Jak ludzie są w stanie żyć za minimalną krajową?

[Lasagna_ze_szpinakiem]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89452719]Jak napisałam wyżej - żyłam za minimalną i absolutnie nie żyłam tak jak ty opisujesz



I żyłam NORMALNIE.

---------- Dopisano o 15:09 ---------- Poprzedni post napisano o 15:09 ----------





Tak.



Tylko budżetówka ma często dodatki, które całkiem spoko wychodzą.[/QUOTE]Tak, zaczynałam pracę właśnie w urzędzie i wtedy raz na kwartał dostawałam ok 1-1,5 tys zł na rękę. Tylko to było uznaniowe i tam szefowa sama decydowała ile komu wg własnej sympatii. To było 10 lat temu więc nie wiem czy kwoty sie jakoś zmieniły.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[olabambola]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89452719]Jak napisałam wyżej - żyłam za minimalną i absolutnie nie żyłam tak jak ty opisujesz

I żyłam NORMALNIE.

---------- Dopisano o 15:09 ---------- Poprzedni post napisano o 15:09 ----------



Tak.

Tylko budżetówka ma często dodatki, które całkiem spoko wychodzą.[/QUOTE]
niekoniecznie.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez olabambola

niekoniecznie.

Dlatego napisałam często, a nie zawsze.

[kici88]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89452719]

I żyłam NORMALNIE.
[/QUOTE]
Kwestia tego, co definiujesz jako "normalnie". Moje "normalnie" obejmuje odkładanie ok. 1/4 pensji co miesiąc na czarną godzinę, wynajem całego mieszkania (lub spłacanie kredytu) a nie pokoju w kilkuosobowym lokalu, korzystanie z prywatnej ochrony zdrowia, posiadanie samochodu, coroczny co najmniej tygodniowy wyjazd wakacyjny w standardzie noclegowym na poziomie pokoju hotelowego/pensjonatowego z prywatną łazienką (może być w Polsce), swobodne pozwalanie sobie na przyjemności typu hobby, krótka wycieczka, restauracja, kino wtedy, kiedy ma się na to ochotę... Jeśli ktoś już ma mieszkanie czy dom na własność, to oczywiście punkt o wynajmie odpada, ale reszta pozostaje bez zmian.
Zarabiam może nie jakieś kokosy, ale jednak sporo więcej, niż najniższa krajowa i widzę, że przy obecnych, coraz wyższych cenach zaczynam już balansować na granicy tej "normalności" - no i dlatego nie wierzę, że przy znacznie niższych zarobkach można żyć przyzwoicie i spokojnie, z zabezpieczeniem na przyszłość, bez rozpaczliwego przeliczania każdej złotówki

[uska89]

Napisane przez Basia303030

Ja bym inaczej postawiła pytanie . Jak to możliwe że ktoś w ogóle zarabia minimalną krajową? Przecież zwykli pracownicy marketów typu Lidl ,Biedronka mają wyższą stawkę. Pomijając wszelkie przedsiębiorstwa czy zawody typu elektryk ,mechanik ,stolarz? Takie osoby z kilkuletnim doświadczeniem w moim mieście (niewielkim) mogą wyciągnąć nawet 5 k. Więc?

Zapytaj np pracowników nauki, jak to mozliwe. Polityka awansowa troche zalezy od uczelni, ale powszechne jest trzymanie osob z obronionym doktoratem na stanowisku asystenta. A to wychodzi ledwie kilka zł ponad minimalną.
I tak, zarobki na uczelniach są bardzo czesto odnoszone do zarobkow w Lidlu i Biedronce. Na korzysc tych drugich. Natomiast co do włożonej pracy i drogi kariery kogoś, kto jest po doktoracie i daje mu się za to minimalną... No nie będę komentować, ale to rzeczywistość. Dziwienie się, jak to możliwe, że ktoś tyle zarabia, wydaje mi się objawem odrealnienia. No tak jest, po prostu. I ci ludzie jakoś żyją.

[Limonka2738]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89452376]Mega dziwny wątek. Zarabiając najniższą wynajmowałam, płaciłam sobie za jedzenie, ubrania i kosmetyki. Niczego mi nie brakowało do zwykłego życia. Nie musiałam myśleć nad każdą złotówką. Jeść szczególnie w restauracjach nie lubię więc tu się nie wypowiem. Mogłam spokojnie kupić nowe ubrania. Tankowałam samochód.

No może nie było mnie stać na zagraniczne wakacje. Hobby miałam. Nie każde hobby generuje mnóstwo wydatków.

Jakieś totalne odrealnienie.[/QUOTE]


Zgadzam się.


Wiele lat tak żyłam i nie sądziłam, że mi czegoś strasznie brakuje.

---------- Dopisano o 17:11 ---------- Poprzedni post napisano o 17:08 ----------

Napisane przez uska89

Zapytaj np pracowników nauki, jak to mozliwe. Polityka awansowa troche zalezy od uczelni, ale powszechne jest trzymanie osob z obronionym doktoratem na stanowisku asystenta. A to wychodzi ledwie kilka zł ponad minimalną.
I tak, zarobki na uczelniach są bardzo czesto odnoszone do zarobkow w Lidlu i Biedronce. Na korzysc tych drugich. Natomiast co do włożonej pracy i drogi kariery kogoś, kto jest po doktoracie i daje mu się za to minimalną... No nie będę komentować, ale to rzeczywistość. Dziwienie się, jak to możliwe, że ktoś tyle zarabia, wydaje mi się objawem odrealnienia. No tak jest, po prostu. I ci ludzie jakoś żyją.

Z całym szacunkiem, ale ja wiem, jak te doktoraty wyglądają i kto je robi i w Lidlu pracuje się ciężej.


Oczywiście są prawdziwi pasjonaci, ale oni mają kasę z grantów.


Zgadzam się, polska nauka jest w fatalnym stanie, ale to najpierw trzeba ograniczyć ilość bumelantów na doktoratach (i w ogóle na studiach), a tym, którzy rzeczywiście ciężko pracują dać więcej kasy.

---------- Dopisano o 17:14 ---------- Poprzedni post napisano o 17:11 ----------

Napisane przez kici88

Kwestia tego, co definiujesz jako "normalnie". Moje "normalnie" obejmuje odkładanie ok. 1/4 pensji co miesiąc na czarną godzinę, wynajem całego mieszkania (lub spłacanie kredytu) a nie pokoju w kilkuosobowym lokalu, korzystanie z prywatnej ochrony zdrowia, posiadanie samochodu, coroczny co najmniej tygodniowy wyjazd wakacyjny w standardzie noclegowym na poziomie pokoju hotelowego/pensjonatowego z prywatną łazienką (może być w Polsce), swobodne pozwalanie sobie na przyjemności typu hobby, krótka wycieczka, restauracja, kino wtedy, kiedy ma się na to ochotę... Jeśli ktoś już ma mieszkanie czy dom na własność, to oczywiście punkt o wynajmie odpada, ale reszta pozostaje bez zmian.
Zarabiam może nie jakieś kokosy, ale jednak sporo więcej, niż najniższa krajowa i widzę, że przy obecnych, coraz wyższych cenach zaczynam już balansować na granicy tej "normalności" - no i dlatego nie wierzę, że przy znacznie niższych zarobkach można żyć przyzwoicie i spokojnie, z zabezpieczeniem na przyszłość, bez rozpaczliwego przeliczania każdej złotówki

No ja spełniałam wszystkie te warunki, minus odkładanie aż 1/4 i byłam w parze, samochód był złomkowaty, a wakacje były z 4 noclegami.


Aczkolwiek myślę, że przy obecnej inflacji byłoby mi ciężko utrzymać ten poziom.

[kici88]

Napisane przez Limonka2738

No ja spełniałam wszystkie te warunki, minus odkładanie aż 1/4 i byłam w parze, samochód był złomkowaty, a wakacje były z 4 noclegami.

No to czyli nie spełniałaś

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Tylko moim zdaniem żyć kiedyś a teraz za minimalną to dwie różne sprawy. Ceny mieszkań i jedzenia poszly tak kosmicznie do góry, że nie ma nawet co porównywać z sytuacją sprzed lat. Mój tz na studiach 10 lat temu utrzymywal się za 800 zł miesięcznie.
Uważam, że w Polsce jest coraz gorzej dla tych najmniej zarabiających.

A te 2800 to dopiero od lipca, gdzie inflacja pewnie jeszcze bardziej będzie wywalona w kosmos, więc nic się pozytywnie nie zmieni.
Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Sheena_]

Z tego co czytam to minimalna netto w 2022 wynosiła 2209zł, przecież za to ciężko będzie opłacić samą kawalerkę (mówię o dużym mieście, w Krakowie obecnie znaleźć kawalerkę za mniej niż 2000 to cud) a co dopiero resztę kosztów życia. Nawet jeśli minimalna wyniesie 2700 to wciąż będzie to wegetacja. Dziwią mnie wpisy tutaj jak to wizażanki żyły normalnie za minimalną i na nic im nie brakowało

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89452719]Jak napisałam wyżej - żyłam za minimalną i absolutnie nie żyłam tak jak ty opisujesz

I żyłam NORMALNIE.

---------- Dopisano o 15:09 ---------- Poprzedni post napisano o 15:09 ----------



Tak.

Tylko budżetówka ma często dodatki, które całkiem spoko wychodzą.[/QUOTE]

Nie w Bytomiu. Przynajmniej nie tam gdzie pracowałam i gdzie pracują znajomi. Bo owszem, są i "bogate" budżetówki z super premiami. Swego czasu takie opowieści krążyły o Lasach Państwowych - że tam się dało zarobić ach ach.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89452904]Tylko moim zdaniem żyć kiedyś a teraz za minimalną to dwie różne sprawy. Ceny mieszkań i jedzenia poszly tak kosmicznie do góry, że nie ma nawet co porównywać z sytuacją sprzed lat. Mój tz na studiach 10 lat temu utrzymywal się za 800 zł miesięcznie.
Uważam, że w Polsce jest coraz gorzej dla tych najmniej zarabiających.

A te 2800 to dopiero od lipca, gdzie inflacja pewnie jeszcze bardziej będzie wywalona w kosmos, więc nic się pozytywnie nie zmieni.
Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

Oczywiście, że teraz jest trudniej niż te kilka lat temu za najniższą. Jednocześnie nadal skoro ktoś zarabia to za tyle żyje. I nie oznacza to od razu jakiejś wielkiej biedy jak niektórzy tu piszą.

---------- Dopisano o 17:37 ---------- Poprzedni post napisano o 17:36 ----------

Napisane przez Sheena_

Z tego co czytam to minimalna netto w 2022 wynosiła 2209zł, przecież za to ciężko będzie opłacić samą kawalerkę (mówię o dużym mieście, w Krakowie obecnie znaleźć kawalerkę za mniej niż 2000 to cud) a co dopiero resztę kosztów życia. Nawet jeśli minimalna wyniesie 2700 to wciąż będzie to wegetacja. Dziwią mnie wpisy tutaj jak to wizażanki żyły normalnie za minimalną i na nic im nie brakowało

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bo dużo zależy od miejsca. Również jeśli ktoś zarabia 2700 to nie wynajmuje kawalerki za 2000

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89452920]Oczywiście, że teraz jest trudniej niż te kilka lat temu za najniższą. Jednocześnie nadal skoro ktoś zarabia to za tyle żyje. I nie oznacza to od razu jakiejś wielkiej biedy jak niektórzy tu piszą.

---------- Dopisano o 17:37 ---------- Poprzedni post napisano o 17:36 ----------





Bo dużo zależy od miejsca. Również jeśli ktoś zarabia 2700 to nie wynajmuje kawalerki za 2000 [/QUOTE]No ale np. Dla mnie konieczność wynajmowania pokoju zamiast mieszkania będąc 27+ to jest tragiczna sytuacja finansowa i życiowa.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[kici88]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89452920]

Bo dużo zależy od miejsca. Również jeśli ktoś zarabia 2700 to nie wynajmuje kawalerki za 2000 [/QUOTE]
Tyle, że mieszkanie samemu, nie wegetacja w jakimś sublokatorskim, kilkuosobowym kołchozie z obcymi ludźmi, to jest naprawdę minimum z minimum komfortu życiowego, taka absolutna podstawa do zdefiniowania życia jako normalne. Więc mi nie wmawiaj, że przy zarobkach rzędu 2700zł da się wynajmować samodzielne mieszkanie czy spłacać za nie kredyt, odkładać na wakacje, odkładać na sytuacje nieprzewidziane, utrzymywać samochód i może jeszcze nawet czasami płacić rachunki czy coś jeść :P

[Sheena_]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89452920]Oczywiście, że teraz jest trudniej niż te kilka lat temu za najniższą. Jednocześnie nadal skoro ktoś zarabia to za tyle żyje. I nie oznacza to od razu jakiejś wielkiej biedy jak niektórzy tu piszą.

---------- Dopisano o 17:37 ---------- Poprzedni post napisano o 17:36 ----------



Bo dużo zależy od miejsca. Również jeśli ktoś zarabia 2700 to nie wynajmuje kawalerki za 2000 [/QUOTE]Z tego co widzialam dyskusja dotyczy mieszkańców większych miast. Poniżej 2k w większości przypadków oznacza max 20m albo brzydactwa typu głęboki PRL. No i to jest ta twoja normalność? Nawet takie coś kosztuje np 1700, więc zostaje ci 500 na życie. Dla mnie to jest biedne życie

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

1000 zł to teraz pokój kosztuje. Nie ma żadnej opcji mieć samodzielne mieszkanie zarabiając minimalna. Dla mnie to też totalnie biedne życie. Już naprawdę kij z hobby i wakacjami. Własny kąt to jest podstawa, a nie jakieś pierdoły.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[kici88]

No właśnie nie taki kij z tym hobby i wakacjami, skoro dyskusja dotyczy poziomu życia określanego jako normalność, a nie minimum egzystencji, wystarczające do czysto biologicznego przetrwania.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez kici88

No właśnie nie taki kij z tym hobby i wakacjami, skoro dyskusja dotyczy poziomu życia określanego jako normalność, a nie minimum egzystencji, wystarczające do czysto biologicznego przetrwania.

Ale to już nie ma znaczenia, bo nie stać Cię na najbardziej podstawa rzecz.

Minimalna to właśnie minimum egzystencji. Nie powinno być takiej sytuacji pracując normalnie, ale cóż, to temat na inną dyskusje. Jak to się ładnie mowi- współczesne niewolnictwo.
Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Lasagna_ze_szpinakiem]

Podejrzewam, że single z minimalna żyją w domu/mieszkaniu rodzinnym. Raczej nikt się nie rzuci na wynajem mieszkania wydając na nie 90% pensji. Jeśli pracują dwie osoby to już bardziej prawdopodobne.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[747bf32364fc13da37122d49c7e01f75501e8a1a_65540b783ff7c]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89452920]Oczywiście, że teraz jest trudniej niż te kilka lat temu za najniższą. Jednocześnie nadal skoro ktoś zarabia to za tyle żyje. I nie oznacza to od razu jakiejś wielkiej biedy jak niektórzy tu piszą.

---------- Dopisano o 17:37 ---------- Poprzedni post napisano o 17:36 ----------



Bo dużo zależy od miejsca. Również jeśli ktoś zarabia 2700 to nie wynajmuje kawalerki za 2000 [/QUOTE]Dokladnie, poza tym - w mniejszych miejscowosciach najem kawalerki to raczej 1200-1500zl, a nie 2.5k.

Dla mnie minimalna krajowa jest akceptowalna opcja na samym poczatku, kiedy jestes swiezakiem i tak naprawde pracodawca wiecej w ciebie inwestuje niz na tobie zarabia. Czyli okres na studiach, krotko po nich albo przy zmianie branzy. Z tym ze ja mieszkam w duzym miescie, dla pracy za minimalna, bez szans na znaczna podwyzke, nie widzialabym sensu sie tutaj przeprowadzac. Sa prace mniej i bardziej oplacalne, jesli wykonuje sie te drugie, to bardziej optymalnym miejscem do zycia bedzie Pcim Dolny niz taki np. Wroclaw.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[uska89]

Napisane przez Limonka2738

Z całym szacunkiem, ale ja wiem, jak te doktoraty wyglądają i kto je robi i w Lidlu pracuje się ciężej.


Oczywiście są prawdziwi pasjonaci, ale oni mają kasę z grantów.
.

Trochę na zasadzie nie wiem, ale się wypowiem. Jeśli w Lidlu pracuje się ciężej, to ciekawe dlaczego ludzie nie walą drzwiami i oknami na te uczelnie, coby zrobić doktorat jak na bumelanta przystało i mieć łatwą kaskę. No nie widzę kolejek, wręcz przeciwnie - znajomi odpływają raczej w drugą stronę, do rzeczonego dyskontu.
Sugerujesz, że kasa z grantów jest czymś tak pewnym, że to prawie jak wynagrodzenie zasadnicze, które co miesiąc wpływa i nie trzeba się o to martwić?

Uczelnie to tylko przykład i niekoniecznie mam na myśli bumelantów z doktoratem. Cała administracja (no niech będzie, uczelniana) pracuje za minimalną.



---------- Dopisano o 20:56 ---------- Poprzedni post napisano o 20:51 ----------

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89452978]Ale to już nie ma znaczenia, bo nie stać Cię na najbardziej podstawa rzecz.

Minimalna to właśnie minimum egzystencji. Nie powinno być takiej sytuacji pracując normalnie, ale cóż, to temat na inną dyskusje. Jak to się ładnie mowi- współczesne niewolnictwo.
Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Zgadzam się.

[effcia82]

A dopiero jak wyżyć za emeryturę poniżej 2000 zł na rękę? Serio niektórzy tyle dostają.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Indecence]

Ale przepraszam bardzo, czy pensja minimalna za zachodnią granicą też pozwala na full wypas życie? Wynajem samodzielnego mieszkania i wakacje w tropikach 2 razy w roku?

Pensja minimalna jak sama nazwa wskazuje, ma zapewnić byt na MINIMALNYM poziomie. Wynajmiesz za te pieniądze samodzielny pokój, kupisz jedzenie i ubrania.

To źle?

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

Napisane przez Indecence

Ale przepraszam bardzo, czy pensja minimalna za zachodnią granicą też pozwala na full wypas życie? Wynajem samodzielnego mieszkania i wakacje w tropikach 2 razy w roku?

Pensja minimalna jak sama nazwa wskazuje, ma zapewnić byt na MINIMALNYM poziomie. Wynajmiesz za te pieniądze samodzielny pokój, kupisz jedzenie i ubrania.

To źle?

A to wynajem kawalerki 25-30m to jest full wypas życie?

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[AgnieszkaOliwia90]

Znam kilka osób które zarabiają minimalną krajową i w Wawie NIE DA SIĘ wyżyć za tą kase jeśli ktoś wynajmuje. Dwie koleżanki co miesiąc pożyczają kasę od rodziców, a reszta po prostu ma dodatkowe pracę czy to na pół czy na zlecenie. Przy obecnych kosztach wynajmu to nie da się inaczej no chyba, że się nie je.

Znam też kilka osób z mniejszych miejscowości z minimalną ale to akurat nie single i jakoś we dwójkę dobrze sobie radzą-ale ta druga strona nie zarabia na pewno minialnej.

Dla mnie minimalna krajowa to żart, niektórzy za naprawdę ciężką harówkę dostają minimalną gdzie nie mogą sobie nawet pozwolić żeby szukać innej pracy(czas na poszerzanie umiejętności, przeglądanie ofert chodzenie na rozmowy) itd. Ja ciężko pracuje żeby nie dostawać minimalnej i nie mam czasu na życie prywatne

[inezina]

Napisane przez Basia303030

Ja bym inaczej postawiła pytanie . Jak to możliwe że ktoś w ogóle zarabia minimalną krajową? Przecież zwykli pracownicy marketów typu Lidl ,Biedronka mają wyższą stawkę. Pomijając wszelkie przedsiębiorstwa czy zawody typu elektryk ,mechanik ,stolarz? Takie osoby z kilkuletnim doświadczeniem w moim mieście (niewielkim) mogą wyciągnąć nawet 5 k. Więc?

U mnie w mieście np nauczycielka w prywatnym przedszkolu tyle zarabia.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Indecence]

[1=a5b2f04c728b42871bc12f2 c24211f88ae37ff8d_643f213 43ae75;89453129]A to wynajem kawalerki 25-30m to jest full wypas życie?

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


weź, Polacy na obczyźnie zapieprzając na magazynie za minimalną w danym kraju z całą pewnością wynajmują kawalerki i żyją na wypasie
ludziom to się trochę w d...przewraca. może jedna z drugim by pomysleli ile oni przynoszą dochodu swojemu pracodawcy.

A pensja minimalna od 01.01 to będzie 3490 zł. Wraz ze składkami obciążającymi pracodawcę to 4200 zł. Ja - pracując w dziale handlowym - dokładnie wiem ile pieniędzy przynoszę mojemu pracodawcy. I wiem tez, że to moja praca utrzymuje pańcie z księgowości i hr, które to do dochodu firmy dają okragłe zero. Są to stanowiska z punktu widzenia firmy konieczne, ale takie, które generują tylko koszty. Dlatego to ja zarabiam lepiej niż one, z powodów dla wszystkich oczywistych, ale przez pańcie z księgowości nie bardzo zrozumiałych...

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez Indecence

weź, Polacy na obczyźnie zapieprzając na magazynie za minimalną w danym kraju z całą pewnością wynajmują kawalerki i żyją na wypasie
ludziom to się trochę w d...przewraca. może jedna z drugim by pomysleli ile oni przynoszą dochodu swojemu pracodawcy.

A pensja minimalna od 01.01 to będzie 3490 zł. Wraz ze składkami obciążającymi pracodawcę to 4200 zł. Ja - pracując w dziale handlowym - dokładnie wiem ile pieniędzy przynoszę mojemu pracodawcy. I wiem tez, że to moja praca utrzymuje pańcie z księgowości i hr, które to do dochodu firmy dają okragłe zero. Są to stanowiska z punktu widzenia firmy konieczne, ale takie, które generują tylko koszty. Dlatego to ja zarabiam lepiej niż one, z powodów dla wszystkich oczywistych, ale przez pańcie z księgowości nie bardzo zrozumiałych...

Co?

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Napisane przez Indecence

weź, Polacy na obczyźnie zapieprzając na magazynie za minimalną w danym kraju z całą pewnością wynajmują kawalerki i żyją na wypasie
ludziom to się trochę w d...przewraca. może jedna z drugim by pomysleli ile oni przynoszą dochodu swojemu pracodawcy.

A pensja minimalna od 01.01 to będzie 3490 zł. Wraz ze składkami obciążającymi pracodawcę to 4200 zł. Ja - pracując w dziale handlowym - dokładnie wiem ile pieniędzy przynoszę mojemu pracodawcy. I wiem tez, że to moja praca utrzymuje pańcie z księgowości i hr, które to do dochodu firmy dają okragłe zero. Są to stanowiska z punktu widzenia firmy konieczne, ale takie, które generują tylko koszty. Dlatego to ja zarabiam lepiej niż one, z powodów dla wszystkich oczywistych, ale przez pańcie z księgowości nie bardzo zrozumiałych...

Jako "pańcia z ksiegowosci" zapewniam, że bardzo mało wiesz, kto ile tak naprawdę jest wart dla firmy a puszysz się, jakbyś była nie wiadomo kim. Dobrze prowadzona księgowość wiąże się z takimi drobiazgami jak: realny wgląd w finanse firmy, prawidłowo odprowadzone podatki (często z możliwością ich zmniejszenia), możliwość planowania rozwoju finansowego, bezproblemowa współpraca z bankami i urzędami (od prawidłowej ksiegowosci często jest uzależnione otrzymania kredytu), a czasami nawet jeden dostrzeżony szczegół może firmie przynieść kilkutysięczne zyski. To o wiele ważniejsze aspekty niż jedna "pańcia z działu sprzedaży". Gardząc "pańciami z ksiegowosci", o wielka "pani z działu handlowego", dajesz dowód swojej niewiedzy i ignorancji. Wmawiaj sobie co ci się tam podoba, ale łatwiej zastąpić ciebie w dziale handlowym niż doświadczonego speca od księgowości, więc nie bądź taka hej do przodu. I nie, to nie twoja praca utrzymuje całą resztę hołoty w firmie, to tak nie działa, nie pochlebiaj sobie. Bez tych nierobów w księgowości nawet swojego wyliczenia pensji byś nie dostała.

Brrrr jak ja nie lubię takich zarozumiałych ludzi, wyzywających innych od np. "pańci z ksiegowosci czy hr" a wiedzący o ich pracy i jej znaczeniu jedno wielkie zero.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[kasiunia788742]

Napisane przez Indecence

weź, Polacy na obczyźnie zapieprzając na magazynie za minimalną w danym kraju z całą pewnością wynajmują kawalerki i żyją na wypasie
ludziom to się trochę w d...przewraca. może jedna z drugim by pomysleli ile oni przynoszą dochodu swojemu pracodawcy.

A pensja minimalna od 01.01 to będzie 3490 zł. Wraz ze składkami obciążającymi pracodawcę to 4200 zł. Ja - pracując w dziale handlowym - dokładnie wiem ile pieniędzy przynoszę mojemu pracodawcy. I wiem tez, że to moja praca utrzymuje pańcie z księgowości i hr, które to do dochodu firmy dają okragłe zero. Są to stanowiska z punktu widzenia firmy konieczne, ale takie, które generują tylko koszty. Dlatego to ja zarabiam lepiej niż one, z powodów dla wszystkich oczywistych, ale przez pańcie z księgowości nie bardzo zrozumiałych...

Gdyby nie pancie z księgowości to kto by Ci te wielka pensje obliczył, rozliczył z zusem i przesłał na konto? Nie ma to jak gardzić innymi.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

[Indecence]

[1=e36b38c1b02253f65e484b4 d30ebb09d9d5f8578_646d457 1ebe9e;89453310]Jako "pańcia z ksiegowosci" zapewniam, że bardzo mało wiesz, kto ile tak naprawdę jest wart dla firmy a puszysz się, jakbyś była nie wiadomo kim. Dobrze prowadzona księgowość wiąże się z takimi drobiazgami jak: realny wgląd w finanse firmy, prawidłowo odprowadzone podatki (często z możliwością ich zmniejszenia), możliwość planowania rozwoju finansowego, bezproblemowa współpraca z bankami i urzędami (od prawidłowej ksiegowosci często jest uzależnione otrzymania kredytu), a czasami nawet jeden dostrzeżony szczegół może firmie przynieść kilkutysięczne zyski. To o wiele ważniejsze aspekty niż jedna "pańcia z działu sprzedaży". Gardząc "pańciami z ksiegowosci", o wielka "pani z działu handlowego", dajesz dowód swojej niewiedzy i ignorancji. Wmawiaj sobie co ci się tam podoba, ale łatwiej zastąpić ciebie w dziale handlowym niż doświadczonego speca od księgowości, więc nie bądź taka hej do przodu. I nie, to nie twoja praca utrzymuje całą resztę hołoty w firmie, to tak nie działa, nie pochlebiaj sobie. Bez tych nierobów w księgowości nawet swojego wyliczenia pensji byś nie dostała.

Brrrr jak ja nie lubię takich zarozumiałych ludzi, wyzywających innych od np. "pańci z ksiegowosci czy hr" a wiedzący o ich pracy i jej znaczeniu jedno wielkie zero.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

Napisane przez kasiunia788742

Gdyby nie pancie z księgowości to kto by Ci te wielka pensje obliczył, rozliczył z zusem i przesłał na konto? Nie ma to jak gardzić innymi.

Wysłane z mojego SM-G990B przy użyciu Tapatalka

uderz w stół, a nożyce się odezwą
akurat lata temu pracowałam w księgowości firmy usługowej, więc wiem jak się sprawy z pensjami mają, Facet po zawodówce zarabiał dwa razy więcej niż ja po studiach.

ciekawe też czemu księgowość można zlecić firmie zewnętrznej - bo to faktycznie taki ważny dział
A pańcię z księgowości klepaczkę faktur w programie księgowym zastąpić łatwo, bo jest to zwykły pracownik zaplecza - no chyba, że mówimy o kreatywnej księgowości - a sprzedając specjalistyczny asortyment prawdziwym specjalistą nie zostaje się w kilka dni.

I skoro ona taka ważna, to ciekawe czemu ona ma jako pensję gołą podstawę, a ja podstawę, premię i prowizję Jej roczna premia jest uzależniona od wyniku finansowego, na który nie ma żadnego wpływu.