Nasze Codzienne Jadłospisy [posty chorobowe, wątek zbiorczy]" cz. II

[DudiBoy]

Napisane przez antenn087

Co jest źle ?
Bo nie wiem czy powinnam pozowlić sobie na słodycze , i czy powinnam zacząć ćwiczyć ?

I naprawdę przez pół roku nic się nie nauczyłaś??
Strasznie małe i niekompletne są te posiłki, dlaczego nie jesz podobnie jak tam?

[MascarpOOne]

Napisane przez dezett

Zrobilam na kolacje: http://www.kuchniakuronia.pl/salata-...iem-i-awokado/ dobre wyszlo.
dodalam jeszcze awokado i troche serka

ja wage chciaam zostawic tylk po to, zeby warzyc mieso (dlatego kupilam ja drugi raz ) i na poczatku faktycznie, warzylam mieso jak je porcjowalam (np mialam 1kg indyka czy wolowiny i porcjowalam) a reszte robilam na oko, a pozniej od "od ogolu do szczegolu" i konczylam na warzeniu orzeszkw do owsianki...

Bo to niestety tak działa...

[Ervisha]

Napisane przez antenn087

Hej
W tamtym tygodniu wyszłam ze szpitala w Łańcucie po pół rocznym pobycie, jadłam tam ok 3000 cal ( ale było chyba więcej ) i przytyłam 10 kg teraz chce to utrzymać i nie jestem pewna czy dam rade
I:2 kromki chleba razowego z sekiem białym ze szczyporkiem , sałata , pomidor
II:jabłko
III:2x naleśniki z mąki razowej z dżemem brzoskwiniowym
IV:150 g marchewki
V:miska słałatki ( pomidor jajko, sałata, biały ser) wafel ryżowy

Napisane przez n_eptun

Coś czuje że z takim jedzeniem i takim podejściem do niego szybko tam wrócisz. Po pierwsze proponuje przeniesienie tego na KZ

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

Napisane przez DudiBoy

I naprawdę przez pół roku nic się nie nauczyłaś??
Strasznie małe i niekompletne są te posiłki, dlaczego nie jesz podobnie jak tam?

Zgadzam się. Marchewka to nie posiłek. I jeszcze pytasz o słodycze?? W tym szpitalu miałaś jakąś terapię? Powinnaś się zapisać bo z tego co piszesz wnioskuję, że ED nadal siedzi Ci w głowie. Na tym jedzeniu będziesz chudła

[n_eptun]

Napisane przez Ervisha

Zgadzam się. Marchewka to nie posiłek. I jeszcze pytasz o słodycze?? W tym szpitalu miałaś jakąś terapię? Powinnaś się zapisać bo z tego co piszesz wnioskuję, że ED nadal siedzi Ci w głowie. Na tym jedzeniu będziesz chudła

Coś czuję, że ona tego chce, tym bardziej że pyta się o ćwiczenia Zmarnowane pół roku,szkoda dziewczyny.

---------- Dopisano o 09:26 ---------- Poprzedni post napisano o 09:25 ----------

Napisane przez dezett

Zrobilam na kolacje: www.kuchniakuronia.pl/salata-z-truskawkami-wedzonym-pstragiem-i-awokado/ dobre wyszlo.
dodalam jeszcze awokado i troche serka

ja wage chciaam zostawic tylk po to, zeby warzyc mieso (dlatego kupilam ja drugi raz ) i na poczatku faktycznie, warzylam mieso jak je porcjowalam (np mialam 1kg indyka czy wolowiny i porcjowalam) a reszte robilam na oko, a pozniej od "od ogolu do szczegolu" i konczylam na warzeniu orzeszkw do owsianki...

A co dałaś do tej sałatki zamiast truskawek?

[Ervisha]

Ale życie Jej uratowali, tylko jeśli dalej tak będzie to prędzej czy później tam wróci....

[dezett]

Napisane przez n_eptun

A co dałaś do tej sałatki zamiast truskawek?

Oj, pomylilam linki! Zrobilam ta: http://trawkacytrynowa.blogspot.com/...pstragiem.html i wkroilam tutaj awokado wlasnie (bo zostalo w lodowce, i juz czernialo), olej lniany i troche serka- bardzo smaczne wyszlo

[MascarpOOne]

Napisane przez dezett

Oj, pomylilam linki! Zrobilam ta: http://trawkacytrynowa.blogspot.com/...pstragiem.html i wkroilam tutaj awokado wlasnie (bo zostalo w lodowce, i juz czernialo), olej lniany i troche serka- bardzo smaczne wyszlo

Kochana nikt Ci nie chce źle ! Musisz wziąć się w garść z tym jedzeniem bo źle skończysz!

[dezett]

to do mnie?

na II snaidanie podano: 2 nalesniki razowe (wg. przepis podstawowy wg neptun ) zrobilam z:
kozim twarogiem, szynką "włoską" (cokolwiek to znaczny),
burakiem, orzeszkami pinii, i spora iloscia liści botiwny (znalazlam na ogordzie cala grzadke burakow dzisiaj rano )
polane sosem : olej lniany, kapka miodu, octu posypane natka pietruszki.

wyborne

na obiad: wolowina i frytki z batatów
z salsa: http://www.quchniakaroli.pl/2013/07/salsa-do-mies.html
http://kuchnialidla.pl/blog/6-zasad-idealnego-smazenia-steku-z-poledwicy-wolowej

[Famijana]

Napisane przez dezett

to do mnie?

na II snaidanie podano: 2 nalesniki razowe (wg. przepis podstawowy wg neptun ) zrobilam z:
kozim twarogiem, szynką "włoską" (cokolwiek to znaczny),
burakiem, orzeszkami pinii, i spora iloscia liści botiwny (znalazlam na ogordzie cala grzadke burakow dzisiaj rano )
polane sosem : olej lniany, kapka miodu, octu posypane natka pietruszki.

wyborne

na obiad: wolowina i frytki z batatów
z salsa: http://www.quchniakaroli.pl/2013/07/salsa-do-mies.html

mogę prosić o przepis na razowe naleśniki

Wysyłane z mojego GT-S6500D za pomocą Tapatalk 2

[dezett]

Pozwolę sobie zacytować dokładnie

"Naleśniki:
*dwie czubate łyżki mąki
*jedno jajko
*niecałe pół szklanki mleka (tak, żeby ciasto było lejące, ale nie za rzadkie)
*łyżeczka cukru waniliowego lub zwykłego
*szczypta soli

Najpierw roztrzepujesz jajko z cukrem i solą ,częscią mleka, dosypujesz mąkę i mleko do odpowiedniej konsystencji. Smażysz na gorącej patelni lekko wysmarowanej tłuszczem

Z takich proporcji wychodzą dwa duże naleśniki. Dodatki zależą od Ciebie "

zamiast cukru dalam troche pieprzu i robilam na mleku bezlaktozy (~nie toleruje krowiego, ale w wersji na slodko moze fajnie byc chyba z migdalowym? albo jakims smakowym?) z maki z nasion amarantusa (~gluten) i smazylam na masle klarowanym

[MascarpOOne]

Napisane przez dezett

to do mnie?

na II snaidanie podano: 2 nalesniki razowe (wg. przepis podstawowy wg neptun ) zrobilam z:
kozim twarogiem, szynką "włoską" (cokolwiek to znaczny),
burakiem, orzeszkami pinii, i spora iloscia liści botiwny (znalazlam na ogordzie cala grzadke burakow dzisiaj rano )
polane sosem : olej lniany, kapka miodu, octu posypane natka pietruszki.

wyborne

na obiad: wolowina i frytki z batatów
z salsa: http://www.quchniakaroli.pl/2013/07/salsa-do-mies.html

Ej mam coś z głową bo czemu mnie się wydawało, że to Twój post... ? Bardzo Przepraszam

[DudiBoy]

Napisane przez dezett

Pozwolę sobie zacytować dokładnie

"Naleśniki:
*dwie czubate łyżki mąki
*jedno jajko
*niecałe pół szklanki mleka (tak, żeby ciasto było lejące, ale nie za rzadkie)
*łyżeczka cukru waniliowego lub zwykłego
*szczypta soli

Najpierw roztrzepujesz jajko z cukrem i solą ,częscią mleka, dosypujesz mąkę i mleko do odpowiedniej konsystencji. Smażysz na gorącej patelni lekko wysmarowanej tłuszczem

Z takich proporcji wychodzą dwa duże naleśniki. Dodatki zależą od Ciebie "

zamiast cukru dalam troche pieprzu i robilam na mleku bezlaktozy (~nie toleruje krowiego, ale w wersji na slodko moze fajnie byc chyba z migdalowym? albo jakims smakowym?) z maki z nasion amarantusa (~gluten) i smazylam na masle klarowanym

Żarłem ostatnio tylko z mąki orkiszowej 2000 i na słono z chili con carne
Naleśniki dobra rzecz tylko trzeba robić cieniutkie, bo jako dziecko nie lubiłem ich, a to za sprawą ciasta, po prostu moja mama robiła je strasznie gruuube i aż mnie mdliło :/

[dezett]

Napisane przez DudiBoy

Żarłem ostatnio tylko z mąki orkiszowej 2000 i na słono z chili con carne
Naleśniki dobra rzecz tylko trzeba robić cieniutkie, bo jako dziecko nie lubiłem ich, a to za sprawą ciasta, po prostu moja mama robiła je strasznie gruuube i aż mnie mdliło :/

wlasnie ja znienawidzilam nalesniki bo byly: za grube i zbyt jajeczne.

[MascarpOOne]

Oj ja też nienawidzę zbyt grubych naleśników ani placków

[DudiBoy]

Napisane przez MascarpOOne

Oj ja też nienawidzę zbyt grubych naleśników ani placków

Placki lubię ale z banana albo z serkiem homo, do świeżych owoców ze śmietaną, np jagody

[n_eptun]

Napisane przez dezett

to do mnie?

na II snaidanie podano: 2 nalesniki razowe (wg. przepis podstawowy wg neptun ) zrobilam z:
kozim twarogiem, szynką "włoską" (cokolwiek to znaczny),
burakiem, orzeszkami pinii, i spora iloscia liści botiwny (znalazlam na ogordzie cala grzadke burakow dzisiaj rano )
polane sosem : olej lniany, kapka miodu, octu posypane natka pietruszki.

wyborne

na obiad: wolowina i frytki z batatów
z salsa: http://www.quchniakaroli.pl/2013/07/salsa-do-mies.html
http://kuchnialidla.pl/blog/6-zasad-idealnego-smazenia-steku-z-poledwicy-wolowej

Ciesze się, że zrobiłaś te naleśniki i Ci smakowały
a na deser mogłabyś zrobic sobie to: http://www.quchniakaroli.pl/2013/09/...czekolada.html
Twoje ukochane awokado i banany też lubisz

[Famijana]

Super, dzięki za przepis Mam jeszcze pytanie, jakiej mąki do nich użyć ?
Kiedyś robiłam naleśniki z mąki żytniej to rozlatywały się i nie dało sięich przekręcić...

[n_eptun]

Napisane przez MascarpOOne

Oj ja też nienawidzę zbyt grubych naleśników ani placków

Placki dla mnie muszą być jak najgrubszee

---------- Dopisano o 12:48 ---------- Poprzedni post napisano o 12:45 ----------

Napisane przez Famijana

Super, dzięki za przepis Mam jeszcze pytanie, jakiej mąki do nich użyć ?
Kiedyś robiłam naleśniki z mąki żytniej to rozlatywały się i nie dało sięich przekręcić...

Ja jak robię z żytniej to dodaję skrobi ziemniaczanej/proszku budyniowego jeśli na słodko. Wychodzą elastyczne i smaczne

[QuchniaKaroli]

Napisane przez dezett

to do mnie?

na II snaidanie podano: 2 nalesniki razowe (wg. przepis podstawowy wg neptun ) zrobilam z:
kozim twarogiem, szynką "włoską" (cokolwiek to znaczny),
burakiem, orzeszkami pinii, i spora iloscia liści botiwny (znalazlam na ogordzie cala grzadke burakow dzisiaj rano )
polane sosem : olej lniany, kapka miodu, octu posypane natka pietruszki.

wyborne

na obiad: wolowina i frytki z batatów
z salsa: http://www.quchniakaroli.pl/2013/07/salsa-do-mies.html
http://kuchnialidla.pl/blog/6-zasad-idealnego-smazenia-steku-z-poledwicy-wolowej

ooo widzę, że ktoś tu korzysta z moich przepisów miło mi że salsa przypadła do gustu.

[dezett]

Wyszedl mi najpyszniejszy obiad od wieków jakby ktos mial problem z obrobka wolowiny, bo to trudne mieso i sie balam tez go robic:
- wyjac 30min przed smazeniem z lodowki
- posolic z jednej strony
- patelnie posmarowac ja uzylam oleju kokosowego wysmarowalam sporo patelnie
- rozgrzalam
- 2 minuty z jednej strony, 2 z drugiej ta druga solimy teraz
- zdejmujemy, kladziemy na jakas blaszke/sitko zeby nie dotykala dna a nie na talerz (ja polozylam na takim sitku metalowym do frytek)
- po 4 minutach wkladamy do piekarnika
- polozylam na foii aluminiowej , piekarnikk rozgrzany i trzymalam dluzej, ok 6 minut.

wyjelam, na to kawalek masla, bataty, rozmaryn, oliwa z olwiek i salsa- salosc
salsa wyszla mega ostra ale ja lubie

a dla rodzicow zrobilam indyka w panierce z sezamu ale paneirka nie trzymala mi sie miesa, ale wyszlo dobre nawet

---------- Dopisano o 14:43 ---------- Poprzedni post napisano o 14:42 ----------

Napisane przez QuchniaKaroli

ooo widzę, że ktoś tu korzysta z moich przepisów miło mi że salsa przypadła do gustu.

zdecydowanie ! salsa obledna, wolowina rowneiz przejze pozostale Twoje przepisy

[DudiBoy]

Napisane przez dezett

Wyszedl mi najpyszniejszy obiad od wieków jakby ktos mial problem z obrobka wolowiny, bo to trudne mieso i sie balam tez go robic:
- wyjac 30min przed smazeniem z lodowki
- posolic z jednej strony
- patelnie posmarowac ja uzylam oleju kokosowego wysmarowalam sporo patelnie
- rozgrzalam
- 2 minuty z jednej strony, 2 z drugiej ta druga solimy teraz
- zdejmujemy, kladziemy na jakas blaszke/sitko zeby nie dotykala dna a nie na talerz (ja polozylam na takim sitku metalowym do frytek)
- po 4 minutach wkladamy do piekarnika
- polozylam na foii aluminiowej , piekarnikk rozgrzany i trzymalam dluzej, ok 6 minut.

wyjelam, na to kawalek masla, bataty, rozmaryn, oliwa z olwiek i salsa- salosc
salsa wyszla mega ostra ale ja lubie

a dla rodzicow zrobilam indyka w panierce z sezamu ale paneirka nie trzymala mi sie miesa, ale wyszlo dobre nawet

Ale dlaczego sobie nie zrobiłaś tego samego?? Panierka by Ci zaszkodziła? Powinnaś zacząć jeść normalne obiady tak jak mówiła Mascarpone i ja już wielokrotnie. Tymczasem zauważam kolejny schemat wołowina+bataty. Zmienisz dodatki ale podstawa pozostaje ta sama. Wierzę że było smaczne, ale dalej nie nudzi Cię jedzenie tego samego? Wiem że to takie "bezpieczne" i sprawdzone, ale spróbuj wyjść ponadto, zrób sobie następnym razem rolady jak już masz tą wołowinę i podaj z kluskami śląskimi, pychota!

[dezett]

edytowane niżej

[DudiBoy]

Nie lubisz czy nie jesz bo "niezdrowe"?

[dezett]

Napisane przez DudiBoy

Ale dlaczego sobie nie zrobiłaś tego samego?? Panierka by Ci zaszkodziła? Powinnaś zacząć jeść normalne obiady tak jak mówiła Mascarpone i ja już wielokrotnie. Tymczasem zauważam kolejny schemat wołowina+bataty. Zmienisz dodatki ale podstawa pozostaje ta sama. Wierzę że było smaczne, ale dalej nie nudzi Cię jedzenie tego samego? Wiem że to takie "bezpieczne" i sprawdzone, ale spróbuj wyjść ponadto, zrób sobie następnym razem rolady jak już masz tą wołowinę i podaj z kluskami śląskimi, pychota!

Uwierz (bądź nie ) po prostu nie lubie "kuchni ślaskiej". Zawsze mi polecasz kluski i roladę (która Ty zapewne lubisz) jakby to miał być jakiś wyznacznik "normalności"... Nie widze w kluskach nic niezdrowego, moze mnie oswiecisz? Toz to maka, ziemniaczki czy co tam jeszcze - jedzenie jak kazde inne

Niezły schemat, jak raz w tygodniu jem steka z batami.. Wiec nie nudzi mnie to zupelnie..Życzę sobie więcej takich smacznych, przyrządzonych z ochotą i przyjemnością schematów Dla mnie najważniejsze jest to, ze zjadlam smaczne, sycace danie, które lubię (polubilam) i które nie jest kasza z dorszem. Poza tym.... czy to wazne? Udalo mi sie, bylo dobre i wiesz co? Z chęcia bym zjadla to jutro, tylk moze z innym sosem, moze bitki? W koncu poczulam radosc z gotowania, a nie "stres" jak wtedy, gdy uzywalam wagi..

@ panierki i smazenia: Od tygodnia mam przeboje z żoladkiem i rozmawiajac na PW z neptun, radzila sama obawiala sie o moj zoladek jak zareaguje na smazone/ocet itd ale stwierdziłam, a co! Mam taka ochote i zrobilam, zjadlam nie zalowalam masla, oleju do smazenia.. Efekt nic mnie nie bolalo!. Wiec moze to tylko stres? Rodzice nie chcieli wolowiny, a byl indyk (ktory mi sie opatrzyl i zwyczajnie nie chcialo mis ie go jesc.. chodzil za mna stek, konkretne mieso ) wiec pomyslalam, ze przy okazji wyproboje cos czego nie robilam, tadam! Panierka. Na 2 sznyclach sie nie udala, na 2 juz wyzla bardzo ladna, sprobowalam i naprawde bylo smaczne - wiec "nie boje sie panierki", nadaje smak, chrupiaca pyszna i zupelnie inaczej sie je anizeli taka "sucha" piers. (No chyba, ze uduszona z sosem itd- wlasnie znalalzm przepis na sos z mleczka kokosowego i kopru wloskiego )
Naprawde zakonczylam moja FIKSACJE z jedzeniem i obawianiem się smaków. (neptun )


Mam jeszcze takie pytanie o to jak wplywa na nas jedzenie... Zauwazylam ze np jak zjem konkretny obiad tak jak dzisiaj, to po spozyciu posilku wygladam wizualnie lepiej na twarzy dostaje kolorow, twarz wydaje sie pelniejsza, oczy bylszcza jakos tak ladniej.. Natomiast jak nie jem dluzej niz 4h robie sie blada, sina.. Nie wiem, moze to zludzenie, moze to kwestia psychiki? Ale po "dobrym NORMALNYM" jedzeniu wygladam lepiej

Nie warze sie, ale po spodniach czuje ze przytylam na tym co jem teraz, czyzby wprowadzenie wiekszej ilosci wegli mi sluzylo? Odkad je zwiekszylam jednak mam problem z zaparciami.....

Ps. jesli jedzenie tego samego dania (przygotowanego NORMALNIE,nie sucho i jalowo) kilka razy w tygodniu przeze mnie z uwgi na to, ze zwyczajnie to LUBIE (no blagam, nie da sie ukryc ze to co zrobilam zasmakowaloby wiekszej ilosci osob niz KASZA&DORSZ )- bedzie rozpatrywane jako SCHEMAT kolejny to wpadamy w nastepna paranoje...

W kazdym razie: jedzmy jak lubimy

[SugarFreexD]

Napisane przez dezett

Naprawde zakonczylam moja FIKSACJE z jedzeniem i obawianiem się smaków. (neptun )

Chyba już to słyszałam kilka dni temu...

[dezett]

Napisane przez SugarFreexD

Chyba już to słyszałam kilka dni temu...

Nie mam zamiaru Wam nic udowadniac , jak powiedziala Ervisha - udowodonilam sobie. Czuje spokoj i jest mi dobrze, 1x od dawna...

[Ervisha]

Jedzenie=energia/palwiwo=ciepło jak dostarczasz tego organizmowi to wiadomo ze lepiej funkcjonuje i wygląda lepiej.... człowiek niedożywiony, osłabiony wygląda blado.

[MascarpOOne]

Napisane przez dezett

Uwierz (bądź nie ) po prostu nie lubie "kuchni ślaskiej". Zawsze mi polecasz kluski i roladę (która Ty zapewne lubisz) jakby to miał być jakiś wyznacznik "normalności"... Nie widze w kluskach nic niezdrowego, moze mnie oswiecisz? Toz to maka, ziemniaczki czy co tam jeszcze - jedzenie jak kazde inne

Niezły schemat, jak raz w tygodniu jem steka z batami.. Wiec nie nudzi mnie to zupelnie..Życzę sobie więcej takich smacznych, przyrządzonych z ochotą i przyjemnością schematów Dla mnie najważniejsze jest to, ze zjadlam smaczne, sycace danie, które lubię (polubilam) i które nie jest kasza z dorszem. Poza tym.... czy to wazne? Udalo mi sie, bylo dobre i wiesz co? Z chęcia bym zjadla to jutro, tylk moze z innym sosem, moze bitki? W koncu poczulam radosc z gotowania, a nie "stres" jak wtedy, gdy uzywalam wagi..

@ panierki i smazenia: Od tygodnia mam przeboje z żoladkiem i rozmawiajac na PW z neptun, radzila sama obawiala sie o moj zoladek jak zareaguje na smazone/ocet itd ale stwierdziłam, a co! Mam taka ochote i zrobilam, zjadlam nie zalowalam masla, oleju do smazenia.. Efekt nic mnie nie bolalo!. Wiec moze to tylko stres? Rodzice nie chcieli wolowiny, a byl indyk (ktory mi sie opatrzyl i zwyczajnie nie chcialo mis ie go jesc.. chodzil za mna stek, konkretne mieso ) wiec pomyslalam, ze przy okazji wyproboje cos czego nie robilam, tadam! Panierka. Na 2 sznyclach sie nie udala, na 2 juz wyzla bardzo ladna, sprobowalam i naprawde bylo smaczne - wiec "nie boje sie panierki", nadaje smak, chrupiaca pyszna i zupelnie inaczej sie je anizeli taka "sucha" piers. (No chyba, ze uduszona z sosem itd- wlasnie znalalzm przepis na sos z mleczka kokosowego i kopru wloskiego )
Naprawde zakonczylam moja FIKSACJE z jedzeniem i obawianiem się smaków. (neptun )


Mam jeszcze takie pytanie o to jak wplywa na nas jedzenie... Zauwazylam ze np jak zjem konkretny obiad tak jak dzisiaj, to po spozyciu posilku wygladam wizualnie lepiej na twarzy dostaje kolorow, twarz wydaje sie pelniejsza, oczy bylszcza jakos tak ladniej.. Natomiast jak nie jem dluzej niz 4h robie sie blada, sina.. Nie wiem, moze to zludzenie, moze to kwestia psychiki? Ale po "dobrym NORMALNYM" jedzeniu wygladam lepiej

Nie warze sie, ale po spodniach czuje ze przytylam na tym co jem teraz, czyzby wprowadzenie wiekszej ilosci wegli mi sluzylo? Odkad je zwiekszylam jednak mam problem z zaparciami.....

Ps. jesli jedzenie tego samego dania (przygotowanego NORMALNIE,nie sucho i jalowo) kilka razy w tygodniu przeze mnie z uwgi na to, ze zwyczajnie to LUBIE (no blagam, nie da sie ukryc ze to co zrobilam zasmakowaloby wiekszej ilosci osob niz KASZA&DORSZ )- bedzie rozpatrywane jako SCHEMAT kolejny to wpadamy w nastepna paranoje...

W kazdym razie: jedzmy jak lubimy

Pozbyłaś się wagi to super, ale cały czas myśląc o tym co jeść nie pozbędziesz się najważniejszej rzeczy... przywiązywania emocji do jedzenie... żebyś mogła wyzdrowieć musisz jeść odpowiednio ale też nie robić z jedzenia priorytetu dnia, rozerwij się trochę, znajdź sobie jakieś zajęcie

---------- Dopisano o 19:35 ---------- Poprzedni post napisano o 19:31 ----------

Napisane przez SugarFreexD

Chyba już to słyszałam kilka dni temu...

Dobra ale nie naskakujcie na nią, tak nie można nie po to chyba są takie wątki, trzeba tłumaczyć i przekazywać co najlepsze ale bez agresji, wywierania presji itp.
Fakt jest taki, że dziewczyna zrobiła postęp tak czy tak i super, że chociaż zrobiła sobie obiad wcale nie tak dietetyczny skoro to był soczysty stek i bez użycia cholernej wagi Miejmy nadzieje, że z tą wagą to prawda bo jak nie to normalnie ją

[dezett]

Dziekuje! Waga umarla. Ale szkoda, ze nie oddalam jej na reklamacje czy cos moglabym jeszcze wymienic na bardziej przydatna rzecz (kazda bedzie bardziej przydatna ) Ale coz.
Fakt, nie moge skupiac sie na jedzeniu. Musze to jakos rozgraniczyc: robie obiadu na luzie i z przyjemnoscia a obsesyjne myslenie od rana ze bede ten obiad robic.
Stek byl soczysty, wolowine kupiam inna nie najchudsza jak za pierwszym razem- wyszla podeszwa... "ale zjadlam bo chuda wolowina jest zdrowa" to byl schemat no i z maslem
Mama powiedziala mi, ze lepiej wygaldam. Spodnie lepiej leza itd. Zwazylam sie: +2kg do przodu w tydzien ale w koncu musze wrocic na wlasciwe tory, jesc jak normlny czlowiek a nie suche wywarzone obiady itd..
I musze sluchac siebie, odpowiadac na potrzeby organizmu zjem bo "mam na to ochote" np teraz pomyslalam o tunczyku :P

[MascarpOOne]

Napisane przez dezett

Dziekuje! Waga umarla. Ale szkoda, ze nie oddalam jej na reklamacje czy cos moglabym jeszcze wymienic na bardziej przydatna rzecz (kazda bedzie bardziej przydatna ) Ale coz.
Fakt, nie moge skupiac sie na jedzeniu. Musze to jakos rozgraniczyc: robie obiadu na luzie i z przyjemnoscia a obsesyjne myslenie od rana ze bede ten obiad robic.
Stek byl soczysty, wolowine kupiam inna nie najchudsza jak za pierwszym razem- wyszla podeszwa... "ale zjadlam bo chuda wolowina jest zdrowa" to byl schemat no i z maslem
Mama powiedziala mi, ze lepiej wygaldam. Spodnie lepiej leza itd. Zwazylam sie: +2kg do przodu w tydzien ale w koncu musze wrocic na wlasciwe tory, jesc jak normlny czlowiek a nie suche wywarzone obiady itd..
I musze sluchac siebie, odpowiadac na potrzeby organizmu zjem bo "mam na to ochote" np teraz pomyslalam o tunczyku :P

A może pomyśl o jedzeniu makaronu ale takiego zwykłego nie "zdrowego" i od czasu do czasu tosty z serem, jakaś pizza?