Zakazane uczucie-wasze historie

[Monia284]

[1=c6b6756720a205d307becdd e1d052a7f45362f96_64ed273 165c68;89637214]I co z tego, że se czasem poflirtuje z innym facetem? Taką mam naturę. Ja tylko poflirtuje, znam swoje granice. Większość ludzi uderzy w romans. Mój facet nie ma nic przeciwko, a jakby miał to bym szukała innego faceta, bo ja nie jestem zazdrosną osobą i nie wyobrażam sobie życia w związku z zazdrosną/ograniczającą osobą. Byłam z taką kiedyś i się zwyczajnie dusiłam. Im dajesz komuś więcej wolności, tym ten ktoś się bardziej do ciebie przywiązuje. Im więcej ograniczasz i zabraniasz tym bardziej skłaniasz osobę do ucieczki i szukania skoków w bok. Dla mnie zaufanie i otwartość to podstawa w związku. Nawet jakby mój facet zakochał się w kimś innym to bym się cieszyła dla niego, bo wiem, że nikogo do miłości i tak się nie zmusi, a jak ukochana osoba jest szczęśliwa to trzeba się cieszyć.[/QUOTE]Co do flirtu też nie uważam za zdradę. Tylko trzeba znać granice.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[samaniewiem_1]

Wdalam się w romans z kurierem. Wspominam to mega miło jak z jakiegoś filmu, chłopak 14 lat młodszy niesamowicie wzmocnił mi poczucie własnej wartości , sex był super . Niestety z mojej winy się sypnęło po paru miesiącach i nie mieliśmy kontaktu kolejne pare, ostatnio do mnie wpadł … kontakt wraca ale pomału

Szczerze nie wyleczyłam się z niego totalnie

[Harmonia_95]

jako nastolatka (jeszcze w podstawówce) zauroczyłam się w nauczycielu. zainteresowanie nim trwało dość długo. nawet dowiedział się o tym uczuciu, bo moja przyjaciółka chciała nas zeswatać i mu powiedziała. zauroczenie oczywiście minęło, ale nadal uważam, że to fajny, wartościowy facet. mój gust się specjalnie nie zmienił.

[Zoska53]

Również się zgadzam

[niepogodna]

[1=c6b6756720a205d307becdd e1d052a7f45362f96_64ed273 165c68;89637136]On Ci powiedział to bezpośrednio? Ja zawsze mówiłam takie rzeczy partnerowi, jego to nie raniło. On jak spotkał jakąś śliczną dziewczynę na ulicy to też mi mówił, czy jak kogoś zagadał w sklepie. Żadnego z nas to nie raniło - każde z nas miało świadomość tego, że człowiek ma oczy i się czasem zauroczy. ale nie miało to żadnego wpływu na nasz związek, raczej się cieszyłam, że mam partnera, który nie ma napadów zazdrości i o wszystkim da się pogadać, nawet o przelotnych emocjach. Dla mnie to przejaw akceptowania siebie. Zawsze mi się wydaje, że jak komuś odbija z zazdrości to po prostu ma mega niskie poczucie własnej wartości i myśli, że nikt z nim nie będzie, jeśli on nie będzie o to szaleńczo walczył i na siłę trzymał "smyczy" Mi nie przeszkadza, że mój partner popatrzy na inne kobiety, bo wybiera jednak bycie ze mną. Te inne kobiety nigdy nie będą miały mojego charakteru, abstrahując już od wyglądu. Zawsze sobie myślę, że mam taki zestaw cech, że dobrze być ze mną w związku w porównaniu do tego, co jest na rynku. [/QUOTE]

O matko, jak to niezdrowo brzmi. Ja, jestem taka cool i wyjątkowa, ładna, fajna, mądra w porównaniu do tego, co jest na rynku. Na rynku to są stragany z owocami i warzywami, a ludzie to nie są przedmioty, żeby mówić o nich per to. W dodatku, kim jesteś, żeby oceniać ten, jak ty to ujęłaś, rynek, a tym samym inne kobiety i ich (fuj, jak to brzmi, ale idźmy już w tę nomenklaturę, a co mi tam) przydatność do relacji czy urodę?

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

Kolega z pracy, zajety, zareczony. Widywalam go wczesniej na korytarzu i mnie nie interesowal, ale zaczelismy pracowac w jednym pomieszczeniu i troche gawedzic przy pracy. Ogarnela mnie taka chuc, ze myslalam, ze wybuchne. Niestety widzialam go codzienie w pracy, pozadalam go tak bardzo, myslalam, ze trace rozum, myslalam tylko o nim calymi dniami. Dodatkowo mielismy niemal identyczne zainteresowania, i zaczal mi przynosic male gadzety z nimi zwiazane. To zaczelo mi dodatkowo mieszac w glowie pod wzgledem romantycznym. Oczywiscie nie przespalismy sie ze soba, kilka miesiecy pozniej zmienilam prace i zaczelam spotykac sie z kims innym, kto tez i sie bardzo podoba. Nie umiem wytlumaczyc co mna wtedy owladnelo, nie mam z tamtym kolega kontaktu od wielu lat

[Sylia166]

Miałam kilka romansów z żonatymi facetami, nie jest to żaden powód do chwalenia, wiem, że to złe i niemoralne, problemem u mnie jest to, że kręci mnie ten zakazany owoc, potajemne spotkania, emocje, zawsze mnie to kręciło nawet lubiłam czytać książki o takiej tematyce albo oglądać filmy czy seriale A łatwo było znaleźć (niestety) chętnych żonatych na taki potajemny romans.
Nie wiem skąd mi się to wzięło, byłam też w normalnych relacjach, ale i tak nawet jak kochałam mojego partnera miałam w głowie jakieś fantazje o romansie z kimś z kim nie powinnam
Nigdy się nie zakochałam (na szczęście), w sumie jakby któryś z nich powiedział, że zostawi swoją żonę dla mnie to bym go wyśmiała, jak jeden zaczął zadawać mi dziwne pytania typu czy jakby rozstał się ze swoją partnerką to czy nie przeszkadzałoby mi, że weekendy jego dziecko spędzałoby u nas...przestraszył mnie tymi wizjami wspólnego życia i dałam sobie spokój.
W sumie to ja często mówiłam im żeby uważali żeby partnerka nie była podejrzliwa itd, bo np. wychodzenie z domu i dzwonienie do mnie w trakcie Wigilii nie było zbyt rozsądne
U mnie to jest do przepracowania na terapii choć wstyd mi nawet przed terapeutką, ale dla własnego dobra muszę się przemóc, jestem nawet ciekawa z czego to wszystko wynika, może to wszystko ma jakieś głębsze dno, a ja nawet o tym nie wiem

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;89638969]Kolega z pracy, zajety, zareczony. Widywalam go wczesniej na korytarzu i mnie nie interesowal, ale zaczelismy pracowac w jednym pomieszczeniu i troche gawedzic przy pracy. Ogarnela mnie taka chuc, ze myslalam, ze wybuchne. Niestety widzialam go codzienie w pracy, pozadalam go tak bardzo, myslalam, ze trace rozum, myslalam tylko o nim calymi dniami. Dodatkowo mielismy niemal identyczne zainteresowania, i zaczal mi przynosic male gadzety z nimi zwiazane. To zaczelo mi dodatkowo mieszac w glowie pod wzgledem romantycznym. Oczywiscie nie przespalismy sie ze soba, kilka miesiecy pozniej zmienilam prace i zaczelam spotykac sie z kims innym, kto tez i sie bardzo podoba. Nie umiem wytlumaczyc co mna wtedy owladnelo, nie mam z tamtym kolega kontaktu od wielu lat[/QUOTE]to mi przypomnialo, ze i ja mialam takiego kolege z pracy, tez zareczony, najpierw postrzegalam go tylko jako kumpla, ale spedzalismy duzo czasu razem w pracy, zaczal mi sie podobac, czulam sie przy nim mega swobodnie.
pasowalibysmy do siebie ale on byl zajety i zakochany w narzeczonej, wiec nigdy nic nie probowalam.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

Na rekolekcjach w gimnazjum zakochałam się w księdzu prowadzącym, ale nie uważam by to było zakazane uczucie. Było moje i miałam do niego prawo :p
Miałam tez relacje z żonatymi mężczyznami, ale nie wiedziałam, że są żonaci. Jak się dowiedziałam to zero kontaktu z mojej strony, uważam to akurat za świństwo i w stosunku do żon i w stosunku do mojej osoby.

[tonierealnejest]

Moje zakazane uczucie - ksiądz. Widziałam jak na mnie patrzy, jak dąży do osobistego kontaktu, mimo że wiedział, że jestem mężatką. Unikałam go jednocześnie zastanawiając się o co mu chodzi, do czego zmierza. Przypadkowo spotkaliśmy się w miejscu nie związanym z kościołem i wciągnelismy się w rozmowę. Wieczorem napisał wiadomość i od tego czasu kontynuujemy znajomość. Takie zakazane uczucie dla nas obojga.

[c6b6756720a205d307becdde1d052a7f45362f96_64ed273165c68]

Napisane przez niepogodna

O matko, jak to niezdrowo brzmi. Ja, jestem taka cool i wyjątkowa, ładna, fajna, mądra w porównaniu do tego, co jest na rynku. Na rynku to są stragany z owocami i warzywami, a ludzie to nie są przedmioty, żeby mówić o nich per to. W dodatku, kim jesteś, żeby oceniać ten, jak ty to ujęłaś, rynek, a tym samym inne kobiety i ich (fuj, jak to brzmi, ale idźmy już w tę nomenklaturę, a co mi tam) przydatność do relacji czy urodę?

Jestem bi więc myślę, że mogę ocenić chociażby urodę kobiet. O charakterach nie wspominając.
Nie wiem co jest niezdrowego w moim opisie? Że jestem pewna siebie? Oj tak, to faktycznie niezdrowe. W tym kraju dozwolone jest tylko bycie zakompleksionym.

[Lasagna_ze_szpinakiem]

Kumpel z czasów licealnych. Taka niespełniona miłość, ale zawsze coś wisiało w powietrzu. Spotkania podczas studiów raz na jakiś czas na kawę (co zawsze mieszalo mi w głowie przez kolejne miesiące). Potem on się ożenił, ja byłam w związkach. Odezwał się parę lat temu z propozycja spotkania we dwoje na kawę, odmówiłam- zaproponowałam spotkanie z naszymi połówkami we 4 więc zamilkł
Gdzieś tam zawsze w gorszych momentach związkowych mam z tyłu głowy taka myśl, jakby moje życie wyglądało z nim. A potem sobie przypominam te wszystkie rzeczy które o nim wiem i słyszę od znajomych i czar pryska. W sumie żal mi jego żony bo oboje są w nieciekawej sytuacji, a ich małżeństwo nie układa się tak jak powinno.

Wysłane z mojego Redmi Note 8 Pro przy użyciu Tapatalka

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=c6b6756720a205d307becdd e1d052a7f45362f96_64ed273 165c68;89642323]Jestem bi więc myślę, że mogę ocenić chociażby urodę kobiet. O charakterach nie wspominając.
Nie wiem co jest niezdrowego w moim opisie? Że jestem pewna siebie? Oj tak, to faktycznie niezdrowe. W tym kraju dozwolone jest tylko bycie zakompleksionym. [/QUOTE]


Od kiedy orientacja jest jakimkolwiek wyznacznikiem do oceny urody?



Pewność siebie nie oznacza ubliżania innym, a to zrobiłaś




Całe moje życie składa się z "zakazanych miłostek". Zawsze jednak toczyły się one wyłącznie w mojej głowie. Był ksiądz, przełożony... Zawsze chciałam mieć romans z nauczycielem, ale jak na złość nigdy nie spotkałam żadnego fajnego [żart].

[mambaneo]

Nie nazwałabym tego zakazanym uczuciem, ale podobał mi się chłopak z mojej pracy. Mieliśmy dobry kontakt w pracy, padały dwuznaczne teksty, wymienialiśmy snapy i nawet zapraszałam go do siebie na obiad. Chociaż mówił, że wpadnie nigdy tego nie zrobił. Z perspektywy czasu zobaczyłam, że nie zachowuje się fair i jest totalnie odklejonym karierowiczem. Dobrze, że nic się z tego nie rozwinęło. Teraz oboje mamy partnerów. Może jest jakaś chemia i próbuje czasami do mnie zagadywać, ale szybko to ucinam.

[c6b6756720a205d307becdde1d052a7f45362f96_64ed273165c68]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89642397]Od kiedy orientacja jest jakimkolwiek wyznacznikiem do oceny urody?



Pewność siebie nie oznacza ubliżania innym, a to zrobiłaś

[/QUOTE]

Twierdziłaś, że nie mam jakichkolwiek kwalifikacji (poza posiadaniem oczu ) do oceny urody innych kobiet - kim trzeba być w takim wypadku żeby umieć powiedzieć, czy ktoś jest atrakcyjny, skoro oczy i pociąg seksualny nie wystarczają?

Nie ubliżyłam nikomu, ubliżanie to by było jakbym kogoś zwyzywała, ja napisałam, że mam przyjemniejszy charakter niż większość kobiet, ponieważ nie jestem zbyt wrażliwa i emocjonalna. Nie mam takich jazd jakie kobiety zazwyczaj mają. Znam i mężczyzn-histeryków, więc nie jest to tylko domena kobiet. Ale no... czysto hormonalnie kobiety mają dużo większe wahania nastrojów niż przeciętny facet. Dlatego tylko stwierdziłam jakiś fakt - łatwo ze mną funkcjonować. Nie miało to na celu ubliżenia innym. Dziwna interpretacja.

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

[1=c6b6756720a205d307becdd e1d052a7f45362f96_64ed273 165c68;89642478]Twierdziłaś, że nie mam jakichkolwiek kwalifikacji (poza posiadaniem oczu ) do oceny urody innych kobiet - kim trzeba być w takim wypadku żeby umieć powiedzieć, czy ktoś jest atrakcyjny, skoro oczy i pociąg seksualny nie wystarczają?



Nie ubliżyłam nikomu, ubliżanie to by było jakbym kogoś zwyzywała, ja napisałam, że mam przyjemniejszy charakter niż większość kobiet, ponieważ nie jestem zbyt wrażliwa i emocjonalna. Nie mam takich jazd jakie kobiety zazwyczaj mają. Znam i mężczyzn-histeryków, więc nie jest to tylko domena kobiet. Ale no... czysto hormonalnie kobiety mają dużo większe wahania nastrojów niż przeciętny facet. Dlatego tylko stwierdziłam jakiś fakt - łatwo ze mną funkcjonować. Nie miało to na celu ubliżenia innym. Dziwna interpretacja.[/QUOTE]

Przez moment się wzburzylam ale później spojrzałam na nick i skojarzyłam inne "kontrowersyjne" wypowiedzi tego trolla obliczone na gownoburze xD

Sent from my FP4 using Tapatalk

[Indecence]

przez 14 lat romansowałam z żonatym facetem. może romansowałam to za dużo powiedziane, bo łączył nas tylko seks. Spotykałam się z nim w przerwach między moimi związkami, jak miałam niezaspokojone potrzeby seksualne. Nigdy bym z nim być w związku nie chciała, nie byłam też zainteresowana rozbijaniem jego małżeństwa.

[jaksy]

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;89642484]Przez moment się wzburzylam ale później spojrzałam na nick i skojarzyłam inne "kontrowersyjne" wypowiedzi tego trolla obliczone na gownoburze xD

Sent from my FP4 using Tapatalk[/QUOTE]Otóż to

Sent from my M2101K9G using Tapatalk