Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski! - Strona 141 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2020-04-22, 19:08   #4201
vivian58
Zadomowienie
 
Avatar vivian58
 
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 1 579
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

u mnie widać pęcherzyk - na razie nic w środku, kolejna wizyta za dwa tygodnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
vivian58 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-22, 19:10   #4202
d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 32 352
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

Cytat:
Napisane przez vivian58 Pokaż wiadomość
u mnie widać pęcherzyk - na razie nic w środku, kolejna wizyta za dwa tygodnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Który to tydzień i dzień? Ile po terminie @?

Wysłane z mojego SM-A705FN przy użyciu Tapatalka
d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-22, 19:14   #4203
vivian58
Zadomowienie
 
Avatar vivian58
 
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 1 579
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

[1=d1b06f3951e378bb3fdc337 11a759ec9373c9f74_6556ad7 364f3f;87779859]Który to tydzień i dzień? Ile po terminie @?

Wysłane z mojego SM-A705FN przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]według apki 5+3, po terminie to ciężko powiedzieć ile bo nie wiem ile docelowo miał mieć cykl. wg testu owu mogła być w 16dc, dziś 38dc

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
vivian58 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-22, 20:42   #4204
viva91
na przekór do celu
 
Avatar viva91
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 39 095
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

Cytat:
Napisane przez vivian58 Pokaż wiadomość
u mnie widać pęcherzyk - na razie nic w środku, kolejna wizyta za dwa tygodnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
To tak jak u mnie na pierwszej wizycie, byłam chyba w 5+0.
__________________
viva91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 07:14   #4205
malinka103
Rozeznanie
 
Avatar malinka103
 
Zarejestrowany: 2015-06
Lokalizacja: Mińsk Mazowiecki
Wiadomości: 869
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

Cytat:
Napisane przez vivian58 Pokaż wiadomość
u mnie widać pęcherzyk - na razie nic w środku, kolejna wizyta za dwa tygodnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Na tak wczesnym etapie to wszystko zmienia się z dnia na dzien. Także za dwa tygodnie napewno będzie już serducho

Właśnie z tymi staraniami to co lekarz to opinia. Ja chyba dla świętego spokoju odczekam 2cykle.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
od 20.01.2010 - razem
Franek 12.11
malinka103 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 07:34   #4206
kanarkowaaa
Wtajemniczenie
 
Avatar kanarkowaaa
 
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 2 169
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

Cytat:
Napisane przez vivian58 Pokaż wiadomość
u mnie widać pęcherzyk - na razie nic w środku, kolejna wizyta za dwa tygodnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
ja miałam na wizycie tylko pecherzyk w 6 tygodniu według om, za dwa tygodnie już był piękny zarodek z serduszkiem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
kanarkowaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 08:01   #4207
fruczakk
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2020-01
Wiadomości: 591
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

Cytat:
Napisane przez vivian58 Pokaż wiadomość
u mnie widać pęcherzyk - na razie nic w środku, kolejna wizyta za dwa tygodnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Cierpliwości . Za 2 tygodnie na pewno zobaczysz więcej.


Ja poszłam na kolejną betę, kontrolnie robię trzecią. Wizytę mam w poniedziałek ale panicznie boję się że coś jest nie tak.

Mam nadzieję, że będzie wszystko ok.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
fruczakk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2020-04-23, 08:32   #4208
turkusowapoziomka
ż o n a i d e a l n a
 
Avatar turkusowapoziomka
 
Zarejestrowany: 2008-08
Lokalizacja: z nad Wisły.
Wiadomości: 7 703
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

Cytat:
Napisane przez fruczakk Pokaż wiadomość
Cierpliwości . Za 2 tygodnie na pewno zobaczysz więcej.


Ja poszłam na kolejną betę, kontrolnie robię trzecią. Wizytę mam w poniedziałek ale panicznie boję się że coś jest nie tak.

Mam nadzieję, że będzie wszystko ok.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Kciuki za betę



Vivan spokojnie, za 2 tygodnie już wszystko bedzie


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________
Nie czekaj na specjalną okazję - wystarczającą okazją jest dzisiejszy dzień.
turkusowapoziomka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 08:33   #4209
zabuzabu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 469
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

Vivian na tym etapie to zupełnie normalne, że jest sam pęcherzyk, to jeszcze bardzo wcześnie. Za dwa tyg. będzie piękny zarodeczek z serduchem
fruczakk trzymam kciuki za betę.

My się staramy, od tego cyklu już na poważnie. Jestem zdania, że epidemia będzie pomału wygasać. Wiadomo, że dodatkowe środki ostrożności jeszcze długo trzeba będzie stosować i wszystko będzie trochę inaczej wyglądać, ale życie toczy się dalej...
A w tym cyklu ovu wypada u mnie dokładnie w dniu rocznicy ślubu, więc kto wie...
zabuzabu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 08:39   #4210
vivian58
Zadomowienie
 
Avatar vivian58
 
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 1 579
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

ja wiem dziewczyny że to norma na ten moment, po prostu liczyłam na to że będzie pęcherzyk żółtkowy i że się nie będę musiała już martwić o puste jajo no ale nic, zostaje czekać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
vivian58 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 08:52   #4211
fruczakk
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2020-01
Wiadomości: 591
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

Dziewczyny a to normalne że objawy raz są raz ich nie ma ?
Martwi mnie to, myślałam że powinny się nasilać a np. budzę się z lekkimi mdłościami i bez bólu piersi, po paru minutach piersi zaczynają boleć ale mdłości już nie ma.
Przedwczoraj nie mogłam wąchać kawy, wczoraj była ok i nawet mi smakowała.

Tak się dzieje czy to niepokojące?
Sorrki że panikuję ale nawet nie mam kogo zapytać (nikomu o ciąży nie powiedziałam), a porównać też nie mam do czego bo żadna moja ciąża nie rozwijała się prawidłowo .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
fruczakk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-04-23, 08:55   #4212
vivian58
Zadomowienie
 
Avatar vivian58
 
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 1 579
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

Cytat:
Napisane przez fruczakk Pokaż wiadomość
Dziewczyny a to normalne że objawy raz są raz ich nie ma ?
Martwi mnie to, myślałam że powinny się nasilać a np. budzę się z lekkimi mdłościami i bez bólu piersi, po paru minutach piersi zaczynają boleć ale mdłości już nie ma.
Przedwczoraj nie mogłam wąchać kawy, wczoraj była ok i nawet mi smakowała.

Tak się dzieje czy to niepokojące?
Sorrki że panikuję ale nawet nie mam kogo zapytać (nikomu o ciąży nie powiedziałam), a porównać też nie mam do czego bo żadna moja ciąża nie rozwijała się prawidłowo .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
ja tak mam, przedwczoraj miałam już odruchy wymiotne, wczoraj i dziś nic

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
vivian58 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 12:19   #4213
viva91
na przekór do celu
 
Avatar viva91
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 39 095
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

Cytat:
Napisane przez fruczakk Pokaż wiadomość
Dziewczyny a to normalne że objawy raz są raz ich nie ma ?
Zupełnie normalne Masz teraz wielkie przemeblowanie w organizmie, hormony wariują, ich wartości co chwilę się zmieniają, dlatego wywołują różne objawy z różnym natężeniem

Pamiętam jak na szkole rodzenia była dziewczyna, która powiedziała, że jej jedynym objawem od początku ciąży jest rosnący brzuch. A był to już 7-8 miesiąc. Ale jej wtedy zazdrościłam

Wysłane z mojego MI 5s przy użyciu Tapatalka
__________________
viva91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 13:25   #4214
d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 32 352
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

Cytat:
Napisane przez viva91 Pokaż wiadomość
Zupełnie normalne Masz teraz wielkie przemeblowanie w organizmie, hormony wariują, ich wartości co chwilę się zmieniają, dlatego wywołują różne objawy z różnym natężeniem

Pamiętam jak na szkole rodzenia była dziewczyna, która powiedziała, że jej jedynym objawem od początku ciąży jest rosnący brzuch. A był to już 7-8 miesiąc. Ale jej wtedy zazdrościłam

Wysłane z mojego MI 5s przy użyciu Tapatalka
Mam prawie tak samo teraz. Z 3x wymioty, kilka dni mdłości po południu i to by było na tyle z objawów bólu krocza/kręgosłupa nie liczę, bo to efekt rosnącego brzucha

Wysłane z mojego SM-A705FN przy użyciu Tapatalka
d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 15:08   #4215
malva5
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 65
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

Dziewczyny, niestety wygląda na to, że muszę do Was dołączyć...
Dziś (9+5) dowiedziałam się, że moje Maleństwo nie dało rady. Serduszko, które było tydzień temu, przestało bić, a ciąża odpowiada gdzieś 7 tygodniowi.


Jestem w rozsypce. Pytanie, co dalej?
Na razie chodzi mi o kwestie związane z samym poronieniem. Wiem, że jesteście w tym bardzo doświadczone. Niestety... Za chwilę będę odstawiała leki - do tej pory byłam na progesteronie. Być może sama wtedy zacznę krwawić. Na razie jednak mało na to wskazuje. Jeśli się nie uda samoistnie, to wiadomo - szpital. Zastanawiam się, jakie rozwiązanie jest najlepsze? Poronić w domu? Jeśli oczywiście organizm będzie współdziałał. Czy od razu decydować się na szpital i tam zacząć od próby wywołania tabletkami? Nie wiem też, co z badaniami już po wszystkim? Chciałabym wykonać badania genetyczne, w tym także ustalić płeć, a potem skorzystać ze skróconego urlopu macierzyńskiego. I teraz właśnie, czy jeśli poronię w domu jakikolwiek szpital wystawi ma kartę martwego urodzenia? A może jak już poronienie się zacznie, to właśnie powinnam udać się do szpitala? Czy w ogóle szpitale wystawiają te karty, nie robią problemów? Jak to wszystko ogarnąć?
Przepraszam za mnóstwo pytań. Mam totalny chaos w głowie. Nie wiem, co dalej, jak dalej... To moja pierwsza ciąża. Wyczekana prawie 2 lata, po wielu problemach, stymulacjach. Nie umiem się odnaleźć.
malva5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 15:14   #4216
vivian58
Zadomowienie
 
Avatar vivian58
 
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 1 579
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

Cytat:
Napisane przez malva5 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, niestety wygląda na to, że muszę do Was dołączyć...
Dziś (9+5) dowiedziałam się, że moje Maleństwo nie dało rady. Serduszko, które było tydzień temu, przestało bić, a ciąża odpowiada gdzieś 7 tygodniowi.


Jestem w rozsypce. Pytanie, co dalej?
Na razie chodzi mi o kwestie związane z samym poronieniem. Wiem, że jesteście w tym bardzo doświadczone. Niestety... Za chwilę będę odstawiała leki - do tej pory byłam na progesteronie. Być może sama wtedy zacznę krwawić. Na razie jednak mało na to wskazuje. Jeśli się nie uda samoistnie, to wiadomo - szpital. Zastanawiam się, jakie rozwiązanie jest najlepsze? Poronić w domu? Jeśli oczywiście organizm będzie współdziałał. Czy od razu decydować się na szpital i tam zacząć od próby wywołania tabletkami? Nie wiem też, co z badaniami już po wszystkim? Chciałabym wykonać badania genetyczne, w tym także ustalić płeć, a potem skorzystać ze skróconego urlopu macierzyńskiego. I teraz właśnie, czy jeśli poronię w domu jakikolwiek szpital wystawi ma kartę martwego urodzenia? A może jak już poronienie się zacznie, to właśnie powinnam udać się do szpitala? Czy w ogóle szpitale wystawiają te karty, nie robią problemów? Jak to wszystko ogarnąć?
Przepraszam za mnóstwo pytań. Mam totalny chaos w głowie. Nie wiem, co dalej, jak dalej... To moja pierwsza ciąża. Wyczekana prawie 2 lata, po wielu problemach, stymulacjach. Nie umiem się odnaleźć.
cześć, bardzo mi przykro...

ja byłam na ip, dostałam tabletki ale poprosiłam o możliwość bycia w domu i musiałam dojeżdżać na kontrolę przez dwa dni. dla mnie to było dobre rozwiązanie, lepiej się czułam w domu natomiast w Twoim wypadku kluczowe jest to że chcesz zrobić badania - do badań potrzebny jest materiał a w domu może być niestety ciężko go zebrać. nie wiem też jak w takim wypadku jest z wystawieniem karty - myślę że najlepiej zapytać od razu w konkretnym szpitalu, na pewno Ci powiedzą jak to u nich wygląda.

pisz tutaj gdybyś potrzebowała się wygadać, w razie czego zapraszam też na priv

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
vivian58 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 15:34   #4217
d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 32 352
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

Cytat:
Napisane przez malva5 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, niestety wygląda na to, że muszę do Was dołączyć...
Dziś (9+5) dowiedziałam się, że moje Maleństwo nie dało rady. Serduszko, które było tydzień temu, przestało bić, a ciąża odpowiada gdzieś 7 tygodniowi.


Jestem w rozsypce. Pytanie, co dalej?
Na razie chodzi mi o kwestie związane z samym poronieniem. Wiem, że jesteście w tym bardzo doświadczone. Niestety... Za chwilę będę odstawiała leki - do tej pory byłam na progesteronie. Być może sama wtedy zacznę krwawić. Na razie jednak mało na to wskazuje. Jeśli się nie uda samoistnie, to wiadomo - szpital. Zastanawiam się, jakie rozwiązanie jest najlepsze? Poronić w domu? Jeśli oczywiście organizm będzie współdziałał. Czy od razu decydować się na szpital i tam zacząć od próby wywołania tabletkami? Nie wiem też, co z badaniami już po wszystkim? Chciałabym wykonać badania genetyczne, w tym także ustalić płeć, a potem skorzystać ze skróconego urlopu macierzyńskiego. I teraz właśnie, czy jeśli poronię w domu jakikolwiek szpital wystawi ma kartę martwego urodzenia? A może jak już poronienie się zacznie, to właśnie powinnam udać się do szpitala? Czy w ogóle szpitale wystawiają te karty, nie robią problemów? Jak to wszystko ogarnąć?
Przepraszam za mnóstwo pytań. Mam totalny chaos w głowie. Nie wiem, co dalej, jak dalej... To moja pierwsza ciąża. Wyczekana prawie 2 lata, po wielu problemach, stymulacjach. Nie umiem się odnaleźć.
Przykro mi

Technicznie rzecz biorąc zarówno przy poronieniu w domu jak w szpitalu nie powinno być problemu z wystawieniem karty, jedynie przy poronieniu samoistnym w domu musiałabyś prosto po poronieniu z materiałem z poronienia pojechać do szpitala. I wtedy nie powinno być problemu, ale lepiej to ustalić wcześniej (ja dzwoniłam przed ostatnim poronieniem do przełożonej położnych, żeby dokładnie wypytać o wszystko).
Gdybyś miała ronić w szpitalu to też warto na samym początku powiedzieć, że chcesz zabezpieczyć materiał z poronienia do badania genetycznego i będziesz chciała uzyskać kartę martwego urodzenia, żeby wiedzieli i nie robili Ci później problemu, albo żeby nie okazało się, że nie ma czego badać.
Ja ostatnio poroniłam w szpitalu do toalety, udało mi się złapać maleństwo, położne pomogły mi przygotować próbkę do badania i przechować ją w lodówce do dnia wypisu (to się stało wieczorem, następnego dnia miałam zabieg i kolejnego wyszłam do domu).

Do badania płci polecam testDNA.pl - zamawiasz pakiet, masz dokładnie opisane jak ma być zabezpieczona próbka, we wskazanym dniu przyjeżdża kurier i zabiera próbkę do badań. Wynik miałam jakoś po 4-5 dniach.

Trzymaj się, jakbyś coś potrzebowała to pisz śmiało - wszystkie tutaj przez to przeszłyśmy

Wysłane z mojego SM-A705FN przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 16:34 ---------- Poprzedni post napisano o 16:32 ----------

Ehh... zawsze kiedy dołącza tu nowa Dziewczyna to przypomina mi się jak sama dołączyłam 6 lat temu i jak zawalił mi się wtedy cały świat...

Wysłane z mojego SM-A705FN przy użyciu Tapatalka
d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 15:37   #4218
Aliczee
Raczkowanie
 
Avatar Aliczee
 
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 374
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

Cytat:
Napisane przez malva5 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, niestety wygląda na to, że muszę do Was dołączyć...
Dziś (9+5) dowiedziałam się, że moje Maleństwo nie dało rady. Serduszko, które było tydzień temu, przestało bić, a ciąża odpowiada gdzieś 7 tygodniowi.


Jestem w rozsypce. Pytanie, co dalej?
Na razie chodzi mi o kwestie związane z samym poronieniem. Wiem, że jesteście w tym bardzo doświadczone. Niestety... Za chwilę będę odstawiała leki - do tej pory byłam na progesteronie. Być może sama wtedy zacznę krwawić. Na razie jednak mało na to wskazuje. Jeśli się nie uda samoistnie, to wiadomo - szpital. Zastanawiam się, jakie rozwiązanie jest najlepsze? Poronić w domu? Jeśli oczywiście organizm będzie współdziałał. Czy od razu decydować się na szpital i tam zacząć od próby wywołania tabletkami? Nie wiem też, co z badaniami już po wszystkim? Chciałabym wykonać badania genetyczne, w tym także ustalić płeć, a potem skorzystać ze skróconego urlopu macierzyńskiego. I teraz właśnie, czy jeśli poronię w domu jakikolwiek szpital wystawi ma kartę martwego urodzenia? A może jak już poronienie się zacznie, to właśnie powinnam udać się do szpitala? Czy w ogóle szpitale wystawiają te karty, nie robią problemów? Jak to wszystko ogarnąć?
Przepraszam za mnóstwo pytań. Mam totalny chaos w głowie. Nie wiem, co dalej, jak dalej... To moja pierwsza ciąża. Wyczekana prawie 2 lata, po wielu problemach, stymulacjach. Nie umiem się odnaleźć.
Hej kochana - ehh jakbym o sobie czytała, tak wiele się pokrywa u mnie również serce przestało bić, był to 7 tydzień, też byłam na progesteronie. U mnie poronienie było samoistne, które zaczęło się od brązowego plamienia, a potem przeszło w mocne krwawienie z 2-3 dniami skurczów. Natomiast wiem, że u wielu dziewczyn do samoistnego poronienia nie dochodzi i zabieg musi być wykonany. Niestety z urlopem nie mogę, bo sama z tego nie korzystałam, ale Gryzelda88 napisała

Ehh bardzo mi przykro, że musisz przez to przechodzić. Teraz są te najgorsze chwile, na pewno z czasem będzie tylko lepiej!
Aliczee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 17:15   #4219
fruczakk
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2020-01
Wiadomości: 591
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

Cytat:
Napisane przez malva5 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, niestety wygląda na to, że muszę do Was dołączyć...
Dziś (9+5) dowiedziałam się, że moje Maleństwo nie dało rady. Serduszko, które było tydzień temu, przestało bić, a ciąża odpowiada gdzieś 7 tygodniowi.


Jestem w rozsypce. Pytanie, co dalej?
Na razie chodzi mi o kwestie związane z samym poronieniem. Wiem, że jesteście w tym bardzo doświadczone. Niestety... Za chwilę będę odstawiała leki - do tej pory byłam na progesteronie. Być może sama wtedy zacznę krwawić. Na razie jednak mało na to wskazuje. Jeśli się nie uda samoistnie, to wiadomo - szpital. Zastanawiam się, jakie rozwiązanie jest najlepsze? Poronić w domu? Jeśli oczywiście organizm będzie współdziałał. Czy od razu decydować się na szpital i tam zacząć od próby wywołania tabletkami? Nie wiem też, co z badaniami już po wszystkim? Chciałabym wykonać badania genetyczne, w tym także ustalić płeć, a potem skorzystać ze skróconego urlopu macierzyńskiego. I teraz właśnie, czy jeśli poronię w domu jakikolwiek szpital wystawi ma kartę martwego urodzenia? A może jak już poronienie się zacznie, to właśnie powinnam udać się do szpitala? Czy w ogóle szpitale wystawiają te karty, nie robią problemów? Jak to wszystko ogarnąć?
Przepraszam za mnóstwo pytań. Mam totalny chaos w głowie. Nie wiem, co dalej, jak dalej... To moja pierwsza ciąża. Wyczekana prawie 2 lata, po wielu problemach, stymulacjach. Nie umiem się odnaleźć.
Tak strasznie, strasznie mi przykro, że musisz do nas dołączyć .
Niestety nie potrafię Ci doradzić na żadne z pytań, ale bardzo Ci współczuję, trzymaj się i nie trać siły.


Z dobrych wieści - odebrałam swoją betę.
18.04 - 100
20.04 - 268
23.04 - 878.

Póki co jest ok, więcej nie badam. W poniedziałek mam USG, mam nadzieję zobaczyć cokolwiek.
fruczakk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-04-23, 17:34   #4220
LaLoca
Zakorzenienie
 
Avatar LaLoca
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 3 661
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

Cytat:
Napisane przez malva5 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, niestety wygląda na to, że muszę do Was dołączyć...
Dziś (9+5) dowiedziałam się, że moje Maleństwo nie dało rady. Serduszko, które było tydzień temu, przestało bić, a ciąża odpowiada gdzieś 7 tygodniowi.


Jestem w rozsypce. Pytanie, co dalej?
Na razie chodzi mi o kwestie związane z samym poronieniem. Wiem, że jesteście w tym bardzo doświadczone. Niestety... Za chwilę będę odstawiała leki - do tej pory byłam na progesteronie. Być może sama wtedy zacznę krwawić. Na razie jednak mało na to wskazuje. Jeśli się nie uda samoistnie, to wiadomo - szpital. Zastanawiam się, jakie rozwiązanie jest najlepsze? Poronić w domu? Jeśli oczywiście organizm będzie współdziałał. Czy od razu decydować się na szpital i tam zacząć od próby wywołania tabletkami? Nie wiem też, co z badaniami już po wszystkim? Chciałabym wykonać badania genetyczne, w tym także ustalić płeć, a potem skorzystać ze skróconego urlopu macierzyńskiego. I teraz właśnie, czy jeśli poronię w domu jakikolwiek szpital wystawi ma kartę martwego urodzenia? A może jak już poronienie się zacznie, to właśnie powinnam udać się do szpitala? Czy w ogóle szpitale wystawiają te karty, nie robią problemów? Jak to wszystko ogarnąć?
Przepraszam za mnóstwo pytań. Mam totalny chaos w głowie. Nie wiem, co dalej, jak dalej... To moja pierwsza ciąża. Wyczekana prawie 2 lata, po wielu problemach, stymulacjach. Nie umiem się odnaleźć.



Bardzo mi przykro Jeśli zależy Ci na urlopie to najlepiej jedź na szpital. Podadzą Ci tabletki poronne i powinnaś sama się oczyścić, bo to początkowy etap. Najważniejsze, żebyś złapała materiał, a to może być trudne, bo 7 tydz to będzie bardzo małe. W toalecie pewnie się to wydarzy. Szpital powinien Cię pokierować co dalej.

Jeśli chodzi o badania genetyczne to przerabiałam to 2 tyg. temu to powiem Ci jak to u nas wyglądało. Ze wzgl. na koronawirusa szpital przygotował materiał do badań genetycznych i dali mi to w pojemniku. W ciągu 48h trzeba było to zawieźć do centrum badań. W naszym przypadku do Krakowa do GynCentrum. Szpital nie zgodził się na to, żeby od nich kurier przyjechał do szpitala, a zresztą samo gyncentrum też nie wysyła obecnie kurierów. Trzeba osobiście dowieźć. Być może testdna.pl lepiej pracuje. Spróbuj zadzwonić. Tam mają sprawną infolinię. A może masz w pobliżu lepszy punkt badań genetycznych.
Wynik dostałam mailem i później z tym poszłam do szpitala i wypisali mi na poczekaniu kartę urodzenia martwego dziecka. Z tą kartą poszłam od razu do USC w mieście w którym jest szpital i też na poczekaniu wydali mi aktu urodzenia martwego dziecka. Trzeba podać imię. I z tym dokumentem już można załatwiać w pracy urlop. Ja z tego zrezygnowałam, bo by się fama rozeszła... zresztą mi praca dobrze robi na głowę.
Można natomiast z ubezpieczenia grupowego dostać świadczenie. Można też pochówkowe, ale trzeba zorganizować pogrzeb.
LaLoca jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 18:50   #4221
zabuzabu
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 469
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

Cytat:
Napisane przez malva5 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, niestety wygląda na to, że muszę do Was dołączyć...
Dziś (9+5) dowiedziałam się, że moje Maleństwo nie dało rady. Serduszko, które było tydzień temu, przestało bić, a ciąża odpowiada gdzieś 7 tygodniowi.


Jestem w rozsypce. Pytanie, co dalej?
Na razie chodzi mi o kwestie związane z samym poronieniem. Wiem, że jesteście w tym bardzo doświadczone. Niestety... Za chwilę będę odstawiała leki - do tej pory byłam na progesteronie. Być może sama wtedy zacznę krwawić. Na razie jednak mało na to wskazuje. Jeśli się nie uda samoistnie, to wiadomo - szpital. Zastanawiam się, jakie rozwiązanie jest najlepsze? Poronić w domu? Jeśli oczywiście organizm będzie współdziałał. Czy od razu decydować się na szpital i tam zacząć od próby wywołania tabletkami? Nie wiem też, co z badaniami już po wszystkim? Chciałabym wykonać badania genetyczne, w tym także ustalić płeć, a potem skorzystać ze skróconego urlopu macierzyńskiego. I teraz właśnie, czy jeśli poronię w domu jakikolwiek szpital wystawi ma kartę martwego urodzenia? A może jak już poronienie się zacznie, to właśnie powinnam udać się do szpitala? Czy w ogóle szpitale wystawiają te karty, nie robią problemów? Jak to wszystko ogarnąć?
Przepraszam za mnóstwo pytań. Mam totalny chaos w głowie. Nie wiem, co dalej, jak dalej... To moja pierwsza ciąża. Wyczekana prawie 2 lata, po wielu problemach, stymulacjach. Nie umiem się odnaleźć.
Witaj, bardzo mi przykro z powodu Twojej straty.
Moim zdaniem jeżeli zależy Ci na badaniu genetycznym to najlepsze wyjście to szpital i łyżeczkowanie bo przy zabiegu lekarz pobierze odpowiedni materiał do badań. Coś kojarzę, że przy tak wczesnej ciąży tym materiałem jest kosmówka a nie samo jajo płodowe czy zarodek.
zabuzabu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 19:57   #4222
malva5
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 65
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

Vivian58,
dziękuję za wsparcie!
Powiedz proszę u Ciebie tabletki były konieczne? Który to był tydzień?


Gryzelda88,
bardzo cenne rady! (jakkolwiek to brzmi). Wiem, że niestety jesteś weteranka w tym temacie... Pamiętam, że jak zaczynałam przygodę z wizażem, Ty właśnie borykałaś ze stratą aniołków Bardzo mi przykro... Mam nadzieję, że tym razem zakończy się szczęśliwie.
Co do Twoich doświadczeń - roniłaś i samoistnie, i po wywołaniu, i w końcu przez łyżeczkowanie? Jak wczesne to były ciąże? Nie wiem, jakie rozwiązanie jest najlepsze (o ile zostaje jakikolwiek wybór) - zarówno jeśli chodzi o kwestie zdrowotne dla mnie, jak i materiał do badań. Jakoś nie widzę tego, że szpital przyjmie mnie prostu po poronieniu z materiałem, jeśli w ogóle uda mi się go mieć, biorąc pod uwagę to, co Ty i inne Dziewczyny piszecie. Przepraszam za pytanie, ale jak "złapać" materiał? U mnie zarodek nie ma nawet 1 cm, pęcherzyk ma 2,5 cm.

Spróbuję jutro zadzwonić do szpitala, dopytać co i jak, tak jak radzisz.
A jeszcze co do badań, to badałaś tylko płeć czy również jakieś anomalie genetyczne?

Aliczee,
byłaś listopadówką, prawda? Podczytywałam, też miałam być... Bardzo mi przykro, już wiem, co czujesz...
Jak to u Ciebie było? Zaczęłaś krwawić po odstawieniu progesteronu? Jak szybko? A wykonywałaś badania zarodka?


Fruczakk,
dziękuję za dobre słowo...
Życzę Ci powodzenia


LaLoca,
właśnie nie mam pojęcia, co zrobić. Na razie nie krwawię. Zależy mi na materiale, ale nie za wszelką cenę. Myślisz, że będzie bardzo trudno go zdobyć? Boję się, że pojadę do szpitala, a oni dadzą mi tabletki i zamiast dać szanse na samooczyszczenie, po rozszerzeniu się szyjki od razu będą chcieli łyżeczkować. A wolałabym, żeby była to ostateczność.
Rozumiem, że Ty poroniłaś w szpitalu po tabletkach, bo samoistnie nie dało rady? Materiał udało się jakoś mieć? I jakie badania robiłaś? Tylko płeć?


Zabuzabu,
dziękuję! Tak, zależy mi na badaniach, ale też nie chciałabym od razu łyżeczkowania, jeśli nie będzie konieczne ze względów medycznych.




Dziewczyny, dziękuję Wam bardzo za wszystko Może paskudnie to zabrzmi (nie mam nic złego na myśli), ale jakoś lepiej mi na sercu, wiedząc, że nie tylko ja to przez to przechodzę. Że tak jest. Że się zdarza. Ku naszej rozpaczy, ale nic nie możemy poradzić.
Wasze odpowiedzi wiele mi rozjaśniły, chociaż wciąż nie wiem, co dalej. Póki co ustalone mam z lekarzem, że po wynikach dzisiejszej bety odstawię progesteron. Potem mam czekać na krwawienie i pojawić się we wtorek na kontroli, żeby zadecydować, co robimy. Pytanie, czy do tego czasu coś się ruszy? To raz. A dwa, dalej nie wiem, co z materiałem - jak już wyżej pisałam, zależy mi na nim, ale boję się sytuacji, że pójdę do szpitala, a tam dadzą mi tabletki, a potem z automatu będą chcieli łyżeczkować. Nie chciałabym od razu zabiegu. Tabletki jako pomoc - ok i dać im szanse, a nie od razu łyżeczkowanie.

Edytowane przez malva5
Czas edycji: 2020-04-23 o 19:59
malva5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 20:05   #4223
viva91
na przekór do celu
 
Avatar viva91
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 39 095
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

Cytat:
Napisane przez malva5 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, niestety wygląda na to, że muszę do Was dołączyć...
Dziś (9+5) dowiedziałam się, że moje Maleństwo nie dało rady. Serduszko, które było tydzień temu, przestało bić, a ciąża odpowiada gdzieś 7 tygodniowi.
Przykro mi Ale skoro już tu niestety trafiłaś, to zostań z nami, jeśli będziesz potrzebowała się wygadać jesteśmy

W tych formalnych sprawach nie pomogę, bo nie badałam materiału po poronieniu, m.in. z tego względu, że nie byłam w stanie, mózg mi się wyłączył i nie ogarnęłabym tego, nie chciałam drążyć. Choć oczywiście możliwe, że dostałabym odpowiedź na pytania, które mam z tyłu głowy do dziś.

Od siebie mogę napisać, że jeśli jesteś w stanie, to może poczekaj na poronienie w domu (jeżeli nie ma też przeciwskazań medycznych). Choć w sumie nie mam porównania, nie wiem jak to jest czekać na # w szpitalu, to mnie było łatwiej, jak zaczęło się samo, a w szpitalu tylko "posprzątali" i sprawdzili czy wszystko ok. Jednak faktycznie musiałabyś samodzielnie zebrać próbkę materiału w domu, ale tak jak dziewczyny piszą, da się. Ważne, abyś nie była wtedy sama
__________________
viva91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 20:31   #4224
d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 32 352
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

Cytat:
Napisane przez malva5 Pokaż wiadomość
Vivian58,
dziękuję za wsparcie!
Powiedz proszę u Ciebie tabletki były konieczne? Który to był tydzień?


Gryzelda88,
bardzo cenne rady! (jakkolwiek to brzmi). Wiem, że niestety jesteś weteranka w tym temacie... Pamiętam, że jak zaczynałam przygodę z wizażem, Ty właśnie borykałaś ze stratą aniołków Bardzo mi przykro... Mam nadzieję, że tym razem zakończy się szczęśliwie.
Co do Twoich doświadczeń - roniłaś i samoistnie, i po wywołaniu, i w końcu przez łyżeczkowanie? Jak wczesne to były ciąże? Nie wiem, jakie rozwiązanie jest najlepsze (o ile zostaje jakikolwiek wybór) - zarówno jeśli chodzi o kwestie zdrowotne dla mnie, jak i materiał do badań. Jakoś nie widzę tego, że szpital przyjmie mnie prostu po poronieniu z materiałem, jeśli w ogóle uda mi się go mieć, biorąc pod uwagę to, co Ty i inne Dziewczyny piszecie. Przepraszam za pytanie, ale jak "złapać" materiał? U mnie zarodek nie ma nawet 1 cm, pęcherzyk ma 2,5 cm.

Spróbuję jutro zadzwonić do szpitala, dopytać co i jak, tak jak radzisz.
A jeszcze co do badań, to badałaś tylko płeć czy również jakieś anomalie genetyczne?

Aliczee,
byłaś listopadówką, prawda? Podczytywałam, też miałam być... Bardzo mi przykro, już wiem, co czujesz...
Jak to u Ciebie było? Zaczęłaś krwawić po odstawieniu progesteronu? Jak szybko? A wykonywałaś badania zarodka?


Fruczakk,
dziękuję za dobre słowo...
Życzę Ci powodzenia


LaLoca,
właśnie nie mam pojęcia, co zrobić. Na razie nie krwawię. Zależy mi na materiale, ale nie za wszelką cenę. Myślisz, że będzie bardzo trudno go zdobyć? Boję się, że pojadę do szpitala, a oni dadzą mi tabletki i zamiast dać szanse na samooczyszczenie, po rozszerzeniu się szyjki od razu będą chcieli łyżeczkować. A wolałabym, żeby była to ostateczność.
Rozumiem, że Ty poroniłaś w szpitalu po tabletkach, bo samoistnie nie dało rady? Materiał udało się jakoś mieć? I jakie badania robiłaś? Tylko płeć?


Zabuzabu,
dziękuję! Tak, zależy mi na badaniach, ale też nie chciałabym od razu łyżeczkowania, jeśli nie będzie konieczne ze względów medycznych.




Dziewczyny, dziękuję Wam bardzo za wszystko Może paskudnie to zabrzmi (nie mam nic złego na myśli), ale jakoś lepiej mi na sercu, wiedząc, że nie tylko ja to przez to przechodzę. Że tak jest. Że się zdarza. Ku naszej rozpaczy, ale nic nie możemy poradzić.
Wasze odpowiedzi wiele mi rozjaśniły, chociaż wciąż nie wiem, co dalej. Póki co ustalone mam z lekarzem, że po wynikach dzisiejszej bety odstawię progesteron. Potem mam czekać na krwawienie i pojawić się we wtorek na kontroli, żeby zadecydować, co robimy. Pytanie, czy do tego czasu coś się ruszy? To raz. A dwa, dalej nie wiem, co z materiałem - jak już wyżej pisałam, zależy mi na nim, ale boję się sytuacji, że pójdę do szpitala, a tam dadzą mi tabletki, a potem z automatu będą chcieli łyżeczkować. Nie chciałabym od razu zabiegu. Tabletki jako pomoc - ok i dać im szanse, a nie od razu łyżeczkowanie.
Jestem już prawie w połowie ciąży, nie ma innej opcji jak szczęśliwe zakończenie

Pierwsza ciąża ok. 8-9tc - szpital, tabletki, łyżeczkowanie - wszystko 3 dni - wtedy jeszcze kartę martwego urodzenia szpital mógł wystawić na podstawie przeczucia matki. Skorzystałam tylko z ubezpieczenia grupowego.
Druga ciąża ok. 9-10tc - tak samo jak w pierwszej - tylko tabletki 5 dni, nic nie chciało ruszyć - wtedy badałam tylko płeć i też skorzystałam tylko z ubezpieczenia grupowego.
Trzecia ciąża szczęśliwa
Czwarta ciąża bliźniacza - po stwierdzeniu, że żadnemu dziecku nie bije serce (ok. 7tc), ginekolog dał mi 2 tygodnie na samoistne poronienie. Na kolanach ryłam w ogrodzie, z łopatą, dźwigałam kamienie, nie wydarzyło się kompletnie nic. Poszłam do szpitala, dostałam tabletki, wieczorem poroniłam - jak poczułam parcie to włożyłam ręce do toalety i załapałam po prostu to, co wyleciało... no i tu też badałam tylko płeć i wtedy poszłam na macierzyński.

Materiał najłatwiej pobrać lekarzowi podczas zabiegu, chociaż nie zawsze daje się go pobrać, bo to są bardzo malutkie tkanki

Wysłane z mojego SM-A705FN przy użyciu Tapatalka
d1b06f3951e378bb3fdc33711a759ec9373c9f74_6556ad7364f3f jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 20:37   #4225
Aliczee
Raczkowanie
 
Avatar Aliczee
 
Zarejestrowany: 2020-03
Wiadomości: 374
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

Cytat:
Napisane przez malva5 Pokaż wiadomość

Aliczee,
byłaś listopadówką, prawda? Podczytywałam, też miałam być... Bardzo mi przykro, już wiem, co czujesz...
Jak to u Ciebie było? Zaczęłaś krwawić po odstawieniu progesteronu? Jak szybko? A wykonywałaś badania zarodka?

Dziewczyny, dziękuję Wam bardzo za wszystko Może paskudnie to zabrzmi (nie mam nic złego na myśli), ale jakoś lepiej mi na sercu, wiedząc, że nie tylko ja to przez to przechodzę. Że tak jest. Że się zdarza. Ku naszej rozpaczy, ale nic nie możemy poradzić.
Wasze odpowiedzi wiele mi rozjaśniły, chociaż wciąż nie wiem, co dalej. Póki co ustalone mam z lekarzem, że po wynikach dzisiejszej bety odstawię progesteron. Potem mam czekać na krwawienie i pojawić się we wtorek na kontroli, żeby zadecydować, co robimy. Pytanie, czy do tego czasu coś się ruszy? To raz. A dwa, dalej nie wiem, co z materiałem - jak już wyżej pisałam, zależy mi na nim, ale boję się sytuacji, że pójdę do szpitala, a tam dadzą mi tabletki, a potem z automatu będą chcieli łyżeczkować. Nie chciałabym od razu zabiegu. Tabletki jako pomoc - ok i dać im szanse, a nie od razu łyżeczkowanie.
Taak byłam tam z dziewczynami! No niestety w czasie przeszłym.

W momencie pojawienia się plamień, lekarz przepisał mi Duphaston - niestety mi nie pomógł, może było już za późno? Ciężko powiedzieć, ale krwawienie się zwiększało, a w momencie potwierdzenia poronienia (brak akcji serca), lekarz kazał mi go odstawić no i wtedy już poszło bardzo szybko, 2 dni później poroniłam.
Badań nie wykonywałam, wszystko wydarzyło się w domu, nawet o tym w sumie nie pomyślałam..

To wcale nie jest głupie, co piszesz, zgadzam się, że w wspierającej się grupie raźniej przechodzi się przez takie sytuacje - dotyczy to nas, ale również chorób itp. Bo nikt tak Cię nie zrozumie, jak osoba, która przeszła przez coś podobnego.

Być może po odstawieniu progesteronu będzie u Ciebie podobnie, jak było u mnie.. jeśli nie, to pewnie trzeba będzie znowu szybko zasięgnąć porady.

Edytowane przez Aliczee
Czas edycji: 2020-04-23 o 20:38
Aliczee jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 20:59   #4226
vivian58
Zadomowienie
 
Avatar vivian58
 
Zarejestrowany: 2018-03
Wiadomości: 1 579
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

malva, u mnie wg om był skończony 11 tydzień, w trakcie 12go zaraz miałam mieć prenatalne. na usg wyszło że ciąża najprawdopodobniej zatrzymała się w 10 tygodniu. miałam złe przeczucia i pojechałam na ip. lekarz powiedział że mogę po prostu odstawić proga i czekać ale że nie zaleca bo nie wiadomo ile to potrwa i czy nie będzie trzeba i tak wywołać więc zdecydowałam się na rekomendowane przez niego tabletki. dostałam najpierw jedną dawkę i po 24 kontrola, wtedy już jaja płodowego nie było i dostałam drugą dawkę bo endometrium było jeszcze grube. po kolejnej kontroli na następny dzień było już wszystko oczyszczone i nie potrzebowałam zabiegu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
vivian58 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-23, 21:09   #4227
Ojoanna29
Zakorzenienie
 
Avatar Ojoanna29
 
Zarejestrowany: 2012-03
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 5 961
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

Malva, bardzo mi przykro z powodu straty, w dodatku w takich trudnych czasach

Niektórzy lekarze mówią, że można czekać na krwawienie, ale chyba na Twoim miejscu pojechałabym do szpitala od razu - żeby mieć pewność, że będzie materiał do badań, no i żeby np w środku nocy nie jeździć, teraz jest trudny okres wszędzie.. W styczniu wylądowałam na IP w środku nocy i szczerze mówiąc byłam zawiedziona takim olewczym zachowaniem lekarzy, a teraz z koronawirusem może być jeszcze gorzej. Jakkolwiek głupio to nie zabrzmi wolałabym sobie zaplanować pobyt w szpitalu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
A. [*] 4.5.17
"Przeszłości nie da się zmienić, ale przyszłość wygląda całkiem nieźle. Jest pełna nieskończonych możliwości."
Nasza Niunia 13.03
41/2018
Ojoanna29 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-24, 06:49   #4228
your_dream
Zaczytana w wizażu
 
Avatar your_dream
 
Zarejestrowany: 2007-09
Lokalizacja: Sopot
Wiadomości: 165
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

Cytat:
Napisane przez malva5 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, niestety wygląda na to, że muszę do Was dołączyć...
Dziś (9+5) dowiedziałam się, że moje Maleństwo nie dało rady. Serduszko, które było tydzień temu, przestało bić, a ciąża odpowiada gdzieś 7 tygodniowi.


Jestem w rozsypce. Pytanie, co dalej?
Na razie chodzi mi o kwestie związane z samym poronieniem. Wiem, że jesteście w tym bardzo doświadczone. Niestety... Za chwilę będę odstawiała leki - do tej pory byłam na progesteronie. Być może sama wtedy zacznę krwawić. Na razie jednak mało na to wskazuje. Jeśli się nie uda samoistnie, to wiadomo - szpital. Zastanawiam się, jakie rozwiązanie jest najlepsze? Poronić w domu? Jeśli oczywiście organizm będzie współdziałał. Czy od razu decydować się na szpital i tam zacząć od próby wywołania tabletkami? Nie wiem też, co z badaniami już po wszystkim? Chciałabym wykonać badania genetyczne, w tym także ustalić płeć, a potem skorzystać ze skróconego urlopu macierzyńskiego. I teraz właśnie, czy jeśli poronię w domu jakikolwiek szpital wystawi ma kartę martwego urodzenia? A może jak już poronienie się zacznie, to właśnie powinnam udać się do szpitala? Czy w ogóle szpitale wystawiają te karty, nie robią problemów? Jak to wszystko ogarnąć?
Przepraszam za mnóstwo pytań. Mam totalny chaos w głowie. Nie wiem, co dalej, jak dalej... To moja pierwsza ciąża. Wyczekana prawie 2 lata, po wielu problemach, stymulacjach. Nie umiem się odnaleźć.
Współczuję Ci straty
U mnie na bardzo podobnym etapie doszło do poronienia, tzn. Na pierwszej wizycie w końcówce 7 tygodnia potwierdzenie ciąży, biło już serduszko, ale miałam plamienia. Dostałam luteinę. Po dwóch tygodniach na kontroli - brak tętna, mało wód, zatrzymany rozwój człowieczka. Dostałam skierowanie do szpitala, ale też mogłam obserwować sytuację przez 2 tygodnie i poronić w domu. Nie chciałam od razu szpitala. Bałam się tego lyzeczkowania. Odstawiłam luteinę i po 2 dniach późnym wieczorem poroniłam - prawie całość wyleciała na podpaskę, kiedy wstałam zgasić światło. Miałam przygowany w domu pojemnik na mocz sterylny i sól fizjologiczną, więc od razu wszystko tam włożyłam i wstawilam do lodówki. Potem po dwóch dniach od poronienia zgłosiłam się do szpitala, bo nie miałam żadnego krwawienia i wystraszylam się, czy na pewno wszystko w środku się oczyszcza. Myślałam też, że wezmą ode mnie materialna badanie hist pat. To jak zostałam potraktowana nawet nie skomentuje, nie chce do tego wracać. W skrócie - materiału który został pozyskany poza szpitalem nie przyjmują do badań, karty martwego urodzenia też nie wystawą, bo do poronienia nie doszło w szpitalu. Wobec tego jak tylko wyszłam z izby ginekologicznej poszłam do przychodni która współpracuje z testdna, zamówiłam badanie genetyczne po poronieniu (płeć i ocena obecności zaburzeń chromosomów). Jak tylko przyszły wyniki płci moja ginekolog zgodziła się wystawić papierową kartę martwego urodzenia, z tym już gładko poszło w urzędzie stanu cywilnego i z aktem martwego urodzenia u pracodawcy też bez problemów. Dopiero jak wróciłam do domu to zeszły ze mnie nerwy i poczucie misji załatwienia papierów i się rozkleilam.
Dodam, że krwawienia po poronieniu nie było, raptem plamienie wkładki, bo wszystko się oczysciło w dniu poronienia, a endometrium 2 dni po poronieniu jak ocenili w szpitalu na usg wyglądało jak świeżo po miesiączce. Także w telegraficznym skrócie tak to było u mnie. Sama oceń, czy taki scenariusz Ci odpowiada. Bo jeśli Twój ginekolog na podstawie badań genetycznych płci bez problemu wystawi kartę martwego urodzenia, to szpitala da się uniknąć. Musisz tylko w domu być odpowiednio przygotowana na pobranie materiału.

Edytowane przez your_dream
Czas edycji: 2020-04-24 o 07:06
your_dream jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-24, 07:09   #4229
rysienka
Wtajemniczenie
 
Avatar rysienka
 
Zarejestrowany: 2009-10
Lokalizacja: "duże" miasto na W.
Wiadomości: 2 809
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

Cytat:
Napisane przez malva5 Pokaż wiadomość
Dziewczyny, niestety wygląda na to, że muszę do Was dołączyć...
Dziś (9+5) dowiedziałam się, że moje Maleństwo nie dało rady. Serduszko, które było tydzień temu, przestało bić, a ciąża odpowiada gdzieś 7 tygodniowi.


Jestem w rozsypce. Pytanie, co dalej?
Na razie chodzi mi o kwestie związane z samym poronieniem. Wiem, że jesteście w tym bardzo doświadczone. Niestety... Za chwilę będę odstawiała leki - do tej pory byłam na progesteronie. Być może sama wtedy zacznę krwawić. Na razie jednak mało na to wskazuje. Jeśli się nie uda samoistnie, to wiadomo - szpital. Zastanawiam się, jakie rozwiązanie jest najlepsze? Poronić w domu? Jeśli oczywiście organizm będzie współdziałał. Czy od razu decydować się na szpital i tam zacząć od próby wywołania tabletkami? Nie wiem też, co z badaniami już po wszystkim? Chciałabym wykonać badania genetyczne, w tym także ustalić płeć, a potem skorzystać ze skróconego urlopu macierzyńskiego. I teraz właśnie, czy jeśli poronię w domu jakikolwiek szpital wystawi ma kartę martwego urodzenia? A może jak już poronienie się zacznie, to właśnie powinnam udać się do szpitala? Czy w ogóle szpitale wystawiają te karty, nie robią problemów? Jak to wszystko ogarnąć?
Przepraszam za mnóstwo pytań. Mam totalny chaos w głowie. Nie wiem, co dalej, jak dalej... To moja pierwsza ciąża. Wyczekana prawie 2 lata, po wielu problemach, stymulacjach. Nie umiem się odnaleźć.
Malva bardzo współczuje straty. Sama przez to przeszłam w lutym, chociaż ciąża zakończyła się u mnie samoistnie wcześniej.
Mam nadzieje, że masz duże wsparcie u partnera, ew. bliskich. Trzymaj się dzielnie.
rysienka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2020-04-24, 14:08   #4230
malva5
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2018-06
Wiadomości: 65
Dot.: Aniołkowe mamy - wątek, w którym będą się sypać podwójne kreski!

Dziewczyny, niespodziewanie zaczęłam plamić. Na razie bez tragedii, jale się rozkręca. Nie wiem, co robić. Jechać do szpitala? Już? Czy to za wcześnie?

W szpitalu powiedzieli mi, że żeby wydać dokumentację medyczną (karta) trzeba ronić w szpitalu, ewentualnie podjechać zaraz po wszystkim i zabezpieczeniu materiału w domu (jeśli się uda zebrać).
malva5 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2021-02-24 17:49:11


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:39.