Jestem brzydka i boję się, że chłopak mnie zostawi.

[chacaos]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89281796]
A co do nadwagi i podobania się: jest przecież coś takiego jak feederyzm i inne upodobania, otyli ludzie jak najbardziej mogą się podobać, to nie jest tak, że jak taka osoba wchodzi w związek to tylko dlatego, że widocznie ma inne cechy, które druga osoba w nich lubi MIMO wyglądu. Serio, upodobania co do wyglądu są skrajnie różne[/QUOTE]
Sorry, ale przywoływanie parafilii seksualnej żeby podeprzeć tezę ,,są gusta i guściki'', w dodatku jednej z najbardziej niebezpiecznych dla zdrowia i życia i bazującej na poczuciu władzy i kontroli, jest chyba najdurniejszą rzeczą, jaką tu przeczytałam od dłuższego czasu. To jakby pocieszyć nastolatkę, która nie podoba się rówieśnikom, że przecież w internecie czeka mnóstwo starych napaleńców, którzy ją zechcą.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez chacaos

Sorry, ale przywoływanie parafilii seksualnej żeby podeprzeć tezę ,,są gusta i guściki'', w dodatku jednej z najbardziej niebezpiecznych dla zdrowia i życia i bazującej na poczuciu władzy i kontroli, jest chyba najdurniejszą rzeczą, jaką tu przeczytałam od dłuższego czasu. To jakby pocieszyć nastolatkę, która nie podoba się rówieśnikom, że przecież w internecie czeka mnóstwo starych napaleńców, którzy ją zechcą.

A w czym taka parafilia jest gorsza niż sadomasochizm albo transwestytyzm? Ja wychodzę z założenia, że o ile dwie osoby wyrażają na coś chęć i nie łamią prawa to problemu nie ma. Nie widzę tutaj podobieństwa do czynów pedofilskich, cóż, każdy ma inne skojarzenia

[Limonka2738]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89282240]Ja też kiedyś schudłam i to więcej, bo prawie 20 kilo, przy czym jeszcze w wadze wyjściowej teoretycznie nadwagi nie miałam. I nie zauważyłam większego zainteresowania ani innego stosunku nikogo do mnie. Szczerze to sama wielkiej różnicy nie widziałam, więc co dopiero 5 kilo.

Sama nie zmieniłam stosunku do nikogo jak więcej schudł czy przytył, jak ktoś mi się nie podobał wizualnie, to nagle nie zaczął, bo schudł. Ani w drugą stronę, jak ktoś szczupły mi się podobał, to nagle nie przestał być dla mnie atrakcyjny na zasadzie, że nie mój typ, bo waży więcej.

5 kilo dla mnie nie zmienia stanu rzeczy o 180 stopni, to dalej ten sam człowiek i zmiana, której pewnie nawet nie zauważę. I tak samo jak ktoś mi się nie podoba, to nagle nie zacznie jak sobie zoperuje nos. Jak dla mnie te poprawki są spoko, dla ludzi, ale obstawiam, że to bardziej idzie o lepszy komfort psychiczny, zyskanie pewności siebie i super, ale nie że realnie to zwiększy zainteresowanie Twoją osobą i nagle ktoś na Ciebie zwróci uwagę.

Co innego jakieś faktyczne metamorfozy i zyskanie nowej twarzy, ale idę o zakład, że jakichś pojedynczych zmian czy niewielkiej zmiany wagi większość ludzi nawet nie zauważy[/QUOTE]To było zanim autorka wspomniała o tym, że schudła 5 kilo.

Ja schudłam ponad 30.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bb877eca5b670ba2fd8b4b07a42f711101bde2c0_634f2ff37f2c0]

Kasiakasiakasia, za atak na siebie uznaję oczerniające mnie wiadomości, które nie miały odbicia w rzeczywistości (np. że mam zdiagnozowane zaburzenia i nic z tym nie robię), w dodatku serwowane w parze z ideą "przyszła sobie pojojczyć i robić z siebie ofiarę, nie chce i nie oczekuje żadnych rad, w ogóle to jej wina, że nie jest w związku". Co wyraźnie wskazywało na to, że uczestniczki dyskusji nie czytają moich postów i musiałam kilka razy powtarzać to samo.

Trzepotka, w mojej obecnej pracy jest ok. Natomiast w przeszłości bywało różnie, niestety niekoniecznie pozytywnie.

[Milagros_90]

Kocia mama, nikt nie napisał, że to Twoja wina, że nie jesteś w związku. Brak związku nie jest wina, związek nie jest nagroda

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bb877eca5b670ba2fd8b4b07a42f711101bde2c0_634f2ff37f2c0]

Milagros_90, nie wiem, jak inaczej interpretować wiadomości typu "Problemem nie jest twój wygląd, ale osobowość", po czym często następowało przypisywanie mi cech charakteru, których nie posiadam.

[Milagros_90]

Napisane przez Hermiona83

Są badania naukowe udowadniające, że wszyscy mężczyźni myślą tak samo i że ich powstanie jest dowodem na okrucieństwo Boga?

Podbijam pytanie. Kocia Mama, tak się zafiksowalas na punkcie jakichs badań, a naprawdę mężczyźni nie mają jednego wspólnego mózgu, tak jak i kobiety. Nie ma czegoś takiego jak "męska natura" czy "kobieca natura"

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:44 ---------- Poprzedni post napisano o 20:42 ----------

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89282383]Milagros_90, nie wiem, jak inaczej interpretować wiadomości typu "Problemem nie jest twój wygląd, ale osobowość", po czym często następowało przypisywanie mi cech charakteru, których nie posiadam.[/QUOTE]Chyba nie łapiesz, że osoby, które tak pisały, nie miały na myśli problemu uniemożliwiającego wejście w związek, tylko ogolnie- że tak się skupiasz na swoim wyglądzie i uważasz go za swój problem, a widać jak na dłoni, że masz dużo do przepracowania w głowie. Nie po to, żeby znaleźć faceta,tylko po to, by żyło Ci się lepiej, byś była szczęśliwa

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bb877eca5b670ba2fd8b4b07a42f711101bde2c0_634f2ff37f2c0]

Jasne, że mężczyźni nie mają wspólnego mózgu i nie można ich wziąć pod linijkę, ale jednak różnimy się od siebie. Zadaniem nauki jest badanie rzeczywistości i skoro badacze do takich wniosków doszli, to chyba nie ma sensu się z tym kłócić. Sama łapię się na tym, że jak mężczyzna odrzuca kobietę ze względu na jej wygląd, to biorę to za coś oczywistego, a kiedy to kobieta z tego samego powodu odrzuca mężczyznę, to wtedy z tym mężczyzną jakoś sympatyzuję.

[Andziullka666]

Napisane przez Sybil_

w to jestem w stanie uwierzyć, bo u mnie każdy kilogram od razu widać na twarzy

Też tak właśnie miałam kiedyś, +/- 5 Kilo = kolosana różnica w wyglądzie twarzy, praktycznie być albo nie być widocznych rysów i wcale nie musiałam mieć nadwagi to jest najlepsze.

[Milagros_90]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89282389]Jasne, że mężczyźni nie mają wspólnego mózgu i nie można ich wziąć pod linijkę, ale jednak różnimy się od siebie. Zadaniem nauki jest badanie rzeczywistości i skoro badacze do takich wniosków doszli, to chyba nie ma sensu się z tym kłócić. Sama łapię się na tym, że jak mężczyzna odrzuca kobietę ze względu na jej wygląd, to biorę to za coś oczywistego, a kiedy to kobieta z tego samego powodu odrzuca mężczyznę, to wtedy z tym mężczyzną jakoś sympatyzuję.[/QUOTE]Co to za badania, że opierasz na nich cały swój światopogląd ?

A końcowka postu jest strasznie przykra.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bb877eca5b670ba2fd8b4b07a42f711101bde2c0_634f2ff37f2c0]

Nie pamiętam dokładnie opisu tych badań, bo nie mam książek pod ręką, ale czytałam o nich w "Psychologii współczesnej" i "Dniu z życia twojego ciała".

[Milagros_90]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89282397]Nie pamiętam dokładnie opisu tych badań, bo nie mam książek pod ręką, ale czytałam o nich w "Psychologii współczesnej" i "Dniu z życia twojego ciała".[/QUOTE]Wiesz, w książkach można napisać wszystko. Jeśli jakieś książki doprowadziły u Ciebie do tego, że "odrzuconemu" mężczyźnie współczujesz, a "odrzucenie" kobiety uważasz za naturalne, to moim zdaniem lektura Cię skrzywdziła

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:09 ---------- Poprzedni post napisano o 21:03 ----------

Zresztą to jest właśnie to, co Ci pisalysmy - że może dobrze zrobiłoby Ci porozmawianie o Twoim sposobie widzenia świata z jakimś specjalista, bo ewidentnie Ci się źle żyje z takim rozumowaniem, a uparcie się go trzymasz

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hermiona83]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89282389]Sama łapię się na tym, że jak mężczyzna odrzuca kobietę ze względu na jej wygląd, to biorę to za coś oczywistego, a kiedy to kobieta z tego samego powodu odrzuca mężczyznę, to wtedy z tym mężczyzną jakoś sympatyzuję.[/QUOTE]
O matko, co za bullshit.

Psycholodzy co najwyżej mogli napisać, że mężczyźni ewolucyjnie są bardziej wzrokowcami, a ty z tego wyciągasz wnioski, które szkodzą tobie samej i w sumie obrażają obie płcie. Bo tak, fizyczność partnera jest zawsze jakoś ważna (nie stworzymy związku z kimś, kto się nam wcale nie podoba), ale osoba, która kolejnych partnerów wybiera tylko ze względu na ich urodę, jest, cóż,niezbyt porywającym człowiekiem. Niezależnie od płci.

Ale jak wolisz się umartwiać, to spoko, droga wolna, nie twórz tylko z tego praw natury.

[Milagros_90]

Napisane przez Hermiona83

O matko, co za bullshit.

Psycholodzy co najwyżej mogli napisać, że mężczyźni ewolucyjnie są bardziej wzrokowcami, a ty z tego wyciągasz wnioski, które szkodzą tobie samej i w sumie obrażają obie płcie. Bo tak, fizyczność partnera jest zawsze jakoś ważna (nie stworzymy związku z kimś, kto się nam wcale nie podoba), ale osoba, która kolejnych partnerów wybiera tylko ze względu na ich urodę, jest, cóż,niezbyt porywającym człowiekiem. Niezależnie od płci.

Ale jak wolisz się umartwiać, to spoko, droga wolna, nie twórz tylko z tego praw natury.

O to to, dla mnie też te teorie są krzywdzące i uwłaczające dla obu płci

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bb877eca5b670ba2fd8b4b07a42f711101bde2c0_634f2ff37f2c0]

A ja po raz trzeci chciałabym napisać, że przytoczona przeze mnie teoria nie polega na tym, że mężczyźni wybierają partnerki jedynie ze względu na ich urodę, tylko że to uroda kobiety decyduje o tym, czy mężczyzna się z nią zwiąże, czy też nie. To są dwie różne sprawy, bo jeśli dla mężczyzny liczy się tylko wygląd, to nie jest zbyt wartościowy.

I nie, nie chodziło wcale o to, że mężczyźni są wzrokowcami, tylko o aktywację mechanizmu odpowiedzialnego za uczucie zakochania. Wszystko jest opisane w przytoczonych przeze mnie pozycjach (z których jedna to podręcznik akademicki).

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Nie ma tego gdzieś w internecie? Bo o tej aktywacji zakochania to nawet ja nie słyszałam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bb877eca5b670ba2fd8b4b07a42f711101bde2c0_634f2ff37f2c0]

Nie mam pojęcia. Podałabym więcej informacji o badaniu, ale książkę ("Dzień z życia twojego ciała") czytałam już jakiś czas temu i była wypożyczona, więc nie mam jej pod ręką. Ale może w sieci można znaleźć pdf.

[Hermiona83]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89282437]A ja po raz trzeci chciałabym napisać, że przytoczona przeze mnie teoria nie polega na tym, że mężczyźni wybierają partnerki jedynie ze względu na ich urodę, tylko że to uroda kobiety decyduje o tym, czy mężczyzna się z nią zwiąże, czy też nie. [/quote]
A czym się różni jedno od drugiego? Bo wiesz... to bzdura. Na urodzie nie buduje się sensownego związku.

I nie, nie chodziło wcale o to, że mężczyźni są wzrokowcami, tylko o aktywację mechanizmu odpowiedzialnego za uczucie zakochania.

Zakochania się - być może. Ale zakochanie się to nie miłość.

Ale jak mówię, ty to po prostu lubisz. Dlaczego nie pójdziesz ze swoim podejściem do relacji damsko-męskich do psychologa?

---------- Dopisano o 20:48 ---------- Poprzedni post napisano o 20:48 ----------

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89282440]Nie ma tego gdzieś w internecie? Bo o tej aktywacji zakochania to nawet ja nie słyszałam. [/QUOTE]
Wpisałam z ciekawości w gugla i zero wyników, więc tego, no

[Milagros_90]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89282437]A ja po raz trzeci chciałabym napisać, że przytoczona przeze mnie teoria nie polega na tym, że mężczyźni wybierają partnerki jedynie ze względu na ich urodę, tylko że to uroda kobiety decyduje o tym, czy mężczyzna się z nią zwiąże, czy też nie.
[/QUOTE]
Uprawiasz jakieś językowe hocki klocki i strasznie się zapetlasz w tym co piszsz. To w końcu uroda decyduje, czy nie decyduje o tym, że mężczyzna "odrzuci" kobietę bądź nie? Nie prościej przyjąć, że gusta są różne, a na atrakcyjność składa się do tego szereg różnych czynników?


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:52 ---------- Poprzedni post napisano o 21:51 ----------

Napisane przez Hermiona83

Wpisałam z ciekawości w gugla i zero wyników, więc tego, no

Ja też teraz z ciekawości próbowałam coś znaleźć, ale również zero wyników


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bb877eca5b670ba2fd8b4b07a42f711101bde2c0_634f2ff37f2c0]

Tak, uroda decyduje. Ale jeśli jest jedynym czynnikiem przemawiającym za wyborem danej kobiety na partnerkę, to nie jest to zbyt rozsądne.

Postaram się w wolnej chwili nabyć tę książkę i Wam przepisać, co jest tam napisane na ten temat. Może będzie to dla Was bardziej zrozumiałe.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Wiesz, badania jeszcze muszą być odpowiednio przeprowadzone, mieć odpowiednią metodologię, wystarczająco dużą próbę badawcza i jeszcze wiele innych czynników. Dużo pseudobadan jest szumnie nazywanych badaniami, kiedy nawet nie spełniają standardów.
A np. to, że w jakiejś tam ankiecie jakiś procent osób odpowiedział A zamiast B czy C to już w ogóle o niczym nie świadczy. To, co ludzie sami o sobie uważają niekoniecznie przystaje do rzeczywistości.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez Hermiona83

Dlaczego nie pójdziesz ze swoim podejściem do relacji damsko-męskich do psychologa?

Bo pisała, że problemem jest jej wygląd, a nie jakieś tam nieprawidłowe wzorce czy inne pierdółki, zresztą jakakolwiek wzmianka o tym, że być może problem leży w psychice jest odbierane jako agresja i stwierdzenie, że to jej wina, że nie jest w związku. Taka męska natura, że wygląd kobiety jest na pierwszym miejscu, to naturalne i nie ma na to rady, brzydka kobieta jest bezwartościowa i inne takie redpillowe bzdury. Widocznie chce w to wierzyć, może tak jest łatwiej zamknąć sprawę niż zagłębić się w swoje przekonania i chociaż spróbować je podważyć. Nie mówię tego złośliwie, co i tak pewnie zostanie mi zarzucone, to byłaby dość duża i bolesna zmiana.

Btw to, że ktoś coś kiedyś napisał w książce i nazwał to badaniem nie oznacza jeszcze, że to prawda, co więcej, skoro ciężko znaleźć cokolwiek na ten temat w internecie to też dużo mówi o wiarygodności. Tak że tego

[bb877eca5b670ba2fd8b4b07a42f711101bde2c0_634f2ff37f2c0]

Okej, mam dość. Tak, wolę sobie wmawiać, że problem tkwi w moim wyglądzie, nawet jeśli dosłownie kilka stron temu pisałam, że przyznaję Wam rację, że mam nieprawidłowe wzorce zachowań.

Tak, kompletnie nic nie robię ze sprawą, mimo że już kilka razy pisałam w tym wątku, że Wasze słowa dają mi do myślenia i uświadamiają mi pewne rzeczy. I gdybyście skupiły się na tym, a nie na tworzeniu sobie ze mnie kozła ofiarnego dla własnej uciechy, wiedziałybyście, że podjęłam nawet konkretne kroki w tym temacie.

Tak, nie chcę nad sobą pracować i nie chcę nic zmieniać, bo tak jest łatwiej. Pewnie dlatego właśnie znalazłam psychologa, z którym postanowiłam rzecz przegadać.

Jestem głupią, jojczącą babą, która uwielbia robić z siebie ofiarę i nie przychodzi na forum po porady, ale żeby sobie ponarzekać i pokazać wszystkim wokół, jaka jest biedna i nieszczęśliwa. Nigdy nie zrobiłam, nie robię i nigdy nie zrobię nic, żeby zmienić swoją sytuację. Macie rację.

Rzuciłyście się na mnie jak sfora wygłodniałych psów. Wystarczyło, że jedna rzuciła kłamliwą informację na mój temat, a wszystkie podchwyciły i zaczęły szarpać. Wasze zachowanie jest obrzydliwe.

Odchodzę z tego wątku i od dzisiaj trzymam życie uczuciowe poza Wizażem.

[Milagros_90]

Nikt nie robi z ciebie kozła ofiarnego, nikt nie szarpie ani podchwyca kłamliwych informacji.

Cały ten post jest właśnie doskonałym przykładem na stawianie się w roli ofiary.

Ja się tu starałam pomoc, ale jak czytam, że to jest obrzydliwe, to ręce opadają.

Życzę Ci, żeby w takim razie ten psycholog pomógł Ci przepracować to wszystko

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bloom26]

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89282554]Okej, mam dość. Tak, wolę sobie wmawiać, że problem tkwi w moim wyglądzie, nawet jeśli dosłownie kilka stron temu pisałam, że przyznaję Wam rację, że mam nieprawidłowe wzorce zachowań.

Tak, kompletnie nic nie robię ze sprawą, mimo że już kilka razy pisałam w tym wątku, że Wasze słowa dają mi do myślenia i uświadamiają mi pewne rzeczy. I gdybyście skupiły się na tym, a nie na tworzeniu sobie ze mnie kozła ofiarnego dla własnej uciechy, wiedziałybyście, że podjęłam nawet konkretne kroki w tym temacie.

Tak, nie chcę nad sobą pracować i nie chcę nic zmieniać, bo tak jest łatwiej. Pewnie dlatego właśnie znalazłam psychologa, z którym postanowiłam rzecz przegadać.

Jestem głupią, jojczącą babą, która uwielbia robić z siebie ofiarę i nie przychodzi na forum po porady, ale żeby sobie ponarzekać i pokazać wszystkim wokół, jaka jest biedna i nieszczęśliwa. Nigdy nie zrobiłam, nie robię i nigdy nie zrobię nic, żeby zmienić swoją sytuację. Macie rację.

Rzuciłyście się na mnie jak sfora wygłodniałych psów. Wystarczyło, że jedna rzuciła kłamliwą informację na mój temat, a wszystkie podchwyciły i zaczęły szarpać. Wasze zachowanie jest obrzydliwe.

Odchodzę z tego wątku i od dzisiaj trzymam życie uczuciowe poza Wizażem.[/QUOTE]

Może to i lepiej bo nie potrafisz prowadzić konwersacji tylko wszystkie praktycznie posty uważasz jako atak na Ciebie.

Popracuj nad sobą najlepiej i na tym się aktualnie skup.

[chacaos]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89282369]A w czym taka parafilia jest gorsza niż sadomasochizm albo transwestytyzm? Ja wychodzę z założenia, że o ile dwie osoby wyrażają na coś chęć i nie łamią prawa to problemu nie ma. Nie widzę tutaj podobieństwa do
czynów pedofilskich, cóż, każdy ma inne skojarzenia[/QUOTE]
Gratuluję błyśnięcia sekspozytywnością, ale nikt tu zadeklarował poszukiwania partnera do realizacji fetyszu, żeby w ogóle miało się to pojawiać w dyskusji. Za to na pewno czytają to jakieś osoby z nadwagą/otyłością martwiące się tym, że nie są atrakcyjne. Nie wiem jak można wpaść na pomysł pocieszenia i przekonywania, że to problem z dupy, bo przecież mogą być fetyszyzowane przez typów fantazjujących o paszeniu kobiety jak świni, żeby nie mogła podnieść się z łóżka bez ich pomocy, czyli komuś się podobają! To zaoranie własnej argumentacji, jeśli przykładem dającym nadzieję musi być parafilia, i to ta z tych najbardziej odjechanych.

Napisane przez Hermiona83

Bo tak, fizyczność partnera jest zawsze jakoś ważna (nie stworzymy związku z kimś, kto się nam wcale nie podoba), ale osoba, która kolejnych partnerów wybiera tylko ze względu na ich urodę, jest, cóż,niezbyt porywającym człowiekiem.

[1=bb877eca5b670ba2fd8b4b0 7a42f711101bde2c0_634f2ff 37f2c0;89282437]A ja po raz trzeci chciałabym napisać, że przytoczona przeze mnie teoria nie polega na tym, że mężczyźni wybierają partnerki jedynie ze względu na ich urodę, tylko że to uroda kobiety decyduje o tym, czy mężczyzna się z nią zwiąże, czy też nie. To są dwie różne sprawy, bo jeśli dla mężczyzny liczy się tylko wygląd, to nie jest zbyt wartościowy.[/QUOTE]
Jak dla mnie nie ma żadnej różnicy między tymi wypowiedziami. Zejdźcie z Kociej_Mamy, bo kłócicie się wyłącznie o nomenklaturę i ciśniecie po niej, bo nie przejęła Waszego wzorca myślenia i nie zapisała się na kolejną terapię, operację nosa i Półroczne Warsztaty Wizażowego Oświecenia w 5 minut po Waszych odpowiedziach. Mogła być ciekawa dyskusja, która dałaby do myślenia, a wygląda to tak, że laska musi się tłumaczyć na 5 stron z tego, że pod wpływem goryczy napisała coś zbyt ogólnie lub zbyt niepoprawnie politycznie. Też bym się dawno wymiksowała na jej miejscu.

Kocia_Mama, moim zdaniem największą nadzieją dla Ciebie byłoby odebranie urodzie i męskiemu chceniu/niechceniu jakiekolwiek ważności w Twoim życiu, przynajmniej na jakiś czas. Może warto na ten moment pracować nad sobą na innych polach, poszerzyć terapię o wątki, które tu się pojawiły, spróbować zbudować zdrową samoocenę niezależną od tego, czy wpisujesz się w kanon piękna czy nie. I, na boga, nie siedź dłużej w tym friendzonie, bo to do spółki z paskudnymi rzeczami, które opowiadała Ci rodzina rozjedzie Ci psychikę do reszty.
Inaczej myślę, że nawet gdybyś kiedyś pozbyła się wszystkich kompleksów, to i tak temat urody zatruwałby Ci życie, i tak martwiłabyś się, że facet odejdzie do ładniejszej, i tak czułabyś, że nie zatrzymałaś nikogo swoimi najlepszymi cechami charakteru, tylko spełniłaś minimalne wymagania.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez chacaos

Gratuluję błyśnięcia sekspozytywnością, ale nikt tu zadeklarował poszukiwania partnera do realizacji fetyszu, żeby w ogóle miało się to pojawiać w dyskusji. Za to na pewno czytają to jakieś osoby z nadwagą/otyłością martwiące się tym, że nie są atrakcyjne. Nie wiem jak można wpaść na pomysł pocieszenia i przekonywania, że to problem z dupy, bo przecież mogą być fetyszyzowane przez typów fantazjujących o paszeniu kobiety jak świni, żeby nie mogła podnieść się z łóżka bez ich pomocy, czyli komuś się podobają! To zaoranie własnej argumentacji, jeśli przykładem dającym nadzieję musi być parafilia, i to ta z tych najbardziej odjechanych.

Nie wiem czy musi, ja tam podałam to tylko jako najbardziej znany przykład, że różne rzeczy się podobają, jeśli tak strasznie Ci przeszkadza ten feederyzm, to są też osoby bez tej parafilii, których po prostu kręci otyłość i nadwaga i wolą takie kobiety niż rozmiar 34 i to można też wziąć za przykład. Poza tym nie wiem dlaczego dla fetyszysty zawsze miałby się liczyć tylko seks i z miejsca miałby traktować kobietę wyłącznie jako obiekt seksualny, nie mieć też innych potrzeb, a stwierdzenia, że celem takich osób jest uzależnienie od siebie kobiety pominę, bo nie przypominam sobie, żeby na tym polegał ten fetysz. A i przypomnę, że otyłe kobiety nie muszą się na to godzić, jeśli im to nie pasuje. Powtórzę się, ale nie rozumiem tego traktowania parafilii jako jakiejś obrazy dla człowieka i porównywania go do 'starych oblechów', bo kręci go dominacja, stopy, sukienki, pieluchy, kupa czy cokolwiek. Swoją drogą z miejsca jestem w stanie wymienić z 10 bardziej odjechanych parafilii (wiążące się z czynem wbrew woli drugiej osoby czy po prostu mocno odrzucające dla przeciętnej osoby), nie wiedziałam, że to takie szokujące, że kogoś podnieca otyłość. Nie moja sprawa, nie mój problem i nie rozumiem po co w to wnikać tak naprawdę

[chacaos]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89282577]Nie wiem czy musi, ja tam podałam to tylko jako najbardziej znany przykład, że różne rzeczy się podobają, jeśli tak strasznie Ci przeszkadza ten feederyzm, to są też osoby bez tej parafilii, których po prostu kręci otyłość i nadwaga i wolą takie kobiety niż rozmiar 34 i to można też wziąć za przykład. Poza tym nie wiem dlaczego dla fetyszysty zawsze miałby się liczyć tylko seks i z miejsca miałby traktować kobietę wyłącznie jako obiekt seksualny, nie mieć też innych potrzeb, a stwierdzenia, że celem takich osób jest uzależnienie od siebie kobiety pominę, bo nie przypominam sobie, żeby na tym polegał ten fetysz. A i przypomnę, że otyłe kobiety nie muszą się na to godzić, jeśli im to nie pasuje. Powtórzę się, ale nie rozumiem tego traktowania parafilii jako jakiejś obrazy dla człowieka i porównywania go do 'starych oblechów', bo kręci go dominacja, stopy, sukienki, pieluchy, kupa czy cokolwiek. Swoją drogą z miejsca jestem w stanie wymienić z 10 bardziej odjechanych parafilii (wiążące się z czynem wbrew woli drugiej osoby czy po prostu mocno odrzucające dla przeciętnej osoby), nie wiedziałam, że to takie szokujące, że kogoś podnieca otyłość. Nie moja sprawa, nie mój problem i nie rozumiem po co w to wnikać tak naprawdę[/QUOTE]
W przypadku każdej innej cechy jakoś nie pojawia się myśl ,,może kogoś PODNIECA twój kolor włosów / wzrost / rysy twarzy / piegi'', co najwyżej mówi się o tym, że są różne gusty i preferencje. To nie jest przypadek, że fetyszyzuje się grupy marginalizowane. Fetyszyzacja nie przyczynia się do normalizacji, nie jesteś mniej rasistą, bo fantazjujesz o czarnoskórym tyłku, nie jesteś prouchodźczy, bo fantazjujesz o skromnej żonce Ukraince, nie jesteś LGBT friendly, bo chcesz trójkąty z laską bi, nie jesteś body positive, bo jesteś feedersem, i tak dalej.
Szokujące jest dla mnie celowe doprowadzanie kogoś do stanu zagrożenia życia i kompletnej niesamodzielności (jak nie wiesz o co chodzi, to poczytaj, jak ci się nie chce, to nie używaj pojęć, o których trzeba poczytać, żeby napisać coś z sensem), często poprzez szantaż i manipulację, a nie to, że otyłe ciało może podniecać, ale pal dalej głupa.

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez chacaos

W przypadku każdej innej cechy jakoś nie pojawia się myśl ,,może kogoś PODNIECA twój kolor włosów / wzrost / rysy twarzy / piegi'', co najwyżej mówi się o tym, że są różne gusty i preferencje. To nie jest przypadek, że fetyszyzuje się grupy marginalizowane. Fetyszyzacja nie przyczynia się do normalizacji, nie jesteś mniej rasistą, bo fantazjujesz o czarnoskórym tyłku, nie jesteś prouchodźczy, bo fatnazjujesz o skromnej żonce Ukraince, nie jesteś LGBT friendly, bo chcesz trójkąty z laską bi, nie jesteś body positive, bo jesteś feedersem, i tak dalej.
Szokujące jest dla mnie celowe doprowadzanie kogoś do stanu zagrożenia życia i kompletnej niesamodzielności (jak nie wiesz o co chodzi, to poczytaj, jak ci się nie chce, to nie używaj pojęć, o których trzeba poczytać, żeby napisać coś z sensem), często poprzez szantaż i manipulację, a nie to, że otyłe ciało może podniecać, ale pal dalej głupa.

A czy nie jest tak, że każda preferencja na temat wyglądu partnera sprowadza się do tego, że dany wizerunek nas podnieca w odpowiedniej sytuacji? Fakt, nigdy nie słyszałam, żeby ktoś mówił 'podniecają mnie blondynki', ale koniec końców sprowadza się to do tego samego.

Widzisz, ty nie pisałaś nigdzie o fetyszu, ja nigdzie nie pisałam o rasizmie ani normalizacji.

Jak już pisałam, jeżeli kobieta dobrowolnie wchodzi w taką relację i tyje, to jej sprawa, nie ma zakazu tycia dla otyłych osób, jeśli tego chcą, a z potencjalnego ryzyka dla zdrowia aż za doskonale zdają sobie sprawę. Jeśli w grę wchodzi manipulacja to logiczne, że nie jest to zdrowe i klasyfikuje się jako przemoc, ale nie przypominam sobie, żeby to zawierało się w definicji i z automatu łączyło się z tym. I tak, tak się składa, że wiem z czym się wiąże chorobliwa otyłość, still, nie ma zakazu tycia, jeśli ktoś świadomie się zgadza na taką relację i mu to pasuje to nie przyjdzie policja i nie zakaże dalej jej jeść. Nie spotkałam się jeszcze z takim szokiem jak to ktoś może palić paczkę papierosów dziennie i narażać się na milion chorób, w tym udar i też niesamodzielność, albo jak ktoś jest otyły i nie szuka pomocy, tylko dalej tyje, a jak ktoś świadomie tyje to nagle jest problem. Nie dla każdego zdrowie czy sprawność fizyczna jest nadrzędną wartością w życiu. Ja tego nie rozumiem, ty też nie, ale nie musimy rozumieć

[Limonka2738]

[1=d1f8ef2008dea6bb47d7416 400721be959008b42_63b3700 256c75;89282588]A czy nie jest tak, że każda preferencja na temat wyglądu partnera sprowadza się do tego, że dany wizerunek nas podnieca w odpowiedniej sytuacji? Fakt, nigdy nie słyszałam, żeby ktoś mówił 'podniecają mnie blondynki', ale koniec końców sprowadza się to do tego samego.

Widzisz, ty nie pisałaś nigdzie o fetyszu, ja nigdzie nie pisałam o rasizmie ani normalizacji.

Jak już pisałam, jeżeli kobieta dobrowolnie wchodzi w taką relację i tyje, to jej sprawa, nie ma zakazu tycia dla otyłych osób, jeśli tego chcą, a z potencjalnego ryzyka dla zdrowia aż za doskonale zdają sobie sprawę. Jeśli w grę wchodzi manipulacja to logiczne, że nie jest to zdrowe i klasyfikuje się jako przemoc, ale nie przypominam sobie, żeby to zawierało się w definicji i z automatu łączyło się z tym. I tak, tak się składa, że wiem z czym się wiąże chorobliwa otyłość, still, nie ma zakazu tycia, jeśli ktoś świadomie się zgadza na taką relację i mu to pasuje to nie przyjdzie policja i nie zakaże dalej jej jeść. Nie spotkałam się jeszcze z takim szokiem jak to ktoś może palić paczkę papierosów dziennie i narażać się na milion chorób, w tym udar i też niesamodzielność, albo jak ktoś jest otyły i nie szuka pomocy, tylko dalej tyje, a jak ktoś świadomie tyje to nagle jest problem. Nie dla każdego zdrowie czy sprawność fizyczna jest nadrzędną wartością w życiu. Ja tego nie rozumiem, ty też nie, ale nie musimy rozumieć[/QUOTE]Nie, nie wszystkie cechy fizyczne, które podobają mi się u partnera mają konotacje seksualne. Lubię na przykład, kiedy jesteśmy podobnego wzrostu, a w łóżku wolę kiedy facet jest wyższy o głowę. (Jakbym już miała do wyboru do koloru, to jeden z tych detali, które fajnie jak są, a jak nie ma, to nie ma.)

Nie rozumiesz, na czym polega bycie z feederem. To jest toksyczny typ relacji, który wyniszcza psychicznie i fizycznie. Nikt oczywiście nie zabroni jej dorosłym świadomym ludziom. Ale sugerowanie grubej osobie, która chce zdrowego związku, że spoko, może znajdzie feedera jest na poziomie sugerowania nieśmiałej introwertycznej dziewczynie, że może się znajdzie jakiś stalker i ją zamknie w piwnicy. No dzięki za takie pocieszenie, to ja już wolę być sama.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 03:07 ---------- Poprzedni post napisano o 02:57 ----------

Ja już nawet zamilknę na temat, że w ogóle to trochę sugeruje, że jedyny sposób na stworzenie związku dla grubej osoby to znalezienie kogoś z zaburzeniem. Bo mam szczerą nadzieję, że to tylko tak zabrzmiało i nie to miałaś na myśli.

Ale feederyzm to nie jest ten sam typ fetyszu co fetysz stóp, albo wiązania się. To jest szukanie ofiary o niskim poczuciu własnej wartości i uwięzienie jej w sytuacji całkowitej zależności od oprawcy.

"Istotą feederyzmu jest nie tylko czerpanie satysfakcji seksualnej z widoku otyłej kobiety, ale przede wszystkim świadome doprowadzanie jej do otyłości. By osiągnąć cel, feedersi używają manipulacji, a nawet szantażu emocjonalnego. Gdy kobieta chudnie, przestaje być dla nich atrakcyjna i więź rozpada się.

Partnerki feedersów to przeważnie kobiety o niskim poczuciu wartości, które uznawały swoją tuszę za poważny defekt, dopóki nie doświadczyły zainteresowania mężczyzny właśnie z powodu nadmiernych kilogramów. Poczucie, że otyłość, która dotąd przysparzała im problemów, czyni je atrakcyjnymi, sprzyja budowaniu bardzo silnej więzi. Dotychczasowe źródło niskiej samooceny i powód braku akceptacji stają się atutem, więc sama kobieta dba o utrzymanie swojego ciała w takim stanie, aby było pobudzające dla partnera, czyli je coraz więcej i stara się nie tracić kilogramów, wspierając w ten sposób działania mężczyzny, polegające na dokarmianiu jej kalorycznymi posiłkami. Z czasem, gdy otyłość pogłębia się, szanse kobiety na nawiązanie relacji erotycznej z innym partnerem maleją, tym bardziej jest uzależniona od obecnego związku. Gdy waga uniemożliwia wychodzenie z domu i samodzielne poruszanie, dokarmiana kobieta staje się całkowicie zależna."

https://wylecz.to/zaburzenia-seksualne/feederyzm/

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz