Zakupy na Vinted

[Natuś-77]

Napisane przez Finlora

Ty nie widziałaś. Natomiast w moich takie ceny są. Bluzki od 10 do 20-25 zł. Sukienki za 20-30. Kurtka, płaszcz od 30-40 wzwyż. Bluzkę za złotówkę czy nawet 5 widziałam u siebie z 10 lat temu

U mnie miasto 700tys.tez w większości takie ceny. Trzeba mieć szczęście, żeby trafić coś na - 50% czy za 5zl. Nie powiem, czasem się udaje.
Zauważyłam, że najlepsze ceny są w miastach 10-50 tys. mieszkanców.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Napisane przez Natuś-77

U mnie miasto 700tys.tez w większości takie ceny. Trzeba mieć szczęście, żeby trafić coś na - 50% czy za 5zl. Nie powiem, czasem się udaje.
Zauważyłam, że najlepsze ceny są w miastach 10-50 tys. mieszkanców.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Moje miasto to 70 tysięcy i jest drożyzna. Jak jest na wagę, to w dzień dostawy jest 80 zł za kg. Czasami zdarza mi się iść do sklepu jak jest przecena 50% i jeśli uda mi się znaleźć coś fajnego (bo najczęściej wszystko co fajne, jest już wymiecione), to nie mniej niż 8-10 zł. Za bluzkę, bo kurtki czy sukienki są droższe. Jedynie w jednym udaje mi się czasami kupić spodnie za 8-10 zł.

[Fenenna]

Napisane przez Natuś-77

U mnie miasto 700tys.tez w większości takie ceny. Trzeba mieć szczęście, żeby trafić coś na - 50% czy za 5zl. Nie powiem, czasem się udaje.
Zauważyłam, że najlepsze ceny są w miastach 10-50 tys. mieszkanców.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

U mnie tak samo drogo, ubrania na wage typu 90zl/kg albo droga wycena, a ciuchy to w większości szmaty nie z tej epoki. Hitem cenowym dla mnie była sukienka esmara (czyli Lidl) za 50 czy 60zl a przecież sukienki w Lidlu są w przedziale 30-50zl i to jak wiadomo nowe
Do lumpeksów chodzę jak jestem w mniejszym mieście właśnie i wtedy się obkupuje w naprawdę ładne rzeczy i w dobrej cenie.

Nie wiem czy kupiłabym na vinted bluzkę za 20zl, może gdyby bardzo mi się podobała i była nowa to tak.

[Finlora]

A propos cen. Jeśli widzę coś takiego za 45 zl (napisane, że w bardzo dobrym stanie, używane tylko kilka razy), to sorry - ale nie
Musiałoby mnie pogrzać, żebym kupiła coś wyglądającego jak wyciągnięte psu z gardła za 45 zł plus ochrona plus przesyłka, to prawie 60 by wyszło.

[wankaw]

Napisane przez Finlora

Ty nie widziałaś. Natomiast w moich takie ceny są. Bluzki od 10 do 20-25 zł. Sukienki za 20-30. Kurtka, płaszcz od 30-40 wzwyż. Bluzkę za złotówkę czy nawet 5 widziałam u siebie z 10 lat temu

u nas w krk podobnie, stąd pewnie też moje zdziwienie

[NocnaWiedma]

Napisane przez Finlora

A propos cen. Jeśli widzę coś takiego za 45 zl (napisane, że w bardzo dobrym stanie, używane tylko kilka razy), to sorry - ale nie
Musiałoby mnie pogrzać, żebym kupiła coś wyglądającego jak wyciągnięte psu z gardła za 45 zł plus ochrona plus przesyłka, to prawie 60 by wyszło.

Ludzie są naprawdę niesamowici

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Napisane przez Fenenna

Nie wiem czy kupiłabym na vinted bluzkę za 20zl, może gdyby bardzo mi się podobała i była nowa to tak.

Mnie się zdarzało. Np lubię koszulki firmy Spiral Direct, w Polsce nie ma ich za dużo, a jak już są to w granicach 90-110 zł.
Ta pierwsza jest na vinted za 32 zł - rozważałam, ale podejrzewam, że obecnie w S się nie wcisnę
Ta druga - 49 zł - nowa - nie kupiłabym. Nową owszem, ale nie na vinted, tylko np gdybym miała możliwość przymierzyć.

[Finlora]

O, albo od dawna choruję na jakąś koszulkę ze Skelanimals i co jakiś czas sprawdzam czy coś jest. Dzisiaj trafiam na taką koszulkę, nowa, przeleżała w szafie, z metką - 125 Euro. Wiecie za ile wystawiona? 299 zł. Ja nie wiem co ludzie mają w głowie wystawiając coś za taką kasę - naprawdę ktoś im to kupi? Chociaż może są jacyś fani, dla ktorych 3 stówy to jak na waciki

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Finlora

Ty nie widziałaś. Natomiast w moich takie ceny są. Bluzki od 10 do 20-25 zł. Sukienki za 20-30. Kurtka, płaszcz od 30-40 wzwyż. Bluzkę za złotówkę czy nawet 5 widziałam u siebie z 10 lat temu

O matko Współczuję To już bym wolała dołożyć i kupić nową

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 00:18 ---------- Poprzedni post napisano o 00:15 ----------

Napisane przez Finlora

O, albo od dawna choruję na jakąś koszulkę ze Skelanimals i co jakiś czas sprawdzam czy coś jest. Dzisiaj trafiam na taką koszulkę, nowa, przeleżała w szafie, z metką - 125 Euro. Wiecie za ile wystawiona? 299 zł. Ja nie wiem co ludzie mają w głowie wystawiając coś za taką kasę - naprawdę ktoś im to kupi? Chociaż może są jacyś fani, dla ktorych 3 stówy to jak na waciki

U mnie w ciuchlandzie takie są za 4zł 🤣
To znaczy nie konkretnie z tej firmy, ale w takiej stylistyce. Nie obraź się, ale mi się ona nie podoba.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88542049]O matko Współczuję To już bym wolała dołożyć i kupić nową

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

No właśnie niekoniecznie, bo w normalnych sklepach nie ma nic co by mi się podobało, wszystko jest na jedno kopyto. A w lumpie jest szansa na wyhaczenie czegoś fajnego, czego nie ma co druga kobieta na ulicy

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Finlora

Mnie się zdarzało. Np lubię koszulki firmy Spiral Direct, w Polsce nie ma ich za dużo, a jak już są to w granicach 90-110 zł.
Ta pierwsza jest na vinted za 32 zł - rozważałam, ale podejrzewam, że obecnie w S się nie wcisnę
Ta druga - 49 zł - nowa - nie kupiłabym. Nową owszem, ale nie na vinted, tylko np gdybym miała możliwość przymierzyć.

A takie na targu widuję czasami za 10-15zł i baby krzyczo "bluuuuuzki 5 zł" też mi się nie podobają.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 00:22 ---------- Poprzedni post napisano o 00:21 ----------

Napisane przez Finlora

A propos cen. Jeśli widzę coś takiego za 45 zl (napisane, że w bardzo dobrym stanie, używane tylko kilka razy), to sorry - ale nie
Musiałoby mnie pogrzać, żebym kupiła coś wyglądającego jak wyciągnięte psu z gardła za 45 zł plus ochrona plus przesyłka, to prawie 60 by wyszło.

A jaki to stan?
Że pogniecione? Może są takie a'la skórzane i tego się nie prasuje, ale na nogach się wygładzają?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88542058]A takie na targu widuję czasami za 10-15zł i baby krzyczo "bluuuuuzki 5 zł" też mi się nie podobają.[/QUOTE]Porównanie Spiral Direct do bluzek z targu za 5 zł - tego jeszcze nie słyszałam.

---------- Dopisano o 00:28 ---------- Poprzedni post napisano o 00:27 ----------

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88542058]A jaki to stan?
Że pogniecione? Może są takie a'la skórzane i tego się nie prasuje, ale na nogach się wygładzają?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Taki jakby leżały w szafie zwinięte w kulkę i jeszcze czymś przygniecione. No nie wiem, wypadałoby je chociaż wygładzić do zdjęcia. Kupiłabyś takie spodnie?

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Finlora

Porównanie Spiral Direct do bluzek z targu za 5 zł - tego jeszcze nie słyszałam.

---------- Dopisano o 00:28 ---------- Poprzedni post napisano o 00:27 ----------

Taki jakby leżały w szafie zwinięte w kulkę i jeszcze czymś przygniecione. No nie wiem, wypadałoby je chociaż wygładzić do zdjęcia. Kupiłabyś takie spodnie?

Sorki, ale takie bluzki z kotami, lwami i pieskami to serio kupowałam z 10 lat temu na targu za 5-10zł Ale tak jak mówię, dla mnie metka nie ma znaczenia

Mogły się tak pomiąć w praniu i po wirowaniu. A taką a'la skorkę nie tak prosto wyprostować, choć założona na nogi może się wygładzić. Ja bym nie kupiła, bo ja takich spodni nie noszę. Pewnie są w ciul niewygodne. Ja jestem team dresy, leginsy i ewentualnie jegginsy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88542085]Ale tak jak mówię, dla mnie metka nie ma znaczenia [/QUOTE]To akurat wiem, bo pisałaś, że sprzedawałaś ciuchy z Primarka - czyli najpierw musiałaś je kupić. Z kolei ja Primarka bym za darmo nie chciała.
Dla mnie metka też nie ma znaczenia. Liczy się jakość materiału i to co na nim jest.

---------- Dopisano o 00:48 ---------- Poprzedni post napisano o 00:45 ----------

[1=b3e038722b79d57d9174818 9c48a0d4b42934a7c_612ac00 51d267;88542085]
Mogły się tak pomiąć w praniu i po wirowaniu. A taką a'la skorkę nie tak prosto wyprostować, choć założona na nogi może się wygładzić. Ja bym nie kupiła, bo ja takich spodni nie noszę. Pewnie są w ciul niewygodne. Ja jestem team dresy, leginsy i ewentualnie jegginsy.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]Ja nie pytam czy nosisz czy nie, tylko czy byś kupiła. Bo piszesz, że nie kupisz bluzki za 2 dychy ale w spodniach, które wyglądają jak psu z gardła wyciągnięte nie widzisz nic złego. Nie kupiłabym spodni, które tak wyglądają w nadziei, że po założeniu się rozprostują.

---------- Dopisano o 00:51 ---------- Poprzedni post napisano o 00:48 ----------

Poza tym może kupowałaś bluzki z kotkami, pieskami i czymś tam jeszcze, ale nie takie, skoro porównujesz je do ciuchów z targu za 5 zł. Każdy ma swój gust.

[b3e038722b79d57d91748189c48a0d4b42934a7c_612ac0051d267]

Napisane przez Finlora

To akurat wiem, bo pisałaś, że sprzedawałaś ciuchy z Primarka - czyli najpierw musiałaś je kupić. Z kolei ja Primarka bym za darmo nie chciała.
Dla mnie metka też nie ma znaczenia. Liczy się jakość materiału i to co na nim jest.

---------- Dopisano o 00:48 ---------- Poprzedni post napisano o 00:45 ----------

Ja nie pytam czy nosisz czy nie, tylko czy byś kupiła. Bo piszesz, że nie kupisz bluzki za 2 dychy ale w spodniach, które wyglądają jak psu z gardła wyciągnięte nie widzisz nic złego. Nie kupiłabym spodni, które tak wyglądają w nadziei, że po założeniu się rozprostują.

Fason wydaje się spoko, jakby babka założyła i zrobiła zdjęcia po założeniu czy się wyprostowały, to bym kupiła, pomięte to nie jest dla mnie żaden defekt, bo ja swoich ciuchów nie noszę na wieszakach tylko na sobie 🤷 i mam pralkę i żelazko w razie W.
Gorzej jakby się nie prostowały na nogach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[AnnaVanDort]

Napisane przez wankaw

u nas w krk podobnie, stąd pewnie też moje zdziwienie

Czyli pewnie byłaś w słynnym Flamingu? Tam to dopiero paranoja.

[Natuś-77]

O gustach się nie dyskutuje.
Jednemu się to podoba a drugiemu co innego. Każdy wystawia to co chce i pewnie w kilkudziesięciu procentach się to sprzeda.
A te spodnie to sie nie wyprostują, one są woskowane i dodatkowo tak maszynowo pogniecione. Czasami widuje w sh. Pewnie jakąś subkultura typu punk nosiła swego czasu tego typu spodnie. Napewno u nas były wąskie rurki właśnie tak "odbarwione" w Ace. Teraz zadko widuje punków, ale w moich licealnych czasach 90tych to była bardzo widoczna subkultura.
Marki Diriect coś tam też nie znam i gdybym spotkała w sh to pewnie ta z kotem wzięłabym dla kociary

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Finlora]

Napisane przez Natuś-77

Marki Diriect coś tam też nie znam i gdybym spotkała w sh to pewnie ta z kotem wzięłabym dla kociary

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bo to firma, którą w Polsce można spotkać chyba tylko w EMP Shop i RockMetalShop, a zakładam, że tam ubrań nie kupujesz.

[523c2d977675f8d89e6472eefe6f460b6ab4010a_6580dd2588396]

Napisane przez Finlora

Ty nie widziałaś. Natomiast w moich takie ceny są. Bluzki od 10 do 20-25 zł. Sukienki za 20-30. Kurtka, płaszcz od 30-40 wzwyż. Bluzkę za złotówkę czy nawet 5 widziałam u siebie z 10 lat temu

U mnie w mieście też takie ceny a czasami i drożej....

Napisane przez Natuś-77

O gustach się nie dyskutuje.
Jednemu się to podoba a drugiemu co innego. Każdy wystawia to co chce i pewnie w kilkudziesięciu procentach się to sprzeda.
A te spodnie to sie nie wyprostują, one są woskowane i dodatkowo tak maszynowo pogniecione. Czasami widuje w sh. Pewnie jakąś subkultura typu punk nosiła swego czasu tego typu spodnie. Napewno u nas były wąskie rurki właśnie tak "odbarwione" w Ace. Teraz zadko widuje punków, ale w moich licealnych czasach 90tych to była bardzo widoczna subkultura.
Marki Diriect coś tam też nie znam i gdybym spotkała w sh to pewnie ta z kotem wzięłabym dla kociary

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Oczywiście, że o gustach się nie dyskutuje, jednej się podoba to, innej - tamto.
Ja nie przywiązuję wagi do metki, ale bardzo zwracam uwagę na jakość i odszycie/wykonane i lubię nosić coś w czym nie chodzi pół miasta bo tanie albo modne

[farfarae]

Dla mnie metka jak najbardziej ma znaczenie W tym sensie, że o ile nie kupię ciucha, który mi się nie podoba tylko dlatego, że jest określonej firmy, o tyle wiem, że często za daną firmą stoi jakość. Wiem, że jeśli kupię przykładowo wełniany albo kaszmirowy sweter J.Crew, to będzie mi służył lata, tak samo jak buty z Vagabond, a do tego na 99% będą dopasowane do mojej stopy. Że torebka z Hogl będzie przepięknie wykonana. Że tshirtom z sieciówki przekręcą się szwy i zdeformują się po pierwszym praniu, a te z Arket czy Cos będę nosić dwa albo trzy lata. Itp, itd. Z tym, że ja kupuję ubrania z „wyższej średniej” półki. Wolę mieć mniej ubrań, a dobrych jakościowo. Nie chodzę w akrylowych swetrach, nie noszę eko skóry. Tak więc moim zdaniem tezy, że metka nie ma znaczenia, formułują osoby, którym nie zależy na jakości, a skupiają się tylko na aspekcie wizualnym.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[NocnaWiedma]

No ja zdecydowanie patrzę na skład. Na zimę kupuje swetry z wełny, na wiosnę z bawełny lub wiskozy. Akrylu nie kupię. Tyle, że swetry kupuję raczej w lumpie bo ja na szczęście mam w okolicy taki gdzie mogę taki sweter kupić faktycznie za parę złotych.


Natomiast parę innych rzeczy mi się na vinted kupić zdążyło.



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[523c2d977675f8d89e6472eefe6f460b6ab4010a_6580dd2588396]

Napisane przez farfarae

Dla mnie metka jak najbardziej ma znaczenie W tym sensie, że o ile nie kupię ciucha, który mi się nie podoba tylko dlatego, że jest określonej firmy, o tyle wiem, że często za daną firmą stoi jakość. Wiem, że jeśli kupię przykładowo wełniany albo kaszmirowy sweter J.Crew, to będzie mi służył lata, tak samo jak buty z Vagabond, a do tego na 99% będą dopasowane do mojej stopy. Że torebka z Hogl będzie przepięknie wykonana. Że tshirtom z sieciówki przekręcą się szwy i zdeformują się po pierwszym praniu, a te z Arket czy Cos będę nosić dwa albo trzy lata. Itp, itd. Z tym, że ja kupuję ubrania z „wyższej średniej” półki. Wolę mieć mniej ubrań, a dobrych jakościowo. Nie chodzę w akrylowych swetrach, nie noszę eko skóry. Tak więc moim zdaniem tezy, że metka nie ma znaczenia, formułują osoby, którym nie zależy na jakości, a skupiają się tylko na aspekcie wizualnym.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Zgadzam się z powyższym oprócz ostatniego zdania.

Często tak jest, że za metką jest jakość, jednak są też firmy mało znane, albo tzw. no name a jakość mają super, więc dlatego metka nie ma dla mnie znaczenia.

[farfarae]

[1=523c2d977675f8d89e6472e efe6f460b6ab4010a_6580dd2 588396;88542721]Zgadzam się z powyższym oprócz ostatniego zdania.

Często tak jest, że za metką jest jakość, jednak są też firmy mało znane, albo tzw. no name a jakość mają super, więc dlatego metka nie ma dla mnie znaczenia.[/QUOTE]


Oczywiście, że są mało znane firmy (nie sieciówki, nie znani projektanci, niedostępne albo mało dostępne w Polsce firmy), które oferują super jakość. Jak chcę kupić coś takiej firmy z drugiej ręki, szukam właśnie po nazwie firmy. Więc rozumiem to w ten sposób, że metka ma znaczenie

Nie spotkałam się natomiast z dobrą jakością „no name”, ale nie wiem nawet, gdzie mogłabym takich rzeczy szukać. Po butikach raczej nie chodzę, na targowiska w ogóle nie zaglądam, jakieś chińskie centra z góry wykluczam.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[marynka42]

[1=523c2d977675f8d89e6472e efe6f460b6ab4010a_6580dd2 588396;88542721]Zgadzam się z powyższym oprócz ostatniego zdania.

Często tak jest, że za metką jest jakość, jednak są też firmy mało znane, albo tzw. no name a jakość mają super, więc dlatego metka nie ma dla mnie znaczenia.[/QUOTE]
dokładnie, poza tym rzadko, bo rzadko, ale w sieciówkach zdarzają się kaszmirowe swetry czy skórzane ramoneski, nawet w reserved czy zarze, a to raczej nie jest "średnia wyższa półka" moja ulubiona skórzana ramoneska jest ze stradivariusa

[Natuś-77]

A w jaki sposób i w czym pierzecie wełniane swetry!? Jestem wlasnie po praniu ręcznymi dwóch swetrów i mam dość. Więcej na raz nie jestem w stanie. Teraz pewnie suszenie ze dwa dni 🥴 dlatego nie jestem fanką wełny, bo jest w niej cieplo po drugie pranie to dla mnie udręka.
W pralce mam program wełny, ale 2 swetry mi skiepscilo i więcej nie ryzykuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[NocnaWiedma]

Ja wełnę piorę w pralce na delikatnych programach do niej przeznaczonych. Ubrania mają się w porządku. W ręczne się nie bawię, za dużo zachodu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[farfarae]

Napisane przez marynka42

dokładnie, poza tym rzadko, bo rzadko, ale w sieciówkach zdarzają się kaszmirowe swetry czy skórzane ramoneski, nawet w reserved czy zarze, a to raczej nie jest "średnia wyższa półka" moja ulubiona skórzana ramoneska jest ze stradivariusa

Pewnie jakby poszukać, to nawet w Pepco by się znalazło coś w stosunkowo dobrej jakości Nie twierdzę, że w sieciówkach nie są się znaleźć niczego dobrego jakościowo, ale że jest to dużo trudniejsze niż w lepszych firmach. Lepszych nie znaczy droższych, jest też oczywiście kupa drogich firm ze słabą jakością. To jest temat o Vinted, pisząc mój pierwszy post miałam na myśli to, że wyszukiwanie po „metkach” jest dużo prostsze, bo mniej więcej wiadomo, czego się spodziewać. A przecież nie można pomacać rzeczy, często jest mało zdjęć, zrobionych w kiepskim świetle, nieukazujących szczegółowo.

Odnosząc się do dalszej części Twojej wypowiedzi, to nie miałam nigdy kaszmiru z Zary, raz zamówiłam z Reserved i był dużo gorszy niż te, które kupiłam z drugiej ręki (Marks&Spencer i firmy które robią tylko wełniane rzeczy). Trafiłam natomiast na całkiem fajne kaszmiry z Lindex i z H&M premium. Miałam też świetne tshirty z H&M, ale kupiłam je z 10-12 lat temu. Umówmy się, to są jednak wyjątki potwierdzające regułę. A regułą jest, że trencz z Patrycji Aryton będzie lepszy niż ze Stradivariusa. Poza tym samo użycie bardziej szlachetnego materiału w ciuchach z sieciówek (kaszmir, skóra naturalna) sprawi, że jakość podskoczy drastycznie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

---------- Dopisano o 14:00 ---------- Poprzedni post napisano o 13:56 ----------

Napisane przez Natuś-77

A w jaki sposób i w czym pierzecie wełniane swetry!? Jestem wlasnie po praniu ręcznymi dwóch swetrów i mam dość. Więcej na raz nie jestem w stanie. Teraz pewnie suszenie ze dwa dni dlatego nie jestem fanką wełny, bo jest w niej cieplo po drugie pranie to dla mnie udręka.
W pralce mam program wełny, ale 2 swetry mi skiepscilo i więcej nie ryzykuje.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Piorę ręcznie, w delikatnym płynie i letniej wodzie. Płuczę, lekko odciskam z wody. Rozkładam na płasko na ręczniku, zwijam w rulon, ręcznik wchłania wodę. Rozkładam na płasko i suszę. Mam kilka wełnianych swetrów, głównie kaszmir (myślę że około 10). Piorę je rzadko, nie noszę ich często, a wełna nie łapie za bardzo zapachów, nie wymaga uprania po każdym założeniu - poza jakimiś skrajnymi sytuacjami typu uplamienie, spocznie się czy obiad w chińskim barze. Nigdy nie noszę tego samego swetra dwa dni z rzędu.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

[Marigold19]

Napisane przez farfarae

Pewnie jakby poszukać, to nawet w Pepco by się znalazło coś w stosunkowo dobrej jakości Nie twierdzę, że w sieciówkach nie są się znaleźć niczego dobrego jakościowo, ale że jest to dużo trudniejsze niż w lepszych firmach. Lepszych nie znaczy droższych, jest też oczywiście kupa drogich firm ze słabą jakością. To jest temat o Vinted, pisząc mój pierwszy post miałam na myśli to, że wyszukiwanie po „metkach” jest dużo prostsze, bo mniej więcej wiadomo, czego się spodziewać. A przecież nie można pomacać rzeczy, często jest mało zdjęć, zrobionych w kiepskim świetle, nieukazujących szczegółowo.

Odnosząc się do dalszej części Twojej wypowiedzi, to nie miałam nigdy kaszmiru z Zary, raz zamówiłam z Reserved i był dużo gorszy niż te, które kupiłam z drugiej ręki (Marks&Spencer i firmy które robią tylko wełniane rzeczy). Trafiłam natomiast na całkiem fajne kaszmiry z Lindex i z H&M premium. Miałam też świetne tshirty z H&M, ale kupiłam je z 10-12 lat temu. Umówmy się, to są jednak wyjątki potwierdzające regułę. A regułą jest, że trencz z Patrycji Aryton będzie lepszy niż ze Stradivariusa. Poza tym samo użycie bardziej szlachetnego materiału w ciuchach z sieciówek (kaszmir, skóra naturalna) sprawi, że jakość podskoczy drastycznie.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk

Tu się zgodzę, że to, że coś jest wełną bywa różną "wełną". Miałam jedwabie z różnych marek i te z droższych były wręcz "chłodne" w lecie w środku upału, pozostałe mniej.

[AnnaVanDort]

Napisane przez marynka42

dokładnie, poza tym rzadko, bo rzadko, ale w sieciówkach zdarzają się kaszmirowe swetry czy skórzane ramoneski, nawet w reserved czy zarze, a to raczej nie jest "średnia wyższa półka" moja ulubiona skórzana ramoneska jest ze stradivariusa

Jak dla mnie kupno ,,skórzanej'' ramoneski z eko-skóry z sieciówki jest takim nabijaniem ludzi w butelkę, że szkoda słów. Szczerze mówiąc to zgroza mnie ogarnia, jak można to kupić w regularnej cenie ok. 200 zł. Wiem, że są jakieś kolekcje typu Real Leather, ale z tego co widzę, to raczej rzadkość. Eko-skóra najczęściej będzie się przecierać w okolicy kołnierza i uszkadzać w okolicy mankietów. Po przezimowaniu na wieszaku mogą pojawić się pęknięcia. Tego nie naprawi żaden szewc a kaletnik nie przyjmie, nie da się tego załatać, bo od kolejnego wbicia igły zacznie się rozłazić i pruć.
Mam ze dwie eko-skórki z ciucholandu, bo drożej się zwyczajnie nie opłaca. Ramoneska ze skóry to niestety koszt od 400 zł wzwyż. Chyba, że się od kogoś odkupi (kumpel kiedyś sprzedawał za 300 w świetnym stanie) utrafi właśnie w ciucholandzie czy na Vinted (właśnie tam kupiłam za 50 zł czarny, długi, matrixowy płaszcz z naturalnej skóry - minus to ciężar, ale ogólnie moja jesienno-zimowa garderoba to skóra w tym galanteria/torebka).

Piszę o tym, żeby ludzie nie dawali się robić w balona, eko-skórę za ciężkie sieciówkowe pieniądze bardzo łatwo uszkodzić a naprawić praktycznie nie da rady. Jeśli chodzi o buty, to niedawno na 7 letnie glany dałam dychę (nie każdemu muszą się podobać, ale pewnie podobna zasada w innych skórzanych butach) bo zrobiła mi się dziura od zginania materiału. Dycha w ciągu 7 lat, zamiast wydawania kolejnych hajsów na kozaki z kleju i plastiku co sezon.

Rozumiem, że ktoś nie jest fanem naturalnej skóry ze względu na poglądy i ja to rozumiem i szacun, zależy mi tylko, żeby zwrócić uwagę na fatalną jakość eko-skór za niemałe pieniądze. Ramoneska ładnie wygląda do czasu, zabezpieczyć balsamem do skóry też nie da rady, bo się nie wchłonie. Za małe pieniądze aż do pierwszego pęknięcia łatwiej przełknąć.

[farfarae]

Napisane przez AnnaVanDort

Jak dla mnie kupno ,,skórzanej'' ramoneski z eko-skóry z sieciówki jest takim nabijaniem ludzi w butelkę, że szkoda słów. Szczerze mówiąc to zgroza mnie ogarnia, jak można to kupić w regularnej cenie ok. 200 zł. Wiem, że są jakieś kolekcje typu Real Leather, ale z tego co widzę, to raczej rzadkość. Eko-skóra najczęściej będzie się przecierać w okolicy kołnierza i uszkadzać w okolicy mankietów. Po przezimowaniu na wieszaku mogą pojawić się pęknięcia. Tego nie naprawi żaden szewc a kaletnik nie przyjmie, nie da się tego załatać, bo od kolejnego wbicia igły zacznie się rozłazić i pruć.
Mam ze dwie eko-skórki z ciucholandu, bo drożej się zwyczajnie nie opłaca. Ramoneska ze skóry to niestety koszt od 400 zł wzwyż. Chyba, że się od kogoś odkupi (kumpel kiedyś sprzedawał za 300 w świetnym stanie) utrafi właśnie w ciucholandzie czy na Vinted (właśnie tam kupiłam za 50 zł czarny, długi, matrixowy płaszcz z naturalnej skóry - minus to ciężar, ale ogólnie moja jesienno-zimowa garderoba to skóra w tym galanteria/torebka).

Piszę o tym, żeby ludzie nie dawali się robić w balona, eko-skórę za ciężkie sieciówkowe pieniądze bardzo łatwo uszkodzić a naprawić praktycznie nie da rady. Jeśli chodzi o buty, to niedawno na 7 letnie glany dałam dychę (nie każdemu muszą się podobać, ale pewnie podobna zasada w innych skórzanych butach) bo zrobiła mi się dziura od zginania materiału. Dycha w ciągu 7 lat, zamiast wydawania kolejnych hajsów na kozaki z kleju i plastiku co sezon.

Rozumiem, że ktoś nie jest fanem naturalnej skóry ze względu na poglądy i ja to rozumiem i szacun, zależy mi tylko, żeby zwrócić uwagę na fatalną jakość eko-skór za niemałe pieniądze. Ramoneska ładnie wygląda do czasu, zabezpieczyć balsamem do skóry też nie da rady, bo się nie wchłonie. Za małe pieniądze aż do pierwszego pęknięcia łatwiej przełknąć.

W Stradim i innych sieciówkach (Mango, Zara) są też co roku kurtki ze skóry naturalnej Zakładam, że o taką chodziło.

Ja jestem fanką skóry, praktycznie wszystkie moje buty (oprócz crocsów ) i torebki (oprócz obaga, którego zresztą planuję sprzedać) są skórzane. Mam też trzy skórzane spódnice i ramoneskę. Planuję jeszcze jedną skórzaną kurtkę i jak trafię, to więcej spódnic, bo uwielbiam je nosić w sezonie jesień-zima-wczesna wiosna. Ze względów ekologicznych staram się kupować skórzane rzeczy z drugiej ręki, ale nie zawsze jest to możliwe. Zawsze z ciekawości patrzę na skórzane rzeczy w sieciówkach no i bywa różnie, z jakością i z krojami (chociaż to ostatnie to kwestia gustu - ja nie lubię krótkich kurteczek, bardziej pasują mi dłuższe). Skóry ekologicznej nie noszę, w ubraniach to był koszmar. Nie grzeje jak jest zimno, strasznie się człowiek poci (nie mam z tym normalnie problemu). O łuszczeniu nie wspominam. Jak widzę eko ramoneski za 200-250 zł, to mnie głowa boli, w Ochniki na promocji można znaleźć za 400-500. Jak wymieniłam swoją starą ramoneskę z eko skóry na skórę naturalną z bawełnianą podszewką, to komfort skoczył mi razy milion.


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk