Czysta micha to nasz cel- może dziś przyłączysz się?

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Moja mama jest cale zycie szczupla, ojciec nie, a ja tak genetycznie z wygladu jestem 100% tata od dziecka (tylko nadwagi nie mam od dziecka).

Ale jako dziecko bylam bardzo szczupla, tylko w wieku 8-11 lat leczylam sie z ostrej alergii i astmy, nafaszerowali mnie jakimis sterydami i faktycznie wtedy napuchlam. Wiadomo, lubilam slodycze jak kazde dziecko, ale odzywialam sie normalnie, potem zreszta schudlam jak mi leki odstawiono. No ale przez te 3 lata na kazdej imprezie rodzinnej, urodzinach kolezanek itd. najwieksza atrakcja bylo patrzenie na to, ile jem i komentowanie tego, bo przeciez jesli jem torta u kolezanki na urodzinach, to znaczy, ze ten tort jest przyczyna tego, ze jestem taka gruba. To bylo bardzo uporczywe, a wez powiedz dziecku (zwlaszcza 20 lat temu, kiedy - moim zdaniem - jakies smakowitosci typu lody i nutella byly w domu tylko czasami, bo byly drozsze w porownaniu do pensji, a nie tak jak teraz, ze jestesmy sobie w stanie wlasciwie kupic wszystko kiedy mamy na to ochote), ze na tej imprezie nie moze zjesc loda i torta, bo wszyscy sie patrza, ile grubas w siebie wepchnie.
Dlatego ja jestem wyczulona na to.

Joanna, dzieki za pytanie . Juz sie uspokoilam, szukam sobie powoli lekarzy po opiniach w internecie, dokupilismy sobie troche mebli, ktorych nam brakowalo, to mi sie humor poprawil.

[nestle301]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;84286921]
Ale rodzic drugiemu rodzicowi zawsze wilkiem.[/QUOTE]

O to to, święta prawda. Niestety...

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Orih współczuję takich wspomnień
Z drugiej strony - jak dziecko jest niejadkiem i chudzielcem, to znowu są komentarze przy tym torcie, że brokuła to nie zje, ale tort/czekoladę/słodycze chętnie..
Nie wpisujesz się w normę - przegrałaś.

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;84287111]Orih współczuję takich wspomnień
Z drugiej strony - jak dziecko jest niejadkiem i chudzielcem, to znowu są komentarze przy tym torcie, że brokuła to nie zje, ale tort/czekoladę/słodycze chętnie..
Nie wpisujesz się w normę - przegrałaś.[/QUOTE]

Dokladnie, w druga strone tez nie jest latwiej. Bardzo mnie to denerwuje.
A wiecie czego sie przez to nabawilam? Przez laaata (jeszcze troche mi zostalo) nie potrafilam jesc przy ludziach, jesc publicznie, jesc na miescie, zwlaszcza jak bylam sama. Jak np. zamawiam sobie kebaba na wynos, to chowam go do nieprzezroczystej siatki, zeby tego ludzie nie widzieli jak ide do domu. Chore.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Kiedyś była aferka na youtube, ale już nie pamiętam, czyj to był komentarz - że jakaś gruba dziewczyna je pączka na mieście, olaboga.
Bo to nie mógł być jej cheat po 3 miesiącach diety, tylko jak śmie żreć pączka przy ludziach..

[zmotywowana86]

To oczywiste, ze dzieci na takich imprezach sięgną po slodkie, moze wlasnie dlatego ze nie jedza tego na codzien. Zreszta np. na weselach sa rzeczy, ktorych nie jadamy na codzien i kazdy, nawet dorosly chce sprobowac "czegos innego i pysznego"😉

Znam dzieci, ktore w domu nie dostaja zupelnie nic slodkiego a w gosciach jak cos stoi na stole, to nie odejda od stolu, az nie zjedzą wszystkiego do ostatniej sztuki. Tak zle i tak nie dobrze. 😊

[nestle301]

Moje średnie dziecko jest chyba wyjątkiem, bo bardzo rzadko jada cokolwiek w gościach W 99% słyszę-"ale ta Twoja L. nic nie je! Nic nie chce!" Śmieję się wówczas, że mam bardzo ekonomiczne dziecko A ona po prostu ma swoje wybrane potrawy, posiłki, owoce czy warzywa i nie ma mowy aby ją do czegoś przymusić , bo od razu ma odruch zwrotny

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez nestle301

Moje średnie dziecko jest chyba wyjątkiem, bo bardzo rzadko jada cokolwiek w gościach W 99% słyszę-"ale ta Twoja L. nic nie je! Nic nie chce!" Śmieję się wówczas, że mam bardzo ekonomiczne dziecko A ona po prostu ma swoje wybrane potrawy, posiłki, owoce czy warzywa i nie ma mowy aby ją do czegoś przymusić , bo od razu ma odruch zwrotny

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Jak idziemy do kogoś, to zwykle biorę ze sobą coś dla mojego, jakiś jogurt czy przynajmniej banana.

[Joanna XL]

Ja też miałam problem z jedzeniem " przy ludziach" co oczywiście pogłębiało problem bo napychalam się w domu ( raz z łakomstwa, dwa z faktycznego głodu). Ale mnie to nie wynikało z komentarzy a z przeświadczenia że skoro jestem gruba to nie mam prawa jeść publicznie jeszcze takich niezdrowych rzeczy... To jest w ogóle nie powinnam jeść. A w sumie wtedy co najwyżej nadwagę lekka miałam.

Inna sprawa że teraz się pozmienialo, społeczeństwo się roztylo i człowiek się mniej wyróżnia

Mnie bardzo boli w przypadku dzieci ze właściwą reakcja rodziców bardzo by pomogła, nawet nie dieta a więcej ruchu itd jak ktoś ma kilka( naście ) lat chudnie się dużo latwiej, jest szansa by oszczedzic tym dzieciom traumy wchodzenia w dorosłe życie z nadbagazem.

Że już o kosztach zdrowotnych nie wspomnę.

---------- Dopisano o 11:24 ---------- Poprzedni post napisano o 11:21 ----------

Orih- a to dobrze bo u mnie takie doświadczenie mogłoby się skończyć pocieszeniem się jedzeniem... Meble zdecydowanie lepsze

[nestle301]

Ja swoją bezczynność ruchową pocieszam właśnie zamówieniem w Orsay'u

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Cornelia86]

LiviaVe dzięki za radę, zobaczę u siebie w mieście co i jak cenowo i jakościowo i pewnie spróbuję masaży.
Już po siłowni jestem, padam na twarz po tym. Na szczęście mało ludzi na siłowni lato ma swoje plusy
Ja nigdy nie miałam problemu z jedzeniem przy ludziach - jak miałam ochotę to i z kebabem czy z pączkiem szłam przez miasto i jadłam. Nigdy też nie zastanawiałam się na tym co ludzie mogą sobie o mnie pomyśleć tzn. coś w stylu gruba a kebaba jej... nieee ja nie z tych co się przejmują co kto inny pomyśli o mnie ( w sytuacji, że mnie nie zna , a ocenia jedynie ocenia po wizualnym odbiorze gruba a wpier... aż się jej uszy trzęsą ).

[LiviaVe]

Napisane przez Cornelia86

LiviaVe dzięki za radę, zobaczę u siebie w mieście co i jak cenowo i jakościowo i pewnie spróbuję masaży.

Dodam jeszcze, że te masaże można stosować na różne części ciała. Pani które mi je wykonywała mówiła, że przychodzą do niej osoby, którym np lekarz zalecil masaż na kark, bo zbyt długo pracowały w pozycji wymuszonej, pochylonej i pojawiały się zgrubienia. Ta maszyna właśnie rozbija tłuszcz. Nazywa się Vinci II, a zabieg liporadiologia.

Jest jeszcze zabieg kriolipoliza, z tego co mi opowiadała, to wymraża tłuszcz, ale tego nie robiłam.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[zmotywowana86]

ja chodzilam na zabiegi TechniSpa.

Rowniez polecam, tylko trzeba zrobic najlepiej cala serię, zeby byly fekty ( ale to przy wiekszosci zabiegow tak jest).

[Cornelia86]

Dzięki za info. Dziewczyny za tydzień jadę na wakacje, ale po wakacjach ogarniam temat tj. szukam gabinetu i idę na zabiegi może jak trochę kasy wydam to mnie zmotywuje do odchudzania bardziej
Boje się tych wakacji tzn. jak jeść? tzn. trzymać ścisła dietę czy pozwolić sobie ba małe co nieco tylko ja z małego co nieco potrafię zrobić mega duże coś boje się że ,,popłynę" zjem gofra później jeszcze lody, ciasto, kebab itd.
Boje się że nie zapanuje nad sobą

[LiviaVe]

Cornelia, ja jadłam wszystko - aż za dużo przez pierwsze dni, to muszę przyznać. Byłam w opcji all inclusive, desery były i do obiadu i do kolacji. Niczego sobie nie żałowałam. Jedziemy na wakacje, żeby odpocząć, wyluzować się, a nie pilnowac kalorii i martwić się.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Cornelia86]

LiviaVe masz rację będę jadała co chcę i ile chcę przez te 7 dni chyba żadne 5 kg nie przytyję ( mam nadzieję ). Najgorsze, że jak myślę teraz o tych wakacjach to miga mi w głowie jak duży neon napis to po co teraz się męczysz jak na wakacjach nie będziesz na redukcji i nadrobisz to co schudłaś.... błędne myślenie, wiem ale chyba tak chciałabym ,,przesunąć" w czasie to odchudzanie na czas po wakacjach albo i dalej... na wieczne nigdy...

[BuryKotZPiwnicy]

ja tylko melduje ze zyje, meczy mnie migrena od 3 dni

[44fee507034f68ecff0b692d635bddccdf886c4e_65540ba289b10]

Treść usunięta

[Joanna XL]

Ja jadłam w czasie wakacji wszystko totalnie( a też byłam all inclusive więc wiadomo- - przybyło mi jakieś trzy kilo , które dosyć szybko spadły( niecałe dwa tygodnie). Bardziej uporczywy okazał się kilogram złapany wcześniej przy okazji wesela i wizyty w Polsce ale teraz brakuje mi już tylko 300 g.

Generalnie na wakacjach sporo się je/ pije ale i dużo rusza ( jeśli ktoś lubi aktywne wyjazdy) więc nie jest najgorzej.

W moim hotelu były babki które co rano pływały w basenie tak 40 min zanim dzieci zajęły basen.... Ja raz się zmobilizowałam

Ostatecznie wakacje są raz na jakis czas i trzeba się nimi cieszyć i korzystać

---------- Dopisano o 17:53 ---------- Poprzedni post napisano o 17:50 ----------

Mam teorię że świeża nadwyżkę łatwo się gubi- gorzej z kilogramami które się zakorzenia kluczowe jest żeby od razu po powrocie się zebrać ( mi zajęło to dwa dni co i tak jest niezłym wynikiem). W zeszłym roku po wakacjach w październiku płynęłam dalej z żarcie i zastrzałami się blisko dziesięć kilo dalej w okolicach Nowego Roku;(

[zmotywowana86]

u mnie takie jedzenie przez 7 dni na wakacjach skutkowaloby nawet 4 kg na plusie. nie wiem od czego to zalezy😕

---------- Dopisano o 18:25 ---------- Poprzedni post napisano o 18:10 ----------

nie mowie o jakims objadaniu sie, tylko o jedzeniu "wszystkiego" po trochu

[Dotka90]

[1=62f33e9ec77d3cf0943e95d a9955941e4a625c6c;8428578 1]Nie lubie, jak sie to mowi. Wesele to wyjatkowa okazja i ciezko wymagac, zeby dziecko, nawet z nadwaga, w ten dzien przestrzegalo diety. Nie wiadomo, czy pepsi polewaja jej codziennie.[/QUOTE]

Ale ja właśnie o tym mówię - ze ona na co dzień tak je i pije pepsi. Gdyby wypila od święta to nic bym nie mówiła, no bo i czemu. Tylko oni ja tak żywią na co dzień i dlatego tak jest.
Zresztą to tez było tak ze ojciec pyta czy jej nalać pepsi, ona mówi ze nie bo się wstydzila a on jej zapytał jeszcze trzy razy i ostatecznie nalal a ona wypila. No to tez hmm

Perse daruj sobie komentarze o wilkach bo nikt tu nikomu wilkiem nie jest, tylko oceniam to co widzę a mowa o codziennym fatalnym złym odżywianiu.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Napisane przez Dotka90

Ale ja właśnie o tym mówię - ze ona na co dzień tak je i pije pepsi. Gdyby wypila od święta to nic bym nie mówiła, no bo i czemu. Tylko oni ja tak żywią na co dzień i dlatego tak jest.
Zresztą to tez było tak ze ojciec pyta czy jej nalać pepsi, ona mówi ze nie bo się wstydzila a on jej zapytał jeszcze trzy razy i ostatecznie nalal a ona wypila. No to tez hmm

Perse daruj sobie komentarze o wilkach bo nikt tu nikomu wilkiem nie jest, tylko oceniam to co widzę a mowa o codziennym fatalnym złym odżywianiu.

Rzuciłam to ogółem, bo generalnie ludzie uwielbiają komentować wszystko w tematach dziecięcych, a jedzenie to wcale. Zwłaszcza, jak sami mają bezproblemowe dziecko (nie wiem, czy Twoje takie jest, nie piszę o Tobie, choć tak to mogło zabrzmieć).
Dokładnie to samo dotyczy np. samozasypiających dzieci kontra te, które trzeba usypiać (bo nauczyłaś, przyzwyczaiłaś itd.) itp.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Joanna XL]

U mnie dzień na czysto, czysto w końcu jestem na 100 % zadowolona.

Z jedzenia bo jeśli chodzi o bieganie to nie istnieje. Ale budzik na 6 nastawiłam i zamierzam się ruszyć jutro.



Menu:

Sn płatki 6 zbóż, mleko, nektarynki, nerkowce

2 sn chleb z figami i orzechami włoskimi,twarożek z szalotka

O botwinka z ziemniakami i jajkami na twardo

P 2 nektarynki, szklanka kefiru

K sałatka grecka ( pomidor, ogórek, oliwki, czerwona cebula, feta, oliwa , zioła) , chleb wieloziarnisty

[nestle301]

Dotka ja nie odebrałam słów Persephone typowo do Ciebie, no nie wiem. Aż sobie przeczytałam jeszcze raz o tym chłopcu co w przedszkolu nic nie je i aż się zaśmiałam, bo moja wspomniana wcześniej córka , ta co jest taka ekonomiczna, też nic w przedszkolu nie jadła, ba, nawet kompotu nie ruszała


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Joanna XL]

Za to moja córka w przedszkolu podobno jadą wszystko...

W sumie to uznałam że przynajmniej na kolację będzie dostawać to co my - dziś dałam jej osobno różne warzywa , fetę i bułkę. Nie trudno się domyślić że zjadła bułkę i podziubala fetę no i trochę ogórka. Ale spróbowała pomidora ( i nie lubi. Tak myślę że może trzeba ją trochę oswoić z różnym jedzeniem bo do tej pory dostawała kolację specjalne- generalnie to co chciała typu parówka, jajko, serek wiejski.

Niestety wieści obiadowe z przedszkola niezbyt mi się podobały( frytki, parówka, ketchup, lód na deser?) ale muszę to sprawdzić bo ciezko bazować na zeznaniach trzylatki( zwłaszcza że to brzmi bardziej jak obiad marzeń).

[nestle301]

Ja dzisiaj troszeczkę odetchnęłam, bo syn wreszcie zaczął jeść..ilości mikro ale zawsze coś

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 21:10 ---------- Poprzedni post napisano o 21:08 ----------

Joanna ty chcesz biegać, ja chcę na rower wejść/wyjść rano oby na chceniu się nie skończyło

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Mój obiady je tak, że ja muszę tłumaczyć, że w domu normalnie gotuję, a nie, że podaję suchy makaron..

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Dotka90]

Napisane przez Joanna XL

Niestety wieści obiadowe z przedszkola niezbyt mi się podobały( frytki, parówka, ketchup, lód na deser?) ale muszę to sprawdzić bo ciezko bazować na zeznaniach trzylatki( zwłaszcza że to brzmi bardziej jak obiad marzeń).

Eee coś Ty,ja mlodemu nie wierze, bo z tego co opowiada,to codziennie je w zlobku tylko musy owocowe

Napisane przez nestle301

Dotka ja nie odebrałam słów Persephone typowo do Ciebie, no nie wiem. Aż sobie przeczytałam jeszcze raz o tym chłopcu co w przedszkolu nic nie je i aż się zaśmiałam, bo moja wspomniana wcześniej córka , ta co jest taka ekonomiczna, też nic w przedszkolu nie jadła, ba, nawet kompotu nie ruszała


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Aaa to moze juz przewrazliwiona jestem, czytalam na szybko, a ciezki dzien za mna i moze faktycznie za bardzo do siebie wzielam.
[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;84302516]Rzuciłam to ogółem, bo generalnie ludzie uwielbiają komentować wszystko w tematach dziecięcych, a jedzenie to wcale. Zwłaszcza, jak sami mają bezproblemowe dziecko (nie wiem, czy Twoje takie jest, nie piszę o Tobie, choć tak to mogło zabrzmieć).
Dokładnie to samo dotyczy np. samozasypiających dzieci kontra te, które trzeba usypiać (bo nauczyłaś, przyzwyczaiłaś itd.) itp.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]
Tzn.wiesz, to ze ten maly nic nie je, to jest ogromny problem i ja to rozumiem, bo nie zmusisz do jedzenia. Moze to jakis glebszy problem, np. w psychice? Nie wiem. Je tylko te słodycze (ale i tak malo, jest baardzo szczuply, blady, podkrążone oczy). Ale ona no typowo od malucha byla karmiona slodkim i pepsi,bo pamietam takie akcje juz pare lat temu. Ale jak miala rok czy dwa lata to kazdy mowil - oj tam, zacznie wiecej biegac i wyrosnie. A teraz ma 7 i jakos nie wyrosla, a wrecz jest gorzej, no to hmm jakby przez kilka lat sposób zywienia sie nie zmienia, a dziecko cały czas grube.

[ecd9a68db8379fc22aec14635aa2645aca7c721b_6070dc99c9f91]

Nie neguję, że są rodzice, którzy ewidentnie zawalają temat.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[62f33e9ec77d3cf0943e95da9955941e4a625c6c]

Napisane przez Dotka90

Ale ja właśnie o tym mówię - ze ona na co dzień tak je i pije pepsi. Gdyby wypila od święta to nic bym nie mówiła, no bo i czemu. Tylko oni ja tak żywią na co dzień i dlatego tak jest.
Zresztą to tez było tak ze ojciec pyta czy jej nalać pepsi, ona mówi ze nie bo się wstydzila a on jej zapytał jeszcze trzy razy i ostatecznie nalal a ona wypila. No to tez hmm

Perse daruj sobie komentarze o wilkach bo nikt tu nikomu wilkiem nie jest, tylko oceniam to co widzę a mowa o codziennym fatalnym złym odżywianiu.

A to wybacz, zle cie zrozumialam.