Brak orgazmu, problemy z orgazmem - wątek zbiorczy

[201803111829]

Tak. Nie masturbuję się często, ale jednak czasem przy filmie lub pod prysznicem - 1-2 razy w tygodniu. Zawsze dochodzę. I mój tż robi wszystko tak, jak ja, kiedy się masturbuję. Mam tylko orgazm łechtaczkowy podczas masturbacji.

[elvegirl]

Jeśli technicznie jest ok, to problem pewnie leży w psychice...może się za bardzo stresujecie, skupiacie się na orgazmie i dlatego nic nie wychodzi? Cieszysz się w ogóle seksem jako takim? Masz z niego przyjemność, mimo orgazmu?

[201803111829]

Już mówiłam - jestem rozluźniona, nie zastanawiam się jak wyglądam i tak dalej, uwielbiam seks z moim facetem, jest przyjemny, cieszę się, że jestem z nim tak blisko, że jemu jest dobrze, mamy taki seks, jaki lubimy, czyli ostry i agresywny. Próbowaliśmy też waniliowego, delikatnego, ale wtedy nie odczuwam przyjemności żadnej.
I nie myślę "gdzie ten orgazm, no szybciej, no teraz, teraz!". Po prostu słyszałam, że kobiety muszą się go "nauczyć", ale ostatnio dotarło do mnie, że nigdy, przez ponad rok nie miałam orgazmu.

[elvegirl]

Rok to nie jest długo wbrew pozorom, zwłaszcza że nie uprawiasz seksu często, myślę że nie ma czym się stresować, zwłaszcza że seks jako taki sprawia Ci radość.

[Perfecta54]

mam problem podobny. byłam z chłopakiem prawie 5 lat, kochaliśmy się pierwszy raz gdy miałam 17 lat. i Powiem szczerze że nigdy podczas stosunku nie osiągnęłam orgazmu.. podczas sexu oralnego jak najbardziej. tak więc orgazm łechtaczkowy osiągnę natomiast pochwowego nie
Myślałam że może to w dużej mierze zależy od partnera.. teraz jestem w nowym związku i jestem naprawdę szczęśliwa ale jeśli chodzi o sex nic się nie zmieniło. nadal nie potrafię osiągnąć orgazmu, mimo że już próbujemy naprawdę wszystkiego..

[Misstic]

Przestańcie się skupiać na tym czy to orgazm łechtaczkowy czy pochwowy. Luuuudzie!
To naprawdę jest mało ważne.

_Tinkerbell myślę, że najlepiej zrobicie wybierając się do seksuologa. Myślę, że na forum nie znajdziesz odpowiedzi, skoro fizycznie jest ok.
A psychika daje baaaaardzo dużo.

[valhalla91]

Napisane przez Perfecta54

mam problem podobny. byłam z chłopakiem prawie 5 lat, kochaliśmy się pierwszy raz gdy miałam 17 lat. i Powiem szczerze że nigdy podczas stosunku nie osiągnęłam orgazmu.. podczas sexu oralnego jak najbardziej. tak więc orgazm łechtaczkowy osiągnę natomiast pochwowego nie
Myślałam że może to w dużej mierze zależy od partnera.. teraz jestem w nowym związku i jestem naprawdę szczęśliwa ale jeśli chodzi o sex nic się nie zmieniło. nadal nie potrafię osiągnąć orgazmu, mimo że już próbujemy naprawdę wszystkiego..

Szczerze..gratulacje!!! Bo są ''lepsi'' od Ciebie. Ja nie mialam ani pochwowego ani łechtaczkowego, ani solo ani z moim facetem. W dodatku nie podniecam sie. Nie pamietam kiedy ostatnio czulam podniecenie. Wgl moj facet odkąd czasami bardziej sie stara nie czuje ze robi to z pasją tylko po to bo musi. Moj związek 4letni sie rozpada. lepiej bylo kiedy nie wiedzialam co to jest seks i facet bo moja wyobraznia nadrabiala i bylo o wiele lepiej niz po poznaniu mojego pierwszego i jedynego do tej pory faceta. minelo 3 lata odkąd ze sobą wspołzyjemy i nic. Używam tabletek stim*a 7 dni i jak na rezie nie ma efektów. wszystkie pozycje chyba byly, no oprocz seksu analnego.
Ma ktos jakąs super radę na to? Bo ja mam ochotę to wszystko pier**nąć i sobie iść. Bo w sumie dla mnie jest to bardzo wazne , podczas gdy wszystko w koło tętni seksem muzyka filmy, książki, caly swiat. ehh. Pomocy. Moja sytuacja jest tragiczna!!!

[CheNelly777]

Napisane przez valhalla91

Szczerze..gratulacje!!! Bo są ''lepsi'' od Ciebie. Ja nie mialam ani pochwowego ani łechtaczkowego, ani solo ani z moim facetem. W dodatku nie podniecam sie. Nie pamietam kiedy ostatnio czulam podniecenie. Wgl moj facet odkąd czasami bardziej sie stara nie czuje ze robi to z pasją tylko po to bo musi. Moj związek 4letni sie rozpada. lepiej bylo kiedy nie wiedzialam co to jest seks i facet bo moja wyobraznia nadrabiala i bylo o wiele lepiej niz po poznaniu mojego pierwszego i jedynego do tej pory faceta. minelo 3 lata odkąd ze sobą wspołzyjemy i nic. Używam tabletek stim*a 7 dni i jak na rezie nie ma efektów. wszystkie pozycje chyba byly, no oprocz seksu analnego.
Ma ktos jakąs super radę na to? Bo ja mam ochotę to wszystko pier**nąć i sobie iść. Bo w sumie dla mnie jest to bardzo wazne , podczas gdy wszystko w koło tętni seksem muzyka filmy, książki, caly swiat. ehh. Pomocy. Moja sytuacja jest tragiczna!!!

No i co z tego, że wszystko tętni seksem i nagimi ciałami? Przecież nie o to chodzi, a pięknego ciała nigdy na zawsze się nie zachowa, tak więc nie to powinno podniecać. Czasami mam wrażenie, że na tym świecie na dużo wagi przywiązujemy do fizyczności,a przecieć seks to nie bezmyślne rąbania, a czynność, która powinna zbliżać dwoje ludzi. Ja też się jakoś super nie podniecam, orgazmu pochwowego nigdy nie miałam, ani jakich specjalnych odczuć podczas seksu. Nie wiję się z rozkoszy, ani nie pocę jak na filmach. Ale lubię seks, bo jestem wtedy blisko z ważną dla mnie osobą i nie ważne jest dla mnie czy doszłam 10 razy, czy 0.
Może trochę mniej stresu i myślenia o tym wszystkim, zapytaj faceta co sądzi o waszym seksie.

[valhalla91]

Napisane przez CheNelly777

No i co z tego, że wszystko tętni seksem i nagimi ciałami? Przecież nie o to chodzi, a pięknego ciała nigdy na zawsze się nie zachowa, tak więc nie to powinno podniecać. Czasami mam wrażenie, że na tym świecie na dużo wagi przywiązujemy do fizyczności,a przecieć seks to nie bezmyślne rąbania, a czynność, która powinna zbliżać dwoje ludzi. Ja też się jakoś super nie podniecam, orgazmu pochwowego nigdy nie miałam, ani jakich specjalnych odczuć podczas seksu. Nie wiję się z rozkoszy, ani nie pocę jak na filmach. Ale lubię seks, bo jestem wtedy blisko z ważną dla mnie osobą i nie ważne jest dla mnie czy doszłam 10 razy, czy 0.
Może trochę mniej stresu i myślenia o tym wszystkim, zapytaj faceta co sądzi o waszym seksie.

No tak, ale jakoś mój facet za specjalnie mnie nie adoruje podczas seksu, dla mnie to jesst wlasnie taka rąbanina, on zatraca się w tym co robi nie myśląc o NAS podczas stosunku. Muszę go uświadamiać: helouu nie jestes tutaj sam. Ja jestem tu i ze mną sie kochasz, nie z swoją ręką! Wlasnie w niedziele poraz x zerwałam z nim wczoraj m.in. przytaczając ten wlasnie powod. Ciągle sie z nim kłócilam przez to ze jest zaa mało emocjonalny, nie mówi do mnie zdrobniale - czule, powtarzał tylko ciagle takie puste ''kocham Cie'' i nic wiecej. zero czułości.. jak ma mi się seks z nim podobac?! A może ja przeginam? za duzo wymagam? Moze faceci są tacy PŁYTCY?

[afyra]

Jestem w szoku, ile nas jest!
ja sie juz przyzwyczailam ze nie mam orgazmu, przestalam sie na tym kompletnie skupiac, jak przyjdzie -to będzie ; )
ale zalamuje mnie to, ze mam problemy z...podnieceniem, NIC mnie nie rusza, nawet jego dotyk, dlatego seks staje sie na poczatku bolesny, bo nie moge sie nawilzyc, w dodatku jak nie jestem rozluzniona, to jest męka.
Bralam wczesniej tabletki antykoncepcyjne i libido spadlo do zera, czekam az sie wszystko wyrowna, ale jakos dlugo to trwa...
Jakies sugestie?

[Kasiasta89]

Napisane przez valhalla91

Szczerze..gratulacje!!! Bo są ''lepsi'' od Ciebie. Ja nie mialam ani pochwowego ani łechtaczkowego, ani solo ani z moim facetem. W dodatku nie podniecam sie. Nie pamietam kiedy ostatnio czulam podniecenie. Wgl moj facet odkąd czasami bardziej sie stara nie czuje ze robi to z pasją tylko po to bo musi. Moj związek 4letni sie rozpada. lepiej bylo kiedy nie wiedzialam co to jest seks i facet bo moja wyobraznia nadrabiala i bylo o wiele lepiej niz po poznaniu mojego pierwszego i jedynego do tej pory faceta. minelo 3 lata odkąd ze sobą wspołzyjemy i nic. Używam tabletek stim*a 7 dni i jak na rezie nie ma efektów. wszystkie pozycje chyba byly, no oprocz seksu analnego.
Ma ktos jakąs super radę na to? Bo ja mam ochotę to wszystko pier**nąć i sobie iść. Bo w sumie dla mnie jest to bardzo wazne , podczas gdy wszystko w koło tętni seksem muzyka filmy, książki, caly swiat. ehh. Pomocy. Moja sytuacja jest tragiczna!!!

No widzisz ja też nie mam ani tego ani tego nigdy nie miałam .. ale dziś tak zaczęłam sobie przypominać moją przeszłość .. jak zaczynałam współżyć w wieku 17 lat to bardzo podniecała mnie palcówka a teraz wręcz przeciwnie. Minetka to już w ogóle była super a teraz też gorzej jakoś .. i to nie jest kwestia partnera bo tamten naprawdę był gorszy (zero gry wstępnej, byle dojść) ale kiedyś byle dotyk mnie podniecał mimo że bez finału.. aczkolwiek co mi się ostatnio dzieje .. budzę się w nocy z takim podnieceniem że aż mnie gila w środku. Wczoraj uprawialiśmy seks i na początku zaczeliśmy bez gumki i to było takie fajne ale wiadomo ja za bardzo się boje więc przyjemności na bok a mundurek musi być .. aczkolwiek i tak później było wyjątkowo przyjemnie ..

[Melanchton]

Napisane przez zu_

żałosne

I jeszcze w dodatku zarżnięty dowcip. Przy "Wielkim łbie" trzeba kogoś szturchnąć, a zakończenie powinno iść: Wie pani jakie są trzy najważniejsze rzeczy w życiu każdego prawdziwego mężczyzny? Trzeba mieć wielki dom, szybki samochód i żonę, która jest ciasna. W moim przypadku tak było póki nie pojawił się <szturch> Wielki Łeb.

[Chiara_]

(...)

[Assia1987]

Ja z kolei współżyję od 5 lat, z obecnym Partnerem jestem od 1,5 roku i mimo że jest mi z Nim dobrze (czasem wręcz odlatuję), to także orgazmu nie mam i nigdy z nikim nie miałam. Ot co.

[Misstic]

Napisane przez Assia1987

Ja z kolei współżyję od 5 lat, z obecnym Partnerem jestem od 1,5 roku i mimo że jest mi z Nim dobrze (czasem wręcz odlatuję), to także orgazmu nie mam i nigdy z nikim nie miałam. Ot co.

A może właśnie wtedy masz orgazm? Skąd masz pewność, że to nie on skoro nigdy go nie miałaś jak mówisz.

[Assia1987]

Napisane przez Misstic

A może właśnie wtedy masz orgazm? Skąd masz pewność, że to nie on skoro nigdy go nie miałaś jak mówisz.

Właściwie też się czasem nad tym zastanawiam Ale wygląda to tak, że napięcie seksualne rośnie, aż wreszcie zatrzymuje się na jakimś wysokim poziomie - wtedy albo odczuwam rozkosz połączoną z jakimś niedosytem (co tak czy siak jest to mega przyjemne i potem czuję się odprężona), albo zaczyna się to robić bolesne i nieprzyjemne. Dodam, że mówię tu o stymulacji obszarów zewnętrznych, bo penetracja fizjologicznie jest dla mnie prawie obojętna.

[panibeznazwy]

Napisane przez Assia1987

Właściwie też się czasem nad tym zastanawiam Ale wygląda to tak, że napięcie seksualne rośnie, aż wreszcie zatrzymuje się na jakimś wysokim poziomie - wtedy albo odczuwam rozkosz połączoną z jakimś niedosytem (co tak czy siak jest to mega przyjemne i potem czuję się odprężona), albo zaczyna się to robić bolesne i nieprzyjemne. Dodam, że mówię tu o stymulacji obszarów zewnętrznych, bo penetracja fizjologicznie jest dla mnie prawie obojętna.

a próbowałaś kiedyś sama doprowadzić się do orgazmu?
Niektóre pozycje seksualne również są mi obojętne, ale czerpię przyjemność z tego, że mojemu partnerowi jest dobrze i tak samo mój partner dba o to bym ja wcześniej/później szczytowała. Nie odczuwam przyjemności, kiedy np. kochamy się od tyłu lub po misjonarsku z uniesionymi nogami (sprawia to, że chce mi się sikać :P). Ponoć kobieta z czasem uczy się orgazmu. Ja od jakiegoś czasu potrafię dojść na górze, choć wcześniej nie było to możliwe. Dłuższa gra wstępna i myśli skupione jedynie na tej chwili, a nie różnych duperelach to połowa sukcesu 0 przynajmniej u mnie :P
Miałam jednak taki etap w swoim życiu, kiedy z pierwszym partnerem nagle przestało nam "wychodzić" w łóżku. Kolejne zbliżenia budziły w nas coraz większą frustrację, skupialiśmy się jedynie na orgazmie. Kochaliśmy się coraz rzadziej i zawsze kończyłam poprzez pieszczoty zewnętrzne. Teraz myślę, że problem tkwił w naszych relacjach, jakieś niewyjaśnione sytuacje, konflikty...

[201607040946]

Jeśli się dziewczyna zastanawia, czy to orgazm, to nie orgazm.

[AncyQ]

hm.. Myślałam o 'damskiej viagrze..'

witam.. Też mam podobne problemy które opisujecie. Współżyję z obecnym partnerem ok 3 lata. Jest świetny, pomysłowy, zawsze się stara i widzę że zależy mu na mojej przyjemności, nie jest egoistą. Niestety ciężko mi zadowolić go i siebie w tej kwestii.. Odczuwam przyjemność podczas stosunku, lubię to, tak samo pieszczoty oralne itd. Ale orgazmu rzadko doświadczam.. Podczas stosunku to tylko za pomocą stymulacji łechtaczki a i też nie zawsze. Po prostu czasami jakby była ''wyłączona'' . A kiedy On 'ręcznie' próbuje mnie zadowolić, to długo to trwa zanim osiągnę szczyt, a też muszę się skupić żeby coś z tego było.
Z poprzednimi partnerami było podobnie albo i nawet jeszcze gorzej bo odechciewało mi się takich zabaw.
Obecnie to nie problem jego, ani wstydu bo próbujemy różnych pozycji, żeli, słyszę dużo komplementów i nagość nie jest dla nas problemem.
Psychicznie też jest wszystko w porządku bo mnie pociąga i rozgrzewa mnie. Problemem jest sam orgazm o który zawsze się staramy na różne sposoby.
On zapewnia mnie żebym się nie przejmowała skoro jest mi przyjemnie, ale ja osobiście czuje się nie spełniona do końca, i mimo wszystko wiem że On lubi kiedy szczytuję.. a tak rzadko mogę uwieńczyć jego starania..

Może któraś z pań stosowała jakieś TABLETKI albo wspomagacze?? (damska viagra czy coś podobnego, słyszałam że istnieje, a czy skuteczna??)

[niotek89]

To i ja opowiem swoją historię.... może ktoś coś podpowie

Z obecnym partnerem współżyjemy od ok. 9 miesięcy. Już w trakcie naszego pierwszego razu doprowadził mnie do orgazmu, co prawda paluszkami ale byłam zachwycona. Nie spodziewałąm się. Potem również kolejny podobny orgazm, również miła niespodzianka. Od kiedy rozpoczeliśmy współżyć z penetracją pochwy, orgazmy się skończyły. Raz udało mi się dojśc na jeźdza pod koniec listopada i to był mój ostatni orgazm. Mimo, że on się mocno stara to nie potrafię dojść. Rozmawialiśmy, twierdził że mu przykro i teraz może być jeszcze ciężej bo on też ma problem z dość wczesnym wytryskiem. Bez gumki to już w ogóle szybciutko dochodzi.
Ostatnio zaczynam się już dość mocno frustrować. Bo wczesniej mimo że nie dochodziłam to było mega gorąco i zawsze mi się podobało. Natomiast teraz są takie dni kiedy oboje jestesmy zapracowani, ja miałam infekcję pochwy i mimo że spaliśmy obok siebie to seksu nie było przez prawie miesiąc. Tzn. ja go zadowalałam oralnie, sama przez jakiś czas ze względu na infekcję nie dostałam nic w zamian. Ostatnio już miał być pełen seks, ale tym razem on nie kupił gumek. Ja zabezpieczam się tabletkami ale ze względu waśnie na ta infekcje lekarz zalecił jakiś czas z prezerwatywą.
Wiem, że tu jest mój błąd. Za mało rozmawiamy. Ja boję się go urazić. Pochodzę z bardzo katolickiej rodziny, tematu seksu zawsze były tabu. Nie do końca umiem mu pokazać jak ma robić, domagać się po swojemu.

Kocham Go, ale obawiam się że jeśli nic z tym już teraz nie zrobie będzie tylko gorzej.... Pomożecie, jakieś rady??

[AncyQ]

Też miałam infekcję, dość przewlekłą i nawet podejrzewałam że to może być przyczyną osłabionych doznań.. W końcu stosowanie miejscowo mocnych tabletek mogło zaszkodzić w tym delikatnym miejscu

[joannaaa94]

Witam ! Mam wstydliwy problem niestety i oczekuję, że mi pomożecie Może któraś z was ma podobnie
Wiem, że orgazm u każdej kobiety jest inny i z różnym nasileniem. Ale czy to normalne, że jak kocham się z moim facetem to moj orgazm (i to raczej nie pochwowy bo tylko przy pieszczeniu łechtaczki) trwa około 5 sekund ?! Nawet nie wiem czy mozna to nazwac orgazmem, ponieważ czuje przyjemne laskotanie tylko. Pozniej przechodzi a chlopak nie moze mnie dotknac przez kolejne 5 w lechtaczke bo mam uczucie ze mnie boli ...
Chciałabym doświadczyć orgazmu takiego jak kobiety opisują pełnego rozkoszy ..;(

Zadam głupie pytanie co ze mną nie tak .. Bo chłopak jest naprawde bardzo dobry...

[Greyangel]

A wcześniej nie miałaś podobnych odczuć? Może spróbujesz sama poeksperymentować?

[nadijahh]

A dlaczego ten "problem" z orgazmem jest pilny?
To mnie zaciekawiło najbardziej...

[khloe]

Napisane przez nadijahh

A dlaczego ten "problem" z orgazmem jest pilny?
To mnie zaciekawiło najbardziej...

bo trwa tylko 5 sekund!

[201612280917]

Masturbowałaś się kiedykolwiek? Moje pierwsze orgazmy też były bardzo słabe i bardzo krótkie.

Przyznaję, że weszłam tu tylko ze względu na tytuł "pilne"

[cherry_flamme]

Ale przecież człowiek nie świnia, pół godziny nie szczytuje, więc sam orgazm może trwać 5 sekund. Chociaż ciężko tak określić co do sekundy, bo nie polega to na tym, że przez cały czas nic się nie czuje, a potem nagle buch- 5 s. i po sprawie Pewnie masz po prostu słabe orgazmy.

[201604301943]

A od jak dawna uprawiasz sex? Może to efekt początkowych stresów?
Polecam też próbę 'odwlekania' orgazmu. Nie wiem jak to ładnie opisać, po prostu w momencie gdy czujesz, że apogeum już się zbliża to trzeba trochę mniej intensywne pieszczoty zastosować, nawet krótkie przerwy. Po takim dłuższym wprowadzeniu powinno być lepiej. Spróbuj to sama przetestować

Napisane przez cherry_flamme

Ale przecież człowiek nie świnia, pół godziny nie szczytuje.

Przepraszam, ale nie mogę Dawno się tak nie uśmiałam

[kisielova]

Napisane przez cherry_flamme

Ale przecież człowiek nie świnia, pół godziny nie szczytuje.

a szkoda !

[8c5e47fe6e48fd89bc9c227f1239fe5b9f79e095_5edd71729ccf0]

Napisane przez cherry_flamme

Ale przecież człowiek nie świnia, pół godziny nie szczytuje, więc sam orgazm może trwać 5 sekund. Chociaż ciężko tak określić co do sekundy, bo nie polega to na tym, że przez cały czas nic się nie czuje, a potem nagle buch- 5 s. i po sprawie Pewnie masz po prostu słabe orgazmy.

Nie zostałaś jeszcze uświadomiona przez pati że człowiek to zwierzę, które musi zaspokajać przede wszystkim potrzeby fizjologiczne