Randki przez Internet cz. 3.

[emiliais]

Tak w ramach anegdoty, bo robię porządki na poczcie i znalazłam starą rozmowę z portalu randkowego. Koleś chciał się spotkać, ale chciał najpierw zadzwonić pogadać. Podałam mu numer. Zapytał w jakiej mam sieci, powiedziałam że w heyah, to powiedział, żebym skombinowała numer plusa to wtedy zadzwoni.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez emiliais

Tak w ramach anegdoty, bo robię porządki na poczcie i znalazłam starą rozmowę z portalu randkowego. Koleś chciał się spotkać, ale chciał najpierw zadzwonić pogadać. Podałam mu numer. Zapytał w jakiej mam sieci, powiedziałam że w heyah, to powiedział, żebym skombinowała numer plusa to wtedy zadzwoni.

Ale by pewnie odwalił akcje przy płaceniu w knajpie chociaż pewnie, czy mróz czy deszcz, bylby spacer

[Ellen_Ripley]

Napisane przez emiliais

Tak w ramach anegdoty, bo robię porządki na poczcie i znalazłam starą rozmowę z portalu randkowego. Koleś chciał się spotkać, ale chciał najpierw zadzwonić pogadać. Podałam mu numer. Zapytał w jakiej mam sieci, powiedziałam że w heyah, to powiedział, żebym skombinowała numer plusa to wtedy zadzwoni.

Tekst jak z "Chłopaków do wzięcia".

[Agoorka]

Napisane przez emiliais

Tak w ramach anegdoty, bo robię porządki na poczcie i znalazłam starą rozmowę z portalu randkowego. Koleś chciał się spotkać, ale chciał najpierw zadzwonić pogadać. Podałam mu numer. Zapytał w jakiej mam sieci, powiedziałam że w heyah, to powiedział, żebym skombinowała numer plusa to wtedy zadzwoni.

Dobra akcja a później taki zdziwiony,że ktoś z nim nie chce gadać
Mi kiedyś facet puścił wiązankę,że co sobie wyobrażam,piszemy i piszemy,a nie zapraszam go na kawę i ile ma na to czekać że jak sobie chcę z kimś popisać,to nie z nim takie numery.A dodam,że może wymieniliśmy kilka wiadomości i to całkiem takich luźnych,normalnych
Wiecie co,przez całą tą plejadę dziwnych typów serio człowiek może się zniechęcić, nawet jak się stara to wszystko mieć gdzieś

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

No powiem wam, że trudno nie złapać zwątpienia po kilku krzywych akcjach. A co tu mówić, jak czasem miesiącami po prostu nie ma z kimś popisać czy wyjść na kawę. Raczej nie będzie tak zawsze, ale no trudne to jest.

[Ellen_Ripley]

Tak nawiązując do nieudanych randek z Tindera i nie tylko, to polecam film "Fresh" (2022). Coś między bardzo czarną komedią a horrorem.

[Malinowanuta]

A korzystacie z innych apek randkowych niż tinder?

[Yellow_Cherry]

Napisane przez Agoorka

Dobra akcja a później taki zdziwiony,że ktoś z nim nie chce gadać
Mi kiedyś facet puścił wiązankę,że co sobie wyobrażam,piszemy i piszemy,a nie zapraszam go na kawę i ile ma na to czekać że jak sobie chcę z kimś popisać,to nie z nim takie numery.A dodam,że może wymieniliśmy kilka wiadomości i to całkiem takich luźnych,normalnych
Wiecie co,przez całą tą plejadę dziwnych typów serio człowiek może się zniechęcić, nawet jak się stara to wszystko mieć gdzieś

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

To przypomnial mi sie jeden taki z poczatkow mojego randkowania przez internet. Gadamy, umawiamy sie, on ma przyjechac do mojego miasta (raptem 30km), pyta sie jaki plan, mowie ze preferuje kawe, na co zniesmaczony stwierdzil ze na sama kawe bez sexu to mu sie nie oplaca przyjezdzac

Ogolnie to jutro mialam miec randke (cos mam "farta" do facetow z miast osciennych), ale napisal ze samochod mu sie popsul i dopiero po dlugim weekendzie bedzie mogl go naprawic, wiec wstepnie umowilismy sie na tygodniu. Szczerze mowiac po moich ostatnich przygodach to mam z tylu glowy, czy kolejny nie odstawi numeru i bedzie odkladal spotkanie w nieskonczonosc...

Wysłane z mojego M2101K7BNY przy użyciu Tapatalka

[RunRunRebel]

Dziś minęło dwa miesiące jak spotykam się z gościem poznanym w sieci. Początki były bardzo obiecujące. Facet inicjował spotkania (ja także, nie byłam dłużna) i kontakt. Niestety z czasem zaczęły pojawiać się kwestie, które mnie zastanawiały. Równo 40 lat na karku, a okazało się, że wciąż mieszka z rodzicami. Problemy z jego pracą (dziwne godziny, zaległości w wynagrodzeniu). O ustalenie spotkania zabiegałam praktycznie tylko ja. Żadnej inicjatywy z jego strony. Długi weekend - cisza, zero propozycji. Ostatecznie przyjechał jak ja poruszyłam temat. Na wiadomości odpisuje po 2-4 godzinach. Wcześniej też to się zdarzało, ale sporadycznie (wiadomo, nie zawsze można być od razu dostępnym, rozumie to i szanuje) zaś teraz to już norma. Miałam ostatnio wypadek w pracy i trafiłam na SOR. Nie dało się z nim skontaktować (mieliśmy kolejnego dnia ustalone spotkanie, chciałam dac znać jaka jest sytuacja). Przyznaję, że moje zafascynowanie przez to spadło do bardzo niskiego poziomu. Poruszyłam z nim ten temat. Bardzo delikatnie bez złości, ale powiedziałam, że inicjatywa nie może leżeć tylko po mojej stronie. Nie poskutkowało. Kwestia seksu też wygląda słabo (problemy po jego stronie). Niestety chyba czas to zakończyć. :/

[d5f2b1fe262415f84dead746c1bee8c0d6ac2850_6340b0400d0a7]

Napisane przez RunRunRebel

Dziś minęło dwa miesiące jak spotykam się z gościem poznanym w sieci. Początki były bardzo obiecujące. Facet inicjował spotkania (ja także, nie byłam dłużna) i kontakt. Niestety z czasem zaczęły pojawiać się kwestie, które mnie zastanawiały. Równo 40 lat na karku, a okazało się, że wciąż mieszka z rodzicami. Problemy z jego pracą (dziwne godziny, zaległości w wynagrodzeniu). O ustalenie spotkania zabiegałam praktycznie tylko ja. Żadnej inicjatywy z jego strony. Długi weekend - cisza, zero propozycji. Ostatecznie przyjechał jak ja poruszyłam temat. Na wiadomości odpisuje po 2-4 godzinach. Wcześniej też to się zdarzało, ale sporadycznie (wiadomo, nie zawsze można być od razu dostępnym, rozumie to i szanuje) zaś teraz to już norma. Miałam ostatnio wypadek w pracy i trafiłam na SOR. Nie dało się z nim skontaktować (mieliśmy kolejnego dnia ustalone spotkanie, chciałam dac znać jaka jest sytuacja). Przyznaję, że moje zafascynowanie przez to spadło do bardzo niskiego poziomu. Poruszyłam z nim ten temat. Bardzo delikatnie bez złości, ale powiedziałam, że inicjatywa nie może leżeć tylko po mojej stronie. Nie poskutkowało. Kwestia seksu też wygląda słabo (problemy po jego stronie). Niestety chyba czas to zakończyć. :/

No ewidentnie szkoda twojego czasu. Już słaby seks by mnie odstraszył, a co dopiero brak zaangażowania.

[pseudofeministka]

Napisane przez RunRunRebel

Dziś minęło dwa miesiące jak spotykam się z gościem poznanym w sieci. Początki były bardzo obiecujące. Facet inicjował spotkania (ja także, nie byłam dłużna) i kontakt. Niestety z czasem zaczęły pojawiać się kwestie, które mnie zastanawiały. Równo 40 lat na karku, a okazało się, że wciąż mieszka z rodzicami. Problemy z jego pracą (dziwne godziny, zaległości w wynagrodzeniu). O ustalenie spotkania zabiegałam praktycznie tylko ja. Żadnej inicjatywy z jego strony. Długi weekend - cisza, zero propozycji. Ostatecznie przyjechał jak ja poruszyłam temat. Na wiadomości odpisuje po 2-4 godzinach. Wcześniej też to się zdarzało, ale sporadycznie (wiadomo, nie zawsze można być od razu dostępnym, rozumie to i szanuje) zaś teraz to już norma. Miałam ostatnio wypadek w pracy i trafiłam na SOR. Nie dało się z nim skontaktować (mieliśmy kolejnego dnia ustalone spotkanie, chciałam dac znać jaka jest sytuacja). Przyznaję, że moje zafascynowanie przez to spadło do bardzo niskiego poziomu. Poruszyłam z nim ten temat. Bardzo delikatnie bez złości, ale powiedziałam, że inicjatywa nie może leżeć tylko po mojej stronie. Nie poskutkowało. Kwestia seksu też wygląda słabo (problemy po jego stronie). Niestety chyba czas to zakończyć. :/

Zakończ to, po co sie meczyc? Co relacja z nim Ci daje? Bo jak dla mnie nic, oprocz swiadomosci, ze ktos tam jest. Ewidentnie cos jest niehalo i nie ma co sie zastanawiac co, pozniej i tak nie bedzie lepiej.

I tak Cie podziwiam, ze w tym stanie rzeczy wytrzymalas dwa miesiace.

[RunRunRebel]

Napisane przez pseudofeministka

Zakończ to, po co sie meczyc? Co relacja z nim Ci daje? Bo jak dla mnie nic, oprocz swiadomosci, ze ktos tam jest. Ewidentnie cos jest niehalo i nie ma co sie zastanawiac co, pozniej i tak nie bedzie lepiej.

I tak Cie podziwiam, ze w tym stanie rzeczy wytrzymalas dwa miesiace.

Początkowo było bardzo dobrze. Zmiana to ostatnie dwa tygodnie. Oczywiście, że nie zamierzam ciągnąć tego dalej. Zastanawiam się czy wypada podziękować za znajomość przez neta czy jednak na spotkaniu na żywo?

[Ellen_Ripley]

Napisane przez RunRunRebel

Dziś minęło dwa miesiące jak spotykam się z gościem poznanym w sieci. Początki były bardzo obiecujące. Facet inicjował spotkania (ja także, nie byłam dłużna) i kontakt. Niestety z czasem zaczęły pojawiać się kwestie, które mnie zastanawiały. Równo 40 lat na karku, a okazało się, że wciąż mieszka z rodzicami. Problemy z jego pracą (dziwne godziny, zaległości w wynagrodzeniu). O ustalenie spotkania zabiegałam praktycznie tylko ja. Żadnej inicjatywy z jego strony. Długi weekend - cisza, zero propozycji. Ostatecznie przyjechał jak ja poruszyłam temat. Na wiadomości odpisuje po 2-4 godzinach. Wcześniej też to się zdarzało, ale sporadycznie (wiadomo, nie zawsze można być od razu dostępnym, rozumie to i szanuje) zaś teraz to już norma. Miałam ostatnio wypadek w pracy i trafiłam na SOR. Nie dało się z nim skontaktować (mieliśmy kolejnego dnia ustalone spotkanie, chciałam dac znać jaka jest sytuacja). Przyznaję, że moje zafascynowanie przez to spadło do bardzo niskiego poziomu. Poruszyłam z nim ten temat. Bardzo delikatnie bez złości, ale powiedziałam, że inicjatywa nie może leżeć tylko po mojej stronie. Nie poskutkowało. Kwestia seksu też wygląda słabo (problemy po jego stronie). Niestety chyba czas to zakończyć. :/

Zainspiruj się własnym nickiem i "run, girl, run". Wersja demo na samym początku początków nic nie znaczy i nie ma co w jej imię brnąć w coś takiego. Nie wiem w sumie nad czym Ty się zastanawiasz.

---------- Dopisano o 09:27 ---------- Poprzedni post napisano o 09:26 ----------

Napisane przez RunRunRebel

Początkowo było bardzo dobrze. Zmiana to ostatnie dwa tygodnie. Oczywiście, że nie zamierzam ciągnąć tego dalej. Zastanawiam się czy wypada podziękować za znajomość przez neta czy jednak na spotkaniu na żywo?

Ale to nadal jest "początkowo", a jemu już zabrakło pary. Poza tym jeszcze do tej słaby seks? Ja bym zakończyła przez telefon.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez RunRunRebel

Początkowo było bardzo dobrze. Zmiana to ostatnie dwa tygodnie. Oczywiście, że nie zamierzam ciągnąć tego dalej. Zastanawiam się czy wypada podziękować za znajomość przez neta czy jednak na spotkaniu na żywo?

Zrób tak, aby tobie było dobrze. Jak nie masz siły, ani ochoty na gadki na żywo, to własnie po to są telefony. Z reszta, jak tak trudno sie z nim umówić, to szkoda jeszcze a to tracic nerwy.

[Ellen_Ripley]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89321598]Zrób tak, aby tobie było dobrze. Jak nie masz siły, ani ochoty na gadki na żywo, to własnie po to są telefony. Z reszta, jak tak trudno sie z nim umówić, to szkoda jeszcze a to tracic nerwy.[/QUOTE]

Dokladnie. Niepotrzebne przedłużanie. Rozmowa już była. Zmiana nie nastąpiła, więc jakieś umawiania się na zerwanie nie mają większego sensu.

[siarka40]

Napisane przez Ellen_Ripley

Dokladnie. Niepotrzebne przedłużanie. Rozmowa już była. Zmiana nie nastąpiła, więc jakieś umawiania się na zerwanie nie mają większego sensu.

Też tak uważam. Skoro była już rozmowa, to facet zaskoczony być nie może. Telefon wystarczy.

[Krystal_26]

Nie ma sensu się umawiać na spotkanie, żeby zerwać w takiej sytuacji. Mam wrażenie po tym opisie, że jeśli ty się do niego pierwsza nie odezwiesz to on też może się e już po prostu więcej nie odezwać i znajomość sama w ten sposób wygaśnie bez żadnego zrywania... może on specjalnie się tak zachowuje bo nie ma klasy, żeby normalnie zerwać i liczy, że sama się znudzisz? Czy to właściwie jest co zrywać, skoro facet się pierwszy nie odzywa i nie proponuje żadnych spotkań 🤷

[pseudofeministka]

Napisane przez RunRunRebel

Początkowo było bardzo dobrze. Zmiana to ostatnie dwa tygodnie. Oczywiście, że nie zamierzam ciągnąć tego dalej. Zastanawiam się czy wypada podziękować za znajomość przez neta czy jednak na spotkaniu na żywo?

Podziekuj przez neta, przeciez to nie jest kilkuletni zwiazek zeby konczyc go na zywo. LAtwiej Ci bedzie odciac sie i poukladac w glowie, a jak zostawis to bez zakonczenia, to to takie zawieszenie bedzie. Koniec to koniec i ruszaj dalej!

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Dokładnie. Jeszcze na żywo może powiedzieć coś, co cię zaboli i na co to komu.

Serio, po 1.5 miesiąca zaangażowanie powinno wciąż rosnąć, a nie coś takiego. W dodatku ta praca, mieszkanie z rodzicami itp., on ma po prostu swoje życie średnio ogarnięte.

[RunRunRebel]

Na razie po prostu się nie odzywam. Jak on to zrobi to podziękuję i tyle.

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Dla równowagi ja idę w maju na wesele z tindera. Jest więc nadzieja. Ale przyjaciółka przerobiła chyba przed 10 paskudnych typów z tej apki właśnie.

[karawanna]

[1=4b27789c826749bd4d16893 be0ab05cdfb4777a2_659f2fa 2a88b4;89321809]Dla równowagi ja idę w maju na wesele z tindera. Jest więc nadzieja. Ale przyjaciółka przerobiła chyba przed 10 paskudnych typów z tej apki właśnie.[/QUOTE]Niby tak, ale z drugiej strony, ile lat temu poznała swojego narzeczonego? Mam wrażenie, że ostatnio bardzo ciężko na tinderze spotkać kogoś fajnego (na podstawie własnych doświadczeń, doświadczeń znajomych czy historii z tego wątku), podczas gdy parę lat temu naprawdę często się zdarzało pogadać z kimś ciekawym, spędzić miło czas na żywo czy rozkręcić fajna znajomość

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Napisane przez karawanna

Niby tak, ale z drugiej strony, ile lat temu poznała swojego narzeczonego? Mam wrażenie, że ostatnio bardzo ciężko na tinderze spotkać kogoś fajnego (na podstawie własnych doświadczeń, doświadczeń znajomych czy historii z tego wątku), podczas gdy parę lat temu naprawdę często się zdarzało pogadać z kimś ciekawym, spędzić miło czas na żywo czy rozkręcić fajna znajomość

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

Listopad 2020 więc niedawno.

Ale zgodze się - kilka lat temu było łatwiej. Ale ja z kolei wtedy bardzo się miotałam, czego chcę i wspomnienia średnie

[Pusheen_]

Napisane przez karawanna

Niby tak, ale z drugiej strony, ile lat temu poznała swojego narzeczonego? Mam wrażenie, że ostatnio bardzo ciężko na tinderze spotkać kogoś fajnego (na podstawie własnych doświadczeń, doświadczeń znajomych czy historii z tego wątku), podczas gdy parę lat temu naprawdę często się zdarzało pogadać z kimś ciekawym, spędzić miło czas na żywo czy rozkręcić fajna znajomość

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

Wszystko po pewnym czasie powszednieje, no i Tinder też dopadło zmęczenie materiału

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

[karawanna]

Napisane przez Pusheen_

Wszystko po pewnym czasie powszednieje, no i Tinder też dopadło zmęczenie materiału

Wysłane z mojego SM-A202F przy użyciu Tapatalka

Może rzeczywiście coś w tym jest. Ja kilka miesięcy temu dałam sobie spokój z tinderem i nie zamierzam tam już wracać. Może kiedyś wyjdzie jakas ciekawa apka, która podbije rynek, tak jak kiedyś tinder

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

[Yellow_Cherry]

Napisane przez karawanna

Może rzeczywiście coś w tym jest. Ja kilka miesięcy temu dałam sobie spokój z tinderem i nie zamierzam tam już wracać. Może kiedyś wyjdzie jakas ciekawa apka, która podbije rynek, tak jak kiedyś tinder

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

Ja ostatanio trafilam na "jaumo", probnie sie zarejestrowalam, troche podobna do tindera, ale wiecej swiezych twarzy. Na ta chwile ograniczylam korzystanie z apek, na razie utrzymuje kontakt z jednym, jeszcze sie co prawda nie spotkalismy, ale zobaczymy. Jak z nim nie pyknie to mysle ze wtedy zrobie ktorka przerwe i sprobuje znowu szukac

Wysłane z mojego M2101K7BNY przy użyciu Tapatalka

[pseudofeministka]

Dziewczyny, a nie myslalyscie zeby w realu kogos poznac?

[Yellow_Cherry]

Napisane przez pseudofeministka

Dziewczyny, a nie myslalyscie zeby w realu kogos poznac?

Wydaje mi sie ze to trudniejsze niz przez apke. Oczywiscie od wielu czynnikow zalezy. W moim przypadku poznawanie przez znajomych odpada, bo znajomi znajomych sa poparowani, nikogo wolnego. W pracy srednia wieku to 50+ wiec tez slabo
Probowalam szybkich randek i w moim miescie to byla katastrowa pod wzgledem organizacyjym i uczestnikow, takze ten

Wysłane z mojego M2101K7BNY przy użyciu Tapatalka

[karawanna]

Napisane przez pseudofeministka

Dziewczyny, a nie myslalyscie zeby w realu kogos poznac?

Bardzo chętnie, ale nie mam za bardzo ku temu perspektyw Grono znajomych już raczej stale i niezbyt wielkie, po imprezach nie biegam bo to już nie moje klimaty, na treningach nie udało mi się do tej pory zawrzeć nowych znajomości, praca w dużej mierze zdalna. No nie bywam za bardzo na co dzień w wielu miejscach xD

Wysłane z mojego SM-S901B przy użyciu Tapatalka

[Stysia21]

Napisane przez pseudofeministka

Dziewczyny, a nie myslalyscie zeby w realu kogos poznac?

Ja bym bardzo chciała, jakoś wolę znajomości w realu niż internetowe, ale jakoś średnio to wychodzi. Nie wiem, czy ludzie nieśmiali, czy zamknięci w sobie, czy co? Nawet jak próbuję zawrzeć znajomość, już niekoniecznie romantyczną - zwykłe wyjście gdzieś, na kawę, to nie spotykam się z odzewem. Z jednym się umówiłam, to nic z tego nie wyszło. A jestem raczej aktywnym, otwartym człowiekiem, w różnych miejscach bywam, chodzę na różne imprezy, dni zapoznawcze na uczelni itd. Na razie próbuję i tu, i tu, ale jak dotychczas z marnym skutkiem