Mamusie styczniowe 2020 - Strona 158 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2020-01-17, 18:14   #4711
Angelika1237
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 517
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Dziewczyny miałyście może skurcze takie krótkie w pachwinach ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Angelika1237 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 19:20   #4712
Inevera123
Zadomowienie
 
Avatar Inevera123
 
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 1 116
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez Angelika1237 Pokaż wiadomość
Dziewczyny miałyście może skurcze takie krótkie w pachwinach ?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Ja miałam podczas pierwszego porodu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Inevera123 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 19:48   #4713
netkaa00
Zakorzenienie
 
Avatar netkaa00
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: okolice Warszawy
Wiadomości: 4 479
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez miniminiv Pokaż wiadomość
Historia mojego porodu:


Moja akcja zaczęła się 2 stycznia o 13:00 od odejścia wód płodowych. Nic nie zanosiło się na poród, żadnych skurczy, przepowiadaczy, odejścia czopu. Kilka dni wcześniej na wizycie u lekarki prowadzącej również - szyjka zamknięta, uformowana, Młody nie wstawiony w kanał. Ale wody odeszły - jedziemy do szpitala.
Na IP fajna położna, przyjmują mnie na oddział ginekologiczny. Tego dnia dyżur pełni lekarz, który jest pierwszy dzień w pracy. Na całe szczęście tylko pierwszy dzień w tym szpitalu, a nie w ogóle pierwszy dzień w pracy. Lekko nieogarnięty. Po badaniu na fotelu stwierdza to samo co lekarka prowadząca kilka dni wcześniej - nic się nie dzieje. „Pociesza” mnie, że będziemy czekać 48h na rozwinięcie akcji. Trochę mnie to zastanawia, tyle godzin po odejściu wód, no ale ok, on jest lekarzem nie ja. Dostaję antybiotyk, żeby z Małym było wszystko ok, robią mi usg (szacowana waga ok. 3500g, chociaż bez wód ciężko ocenić).
Wody sączą mi się co jakiś czas, chociaż mam wrażenie, że wyleciało ze mnie już dobrych kilka litrów. Kilka razy podłączają ktg, skurcze jakieś się piszą, ale wszyscy mówią „to nie to”. Około godziny 22 idę na kolejne badanie, sytuacja bez zmian. Dostaję zastrzyk, który może pomoże rozkręcić akcję. Około północy przez jakiś czas odczuwam regularne skurcze, ustają gdy chcę iść do dyżurki położnych i ją o tym poinformować.
Na drugi dzień rano (3 stycznia) nowa zmiana lekarzy. Młoda, sympatyczna i konkretna lekarka ma inny plan - idziemy na badanie, czekamy do 14 i jeśli nic się nie wydarzy to przechodzę na porodówkę i próbujemy wywoływać oksytocyną. Nie dostaję śniadania, po porannym badaniu okazuje się, że rozwarcie jest na 1,5cm. Mogę zjeść kanapkę, czekamy do 14. O 14 rozwarcie nadal bez zmian, szyja uformowana, Syn siedzi wysoko. Idziemy pod oksytocynę, przyjeżdża TŻ, który dzielnie wspiera mnie do samego końca, mimo że zarzekał się przez całą ciążę, że on nie będzie przy porodzie.
Na porodówce zaczynamy od lewatywy (nie taka straszna jak sobie to wyobrażałam). Pompa z oksytocyną podłączona, ktg podpięte. Dowiaduję się, że w takim wypadku będę pod ktg do końca. Na szczęście mogę chodzić po kilka kroków wzdłuż łóżka porodowego. Czekamy, żartujemy z położną, TŻ wychodzi coś zjeść, bo nie zanosi się na szybką akcję.
Po około godzinie zaczynają się pisać skurcze, proszę o piłkę i zostaję na niej przez najbliższy czas. Po dwóch godzinach położna wykonuje mi baaaardzo bolesne badanie (wiję się na łóżku, przeklinam, ściskam rękę TŻ) - szyjka zgladzona, rozwarcie w dalszym ciągu na 1,5cm. W międzyczasie na porodówkę trafiają dwie inne rodzące. Ja dostaję zastrzyk, po którym może się kręcić w głowie, więc kładą mnie na łóżku, skurcze są dużo bardziej odczuwalne na leżąco... Gdzieś w międzyczasie przychodzi położna na nocną zmianę - jest sama i ma 3 rodzące. Wracam na piłkę, skurcze piszą się regularne, mocne. Oddech bardzo mi pomaga, chociaż z pasami od ktg jest trudniej oddychać „z brzucha”. Przychodzi lekarka, pytam jaki jest „dead line” - mówi, że czekamy do północy, jak nie będzie postępu kończymy CC. Skurcze rozhulane na dobre - skurcz trwa minutę, dwie minuty przerwy - skaczę na piłce, próbuję klękać na łóżku - boli. W międzyczasie obie rodzące dziewczyny tulą już swoje dzieciaczki w ramionach, ja płaczę ze wzruszenia i trochę z bezsilności.
Zbliża się północ - ostatnie badanie, patrzę na lekarkę pełna nadziei i strachu. Niestety rozwarcie bez zmian - po tylu godzinach walki nadal 1,5cm i decyzja - jedziemy na blok. Czuję ulgę, strach i bezsilność. Płaczę, że zawiodłam, że się nie udało. TŻ mnie przytula, personel pociesza, że z drugim już będzie łatwiej. Racjonalizuje sobie w głowie całą sytuację. Już tylko minuty dzielą mnie od zobaczenia mojego dziecka. Zakładają cewnik, zastrzyk na wyciszenie skurczów i jedziemy na blok.
4.01.2019 o godzinie 00:34 drogą cesarskiego cięcia rodzi się mój pierworodny syn.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Jesteś dzielna, najważniejsze ze już razem ❤️


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
netkaa00 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 20:40   #4714
sledziczeek
Rozeznanie
 
Avatar sledziczeek
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 923
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez Justi2019 Pokaż wiadomość
miniminiv dzielna mamusia z Ciebie nieważne że przez CC ważne że wszystko dobrze się skończyło

Sledziczek a co u Ciebie ? Czy już tulisz dzidzię ?


Nie :p ale swietnie sie bawie. Mam 4cm rozwarcia, maly schodzi ladnie w dol, skurcze sa wyrazne ale takie co 5-7min i znosne. Wiec z lekarzem zdecydowalismy I czekam na podanie troche oksy zeby rozruszac akcje. Bo za bardzo nie moge sama lazic itp bo te wody mi poszly i musze byc pod monitorem ciagle i kroplowkami. Ale ogolnie jest super, Mam nadzieje ze sie obejdzie bez znieczulenia. Mimo ze nie spie od 14h czuje sie swietnie. I napewno dzisiaj urodze


Sent from my iPhone using Tapatalk
__________________
Zapuszczam włosy od X 2014
wracam do naturalek od I 2015
sledziczeek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 20:41   #4715
miniminiv
Zadomowienie
 
Avatar miniminiv
 
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 1 274
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez sledziczeek Pokaż wiadomość
Nie :p ale swietnie sie bawie. Mam 4cm rozwarcia, maly schodzi ladnie w dol, skurcze sa wyrazne ale takie co 5-7min i znosne. Wiec z lekarzem zdecydowalismy I czekam na podanie troche oksy zeby rozruszac akcje. Bo za bardzo nie moge sama lazic itp bo te wody mi poszly i musze byc pod monitorem ciagle i kroplowkami. Ale ogolnie jest super, Mam nadzieje ze sie obejdzie bez znieczulenia. Mimo ze nie spie od 14h czuje sie swietnie. I napewno dzisiaj urodze


Sent from my iPhone using Tapatalk


Trzymam kciuki za sprawną akcję


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
miniminiv jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 21:40   #4716
netkaa00
Zakorzenienie
 
Avatar netkaa00
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: okolice Warszawy
Wiadomości: 4 479
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez sledziczeek Pokaż wiadomość
Nie :p ale swietnie sie bawie. Mam 4cm rozwarcia, maly schodzi ladnie w dol, skurcze sa wyrazne ale takie co 5-7min i znosne. Wiec z lekarzem zdecydowalismy I czekam na podanie troche oksy zeby rozruszac akcje. Bo za bardzo nie moge sama lazic itp bo te wody mi poszly i musze byc pod monitorem ciagle i kroplowkami. Ale ogolnie jest super, Mam nadzieje ze sie obejdzie bez znieczulenia. Mimo ze nie spie od 14h czuje sie swietnie. I napewno dzisiaj urodze


Sent from my iPhone using Tapatalk

Powodzenia!


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
netkaa00 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-17, 23:12   #4717
sledziczeek
Rozeznanie
 
Avatar sledziczeek
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 923
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Akcja przyspiesza z oksy, skurcze sa juz bolesne i mniej mi do smiechu :p siedze na pilce i tak jest poki co najlepiej i naj mniej boli


Sent from my iPhone using Tapatalk
__________________
Zapuszczam włosy od X 2014
wracam do naturalek od I 2015
sledziczeek jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2020-01-18, 01:36   #4718
Rose08
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 660
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez sledziczeek Pokaż wiadomość
Akcja przyspiesza z oksy, skurcze sa juz bolesne i mniej mi do smiechu :p siedze na pilce i tak jest poki co najlepiej i naj mniej boli


Sent from my iPhone using Tapatalk
Super ze sie dzieje!!! Mi musieli skrecac oxy bo skurcze w chwile zrobili sie doslownie 'co chwile' (nie wiem co ile to bylo ale nie nadazalam choc minimalnie odpocząć). Dobrze ze sie ruszasz, pojdzie szybciej. Zresztą, mam nadzieje ze juz jestes po! Piekne chwile przed tobą!

Pozdrawiam z nocnego karmienia 😎 U nas pieknie rozkrecila sie laktacja. Chyba mam nawal plus poranione brodawki Ale nie narzekam. O takie cycki walczylam
Niestety w domu podskoczył nam poziom bilirubiny. Zalatwiamy lampe i od dzis mala w niej lezy, oby to cos dalo bo inaczej powrot do szpitala
Rose08 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-18, 02:22   #4719
Justi2019
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 481
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Sledziczek super że akcja ruszyła no pięknie się ciebie czyta taka wyluzowana jesteś hehe no obyś już tuliła maluszka

netka najwyzsza pora teraz na Ciebie moja droga? Molestuj tam męża :p

Rose08 super że laktacja rozkrecona , kciuki mocne za spadek bilirubiny
Justi2019 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-18, 02:31   #4720
Rose08
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 660
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Justi a Ty jak sie miewasz? Kurcze miałyśmy rodzic razem a ja juz zdazylam zapomniec ze bylam w ciąży 🙈
Rose08 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-18, 03:50   #4721
Justi2019
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 481
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Rose08 dziękuję że pytasz , ogólnie czuje się bardzo dobrze oprócz właśnie tego że między 3-5 nie mogę spać nie wiem czy moje dziecko będzie w tych godzinach ssało cyca czy o co chodzi hehe ale widocznie organizm się przygotowuje na nadchodzące tsunami Cieszę się że u was wszystko dobrze , u mnie niestety dzieciom nie spieszy się na świat , choć moja mama mi mowiła że jak rodziła trzecie dziecko to ledwo zdążyła do szpitala i teraz się mnie pyta jak tylko mnie widzi czy nic się nie zaczyna ale u mnie cisza , w poniedziałek mam ostatnią wizytę zobaczymy co tam ginekolog powie
Justi2019 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-01-18, 04:21   #4722
Słodkaaa
Zakorzenienie
 
Avatar Słodkaaa
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Jaworzno
Wiadomości: 5 699
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Moj poród zaczął się ok 20 w czwartek 16.01 czyli dokładnie w terminie OM.
Leżałam i poczułam dziwny ból w podbrzuszu, a keidy wstałam wyleciały ze mnie jakieś płyny, ale nie wody.
Postanowiłam iść się wykapać i generalnie przygotowywać.
Po kapieli zaczęły się skurcze i kiedy miałam je co ok 5 minut po konsultacji z moim lekarzem postanowiliśmy jechać.


Na ip dotarliśmy ok 23. Od razu porodówka.
Okazało się ze rozwarcie nie jest większe niż 3 cm. Natomiast skurcze pisały się na 100.
Ok godziny 1 miałam już 6 cm rozwarcia a o 3 już pełne i zaczęły się skurcze parte.
Wcześniej na moje życzenie dostałam lewatywę, a i tak wiem ze narobiłam
Trafiłam na cudowna położna która pozwala robić mi co chce. Chwaliła ze ładnie pre.
Niestey po godzinie strasznych skurczy (wspomagałam się gazem, inaczej bym nie dała rady) Hania nie posuwa się w kanale.
Stwierdzono ze jest bardzo duża.
Skurcze były ogromne, długie i częste. Wyłam jak zwierze, płakałam, parłam a Ona nawet nie drgnęła. Macica przestawała pracować, podali mi oxy ale nic to nie dało.
Także kilka minut przed 5 decyzja o tym czego w ogóle nie brałam pod uwagę - cesarkę.
I tak o 5:15, 17.01 krzykiem z brzucha przywitała mnie Haneczka 3225 g, 56 cm.
Mąż ja kangurowal keidy mnie szyli. Później ja byłam w kontakcie 2 h.

Haniusia jest idealna w każdym calu

Jesyesmy cały czas razem, ale poki nie
Wstawałam to przychodziły panie położne i przewijały ja, dostawiają do piersi.
O 17 wczoraj już wstałam, wykapalam się.

Mamy już nasz mały cud. Nie mogę uwierzyć patrząc na Nią zr jest moja.






Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Słodkaaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-18, 06:36   #4723
MagJa123
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-11
Wiadomości: 521
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez Rose08 Pokaż wiadomość
Super ze sie dzieje!!! Mi musieli skrecac oxy bo skurcze w chwile zrobili sie doslownie 'co chwile' (nie wiem co ile to bylo ale nie nadazalam choc minimalnie odpocząć). Dobrze ze sie ruszasz, pojdzie szybciej. Zresztą, mam nadzieje ze juz jestes po! Piekne chwile przed tobą!

Pozdrawiam z nocnego karmienia 😎 U nas pieknie rozkrecila sie laktacja. Chyba mam nawal plus poranione brodawki Ale nie narzekam. O takie cycki walczylam
Niestety w domu podskoczył nam poziom bilirubiny. Zalatwiamy lampe i od dzis mala w niej lezy, oby to cos dalo bo inaczej powrot do szpitala
U mnie też leje się mleko, nocami najmocniej, jednym karmię drugi mnie zalewa😅 muszę sobie sprawić muszle. Co do sutków moje też były trochę poranione, smarowałam jak szalona lanolina i swoim mlekiem i dosłownie w 2-3 dni ładnie zeszło, teraz bardziej pilnuję, żeby łapała całą brodawkę.

Cytat:
Napisane przez Justi2019 Pokaż wiadomość
Rose08 dziękuję że pytasz , ogólnie czuje się bardzo dobrze oprócz właśnie tego że między 3-5 nie mogę spać nie wiem czy moje dziecko będzie w tych godzinach ssało cyca czy o co chodzi hehe ale widocznie organizm się przygotowuje na nadchodzące tsunami Cieszę się że u was wszystko dobrze , u mnie niestety dzieciom nie spieszy się na świat , choć moja mama mi mowiła że jak rodziła trzecie dziecko to ledwo zdążyła do szpitala i teraz się mnie pyta jak tylko mnie widzi czy nic się nie zaczyna ale u mnie cisza , w poniedziałek mam ostatnią wizytę zobaczymy co tam ginekolog powie
Justi jeszcze sporo czasu do terminu a może jednak zrobi dzidzia mamie niespodziankę i wyjdzie chwilę wcześniej niech sobie jeszcze rośnie.

Cytat:
Napisane przez Słodkaaa Pokaż wiadomość
Moj poród zaczął się ok 20 w czwartek 16.01 czyli dokładnie w terminie OM.
Leżałam i poczułam dziwny ból w podbrzuszu, a keidy wstałam wyleciały ze mnie jakieś płyny, ale nie wody.
Postanowiłam iść się wykapać i generalnie przygotowywać.
Po kapieli zaczęły się skurcze i kiedy miałam je co ok 5 minut po konsultacji z moim lekarzem postanowiliśmy jechać.


Na ip dotarliśmy ok 23. Od razu porodówka.
Okazało się ze rozwarcie nie jest większe niż 3 cm. Natomiast skurcze pisały się na 100.
Ok godziny 1 miałam już 6 cm rozwarcia a o 3 już pełne i zaczęły się skurcze parte.
Wcześniej na moje życzenie dostałam lewatywę, a i tak wiem ze narobiłam
Trafiłam na cudowna położna która pozwala robić mi co chce. Chwaliła ze ładnie pre.
Niestey po godzinie strasznych skurczy (wspomagałam się gazem, inaczej bym nie dała rady) Hania nie posuwa się w kanale.
Stwierdzono ze jest bardzo duża.
Skurcze były ogromne, długie i częste. Wyłam jak zwierze, płakałam, parłam a Ona nawet nie drgnęła. Macica przestawała pracować, podali mi oxy ale nic to nie dało.
Także kilka minut przed 5 decyzja o tym czego w ogóle nie brałam pod uwagę - cesarkę.
I tak o 5:15, 17.01 krzykiem z brzucha przywitała mnie Haneczka 3225 g, 56 cm.
Mąż ja kangurowal keidy mnie szyli. Później ja byłam w kontakcie 2 h.

Haniusia jest idealna w każdym calu

Jesyesmy cały czas razem, ale poki nie
Wstawałam to przychodziły panie położne i przewijały ja, dostawiają do piersi.
O 17 wczoraj już wstałam, wykapalam się.

Mamy już nasz mały cud. Nie mogę uwierzyć patrząc na Nią zr jest moja.






Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Coś te nasze dzieci takie punktualne, terminowe 😅
Super, że jesteście już razem całe i zdrowe



Dziewczyny podpowiedzcie proszę jak ubieracie dzieci w taką pogodę na spacery? Mi się wydawało, że robię dobrze, ale mąż mówił wczoraj, że ona chyba zmarzła i już nie wiem w co ją ubrać do śpiworka.
MagJa123 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-18, 06:57   #4724
Inevera123
Zadomowienie
 
Avatar Inevera123
 
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 1 116
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez MagJa123 Pokaż wiadomość
U mnie też leje się mleko, nocami najmocniej, jednym karmię drugi mnie zalewa muszę sobie sprawić muszle. Co do sutków moje też były trochę poranione, smarowałam jak szalona lanolina i swoim mlekiem i dosłownie w 2-3 dni ładnie zeszło, teraz bardziej pilnuję, żeby łapała całą brodawkę.



Justi jeszcze sporo czasu do terminu a może jednak zrobi dzidzia mamie niespodziankę i wyjdzie chwilę wcześniej niech sobie jeszcze rośnie.



Coś te nasze dzieci takie punktualne, terminowe
Super, że jesteście już razem całe i zdrowe



Dziewczyny podpowiedzcie proszę jak ubieracie dzieci w taką pogodę na spacery? Mi się wydawało, że robię dobrze, ale mąż mówił wczoraj, że ona chyba zmarzła i już nie wiem w co ją ubrać do śpiworka.
Kup sobie magiczną buteleczkę (kolektor mleka). Przykładasz do piersi i on się zasysa. Podczas karmienia z tej drugiej piersi leci do buteleczki i masz zapas

Co do ubierania - u mnie body, cienka bluzka na długi rękaw, cienkie spodnie, grube skarpety, czapka, apaszka i kombinezon. Plus kocyk na to. I to tyle. Pamiętaj, że dziecku sprawdzasz temperaturę na karku.


Za mną ciężka noc - od 23 do 2 mała budziła się równo co 15 minut i jadła. Potem co godzinę. A my jedziemy dzisiaj do lekarza, więc teraz jak śpi to ja już muszę być na nogach

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Inevera123 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-18, 07:06   #4725
martuniaaa25
Zadomowienie
 
Avatar martuniaaa25
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 154
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

No to teraz ja:
Jak już pisałam pojechałam do szpitala bo mało ruchy czułam i mnie zostawili ok 23-24 zaczęły mi się przepowiadacze myślałam że standardowo przejdą wpadałam w jakieś takie drzemki dziwne i w pewnym momencie poczułam takie pyk ukłucie w podbrzuszu i wtedy odeszły wody tzn zaczęły odchodzić z krwią bo całość odeszła dopiero w trakcie porodu ale wiedziałam już że to to. Zaprowadzili mnie na salę przedporodową chyba jakoś przed 4, pobrali krew, miałam 3 cm rozwarciai położna kazała iść pod prysznic na pół godziny i tam już zaczęło się coraz ciężej nie mogłam się stamtąd ruszyć a już zaczynałam marzyć o znieczuleniu na które czekałam. Zaczęłam po nie dzwonić i okazało się że byłam pod prysznicem godzinę dawało to jakąś ulgę ponieważ gdy znalazłam się na sali wylądowałam na czworaka z pierwszym skurczem akurat wtedy dojechała mama z tatą małej i już prosto na porodówkę, było 6 cm rozwarcia. Przyszła anestezjolog znieczulenie mi wbiła ale nie wiem już jak to się fachowo nazywa w każdym razie takie jednorazowe próbowała założyć cewnik żeby mogli dokładać znieczulenia ale nie mogła się wbić próbowała dwa razy i więcej nie chciała. Znieczulenie ulga totalna bez tego nie wiem czy tym bardziej dałabym radę przez godzinę nie czułam nic ale zaczęłam się bardzo trząść nie mogłam nad tym zapanować ciśnienia nawet nie mogli zmierzyć, mówili że to że bardzo spięta byłam. W drugiej godzinie zaczynałam już odczuwać skurcze ale po prostu czułam jeszcze bez bólu i tak coraz mocniej, coraz mocniej i jak znieczulenie puściło zaczęła się masakra,nie potrafiłam nad sobą panować darłam się z każdym skurczem i błagałam żeby coś zrobili bo nie dam rady. Okazało się że prawdopodobnie przez wpływ znieczulenia rozwarcie zatrzymało się na 9 cm i dali mi oxytocyne miałam też rzekomo za krótkie skurcze. Pamiętam wszystko jak przez mgłę miałam wrażenie że to trwa wieczność w każdym razie zaczęło pojawiać się coraz więcej położnych, lekarz w końcu decyzja o vacuum i drugi lekarz który naciskał brzuch. Wyprosili mamę która była ze mną niewiele pamiętam ale chyba zrobiło się poważnie. Cały czas byłam przekonana że to ja nie umiałam przeć i to przez to co się okazało a zaczęło mi już coś tam świtać w szpitalu po rozmowach z mamą a ostatecznie wszystko wczoraj dokładnie wytłumaczyła moja położna. Nie było w tym żadnej mojej winy. Mała była źle ułożona bo twarzyczkowo i przy porodzie powinni byli zauważyć to wcześniej pewnie wtedy miałabym cesarkę a kiedy się zorientowali ( któraś położna chyba zawaliła bo kolejny personel który się pojawiał był coraz bardziej fachowy i doświadczony miałam wrażenie że pół szpitala jest na sali) mała już była za daleko i musieli ją wyciągać a że była źle ułożona mogło się stać naprawdę wszystko. Nie chcę nawet o tym myśleć potem tylko przy różnych okazjach było mówione a to Pani po tym trudnym porodzie. Jestem dość mocno poszyta bo dodatkowo mimo nacięcia pękłam bo inaczej mała wychodziła. Miała główkę zniekształconą ale bardzo szybko wszystko jej schodzi i jest najcudowniejsza na świecie. W ogóle moja akcja porodowa dość szybko postępowała no i bóle z krzyża nad tym bólem się nie da zapanować dodatkowo skurcze podbrzusza miałam wrażenie że mnie rozerwie czasem się zastanawiam jakby to wszystko czuła gdybym miała tylko bóle z podbrzusza. Ma ten moment dalej jestem obolała a najgorzej usiąść, boli mnie kręgosłup podobno tak może być po znieczuleniu jeszcze dłuższy czas no i straciłam dość dużo krwi także cokolwiek zrobiłam w szpitalu zaraz słabo się robiło. Miałam złe wyniki krwi, antybiotyk no ale wyniki się zaczęły poprawiać teraz mam jeszcze powtórzyć morfologię. Chyba tyle 🙂
Też cały czas nie mogę uwierzyć że to cudo jest moim dzieckiem, jest idealna pod każdym względem 😍
martuniaaa25 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-18, 08:05   #4726
CreamyMuffin
Rozeznanie
 
Avatar CreamyMuffin
 
Zarejestrowany: 2017-07
Lokalizacja: Pomorskie
Wiadomości: 559
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez MagJa123 Pokaż wiadomość
U mnie też leje się mleko, nocami najmocniej, jednym karmię drugi mnie zalewa muszę sobie sprawić muszle. Co do sutków moje też były trochę poranione, smarowałam jak szalona lanolina i swoim mlekiem i dosłownie w 2-3 dni ładnie zeszło, teraz bardziej pilnuję, żeby łapała całą brodawkę.



Justi jeszcze sporo czasu do terminu a może jednak zrobi dzidzia mamie niespodziankę i wyjdzie chwilę wcześniej niech sobie jeszcze rośnie.



Coś te nasze dzieci takie punktualne, terminowe
Super, że jesteście już razem całe i zdrowe



Dziewczyny podpowiedzcie proszę jak ubieracie dzieci w taką pogodę na spacery? Mi się wydawało, że robię dobrze, ale mąż mówił wczoraj, że ona chyba zmarzła i już nie wiem w co ją ubrać do śpiworka.
U nas średnio pogoda 6-10 stopni. Ja zawsze ubieram body długi rękaw, polspiochy, grube skarpety, kombinezon mis, czapka i z pieluszki ulewajki zakrywam szyjke jeszcze. Kaptur i jest ok. Nie jest ani zimny ani przegrzany. A i śpiwór ciepły w wózku i to wystarcza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
J&M - 09.2019
CreamyMuffin jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-18, 08:16   #4727
sledziczeek
Rozeznanie
 
Avatar sledziczeek
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 923
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Dziewczyny poczytam was jutro ale dam szybko update. Nadal nie urodzilam, prosze trzymajcie kciuki, brakuje mniej niz 0,5cm rozwarcia, idzie dosc opornie a juz minelo 24h ponad od pekniecia wod I mam mala infekcje. Boje sie widma cesarki a jeszcze trzeba przec. Wzielam epidural bo pieknie radzilam sobie do 7cm a potem stanelo, maly nie chcial schodzic, Ja dostalam boli krzyzowych po ktorych jakos 2-3h sie poddalqm. Nie mialam juz sily, plakalam i blagalam o znieczulenie mimo ze tak sie go balam. Po znieczuleniu padlam na 2h. Maz tez spi. Trzymajcie kciuki zeby ten uparciuch juz wyszedl.


Sent from my iPhone using Tapatalk
__________________
Zapuszczam włosy od X 2014
wracam do naturalek od I 2015
sledziczeek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-18, 08:23   #4728
miniminiv
Zadomowienie
 
Avatar miniminiv
 
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 1 274
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Ja ubieram podobnie - body z długim rękawem, spodenki+skarpetki/półśpiochy. Do tego dosyć cienki pluszowy pajac/kombinezon i do śpiworka.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
miniminiv jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-18, 08:37   #4729
MagJa123
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-11
Wiadomości: 521
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez Inevera123 Pokaż wiadomość
Kup sobie magiczną buteleczkę (kolektor mleka). Przykładasz do piersi i on się zasysa. Podczas karmienia z tej drugiej piersi leci do buteleczki i masz zapas

Co do ubierania - u mnie body, cienka bluzka na długi rękaw, cienkie spodnie, grube skarpety, czapka, apaszka i kombinezon. Plus kocyk na to. I to tyle. Pamiętaj, że dziecku sprawdzasz temperaturę na karku.


Za mną ciężka noc - od 23 do 2 mała budziła się równo co 15 minut i jadła. Potem co godzinę. A my jedziemy dzisiaj do lekarza, więc teraz jak śpi to ja już muszę być na nogach

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O super, dzięki, nie słyszałam o tym.

To ja ubierałam podobnie tylko zamiast bluzki sweterek, będziemy dalej próbować.

Bardzo współczuję nocy, nasza mała naprawdę daje nam odpocząć, śpi po 3-4 godz między karmieniami.

Cytat:
Napisane przez martuniaaa25 Pokaż wiadomość
No to teraz ja:
Jak już pisałam pojechałam do szpitala bo mało ruchy czułam i mnie zostawili ok 23-24 zaczęły mi się przepowiadacze myślałam że standardowo przejdą wpadałam w jakieś takie drzemki dziwne i w pewnym momencie poczułam takie pyk ukłucie w podbrzuszu i wtedy odeszły wody tzn zaczęły odchodzić z krwią bo całość odeszła dopiero w trakcie porodu ale wiedziałam już że to to. Zaprowadzili mnie na salę przedporodową chyba jakoś przed 4, pobrali krew, miałam 3 cm rozwarciai położna kazała iść pod prysznic na pół godziny i tam już zaczęło się coraz ciężej nie mogłam się stamtąd ruszyć a już zaczynałam marzyć o znieczuleniu na które czekałam. Zaczęłam po nie dzwonić i okazało się że byłam pod prysznicem godzinę dawało to jakąś ulgę ponieważ gdy znalazłam się na sali wylądowałam na czworaka z pierwszym skurczem akurat wtedy dojechała mama z tatą małej i już prosto na porodówkę, było 6 cm rozwarcia. Przyszła anestezjolog znieczulenie mi wbiła ale nie wiem już jak to się fachowo nazywa w każdym razie takie jednorazowe próbowała założyć cewnik żeby mogli dokładać znieczulenia ale nie mogła się wbić próbowała dwa razy i więcej nie chciała. Znieczulenie ulga totalna bez tego nie wiem czy tym bardziej dałabym radę przez godzinę nie czułam nic ale zaczęłam się bardzo trząść nie mogłam nad tym zapanować ciśnienia nawet nie mogli zmierzyć, mówili że to że bardzo spięta byłam. W drugiej godzinie zaczynałam już odczuwać skurcze ale po prostu czułam jeszcze bez bólu i tak coraz mocniej, coraz mocniej i jak znieczulenie puściło zaczęła się masakra,nie potrafiłam nad sobą panować darłam się z każdym skurczem i błagałam żeby coś zrobili bo nie dam rady. Okazało się że prawdopodobnie przez wpływ znieczulenia rozwarcie zatrzymało się na 9 cm i dali mi oxytocyne miałam też rzekomo za krótkie skurcze. Pamiętam wszystko jak przez mgłę miałam wrażenie że to trwa wieczność w każdym razie zaczęło pojawiać się coraz więcej położnych, lekarz w końcu decyzja o vacuum i drugi lekarz który naciskał brzuch. Wyprosili mamę która była ze mną niewiele pamiętam ale chyba zrobiło się poważnie. Cały czas byłam przekonana że to ja nie umiałam przeć i to przez to co się okazało a zaczęło mi już coś tam świtać w szpitalu po rozmowach z mamą a ostatecznie wszystko wczoraj dokładnie wytłumaczyła moja położna. Nie było w tym żadnej mojej winy. Mała była źle ułożona bo twarzyczkowo i przy porodzie powinni byli zauważyć to wcześniej pewnie wtedy miałabym cesarkę a kiedy się zorientowali ( któraś położna chyba zawaliła bo kolejny personel który się pojawiał był coraz bardziej fachowy i doświadczony miałam wrażenie że pół szpitala jest na sali) mała już była za daleko i musieli ją wyciągać a że była źle ułożona mogło się stać naprawdę wszystko. Nie chcę nawet o tym myśleć potem tylko przy różnych okazjach było mówione a to Pani po tym trudnym porodzie. Jestem dość mocno poszyta bo dodatkowo mimo nacięcia pękłam bo inaczej mała wychodziła. Miała główkę zniekształconą ale bardzo szybko wszystko jej schodzi i jest najcudowniejsza na świecie. W ogóle moja akcja porodowa dość szybko postępowała no i bóle z krzyża nad tym bólem się nie da zapanować dodatkowo skurcze podbrzusza miałam wrażenie że mnie rozerwie czasem się zastanawiam jakby to wszystko czuła gdybym miała tylko bóle z podbrzusza. Ma ten moment dalej jestem obolała a najgorzej usiąść, boli mnie kręgosłup podobno tak może być po znieczuleniu jeszcze dłuższy czas no i straciłam dość dużo krwi także cokolwiek zrobiłam w szpitalu zaraz słabo się robiło. Miałam złe wyniki krwi, antybiotyk no ale wyniki się zaczęły poprawiać teraz mam jeszcze powtórzyć morfologię. Chyba tyle 🙂
Też cały czas nie mogę uwierzyć że to cudo jest moim dzieckiem, jest idealna pod każdym względem 😍
Wow, ale się wymęczyłaś. Bądź z siebie dumna, dałaś radę.
Co do pleców, też tak miałam, przez kilka dni nie mogłam się zupełnie wyprostować, ale przeszło, tak samo robiło mi się słabo, zawroty głowy zadyszka po kilku krokach, ale to też przeszło po jakichś 3 dniach. Odpoczywajcie!

Cytat:
Napisane przez CreamyMuffin Pokaż wiadomość
U nas średnio pogoda 6-10 stopni. Ja zawsze ubieram body długi rękaw, polspiochy, grube skarpety, kombinezon mis, czapka i z pieluszki ulewajki zakrywam szyjke jeszcze. Kaptur i jest ok. Nie jest ani zimny ani przegrzany. A i śpiwór ciepły w wózku i to wystarcza.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Dzięki! Jeszcze co do kombinezonu misia, mamy z h&mu na 56, ale dla mnie to jakaś masakra, ma tak wąskie rękawy, że nie mogę wcisnąć jej rąk🙈 na 62 mamy już ze smyka i jest zdecydowanie luźniejszy i cieplejszy, ale musi jeszcze poczekać.

Cytat:
Napisane przez sledziczeek Pokaż wiadomość
Dziewczyny poczytam was jutro ale dam szybko update. Nadal nie urodzilam, prosze trzymajcie kciuki, brakuje mniej niz 0,5cm rozwarcia, idzie dosc opornie a juz minelo 24h ponad od pekniecia wod I mam mala infekcje. Boje sie widma cesarki a jeszcze trzeba przec. Wzielam epidural bo pieknie radzilam sobie do 7cm a potem stanelo, maly nie chcial schodzic, Ja dostalam boli krzyzowych po ktorych jakos 2-3h sie poddalqm. Nie mialam juz sily, plakalam i blagalam o znieczulenie mimo ze tak sie go balam. Po znieczuleniu padlam na 2h. Maz tez spi. Trzymajcie kciuki zeby ten uparciuch juz wyszedl.


Sent from my iPhone using Tapatalk
Trzymaj się!

Cytat:
Napisane przez miniminiv Pokaż wiadomość
Ja ubieram podobnie - body z długim rękawem, spodenki+skarpetki/półśpiochy. Do tego dosyć cienki pluszowy pajac/kombinezon i do śpiworka.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Dzìęki!
MagJa123 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2020-01-18, 08:49   #4730
CreamyMuffin
Rozeznanie
 
Avatar CreamyMuffin
 
Zarejestrowany: 2017-07
Lokalizacja: Pomorskie
Wiadomości: 559
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez MagJa123 Pokaż wiadomość
O super, dzięki, nie słyszałam o tym.

To ja ubierałam podobnie tylko zamiast bluzki sweterek, będziemy dalej próbować.

Bardzo współczuję nocy, nasza mała naprawdę daje nam odpocząć, śpi po 3-4 godz między karmieniami.



Wow, ale się wymęczyłaś. Bądź z siebie dumna, dałaś radę.
Co do pleców, też tak miałam, przez kilka dni nie mogłam się zupełnie wyprostować, ale przeszło, tak samo robiło mi się słabo, zawroty głowy zadyszka po kilku krokach, ale to też przeszło po jakichś 3 dniach. Odpoczywajcie!



Dzięki! Jeszcze co do kombinezonu misia, mamy z h&mu na 56, ale dla mnie to jakaś masakra, ma tak wąskie rękawy, że nie mogę wcisnąć jej rąk na 62 mamy już ze smyka i jest zdecydowanie luźniejszy i cieplejszy, ale musi jeszcze poczekać.



Trzymaj się!



Dzìęki!
Też mam z hm i potwierdzam jakoś nie proporcjonalnie są uszyte rękawy jak już wsadzi się rączki to nie może nimi ruszać z pepcowego mi wyrósł. Wczoraj kupiłam w kappahl 56 ale tam jest zawyzony rozmiar. I jest jak 62. Też misiowy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
J&M - 09.2019
CreamyMuffin jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-18, 09:38   #4731
verna_
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 648
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Dziewczyny to i ja opiszę mój poród, chociaż całkiem inny niż wasze. W szpitalu wylądowałam po słabym zapisie ktg i skoku ciśnienia w poradni. Następnie po lekach ciśnienie wróciło do normy i miałam czekać na holtera do 07.01 bo zakładali tylko w dni robocze. Codziennie badano mi kilka razy ciśnienie i raz robiono ktg. 06.01 w ktg o 7 rano. Mały praktycznie się nie ruszał, nie pomagało ruszanie brzuchem, zmienianie pozycji.. Zawężony zapis. Postanowiono powtórzyć badanie ok 10. Myślałam że po śniadaniu będzie lepiej, a tu podobnie,prawie bez ruchów. Lekarz kazał zrobić badanie jeszcze raz po południu. W międzyczasie mały ruszał się intensywnie i miałam nadzieję, że będzie ok. Niestety.. Znów bez ruchów, oscylacja zaweżona. Decyzja - idziemy na porodówke. Miałam 3 minuty na zabranie rzeczy, mąż akurat mnie odwiedził i przywiózł torbę dla małego. Planowałam to podzielić na porodową i rzeczy pozostałe. A tu szybka akcja, nie wiedziałam co brać. Na szczęście położna stała nade mną i doradzała. Na porodówce podpięli mnie pod ktg i zaczęli robić badania. Poprawiło się.. Uff już liczyłam że wrócę na oddział, ale po kilku minutach nadszedł jeden lekarz, później drugi, stwierdzili ze zapis słaby i poszli.. Wrócił jeden i stwierdził że proponuje cesarkę i czy się zgadzam.. Powiedziałam, że tak, bo w tym momencie życie małego było dla mnie najważniejsze, a jak lekarz odszedł zaczęłam płakać.. Bo nie tak miało być. Był ułożony główką już od chyba trzech miesięcy, ciąża przebiegała bez komplikacji. Chciałam naturalnie i tak miało być.. I wrócili, szybkie przygotowania i na stół operacyjny. Atmosfera była bardzo miła, postarali się mnie rozluźnić. Zaczęli o 17.05, czułam uciski brzucha jakby mi go wypychali, a później usłyszałam płacz i znów zaczęłam płakać. Ze szczęścia, że jest cały i zdrowy i ze smutku, że nie tak miało być, bo nie czułam bólu, bo nie było akcji porodowej, bo go tak że mnie wyrwali dwa tygodnie przed terminem.. Okazało się że miał owinietą nóżkę pępowiną i stąd prawdopodobnie taki zapis. Jak przyłożyli mi go do twarzy to łzy płynęły mi ciurkiem.. Mój syn, cały i zdrowy już był ze mną. Po chwili zabrali go i dokończyli zszywanie. Pod koniec trzęsłam się jak galareta, było mi tak zimno.. Przełożyli mnie na łóżko i zawieźli na salę. Po drodze dołączył do nas mąż i oboje się rozpłakaliśmy. Na sali podłączyli mnie do kroplówki i po kilkunastu minutach przywieźli małego. Położna przyłożyła mi go do piersi i zaczął ssać. I znów zaczęły płynąć łzy, tym razem tylko szczęścia.. A ja przez cały czas się trzęsłam, bo było mi tak zimno. Położna mówiła, że to reakcja na znieczulenie. Przeszło może do godziny, a małemu nie przeszkadzało to w niczym i grzecznie sobie ssał. Spędziliśmy razem ponad 3 godziny i zabrali go na noc. Następne dni były już wypełnione tylko szczęściem. Taki oto prezent przynieśli nam trzej królowie ♥️ A synek co z tego, że jałowy.. Zrobimy wszystko, żeby to nadrobić. Do wagi porodowej wrócił już po czterech dniach od wyjścia ze szpitala. Za długi opis przepraszam😉 Tylko chciałam zaznaczyć, że cesarka to nie koniec świata. Najważniejsze jest zdrowie i życie tego malego człowieka, którego nosiłyśmy 9 miesięcy pod sercem ♥️
verna_ jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-18, 09:50   #4732
miniminiv
Zadomowienie
 
Avatar miniminiv
 
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 1 274
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Te drgawki po CC były dla mnie najgorsze. Położyli mi na brzuch zmrożony termofor plus stres plus te drgawki. Nie mogłam się uspokoić, TŻ przykrył mnie bluzą, ściskałam mu ręce, przytulałam je do swojej twarzy... Szczęka mi latała, ręce się telepały.
Dopiero po jakimś czasie położna położyła mi pod koc płachtę flizeliny i to mnie zagrzało i się uspokoiłam.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
miniminiv jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-18, 10:27   #4733
Inevera123
Zadomowienie
 
Avatar Inevera123
 
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 1 116
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

My dzisiaj byliśmy z małą u neurologa. Tak profilaktycznie. Wszystko super I dostaliśmy zalecenie na szczepienie krztuścem acelularnym, czyli będziemy mieć refundowane 5w1 albo 6w1. Także jakaś oszczędność będzie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Inevera123 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-18, 10:36   #4734
MagJa123
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2019-11
Wiadomości: 521
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Verna, zawsze najważniejsze zdrowie dzidzi i ja uważam, że cc to super sprawa, jeśli jest rzeczywiście potrzeba i wskazanie, więc nie przejmuj się tym. Dzieci po cc tsk samo ładnie i zdrowo rosną

Co do drgawek, ja po sn też tak miałam, ale niedługo. Mi powiedzieli, że to po wysiłku i myślę, że emocje też schodziły.

Inevera, fajnie, że uda Wam się oszczędzić, ja szczerze mówiąc jeszcze zupełnie nie ogarniam tematu szczepień, co jak i kiedy 🙈 mąż zapisał małą na pierwsze, ale ja nie wiem jak to jest
MagJa123 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-18, 10:59   #4735
sledziczeek
Rozeznanie
 
Avatar sledziczeek
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 923
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Urodzilam. 4,55kg, 54,5cm, udalo sie sn. Pozniej napisze


Sent from my iPhone using Tapatalk
__________________
Zapuszczam włosy od X 2014
wracam do naturalek od I 2015
sledziczeek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-18, 11:59   #4736
netkaa00
Zakorzenienie
 
Avatar netkaa00
 
Zarejestrowany: 2009-03
Lokalizacja: okolice Warszawy
Wiadomości: 4 479
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez sledziczeek Pokaż wiadomość
Urodzilam. 4,55kg, 54,5cm, udalo sie sn. Pozniej napisze


Sent from my iPhone using Tapatalk

Jeju gratulacje! Ale duży dzidzius


U mnie dalej nic jakoś mnie już to przestało dziwić


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
netkaa00 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-18, 12:06   #4737
Justi2019
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 481
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Sledziczek gratulacje , wcale się nie dziwię że tak długo to trwało , kobieto takich rozmiarów dzidzia szacun super że już jesteście razem. Odpoczywaj teraz

Dziewczyny opisy porodów niesamowite , dzielne z was mamuśki , dalyscie radę nieważne czy sn czy CC najważniejsze że wszystko z wami i dzidziusiami ok
Justi2019 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-18, 13:41   #4738
martuniaaa25
Zadomowienie
 
Avatar martuniaaa25
 
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 1 154
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez ewelajnaaa Pokaż wiadomość
Dziekuje Wam wszystkim!!!!
Maly z antybiotykiem, ma infekcje, zostajemy dluzej.
Przede wszystkim - jesli ktokolwiek z okolic Trojmiasta kiedys Was zapyta o szpital - tylko Zaspa, wszyscy tak o nas dbaja

Porod, jak sie okazuje, znany na caly oddzial i trudny.
Bylo nacieciei, byl proznociag. Maly-duzy czlowiek w pewnej chwili zaczal tak zjezdzac z tetnem, ze z moim parciem ciagneli go vacuumem i wtedy bylo ok. Powiem tak - do szpitala trafilismy o 4:00, o 16:25 bylo po wszystkim.

I od tej pory nie polecam czytac wrazliwym
Probowalam od 7 po przyjeciu sama rozkrecic skurcze, bo byly 4 cm rozwarcia, ale polozna stwierdzala ze za wolno idzie, dostalam oksy i od razu gaz, nie mam chyba zadnej odpornosci na bol, bo wylam od poczatku. Dorzucili mi mocniejsze porcje, zaczelo sie mocniej dziac, akcja tak naprawde z oksy od 12, zrobilo sie szybko 6 cm, o 14:30 pelne rozwarcie. I tu faza druga, ktora mnie zmasakrowala - powiem tak, gdyby niz TZ, nie dalabym rady. My mielismy rozne przygody na koncowce ciazy, ale stanal na wysokosci zadania, przypomnial, czemu w ogole cos z nim kiedykolwiek chcialam wspieral bez przerwy, dawal wode, gaz, pomagal sie zginac do parcia.
Parcie szlo, bylo ulga jakby, ale posteou nie bylo - decyzja o nacieciu, bo maly wszedl za gleboko zeby cesarka rozwiazac. Naciecia nie czulam, w ogolw nie czulam zadnych tych bajerow typu cewnikowanie, zastrzyki. W miedzyczasie dostalam jakies dodatkowo znieczulenie (nie pamietam nazwy:/), czulam sie nacpana po tym i TZ mowi ze ciagle mowilam ze mnie nie ma tam tak tez sie czulam, jakby poza mna sie wszystko dzialo.
Nie wiem koedy pojawily sie wody, ale byly zielone potem slyszalam cos o tetnie malego, zerknelam na aprature i bylo 90, TZ mowi ze zaczelo spadac do 50, przybieglo z 6 lekarzy i go wyciagali przy moim parciu proznociagiem. Jest caly, ogromny i piekny. Nie dali mi go na noc po porodzie, bo okazalo sie, ze stracilam mnostwo krwi, moje cisnienie po porodzie 80/40, wiec odlatywalam. Szybko mnie wprowadzili na dobry tor, juz zaczynam zyc dzis prysznic byl nawet fajny mam go dzis odzyskac, chodze na drugi oddzial (jezdze wozkiem), probuje karmic.
Jestem totalnie zakochana i szczesliwa. Oczywiscie na te chwile zadnego porodu wiecej


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
Teraz przeczytałam, końcówkę porodu widzę miałyśmy bardzo podobną 🙂

---------- Dopisano o 14:41 ---------- Poprzedni post napisano o 14:38 ----------

Cytat:
Napisane przez sledziczeek Pokaż wiadomość
Urodzilam. 4,55kg, 54,5cm, udalo sie sn. Pozniej napisze


Sent from my iPhone using Tapatalk
Gratulacje!
martuniaaa25 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-18, 14:35   #4739
CreamyMuffin
Rozeznanie
 
Avatar CreamyMuffin
 
Zarejestrowany: 2017-07
Lokalizacja: Pomorskie
Wiadomości: 559
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez sledziczeek Pokaż wiadomość
Urodzilam. 4,55kg, 54,5cm, udalo sie sn. Pozniej napisze


Sent from my iPhone using Tapatalk
Gratulacje

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
J&M - 09.2019
CreamyMuffin jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2020-01-18, 16:01   #4740
miniminiv
Zadomowienie
 
Avatar miniminiv
 
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 1 274
Dot.: Mamusie styczniowe 2020

Cytat:
Napisane przez sledziczeek Pokaż wiadomość
Urodzilam. 4,55kg, 54,5cm, udalo sie sn. Pozniej napisze


Sent from my iPhone using Tapatalk


Gratulacje!


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
miniminiv jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2020-01-29 09:18:41


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:47.