Za późno na zmianę zawodu?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez vanja__se

Miałam na myśli jego oszczędności sprzed ślubu.

Co Ty znowu z tymi oszczędnościami sprzed ślubu? Od tego czasu upłynęło mnóstwo wody i jego wypłat, wpływów. Już nie mówiąc o tym, że za to jego uchylanie się od płacenia za pewne rzeczy i partycypowania UCZCIWIE w źyciu tej rodziny, Sąd i tak by mu mógł dowalić niezłe alimenty mając w głębokim poważaniu co pan sobie wykazuje jako "sprzed ślubu". Wybacz, ale "udając głupią" aż do tego stopnia w sumie trollujesz, nawet jeżeli piszesz prawdę.

---------- Dopisano o 16:08 ---------- Poprzedni post napisano o 16:05 ----------

Napisane przez lubiekielbase

Ja tak uważam, cały czas jakieś smaczki dochodzą.

Ja już sama nie wiem, czy ona jest spowolniona jakimiś lekami, czy aż do tego stopnia udaje że nie widzi i nie rozumie, czy może stopień znęcania się nad nią sprawił, że jest aż tak otępiała.

[vanja__se]

Nie mieści mi się w głowie, że mógłby celowo tak robić.

---------- Dopisano o 17:42 ---------- Poprzedni post napisano o 17:26 ----------

Że celowo mną manipuluje i robi ze mnie ofiarę

[Ellen_Ripley]

Napisane przez vanja__se

Nie mieści mi się w głowie, że mógłby celowo tak robić.

---------- Dopisano o 17:42 ---------- Poprzedni post napisano o 17:26 ----------

Że celowo mną manipuluje i robi ze mnie ofiarę

Przecież robi to od lat. Masz na to dowody w postaci chociażby robienia z Ciebie idiotki w czasie rozmów z Tobą. Odmawiania Ci praw wynikających z zawarcia z Tobą ślubu. Uchylania się przez niego od obowiązków. Już przed ślubem czułaś, że to błąd. Udajesz niestety głupią, bo myślę, że dobrze wiesz jak jest, tylko nie w smak Ci zmiany. Dawno powinnaś być na terapii indywidualnej (prawdziwej, nie jakieś opowieści dziwnej treści) i u prawnika. Prawnik szybko by Cię uświadomił co do tego, co Ci się rzekomo nie mieści w głowie.

[goslawka]

Napisane przez vanja__se

Nie mieści mi się w głowie, że mógłby celowo tak robić.

---------- Dopisano o 17:42 ---------- Poprzedni post napisano o 17:26 ----------

Że celowo mną manipuluje i robi ze mnie ofiarę

Są tacy ludzie. Czy on taki jest? Nie wiem, ale na to wygląda 🤷☠♀️
To co opisujesz jest przykre, tak po prostu. Czy on o ciebie dba? Czy ty czujesz się kochana?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[6f270d4e8c6dcf778f6b7eaa339056f9e260a162_657a458271287]

Napisane przez vanja__se

Nie mieści mi się w głowie, że mógłby celowo tak robić.

---------- Dopisano o 17:42 ---------- Poprzedni post napisano o 17:26 ----------

Że celowo mną manipuluje i robi ze mnie ofiarę

Przeczytaj swoje poprzednie wątki, może to chociaż trochę otworzy Ci głowę w tej kwestii - tam jest czarno na białym o jego postawie.
Dziewczyny tutaj wykazują anielską cierpliwość w przekonywaniu Cię do tego, co powinno być oczywiste już 6 lat temu. Nawet po samych tytułach wątków można łatwo wywnioskować, że jedynym rozwiązaniem jest rozstanie.

[skazana_na_bluesa]

To nie on cię stawia w roli ofiary. Sama to robisz.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[vanja__se]

On ma dwie twarze, czasami czuję się przy nim świetnie, normalnie rozmawiamy, spędzamy miło czas, czuję się kochana, potrafi dbać o mnie i okazywać mi uczucia a za jakiś czas zmiana o 180 stopni, staje się zimny, małomówny, próbuje mnie ustawiać, decydować o wszystkim. Już nie wiem co jest prawdziwe.

[madzil]

Napisane przez vanja__se

On ma dwie twarze, czasami czuję się przy nim świetnie, normalnie rozmawiamy, spędzamy miło czas, czuję się kochana, potrafi dbać o mnie i okazywać mi uczucia a za jakiś czas zmiana o 180 stopni, staje się zimny, małomówny, próbuje mnie ustawiać, decydować o wszystkim. Już nie wiem co jest prawdziwe.

Efekt miesiąca miodowego przeczytaj o tym.
Stawiasz siebie w rolę ofiary bo tak czujesz się bezpiecznie. Boisz się wyzwań. Boisz się zawalczyć. Tylko pomyśl życie masz jedno później będzie jeszcze gorzej od niego odejść.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez vanja__se

On ma dwie twarze, czasami czuję się przy nim świetnie, normalnie rozmawiamy, spędzamy miło czas, czuję się kochana, potrafi dbać o mnie i okazywać mi uczucia a za jakiś czas zmiana o 180 stopni, staje się zimny, małomówny, próbuje mnie ustawiać, decydować o wszystkim. Już nie wiem co jest prawdziwe.

Manipulator i przemocowiec. On nie ma wcale 2 twarzy. Ma jedną - brzydką. Ta druga to ładna maska, aby Cię nieco obłaskawić i żebyś się za bardzo nie buntowała. I tak od lat. On dobrze wie jak z Tobą postępować. To jak tresura psa. A Ty się zapewne w jakiś sposób od tego uzależniłaś i wyczekujesz chwil, gdy znowu będzie milutki.

[PaulinciaKWC]

Napisane przez vanja__se

On ma dwie twarze, czasami czuję się przy nim świetnie, normalnie rozmawiamy, spędzamy miło czas, czuję się kochana, potrafi dbać o mnie i okazywać mi uczucia a za jakiś czas zmiana o 180 stopni, staje się zimny, małomówny, próbuje mnie ustawiać, decydować o wszystkim. Już nie wiem co jest prawdziwe.

Nie, on jest po prostu wyrachowany. Jest miło jak jest po jego mysli. Jak jest zgrzyt to traktuje cie z góry, zeby postawic na swoim, zeby ci przypomniec kto rządzi w waszym związku. To wszystko. Osoba kochająca dba o interesy partnera, dba o jego dobre samopoczucie i poczucie wlasnej wartosci. A twoj mąż tego nie robi.

[undecided_1994]

Napisane przez vanja__se

Nie mieści mi się w głowie, że mógłby celowo tak robić.

---------- Dopisano o 17:42 ---------- Poprzedni post napisano o 17:26 ----------

Że celowo mną manipuluje i robi ze mnie ofiarę

Autorko, ty go postawiłaś na jakimś piedestale i wyidealizowałaś sobie wasz związek, już w poprzednich postach z okresu narzeczeństwa pisałaś: mój narzeczony jest bardzo dobry, troskliwy, odpowiedzialny, po prostu wymarzony kandydat na męża. Gdzie teraz ta jego troskliwość, skoro nie pomaga ci w PODSTAWOWYCH kwestiach?! Zresztą wtedy też taki nie był, chciałam przypomnieć że jak miałaś kryzys i czułaś się okropnie w domu rodzinnym, prosiłaś go o pomoc, to po pierwsze ci jej nie udzielił, po drugie nawet nie mogłaś liczyć na jego wsparcie- sama wtedy pisałaś że zbagatelizował wszystko i powiedział, że przesadzasz. TO nazywasz kochającym i troskliwym partnerem?? Obudź się dziewczyno, bo mam wrażenie że żyjesz w innej rzeczywistości. Druga sprawa - tworzymy z partnerem naprawdę dobraną parę, chodzi tylko o kwestię niedostatecznych uczuć, ale przecież tak jak już mówiłam, to się chyba i tak wypala po latach. Nadal uważasz, że jesteście dobrze dobrani? Czy po prostu on ci mówi co masz robić, a ty się nie sprzeciwiasz dlatego nie ma zgrzytów większych?
Piszesz już któryś post z kolei, jak to nie wierzysz że on mógłby tobą manipulować, a co to było: Kiedyś już chciałam zerwać to stwierdził, że nigdy sobie nie ułoży życia i w ogóle ze sobą skończy najpewniej. Myślisz, że chcę mieć coś takiego na sumieniu? Jak już wtedy tobą manipulował i wywierał presję, to skąd pomysł że mu się nagle odmieniło?

[stussy]

To jest tak żałosne, jak ty robisz z siebie biedną owieczkę ze aż tego czytać się nie da. No zaskoczona, w szoku jak on mógł. Normalnie, od lat na to przyzwalasz aby traktował cię jak śmiecia to masz. Machnij drugiego bąbelka jeszcze

[Meteoryt]

Dokładnie, podczytuję watek od kilku dni i z jednej strony przykro, że można się tak urzadzić i to na własne życzenie. Ale z drugiej strony kompletnie nie żal, bo Autorka świadomie podjęła takie decyzje.

[Elliott_2020]

Autorko, z tego w jaki sposób odpowiadasz wynika, że nic, absolutnie nic nie zamierzasz zmieniać. Wymowne jest to bardzo kiedy podkreślasz, że masz jeszcze kilka miesięcy (macierzyńskiego) to się zastanowisz co zrobić w temacie pracy oraz że na razie drugiego dziecka nie planujesz, no ale "wiadomo, różnie bywa". Ty już zdecydowałaś, że to drugie dziecko zaraz się u was pojawi. Twój wątek nie powinien się nazywać "Za późno na zmianę zawodu" tylko "Jak znaleźć w sobie siłę żeby odejść od męża przemocowca". Pytałaś czy ktoś może polecić jakąś książkę na temat poprawiania poczucia własnej wartości i budowania niezależności. Zamiast książki polecę Ci kanał Tatiany Mitkovej na YouTube "Psychologia relacji". Sądząc po komentarzach pod jej filmami wielu kobietom pomogła uwolnić się od przemocowych relacji. Twój mąż to przemocowiec, na razie to "tylko" przemoc ekonomiczna, ale od takiej się często zaczyna.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Elliott_2020

Autorko, z tego w jaki sposób odpowiadasz wynika, że nic, absolutnie nic nie zamierzasz zmieniać. Wymowne jest to bardzo kiedy podkreślasz, że masz jeszcze kilka miesięcy (macierzyńskiego) to się zastanowisz co zrobić w temacie pracy oraz że na razie drugiego dziecka nie planujesz, no ale "wiadomo, różnie bywa". Ty już zdecydowałaś, że to drugie dziecko zaraz się u was pojawi. Twój wątek nie powinien się nazywać "Za późno na zmianę zawodu" tylko "Jak znaleźć w sobie siłę żeby odejść od męża przemocowca". Pytałaś czy ktoś może polecić jakąś książkę na temat poprawiania poczucia własnej wartości i budowania niezależności. Zamiast książki polecę Ci kanał Tatiany Mitkovej na YouTube "Psychologia relacji". Sądząc po komentarzach pod jej filmami wielu kobietom pomogła uwolnić się od przemocowych relacji. Twój mąż to przemocowiec, na razie to "tylko" przemoc ekonomiczna, ale od takiej się często zaczyna.

Przykre, ale obstawiam to samo. Facet w tym momencie już w ogóle będzie robił, co chce. Teraz może się jeszcze nieco hamuje. Chociaż obstawiam, że części jego krzywych akcji Autorka nam tu nie opisuje.

[Elliott_2020]

Napisane przez vanja__se

Chciałabym być pewna siebie, móc być z nim na równi, ale od zawsze mam problemy z samodzielnością, asertywnością.

Zostając z nim jesteś na najlepszej drodze do tego, żeby nigdy się taką nie stać. Dałaś sobie wmówić, że nie jesteś z nim na równi, że jesteś gorsza, słabsza, ale zrozum, to tylko jego kłamstwo, to jemu zależy, żebyś tak o sobie myślała. Mieszkanie jest Twojej mamy, mogłabyś go po prostu po rozwodzie wyrzucić z domu i zacząć życie na własny rachunek. Mogłabyś wziąć połowę WASZYCH wspólnych pieniędzy i przeznaczyć je na przykład na szkolenie z psychoterapii. Miałabyś swoją dotychczasową pracę, 500+ i alimenty, w międzyczasie robiłaś ten kurs. Skoro rodzina jest na miejscu to pewnie pomogliby Ci przy dziecku. Teraz jest tak bardzo duże zapotrzebowanie na psychoterapeutów, że to naprawdę dobry pomysł na życie (na wizytę u mojej terapeutki czeka się teraz średnio 4-6 miesięcy a przyjmuje prywatnie).
Zwłaszcza, że jesteś po psychologii i napisałaś, że chciałabyś iść w tym kierunku (gdybyś miała pieniądze).
Przeczytaj może wątek, który założyłaś w 2016, a zwłaszcza wpisy 1, 229 i 310 - może to Tobą potrząśnie.