Zagroda babuszki cz.3

[Lanolinkaaa]

Ahoj.

Rano było 7 stopni to chyba zimno. Emmi ładna jesień u Ciebie. Kolorowe drzewa chcą nam osłodzić fakt, że rok się kończy zimą idzie.

Lubię wszystkich świętych, mam wtedy 6 cmentarzy do odwiedzenia i raz w roku idę na wszystkie. Chciałabym, żeby i na mój grób gdy już umrę ktoś w ten dzień przyszedł,położył kwiatki i zapalił znicza.

Bilam się z myślami, bomialam zamiar na weekend Bieszczady odwiedzić, ale taka .arna pogoda, że zrezygnowałam. Sama nie wiem czy dobrze zrobiłam, bo prognoza może się nue sprawdzić będę żałować. Z drugiej strony wiem jak się chodzi w deszczu i błocie i ile to potem schnie. No nic,nie jadę i trudno.

Co dziś u Was na obiad?

[Emmi123]

Lanolinka A wiesz, że zastanawiałam się czy się nie wybierzesz gdzieś na te swoje spacerki? U mnie dość ładnawa pogoda, chociaż tu i ówdzie ma popadać deszcz, ale jak się siedzi w domu, to nie zwraca się na to uwagi. Myślę, że dobrze postanowiłaś. To już nie pora na przemoknięcia w razie czego. A u nas w placówce coraz więcej dzieci pokasłujących było. Rodzice tak pchali jeszcze na te ostatnie dni, co by pchnąć a potem jakoś będzie. Zaczynają się u nas chorobowe u personelu. Rodzicie niezadowoleni. Ale jest światełko w tunelu, jest jakiś robot, już go testują, który ma wesprzeć nauczycieli i nauczać . Jeszcze trochę a sztuczna inteligencja będzie uczyć dzieci. To się zacznie dziać . Ale ja jestem prehistoria i nie znam się .

---------- Dopisano o 10:36 ---------- Poprzedni post napisano o 10:32 ----------

Co na obiad?
Nie mam zielonego pojęcia. Nie wiem. Wczoraj ugotowałam, zjedli tego samego dnia. Nie mam nerwów do codziennego gotowania.

[Lanolinkaaa]

Mój obiad z wczoraj też prawie zszedł . Upieklam fileta z indyka, wieczorem była pizza z gorgonzolą. Dziś nie wiem. Pewnie barszcz czerwony z ziemniakami. Albo krokiety z barszczem? Zobaczę co mi się będzie chciało.

Emmi tak mnie ciągnie w bieszczaszkie lasy że długo szukałam plusow chodzenia w deszczu Tylko dochodzi jeszcze wiatr, a ten w lesie niebezpieczny i rozważnie planuje takie wyjścia czyli odpuszczam.

To jak nie pojadę w Bieszczady to pójdę Chlopow obejrzeć. Zobaczymy jak ten film zmalowali.

Muszę dziś drzewka zamówić co mi Ann przysłała

linki. Wsadzi się w miejsce tych uschnietych.

[lenifa]

Noż nie wiem - idzie jakiś huragan. Dziś teoretycznie w Europie zachodniej ostro dmucha. Zapowiedzieli, że do nas dojdzie w piatek, ale już ma być trochę słabsze. Nie mniej dziś ostry waterek a ja suszę pranie. Po godzinie wszystko suche. Więc może dobrze, że zrezygnowałaś Lanolinko z wyjazdu w góry, bo mi się wydaje że idzie dysc idzie dujawica.
Miałam kiedyś takie przeczucie że nie ten teges Pojechaliśmy z dziećmi na urlop na Słowację. To było dość dawno temu.I wszystko ładnie, zwiedzamy, jedzimy kolejkami, bawimy się świetnie i nagle jakby we mnie piorun trafił Zarządziłam odwrót do domu, bez żadnego istotnego powodu. Wszyscy byli na mnie obrażeni a ja uparta jak ta cholera. Wracamy. Dopiero mi przeszło jak weszliśmy do mieszkania.
Na następny dzień załaczamy tv a tam informacje o katastrofalnej powodzi na Słowacji, potopionych samochodach i takie tam, już szczegółów nie przytoczę bo nie pamiętam. Pamietam tylko, że należy wierzyć samemu sobie nawet jak wychodzi się na głupka.

Znasz się Emmi znasz. Mamy komputery internet, dostęp dowiedzy i różności wręcz rewolucyjne w nauce czyli postęp, a człowiek czlowiekowi... czasem gorzej jak przysłowiowa maczuga z z przysłowiowego kamienia łupanego

[Lanolinkaaa]

Lenifo, nie posiadam takich przeczuć tylko prognozę pogody

[lenifa]

Lanolinko ja też korzystam z prognozy pogody, ale tamta sytuacja zdarzyła się jak nawet na necie nie byłam i nie miałam dostępnej tak prognozy jak teraz. Nawiasem mówiąc coś się spsuło z meteoxem, a także popsuła mi się strona z trzęsieniami ziemi na bieżąco. Muszę poszukać po sieci, tylko czasu brak. Tak to z netem. Nic nie jest wieczne. Strony znikają, psują się i nie ma.

[annorl1]

Po śmierci chcę być spalona i to jedyne czego będę chciała. A czy ktoś przyjdzie kwiaty postawić czy nie? To już będę miała gdzieś. Naprawdę bliskie mi osoby które są juz po drugiej stronie miały takie samo zdanie. Zamiast kwiatów i zniczy z których im już nic, woleli modlitwę, a pieniądze nawet te kilka złotych co ma się wydać na ozdabianie grobów, wydać na biedne dzieci. Wiem to, ponieważ o takich rzeczach rozmawiało się za życia. Ja też rozmawiam z mężem o takich sprawach.
Lanolino i co w końcu miałaś na obiad> Bo i ziemniaki z barszczem brzmią pysznie, wieki nie robiłam, i krokiety przepysznie, bo tych to lata nie robiłam. A chyba muszę w końcu, bo od jakiegoś zcasu chodzą mi mocno po głowie. Nawet kapustę kiszoną już kupiłam
Kurcze, ja muszę dokupić jeszcze drzewek owocowych. Brzoskwinie i morele. Ale jeszcze mnie kuszą wiśnie i czereśnie
Tylko że w tym miesiacu cieniutko u nas z budżetem i nie wiadomo jak będzie w grudniu. Więc nie wiem, może się powstrzymam? Ale z drugiej strony, jak posadzę w tym roku, to jest o rok szybciej niż jak posadzę za rok na jesień. Bo na wiosnę juz nie będę sadziła. Teraz przy tej pogodzie, gdzie wiosny tak naprawdę nie ma tylko od razu upalne lato, szkoda drzewek. Bo potem jest kupa roboty przy nich. I jeszcze jak sie posadzi 2-3 drzewka, to można latać koło nich. Ale nie jak ja sadziłam w tym roku 15

[Lanolinkaaa]

A nic specjalnego nie miałam. Kupiłam na krokiety ale zabrakło mi czasu na zrobienie i były frytki mrożone.

Dla mnie cmentarzach ma znaczenie, tak jak pisałam. To też nasza tradycja, kultura, obrzędowość. Znak pamięci.

Kiedy Żydzi schwytali zbrodniarza wojennego Adolfa Eichmanna, osądzili, skazali na śmierć I wyrok wykonali to jego ciało spalili i rozrzucili prochy do morza, żeby nie miał miejsca pochówku, kultu, pamięci.

Chodzę po cmentarzach nieistniejących wsi. Nagrobki z których vzasem można odczytać nazwiska to jedyna pamięć o tych ludziach, że kiedyś tu żyli, mieszkali. Gdyby nie te cmentarne ruiny trudno byłoby mi znaleźć takie miejsca. Cmentarze wojenne, bezimienne groby gdy nie udało się ustalić kim był poległy żołnierz świadczą o nas, o naszym szacunku dla każdego, że niezależnie kim kto byl malezy mu się godne pozegnanie z tym światem. Tak myślę.

---------- Dopisano o 19:29 ---------- Poprzedni post napisano o 19:28 ----------

Lenifo...hmm..na co Ci potrzebna mapa trzęsień ziemi?

[annorl1]

Znalazłam dzisiaj na FB

Jak dla mnie super. Jak by tylko coś takiego było koło mnie to jestem chętna na taki pochówek .oby nie za szybko 🤣

"W Poznaniu powstał drugi tzw. Las Pamięci. To zalesiona powierzchnia ok. 235 m2, na której pochówki odbywają się w biodegradowalnych urnach, bez umieszczania tablic i nagrobków. Te estetyczne, wpisane w naturę miejsca sprzyjają zadumie i kontemplacji."

[Amita10]

Cześć Pomniki umyliśmy w sobotę a helloween i wszystkich Świętych spędziliśmy na termach. Uniejów i Poddębice. Coś pewnie ze mną jest nie tak Kompletnie nie czuję potrzeby odwiedzania grobów.

[lenifa]

Lanolinko - mnie zostalo to, po byciu geologiem. Zawsze mnie to interesowalo i mimo, że nie pracuję w zawodzie, bo nie chcieli zatrudnić w tych dawnych czasach dziewczyny, to i tak zostały zainteresowania. Więc śledzę, trzęsienia ziemi, wulkany i takie tam różności wokoł.

[annorl1]

Dzień dobry nowy dzień
Na polu pokazuje 10 stopni, po kocie który wrócił do domu mokry, wnioskuję że pada deszcz. Ale raczej nie bardzo, a delikatnie. Zobaczymy co będzie w kolejnej części dnia. Deszcz mi dzisiaj nie na rękę. Mąż zaczął wczoraj orać ostatnie pole. Fajnie by było jak by dzisiaj skończył i kawałek pod zimowe uprawy mi zabronował.

[Lanolinkaaa]

Ach tak, Lenifo. Fajny masz zawód. Rzecxywiscie, kiedyś mógł byc typowo męski



Przysłowie na dziś

Jaki listopad trzeci, taki marzec się kleci.

Ech...

Mogłaby już być wiosna.

Gdzie tam do marca.

[lenifa]

Fajny Lanolinko ale nic z niego nigdy nie miałam, nie licząc zainteresowań i wiedzy. Ponieważ w onych czasach nie mogłam znaleźć pracy w onym, zmuszono mnie w UP do podpisania rezygnacji z wykonywania zawodu, abym mogła podjąć inna pracę. Nie mniej wiedza ta mi się nie jeden raz przydawała, bo ona bardzo szeroka jest. I dalej się czasem przydaje, tylko nie w kwestiach finansowych W czym mi się przydała? Patrzysz i widzisz jak wszystko jest powiązane ze sobą. Geologia sama w sobie to bardzo szeroki zakres nauki o ziemi. Sporo różnego rodzaju przedmiotów zawodowych miałam w związku z tym. No i znakomitych nauczycieli od tych przedmiotów. Do dziś ich pamietam i doceniam. Wiele im zawdzięczam.
A co do męskości onego zawodu, spowodowana jest tym, że często to jest praca terenowa, związana z wyjazdami i poruszaniem się. A logika kobiecości to siedzenie w domu i pilnowanie dzieci. Koliduje to z wyjazdami. Zresztą trochę się orientując jak potoczyły się losy koleżanek ( było więcej w klasie dziewczyn niż chłopaków) to większość miała podobną sytuacje, lub praca która znaleźli nie miała juz wiele wspólnego z geologia.

A teraz ruszam w droge razem z ciaranem. Będę dopiero wieczorem

[Lanolinkaaa]

Lenifo, trochę za wcześnie się urodziłaś teraz chyba nie ma już takich problemów z męskość tego zawodu?

Wprawdzie nie znam kobiety- górnika, ale mam koleżankę która jest spawaczem.

---------- Dopisano o 10:15 ---------- Poprzedni post napisano o 10:13 ----------

Katte, gdzie oglądałaś Indianę Jonesa? Nie mogę znaleźć bez dubbingu.

[annorl1]

Lanolinko, to nam sie ładny marzec zapowiada. Lekki wiaterek, słoneczko, 18 stopni na plusie, deszczu brak, kot jednak rano był mokry od rosy, a nie od deszczu. Więc jeśli tak by było, to można by już w marcu wchodzić do ogródka i sadzić warzywa

[lenifa]

Ja swego czasu spotkałam kobietę sztygara. Tylko już nie pamiętam w której to kopalni było. Bo byłam w kilku. To ciężka praca w kopalni w ogóle. Na przodku to ciężko wytrzymać. Byłam na przodku w kopalni chyba w Julianie w Bytomiu. Mieliśmy ciekawe praktyki. Czasem nie mialy nic wspólnego z pracą Bo zdarzyło się np na praktyce na wiertni, że panowie stwierdzili, że skoro przyjechało 6 praktykantek to niezła okazja i będzie miał kto gotować obiady. Gotowałyśmy te obiady w takim baraku No ale i tak była okazja aby poznac trochę pracę na odwiercie. Fajna szkoła Nigdy nie zapomnę jak robiliśmy mapy geologiczne pod Chęcinami. W deszcz w błocku łazilismy po polach i śpiewaliśmy "geolodzy chodzą w kupie, resztę świata mają w d...." Zeby sobie poprawić humor Zmoczeni, zmarznięci ech... ale teraz się fajnie wspomina. 2 lata starszy rocznik w czasie takich praktyk, odkrył jaskinię Raj.

[lenifa]

Nie patrzę na zegar, bo go nie mam w domu.Tylko teraz na kompie dopiero, ze jest po czwartej.A ja rozbudzona zupełnie i wyspana. Wyszłam na balkon. Noc, niewiele świateł w mieście,więc musze im przyznać, że oszczędzają. I cisza... Taka cisza, że mi sie przez moment wydawalo, że coś mam nie tenteges z uszami i ogłuchłam czy coś? I taka myśl mi kolatała się w głowie, póki dwupasmówką nie przejechał samochód i gdzieś w oddali rozszczekal się pies. Nie wieje wiatr, ani nawet nie drgnie powietrze. Oko cyklonu czy cuś? Jak szłam spać był niesamowity wygwizdów.

[annorl1]

Witam
Pranie wstawione, herbata wypita, kawa zbożowa na śnaidanie zrobiona, gdyby nie to że wszyscy śpią, to ogarnęła bym kuchnię. Kurde, mi to sie zawsze chce sprzątać jak nie mogę, czyli rano. Ale łazienkę ogarnęłam, chociaż tam najmniejszy bałagan, bo dopiero sprzątane. Kuchnię i ganek mam do sprzątania.
Lenifa, ja taką ciszę mam zawsze rano, więc w sumie nie wiem jak może być inaczej No... chyba ze to jakiś halny wieje

[lenifa]

W mieście - Tarnów niby nie jest jakimś wielkim miastem, ale i nie całkiem malutkim - cięzko o ciszę. Zwłaszcza, że mieszkam przy dośc ruchliwej ulicy, dwupasmówce, taki dojazd do A4. Całkiem też niedaleko są tory kolejowe. Często slysze jak jedzie pociąg. Miasta są gorzej jak ule. Buczą całą dobę, a pszczoła w nocy raczej śpi ? Noz nie jestem specjalistką od zycia pszczół ale tak sobie wyobrażam Tylko że miód z miasta trochę gorzki

I tak mi mów An dziś o zapale do pracy, bo mam jej dziś dużo, a jeszcze chęci się nie obudziły we mnie. Piszę głupości po necie zamiast prasować. Nie cierpię prasowania. Trzeba ustawić jakies wykłady na YT do słuchania i żelazko w dloń. To takie moje sposoby na oszczędnośc czasu. Dwie roboty za jednm zamachem. Można jednocześnie prasowac i się uczyć. A jednocześnie troche niwelować tę niechęc do onej pracy, którą mam od zawsze.

[annorl1]

Lenifa, dzieci wstały, jesteśmy po śnaidaniu, piję kawę i moje chęci na sprzątanie spadają Ale przed wyjazdem na terapie coś tam zrobię, pranie się kończy, będzie ładna pogoda. To może na szybko powieszę je na werandzie? Tyle że jak wstawię do suszarki, to wiem że dzisiaj wyląduje w szafkach, a jak powieszę na werandzie, to te szafki ubrania mogą zobaczyć za tydzień Suszarka jednak będzie bezpieczniejszym wyborem...
Dzisiaj planowo zrobiłam na śnaidanie proziaki, każdy zadowolony, bo naprawdę dawno ich nie robiłam. Ale w lecie to u nas sie nieco inaczej je, no i w tygodniu też, niż jesienią, zimą i na weekendy.
Nie wyobrażam sobie mieszkać przy ulicy, a jeszcze pociąg w pobliżu... Ale wiem, co są ludzie którzy mieszkają w takich miejscach, bo naprawdę lubią ten hałas i bez niego nie czują sie dobrze. Na mnie dobrze działa cisza wsi, a znam osobę która tej ciszy nie jest w stanie znieść. Cisza ją męczy. Więc dobrze, ze każdy ma wybór czy mieszka w domku czy w bloku

[Emmi123]

Annorl Jak tutaj zamieszkałam, to ta cisza tutaj była dla mnie depresyjna wręcz. I w sumie wpędziła mnie w depresję . Masz rację, każdy powinien mieszkać tam gdzie mu pasuje.


Miłego dnia życzę. Przez te wiatry mam problemy ze zdrowiem i jakoś tak, weny do pisania nie ma. Makabrycznego mam lenia. Zepsułam się. Tyle wolnego i żeby chałupa nie była wypucowana? Chociaż 3/4? Chociaż połowa? Chociaż trochę? Ogarnęłam trochę w pralni, ale daleko jej do uporządkowanego pomieszczenia. Nie chce mi się.

Mam dość ciągłego sprzątania. Ta powierzchnia jest dla mnie za duża. Córki nie mam, synowie mają to w ... tit...

[annorl1]

Emmi, mam mniejszy metraż od Ciebie, a i tak mam ciągle syf. Więc dobrze Cię rozumiem. Tyle, ze u mnie kwestia małego domku i braku wygospodarowania stałego miejsca na wiele rzeczy. U mnie kilka zabawek nie na swoim miejscu i pranie nie w szafkach już generuje bałagan. Na mniejszym metrażu po prostu bardziej widać takie ☠☠☠☠☠☠☠etki...
Zdrówka Ci życzę
U nas pogoda sie popsuła. Rano słonecznie i pięknie, a teraz słonko sie gdzieś schowało i jakoś tak szaro i buro sie zrobiło.
Mąż kończy orać pole.

[Amita10]

Cześć U nas wczoraj cały dzień i noc lało. Kiedyś mieszkałam obok a4, 8 pasów. Teraz mam obok drogę krajową. Ale dobre okna dają radę. Drogę słyszę tylko jak mam otwarte okno. Dużo bardziej denerwuje mnie szczekanie psów w bloku. Nie wiem czy to kwestia lubienia. Raczej o prostu można przywyknąć.

[annorl1]

Amita, myślę zę do szczekania psów jak i do darcia się dzieci ciężko normalnym ludziom przywyknąć
Ja mam psy, ale jak szczekają po nocy mnie wkurza. A wkurza mnie dlatego, ze szczekają bo inne psy są puszczane samopas i przychodzą pod nasze ogrodzenie. I wtedy psy szczekają. Najgorzej jak suka ma cieczkę, w tedy sąsiad ją wypuszcza na całą noc, bo psy mu obce szczekają pod ogrodzeniem

[saginata]

Hej!
Brzydko u mnie,pada deszcz...
W garnku gotuje się kapuśniak.Dom ogarnięty,zakupy zrobione.
Ja 13 laat mieszkałam w bloku.Wkurzało mnie bardzo to,że wszystko słychać-ubijanie kotletów,kłótnie ,płacz dzieci.Zero prywatności.Jak wyprowadziliśmy się do domu przy łąkach to podobnie jak Emmi nie mogłam znieść ciszy.Brakowało mi tych odgłosów zza ściany.Teraz przywykłam-i chyba to lubię.

[Amita10]

U mnie pogodnie i nawet dość ciepło. Kuchnia poleca krupnik. Stary wymyślił i nawet kazał zrobić więcej żebym jutro nie musiała stać w garach. Obok w górach spadł śnieg.

[Lanolinkaaa]

U mnie dziś pogodnie. Ale pranie to tak nie całkiem wyschło na polu, niemniej ciepło bylo.

Na obiad był dewolaj albo krokiety z wczorajsza.

Hałasu nie lubię, wole ciszę. Raz spałam obok tirów kolejowych, okropne miejsce, nie wiem czy można się do tego przyzwyczaić.

Mój pies jak zaszczeka togo słychać daleko. Ale nie jest szczekliwy, dopiero jak ktoś obcy idzie drogą albo pod furtkę stoi. śpi nocą często w domu. Małe pieski są bardziej jazgoczące od dużych.

Tak myślę, że nue mam dużo sprzątania, jakos tak na bieżąco jak trzeba to się odkurzy, pranie, prasowanie też na bieżąco.

Marzec..Co będzie w marcu? Amita pewnie jyz będzie mieć wszystkie parapety zajete przez siewki. Ja będę patrzeć czy mi tulipany zakwitną. Bo wykopałam wszystkie cebulki, było ich mnóstwo i wsadziłam do doniczek. Zobaczę co z nich urośnie

Wino mi bąbelkuje. Czyli na razie jest ok.

Jutro idę na Chlopow, w sensie, że ma film.

Chyba sobie sukienkę kupię https://modnakiecka.pl/pl/p/Czarna-W...Sk1QVGPIAab0IQ

[Amita10]

Lanolinko, dziś jeszcze miałam kilka pomidorów Sałaty rosną, roszponka. W tunelu marchew i buraczki. Już chciałabym zakończyć sezon, ale kto wie czy do marca się uda A, jeszcze kapusty bardzo fajnie zawiązują główki na grządce.
Fajna kiecka, bierz Mam kilka z modnej kiecki i są spoko.
Dobrze, że mało brudzimy to i mało do sprzątania. Podłogi i kurze to tak raz w tygodniu ścieram. Pranie jak trzeba, prasuję tylko to co muszę. Okna to ze dwa razy w roku. Ogólnie to ogarniam żeby wstydu nie było. Lubię zaprosić gości. Jak mieli przyjechać ogrodnicy to sukcesywnie wyszorowałam każdy kąt ;p

[Cicha72]

A ja wstalam z chrypa :/ wygląda na to ze znowu będzie zapalenie krtani. Bylam na spacerze z przewodnikiem po gminie. Potem na pogrzebie mojej koleżanki mamy. Potem ogarnialam chałupe. Teraz nie mam siły na nic chyba pojde wcześniej spać.