Sławny chłopak i (zwykła?) Ja...

[201705071037]

Szkoda, że nic sie dzisiaj nie wyjaśniło. Trudno, w końcu będziecie musieli stanąć twarzą w twarz i wtedy On już sie nie wymiga
Ja również gratuluję

[-Finezja-]

Napisane przez cannelle89

I ja z calego serca przylaczam sie do gratulacji! Na prawde podziwiam, ze przy tym wszystkim potrafisz nie zaniedbywac obowiazkow! A bohater naszej tzn. Twojej historii niech dla swojego i naszego dobra lepiej pojawi sie jutro na uczelni

Napisane przez Visine

Szkoda, że nic sie dzisiaj nie wyjaśniło. Trudno, w końcu będziecie musieli stanąć twarzą w twarz i wtedy On już sie nie wymiga
Ja również gratuluję

Dziękuje ! Teraz przygotowuje sie do koła Tyle że nie liczę na maxa na 30pkt chciałabym 25 i wiecej Ale niestety pewnie będzie mniej bo pierwszy raz piszę takie cóś i dopiero trzeba zorientować sie jak to wygląda. Oczywiście dam Wam znać

Hm czy się pojawi zobaczymy. Niestety łatwo sobie narobić zaległości. Już nie chodzi tylko o to że moze coś by się wyjaśniło. Jeśli by się w ogóle wyjaśniło.

[kate_rossi]

przyłączam się do gratulacji . dzielna z ciebie babeczka ze mimo zyciowych rozterek umiesz wziaść się za siebie do roboty. szkoda że nic się nie wyjaśniło, my to tak przeżywamy, to nie wiem jak tobie się udaje zachować względny spokój. Podziwiam

[vanilia___]

Gratuluję!!! Można wiedzieć, jaki kierunek studiujesz i czy jesteś zadowolona?

[HollyG]

Napisane przez cannelle89

I ja z calego serca przylaczam sie do gratulacji! Na prawde podziwiam, ze przy tym wszystkim potrafisz nie zaniedbywac obowiazkow! A bohater naszej tzn. Twojej historii niech dla swojego i naszego dobra lepiej pojawi sie jutro na uczelni

dobre, ale prawdziwe

[Dosiak]

To, że się dzisiaj nie pojawił i w ogóle do Ciebie nie odezwał źle o nim świadczy. Może jutro się coś wyjaśni.

Kurcze dziewczyny przez was też zaczęłam kombinować kim ten facet jest
Finezjo, czy jego inicjały to J.M.?

[bess]

a moze nie moze dzwonic albo cos ?ograniczony budzet itp?
Albo ma tel w naprawie i nie dali mu zastepczego??
cieeekawe

[Asienka187]

Dziewczyny no prosze Was. Kim jest ten facet to prywatna sprawa Finezji, a tym bardziej jego, uszanujcie to i przestańcie być takie dociekliwe.

[-Finezja-]

Jeśli mogę prosić to naprawde nie pytajcie bo chce to zachować dla siebie.

[Dosiak]

Ok, rozumiem nie będę już drążyć tematu pt. "kim on jest? "

[Ija]

Jeju! Jak on sie do Ciebie nie odezwie, to ja się do niego odezwe! Grrrr! ja tu walcze o komputer jak lew, żeby zobaczyć co tu u Finezji slychać, co on ciekawego wymyśli na wymówke, na zegarku tylko patrzylam czy aby na pewno już po 18, a tu mowisz, że go nie było... co on sobie robi? powiedz mu że ma się streszczyć bo tu na wizażu czekamy no!

[melisanka]

Czepiacie sie, moze wywiad gdzies mial ;-)
A z reszta przydalby sie, moze Finezja by sie z niego wiecej dowiedziala niz od samego... samego jego

[meredith85]

I ja przeczytalam, i sie wciagnelam Finezjo, ja takie historie przerabialam juz kilka razy. I poradze ci jedno. Na spokojnie na uczelni powiedz mu wprost, ze uwazasz go za swojego kolege, i nie lubisz, jak twoi znajomi nie odpisuja na smsy, a tym bardziej umawiaja sie, a potem nie odzywaja. I zapytaj spokojnie dlaczego nie odpisywal. Prosta rozmowa, a chyba wiele wyjasni. Mysle, ze wazne jest, abys mu zasygnalizowala, ze nie lubisz takiej ignorancji ze strony swoich kolegow czy kolezanek.

[electric blue]

Finezjo gratuluję wyników na studiach Oby jutro się coś wyjaśniło w związku z Nim...

[Samoa]

Napisane przez Dosiak

Kurcze dziewczyny przez was też zaczęłam kombinować kim ten facet jest
Finezjo, czy jego inicjały to J.M.?

Napisane przez Asienka187

Dziewczyny no prosze Was. Kim jest ten facet to prywatna sprawa Finezji, a tym bardziej jego, uszanujcie to i przestańcie być takie dociekliwe.

Napisane przez -Finezja-

Jeśli mogę prosić to naprawde nie pytajcie bo chce to zachować dla siebie.

zanim przeczytałam nowe posty pomyślałam o tym, że większość czytelniczek tego wątku liczy na to, że wreszcie dowiedzą się kim jest ten chłopak
Ja tam myślę, że nie ma co fochów mu stroić tylko normalnie jak z kolegą rozmawiać, zapytac dlaczego nie odpisuje, przeciez to nie boli. Foch spowoduje, że sie chłopak spłoszy. Będzie dobrze, jak nie love story to może przyjaźń.
I jeszcze jedno - nie rozpływajcie się nad sukcesami na studiach pisząc, że Finezja potrafi sobie radzić w takiej sytuacji - przecież normalne, że dziewczyny na studiach wzdychaja do chłopaków a to, ze im dobrze idzie to tylko świadczy o tym, że są mądre a nie głupieTymbardziej, że Finezja żadnego dramatu nie przeżywa

[dzustam]

Dziewczyny, proponuję, żeby nie wypytywać Finezji, kto to jest dokładnie. Zostawmy imiona, nazwiska, kierunek studiów, miasta.

Bo jak wyszukiwarka google wyrzuci ten watek, to może negatywnie wpłynąć na relacje łączące Finezję i jej kolegę. Do tego on ma rodzinę, kuzynów, koleżanki i kolegów nie tylko ze studiów, a wizaż to wielka społeczność.

Finezjo - życzę Ci powodzenia, jednak pamiętaj, że on miał jakieś życie przed. I ma nadal jakieś swoje oosobiste życie. Nie naciskaj.

I choćby był najwspanialszym, dobrym człowiekiem, to nadal jest przystojnym chłopakiem (tak mniemam ), chłopakiem, który ma dopiero dwadzieścia lat.

[bravvurka]

Zgadzam się z dzustam (ps. zagrałam w tę grę w twoim podpisie, brrr)

[dzustam]

Napisane przez bravvurka

Zgadzam się z dzustam (ps. zagrałam w tę grę w twoim podpisie, brrr)

Cieszę się, mam nadzieję, że więcej osób zagra w tę grę - postara się i wygra. Bo warto zagrać, a potem zastanowić się nad zdobytm wynikiem

[melisanka]

Napisane przez dzustam

Dziewczyny, proponuję, żeby nie wypytywać Finezji, kto to jest dokładnie. Zostawmy imiona, nazwiska, kierunek studiów, miasta.

Bo jak wyszukiwarka google wyrzuci ten watek, to może negatywnie wpłynąć na relacje łączące Finezję i jej kolegę. Do tego on ma rodzinę, kuzynów, koleżanki i kolegów nie tylko ze studiów, a wizaż to wielka społeczność.

Finezjo - życzę Ci powodzenia, jednak pamiętaj, że on miał jakieś życie przed. I ma nadal jakieś swoje oosobiste życie. Nie naciskaj.

I choćby był najwspanialszym, dobrym człowiekiem, to nadal jest przystojnym chłopakiem (tak mniemam ), chłopakiem, który ma dopiero dwadzieścia lat.

Dokladnie tak, kto sie domyslil to jego, i lepiej zachowac to dla siebie
Bo potem moze sie okazac, ze Fnezja bedzie miala jakis klopot, w koncu jeszcze "troche" czasu studiowac tam bedzie...
Ps. Ja w tej grze wygralam - ale hamulce pewnie zdarte byly

[Samoa]

Ja przegrałam w tej grze...ale wysłałam tżtowi na służbowego maila to będzie szok u niego w pracy.
Nie sądzę, żeby ktoś sie wczytywał w wątek i starał sie wyśledzić personalia bohaterów, za dużo roboty

[-Finezja-]

Dziewczyny bardzo dziękuje za zrozumienie. I za uszanowanie mojego zdania. Wiem, że to może być intrygujące ale naprawde dla dobra sprawy nie zgadujcie.
Dziękuje

Staram się żyć normalnie, nie chodze przybita i nie pokazuje na około że coś jest nie tak. Oczywiście w środku mnie wszystko się zastanawia "Co jest?!" ale nie chce tych złych emocji przekazywać dalej i obarczać nimi otoczenia.

Sprawa wyjaśni się napewno. Myślę że już niedługo a nawet jeśli nie to kiedyś się wyjaśni. Śmieje się, że jak mój były odezwał sie po 2 latach to każdy sie odezwie Ktoś kiedyś powiedział że zerwaną nić zawsze można zawiązać ale pozostanie supeł. Nie chciałabym tu takich supełków, ale myśle że wszystko będzie dobrze. Dlaczego ma być źle? Nic nie zrobiłam! Nie narzucam sie, nie dręcze go telefonami, nic z tych rzeczy. Pozostaje tylko wyjaśnic sobie te sprawe i na stopie koleżenskiej wspomnieć ze to tak niezbyt gdy ktoś nie odp.

Co do wyników na studiach to ja nic szczególnego nie robie tylko jestem systematyczna i wywiązuje sie z zadań. Nie ma tyle lekcji co w klasie maturalnej, wstyd byłoby lecieć w kulki A lubie moje studia i uważam je za ciekawe. A z materiałąmi które nas ciekawią dobrze sie pracuje. Tyle.

[sungold]

nie bede tutaj sie powtarzac piszac, ze cala historia jest bardzo emocjonujaca.
dodam tylko jedno, nic na sile, czekaj. ja wiem doskonale rozumiem, sama naleze do osob, ktora czesto nadinterpretuja wszystko, rozumiem, ze tutaj chcialoby sie wszystko na teraz, wiedziec albo nie. ale naprawde znacie sie krotko, daj mu troche czasu. najlepiej widac to o czym chce powiedziec, gdy sie obserwuje ludzi z boku.
jezeli facetowi zalezy na dziewczynie, to predzej czy pozniej jakos to okaze, zaden nie bedzie niesmialy.
nie chodzi mi tutaj zebys nie odzywala sie czy cos, tylko w miare mozliwosci staraj sie byc 'niby na wyciagniecie reki, ale ciagle daleko'
"Bo przecież chodzi o to, żeby gonić króliczka, a nie złapać go."

pozdrawiam i zycze jak najlepiej

[karollajna85]

i ja tez sie wciągnełam to chyba nie nowość
Finezja pisz co sie dzieje czy widziałaś sie z nim i jak sie zachowywał.

[-Finezja-]

Spotkaliśmy sie. Był w szkole. Reszte juz wiecie

przywrocenie zawartosci usunietego postu

Napisane przez -Finezja-

Spóźnił sie minutke na wykład. Już myślałam ze nie będzie go dzisiaj. Obok mnie siedziały już niestety koleżanki. Ja akurat robiłam szybko notatki i nawet nie zobaczyłam kto wchodzi. I szturchneła mnie kumpela. Ja spojrzałam sie jednak tylko na tablice. Oczywiście kapnełam sie kto wchodzi ale chyba zrobiłam to specjalnie. Chciałam go olać. Patrzył sie idąc. Ja nie patrzyłam na niego. Usiadł gdzieś za mną. Dość daleko. Wykład już miałam z głowy. Gdy sie skończył zaczełam sie zbierać. Koleżanka jednak sie grzebała, nie mogłam sie ruszyć. On też sie zbierał i zbierał. Nie wiem czy specjalnie bo miał tylko torbe. W końcu przeszedł, stanął przed drzwiami, moja kumpela rozwaliła torbe i wysypała karteczki i w ogóle dramat.. Gdy w końcu wyszłyśmy on stał na korytarzu. Podszedł do mnie. Przepraszał. Tłumaczył. Wiecie co? Nawet nie pamiętam co mówił. Obok mnie stały kumpele, też dziwnie mi było jakoś tak.. Spojrzałam tylko na niego troche z góry i powiedziałam aha, spoko, no ok ale tonem hmm "i tak ci nie wierze, nie ściemniaj, dobra dobra.." Chyba troche przesadziłam. Widziałam jego mine, jego wzrok. Było mu przykro. On sie tego nie spodziewał. odwróciłam sie i poszłam z koleżana do biblioteki, potem przewijałysmy sie jeszcze kilka razy korytarzem, on stał w tym samym miejscu. Podeszłam na chwile bo musiałam wziąć ksero, wtedy kumpele sie zmyły i zostałam tylko ja z nim ale (nie wiem czemu to zrobiłam!) spojrzałam na niego ignorującym wzrokiem, stałam z minute nic nie mówiąc, potem sie od niego odwróciłam i poszłam. Potem koleżanka jak sie okazało była w ksero i mnie zawołała to wróciłam pod to ksero i tak stoimy chwilke i podeszła do nas taka laska i zaczeła ćwierkać do niego. On sie na nią patrzy nic nie mówi a ona nadaje hihi haha dotyczyła to jego i ja nie wytrzymałąm i odpowiedziałam jej tak troche chamsko. On tylko spojrzał i pokiwał głową nic nie mówiąc. Miał sie zacząć kolejny wykład i wchodzimy na sale i nagle widze ze on odwraca sie i idzie. Przeszłam kilka metrów i "niee Lucyna ja nie ide!" ale moje kumpela cofneła sie ze mną. Poszłyśmy do szatni, juz go nie było. Na peronie stał w towarzystwie jakis 2 dziewczyn ale nie z naszego roku. Stał tak ze nie widział ze my idziemy, przeszłysmy obojetnie i poczekałyśmy na pociąg troche dalej. Ja sie gotowałam. Wisadł do innego przedziału. Lucyna oczywiscie poszła w jego strone a ja za nią. Stał i rozmawiał przez tel. Spojrzał na mnie i sie usmiechnał. Ja też. Cholera nie tak jak zwykle. Usiadłyśmy jeszcze dalej. Po chwili on przeszedł ale tylko sie spojrzał i uśmiechnał. Czyli zrobił to co ja przed momentem. Idąc z L.
Wysiadł na innej stacji niz zazwyczaj. I cholera wtedy coś we mnie pękło. Przez takie niedomówienia straciłam swojego byłego chłopaka. Wtedy był dla mnie całym światem. To był horror. I ja zrozumiałam ze nie moge pokazywać swojego temperamentu bo przecież wszyscy mają do mnie na klęczkach przychodzić i mi sie kłaniać. Dlaczego mieliby to robić ???! Doszłam do domu ze łzami w oczach. Jak ja kocham takie powroty. Na wierzch wychodzi mój charakterek. Z jednej strony udzielna ksieżniczka której wszyscy powinni usługiwać i zachowywać sie tak jak ja chce z drugiej natomiat wrazliwa i pełna strachu dziewczyna która boi sie ze straci ludzi którzy są dla niej ważni. Poryczałam sie w swoim pokoju. Wysłałam mu esa czy bedzie dziś w ######## i ze chciałabym z nim porozmawiać. Oczywiście cisza. Tyle ze ja ciągle myślałam ze to z tym telefonem to KIT ! Po kwadransie zadzwoniłam. Pomyślałam ze co mi tam i tak jak go strace to go strace. Bardzo sie ucieszył. Nie moze wykonywac połaczeń i wysyłaś smsów, są tez problemy z odbiorem bo często sie tel zawiesza gdy sie sms otwiera. (A to miała nawet moja kumpela jakis czas temu) Rozmawialiśmy kolejny kwadrans. Byłam szczera i juz nie chamska. Heh to najlepsze co mogłam zrobić. Gdyby nie to zgłupiałabym dzisiaj. Kolejny raz przepraszal, musimy sobie wyjasnic to wszystko bo tak głupio, niezręcznie. Chcemy sie spotkać dzis w tym klubie. Ma dać mi znać. A wysiadł na innej stacji bo idzie do serwisu tel. Ktoś mu wytłumaczył jak dojść itp. Rozmawiało mi sie z nim fajnie, zupełnie inaczej. Nie chce aby pomyślał ze mi wisi bo mi NIE wisi. Nie chce go stracić tak jak byłego. Dziewczyny to jest osoba której ja nie moge stracić. Ja tego nie wytrzymam.

Czytać szybko bo chce potem EDIT. I prosze nie cytujcie.

[ashlix]

ja cały czas czytam i cały czas trzymam kciuki !! powodzenia!
i dzwoń do niego, po co te smsy ? :P

[mOna01]

Normalnie kurtki nie ściągnęłam ani nic tylko wczułam się

Przeczytałam.
Mam wrażenie że zbyt poważnie do tego podchodzisz... Sama wiem że takie obrażania na początku znajomości to nic dobrego. Ja wiem że to przeżywasz, my z Tobą choć nie tak bardzo - to oczywiste, ale dla niego to naprawdę może nie mieć takiego znaczenia i dziwnie to wyjdzie, że Ty tak poważnie wszystko bierzesz...

Ale dziś pogadacie i może coś się wyjaśni. Tylko koniec grobowej miny i ignorancji

[Fresa]

Jak mawiają: lepiej żałować czegoś co się zrobiło niż, że się czegoś nie zrobiło...

Ostudzę może trochę emocje w wątku , ale nie byłabym sobą gdybym tego nie powiedziała: na to spotkanie to za bardzo nie licz, że dojdzie do skutku... wiesz... babcia mu zachoruje albo klucze od domu zgubi i wyjść nie będzie mógł...

obym się myliła, bo to chyba ostatnia jego szansa u Ciebie?
nie, no jak teraz wystawi Cię do wiatru i się nie pojawi, to wszystko jasne...

[-Finezja-]

Z miłą checią Jest dobrze. Teraz tylko koniec z fochem i olewką. Gadamy normalnie, jest po staremu. Będzie dobrze. I take it easy bo inaczej to nie wyjdzie mi na dobre..

Fresa ostudziłaś troche ale rozumiem o co chodzi. Nie chce o tym myśleć. I to nie jest ostatnia szansa to nie gra. Zawsze cos sie moze zdarzyć i jemu i mi. Jedynie głupia wymówka byłyby nie na miejscu. Ale teraz wiem np. ze to z tel. nie było wymówką tylko faktem. I też mi sie nie spieszy. Jesli to ma trwać jeszcze to niech trwa. Jedyna na czym mi zależy to aby było lepiej nie gorzej!

[moniczorek]

Napisane przez Fresa

Jak mawiają: lepiej żałować czegoś co się zrobiło niż, że się czegoś nie zrobiło...

Ostudzę może trochę emocje w wątku , ale nie byłabym sobą gdybym tego nie powiedziała: na to spotkanie to za bardzo nie licz, że dojdzie do skutku... wiesz... babcia mu zachoruje albo klucze od domu zgubi i wyjść nie będzie mógł...

obym się myliła, bo to chyba ostatnia jego szansa u Ciebie?
nie, no jak teraz wystawi Cię do wiatru i się nie pojawi, to wszystko jasne...

Oj Fresa .... trzymam kciuki za Finezje i życze jej jak najlepiej ...ale Twoj scenariusz wydaje mi sie być o wiele bardziej prawdopodobny ... niestety!

[kropka241]

Finezjo napisz prosze jak bedziesz juz wychodzic do tego klubu bo ja pierwsze co to na twoj watek