Ludzie i zachowania, które nas dziwią +ot. cz.79

[avocado77]

[1=4d032753774d1a68efa6ccf c57dfedd4115cfe72_6584d22 253d76;89656654]
Moim zdaniem Kim zestarzala sie najladniej ze wszystkich *____* Jest sliczna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Też tak myślę.

Ale cały serial to straszny niewypał. Nie da się tego oglądać. Podchodziłam kilkukrotnie, żeby wiedzieć o czym media piszą. Jest dramatycznie zły.

Charlotte chyba najgorzej się zestarzała, bo jej operacje plastyczną są najbardziej widoczne.

[Limonka2738]

Napisane przez meliandra

Jak jest w maku, to w sumie nie wiem, ale mam znajomych co pracują w gastro i tam tego nikt nie przestrzega. Są wypisane potencjalne alergeny i tyle. Kolega mi mówił, że mięso do burgera wege jest smażone we fryturze w której są smażone nuggetsy albo, że np.na raz mają dużo frytek, więc smażą i we fryturze do frytek i do mięsa. Dlaczego uważasz, że to jest niemożliwe? Myślisz, że jakiś mnieszych gastro (nie mak czy kfc) mają po kilkanaście frytur żeby wszystko smażyć osobno?

Ale przecież właśnie o KFC rozmawiamy.

[8f44be8657be3d2a3733d9c7d3db3d2234bdc5f1_65838332e9b82]

Tż trzyma latami nieprzypięty rower na rowerowych stanowiskach w garażu. Jest ochroniarz i monitoring, ale większość i tak jest przypiętych.

Teraz się przeprowadzam i będę wjeżdżać rowerem praktycznie do komórki lokatorskiej. Poprzedni właściciel trzymał tam motor i wkręcił sobie w podłogę hak do przypięcia.
Ale z te standardowe zapięcia do roweru i tak łatwo usunąć. A te lepsze są ciężkie.

Kiedyś na stancji trzymałam rower w piwnicy, która była na 11 piętrze. Kiedyś zostawiłam klucz do zapinki w piwnicy. I wiecie co mi zniknęło zapięcie typu U lock i kluczyk. Podejrzewam właściela, bo akurat coś naprawiał w mieszkaniu. Ale już nie pytałam gdzie to jest.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[wiejskie_ziemniaczki89]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89656756]Bo to jest droga ewakuacyjna?



Wynajmij ekipę, żeby Ci wniosła meble do mieszkania - a tam na klatce przypięty rower. I szukaj właściciela. Klatka to nie jest składowisko tego, czego nie możesz trzymać w mieszkaniu. I skoro rower tak łatwo ukraść z piwnicy, to z klatki już nie? [/QUOTE]No zależy jak kto ten rower ustawi i jaka jest klatka. U nas rower wystawał na 10 cm i klatka była na tyle szeroka, że no raczej nikomu nie wadził. Z klatki nie mogli ukraść, bo można było przypiąć do barierki (porządnym zapięciem), a w piwnicy nie było do czego przypiąć, stał luzem i roweru nie ma, no ale przynajmniej zgodnie z przepisami nie stał na klatce.

Teraz nie mam problemu, bo szczęśliwie mieszkam w nowym budownictwie, są stojaki na rowery w garażu podziemnym, więc nikt nie ma potrzeby żeby trzymać na korytarzu.
Ale w starym budownictwie powołują się na przepisy, ale nie robią nic, żeby ludzie mieli gdzie te rowery trzymać. Żenada.

Wysłane z mojego 2201117SY przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 23:08 ---------- Poprzedni post napisano o 23:01 ----------

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Nie jestem pewna czy alarm by w jaki sposób uchronił Was przed kradzieżą. Kiedyś zepsuło mi się zamknięcie na kod i Tz przyjechał je przeciąć z nożycami. W biały dzień. I ludzie przechodzili, ale nikt się nie zainteresował czy to jego rower czy kradnie.

Wysłane z mojego 2201117SY przy użyciu Tapatalka

[cava]

Napisane przez lightangel

Poszperałam trochę w necie, oczywiście nie odpowiadam za wiarygodność źródła ale znalazłam taką informację:
"Okazuje się, że niektóre Veggetsy nie będą wegańskie, a fleksitariańskie. Dlaczego tak będzie? Nie wszystkie lokale posiadają odpowiednią ilość frytur, przez co Veggetsy będą smażone razem ze swoimi mięsnymi odpowiednikami. Dlatego zawsze przed zakupem warto dopytać się obsługi lokalu, jak przygotowywany będzie posiłek."
Oczywiście to tylko wpis z neta, nie oficjalna wypowiedź pracownika firmy. Osobiście mocno tego nie drążyłam, jem mięso więc nie muszę dokładnie sprawdzać jak smażą.

Wysłane z mojego RMX3311 przy użyciu Tapatalka

Ja w sumie nie rozumiem problemu i on mnie dziwi.
Pomijając alergikow - No jak ktoś jest uczulony na mięso lub soję (inne coś) to wiadomo ze smażenie mu jego potrawy w tym samym oleju może mu robić wielka różnice - jeden się tylko trochę podrapie inny może padnie trupem.

Ale z punktu widzenia wegetarianina to jest żadna różnica.

Nie jem mięsa bo nie chcę żeby zabijano na jedzenie dla mnie zwierzęta, no to czy mi kotleta bezmięsnego usmażą we frytkownicy z olejem roślinnym w którym smażą kotlety wege czy nie wege, i tak nie robi żadnej różnicy bo i tak nie zginie zadno zwierzę na mój posiłek.

Póki we frytkownicy jest tłuszcz roślinny to nie ma przecież żadnego znaczenia.

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[rejczeI]

[1=4d032753774d1a68efa6ccf c57dfedd4115cfe72_6584d22 253d76;89656654]Ogolnie to Parker nie miala wyboru. Publicznosc kocha Kim Cattrall i po pierwszym sezonie wiekszosc byla zdania ze bez niej to nie to samo.
To jest uklon w strone publicznosci ktory uratowal sezon, bo jednak wielu ludzi czekalo na ten ostatni odcinek.
Moim zdaniem Kim zestarzala sie najladniej ze wszystkich *____* Jest sliczna.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Wyszlo niefajnie i słabo.
Nie patrzę jak się kto zestarzal bo tam jest tyle filtrów, ze ci ludzie są niemal jak z plastiku. Dopiero w tym ostatnim grafik zrobił chyba psikusa bo wreszcie spod tych wszystkich rozmiękczaczy i wirtualnych pudrów było bardziej widać ludzi ok 50.
Serial ma liczne wady ale da się z niego wyłuskać cos ciekawego. Np. jak Charlotte miała napinkę bo jej brzuszek odstawał w sukience a nie chciała przesunąć dziurki na pasku. A potem poszła do galerii i zobaczyła ze jej współpracownicą jest bardzo gruba pani w tym niby idealnym świecie i przestała się tak przejmować.

[lightangel]

Napisane przez cava

Ja w sumie nie rozumiem problemu i on mnie dziwi.
Pomijając alergikow - No jak ktoś jest uczulony na mięso lub soję (inne coś) to wiadomo ze smażenie mu jego potrawy w tym samym oleju może mu robić wielka różnice - jeden się tylko trochę podrapie inny może padnie trupem.

Ale z punktu widzenia wegetarianina to jest żadna różnica.

Nie jem mięsa bo nie chcę żeby zabijano na jedzenie dla mnie zwierzęta, no to czy mi kotleta bezmięsnego usmażą we frytkownicy z olejem roślinnym w którym smażą kotlety wege czy nie wege, i tak nie robi żadnej różnicy bo i tak nie zginie zadno zwierzę na mój posiłek.

Póki we frytkownicy jest tłuszcz roślinny to nie ma przecież żadnego znaczenia.

Akurat mi nie musisz tego tłumaczyć, mam takie samo zdanie. Wegetarianom pewnie nie robi to aż takiej różnicy, raczej weganom. Temat alergii pomijam, bo to oczywiste że jest bardzo ważny.
W sumie bardziej mnie dziwi że weganin chciałby jeść w restauracji utrzymującej się ze sprzedaży mięsa i z tego powodu miałby wymagać zachowania idealnych standardów żeby jego potrawa była wegańska.

Wysłane z mojego RMX3311 przy użyciu Tapatalka

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Dziwiłoby mnie, gdyby na siłę robiono rozpoczęcie w piątek, przed weekendem. Ten dzień nie robi żadnej różnicy, bo przecież nie odbywają się tego dnia żadne zajęcia. Przecież od lat praktykuje się coś takiego.

[avocado77]

Napisane przez rejczeI

Wyszlo niefajnie i słabo.
Nie patrzę jak się kto zestarzal bo tam jest tyle filtrów, ze ci ludzie są niemal jak z plastiku. Dopiero w tym ostatnim grafik zrobił chyba psikusa bo wreszcie spod tych wszystkich rozmiękczaczy i wirtualnych pudrów było bardziej widać ludzi ok 50.
Serial ma liczne wady ale da się z niego wyłuskać cos ciekawego. Np. jak Charlotte miała napinkę bo jej brzuszek odstawał w sukience a nie chciała przesunąć dziurki na pasku. A potem poszła do galerii i zobaczyła ze jej współpracownicą jest bardzo gruba pani w tym niby idealnym świecie i przestała się tak przejmować.

Dla mnie bardzo trudno cokolwiek z tego wyłuskać.

Sam "Sex and the City" zestarzał się nie najlepiej. Jak go oglądałam w wieku powiedzmy 24 lat to np. zachowanie Carrie mnie nie raziło, ale teraz trudno to się ogląda.

Natomiast trzeba przyznać, że był to serial rewolucyjny pod względem otwartości z jaką mówi się o seksie i o tym, że kobiety mają prawo czerpać z niego przyjemność. Plus tam było sporo kobiet, które wiedzą, czego chcą, które spełniają marzenia, itd. - zwłaszcza Miranda, ale nie tylko. (Pewnie zwłaszcza w Polsce takie dejście jest dla wielu szokujące nawet w AD2023. Jakiś rok temu jak wspomniałam kumplowi - wykształconemu mieszkańcowi wielkiego miasta pod 40, z 5+ latami spędzonymi na Zachodzie), że uprawiam online dating i jestem na tinderze jego reakcją było: "Poważnie? Nie miałem pojęcia, że robisz TAKIE rzeczy").

Ale w porównaniu z tym, "And just like that" cofnął się o lata. Zakompleksione kobiety, które nie nadążają. Polityczna poprawność wrzucona w tak idiotyczny sposób, że serial traci zupełnie wszelki realizm. Żarty na poziomie pierwszych klas szkoły podstawowej (e.g. szycie sukienki dla Carrie). Ten serial to taka "Emily in Paris" - żałosna podróbka rozrywki. Niestety, po etapie, że dobre seriale przeniosły się na streaming platforms, jesteśmy na etapie, że robi się żałosne podróbki tego, co już było, byle dużo.

[kasiunia788742]

Napisane przez avocado77

Dla mnie bardzo trudno cokolwiek z tego wyłuskać.

Sam "Sex and the City" zestarzał się nie najlepiej. Jak go oglądałam w wieku powiedzmy 24 lat to np. zachowanie Carrie mnie nie raziło, ale teraz trudno to się ogląda.

Natomiast trzeba przyznać, że był to serial rewolucyjny pod względem otwartości z jaką mówi się o seksie i o tym, że kobiety mają prawo czerpać z niego przyjemność. Plus tam było sporo kobiet, które wiedzą, czego chcą, które spełniają marzenia, itd. - zwłaszcza Miranda, ale nie tylko. (Pewnie zwłaszcza w Polsce takie dejście jest dla wielu szokujące nawet w AD2023. Jakiś rok temu jak wspomniałam kumplowi - wykształconemu mieszkańcowi wielkiego miasta pod 40, z 5+ latami spędzonymi na Zachodzie), że uprawiam online dating i jestem na tinderze jego reakcją było: "Poważnie? Nie miałem pojęcia, że robisz TAKIE rzeczy").

Ale w porównaniu z tym, "And just like that" cofnął się o lata. Zakompleksione kobiety, które nie nadążają. Polityczna poprawność wrzucona w tak idiotyczny sposób, że serial traci zupełnie wszelki realizm. Żarty na poziomie pierwszych klas szkoły podstawowej (e.g. szycie sukienki dla Carrie). Ten serial to taka "Emily in Paris" - żałosna podróbka rozrywki. Niestety, po etapie, że dobre seriale przeniosły się na streaming platforms, jesteśmy na etapie, że robi się żałosne podróbki tego, co już było, byle dużo.

Emily w Paryżu wydaje się bardziej naturalny. I tak po prostu oglądam z sentymentu i mody - mało jest seriali gdzie ludzie są ciekawie i modnie ubrani. Stary seks w wielkim miescie bardzo lubię, mimo że Carrie była najbardziej rozchwiana, po latach doceniłam Samantę, no i do sprzątania idealny

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[kasia2209]

Treść usunięta

[wiejskie_ziemniaczki89]

Napisane przez kasia2209

Treść usunięta

Tak jak napisałam, wątpię czy by uciekł, biorąc pod uwagę moja historię.


Wysłane z mojego 2201117SY przy użyciu Tapatalka

[kasia2209]

Treść usunięta

[Silje_]

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Mnie tak samo. Moim zdaniem idealnie się złożyło, że 1 jest w piątek, a normalny rok szkolny od poniedziałku. A tu jakieś przesunięcia idiotyczne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez lightangel

Akurat mi nie musisz tego tłumaczyć, mam takie samo zdanie. Wegetarianom pewnie nie robi to aż takiej różnicy, raczej weganom. Temat alergii pomijam, bo to oczywiste że jest bardzo ważny.
W sumie bardziej mnie dziwi że weganin chciałby jeść w restauracji utrzymującej się ze sprzedaży mięsa i z tego powodu miałby wymagać zachowania idealnych standardów żeby jego potrawa była wegańska.
Wysłane z mojego RMX3311 przy użyciu Tapatalka

Zwykle nie jadam w KFC ani w MD. Ale czasami mi się zdarza, gdzieś w podróży przy autostradzie. Raz na rok.
Pewnie czasami zdarzy się i weganinowi.

[meliandra]

Napisane przez wiejskie_ziemniaczki89

Na klatce można przypiąć rower do barierki. A w piwnicy do czego przypinał Twój tz?
Jasne że da się wnosić rower na balkon, ale nie jest to coś super wygodnego nieść brudny rower przez całe mieszkanie. Jeszcze zależy jak często ktoś jeździ.

Wysłane z mojego 2201117SY przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 14:24 ---------- Poprzedni post napisano o 14:17 ----------

Wiem, że takie są przepisy. Ale to nie zmienia faktu, że ludzie w starych blokach nie mają gdzie tych rowerów trzymać i jeśli wprowadza się taki przepis to niech organizuje się jednocześnie rowerownie czy stojaki.
Rowerowni nie bylo w żadnym z bloków, w których mieszkałam. A z piwnicy ukradli mi rower. Czasami klatki są na tyle duże, że rowery nikomu nie przeszkadzają, dlatego pytam czy faktycznie przeszkadzają czy tylko tak dla zasady, bo "nie wolno".

Wysłane z mojego 2201117SY przy użyciu Tapatalka

Napisane przez wiejskie_ziemniaczki89

No zależy jak kto ten rower ustawi i jaka jest klatka. U nas rower wystawał na 10 cm i klatka była na tyle szeroka, że no raczej nikomu nie wadził. Z klatki nie mogli ukraść, bo można było przypiąć do barierki (porządnym zapięciem), a w piwnicy nie było do czego przypiąć, stał luzem i roweru nie ma, no ale przynajmniej zgodnie z przepisami nie stał na klatce.

Teraz nie mam problemu, bo szczęśliwie mieszkam w nowym budownictwie, są stojaki na rowery w garażu podziemnym, więc nikt nie ma potrzeby żeby trzymać na korytarzu.
Ale w starym budownictwie powołują się na przepisy, ale nie robią nic, żeby ludzie mieli gdzie te rowery trzymać. Żenada.

Wysłane z mojego 2201117SY przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 23:08 ---------- Poprzedni post napisano o 23:01 ----------

Nie jestem pewna czy alarm by w jaki sposób uchronił Was przed kradzieżą. Kiedyś zepsuło mi się zamknięcie na kod i Tz przyjechał je przeciąć z nożycami. W biały dzień. I ludzie przechodzili, ale nikt się nie zainteresował czy to jego rower czy kradnie.

Wysłane z mojego 2201117SY przy użyciu Tapatalka

U mnie klatka jest dość długa, ale nie jakoś bardzo szeroka. Oczywiście przejść można, ale tak jak pisała Shirogane, to nie o to chodzi. Ktoś będzie jechał na wózku inwalidzkim, ktoś będzie szedł o kulach, ktoś zamówi meble, a do kogoś przyjedzie karetka i nie będą go mieli jak na noszach wynieść, bo nie ma przejścia. I to nie chodzi o to, że czyjś tam rower zajmuje 10 cm. Klatka to nie jest graciarnia na prywatne rzeczy. Jak się pozwoli jednej osobie, to zaraz inni na piętrze zaczną trzymać swoje rzeczy i będzie bajzel. U mnie akurat są tylko rowery, ale nie raz byłam w bloku gdzie ludzie trzymali wszystko. Rowery, wózki, hulajnogi, a nawt jakieś szafki na buty. Ciężko przejść, a do tego jak jest pożar, to to wszystko szybciej zajmie się ogniem niż jakby były gołe ściany.

I to nie jest tak, że spółdzielnia sobie tak o wymyśliła takie przepisy i się czepia dla zasady, bo przecież jest miejsce żeby przejść. To są przepisy przeciwpożarowe. Za to są mandanty. Nie wiem czy nie jest tak, że jak spółdzielnia się tym nie zajmie, to potem ta kara jest nałożona na nich.

I ja nie wiem co Ty masz z tymi kradzieżami. Rower wszędzie można ukraść. W rowerowni i z klatki też. W starych blokach nie zawsze jest rowerownia, to fakt, ale piwnice są. Skoro Ci go ukradli z piwnicy, to widocznie źle go zabezpieczyłaś. Można sobie w piwnicy przymurować jakiś hak, zamontować solidnijesze drzwi. Można też się zebrać i zgłosić spółdzielni zapotrzebowanie na miejsce na trzymanie rowerów. Ale wszystko rozchodzi się o to, że ludziom się nie chce, bo łatwiej jest sobie rower przyczpieć pod drzwiami do mieszkania niż chodzić po niego do piwnicy czy rowerowni. A co do trzymania roweru w garażu, to moi znajomi mieszkają w nowym bloku, ludzie też tam trzymają rowery garażu podziemnym i tam też zdarzają się kradzieże.

Napisane przez Limonka2738

Ale przecież właśnie o KFC rozmawiamy.

Aaa ok, myślałam, że ogólnie. No jak jest w maku i kfc, mam w sumie znajomą co jakiś czas temu pracowała w maku, więc zapytam przy okazji. Natomiast wiem, że nie w każdej knajpie jest smażone wszystko osobno, bo to za dużo zachodu.

Napisane przez cava

Ja w sumie nie rozumiem problemu i on mnie dziwi.
Pomijając alergikow - No jak ktoś jest uczulony na mięso lub soję (inne coś) to wiadomo ze smażenie mu jego potrawy w tym samym oleju może mu robić wielka różnice - jeden się tylko trochę podrapie inny może padnie trupem.

Ale z punktu widzenia wegetarianina to jest żadna różnica.

Nie jem mięsa bo nie chcę żeby zabijano na jedzenie dla mnie zwierzęta, no to czy mi kotleta bezmięsnego usmażą we frytkownicy z olejem roślinnym w którym smażą kotlety wege czy nie wege, i tak nie robi żadnej różnicy bo i tak nie zginie zadno zwierzę na mój posiłek.

Póki we frytkownicy jest tłuszcz roślinny to nie ma przecież żadnego znaczenia.

Zgadzam się. Dla to już jest fanatyzm i ogólne to wpsółczuję ludziom, którzy mają taką fiksację. Przygotowanie wege burgera na desce na której kiedyś było krojone mięso nie sprawi, że ucierpi więcej zwierząt.Co do alergii to trzeba to zawsze zaznaczać przy zamówieniu. Są miejsca które się nie podejmą przygotowania posiłku i tak, bo nie mają pewności czy czegoś zakazanego nie ma w jakieś przyprawie albo czy coś przypadkiem gdzieś nie wpadło. Nie każdy za takie coś weźmie odpowiedzialność, jeśli faktycznie alergia jest bardzo silna.

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Ale w czym to Ci przeszkadza? Na pewno ten jeden dzień chodzenia do szkoły sprawi, że dzieci będą genuszami, a tak to po ptakach Nie rozumiem tego marudzenia ile to dzieci mają dodatkowego wolnego, a przecież powinny siedzieć i się uczyc cały czas. Lepiej rozwalić ostatni tydzień wakacji i np. nie móc wtedy wyjechać żeby dziecko przyszło do szkoły na godzinę

[rejczeI]

Napisane przez kasiunia788742

Emily w Paryżu wydaje się bardziej naturalny. I tak po prostu oglądam z sentymentu i mody - mało jest seriali gdzie ludzie są ciekawie i modnie ubrani. Stary seks w wielkim miescie bardzo lubię, mimo że Carrie była najbardziej rozchwiana, po latach doceniłam Samantę, no i do sprzątania idealny

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

Emily plastycznie jest ładny ale drugiej tak zdziecinniałej fabuły to z halogenówą by nie znalazł. Just w kwestii infantylizmu wiele lepszy nie jest ale przynajmniej dekady temu jakąś tam marke zbudował i może tak oderwany z sufitu nie był.

Napisane przez avocado77

Dla mnie bardzo trudno cokolwiek z tego wyłuskać.

Sam "Sex and the City" zestarzał się nie najlepiej. Jak go oglądałam w wieku powiedzmy 24 lat to np. zachowanie Carrie mnie nie raziło, ale teraz trudno to się ogląda.

Natomiast trzeba przyznać, że był to serial rewolucyjny pod względem otwartości z jaką mówi się o seksie i o tym, że kobiety mają prawo czerpać z niego przyjemność. Plus tam było sporo kobiet, które wiedzą, czego chcą, które spełniają marzenia, itd. - zwłaszcza Miranda, ale nie tylko. (Pewnie zwłaszcza w Polsce takie dejście jest dla wielu szokujące nawet w AD2023. Jakiś rok temu jak wspomniałam kumplowi - wykształconemu mieszkańcowi wielkiego miasta pod 40, z 5+ latami spędzonymi na Zachodzie), że uprawiam online dating i jestem na tinderze jego reakcją było: "Poważnie? Nie miałem pojęcia, że robisz TAKIE rzeczy").

Ale w porównaniu z tym, "And just like that" cofnął się o lata. Zakompleksione kobiety, które nie nadążają. Polityczna poprawność wrzucona w tak idiotyczny sposób, że serial traci zupełnie wszelki realizm. Żarty na poziomie pierwszych klas szkoły podstawowej (e.g. szycie sukienki dla Carrie). Ten serial to taka "Emily in Paris" - żałosna podróbka rozrywki. Niestety, po etapie, że dobre seriale przeniosły się na streaming platforms, jesteśmy na etapie, że robi się żałosne podróbki tego, co już było, byle dużo.

Nie wiem czy był rewolucyjny, tak mówią, mnie już wydawał się normalny. Dopiero filmy jako jedne wielkie bez fabuły produkt placement były rzeczywiście słabe w odbiorze więc po kolejnym serialu, z Sam lub bez, nie spodziewałam się cudów. Natomiast wydaje mi się że trochę za duże znaczenie mu się przypisuje odnośnie oglądania z ciarami żenady. To miało odcinki po 20 minut, dla mnie jak sitcom, i po prostu inne realia. W ogóle lubię oglądać klimaty z lat 90. Tak jak inne realia to świat wg Bundych czy choćby Teoria Wielkiego Podrywu. Ten drugi dziś a skonczono go kręcić ledwo 5 lat temu też trąci myszką.

Co do wyłuskania nie podobał mi się główny wątek queer, ale dlatego, że nie lubiłam całej tej Che. Natomiast paradoksalnie podoba mi się, że serial, choć dość nudny i bez ikry, wrzuca w przestrzeń ludzi 50-60. Ciekawie się na to patrzy, mam wrażenie że za jakiś czas jak znowu ktoś gdzieś trochę się zestarzeje będzie odczarowywane 70+, 80+ itd. I to jest fajne bo co by nie mówić każdemu licznik lat bije a bardzo mi sie podoba to, że dzisiaj coraz mniej że coś się niby powinno z uwagi na metrykę.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez meliandra

(...)
Ale w czym to Ci przeszkadza? Na pewno ten jeden dzień chodzenia do szkoły sprawi, że dzieci będą genuszami, a tak to po ptakach Nie rozumiem tego marudzenia ile to dzieci mają dodatkowego wolnego, a przecież powinny siedzieć i się uczyc cały czas. Lepiej rozwalić ostatni tydzień wakacji i np. nie móc wtedy wyjechać żeby dziecko przyszło do szkoły na godzinę

Również nie rozumiem w czym to może przeszkadzać, tym bardziej że tak jest już od dawna. W wielu szkołach z powodu braków kadrowych jeszcze trwają prace nad planami lekcji, są przesunięcia, roszady itd. To wcale nie jest tak, że pracownikom się nie chce i sobie rok szkolny przesuwają na później.

[kaylla]

Napisane przez Silje_

Mnie tak samo. Moim zdaniem idealnie się złożyło, że 1 jest w piątek, a normalny rok szkolny od poniedziałku. A tu jakieś przesunięcia idiotyczne.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ale to nie jest tegoroczny wymyśl tylko juz x lat temu w jakichś przepisach zapisano, że jeśli 1 września wypada w piątek, sobotę lub niedzielę, to rok szkolny zaczyna się w poniedziałek.

Ja o tym nie wiedzialam i dopiero moja mama nauczycielka mnie uswiadomila. I akurat jestem z tego mega zadowolona, bo dziski temu udało nam się z dzieciakami pojechać na wczasy jakieś 2 tysiące taniej (wracamy 1 wrzesnia). Gdyby rok szkolny zaczynał się w piątek nie byłoby to możliwe, gdyż zależy mi żeby córka byla od początku w szkole bo zaczyna 1 klasę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez kaylla

Ale to nie jest tegoroczny wymyśl tylko juz x lat temu w jakichś przepisach zapisano, że jeśli 1 września wypada w piątek, sobotę lub niedzielę, to rok szkolny zaczyna się w poniedziałek.

Ja o tym nie wiedzialam i dopiero moja mama nauczycielka mnie uswiadomila. I akurat jestem z tego mega zadowolona, bo dziski temu udało nam się z dzieciakami pojechać na wczasy jakieś 2 tysiące taniej (wracamy 1 wrzesnia). Gdyby rok szkolny zaczynał się w piątek nie byłoby to możliwe, gdyż zależy mi żeby córka byla od początku w szkole bo zaczyna 1 klasę.

Dokładnie. To jest też dobre dla turystyki, że ludzie mogą jeszcze ten jeden pełny tydzień być na wczasach. Naczynia połączone.

[Lumimi]

Dziwi mnie to jak wiele ludzi ma braki w wiedzy ekonomicznej a zwłaszcza w kwestii że nic nie ma za darmo i oburzają się ze coś się wlicza w cenę towaru czy usługi. Ostatnio w internecie natknęłam się na parę przykładów.
-oburzenie że obsługa doliczyla do rachunku krojenie tortu który ktoś przyniósł że sobą
- zdziwienie że w restauracji nie ma darmowej wody (jakby była to byłaby wliczona w cenę produktu więc dalej by nie była darmowa)
- oburzenie ze jakiś dentysta dolicza kwotę za dziecko ktore nie współpracuje (tutej był też pstryczek że widocznie dentysta sobie nie radzi więc jego wina a nie dzieci czy rodziców)
- jedna stylistka polazala co też wlicza się w cenę usługi u niej poza standardem czyli materiał, zus lokal i podatki. Wymieniła papier toaletowy, środki do sprzątania, ręczniki papierowe i uwaga podpaski w toalecie dla klientek. Tu zaczęła się drama bo jak można wliczac w cenę usługi podpaski dla klientek i że ona sobie nie życzy. Bo salon to nie publiczna toaleta.

Cóż podstawy przedsiębiorczości u nas leżą chyba bardziej niż edukacja seksualna.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

[lightangel]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89657083]Zwykle nie jadam w KFC ani w MD. Ale czasami mi się zdarza, gdzieś w podróży przy autostradzie. Raz na rok.
Pewnie czasami zdarzy się i weganinowi.[/QUOTE]

Nie chodziło mi o to że weganie mają nie jeść w jakimś lokalu, niech jedzą wszędzie tak często jak chcą. Tylko trudno wymagać od restauracji której głównym składnikiem większości dań jest mięso z kurczaka że będą się jakoś specjalnie obchodzić z warzywnymi nuggetsami. Pewnie i tak w większości ludzie je biorą po prostu jako dodatek do innych dań bo im smakuje, nie oczekując że będą wegańskie.

Napisane przez rejczeI

Co do wyłuskania nie podobał mi się główny wątek queer, ale dlatego, że nie lubiłam całej tej Che. Natomiast paradoksalnie podoba mi się, że serial, choć dość nudny i bez ikry, wrzuca w przestrzeń ludzi 50-60. Ciekawie się na to patrzy, mam wrażenie że za jakiś czas jak znowu ktoś gdzieś trochę się zestarzeje będzie odczarowywane 70+, 80+ itd. I to jest fajne bo co by nie mówić każdemu licznik lat bije a bardzo mi sie podoba to, że dzisiaj coraz mniej że coś się niby powinno z uwagi na metrykę.

Moim ulubionym serialem odczarowującym bohaterów 70+ jest Grace i Frankie. Wprawdzie to sitcom, ale główne bohaterki i też bohaterowie poboczni są świetni. Wszyscy mają ciekawe życie, nie siedzą na emeryturze przed kominkiem tylko realizują swoje pasje, prowadzą biznesy. Niestety skończyli już go kręcić i ostatni sezon był dość smutny, ale całość wypadła super jak dla mnie.

Wysłane z mojego RMX3311 przy użyciu Tapatalka

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Lumimi]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Za granicą ta szklanka wody jest wliczona w cenę produktu tak samo jak mydło czy papier toaletowy za darmo nic nie ma. Myślisz że właściciel daje ci to za darmo?

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

[rejczeI]

Napisane przez lightangel

Nie chodziło mi o to że weganie mają nie jeść w jakimś lokalu, niech jedzą wszędzie tak często jak chcą. Tylko trudno wymagać od restauracji której głównym składnikiem większości dań jest mięso z kurczaka że będą się jakoś specjalnie obchodzić z warzywnymi nuggetsami. Pewnie i tak w większości ludzie je biorą po prostu jako dodatek do innych dań bo im smakuje, nie oczekując że będą wegańskie.



Moim ulubionym serialem odczarowującym bohaterów 70+ jest Grace i Frankie. Wprawdzie to sitcom, ale główne bohaterki i też bohaterowie poboczni są świetni. Wszyscy mają ciekawe życie, nie siedzą na emeryturze przed kominkiem tylko realizują swoje pasje, prowadzą biznesy. Niestety skończyli już go kręcić i ostatni sezon był dość smutny, ale całość wypadła super jak dla mnie.

Wysłane z mojego RMX3311 przy użyciu Tapatalka

Może kiedyś się przymierzę. Nie dałam rady się wkręcić.

[meliandra]

Napisane przez Lumimi

Dziwi mnie to jak wiele ludzi ma braki w wiedzy ekonomicznej a zwłaszcza w kwestii że nic nie ma za darmo i oburzają się ze coś się wlicza w cenę towaru czy usługi. Ostatnio w internecie natknęłam się na parę przykładów.
-oburzenie że obsługa doliczyla do rachunku krojenie tortu który ktoś przyniósł że sobą
- zdziwienie że w restauracji nie ma darmowej wody (jakby była to byłaby wliczona w cenę produktu więc dalej by nie była darmowa)
- oburzenie ze jakiś dentysta dolicza kwotę za dziecko ktore nie współpracuje (tutej był też pstryczek że widocznie dentysta sobie nie radzi więc jego wina a nie dzieci czy rodziców)
- jedna stylistka polazala co też wlicza się w cenę usługi u niej poza standardem czyli materiał, zus lokal i podatki. Wymieniła papier toaletowy, środki do sprzątania, ręczniki papierowe i uwaga podpaski w toalecie dla klientek. Tu zaczęła się drama bo jak można wliczac w cenę usługi podpaski dla klientek i że ona sobie nie życzy. Bo salon to nie publiczna toaleta.

Cóż podstawy przedsiębiorczości u nas leżą chyba bardziej niż edukacja seksualna.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

Co do krojenia tortu, to zależy czy klienci zostali o tym poinformowani wcześniej. No i cyz obsługa potrafiła w ogóle ten tort pokroic, bo często spotykam się z tym, że nie mają o tym pojęcia i go masakrują.

Karfka wody powinna być za free, za granicą to norma, u nas rzadko kiedy można się z czymś takim spotkać. Mam nadzieję, że w końcu stanie się to normą.

Co do reszty to się zgadzam, ludzie nie wiedzą co się składa na finalną cenę produktu czy usługi.

Napisane przez Lumimi

Za granicą ta szklanka wody jest wliczona w cenę produktu tak samo jak mydło czy papier toaletowy za darmo nic nie ma. Myślisz że właściciel daje ci to za darmo?

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

Litr wody w Polsce kosztuje mniej niż grosz, więc ciężko na tym stracić Ale zawsze można doliczyć nawet 10 gr do dań i jeszcze na tym zarobić

[12b24d2a455c078f5629813f5df538e108ef39c5_6556ae3ede293]

Napisane przez Lumimi

Za granicą ta szklanka wody jest wliczona w cenę produktu tak samo jak mydło czy papier toaletowy za darmo nic nie ma. Myślisz że właściciel daje ci to za darmo?

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

Za całą zagranice się nie wypowiem, bo nie wszędzie byłam i nie wiem.
Na moim podwórku tylko od 4-5 lat w większości lokali karafka wody z kranu jest free, z chwilą przejścia na darmowa wodę, ceny nie wzrosły, więc tak- woda jest za darmo
W miejscach, które nie podają kranówki, trzeba za tą wodę płacić.

Sent from my SM-G973F using Tapatalk

[Limonka2738]

Napisane przez meliandra

Co do krojenia tortu, to zależy czy klienci zostali o tym poinformowani wcześniej. No i cyz obsługa potrafiła w ogóle ten tort pokroic, bo często spotykam się z tym, że nie mają o tym pojęcia i go masakrują.

Karfka wody powinna być za free, za granicą to norma, u nas rzadko kiedy można się z czymś takim spotkać. Mam nadzieję, że w końcu stanie się to normą.

Co do reszty to się zgadzam, ludzie nie wiedzą co się składa na finalną cenę produktu czy usługi.

Litr wody w Polsce kosztuje mniej niż grosz, więc ciężko na tym stracić Ale zawsze można doliczyć nawet 10 gr do dań i jeszcze na tym zarobić

Jak masz filtr gastronomiczny to już tak tanio nie jest, bo zakup kosztuje, a serwisować go trzeba.

Mimo wszystko i tak już go masz i opłata jest stała, więc na jedno wychodzi.

Inna sprawa, że ja dawałam wodę z filtra za darmo, nawet jak ktoś wszedł z ulicy i nic nie kupował. (Szef o tym wiedział.) Pod warunkiem, że ktoś by to mocno wykorzystywał (niespecjalnie jestem w stanie sobie wyobrazić taką sytuację, no ale taka była umowa).

Natomiast płaciło się za karafkę z wodą głównie dlatego, że była z mięta, cytryną, owocami, lodem czy tam innymi wymysłami.

Jakoś się nie rozniosło i ludzie nie walili drzwiami i oknami na tą darmową kranówę tak, że byśmy zbankrutowali.


EDIT. No i gazowana była płatna, bo ona musiała być butelkowana. Można założyć sprzęt, ale to znowu koszta zakupu i serwisowania, wymiana butli z CO2 itd. Ale uważam, że darmowa kranówa jest fair, a jak chcesz wymyślać, no to dopłacasz.

[kasia2209]

Treść usunięta