Rozstanie z facetem XXXII - Strona 167 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2015-02-05, 18:43   #4981
mymiu
Raczkowanie
 
Avatar mymiu
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 97
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

[1=26e36cd43f9cac15ad5746d 34296336ad12aa2b1_614faa1 8a26c7;50110355]Nie pisz nic takiego... to nic nie da a wyjdziesz na wariatkę...

Mam cholernego dołka... [/QUOTE]

podpisuję się pod tym nogami i rękoma
jak Wam smutno musicie wiedzieć, że winooo dobre na wszystkooo
mymiu jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-02-05, 19:00   #4982
akswonillam
Raczkowanie
 
Avatar akswonillam
 
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 182
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

[1=26e36cd43f9cac15ad5746d 34296336ad12aa2b1_614faa1 8a26c7;50110355]Nie pisz nic takiego... to nic nie da a wyjdziesz na wariatkę...

Mam cholernego dołka... [/QUOTE]

Nie pisz, naprawdę. Teraz jesteś zdenerwowana, a potem samej Ci będzie za siebie wstyd, że okazałaś się taką desperatką. Nie warto.
__________________
Było: 75 kg

Jest: 64.3 kg

Będzie: 59 kg
akswonillam jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-02-05, 21:13   #4983
MajsterkaANB
Zakorzenienie
 
Avatar MajsterkaANB
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 10 780
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

W sobote wychodzilabym za maz... Boje sie nadchodzacych dni...
__________________

MajsterkaANB jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-02-05, 21:23   #4984
mymiu
Raczkowanie
 
Avatar mymiu
 
Zarejestrowany: 2014-12
Wiadomości: 97
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez MajsterkaANB Pokaż wiadomość
W sobote wychodzilabym za maz... Boje sie nadchodzacych dni...

to po prostu trzeba przeżyć..
mymiu jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-02-06, 08:44   #4985
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez Kallisto Pokaż wiadomość
Boże dziewczyny doradźcie. Napisać do tej niby jego koleżanki coś? Tzn. nic obraźliwego. Tylko że on jest w niej zakochany, rzucił mnie dla niej, i że nie życzę im szczęscia bo budują go na mojej krzywdzi?
Nie powinnam prawda? Ale może bym się dzięki temu poczuła...
Jak chcesz się lepiej poczuć, idź na fitness, a nie rób z siebie idiotki, bo potem będzie Ci tylko wstyd.

Jeśli ona coś do niego czuje, to będzie miała w nosie Twoją krzywdę.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-02-06, 09:01   #4986
szachmat23
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 162
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

z moim eks...ciezko okreslic cala ta sytuacje..niby chce on utrzymywac kontakt ale zaznaczyl ze kolega nie bedzie,jest flirtujacy, zabawny...jednoczesnie nic o powrocie.Sama nie wiem co zrobic zeby sie okreslil..co zrobic zeby w koncu zrozumial...Malla, jak myslisz

---------- Dopisano o 10:01 ---------- Poprzedni post napisano o 09:59 ----------

Cytat:
Napisane przez mymiu Pokaż wiadomość

to po prostu trzeba przeżyć..
oj tam wyszlam za maz zaraz wracam przynajmniej rozpadlo sie w dobrym czasie...
szachmat23 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-02-06, 10:36   #4987
kreseczka155
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2008-06
Wiadomości: 11
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez MajsterkaANB Pokaż wiadomość
W sobote wychodzilabym za maz... Boje sie nadchodzacych dni...
Tylko się cieszyć... Wyobraź sobie co by było, gdyby to rozpadło się po ślubie
kreseczka155 jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-02-06, 10:45   #4988
macieja
Raczkowanie
 
Avatar macieja
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: z pociągu
Wiadomości: 159
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Hej dziewczyny
Byłam na tym wątku 3 lata temu aktywna gdy po toksycznym związku T. mnie zostawił, bardzo mi wtedy pomogłyście, proszę o pomoc i tym razem.

Od T. poważniejszego faceta miałam tylko raz i nie na długo, spróbowaliśmy nie wyszło trudno, okazał się mało elegancki rzucając mnie tekstem przez smsa " it's over" ... heh po takim nawet nie warto zapłakać - było to 2 lata temu

TO BĘDZIE DŁUGA OPOWIEŚĆ
aż do zeszłych wakacji (nie jestem szczególnie kochliwa, gdy jestem wolna randkuję jakoś raz w miesiącu, ale gdy "to nie to" szczerze kończę znajomość)
Poznałam M przez Tindera, była to moja pierwsza taka znajomość i jedyna. od razu zaczęliśmy rozmawiać na fb, znalazł się w moim ciężkim okresie życiowym, rzuciłam pracę nie miałam nowej, nie wiedziałam ogólnie co mam ze sobą zrobić. On siedział w korpo tłukąc 8 godz w komputer, rozmawialiśmy prawie codziennie. pewnego dnia spakowałam się i ruszyłam z obcymi mi ludźmi w podróż stopem po europie, jednak ciągle się kontaktowaliśmy. Po powrocie umówiliśmy się w końcu na spotkanie. Było ok, po prostu ok. Nie powalił mnie - normalnie bym zakończyła tą znajomość, ale tym razem chciałam spróbować i tak próbowałam, aż w końcu się przekonałam i zaczęło się robić poważniej.
Ogólnie poczułam, że trafiłam na super kolesia(wspólne tematy do całonocnych rozmów, kino, teatr, koncerty, sporty, poglądy na życie) i miałam do wyboru przyjaźń lub spróbować związku.
i przez chwilę pomyślałam, że mi się coś układa... nowa praca, nowy związek.
Wtedy właśnie kończyła mu się umowa o prace, nie szczególnie szukał nowej raczej czekał aż sama go znajdzie. Pewnego dnia przyszedł do mnie i powiedział, że myśli o tym by za odprawę wyjechać na kilka miesięcy do Kolumbii gdzie ma znajomych ze studiów w Hiszpanii, jednak nie wie za co tam będzie żyć i co robić, ale czuje, że to ostatnia szansa na taką przygodę i co ja o tym myślę. Odpowiedziałam, że jeśli chce tam bardzo jechać niech jedzie, jednak nie rozsądne mi się wydaje jechać tam bez pieniędzy na życie i małych szans na znalezienie tam pracy no i osobiście nie chcę się z nim żegnać, bardziej bym mu kibicowała jak by chciał ruszyć w podróż po Europie. Decyzje miał podjąć w ciągu tygodnia.
W ciągu tygodnia okazało się, że zaproponowano mu pracę i rezygnuje z wyjazdu, odetchnęłam.
Jednak po kilku dniach gdy miałam iść do niego pierwszy raz na noc , napisał mi że musi się ze mną spotkać i pogadać.
no i powiedział, że z tą Kolumbią wiązała się jeszcze jedna sprawa... dziewczyna z którą był mieszkając w hiszpani, rozstali się bez większego żalu, ale gdy zaczął myśleć o wyjeździe, znów zaczęli rozmawiać by spróbować gdy tam przyjedzie. I z tego powodu sam nie wie czego chce od życie i co ma z nim zrobić, więc nie chce mnie przez to skrzywdzić
Powiedziałam aha i odwróciłam się na pięcie. Tydzień to przetrawiałam, aż napisałam że chcę się spotkać, rozmawiając powiedziałam, że nie chce rezygnować ze znajomości i chcę dalej z nim utrzymywać kontakty, on zgodził się żebyśmy spróbowali.
no i mieliśmy kontakt raz w tygodniu wymiana wiadomości co słychać, spotkanie mniej więcej dwa razy w miesiącu i od nowego roku praktycznie co tydzień z mojej i jego inicjatywy tak samo. niestety po spotkaniu we wtorek spojrzałam prawdzie w oczy, dalej coś do niego czuję i czekam z utęsknieniem na nasze spotkanie, na jakiś ruch z jego strony, a on "raz się przysuwa, raz odsuwa"
napisałam:
- chyba powinnam Ci to powiedzieć normalnie, ale jednak brak mi odwagi. Rozmawialiśmy o tym kilka miesięcy temu, że spróbujemy się tylko kolegować bo Ty nie chcesz niczego więcej. Jednak to dla mnie jest za ciężko spotykać się z Tobą tylko na stopie koleżeńskiej.
M. - rozumiem, ale niestety z mojej strony nic się nie zmieniło
Ja - Wiem
M. - więc co się dzieje w tym momencie? lepiej się nie kolegować już?
Ja - muszę to przetrawić w sumie sama musiałam sie przyznać sobie do pewnych spraw
M. - ok, spokojnie, bez pośpiechu, wiesz ze ostatnie czego chce, to sprawić że będziesz się czuła źle

GRRRR ! dziewczyny co ja mam zrobić ? wiem ze nie mogę się łudzić, nie chce mnie tak po prostu, a ja nie chcę zamknąć sprawy na amen.
__________________

macieja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-02-06, 10:59   #4989
Karinka_1
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 75
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez macieja Pokaż wiadomość
Hej dziewczyny
Byłam na tym wątku 3 lata temu aktywna gdy po toksycznym związku T. mnie zostawił, bardzo mi wtedy pomogłyście, proszę o pomoc i tym razem.

Od T. poważniejszego faceta miałam tylko raz i nie na długo, spróbowaliśmy nie wyszło trudno, okazał się mało elegancki rzucając mnie tekstem przez smsa " it's over" ... heh po takim nawet nie warto zapłakać - było to 2 lata temu

TO BĘDZIE DŁUGA OPOWIEŚĆ
aż do zeszłych wakacji (nie jestem szczególnie kochliwa, gdy jestem wolna randkuję jakoś raz w miesiącu, ale gdy "to nie to" szczerze kończę znajomość)
Poznałam M przez Tindera, była to moja pierwsza taka znajomość i jedyna. od razu zaczęliśmy rozmawiać na fb, znalazł się w moim ciężkim okresie życiowym, rzuciłam pracę nie miałam nowej, nie wiedziałam ogólnie co mam ze sobą zrobić. On siedział w korpo tłukąc 8 godz w komputer, rozmawialiśmy prawie codziennie. pewnego dnia spakowałam się i ruszyłam z obcymi mi ludźmi w podróż stopem po europie, jednak ciągle się kontaktowaliśmy. Po powrocie umówiliśmy się w końcu na spotkanie. Było ok, po prostu ok. Nie powalił mnie - normalnie bym zakończyła tą znajomość, ale tym razem chciałam spróbować i tak próbowałam, aż w końcu się przekonałam i zaczęło się robić poważniej.
Ogólnie poczułam, że trafiłam na super kolesia(wspólne tematy do całonocnych rozmów, kino, teatr, koncerty, sporty, poglądy na życie) i miałam do wyboru przyjaźń lub spróbować związku.
i przez chwilę pomyślałam, że mi się coś układa... nowa praca, nowy związek.
Wtedy właśnie kończyła mu się umowa o prace, nie szczególnie szukał nowej raczej czekał aż sama go znajdzie. Pewnego dnia przyszedł do mnie i powiedział, że myśli o tym by za odprawę wyjechać na kilka miesięcy do Kolumbii gdzie ma znajomych ze studiów w Hiszpanii, jednak nie wie za co tam będzie żyć i co robić, ale czuje, że to ostatnia szansa na taką przygodę i co ja o tym myślę. Odpowiedziałam, że jeśli chce tam bardzo jechać niech jedzie, jednak nie rozsądne mi się wydaje jechać tam bez pieniędzy na życie i małych szans na znalezienie tam pracy no i osobiście nie chcę się z nim żegnać, bardziej bym mu kibicowała jak by chciał ruszyć w podróż po Europie. Decyzje miał podjąć w ciągu tygodnia.
W ciągu tygodnia okazało się, że zaproponowano mu pracę i rezygnuje z wyjazdu, odetchnęłam.
Jednak po kilku dniach gdy miałam iść do niego pierwszy raz na noc , napisał mi że musi się ze mną spotkać i pogadać.
no i powiedział, że z tą Kolumbią wiązała się jeszcze jedna sprawa... dziewczyna z którą był mieszkając w hiszpani, rozstali się bez większego żalu, ale gdy zaczął myśleć o wyjeździe, znów zaczęli rozmawiać by spróbować gdy tam przyjedzie. I z tego powodu sam nie wie czego chce od życie i co ma z nim zrobić, więc nie chce mnie przez to skrzywdzić
Powiedziałam aha i odwróciłam się na pięcie. Tydzień to przetrawiałam, aż napisałam że chcę się spotkać, rozmawiając powiedziałam, że nie chce rezygnować ze znajomości i chcę dalej z nim utrzymywać kontakty, on zgodził się żebyśmy spróbowali.
no i mieliśmy kontakt raz w tygodniu wymiana wiadomości co słychać, spotkanie mniej więcej dwa razy w miesiącu i od nowego roku praktycznie co tydzień z mojej i jego inicjatywy tak samo. niestety po spotkaniu we wtorek spojrzałam prawdzie w oczy, dalej coś do niego czuję i czekam z utęsknieniem na nasze spotkanie, na jakiś ruch z jego strony, a on "raz się przysuwa, raz odsuwa"
napisałam:
- chyba powinnam Ci to powiedzieć normalnie, ale jednak brak mi odwagi. Rozmawialiśmy o tym kilka miesięcy temu, że spróbujemy się tylko kolegować bo Ty nie chcesz niczego więcej. Jednak to dla mnie jest za ciężko spotykać się z Tobą tylko na stopie koleżeńskiej.
M. - rozumiem, ale niestety z mojej strony nic się nie zmieniło
Ja - Wiem
M. - więc co się dzieje w tym momencie? lepiej się nie kolegować już?
Ja - muszę to przetrawić w sumie sama musiałam sie przyznać sobie do pewnych spraw
M. - ok, spokojnie, bez pośpiechu, wiesz ze ostatnie czego chce, to sprawić że będziesz się czuła źle

GRRRR ! dziewczyny co ja mam zrobić ? wiem ze nie mogę się łudzić, nie chce mnie tak po prostu, a ja nie chcę zamknąć sprawy na amen.
Odpuścić i zerwać z nim kontakt. Jeśli przez tyle czasu spędzonego razem nic nie poczuł to już i nie poczuje. A ty będziesz żyła nadzieją, że może kiedyś, coś.. Zakończ tą znajomość raz na zawsze, bo między wami nic więcej oprócz koleżeństwa nie będzie. A Tobie przecież to nie wystarcza. Po co unieszczęśliwiać siebie na własne życzenie?
Karinka_1 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-02-06, 11:07   #4990
macieja
Raczkowanie
 
Avatar macieja
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: z pociągu
Wiadomości: 159
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez Karinka_1 Pokaż wiadomość
Odpuścić i zerwać z nim kontakt. Jeśli przez tyle czasu spędzonego razem nic nie poczuł to już i nie poczuje. A ty będziesz żyła nadzieją, że może kiedyś, coś.. Zakończ tą znajomość raz na zawsze, bo między wami nic więcej oprócz koleżeństwa nie będzie. A Tobie przecież to nie wystarcza. Po co unieszczęśliwiać siebie na własne życzenie?
napisać, że jeśli ma nic z tego nie wyjść to nie chcę utrzymywać kontaktów ? czy olać i już nic nie odpisać ?
__________________

macieja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-02-06, 11:13   #4991
navioe
Zakorzenienie
 
Avatar navioe
 
Zarejestrowany: 2013-11
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 3 493
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez macieja Pokaż wiadomość
napisać, że jeśli ma nic z tego nie wyjść to nie chcę utrzymywać kontaktów ? czy olać i już nic nie odpisać ?
Nie odpisuj, ja bym to tak zostawiła.
navioe jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-02-06, 12:00   #4992
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez macieja Pokaż wiadomość
napisać, że jeśli ma nic z tego nie wyjść to nie chcę utrzymywać kontaktów ? czy olać i już nic nie odpisać ?
Stawiając go pod ścianą możesz zmusić go do kłamstwa. Tak czy siak, jesteś dla niego obecnie jedynie otwartą furtką.
To nie jest bitwa dwóch lwic o jednego kocura, tylko łaskawy wybór pana i władcy. Przykre.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-02-06, 12:15   #4993
akswonillam
Raczkowanie
 
Avatar akswonillam
 
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 182
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez navioe Pokaż wiadomość
Nie odpisuj, ja bym to tak zostawiła.
Też bym już dała spokój.
__________________
Było: 75 kg

Jest: 64.3 kg

Będzie: 59 kg
akswonillam jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-02-06, 12:37   #4994
macieja
Raczkowanie
 
Avatar macieja
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: z pociągu
Wiadomości: 159
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez navioe Pokaż wiadomość
Nie odpisuj, ja bym to tak zostawiła.
Cytat:
Napisane przez akswonillam Pokaż wiadomość
Też bym już dała spokój.
i chyba tak zrobię tylko muszę się porządnie spiąć w sobie, żeby się nie dać i nie skontaktować z nim.

Cytat:
Napisane przez Malla Pokaż wiadomość
Stawiając go pod ścianą możesz zmusić go do kłamstwa. Tak czy siak, jesteś dla niego obecnie jedynie otwartą furtką.
To nie jest bitwa dwóch lwic o jednego kocura, tylko łaskawy wybór pana i władcy. Przykre.
Malla idealne podsumowanie, chyba jako niezbyt biegła osoba w tych sprawach, naiwnie chcę usłyszeć jakieś kłamstwo.
__________________

macieja jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-02-06, 12:38   #4995
Kamuusia
Raczkowanie
 
Avatar Kamuusia
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 160
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

tydzien brak kontaktu po rozmowie rostaniowej...niby bo powiedzial ze przeciez bedziemy sie jeszcze widziec kiciu........o dziwo czuje sie niezle trzymam sie ale to chyba złudne bo ciagle wydaje mi sie ze na walentynki mnie gdzies zaprosi i chodz na chwile bedzie ok ale po co czy to nie jest tylko przedluzanie sobie cierpienia i reanimacja trupa...
Kamuusia jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-02-06, 14:29   #4996
inmemoriaa
Rozeznanie
 
Avatar inmemoriaa
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 787
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Dziewczyny podczytuje Was,nie chce robić oddzielnego wątku ale potrzebuje jakiś obiektywnych komentarzy,bo mam taki mętlik w głowie od pewnego czasu. Jestem z TŻ już parę dobrych lat, od 13 r.życia jest ze mną blisko (bo cięzko w takim wieku mówić o byciu parą). Teraz mieszkamy ze sobą od paru miesięcy. I im starsza się staję, tym bardziej czuję jakbym sie dusiła.Często się kłócimy, czuję że on mnie nie szanuję i że ja mu na to sama pozwoliłam. Czuję sie w związku z tym sama ze sobą źle..słaba,to przede wszystkim. Z drugiej strony wyprowadziliśmy się z mojego powodu co wywróciło jego życie do góry nogami a zrobił to dla mnie,tylko i wyłącznie i nie chce o tym zapominać. Kompletnie nie wiem czy jest sens dalej to ciągnąć,nie wiem czy jestem szczęśliwa,czasem może i tak,ale czy to czasem ma mi wystarczać? On mnie stresuje,można powiedzieć,że się go boję,całe moje życie kręciło się wokół niego a teraz widzę, ze przesadziłam. Tym bardziej,że z wiekiem zaczynam myśleć jakby miała wyglądać nasza przyszłość i nie wiem..dzieci by patrzyły jak on sie drze na matke? Rodziców moich unika,więc jakiekolwiek spotkania też odpadają. Nie wiem. Z drugiej strony myśle sobie "przesadzasz",no bo przecież on mi w wielu sprawach pomogł,był blisko itd. I ja myślę, że on ma taki sam mętlik w głowie, tak samo nie wiem co z nami zrobić..doradźcie,jakieko lwiek świeże spojrzenie będzie pomocne.
inmemoriaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-02-06, 14:42   #4997
akswonillam
Raczkowanie
 
Avatar akswonillam
 
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 182
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez inmemoriaa Pokaż wiadomość
Dziewczyny podczytuje Was,nie chce robić oddzielnego wątku ale potrzebuje jakiś obiektywnych komentarzy,bo mam taki mętlik w głowie od pewnego czasu. Jestem z TŻ już parę dobrych lat, od 13 r.życia jest ze mną blisko (bo cięzko w takim wieku mówić o byciu parą). Teraz mieszkamy ze sobą od paru miesięcy. I im starsza się staję, tym bardziej czuję jakbym sie dusiła.Często się kłócimy, czuję że on mnie nie szanuję i że ja mu na to sama pozwoliłam. Czuję sie w związku z tym sama ze sobą źle..słaba,to przede wszystkim. Z drugiej strony wyprowadziliśmy się z mojego powodu co wywróciło jego życie do góry nogami a zrobił to dla mnie,tylko i wyłącznie i nie chce o tym zapominać. Kompletnie nie wiem czy jest sens dalej to ciągnąć,nie wiem czy jestem szczęśliwa,czasem może i tak,ale czy to czasem ma mi wystarczać? On mnie stresuje,można powiedzieć,że się go boję,całe moje życie kręciło się wokół niego a teraz widzę, ze przesadziłam. Tym bardziej,że z wiekiem zaczynam myśleć jakby miała wyglądać nasza przyszłość i nie wiem..dzieci by patrzyły jak on sie drze na matke? Rodziców moich unika,więc jakiekolwiek spotkania też odpadają. Nie wiem. Z drugiej strony myśle sobie "przesadzasz",no bo przecież on mi w wielu sprawach pomogł,był blisko itd. I ja myślę, że on ma taki sam mętlik w głowie, tak samo nie wiem co z nami zrobić..doradźcie,jakieko lwiek świeże spojrzenie będzie pomocne.
Mysleliscie i wspólnej wizycie w jakiejś poradni dla par/psycholog itp?

Rozmawiałas z nim? On wgl dostrzega jakiś problem?
__________________
Było: 75 kg

Jest: 64.3 kg

Będzie: 59 kg
akswonillam jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-02-06, 14:51   #4998
Kallisto
Raczkowanie
 
Avatar Kallisto
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 258
GG do Kallisto
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Ech... Kolejny dzień. Podobnież by wypracować jakiś nawyk potrzeba 21 dni. Więc przede mną jeszcze 20
Mam olbrzymią chęć napisać mu jak bardzo go kocham.
Wiem że to nic nie zmieni i jak nic wyjdę kolejny raz na desperatkę.
Mimo to, jak myślę o jego smsach z tą dziewczyną to aż nie dobrze mi się robi.
No i to jak mnie potraktował w środku nocy, a potem się nie odezwał.

Ciężko budować swoje życie na nowo po tak długim związku. Jeszcze wiem że dziś albo jutro ma niby koleżńska podwójna randke u niej z drugą parą.
Jestem beznadziejna. Muszę się uczyć a myślę tylko o tym jak byłam z nim szczęśliwa.

Jak z dnia na dzień można się tak zmienić?
__________________
_________________________ _________________________ ___

Odchudzam się i zapuszczam włoski!
Waga 54 a będzie:
50 ,
potem 48
a potem wymarzone 45
Kallisto jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-02-06, 14:56   #4999
inmemoriaa
Rozeznanie
 
Avatar inmemoriaa
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 787
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez akswonillam Pokaż wiadomość
Mysleliscie i wspólnej wizycie w jakiejś poradni dla par/psycholog itp?

Rozmawiałas z nim? On wgl dostrzega jakiś problem?
Nie,bo znam go dobrze i wiem,że w życiu by się na coś takiego nie zgodził. Rozmawialiśmy wiele razy w ostatnim czasie,bo obydwoje widzimy co się dzieję. On twierdzi,że lepiej byłoby nam oddzielnie,może i coś do mnie czuję,ale nie dogadujemy się i nie umie być już dla mnie dobry. Ale rozstać się nie potrafimy,u nas zawsze była taka huśtawka,ale teraz jak już mieszkamy razem zrobiło się poważniej i każde z nas jest chyba zmęczone. Ale ja nie chce go krzywdzić,nie umiem od niego odejść i on chyba ode mnie też nie.
Dzięki za odpowiedź
inmemoriaa jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-02-06, 15:25   #5000
Malla
Nie depcze krokusów
 
Avatar Malla
 
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez inmemoriaa Pokaż wiadomość
nie umie być już dla mnie dobry
Czy możesz to rozwinąć?
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się.
Malla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-02-06, 15:37   #5001
inmemoriaa
Rozeznanie
 
Avatar inmemoriaa
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 787
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez Malla Pokaż wiadomość
Czy możesz to rozwinąć?
Chodzi o to,że potrafi być dla mnie bardzo niemiły,krytykuję mnie często,ale nie chwali. Nie stara się o mnie jak wcześniej. Twierdzi,że za dużo kłótni sprawiło,że już nie umie mnie dobrze traktować,że może dla innej by potrafił. Ale z drugiej strony też nie jest tak że w 100% ma mnie gdzieś,dlatego to trudne zrozumieć jego zachowanie.
Potrafi być dla mnie bardzo chamski, nawrzeszczeć a po pół godziny spytać czy chce obejrzeć z nim film czy gdzieś iść. Nie wiem już jak to wszystko rozumieć co mówi.
inmemoriaa jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-02-06, 15:41   #5002
szachmat23
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-11
Wiadomości: 162
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

facet byly wzbudza zazdrosc, flirtuje czasem jest calkiem fajny, ..itp bez sensu.. Ile tak mozna pogrywac, woz albo przewoz..Albo probujemy sie zejsc,albo urywamy kontakt Ale on nie chce kolegowac sie , powazniej pogadac tez zbytnio nie chce.I co ja mam myslec?
wiem to ego...urazone , musi mi teraz udowodnic jakie ciastko rzucilam.Nie chce czuc sie jak cos na zapas, w sensie jak nikogo nie pozna.A balanguje rowno , z tego co pisze.Doradzcie,

Edytowane przez szachmat23
Czas edycji: 2015-02-06 o 15:44
szachmat23 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-02-06, 18:27   #5003
Agus_bebe
Raczkowanie
 
Avatar Agus_bebe
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 154
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

W środę po 8,5 roku zostawił mnie Narzeczony. W grudniu odbraliśmy klucze od mieszkania, w maju 2016 mieliśmy brać ślub .... Moje życie rozsypało się jak domek z kart ...
Agus_bebe jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-02-06, 18:46   #5004
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Dziewczyny, 5000 postów przekroczone, załóżcie nową część wątku
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-02-06, 18:46   #5005
Kallisto
Raczkowanie
 
Avatar Kallisto
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 258
GG do Kallisto
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez Agus_bebe Pokaż wiadomość
W środę po 8,5 roku zostawił mnie Narzeczony. W grudniu odbraliśmy klucze od mieszkania, w maju 2016 mieliśmy brać ślub .... Moje życie rozsypało się jak domek z kart ...

O matko... Moja sytuacja wydaje się tak błaha w porównaniu z Twoją...
Bardzo Ci współczuję!
Dobrze, że teraz a nie po ślubie. Jedyny pozytyw.

Trzymaj się!!!
__________________
_________________________ _________________________ ___

Odchudzam się i zapuszczam włoski!
Waga 54 a będzie:
50 ,
potem 48
a potem wymarzone 45
Kallisto jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-02-06, 20:02   #5006
avney
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 228
Smile Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cześć dziewczyny, długo mnie tu nie było i zapewne wiele z Was nawet mnie nie kojarzy.
Przeczytałam parę stron tego wątku i przypomniały mi się czasy, w których czułam identycznie to samo co Wy.
Przeszłam przez bardzo ciężki, toksyczny związek, przez cały czas ciągnęło mnie do człowieka, który był w stanie mnie obrazić, poniżyć, uderzyć. Miał też swoją drugą stronę - idealnego, czułego, kochanego misia. Za każdym razem, kiedy pisał do mnie - odpisywałam mu, mimo że powinnam kopnąć go w cztery litery. Mimo, że z nim zerwałam, strasznie rozpaczałam, bo wciąż miałam przed sobą obraz tego kochanego chłopaka. Parę razy spotkałam się z nim, ale któregoś dnia zobaczyłam, że ten mój kochany chłopaczek tak naprawdę nim nie był, przejrzałam na oczy i od tamtego momentu przestałam wierzyć w słowa ,,ta jedyna" ,,kocham Cię", ,,zmienię się", ,,tylko Ty", ,,jesteś cudowna, nie umiem bez Ciebie żyć" bla bla bla.

W mojej głowie nastąpił wielki przełom. Przede wszystkim straciłam nadzieję na to, że kiedykolwiek będzie jak dawniej. Przestałam myśleć kategorią ,,a może kiedyś jeszcze coś ...", NIE! Uświadomiłam sobie, że to po prostu koniec i tyle. Pomogło.

Straciłam kontakt. Dawniej obawiałam się, że mogę go stracić na zawsze, że znajdzie sobie inną, że to będzie na zawsze koniec. Ale w pewnym momencie - tego właśnie chciałam. Po kilku dniach było mi ciężko, przechodziłam kryzysy. Czasami żałowałam, ryczałam, nie wychodziłam z pokoju, schudłam, czułam się pokrzywdzona przez życie. Bałam się po prostu tego co będzie dalej. Ale nie złamałam się. Stwierdziłam, że co ma być to będzie, że mogłam stracić swoje życie, że nie byłby on dobrym materiałem na ojca i męża. Że tak miało po prostu być. Po 2 tygodniach zaczęłam normalnie funkcjonować.

Przeżyłam piekło. Zapewne przez moją straszną osobowość. Jestem strasznie wrażliwa.

Nie wiem ile czasu minęło od naszego rozstania. Chyba coś ok połowy roku. Moim błędem było to, że bałam się stracić z nim kontakt i przeciągałam to w nieskończoność. I mimo, że strasznie to wszystko przeżyłam, jestem szczęśliwa.

Nie szukam nikogo na siłę, nie spotykam się, bo po prostu nie jestem na to gotowa. Ta osoba musi zwalić mnie z nóg i jeśli takiej nie spotkam - trudno, mogę być sama do końca życia, ale nie mam zamiaru spotykać się z kimś dla zapchania serca.

Zbliżają się walentynki, ale mi to nie przeszkadza, dzień jak dzień.

Nie obchodzi mnie już co u mojego byłego. Pewnie flirtuje z jakimiś dziewczynami - trudno. Szczerze - mam to naprawdę i najszczerzej na świecie gdzieś.

Można powiedzieć, że jestem szczęśliwa, mam wspaniałą paczkę znajomych, nikogo nie szukam, skupiam się na nauce, na sobie. Ćwiczę, dbam o siebie, może nawet przesadnie. Ale bardzo dbam o to, bym była zrelaksowana i spokojna. Upajam się tą chwilą. I właśnie wczoraj leżąc tak cieszyłam się, że niczym się nie przejmuje, nie stresuje. Że koniec problemów z byłym. Że naprawdę jest już ok.

A wszystko dzięki temu, że nie mam już nadziei, że jestem pewna, że nie wrócimy, że nie mam z nim kontaktu, że dopiero teraz żyję spokojnie.

Jeszcze w grudniu strasznie 'umierałam' z miłości, nie widziałam sensu życia. NAPRAWDĘ BRAK KONTAKTU I UŚWIADOMIENIE SOBIE TEGO WSZYSTKIEGO NAPRAWDĘ POMAGA, pomimo, że osoby, którym opowiadałam moją historię stwierdzały, że jestem naprawdę ciężkim przypadkiem i że nie potrafią chyba mi pomóc.

Jedynym minusem tego wszystkiego jest to, że stałam się chłodna i trochę taka bezuczuciowa w stosunku do wszystkiego. Naprawdę niczym się nie przejmuję. Zaczyna mnie to przerażać. Ale mam nadzieję, że to chwilowe, bo czuję się trochę złym, egoistycznym człowiekiem. Dodatkowo nie ufam płci męskiej. Na każdego faceta patrzę jak na samca pragnącego tylko jednego. Ale to akurat jest moim najmniejszym problemem.

Wiem, że się mocno rozpisałam i pewnie nikomu nie będzie chciało się tego czytać, ale to wszystko po to, byście uświadomiły sobie, że strata kontaktu to naprawdę kluczowa sprawa. Bez tego będziecie męczyły się miesiącami, wierzyły w powroty, cały czas żyłybyście w stresie. Zmarnowałam tyle miesięcy na rozpaczanie po byłym, nie widziałam w niczym sensu, nie żyłam tak jak człowiek a raczej jak jakaś roślina. A teraz? Teraz jest pięknie!

Można? Można!

Życzę Wam tego z całego serca!

Całuję ;* Buziaki!
avney jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-02-06, 20:51   #5007
Czas1992
Raczkowanie
 
Avatar Czas1992
 
Zarejestrowany: 2014-12
Lokalizacja: Wielkopolska
Wiadomości: 115
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez MajsterkaANB Pokaż wiadomość
W sobote wychodzilabym za maz... Boje sie nadchodzacych dni...
Na pewno nie siedź w ten dzień w domu, bo będziesz tylko o tym myśleć i się niepotrzebnie zadręczać. Oczywiście jest mi bardzo przykro, że tak się stało, ale sama zobacz, może rzeczywiście stało się to lepiej teraz, a nie po ślubie, ciąganie się po sądach może nawet trwać latami...pomyśl teraz o sobie, wyjdź gdzieś z koleżankami na jakieś babskie pogaduchy, rozerwij się, kup sobie jakiś fajny ciuch, cokolwiek, działaj, tylko nie siedź w miejscu. Trzymam za Ciebie kciuki .

---------- Dopisano o 21:46 ---------- Poprzedni post napisano o 21:42 ----------

Cytat:
Napisane przez avney Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny, długo mnie tu nie było i zapewne wiele z Was nawet mnie nie kojarzy.
Przeczytałam parę stron tego wątku i przypomniały mi się czasy, w których czułam identycznie to samo co Wy.
Przeszłam przez bardzo ciężki, toksyczny związek, przez cały czas ciągnęło mnie do człowieka, który był w stanie mnie obrazić, poniżyć, uderzyć. Miał też swoją drugą stronę - idealnego, czułego, kochanego misia. Za każdym razem, kiedy pisał do mnie - odpisywałam mu, mimo że powinnam kopnąć go w cztery litery. Mimo, że z nim zerwałam, strasznie rozpaczałam, bo wciąż miałam przed sobą obraz tego kochanego chłopaka. Parę razy spotkałam się z nim, ale któregoś dnia zobaczyłam, że ten mój kochany chłopaczek tak naprawdę nim nie był, przejrzałam na oczy i od tamtego momentu przestałam wierzyć w słowa ,,ta jedyna" ,,kocham Cię", ,,zmienię się", ,,tylko Ty", ,,jesteś cudowna, nie umiem bez Ciebie żyć" bla bla bla.

W mojej głowie nastąpił wielki przełom. Przede wszystkim straciłam nadzieję na to, że kiedykolwiek będzie jak dawniej. Przestałam myśleć kategorią ,,a może kiedyś jeszcze coś ...", NIE! Uświadomiłam sobie, że to po prostu koniec i tyle. Pomogło.

Straciłam kontakt. Dawniej obawiałam się, że mogę go stracić na zawsze, że znajdzie sobie inną, że to będzie na zawsze koniec. Ale w pewnym momencie - tego właśnie chciałam. Po kilku dniach było mi ciężko, przechodziłam kryzysy. Czasami żałowałam, ryczałam, nie wychodziłam z pokoju, schudłam, czułam się pokrzywdzona przez życie. Bałam się po prostu tego co będzie dalej. Ale nie złamałam się. Stwierdziłam, że co ma być to będzie, że mogłam stracić swoje życie, że nie byłby on dobrym materiałem na ojca i męża. Że tak miało po prostu być. Po 2 tygodniach zaczęłam normalnie funkcjonować.

Przeżyłam piekło. Zapewne przez moją straszną osobowość. Jestem strasznie wrażliwa.

Nie wiem ile czasu minęło od naszego rozstania. Chyba coś ok połowy roku. Moim błędem było to, że bałam się stracić z nim kontakt i przeciągałam to w nieskończoność. I mimo, że strasznie to wszystko przeżyłam, jestem szczęśliwa.

Nie szukam nikogo na siłę, nie spotykam się, bo po prostu nie jestem na to gotowa. Ta osoba musi zwalić mnie z nóg i jeśli takiej nie spotkam - trudno, mogę być sama do końca życia, ale nie mam zamiaru spotykać się z kimś dla zapchania serca.

Zbliżają się walentynki, ale mi to nie przeszkadza, dzień jak dzień.

Nie obchodzi mnie już co u mojego byłego. Pewnie flirtuje z jakimiś dziewczynami - trudno. Szczerze - mam to naprawdę i najszczerzej na świecie gdzieś.

Można powiedzieć, że jestem szczęśliwa, mam wspaniałą paczkę znajomych, nikogo nie szukam, skupiam się na nauce, na sobie. Ćwiczę, dbam o siebie, może nawet przesadnie. Ale bardzo dbam o to, bym była zrelaksowana i spokojna. Upajam się tą chwilą. I właśnie wczoraj leżąc tak cieszyłam się, że niczym się nie przejmuje, nie stresuje. Że koniec problemów z byłym. Że naprawdę jest już ok.

A wszystko dzięki temu, że nie mam już nadziei, że jestem pewna, że nie wrócimy, że nie mam z nim kontaktu, że dopiero teraz żyję spokojnie.

Jeszcze w grudniu strasznie 'umierałam' z miłości, nie widziałam sensu życia. NAPRAWDĘ BRAK KONTAKTU I UŚWIADOMIENIE SOBIE TEGO WSZYSTKIEGO NAPRAWDĘ POMAGA, pomimo, że osoby, którym opowiadałam moją historię stwierdzały, że jestem naprawdę ciężkim przypadkiem i że nie potrafią chyba mi pomóc.

Jedynym minusem tego wszystkiego jest to, że stałam się chłodna i trochę taka bezuczuciowa w stosunku do wszystkiego. Naprawdę niczym się nie przejmuję. Zaczyna mnie to przerażać. Ale mam nadzieję, że to chwilowe, bo czuję się trochę złym, egoistycznym człowiekiem. Dodatkowo nie ufam płci męskiej. Na każdego faceta patrzę jak na samca pragnącego tylko jednego. Ale to akurat jest moim najmniejszym problemem.

Wiem, że się mocno rozpisałam i pewnie nikomu nie będzie chciało się tego czytać, ale to wszystko po to, byście uświadomiły sobie, że strata kontaktu to naprawdę kluczowa sprawa. Bez tego będziecie męczyły się miesiącami, wierzyły w powroty, cały czas żyłybyście w stresie. Zmarnowałam tyle miesięcy na rozpaczanie po byłym, nie widziałam w niczym sensu, nie żyłam tak jak człowiek a raczej jak jakaś roślina. A teraz? Teraz jest pięknie!

Można? Można!

Życzę Wam tego z całego serca!

Całuję ;* Buziaki!
avney jestem z Ciebie dumna! Też obawiałam się, że jak zerwę kontakt ze swoim byłym to moje życie straci sens. Aczkolwiek ostatnio nachodzą mnie myśli, że to może właśnie był TEN...że nie poznam drugiego takiego wyjątkowego człowieka, lecz mam nadzieję, że takie myślenie z czasem mi minie. Stałaś się chłodna dlatego, że przeszłaś swoje i teraz chcesz być ostrożna w nowych znajomościach, też jestem nieufna w stosunku do mężczyzn, ale wierzę, że to z czasem minie, że spotkam jeszcze kogoś, komu znów będę mogła zaufać.

---------- Dopisano o 21:51 ---------- Poprzedni post napisano o 21:46 ----------

Cytat:
Napisane przez szachmat23 Pokaż wiadomość
facet byly wzbudza zazdrosc, flirtuje czasem jest calkiem fajny, ..itp bez sensu.. Ile tak mozna pogrywac, woz albo przewoz..Albo probujemy sie zejsc,albo urywamy kontakt Ale on nie chce kolegowac sie , powazniej pogadac tez zbytnio nie chce.I co ja mam myslec?
wiem to ego...urazone , musi mi teraz udowodnic jakie ciastko rzucilam.Nie chce czuc sie jak cos na zapas, w sensie jak nikogo nie pozna.A balanguje rowno , z tego co pisze.Doradzcie,
Jeśli nie chcesz się z nim kontaktować, męczysz się, to po prostu nie odpisuj, kasuj smsy nie czytając ich. Brzmi to drastycznie, ale z czasem na pewno przyniesie Ci ulgę. Facet jest niezdecydowany, sam nie wie czego chce, dlatego pewnie jak mu z jakaś nie wyjdzie liczy na to, że będzie miał jakieś szanse u Ciebie. Nie pozwól sobie na to.
__________________
"Nie ma we mnie miłości."
Czas1992 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-02-06, 21:43   #5008
Kallisto
Raczkowanie
 
Avatar Kallisto
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: warszawa
Wiadomości: 258
GG do Kallisto
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

Cytat:
Napisane przez avney Pokaż wiadomość
Cześć dziewczyny, długo mnie tu nie było i zapewne wiele z Was nawet mnie nie kojarzy.
Przeczytałam parę stron tego wątku i przypomniały mi się czasy, w których czułam identycznie to samo co Wy.
Przeszłam przez bardzo ciężki, toksyczny związek, przez cały czas ciągnęło mnie do człowieka, który był w stanie mnie obrazić, poniżyć, uderzyć. Miał też swoją drugą stronę - idealnego, czułego, kochanego misia. Za każdym razem, kiedy pisał do mnie - odpisywałam mu, mimo że powinnam kopnąć go w cztery litery. Mimo, że z nim zerwałam, strasznie rozpaczałam, bo wciąż miałam przed sobą obraz tego kochanego chłopaka. Parę razy spotkałam się z nim, ale któregoś dnia zobaczyłam, że ten mój kochany chłopaczek tak naprawdę nim nie był, przejrzałam na oczy i od tamtego momentu przestałam wierzyć w słowa ,,ta jedyna" ,,kocham Cię", ,,zmienię się", ,,tylko Ty", ,,jesteś cudowna, nie umiem bez Ciebie żyć" bla bla bla.

W mojej głowie nastąpił wielki przełom. Przede wszystkim straciłam nadzieję na to, że kiedykolwiek będzie jak dawniej. Przestałam myśleć kategorią ,,a może kiedyś jeszcze coś ...", NIE! Uświadomiłam sobie, że to po prostu koniec i tyle. Pomogło.

Straciłam kontakt. Dawniej obawiałam się, że mogę go stracić na zawsze, że znajdzie sobie inną, że to będzie na zawsze koniec. Ale w pewnym momencie - tego właśnie chciałam. Po kilku dniach było mi ciężko, przechodziłam kryzysy. Czasami żałowałam, ryczałam, nie wychodziłam z pokoju, schudłam, czułam się pokrzywdzona przez życie. Bałam się po prostu tego co będzie dalej. Ale nie złamałam się. Stwierdziłam, że co ma być to będzie, że mogłam stracić swoje życie, że nie byłby on dobrym materiałem na ojca i męża. Że tak miało po prostu być. Po 2 tygodniach zaczęłam normalnie funkcjonować.

Przeżyłam piekło. Zapewne przez moją straszną osobowość. Jestem strasznie wrażliwa.

Nie wiem ile czasu minęło od naszego rozstania. Chyba coś ok połowy roku. Moim błędem było to, że bałam się stracić z nim kontakt i przeciągałam to w nieskończoność. I mimo, że strasznie to wszystko przeżyłam, jestem szczęśliwa.

Nie szukam nikogo na siłę, nie spotykam się, bo po prostu nie jestem na to gotowa. Ta osoba musi zwalić mnie z nóg i jeśli takiej nie spotkam - trudno, mogę być sama do końca życia, ale nie mam zamiaru spotykać się z kimś dla zapchania serca.

Zbliżają się walentynki, ale mi to nie przeszkadza, dzień jak dzień.

Nie obchodzi mnie już co u mojego byłego. Pewnie flirtuje z jakimiś dziewczynami - trudno. Szczerze - mam to naprawdę i najszczerzej na świecie gdzieś.

Można powiedzieć, że jestem szczęśliwa, mam wspaniałą paczkę znajomych, nikogo nie szukam, skupiam się na nauce, na sobie. Ćwiczę, dbam o siebie, może nawet przesadnie. Ale bardzo dbam o to, bym była zrelaksowana i spokojna. Upajam się tą chwilą. I właśnie wczoraj leżąc tak cieszyłam się, że niczym się nie przejmuje, nie stresuje. Że koniec problemów z byłym. Że naprawdę jest już ok.

A wszystko dzięki temu, że nie mam już nadziei, że jestem pewna, że nie wrócimy, że nie mam z nim kontaktu, że dopiero teraz żyję spokojnie.

Jeszcze w grudniu strasznie 'umierałam' z miłości, nie widziałam sensu życia. NAPRAWDĘ BRAK KONTAKTU I UŚWIADOMIENIE SOBIE TEGO WSZYSTKIEGO NAPRAWDĘ POMAGA, pomimo, że osoby, którym opowiadałam moją historię stwierdzały, że jestem naprawdę ciężkim przypadkiem i że nie potrafią chyba mi pomóc.

Jedynym minusem tego wszystkiego jest to, że stałam się chłodna i trochę taka bezuczuciowa w stosunku do wszystkiego. Naprawdę niczym się nie przejmuję. Zaczyna mnie to przerażać. Ale mam nadzieję, że to chwilowe, bo czuję się trochę złym, egoistycznym człowiekiem. Dodatkowo nie ufam płci męskiej. Na każdego faceta patrzę jak na samca pragnącego tylko jednego. Ale to akurat jest moim najmniejszym problemem.

Wiem, że się mocno rozpisałam i pewnie nikomu nie będzie chciało się tego czytać, ale to wszystko po to, byście uświadomiły sobie, że strata kontaktu to naprawdę kluczowa sprawa. Bez tego będziecie męczyły się miesiącami, wierzyły w powroty, cały czas żyłybyście w stresie. Zmarnowałam tyle miesięcy na rozpaczanie po byłym, nie widziałam w niczym sensu, nie żyłam tak jak człowiek a raczej jak jakaś roślina. A teraz? Teraz jest pięknie!

Można? Można!

Życzę Wam tego z całego serca!

Całuję ;* Buziaki!
Dziękuję za ten post. Również boję sie stracenia kontaktu. Jeszcze bardziej tego że napisze.

W chwili zwątpienia będę go czytać.
__________________
_________________________ _________________________ ___

Odchudzam się i zapuszczam włoski!
Waga 54 a będzie:
50 ,
potem 48
a potem wymarzone 45
Kallisto jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2015-02-06, 22:10   #5009
nie_powiem
Wtajemniczenie
 
Avatar nie_powiem
 
Zarejestrowany: 2011-02
Wiadomości: 2 893
Dot.: Rozstanie z facetem XXXII

https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...3#post50131623

Założyłam nowy wątek, można zamknąć.
__________________
A tam, od jutra.
nie_powiem jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-02-06 23:10:43


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:44.