Czy jecie zdrowo? Część 2.

[742bd6bdde1307502cba7e126292911bf766cf73_61f3325774e32]

Napisane przez chimay

No właśnie nie jestem pewna, czy to wszystko jest takie bio i nie mam na myśli tylko warzyw i owoców, ale też inne produkty. Bo jak się okazało bio jajka wcale nie są bio, jak wykazało śledztwo dziennikarskie. Tutaj więcej o ciemnej stronie i niejasnościach KLIK. Artykuł po niemiecku, więc podam tylko problemy, jakie tak poruszono:
-producenci bio są w różnych krajach na całym świecie, tamtejsze zakłady które ich kontrolują są od nich finansowo zależne, bo są prywatne i producent sam sobie wyszukuje, kto ma go skontrolować, więc jak jeden kontroler nie przyzna zertyfikatu, to producent idzie do innego i jemu zapłaci
-jedne pestycydy dłużej zostają w warzywie/owocu, inne krócej, jak się użyje tych co zostają krócej w odpowiednim momencie, to jak już robi się badanie po przyjeździe transportu do Europy, nie ma po nich śladu
-podano przykłady kontroli dziennikarskich przeprowadzonych na miejscu: w próbkach z plantacji bio jabłek z Argentyny znaleziono pestycydy; producent bio sezamu z Etiopii zignorował próby kontaktu, wg dziennikarza z tego kraju firma należy do partii rządzącej i może robić co chce, pada tam nawet porównanie do Korei Płn.
-kontrola zewnętrzna wielu producentów spoza EUjest w wielu przypadkach po prostu niemozliwa, a Komisji Europejskiej udaje się zrobić 6 kontroli na rok.

To jest jasne, ze nie da sie wprowadzic miarodajnych certyfikatow na caly swiat.
Jablek z Argentyny chyba bym nie kupila, to jest przyklad takiego produktu, ktory mozna dostac lokalnie przez wiekszosc roku.

[groszek75]

Napisane przez chimay

To chyba najlepszy argument w dyskusji ze zwolennikami "lepiej nadpleśniałe, lepiej z robalami, grunt że nie pryskane".

Pleśń a robal to co innego. Pasożyt to nie ten robaczek bialy w czeresni np.

Przecież trąbią by myć takie dzikie, bo już może być osikane i wtedy możemy czegoś dostać.

[chimay]

[1=742bd6bdde1307502cba7e1 26292911bf766cf73_61f3325 774e32;86754007]To jest jasne, ze nie da sie wprowadzic miarodajnych certyfikatow na caly swiat.
Jablek z Argentyny chyba bym nie kupila, to jest przyklad takiego produktu, ktory mozna dostac lokalnie przez wiekszosc roku.[/QUOTE]

To nawet nie chodzi o miarodajne certyfikaty tylko o zwykłe oszustwo. Ktoś kto zwąchał interes w chęci odżywiania się zdrowo i bycia eko, może spokojnie wykorzystywać brak kontroli. W tej sytuacji napis bio na produkcie po prostu przestaje mieć znaczenie.
Oczywiście nie twierdzę, że wszystkie produkty bio są oszukane, bo sama widzę np po cytrynach, że te bio naprawdę szybko się psują w porównaniu do zwykłych. Mimo tego nie jestem optymistką jeśli chodzi o wiarę w ludzką uczciwość i jestem świadoma tego, że także w bio segmencie roi się od oszustw. I w tym momencie zadaję sobie pytanie, czy w ogóle w takim razie warto sięgać po te produkty.

[Ervisha]

Napisane przez chimay

To chyba najlepszy argument w dyskusji ze zwolennikami "lepiej nadpleśniałe, lepiej z robalami, grunt że nie pryskane".

Pasożytów można nabawić się od źle umytych owoców i warzyw jak równeiż od zwierząt

---------- Dopisano o 17:14 ---------- Poprzedni post napisano o 17:13 ----------

Napisane przez groszek75

Pleśń a robal to co innego. Pasożyt to nie ten robaczek bialy w czeresni np.

Przecież trąbią by myć takie dzikie, bo już może być osikane i wtedy możemy czegoś dostać.

Dokładnie. Zresztą nie tylko dzikie ale i swoje...

[groszek75]

Napisane przez Ervisha

Pasożytów można nabawić się od źle umytych owoców i warzyw jak równeiż od zwierząt

---------- Dopisano o 17:14 ---------- Poprzedni post napisano o 17:13 ----------


Dokładnie. Zresztą nie tylko dzikie ale i swoje...

A no swoje też fakt jak masz gdzieś działkę od domu dalej czy duże zbiory

[Ervisha]

Napisane przez groszek75

A no swoje też fakt jak masz gdzieś działkę od domu dalej czy duże zbiory

Ja mam u siebie tutaj ale dużo kotów sąsiadów chodzi

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;86752838]O mamo, a ja często kupuję te mieszanki..[/QUOTE]

Noo była taka nie za przyjemna afera niedawno, pamiętam: https://www.dw.com/pl/naukowcy-ostrz...ymi/a-46264767
Chociaż ja wiem, nie wiem czy mam się przejmować czy zakładać, że reszta rzeczy które jem ma równie brzydkie sekrety, tylko jeszcze ich nie przebadali.

[khloe]

[1=3d23842983a6357ec11121c 0b2dc0194ed81d40b_604ff51 fe6891;86754398]Noo była taka nie za przyjemna afera niedawno, pamiętam: https://www.dw.com/pl/naukowcy-ostrz...ymi/a-46264767
Chociaż ja wiem, nie wiem czy mam się przejmować czy zakładać, że reszta rzeczy które jem ma równie brzydkie sekrety, tylko jeszcze ich nie przebadali. [/QUOTE]Nie przejmuj się, ją z kiełbasy jem tylko parówki i wiem jak i z czego są zrobione i tak czy siak je jem

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez groszek75

Pleśń a robal to co innego. Pasożyt to nie ten robaczek bialy w czeresni np.

Przecież trąbią by myć takie dzikie, bo już może być osikane i wtedy możemy czegoś dostać.

możemy zachorować na bąblowicę.

[groszek75]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;86754700]możemy zachorować na bąblowicę.[/QUOTE]
Też to miałam na myśli, pasożyt na nie mytych owocach

[Hultaj]

Sorry, ja akurat tez nie mam problemu z rozmowami o seksie. Tutaj chodzilo mi o to, ze specjalnie poruszylas taki temat i to jednoczesnie uzywajac takkiego, a nie innego slownictwa. O seksie mozna tez pisac i rozmawiac z kultura.

Taki mam styl bycia, podobnie jak Khloe może jest osobą bardzo zrzędliwą, co też można oceniać tylko na podstawie tego jaka jest czepialska i wszystko jej przeszkadza (i nie mówię tylko o tym wątku). Tu nie chodzi o styl językowy (przeciez mogłabym zapytac ciebie ''to pochwal się jak starą dupą jesteś''? ), ale o tym, że o pewnych rzeczach, jak np. wysokość wypłaty opowiada się jakoś mniej chętnie. Jesli nie wierzysz, sporo jest na forum tematów czy to o oszczędnościach czy o zarobkach; i bardzo rzadko padają w nich konkrety (pojawiają się np. informacje że ktoś ma poduszkę w wysokości 2 wypłat, no ale kwota to już nie).
Żyjemy w takim systemie a nie innym, że w pewnym wieku grupa równolatków startuje do szkoły stąd orientujesz się w jakim wieku są twoi koledzy. Wystarczy że sąsiad chodzi do 5 klasy ty do 6 i już wiesz. Z upływem czasu to się rozmywa (nawet niedawno było tak że do 1 klasy mogły iść zarówno 6- jak i 7-latki i tu już na wstępie jest niewiadoma) a już na studiach kompletnie nie musisz mieć pojęcia, że twój kolega ze studiów zaczyna trzeci kierunek (albo po prostu zdecydował się studiować) i ma 24 lata podczas gdy ty 19. Już samo powszechne przekonanie że studia dzienne można było rozpocząć do 26 roku życia było błędne (to dot. ulg studenckich czy alimentów ale nie możliwości studiowania). To są dane dostępne w twoich dokumentach, i które tak naprawdę udostępniasz w konkretnych sytuacjach. Pani w sklepie może cię poprosić o dowód gdy kupujesz alkohol, inaczej nie. I to dokładnie tak samo prywatne informacje jak to, którego masz męża (i w ogóle czy jesteś mężatką czy konkubiną, a może koleżanką do łóżka), albo czy chcesz mieć dzieci. Możesz, nie musisz, o tym mówić podobnie jak możesz rozmawiać z kim zechcesz o tym ile zarabiasz czy o uprawianym przez siebie seksie. Skoro ludzie niechętnie rozmawiają o tym ile mają pieniędzy czy jakie dokładnie mają preferencje, ze wskazaniem na inne szczegóły tym mniej, tak samo mogą nie chcieć rozmawiać o innych kwestiach (wiek, status matrymonialny czy planowanie rodziny) i to, że do jednych kwestii podchodzicie z dużą swobodą, a do innych nie, nie zmienia tego, że jest to niespójne i nie macie słuszności. I dociskanie kogoś do ściany udając że ma to jakiekolwiek znaczenie w dyskusji jest również niekulturalne. Argument zatem o zmianie tematu czy co tam także był nietrafiony.

Przypomniały mi się jeszcze dziko rosnące maliny, które też zrywałam i jadłam, wiedząc, że wiele z nich jest "zamieszkanych". Robaczki w malinach są małe i nie czuć ich podczas jedzenia. Ale pewnego razu nazbierałam tych malin na ciasto i zasypałam je cukrem. Po pół godzinie robaczki wypełzły i wiły się w malinach. Nie wiem czy komuś tu by to nie przeszkadzało. Ja je wywalilam (znaczy i maliny i robaczki), a nie jestem "brzydliwa" i idea jedzenia insektów i robali mi się podoba. Ale nie żywych i nie z całym tym g*wnem, które zdążyły wyprodukować.

Ale maliny są puste w środku? Przecież to widać po zerwaniu z krzaka czy w środku masz robala?

---------- Dopisano o 12:17 ---------- Poprzedni post napisano o 12:12 ----------

Dobrze jest też przed ugotowaniem moczyć kaszę gryczaną w wodzie z sodą, bo chyba najbardziej ze wszystkich kasz, traktowana jest glifosatem.

a to nie ma wpływu na smak kaszy? Takie trzymanie w solance? I z 2 str no właśnie, dla odmiany soli a soli?

---------- Dopisano o 12:21 ---------- Poprzedni post napisano o 12:17 ----------

Od tamtej pory rozrywam śliwki, morele, brzoskwinie, wiśnie...

ja też. Ale dlatego że lubię wyjąć pestkę i przy okazji wiedzieć co jest w środku. Chyba dobrze że tak jakoś nie mam wielkiego parcia na wiśnie i czereśnie, wkurzają mnie owoce które mają takie pestki a miąższ owocu dookoła jest mały. Ale ja nawet arbuza lubię sobie wypatroszyć i pokroić i zjeść widelcem (nie lubię się lepić od soku), nie cierpię jak ludzie siorbią arbuza (jeszcze zależy, niektórym to wychodzi neutralnie, innym przeokropnie), obleśne.

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez Hultaj

Ale ja nawet arbuza lubię sobie wypatroszyć i pokroić i zjeść widelcem (nie lubię się lepić od soku), nie cierpię jak ludzie siorbią arbuza (jeszcze zależy, niektórym to wychodzi neutralnie, innym przeokropnie), obleśne.

Ja tak samo, wkurzają mnie te małe pesteczki. No i rzeczywiście sok się leje, tez juz wole widelcem.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Czy tylko ja zjadam arbuz z pestkami? Smakuja mi!


Sent from my iPhone using Tapatalk

[kasztanka3]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;86756234]Czy tylko ja zjadam arbuz z pestkami? Smakuja mi!


Sent from my iPhone using Tapatalk[/QUOTE]

Nie moge powiedziec, zeby mi jakos szczegolnie smakowaly, ale nie przeszkadzaja mi.

[Hultaj]

kupne myję oczywiście.

też zawsze myję i nieraz się zastanawiam czy tak naprawdę w ogóle to coś daje. No ale wolę umyte.

i pająkach w kalafiorze i brokule, ale rozbijając tak wszystko na atomy to nie wiem, czy zostałoby coś, czego nie balabym/nie brzydziłabym się jeść

w sumie nie spotkałam się z gotowaniem kalafiora czy brokuła w zbyt dużych koronach. Natomiast w kapuście czy sałacie może się trafić ślimak , taki bez skorupki. Nie wrzuciłabym tego do garnka nie grzebiąc w tym.

co działoby się w sklepach, robaczki mnożyłyby się na potęgę w warzywach i owocach na półkach, hodowcy byliby skazani na dzieło przypadku, czy w tym roku przetrwa połowa czy może tylko 30% zbiorów, a konsumenci musieliby się liczyć z drastycznymi podwyżkami w czasie, kiedy robale by jednak większość zeżarły.

Pewnie tak.

chociaż zjedzenie mola, jajeczek czy ich sieci nie jest groźne dla zdrowia.

wnerwiające to jest to że trzeba jak są bardzo szczelnie zamykać opakowania bo są zmyślne.

ale zęby znów umylam

Nie martw się kiedyś czytałam że np. płukanie buzi płynem wyjaławia jamę ustną, także tego. Co byś nie zrobiła to hm.

Znalazlam kiedys wielkiego czarnego robala w mieszance salaf z biedry. Tych mytych. Prawie zeszlam na zawal.

Te myte to właśnie podobno są bardzo brudne.

24 opakowania sałat, czyli wszystkie, które kupili do badań naukowcy z Instytutu im. Juliusa Kuehna w Brunszwiku, zawierały bakterie kałowe i oporne na popularny antybiotyk. Były to bakterie e.coli i salmonella. Okazało się, że uodporniły się na tetracyklinę, ponieważ ten właśnie antybiotyk stosowany jest często w hodowli zwierząt.Jako pierwszy w Polsce przytoczył te badania tygodnik "Wprost".

http://www.medonet.pl/zdrowie,paczko...l,1729010.html

A co sądzicie o głodówkach oczyczających....

Bardzo kontrowersyjny temat, w szczególności kiedy w parze idzie z zaburzeniami odżywiania. Na dłuższą metę tak się nie da i można poczytać o zmianach tych niekorzystnych dla organizmu. Ale pozytywnych też. Lepiej czuję jedząc mniej lub wcale (z tym że i tak w ciągu dnia coś zjem) niż jedząc do syta. W sensie po jedzeniu czuję się normalnie bo podobnie jak Wredna nie zauważyłam aby jakiś produkt źle na mnie działał, ale jw. jednak - lepiej. Ale inni np. jak nie zjedzą śniadania to już głowa ich boli i się słaniają.

---------- Dopisano o 12:44 ---------- Poprzedni post napisano o 12:42 ----------

Czy tylko ja zjadam arbuz z pestkami? Smakuja mi!

ja nie mam na nie antyparcia, może nawet i zdrowo jak przelecą się przez jelita. Nie lubię więc wywalam. :P Podobnie jak chyba niektórzy jedzą kiwi ze skóra, wolę bez. :p

[Linka25]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;86756234]Czy tylko ja zjadam arbuz z pestkami? Smakuja mi!


Sent from my iPhone using Tapatalk[/QUOTE]Ale one nie mają smaku przeciez. Chyba ze rozgryzasz, wtedy jest delikatna goryczka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Z innej beczki, chciałam poinformować tych, co tutaj rzucali hasła o odsypianiu w weekend jako prozdrowotnego działania, że pospalam dłużej (do zawrotnej 7.30) i borykam się cały dzień z bólem głowy.
Także tego.

Meteopata nie jesteś? Dzisiaj te 2 zmieszane fronty i deszczowa pogoda.
Tego to się chyba nie da na siłę; zaplanować czy odbić sobie, organizm albo to narzuca albo nie, dziś spałam do 11.20, ponad 11 godzin.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez Linka25

Ale one nie mają smaku przeciez. Chyba ze rozgryzasz, wtedy jest delikatna goryczka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dla mnie maja bardzo delikatny smak. Tak, rozgryzam. Jako dziecko zaczelam tak robic i robie do tej pory.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[niechcesztego]

Napisane przez pingwin2

Jakoś mnie ta jego śmierć nie zdziwiła chociaż żałuję.
Pod wpływem wątku wrzuciłam dzisiaj do wyciskarki szpinak i wow super sok mi wyszedł.
A co do robaków˛są w śledziach i makreli, też po obròbce. W badaniach naszych w 14 na 25 opakowań były.

Jakie robaki w śledziach i makreli?

Uwielbiam wędzoną makrelę i śledzie w każdej postaci.

Słabo mi 🤣

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

Naprawdę nie bez powodu sztandarowym hasłem ludzi trenujących, jest: "jedz, śpij, trenuj, powtórz".

a to nawet nie wiedziałam.

[Linka25]

Chyba przestane kupowac banany. Jednak prawda ze trzeba jesc lokalnie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hultaj]

czemu, te pająki to jak rozumiem w kartonie bo przecież nie w samym owocu.

[groszek75]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;86756234]Czy tylko ja zjadam arbuz z pestkami? Smakuja mi!


Sent from my iPhone using Tapatalk[/QUOTE]
Ja nieraz polkne,a nieraz potrafię pluc na odległość

[Linka25]

Napisane przez Hultaj

czemu, te pająki to jak rozumiem w kartonie bo przecież nie w samym owocu.

Chyba w owocach tez? Kojarze jak przez mgle ze kiedys kolezanka opowiadala o pajaku ktorego miala w bananie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pingwin2]

Napisane przez niechcesztego

Jakie robaki w śledziach i makreli?

Uwielbiam wędzoną makrelę i śledzie w każdej postaci.

Słabo mi 🤣

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nicienie

[Hultaj]

Chyba w owocach tez? Kojarze jak przez mgle ze kiedys kolezanka opowiadala o pajaku ktorego miala w bananie.

Może ściemniała, chyba raczej. Nie chciałabym kusić losu ale jakoś mi to nie pasuje a bardziej do miejskiej legendy. Internet mówi ''jedynie'' o wałesaku brazylijskim. Spore toto ale fakt zawsze może przypałętać się młode i małe. Sama widziałam kiedyś w pudle w markecie pająka ale mógł się przypałętać z dowolnego pudła w sumie. Z pomidorów np. też. Trochę mi to nie pasuje żeby można było otworzyć banana a w środku pająk, można mieć tylko nadzieję, że to wymysł. Już o różne wynalazki w końcówkach bananów posądzano.
Nie wiem wybieram sobie konkretne banany na sztuki :P, i chyba bym zeszła na zawał jakby mi spod skórki miało coś wyleźć.

---------- Dopisano o 15:02 ---------- Poprzedni post napisano o 15:00 ----------

Napisane przez pingwin2

Nicienie

Jak mięso to ryzyko pasożytów zawsze. U ryb jakaś większa skala ?
Od tego wątku może odechcieć się jeść cokolwiek normalnie.

[3d23842983a6357ec11121c0b2dc0194ed81d40b_604ff51fe6891]

Napisane przez pingwin2

Nicienie

Dzwońcie po karetkę

[pingwin2]

Napisane przez Hultaj

Może ściemniała, chyba raczej. Nie chciałabym kusić losu ale jakoś mi to nie pasuje a bardziej do miejskiej legendy. Internet mówi ''jedynie'' o wałesaku brazylijskim. Spore toto ale fakt zawsze może przypałętać się młode i małe. Sama widziałam kiedyś w pudle w markecie pająka ale mógł się przypałętać z dowolnego pudła w sumie. Z pomidorów np. też. Trochę mi to nie pasuje żeby można było otworzyć banana a w środku pająk, można mieć tylko nadzieję, że to wymysł. Już o różne wynalazki w końcówkach bananów posądzano.
Nie wiem wybieram sobie konkretne banany na sztuki :P, i chyba bym zeszła na zawał jakby mi spod skórki miało coś wyleźć.

---------- Dopisano o 15:02 ---------- Poprzedni post napisano o 15:00 ----------

Jak mięso to ryzyko pasożytów zawsze. U ryb jakaś większa skala ?
Od tego wątku może odechcieć się jeść cokolwiek normalnie.

W Polsce dorsze, makrele i śledzie są często zarażone, obróbka termiczna nic nie daje, ale one nie są jakoś bardzo szkodliwe.
Dokładnie, co robić co jeść?

[stotek]

Napisane przez Hultaj

Od tego wątku może odechcieć się jeść cokolwiek normalnie.

No mi się właśnie odechciało

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chimay]

Napisane przez stotek

No mi się właśnie odechciało

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Mnie tam mało co rusza, w sumie to chyba nic, w znaczeniu z opowieści. Bo znaleźć samemu coś to już inna sprawa. Wychodzę z założenia, że skoro do tej pory nic poważnego mi nigdy nie było, to znaczy że zdecydowana większość jedzenia jednak jest bezpieczna, a jeśli część nie jest, to mój organizm potrafi sobie z tym poradzić. Jedynie teraz rozważam, czy jest sens dalej przepłacać za bio jajka i całą bio resztę, skoro to w dużej mierze szwindel.