Wrześniowe Panny Młode-2016 i 2017 cz.II

[melysa]

Polecam, ja wszystkie winietki i inne drobne rzeczy robiłam sama i nawet fajnie wyszło, chociaż zachodu trochę jest

[malwina1927]

Dziś odebrałam suknię :P

[turkusowapoziomka]

Nie chciałam robić sama bo mam prawię 170 osób na weselu, szkoda mi było czasu na to, dlatego zamawiłam.

Dostałam wczoraj w końcu odpowiedź na wiadomość, że kurier odebrał dziś (znaczy już wczoraj) przesyłkę więc dziś/ jutro pewnie będą już u mnie.

Co tam w tymi sukniami się dzieje?

Dziś idę na przedślubne farbowanie kłaków

[fajita1]

Napisane przez Stokrotek90

Asiula - mi w błogosławieństwie przeszkadza jego sztuczność. Jakieś rytuały z klękaniem, krzyżami, wierszykami i wodą święconą... Część religijna odbywa się w kościele, więc nie rozumiem po co te rekwizyty w domu. My chcieliśmy żeby rodzice po prostu z nami byli, coś powiedzieli, bez sztuczności, ale i tak nie do końca się udało (nie wyszło zbyt naturalnie).

Ja tak narzekam, bo niczego innego się nie spodziewam jak wierszyk mojej mamy z internetu, woda święcona, krzyżyk i klękanie. Gdyby to miało być tak jak piszcie to jasne, bardzo chętnie. Ale po prostu się boję, że jedynie uczucie jakie będzie mi towarzyszyło to zażenowanie


Dziewczyny kto u Was nosi wódkę po stołach? Bo u nas będzie musiał jednak ktoś z gości, co jest dla mnie kiepskim pomysłem, ale kelnerka złamała nogę i nie mamy wyjścia

[turkusowapoziomka]

U nas obsługa. Przy czym zarówno mój tata jak i tata Tż, będą kontrolować ilość wódki na stołach.

[visionAM]

Fajita, to na tę kelnerkę nie ma zastępstwa?

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez fajita1

Dziewczyny kto u Was nosi wódkę po stołach? Bo u nas będzie musiał jednak ktoś z gości, co jest dla mnie kiepskim pomysłem, ale kelnerka złamała nogę i nie mamy wyjścia

U nas będzie roznosił wynajęty przez nas w tym celu kelner. Syn mojej mamy koleżanki z pracy, ja go za dobrze nie znam ale jego siostra jest moją dobrą koleżanką. Nie wyobrażam sobie żeby miał to robić ktoś z gosci.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[sskers]

Napisane przez Wanilka5

Co z sukienka?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Generalnie to wygląda tak..kupiłam sukienkę za 300zł, rozmiar XS. Po wymiarach miałam być na styk. Oczywiście okazała się za duża tu i ówdzie i za długa. Więc zaczęłam szukać krawcowej i zdecydowałam się na "firmę", która zajmuje się szyciem sukien ślubnych i wieczorowych. Stwierdziłam, że nie chcę ryzykować. Umówiłam się, pojechałam na wstępną wycenę jakieś 3 miesiące temu. Szefowa powiedziała co trzeba jeszcze wg niej zrobić, zgodziłam się na to i umówiłyśmy się na 21.08 (ślub mam 15.09) na zebranie miar i rozpoczęcie przerabiania. Ja zapisałam w kalendarzu, ok. Przyjeżdżam o umówionej godzinie, szefowa szok, krawcowej nie ma, zapomniała przepisać sobie do kalendarza Ok., stwierdziłam że zdarza się. Zebrała wstępnie miary jakie umiała, ok. Stwierdziłyśmy że umówimy się na telefon, ona wyceni z krawcową dokładnie co i jak i zadzwoni. Napisała mi na następny dzień smsa, oddzwoniłam że przyjmuję cenę i że no umówmy się. Powiedziałam że mogę w poniedziałek, bo mam wolne i wtedy pasuje mi każda godzina. Nie..ona wtedy nie może bo oddają jakąś sukienkę ślubną, i mogłybyśmy na wtorek, ale nie, bo one będą mieć rozgardiasz, proszę przyjechać w środę. Trzy razy pytałam i potwierdzałam datę i godzinę. Jadę i co? Nikogo nie ma Nie powiem wkur..się że aż się trzęsłam, bo już 30.08 a my nawet nie wystartowałyśmy! a ja z pracy muszę do nich przejechać przez całe miasto, nastać się w korkach itd., i nie dosyć że tracę pieniądze to jeszcze czas Zadzwoniłam, zâ˜☠â˜☠â˜☠...najpierw broniła się, że wcale nie umawiałyśmy się na środę, że na wtorek, że ona wczoraj czekała i uwaga..dziwiła się że mnie nie ma (telefony nie istnieją, wystarczy się dziwić) ale jak przytoczyłam jej rozmowę to zamilkła. Powiedziałam że albo przyjeżdżają do mnie, albo ja przyjeżdżam ale sukienkę od nich odebrać. Jak dojechałam napisałam smsa które terminy mi pasują z prośbą o potwierdzenie. Oczywiście musiałam sama zadzwonić na koniec tygodnia, bo panna nie zamierzała. Umówiłyśmy się na wczoraj. Prosiłam znów o POTWIERDZENIE smsem, na którego oczywiście nie doczekałam się. Ale krawcowa zadzwoniła o 14.00 że będzie. Ja pomyślałam uf, wreszcie z kimś może uda dogadać się. No i przyjechała, przymierzyłyśmy, poprawki które już wykonała na plus. Oczywiście okazało się, że nie była doinformowana odnośnie wszystkich zmian Mam jechać w czwartek do nich, zgodziłam się pod warunkiem że będę miała kontakt już z nią, a nie szefową..

Swoją drogą jak pierwszy raz przyjechałam to szefowa była co najmniej wczorajsza...

Generalnie w poniedziałek mam odebrać. Myślę że już będzie ok. Ale trochę nerwów i szarpania mnie to kosztowało..
Wiecie..to nie są poprawki za 100zł. Z praniem i prasowaniem wszystko będzie kosztować mnie z 650zł. Więc no..nie stracą na mnie na pewno, a podejście do klientki..

Napisane przez fajita1

Dziewczyny kto u Was nosi wódkę po stołach? Bo u nas będzie musiał jednak ktoś z gości, co jest dla mnie kiepskim pomysłem, ale kelnerka złamała nogę i nie mamy wyjścia

Kelnerzy Chciałam żeby każdy się bawił, a nie latał i nosił/załatwiał itd. Wszystko tak mam zrobione, że nie muszę się martwić. Tort przywiezie się sam, bukiet też, dekoracje również zostawiłam po stronie sali (mają swoją florystkę). Więc ja generalnie przyjeżdżam na gotowe. Jedynie to zdążyć Okazało się, że makijażystka maluje mnie dużo dłużej nie zakładałam i będę miała wszystko na styk. Żeby nie było pytałam o której proponuje, tak żebym na X godzinę zdążyła..

[nniee]

U nas kelnerki będą donosiły wódkę, ale mamy wyznaczoną parę, która będzie doglądać czy wszystko ok

[turkusowapoziomka]

Misi a jak z Twoja suknia? kiedy odbierasz?

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Napisane przez turkusowapoziomka

Misi a jak z Twoja suknia? kiedy odbierasz?

Mam odebrać jutro. Dzisiaj mają dzwonić i umówić się na konkretną godzinę na jutro, ale trochę się obawiam, że nie będą dzwonić...

Sskers faktycznie niepoważne... moja kuzynka też oddała suknię do przeróbki i w miesiąc miała ją już z powrotem.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[turkusowapoziomka]

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;76884121]Mam odebrać jutro. Dzisiaj mają dzwonić i umówić się na konkretną godzinę na jutro, ale trochę się obawiam, że nie będą dzwonić...

Sskers faktycznie niepoważne... moja kuzynka też oddała suknię do przeróbki i w miesiąc miała ją już z powrotem.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

To dawaj znać bo martwię się razem z Tobą chyba ja bym z nerwów chyba osiwiała na Twoim miejscu

Napisane przez sskers

Generalnie to wygląda tak..kupiłam sukienkę za 300zł, rozmiar XS. Po wymiarach miałam być na styk. Oczywiście okazała się za duża tu i ówdzie i za długa. Więc zaczęłam szukać krawcowej i zdecydowałam się na "firmę", która zajmuje się szyciem sukien ślubnych i wieczorowych. Stwierdziłam, że nie chcę ryzykować. Umówiłam się, pojechałam na wstępną wycenę jakieś 3 miesiące temu. Szefowa powiedziała co trzeba jeszcze wg niej zrobić, zgodziłam się na to i umówiłyśmy się na 21.08 (ślub mam 15.09) na zebranie miar i rozpoczęcie przerabiania. Ja zapisałam w kalendarzu, ok. Przyjeżdżam o umówionej godzinie, szefowa szok, krawcowej nie ma, zapomniała przepisać sobie do kalendarza Ok., stwierdziłam że zdarza się. Zebrała wstępnie miary jakie umiała, ok. Stwierdziłyśmy że umówimy się na telefon, ona wyceni z krawcową dokładnie co i jak i zadzwoni. Napisała mi na następny dzień smsa, oddzwoniłam że przyjmuję cenę i że no umówmy się. Powiedziałam że mogę w poniedziałek, bo mam wolne i wtedy pasuje mi każda godzina. Nie..ona wtedy nie może bo oddają jakąś sukienkę ślubną, i mogłybyśmy na wtorek, ale nie, bo one będą mieć rozgardiasz, proszę przyjechać w środę. Trzy razy pytałam i potwierdzałam datę i godzinę. Jadę i co? Nikogo nie ma Nie powiem wkur..się że aż się trzęsłam, bo już 30.08 a my nawet nie wystartowałyśmy! a ja z pracy muszę do nich przejechać przez całe miasto, nastać się w korkach itd., i nie dosyć że tracę pieniądze to jeszcze czas Zadzwoniłam, zâ˜☠â˜☠â˜☠...najpierw broniła się, że wcale nie umawiałyśmy się na środę, że na wtorek, że ona wczoraj czekała i uwaga..dziwiła się że mnie nie ma (telefony nie istnieją, wystarczy się dziwić) ale jak przytoczyłam jej rozmowę to zamilkła. Powiedziałam że albo przyjeżdżają do mnie, albo ja przyjeżdżam ale sukienkę od nich odebrać. Jak dojechałam napisałam smsa które terminy mi pasują z prośbą o potwierdzenie. Oczywiście musiałam sama zadzwonić na koniec tygodnia, bo panna nie zamierzała. Umówiłyśmy się na wczoraj. Prosiłam znów o POTWIERDZENIE smsem, na którego oczywiście nie doczekałam się. Ale krawcowa zadzwoniła o 14.00 że będzie. Ja pomyślałam uf, wreszcie z kimś może uda dogadać się. No i przyjechała, przymierzyłyśmy, poprawki które już wykonała na plus. Oczywiście okazało się, że nie była doinformowana odnośnie wszystkich zmian Mam jechać w czwartek do nich, zgodziłam się pod warunkiem że będę miała kontakt już z nią, a nie szefową..

No słaba sytuacja ale jeszcze prawie 2 tygodnie. W czwartek dawaj znać czy wszystko w porządku

[Wanilka5]

Napisane przez malwina1927

Dziś odebrałam suknię :P

Superr)

Napisane przez sskers

Generalnie to wygląda tak..kupiłam sukienkę za 300zł, rozmiar XS. Po wymiarach miałam być na styk. Oczywiście okazała się za duża tu i ówdzie i za długa. Więc zaczęłam szukać krawcowej i zdecydowałam się na "firmę", która zajmuje się szyciem sukien ślubnych i wieczorowych. Stwierdziłam, że nie chcę ryzykować. Umówiłam się, pojechałam na wstępną wycenę jakieś 3 miesiące temu. Szefowa powiedziała co trzeba jeszcze wg niej zrobić, zgodziłam się na to i umówiłyśmy się na 21.08 (ślub mam 15.09) na zebranie miar i rozpoczęcie przerabiania. Ja zapisałam w kalendarzu, ok. Przyjeżdżam o umówionej godzinie, szefowa szok, krawcowej nie ma, zapomniała przepisać sobie do kalendarza Ok., stwierdziłam że zdarza się. Zebrała wstępnie miary jakie umiała, ok. Stwierdziłyśmy że umówimy się na telefon, ona wyceni z krawcową dokładnie co i jak i zadzwoni. Napisała mi na następny dzień smsa, oddzwoniłam że przyjmuję cenę i że no umówmy się. Powiedziałam że mogę w poniedziałek, bo mam wolne i wtedy pasuje mi każda godzina. Nie..ona wtedy nie może bo oddają jakąś sukienkę ślubną, i mogłybyśmy na wtorek, ale nie, bo one będą mieć rozgardiasz, proszę przyjechać w środę. Trzy razy pytałam i potwierdzałam datę i godzinę. Jadę i co? Nikogo nie ma Nie powiem wkur..się że aż się trzęsłam, bo już 30.08 a my nawet nie wystartowałyśmy! a ja z pracy muszę do nich przejechać przez całe miasto, nastać się w korkach itd., i nie dosyć że tracę pieniądze to jeszcze czas Zadzwoniłam, zâ�☠â�☠â�☠...najpierw broniła się, że wcale nie umawiałyśmy się na środę, że na wtorek, że ona wczoraj czekała i uwaga..dziwiła się że mnie nie ma (telefony nie istnieją, wystarczy się dziwić) ale jak przytoczyłam jej rozmowę to zamilkła. Powiedziałam że albo przyjeżdżają do mnie, albo ja przyjeżdżam ale sukienkę od nich odebrać. Jak dojechałam napisałam smsa które terminy mi pasują z prośbą o potwierdzenie. Oczywiście musiałam sama zadzwonić na koniec tygodnia, bo panna nie zamierzała. Umówiłyśmy się na wczoraj. Prosiłam znów o POTWIERDZENIE smsem, na którego oczywiście nie doczekałam się. Ale krawcowa zadzwoniła o 14.00 że będzie. Ja pomyślałam uf, wreszcie z kimś może uda dogadać się. No i przyjechała, przymierzyłyśmy, poprawki które już wykonała na plus. Oczywiście okazało się, że nie była doinformowana odnośnie wszystkich zmian Mam jechać w czwartek do nich, zgodziłam się pod warunkiem że będę miała kontakt już z nią, a nie szefową..

Swoją drogą jak pierwszy raz przyjechałam to szefowa była co najmniej wczorajsza...

Generalnie w poniedziałek mam odebrać. Myślę że już będzie ok. Ale trochę nerwów i szarpania mnie to kosztowało..
Wiecie..to nie są poprawki za 100zł. Z praniem i prasowaniem wszystko będzie kosztować mnie z 650zł. Więc no..nie stracą na mnie na pewno, a podejście do klientki..

Kelnerzy Chciałam żeby każdy się bawił, a nie latał i nosił/załatwiał itd. Wszystko tak mam zrobione, że nie muszę się martwić. Tort przywiezie się sam, bukiet też, dekoracje również zostawiłam po stronie sali (mają swoją florystkę). Więc ja generalnie przyjeżdżam na gotowe. Jedynie to zdążyć Okazało się, że makijażystka maluje mnie dużo dłużej nie zakładałam i będę miała wszystko na styk. Żeby nie było pytałam o której proponuje, tak żebym na X godzinę zdążyła..

To niezle jaja malo profesjonalna ta firma.trzymam kciuki by w czwartek byla gotowa

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[fajita1]

Napisane przez visionAM

Fajita, to na tę kelnerkę nie ma zastępstwa?

Nie, bo od początku było mówione, że oni wódki nie ogarniają, bo zdarzały się kradzieże itp i oni nie chcą brać na siebie odpowiedzialności za ilość. Ale moi znajomi co mieli tam wesele zatrudnili dodatkową osobę, która nosiła tylko wódkę i była właśnie z ekipy kelnerek. Tyle, że teraz właśnie jej nie ma, bo ma złamaną nogę.

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;76882666]U nas będzie roznosił wynajęty przez nas w tym celu kelner. Syn mojej mamy koleżanki z pracy, ja go za dobrze nie znam ale jego siostra jest moją dobrą koleżanką. Nie wyobrażam sobie żeby miał to robić ktoś z gosci.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk[/QUOTE]

Ja też sobie nie wyobrażałam, ale niestety ostatnio co raz częściej czuję, że jak coś się ma komuś posypać to zawsze to jesteśmy my

[visionAM]

Dla mnie to absurd, szukałabym innej kelnerki. I ogólnie to nie spotkałam się z sytuacją, że obsługa odmawia roznoszenia wódki.

[asiula1306]

Napisane przez fajita1

Nie, bo od początku było mówione, że oni wódki nie ogarniają, bo zdarzały się kradzieże itp i oni nie chcą brać na siebie odpowiedzialności za ilość. Ale moi znajomi co mieli tam wesele zatrudnili dodatkową osobę, która nosiła tylko wódkę i była właśnie z ekipy kelnerek. Tyle, że teraz właśnie jej nie ma, bo ma złamaną nogę.



Ja też sobie nie wyobrażałam, ale niestety ostatnio co raz częściej czuję, że jak coś się ma komuś posypać to zawsze to jesteśmy my

U mnie byl jeden kelner zobowiazany ze strony sali ktory byl odpowiedzialny za caly alkohol na weselu, on i managerka podpisywali z nami protokół przekazania i on jako jedyny mial klucz do magazynu z wódka. Gdyby cos zginelo to ponosilby odpowiedzialność. Ale bylam na weselach kilku gdzie wodke roznosil albo swiadek albo tato panny młodej

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[3cda010cf2365f85063684cab232c67a494edda3_61df6b81d462b]

Fajita to może poszukajcie kogoś ze znajomych, sąsiadów?

Napisane przez turkusowapoziomka

To dawaj znać bo martwię się razem z Tobą chyba ja bym z nerwów chyba osiwiała na Twoim miejscu

Na pewno dam znać Ogólnie staram się nie stresować niepotrzebnie, ale ta suknia mnie rozbraja...

[turkusowapoziomka]

My też się w sumie boimy, że nam najzwyczajniej w świecie podkradną wódkę - bo tak naprawdę nawet się nie doliczymy ile "zginie" przy takim weselu... no ale trzeba zaufać ludziom bo inaczej to człowiek by zgłupiał.

[Stokrotek90]

Masakra z suknią... ludzie są niepoważni. Po odbiorze radośnie opisałabym cały ten cyrk w internecie.

Co do roznoszenia wódki - u nas też sala nie ponosiła odpowiedzialności, więc zatrudniliśmy swojego "pana od wódki", który - z racji, że to znajomy rodziców - siedział normalnie ze wszystkimi przy stole. Nie chciałabym by wódkę roznosił np. któryś z ojców.

[fajita1]

Napisane przez visionAM

Dla mnie to absurd, szukałabym innej kelnerki. I ogólnie to nie spotkałam się z sytuacją, że obsługa odmawia roznoszenia wódki.

Nam od początku mówiła, że ona się tego nie podejmie i roznoszenie wódki jest po naszej stronie.

[1=3cda010cf2365f85063684c ab232c67a494edda3_61df6b8 1d462b;76886356]Fajita to może poszukajcie kogoś ze znajomych, sąsiadów? [/QUOTE]

Właśnie szukamy, ale jak się domyślacie zbyt wielu chętnych nie ma

[sskers]

Szefowa mega niepoważna Jeśli nie ogarnia takiej rzeczy jak prowadzenie kalendarza, niech zostawi to komuś innemu.

Dam znać w czwartek jak będę po (będzie mi jeszcze wszywać najpewniej stanik). I mam nadzieję, że w poniedziałek odbiorę i będzie spokojnie wisiała już w szafie. Ale jestem dobrej myśli. Krawcowa bardzo sympatyczna i zorganizowana osoba

[pestycyda]

Sskers,. masakra! Co to za podejście w ogóle? Chyba bym ich zastrzeliła.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Laura Rose]

Sskers Szok po prostu. Dawaj znać, obyś w poniedziałek już ją miała gotową

U nas wódkę nosili kelnerzy

[malwina1927]

U nas wódkę to kelner będzie roznosił, my ewentualnie będziemy mogli od czasu do czasu sami zaglądać ile jej poszło/zostało.

Co można dać świadkom jako podziękowanie? Będzie to małżeństwo, oprócz tego będą mieli też takie małe prezenciki jak pozostali goście, ale chcieliśmy ich jakoś tak bardziej wyróżnić...

A propo tych małych prezencików dla gości - nie będą one jednakowe, bo niektórzy będą sami, bez par, a te prezenciki to mamy jedną sztukę na parę, i tekst też jest zmieniony na liczbę poj (ktoś bez pary) i na liczbę mnogą (para). I chciałam zrobić/kupić takie karteczki (tylko, że też takich to nie ma gdzie znaleźć), żeby podpisać imionami danych osób/par....dajcie jakiś pomysł, bo już mam mętlik...a czas ucieka

[turkusowapoziomka]

Co to za podziękowanie?

Ja dziś odebrałam krówki z naszymi etykietami

[malwina1927]

Źle się wyraziłam, te prezenciki to będą takie same tylko wierszyki będą się różniły, w zależności czy to para czy nie i chcieliśmy je zostawić na stołach (okrągłe) na środku i żeby sobie każdy wziął, bo nie będziemy mieć winietek kto gdzie ma siedzieć na danym krześle tylko taka mała tablica będzie na każdym stole i dane gości i niech sobie sami już siadają koło kogo chcą. No i te prezenciki zostawimy na środku każdego stołu i jak to zrobić, żeby każdy wiedział, że dany prezent jest dla niego, chodzi mi o te karteczki jak zrobi,c (podobne do winietek) i one muszą być zawiązane do tych prezentów.

[turkusowapoziomka]

Napisane przez malwina1927

Źle się wyraziłam, te prezenciki to będą takie same tylko wierszyki będą się różniły, w zależności czy to para czy nie i chcieliśmy je zostawić na stołach (okrągłe) na środku i żeby sobie każdy wziął, bo nie będziemy mieć winietek kto gdzie ma siedzieć na danym krześle tylko taka mała tablica będzie na każdym stole i dane gości i niech sobie sami już siadają koło kogo chcą. No i te prezenciki zostawimy na środku każdego stołu i jak to zrobić, żeby każdy wiedział, że dany prezent jest dla niego, chodzi mi o te karteczki jak zrobi,c (podobne do winietek) i one muszą być zawiązane do tych prezentów.

No to nie rozumiem w czym problem
Mamy Ci pomóc wymyślić te wierszyki czy co?

[malwina1927]

Raczej wymyślić jak zrobić te karteczki z imionami gości samemu (to coś podobnego jak dawniej dawało się szyszki, zapakowane w folię, do tego wstążka i karteczka)


http://allegro.pl/hakuna-podziekowan...252180448.html chodzi o taką karteczkę

[turkusowapoziomka]

Napisane przez malwina1927

Raczej wymyślić jak zrobić te karteczki z imionami gości samemu (to coś podobnego jak dawniej dawało się szyszki, zapakowane w folię, do tego wstążka i karteczka)

A no ok to jak wygląda opakowanie? da się przyczepić sznureczek/wstążkę?
Proponuję po prostu w przygotowanym kartoniku z imionami i wierszykiem zrobić dziurkę dziurkaczem i przywiązać wstążką lub sznurkiem

[pestycyda]

Właśnie. Najłatwiej samemu wydrukować, dziurka i wstążka

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz