich nie mogę i się stresuję, co wiadomo,wzmaga objawy. Ja przed okresem mam formę zaparciową, natomiast w 4-5 dniu pojawia się ta druga postać. I mam tak miesiąc rozbity, teraz jestem po okresie, czyli w gorszej dla mnie fazie. Ale postanowiłam w tym miesiącu postawić na redukcję stresu i bardziej olewać chorobę. Jak mi radziła lekarka, każdy ból czy gorsze wypróżnienie powoduje skupienie się na problemie,im bardziej skupiam się ba bólu,tym bardziej boli i błędne koło się tworzy. Jak byłam na tej diecie to nie jadłam prawie nic,a i tak miałam objawy,więc u mnie pewnie główną przyczyną jest stres. Teraz mam taki czas w pracy,że muszę być w pełni formy, i dwa tygodnie będę musiała działać na przekór chorobie. Przez urlopy innych ja muszę pracować bez komfortu dnia wolnego. Albo mnie to wykończy, albo nauczy kontrolować swoje jelita. Zobaczymy. Na razie biorę tabletki, jem lekkostrawnie, i ćwiczę jogę.
Tobie życzę lepszego czasu, no i warto zacząć tę dietę i zobaczyć co może szkodzić. No i warto spróbować tabletek regulujących pracę jelit. Jak znikną choć częściowo dolegliwości człowiek czuje się lepiej psychicznie.

[Natus276]

Napisane przez poisongirl87

A jakie właściwie masz objawy?

Ból brzucha, z potrzebą od razu korzystania z toalety, potem przechodzi, ale takie potrzeby mam 3-4 razy dziennie co najmniej. Często po jakichkolwiek posiłkach, ale do popołudnia. Po południu, wieczorem jak coś zjem to jest lepiej... Do tego uczucie niepełnego wypróżnienia zazwyczaj.
Wczoraj zjadłam pizze z mężem i dziś tego bardzo żałuję, dziś etap bardziej zaparciowy, choć to mi się rzadko zdarza, ale wydęty mam brzuch i "jeździ" mi po nim niesamowicie.

Od poniedziałku postanowiłam, że startuję z lowFODMAP, mam nadzieję, że będą efekty.

Personal_Jesus aktualnie biorę Duspatalin, zaczęłam 2 miesiąc, ale efektów porażających nie ma...

[Personal_Jesus]

Napisane przez Natus276

Ból brzucha, z potrzebą od razu korzystania z toalety, potem przechodzi, ale takie potrzeby mam 3-4 razy dziennie co najmniej. Często po jakichkolwiek posiłkach, ale do popołudnia. Po południu, wieczorem jak coś zjem to jest lepiej... Do tego uczucie niepełnego wypróżnienia zazwyczaj.
Wczoraj zjadłam pizze z mężem i dziś tego bardzo żałuję, dziś etap bardziej zaparciowy, choć to mi się rzadko zdarza, ale wydęty mam brzuch i "jeździ" mi po nim niesamowicie.

Od poniedziałku postanowiłam, że startuję z lowFODMAP, mam nadzieję, że będą efekty.

Personal_Jesus aktualnie biorę Duspatalin, zaczęłam 2 miesiąc, ale efektów porażających nie ma...

Mamy takie same objawy, nie wiem czy to jest powód do radości, ale cóż, nie jest się samym w tych uciążliwych dolegliwościach. Ja mam takie okresy w swojej chorobie, że mogę jeść wszystko, byłam na Litwie, jadłam wiadomo co mi podali,a raczej tłusto tam się gotuje. Do tego próbowałam rzeczy, które ewidentnie mi szkodzą-typu owsianka,ciasta z kremem, duże ilości warzyw i nic. Prawie tydzień spędziłam w zdrowiu bez chwili z bólem brzucha. A potem przychodzi taki czas, że jem ryż i sucharki, i to w małej ilości, a i tak męczę się okropnie. Najgorzej,że nie wiadomo kiedy przyjdzie zaostrzenie a kiedy będzie ok. Kiedyś więcej miałam dobrych chwil, teraz po tym poantybiotykowym zapaleniu jelit na palcu jednej ręki mogę podać dni kiedy jest ok. Ponoć nawet pół roku mogą się jelita regenerować, mam nadzieję,że będzie lepiej.
No i liczę,że dieta Ci pomoże. Ja przeżyłam miesiąc, nie było to miłe, ale mam nadzieję,że u Ciebie okaże się ona pomocna.

[Natus276]

Napisane przez Personal_Jesus

Ponoć nawet pół roku mogą się jelita regenerować, mam nadzieję,że będzie lepiej.
No i liczę,że dieta Ci pomoże. Ja przeżyłam miesiąc, nie było to miłe, ale mam nadzieję,że u Ciebie okaże się ona pomocna.

Dziękuję.

Mi Gastrolog powiedziała, że po antybiotykach (bo u mnie jest to samo) jelita mogą wrócić do normy po 2 latach od antybiotykoterapi, więc i ja mam dla siebie pewne nadzieje

[Personal_Jesus]

Napisane przez Natus276

Dziękuję.

Mi Gastrolog powiedziała, że po antybiotykach (bo u mnie jest to samo) jelita mogą wrócić do normy po 2 latach od antybiotykoterapi, więc i ja mam dla siebie pewne nadzieje

Dwa lata? O jejku, u mnie dopiero 3 miesiąc się zaczyna. Długa droga przede mną.

[maczupikczu]

Witajcie,
myslalam, ze nie bede musiala juz tutaj zagladac ale niestety stalo sie, nie wiem czy to znowu IBS, czy po prostu jeszcze pozostalosci po chorobie
zaczne od tego, ze kiedys chorowalam na IBS byl to straszny okres kilka lat sie z tym meczylam, nie wspomne ze tamten okres mial duzy wplyw na spadek mojej wagi co bylo dla mnie koszmarnie trudne, bo jestem szczupla
zmienilam srodowisko i IBS sie odczepilo jesli mozna tak to nazwac
od kwietnia tego miesiaca walcze z rzekomobloniastym zapaleniem jelit po pierwszej dawce metronidazolem, byl niestety nawrot po ktorym znalazlam sie w szpitalu na leczeniu dwu tyg wanko, od dwoch dni jestem w domu i przez kolejne trzy tyg bede kontynuowala leczenie wanko, nietety mam dziwne objawy jakby ze strony IBS, pani doktor wspomniala mi, ze clistridium moze obudzic ibs, chociaz mam nadzieje ze to nie to tylko dochodze do siebie tak dlugo
najbardziej mnie meczy ciezkosc w zoladku po posilkach i taki nieokreslony bol uciskowy, do tego dyskomfort i czasami mdli mnie, jestem wykonczona tym minal m-c od walki z clostridium
a wszystko przez cudowny antybiotyk Dalacin
juz nie wspomne o spadku wagi i cudownej diecie ktora musze stosowac, zeby ta cholerna bakteria wyginela a nie ma pewnosci

jesli jest tutaj ktos kto borykal se badz boryka z rzekomobloniastym zapaleniem jelit (clostridium difficile ) to niech sie odezwie, podzieli sie swoimi doswiadczeniami
moze nawet watek o tym by sie zalozylo?
pozdrawiam zmagajacych sie z IBS

[Personal_Jesus]

maczupikczu ja brałam Augmentin i po nim też mi lekarka zdiagnozowała to zapalenie jelit. Miałam wcześniej ZJD, ale w formie, którą potrafiłam zaakceptować, a teraz mam dzień dzień jak nie bóle, to wzdęcie, i inne atrakcje. Dostałam antybiotyk na te bakterie beztlenowe, ale wiadomo, 2 antybiotyki w ciągu 3 tygodni nieźle mi rozwaliły jelita.
Dziś byłam u lekarki bo mi się kończyły leki na alergię, ale przy okazji dała mi znów Debribat i Promolan. Mam na weekend spróbować jak na mnie działa. To lek uspokajający, powinien sprawić bym przestała myśleć non stop o jelitach i tym samym powinno mi to pomóc. Zobaczę. Na razie mam okropny czas w pracy, stresu jest od groma i na pewno to wpływa na moje samopoczucie, więc zobaczę czy będzie jakaś poprawa. Oby.

[maczupikczu]

Napisane przez Personal_Jesus

Ważę 46 kg przy 167 cm wzrostu,muszę przytyć, ale jak skoro ciągle jem dietetycznie?

mam to samo, lece w dol z wagi przez ta chorobe, a teraz jeszcze dieta, niedlugo bede wygladala jak z oswecimia

Napisane przez Personal_Jesus

Rodzina się ze mnie śmieje, że wmawiam sobie chorobę i cackam się z sobą. Może trzeba przestać?

w moim przypadku bylo podobnie, wkurzajace to bylo strasznie bo jak ktos tegonie przezyje to nie zrozumie

Napisane przez Personal_Jesus

Moja siostra też to ma, ale ona sobie mówi-mam to mam. .

nie kazdy jest taki sam, jestes bardziej wrazliwa i psychika daje mocniejsze objawy

Napisane przez Personal_Jesus

a teraz mam dzień dzień jak nie bóle, to wzdęcie, i inne atrakcje.

no ja wlasnie tak mam codziennie odczuwam dyskomfort zwiazany z hmm brzuchem/zoladkiem?
jak zjem to odczuwambol zoladka i bekam jak glupia tak jak by gazy wypelniajace mnie sie nie konczyly :/
jak jestem glodna to tezodczuwam bol zoladka
jestem strasznie tym zmeczona
nie mam powodu do denerwowania, bo nic stresujacego poki co nie dzieje sie, biore wanko i jelita poki co sa spokojne, ale ten zoladek no nie moge go zniesc i czesto mnie mdli
mysle by kupic melise ale kiedys mi nie pomoga to czemu ma pomoc teraz...

[Personal_Jesus]

Napisane przez maczupikczu

no ja wlasnie tak mam codziennie odczuwam dyskomfort zwiazany z hmm brzuchem/zoladkiem?
jak zjem to odczuwambol zoladka i bekam jak glupia tak jak by gazy wypelniajace mnie sie nie konczyly :/
jak jestem glodna to tezodczuwam bol zoladka
jestem strasznie tym zmeczona
nie mam powodu do denerwowania, bo nic stresujacego poki co nie dzieje sie, biore wanko i jelita poki co sa spokojne, ale ten zoladek no nie moge go zniesc i czesto mnie mdli
mysle by kupic melise ale kiedys mi nie pomoga to czemu ma pomoc teraz...

Może to być niekoniecznie stres związany z jakimś wydarzeniem z życia,ale same dolegliwości nakręcają nam emocje, a te popędzają jelita i żołądek do jeszcze większego bólu i tak w kółko. Mi do niedawna starczył Iberogast, Melisana na wieczór, joga-spróbuj tych środków. Jest taki fajny probiotyk Sanprobi IBS, ja go brałam i warto go kupić. Nie jest tani, i niestety miesięcznie wychodzi koł 40 zl,ale to specjalne bakterie dla jelitowców. Na takie łagodniejsze dolegliwości mi ten zestaw pasował.
Teraz chyba powietrze mi nawet nie pasuje. To jest ciekawe, bo jak chodzę do dentysty to on mnie prosi bym brała znieczulenie bo jego stresuje to,że ja tak na żywioł idę, mnie borowanie nie boli,ot lekki dyskomfort i tyle. A wystarczy drobny skurcz w żołądku i już kaplica. Na wszystko poza żołądkiem i jelitami mam wysoki próg bólu. Także myślę,że u mnie to stres-odkąd zaczęłam się źle czuć po tym antybiotyku ciągle się nakręcam i boję rano jak będzie dziś, a wieczorami myślę jak będzie jutro, wiadomo jelitowe problemy są krępujące. A tu siedzisz w pracy, ludzi sporo, a tu nagle moje jelita wariują i najchętniej bym zniknęła. Spróbuję z tym Promolanem dojść do ładu jakiegoś.

[Personal_Jesus]

Wzięłam ten Pramolan, moje świeże wrażenia z początku były tragiczne- wzięłam całą tabletkę na wieczór i następnego dnia byłam okropnie senna i znużona, myślałam,że to taka metoda na leczenie-człowiek pójdzie spać i boleć go nic nie będzie. Nieco się denerwowałam tą reakcją na lek,ale pojechałam na obiad i jadłam rzeczy, które powinny mi zaszkodzić-smażone pierogi z dziczyzną i sosem chrzanowym, na wieczór wzięłam połówkę Pramolanu i rano nic mi nie było-ani senności, ani objawów ze strony jelit. Jakiś taki dystans do jelit złapałam Nie wiem jak będzie dalej, na razie widzę już poprawę.Stosuję też Debridat co 2 dzień jak dawniej.

[Natus276]

Od wczoraj staram się stosować do fazy diety eliminacyjnej FODMAP, nie jest łatwo, ale samopoczucie jakby lepsze choć może to efekt placebo.
Będę mega wdzięczna jakby znalazł się ktoś kto stosował fodmaps i ma jakieś notatki, pomysły na posiłki bo ja mam z tym straszny problem, żeby coś przygotować.

[Personal_Jesus]

Napisane przez Natus276

Od wczoraj staram się stosować do fazy diety eliminacyjnej FODMAP, nie jest łatwo, ale samopoczucie jakby lepsze choć może to efekt placebo.
Będę mega wdzięczna jakby znalazł się ktoś kto stosował fodmaps i ma jakieś notatki, pomysły na posiłki bo ja mam z tym straszny problem, żeby coś przygotować.

ja jadłam na śniadanie płatki ryżowe na mleku migdałowym, do tego banan, albo truskawki, czy mus z jagód. Potem jadłam wafle ryżowe z chudą wędliną i sałatą. Na obiad ziemniaki,ryż,albo makaron bezglutenowy., do tego pierś z kurczaka albo z indyka, pieczone bez tluszczu w rękawie z przyprawami. Na wieczór jadłam kaszki dla dzieci kukurydziane albo ryżowe. Można jeść rybę na parze z ziołami, mięsa na parze, pulpeciki w sosie koperkowym z mielonego kurczaka albo indyka, zupę ryżową na kurczaku z dużą ilością koperku,krem z dyni, chudy bulion, szaszłyki z piersi z cukinią i papryką jeżeli ją tolerujesz, jajecznicę na parze, kisiel jagodowy, komosę ryżową na słodko, albo jako dodatek do dań, albo risotto z dynią, budyń na mleku migdałowym.Nie będę kłamać,że dieta jest cudowna i codziennie je się różnorodnie. Ja w tygodniu jadłam i po 3 razy kurczaka.

[maczupikczu]

Napisane przez Personal_Jesus

Może to być niekoniecznie stres związany z jakimś wydarzeniem z życia,ale same dolegliwości nakręcają nam emocje, a te popędzają jelita i żołądek do jeszcze większego bólu i tak w kółko.

to moze byc jeden z glowniejszych powodow,choc w moim przypadku jeszcze jelita maja prawo dziwnie reagowac po clostridium

Napisane przez Personal_Jesus

Mi do niedawna starczył Iberogast, Melisana na wieczór, joga-spróbuj tych środków.

juz kiedys myslalam o jodze, ale nie wiem czy potrafie dziekuje za rady

Napisane przez Personal_Jesus

Jest taki fajny probiotyk Sanprobi IBS, ja go brałam i warto go kupić. Nie jest tani, i niestety miesięcznie wychodzi koł 40 zl,ale to specjalne bakterie dla jelitowców. Na takie łagodniejsze dolegliwości mi ten zestaw pasował.

z probiotykami to musze uwazac bo nie moga miec paleczek mlekowych, nadal jestem na diecie bezmlecznej i nic co z nia zwiazane...

Napisane przez Personal_Jesus

Także myślę,że u mnie to stres-odkąd zaczęłam się źle czuć po tym antybiotyku ciągle się nakręcam i boję rano jak będzie dziś, a wieczorami myślę jak będzie jutro,

mam podobnie to jest straszne jeszcze sie dzien nie skonczyl a ja juz mysle czy jutro bedzie ok.
tzn teraz troche wyluzowalam, staram sie nie pozwalac sobie na bezsensowne nakrecanie sie, jak mam za duzo czasu to natychmiast szukam zajecia zeby nie siedziec bo to napedza dolegliwosci
wiadomo jesli sa takie, ze bol jest dokuczliwy to nic nie pomaga tylko lezec i patrzec w sufit
myslalas o psychologu?

[Personal_Jesus]

Napisane przez maczupikczu

to moze byc jeden z glowniejszych powodow,choc w moim przypadku jeszcze jelita maja prawo dziwnie reagowac po clostridium
juz kiedys myslalam o jodze, ale nie wiem czy potrafie dziekuje za rady

z probiotykami to musze uwazac bo nie moga miec paleczek mlekowych, nadal jestem na diecie bezmlecznej i nic co z nia zwiazane...

mam podobnie to jest straszne jeszcze sie dzien nie skonczyl a ja juz mysle czy jutro bedzie ok.
tzn teraz troche wyluzowalam, staram sie nie pozwalac sobie na bezsensowne nakrecanie sie, jak mam za duzo czasu to natychmiast szukam zajecia zeby nie siedziec bo to napedza dolegliwosci
wiadomo jesli sa takie, ze bol jest dokuczliwy to nic nie pomaga tylko lezec i patrzec w sufit
myslalas o psychologu?

Joga jest bardzo fajna, ja ćwiczę i rano i wieczorem
Sanprobi nie ma laktozy
U mnie nasilenie dolegliwości nastąpiło po antybiotykach. Z IBS jakoś żyłam przez wiele lat,ale nigdy nie miałam tak ostrego stanu. Na szczęście odpukać teraz jest lepiej. Stres zniknął, czuję się lepiej. Zjadłam wczoraj miks kaszy i warzyw i przeżyłam Ja to w ogóle mam parę dolegliwości i mniej się nimi przejmuję. Ale osoba z mojej rodziny-nie spokrewniona na szczęście, zmarła na raka jelit w parę tygodni po diagnozie i jakoś tak te żołądkowe dolegliwości bardzo mnie stresują.

[Natus276]

Napisane przez Personal_Jesus

Ja w tygodniu jadłam i po 3 razy kurczaka.

To mi nie przeszkadza to w zasadzie główne mięso jakie jem w ogóle
Ale i tak mam problemy choć z dnia na dzień lepiej mi idzie, nawet mój mąż, kucharz z zawodu, nie ma pomysłów co mi gotować jak ma wolne

Dziś zaczął mi się PMS i tak jak w zeszłym miesiącu mój brzuch wariuje... Gdzie ostatnie 3 dni czułam się całkiem nieźle.

[Personal_Jesus]

Napisane przez Natus276

To mi nie przeszkadza to w zasadzie główne mięso jakie jem w ogóle
Ale i tak mam problemy choć z dnia na dzień lepiej mi idzie, nawet mój mąż, kucharz z zawodu, nie ma pomysłów co mi gotować jak ma wolne

Dziś zaczął mi się PMS i tak jak w zeszłym miesiącu mój brzuch wariuje... Gdzie ostatnie 3 dni czułam się całkiem nieźle.

Da się zrobić parę smacznych potraw na tej diecie. Mi smakowała ryba na parze koperkowej, mięso na parze, wszystko co miało w sobie dynięZioła można stosować, więc nie jest tak tragicznie. Możesz upiec więcej mięsa i traktować jak wędlinę, dodać następnego do makaronu, nieco warzyw jakie tolerujesz i masz obiad.Choć nie powiem, często śniłam o tradycyjnym schabowym
Ja też zaczęłam PMS, ciekawe jak będę się czuła biorąc te leki?

[Arthass04]

Napisane przez SofiaPrunikos

Jak jesteś na diecie FODMAP, na twoim miejscu zrezygnowałabym z Debretinu, bo tylko oszukuje organizm, a w niczym nie pomaga. A jak zrezygnowałaś z glutenu, laktozy i cukru, to nie warto go brać. Obserwuj też, jak reagujesz na probiotyk - nie zawsze pomaga przy IBSie, bo często można mieć i SIBO (rozrost flory bakteryjnej) i to wcale nie pomaga...

Jak się czujesz po owocach - lepiej, gorzej? Np. jabłka, gruszki.

Pijesz rano wodę z sokiem z cytryny albo z octem jabłkowym? Ludzie z IBSem często mają problem z zakwaszeniem żołądka a tym samym problemy z trawieniem.

Proszę Cię, nie doradzaj ludziom, jeśli nie wiesz o czym piszesz... Robisz tylko więcej szkody. SIBO to przerost PATOLOGICZNEJ flory bakteryjnej jelit, której nie powinno być w jelicie (a przynajmniej jelicie cienkim). Suplementy probiotyczne zawierają bakterie "dobre", czyli takie które nie szkodzą zdrowiu. Te "dobre" bakterie rywalizują z tą patologiczną florą, więc suplementacja probiotykami jest przy SIBO niezbędna. Przy wyborze probiotyków w przypadku SIBO zwracamy uwagę na kilka kwestii:
1. Nie może zawierać prebiotyku w składzie (nazywane w skrócie również FOS). Prebiotyk jest to składnik fermentujący, mający w teorii pobudzić namnażanie flory bakteryjnej, jednak w przypadku SIBO stymuluje głównie patologiczną florę, której jest więcej.
2. Musi zawierać bakterie, które są odporne na trawienie m.in. przeżywają w środowisku żołądkowego kwasu solnego.
3. Nie liczy się tak naprawdę ilość różnych gatunków szczepów probiotycznych, a ich jakość (patrz punkt 2). Liczy się natomiast również ilość samych bakterii danego szczepu.

Polecane probiotyki przy SIBO/IBS: Symbiolact Comp, Biogaia, Dicoflor 60.

Zalecam również stosowanie środka bakteriobójczego, najlepiej naturalnego pochodzenia jak 100% olejek z oregano lub tymianku, ale nie stosować go dłużej niż 2 tygodnie bez przerwy. Probiotyki można stosować bez przerwy.

Co do diety, oczywiście FODMAP. Polecam włączenie prawdziwego masła (czytamy etykiety, musi zawierać 100% tłuszczu mlecznego, a często tak nie jest). Masło działa przeciwzapalnie, regeneracyjnie na błonę śluzową jelit. Od pewnego czasu używa się go nawet przy leczeniu wrzodziejącego zapalenia jelita grubego. Jest to bardzo zdrowy tłuszcz, można jeść bez ograniczeń.

[SofiaPrunikos]

Napisane przez Arthass04

Proszę Cię, nie doradzaj ludziom, jeśli nie wiesz o czym piszesz... Robisz tylko więcej szkody. SIBO to przerost PATOLOGICZNEJ flory bakteryjnej jelit, której nie powinno być w jelicie (a przynajmniej jelicie cienkim). Suplementy probiotyczne zawierają bakterie "dobre", czyli takie które nie szkodzą zdrowiu. Te "dobre" bakterie rywalizują z tą patologiczną florą, więc suplementacja probiotykami jest przy SIBO niezbędna. Przy wyborze probiotyków w przypadku SIBO zwracamy uwagę na kilka kwestii:
1. Nie może zawierać prebiotyku w składzie (nazywane w skrócie również FOS). Prebiotyk jest to składnik fermentujący, mający w teorii pobudzić namnażanie flory bakteryjnej, jednak w przypadku SIBO stymuluje głównie patologiczną florę, której jest więcej.
2. Musi zawierać bakterie, które są odporne na trawienie m.in. przeżywają w środowisku żołądkowego kwasu solnego.
3. Nie liczy się tak naprawdę ilość różnych gatunków szczepów probiotycznych, a ich jakość (patrz punkt 2). Liczy się natomiast również ilość samych bakterii danego szczepu.

Polecane probiotyki przy SIBO/IBS: Symbiolact Comp, Biogaia, Dicoflor 60.

Zalecam również stosowanie środka bakteriobójczego, najlepiej naturalnego pochodzenia jak 100% olejek z oregano lub tymianku, ale nie stosować go dłużej niż 2 tygodnie bez przerwy. Probiotyki można stosować bez przerwy.

Co do diety, oczywiście FODMAP. Polecam włączenie prawdziwego masła (czytamy etykiety, musi zawierać 100% tłuszczu mlecznego, a często tak nie jest). Masło działa przeciwzapalnie, regeneracyjnie na błonę śluzową jelit. Od pewnego czasu używa się go nawet przy leczeniu wrzodziejącego zapalenia jelita grubego. Jest to bardzo zdrowy tłuszcz, można jeść bez ograniczeń.

Nie będą się kłócić, bo to nie ma sensu - nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Niestety, przy SIBO probiotyki w pierwszych tygodniach leczenia MOGĄ NASILAĆ OBJAWY. Ja napisałam, że trzeba się obserwować, jak probiotyki działają - niektórym pomogą, a u niektórych nastąpi nasilona motoryka jelita (biegunka) oraz wzmożone wydzielanie gazów i wzdęcia. TRZEBA SIĘ OBSERWOWAĆ.

[Arthass04]

Nieprawda. Nie mogą nasilać objawów. Nasilać mogą jedynie te, które zawierają prebiotyki (FOS, inulina itp.). Również otoczki kapsułek mogą zawierać substancje wywołujące objawy (dlatego najbezpieczniej brać te liofilizowane w proszku jak Symbiolact Comp). Same probiotyki dobrej jakości zawsze będą działać łagodząco. Biegunka, gazy i wzdęcia? Widzę, że nie masz zielonego pojęcia na temat tego jak działa układ trawienny. Przez pierwsze dni można brać coś bakteriobójczego. Z aptecznych leków xifaxan, nifuroksazyd, ale po tym należy bezwzględnie suplementować probiotyki, inaczej patologiczna flora się odbuduje.
Nie wiem na jakiej podstawie opierasz swoje wypowiedzi, ale każdy bardziej ogarnięty lekarz (czyli taki zaznajomiony z aktualnymi badaniami naukowymi z medycyny) znający się na temacie powie Ci to samo co tutaj napisałem. Odpowiedni probiotyk przy SIBO to podstawa i najczęściej znacznie łagodzi objawy już od pierwszego zażycia.

[Natus276]

Za mną 12 dzień na fodmapie. Poprawa jakaś jest, ale przyszedł okres i czuję się co najmniej fatalnie.

Jako bystrzak stulecia odkryłam, że tabletki anty zawierają laktozę, być może one są przyczyną moich problemów?

[Personal_Jesus]

U mnie dwa tygodnie na lekach. Widzę poprawę. Owszem nie jem pewnych rzeczy dalej, ale moja dieta już nie wygląda jak niemowlęca. Codziennie jem truskawki, warzywa, owszem nie wszystkie, ale już nie unikam ich. Ba, nawet zjadłam grahamki i kasze grubsze i żyję Ogólnie mam dużo większy dystans do dolegliwości, i nawet jak przed okresem poczułam się nieco gorzej to nie zrobiło to na mnie wielkiego wrażenia. Moja lekarka miała rację co do tego, że dolegliwości nakręcałam sobie sama. Powoli wracam do etapu sprzed zaostrzenia po antybiotykach.