Ludzie i zachowania, które nas dziwią + ot, część 60.

[kasztanka3]

Napisane przez MiamiGlow

W żadnej mojej szkole nie przejmowano się fonetyką i praktycznie nie uczono nas fonetyki. Każdy mówił jak chciał... A miałam różnych nauczycieli w podstawówce, gimnazjum i liceum.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Na studiach filologii angielskiej fonetyka jest jednym z wazniejszych przedmiotow.

[Limonka2738]

Napisane przez kasztanka3

Ehhh, to mnie nagminnie przez wyglad biora za Szkotke/Irlandke, a przez akcent za Kanadyjke. Moj maz po mieszkaniu tutaj przez ponad 20 lat tez ma akcent - co ciekawe i w angielskim i w mandarynskim.

No tak, to akurat dość zrozumiałe.



Ja uchodzę za Brytyjkę/Amerykankę, w zależności od tego, który akcent zdecyduję się mieć. Ale bardziej komfortowo mi idzie brytyjski, bo mi go wbijano do głowy siłą latami, amerykański wypracowałam sobie sama, w ramach protestu. Ale im starsza jestem i im mniej mi się dusza buntuje, to bardziej doceniam czystość i taką... poukładaność brytyjskiego akcentu. Amerykański wydaje mi się taki niechlujny trochę teraz.

[kasztanka3]

Napisane przez Limonka2738

No tak, to akurat dość zrozumiałe.



Ja uchodzę za Brytyjkę/Amerykankę, w zależności od tego, który akcent zdecyduję się mieć. Ale bardziej komfortowo mi idzie brytyjski, bo mi go wbijano do głowy siłą latami, amerykański wypracowałam sobie sama, w ramach protestu. Ale im starsza jestem i im mniej mi się dusza buntuje, to bardziej doceniam czystość i taką... poukładaność brytyjskiego akcentu. Amerykański wydaje mi się taki niechlujny trochę teraz.

Jesli amerykanski wydaje Ci sie niechlujny, to trzymaj sie z dala od Australii 80% ludnosci to kaleczacy jezyk (bardziej lub mniej) przyjezdni, a tutejsi wszystko skracaja w irytujacy sposob.

[MiamiGlow]

Napisane przez kasztanka3

Na studiach filologii angielskiej fonetyka jest jednym z wazniejszych przedmiotow.

Szkoda, że jak potem uczą w szkole to o tym zapominają. Ale lekcje językowe w szkole to w ogóle była tragedia i chyba większość uczniów niewiele z nich wyciąga...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Limonka2738]

Napisane przez kasztanka3

Jesli amerykanski wydaje Ci sie niechlujny, to trzymaj sie z dala od Australii 80% ludnosci to kaleczacy jezyk (bardziej lub mniej) przyjezdni, a tutejsi wszystko skracaja w irytujacy sposob.

No właśnie tak trochę czuję...



Bez urazy.

[Lachezis]

Napisane przez cukierek_z_cykuty

Gorzej jakbyś zamawiała prezerwatywy. Wtedy ten gratis mógłby zastanawiać...

No w sumie, więc nie ma co wybrzydzać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[9db319b6775c28ea43120ca668718a4b2b45fa01_5eadfbab66f1a]

Napisane przez MiamiGlow

Szkoda, że jak potem uczą w szkole to o tym zapominają. Ale lekcje językowe w szkole to w ogóle była tragedia i chyba większość uczniów niewiele z nich wyciąga...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja z nauki angielskiego w Polsce pamiętałam tylko alfabet. Moja szkoła była jakaś dziwna, bo co roku mieliśmy innego nauczyciela angielskiego, który uczył nas w kółko tego samego (alfabet, przedstaw się, dni tygodnia i miesiące )

[kasztanka3]

Napisane przez MiamiGlow

Szkoda, że jak potem uczą w szkole to o tym zapominają. Ale lekcje językowe w szkole to w ogóle była tragedia i chyba większość uczniów niewiele z nich wyciąga...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Pewnie rozne uczelnie klada rozny nacisk na poziom nauczania. Jak ktos studiowal te filologie zaocznie w wyzszej szkole lansu, bansu i gotowania bigosu, to jednak inaczej to wyglada, niz studia na bardziej znanej uczelni, niezaleznie od tego, czy dzienne czy zaoczne. No i tez wielu rzeczy mozna sie nauczyc na wlasna reke, wystarczy internet i troche checi. Nie trzeba byc skazanym na poziom nauczania jak u pani z filmikow.

[Limonka2738]

Napisane przez MiamiGlow

Szkoda, że jak potem uczą w szkole to o tym zapominają. Ale lekcje językowe w szkole to w ogóle była tragedia i chyba większość uczniów niewiele z nich wyciąga...

Wiesz co, to nie do końca tak.


Suma summarum chodzi o to, żeby uczeń się umiał porozumieć, więc lepiej klaskać, jak powie komfortejbel, niż poprawiać go w kółko, że mówi się
/ˈkʌmftəb(ə)l/.


Bo większośc osób to tylko zniechęci, a i tak jak masz klasę 30 osób, to cud, jak każdy zdąży się na lekcji odezwać, a co dopiero poprawiać.


Ja lubię, jak po wysłuchaniu mnie nauczyciel każe mi powtórzyć ze 3 razy to, co powiedziałam źle, no ale przy niektórych osobach, to trzeba by słowo po słowie (w tym mojej bliskiej przyjaciółce, która jest cudowna, ale niestety głucha jak pień i nie potrafi w tonację za grosz).


Oczywiście to nie usprawiedliwia nauczycielki, która mówi "komfortejbel", bo ona powinna mówić poprawnie! Ale że w szkole się do tego nie przykłada dużo uwagi na ucznia to akurat jestem w stanie zrozumieć.

[kasztanka3]

Napisane przez Limonka2738

No właśnie tak trochę czuję...



Bez urazy.

Duzo jest osob, ktore w ogole nie znaja jezyka. Czesto widuje starsze Chinki i Wietnamki ktore chodza z takim dyktafono-tlumaczem wszedzie, bo nie umieja nawet o podstawowe rzeczy zapytac.

[9db319b6775c28ea43120ca668718a4b2b45fa01_5eadfbab66f1a]

Napisane przez Limonka2738

No tak, to akurat dość zrozumiałe.



Ja uchodzę za Brytyjkę/Amerykankę, w zależności od tego, który akcent zdecyduję się mieć. Ale bardziej komfortowo mi idzie brytyjski, bo mi go wbijano do głowy siłą latami, amerykański wypracowałam sobie sama, w ramach protestu. Ale im starsza jestem i im mniej mi się dusza buntuje, to bardziej doceniam czystość i taką... poukładaność brytyjskiego akcentu. Amerykański wydaje mi się taki niechlujny trochę teraz.

Ja nie jestem jakimś grammar nazi, ale mnie dobija jak native mylą your / you're albo their / there / they're No, aż mnie to zniechęca jak czytam czasem smsy. Sama nie piszę jakoś super po polsku, brakuje interpunkcji tu i ówdzie, ale bez przesady.

Rozumiem, że czasem trzeba się dopytywać jak ktoś pisze swoje imię (Steven czy Stephen) albo niektóre nazwiska proszę, żeby mi "przespellowali" , bo są Gaeltic i są różne odmiany, ale kurde... Dobiło mnie jak szefowa poprosiła, żebym jej powiedziała jak się literuje "authentication". No, kurde. Jesteś native

[kasztanka3]

[1=9db319b6775c28ea43120ca 668718a4b2b45fa01_5eadfba b66f1a;87786140]Ja nie jestem jakimś grammar nazi, ale mnie dobija jak native mylą your / you're albo their / there / they're No, aż mnie to zniechęca jak czytam czasem smsy. Sama nie piszę jakoś super po polsku, brakuje interpunkcji tu i ówdzie, ale bez przesady.

Rozumiem, że czasem trzeba się dopytywać jak ktoś pisze swoje imię (Steven czy Stephen) albo niektóre nazwiska proszę, żeby mi "przespellowali" , bo są Gaeltic i są różne odmiany, ale kurde... Dobiło mnie jak szefowa poprosiła, żebym jej powiedziała jak się literuje "authentication". No, kurde. Jesteś native [/QUOTE]

Mnie tak samo, nienawidze tego.

[j_fly]

Napisane przez kasztanka3

Ehhh, to mnie nagminnie przez wyglad biora za Szkotke/Irlandke, a przez akcent za Kanadyjke. Moj maz po mieszkaniu tutaj przez ponad 20 lat tez ma akcent - co ciekawe i w angielskim i w mandarynskim.

Za Szkotkę?? Mieszkałam jakiś czas w Szkocji i (przepraszam, że to napiszę, nie jestem rasistką) nigdzie nie widziałam tak brzydkich ludzi, jak tam, a Ty jesteś ładna więc nawet po akcencie nie pomyślałabym, że jesteś Szkotką.

Mnie w Szkocji z wyglądu brano za Włoszkę (a nie mam ciemniejszej karnacji), po stylu bycia i zachowaniu, za Francuzkę , a po akcencie za Polkę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[patiasym]

Nie mówię bardzo dobrze po angielsku, ale nie czuję też, że tak wielu nieanglofońskich ludzi ma dużo lepszą wymowę niż ja. W większości przypadków chodzi o to by się wzajemnie porozumieć bez pomyłek i taki poziom języka jest dla mnie wystarczający.

[melkmeisje]

Napisane przez MiamiGlow

Szkoda, że jak potem uczą w szkole to o tym zapominają. Ale lekcje językowe w szkole to w ogóle była tragedia i chyba większość uczniów niewiele z nich wyciąga...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jak sie latami nic innego nie robi poza walkowaniem w kolko tych samych tematow, zeby przepchnac do nastepnej klasy bande rozwrzeszczanych dzieci, to niestety nie tylko fonetyki sie zapomina... Wiec uczniowie to jedno, ale taki nauczyciel jezyka w zwyklej, przecietnej szkole, tez sie od skonczenia studiow tylko uwstecznia.

[kasztanka3]

Napisane przez j_fly

Za Szkotkę?? Mieszkałam jakiś czas w Szkocji i (przepraszam, że to napiszę, nie jestem rasistką) nigdzie nie widziałam tak brzydkich ludzi, jak tam, a Ty jesteś ładna

Mnie z wyglądu brano za Włoszkę (a nie mam ciemniejszej karnacji), za to po stylu bycia i zachowaniu, za Francuzkę

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Sporej czesci ludzi rude wlosy i blada skora kojarza sie ze Szkocja i Irlandia. Za Francuzke jeszcze bylam brana, w tym to juz w ogole nie rozumiem logiki

[melkmeisje]

[1=9db319b6775c28ea43120ca 668718a4b2b45fa01_5eadfba b66f1a;87786140]Ja nie jestem jakimś grammar nazi, ale mnie dobija jak native mylą your / you're albo their / there / they're No, aż mnie to zniechęca jak czytam czasem smsy. Sama nie piszę jakoś super po polsku, brakuje interpunkcji tu i ówdzie, ale bez przesady.

Rozumiem, że czasem trzeba się dopytywać jak ktoś pisze swoje imię (Steven czy Stephen) albo niektóre nazwiska proszę, żeby mi "przespellowali" , bo są Gaeltic i są różne odmiany, ale kurde... Dobiło mnie jak szefowa poprosiła, żebym jej powiedziała jak się literuje "authentication". No, kurde. Jesteś native [/QUOTE]

Ja nienawidze "would of" zamiast "would have". No kurde, skad to sie w ogole wzielo, jak ktos wpadl na pomysl, zeby tak pisac?!

To chyba na takiej samej zasadzie jak Polacy piszacy "tym ludzią".

[kasztanka3]

Napisane przez melkmeisje

Jak sie latami nic innego nie robi poza walkowaniem w kolko tych samych tematow, zeby przepchnac do nastepnej klasy bande rozwrzeszczanych dzieci, to niestety nie tylko fonetyki sie zapomina... Wiec uczniowie to jedno, ale taki nauczyciel jezyka w zwyklej, przecietnej szkole, tez sie od skonczenia studiow tylko uwstecznia.

W sumie smutne to, bo nie po to ludzie (ci nieliczni, ktorzy ida na te studia z bardziej wznioslych powodow niz "bo na jakies trzeba isc") chca zostac nauczycielami i pewnie sa rozczarowani swoja praca dosc mocno.

[kasztanka3]

Napisane przez melkmeisje

Ja nienawidze "would of" zamiast "would have". No kurde, skad to sie w ogole wzielo, jak ktos wpadl na pomysl, zeby tak pisac?!

To chyba na takiej samej zasadzie jak Polacy piszacy "tym ludzią".

Ja tez. I brought zamiast bought - a to widze praktycznie codziennie w mojej grupie sukienkowej na fejsie skladajacej sie w miazdzacej wiekszosci z rodowitych Australijek.

[Pani_Mada]

[1=9db319b6775c28ea43120ca 668718a4b2b45fa01_5eadfba b66f1a;87786140]Ja nie jestem jakimś grammar nazi, ale mnie dobija jak native mylą your / you're albo their / there / they're No, aż mnie to zniechęca jak czytam czasem smsy. Sama nie piszę jakoś super po polsku, brakuje interpunkcji tu i ówdzie, ale bez przesady.

Rozumiem, że czasem trzeba się dopytywać jak ktoś pisze swoje imię (Steven czy Stephen) albo niektóre nazwiska proszę, żeby mi "przespellowali" , bo są Gaeltic i są różne odmiany, ale kurde... Dobiło mnie jak szefowa poprosiła, żebym jej powiedziała jak się literuje "authentication". No, kurde. Jesteś native [/QUOTE]

to jest chociaż trudne słowo
moja była szefowa, Brytyjka, patrzyła na mnie pytająco gdy stałam obok niej jak próbowała napisać "breaking bad" (tytuł serialu). nosz kurcze... ja wiem że była tylko podrzędnym przełożonym na magazynie, ale 'break' to chyba jedno z częściej używanych słów.
wtedy do mnie dotarło dlaczego tak wielu Anglików jest pod wrażeniem gdy obcokrajowiec mówi cokolwiek po angielsku

[kasztanka3]

Napisane przez Pani_Mada

to jest chociaż trudne słowo
moja była szefowa, Brytyjka, patrzyła na mnie pytająco gdy stałam obok niej jak próbowała napisać "breaking bad" (tytuł serialu). nosz kurcze... a wiem że była tylko podrzędnym przełożonym na magazynie, ale 'break' to chyba jedno z częściej używanych słów.
wtedy do mnie dotarło dlaczego tak wielu Anglików jest pod wrażeniem gdy obcokrajowiec mówi cokolwiek po angielsku

Cos w tym jest

[7ccce98bd1fb37e774261cb8463420b8c7814618_5eb735f295b28]

Wejdźcie sobie na program dowolnej filologii na studiach - absolwent licencjatu ma umieć mówić na poziomie B2.
Jak zastanawiałam się czy iść na filologię, to to mnie przekonało, że to nie jest taki dobry pomysł

[invisible_01]

[1=7ccce98bd1fb37e774261cb 8463420b8c7814618_5eb735f 295b28;87786215]Wejdźcie sobie na program dowolnej filologii na studiach - absolwent licencjatu ma umieć mówić na poziomie B2.
Jak zastanawiałam się czy iść na filologię, to to mnie przekonało, że to nie jest taki dobry pomysł [/QUOTE]A czy czasem poziomu B2 nie ma matura rozszerzona? Coś mi tak świta. Poza tym myślę, że ta pani obecnie poziomu B2 nie ma, a skoro uczy w liceum, to musi mieć przynajmniej magistra.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[9db319b6775c28ea43120ca668718a4b2b45fa01_5eadfbab66f1a]

Napisane przez melkmeisje

Ja nienawidze "would of" zamiast "would have". No kurde, skad to sie w ogole wzielo, jak ktos wpadl na pomysl, zeby tak pisac?!

To chyba na takiej samej zasadzie jak Polacy piszacy "tym ludzią".

Nie wiem czy to ma jakiś związek "kulturowy / kolonizacyjny", ale wszystkie czarne osoby, które spotkałam, mówią "axs" zamiast "ask". "May I aks you to..." Skąd to się wzięło w ogóle?

Amerykanie mają problemy z "I couldn't", na przykład zamiast "I couldn't care less", używają "I could care less". Wiem, że to jest jakiś przyjęty amerykanizm i oni tak mówią, ale zawsze na to reaguję zdziwieniem . Irlandczyków to też doprowadza do szału, więc nie jestem jedyna.

Jak mam jakichś Amerykańskich klientów, to najbardziej dziwi mnie ton głosu. Stoi przede mną i jakby krzyczał I wszystko chcą od razu, konkrety, konkrety, jak w Polsce Gdzie ja jestem przyzwyczajona do irlandzkiego prowadzenia negocjacji, czyli najpierw small talk, o dupie Maryni, o pogodzie itd. herbata / kawa, dopiero potem konkrety.

Za to lubię ich pozytywne podejście do wszystkiego, są otwarci, mili itd. Tylko raz mi się zdarzył jakiś gburowaty.

[kasztanka3]

Napisane przez invisible_01

A czy czasem poziomu B2 nie ma matura rozszerzona? Coś mi tak świta. Poza tym myślę, że ta pani obecnie poziomu B2 nie ma, a skoro uczy w liceum, to musi mieć przynajmniej magistra.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tez mi sie tak wydaje, no dramat jakis to jest.

[9db319b6775c28ea43120ca668718a4b2b45fa01_5eadfbab66f1a]

Dla mnie chyba jedyną nauką języka jest pojechać do danego kraju i mieć non stop kontakt z nativami. Inne metody na mnie nie działają Ja w ogóle jestem jakimś lingwistycznym debilem, bo już parę razy się zabierałam za naukę jakiegoś języka i od razu przerywam, bo wiem, że musiałabym ciągle rozmawiać z nativami, żeby się nauczyć.

A nauki przez Skype itd mnie zniechęcają.

[kasztanka3]

[1=9db319b6775c28ea43120ca 668718a4b2b45fa01_5eadfba b66f1a;87786272]Dla mnie chyba jedyną nauką języka jest pojechać do danego kraju i mieć non stop kontakt z nativami. Inne metody na mnie nie działają Ja w ogóle jestem jakimś lingwistycznym debilem, bo już parę razy się zabierałam za naukę jakiegoś języka i od razu przerywam, bo wiem, że musiałabym ciągle rozmawiać z nativami, żeby się nauczyć.

A nauki przez Skype itd mnie zniechęcają.[/QUOTE]

Nie kazdy moze byc orlem w kazdej dziedzinie, takie zycie.

[MiamiGlow]

A ktoś z Was korzystał kiedyś z platformy zoom? Jutro mam brać udział w webinarium i zastanawiam się czy to ogarnę technicznie. Dostałam linka i hasło. Ciekawe czy to wszystko zadziała. Na razie jeszcze nie ma dostępu, więc nie przetestuję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[9db319b6775c28ea43120ca668718a4b2b45fa01_5eadfbab66f1a]

Napisane przez kasztanka3

Nie kazdy moze byc orlem w kazdej dziedzinie, takie zycie.

Niestety Za to rzadko się gubię. Jak gdzieś pojadę, to sama wszystko znajdę. Nie zdarzyło się jeszcze zgubić w jakimś nowym miejscu, nawet bez map itd. Po prostu ogarnę gdzie mam iść i co gdzie jest. Gubienie się w supermarkecie za dzieciaka się nie liczy

---------- Dopisano o 15:17 ---------- Poprzedni post napisano o 15:16 ----------

Napisane przez MiamiGlow

A ktoś z Was korzystał kiedyś z platformy zoom? Jutro mam brać udział w webinarium i zastanawiam się czy to ogarnę technicznie. Dostałam linka i hasło. Ciekawe czy to wszystko zadziała. Na razie jeszcze nie ma dostępu, więc nie przetestuję.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja korzystałam w pracy, działało ok.

[kasztanka3]

If you are a student you are even a bit volunteer.
Umarlam i nie zyje