rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Kobieta 30+

Notka

Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2006-03-17, 21:25   #31
Tygrys
Maskotka Wizaz.pl
 
Avatar Tygrys
 
Zarejestrowany: 2003-03
Lokalizacja: Wielka Brytfanna
Wiadomości: 1 874
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Twoja wypowiedź jest pełna - daje dobry obraz sytuacji. Odpowiedź może być w formie kilku stron.. ale konkluzja jest jedna.

Za wszelką cenę raz PRECEDENSOWO postaw na swoim. Oficjalnie i głośno. Wywołaj 1 konflikt z rodzicami. Dlaczego?

Bo jesteś skazana na wygraną! a bez tego nigdy nie zmienisz sytuacji... pokaż im, że Ty podejmujesz decyzję - oni nigdy nie odsuną się od jedynego dziecka i jedynego wnuka! A drobna manifestacja powinna im coś uświadomić...

ja bym dokładnie tak postąpił ... ba robię tak z teściami - którzy zachowują się dość podobnie niekiedy - dobrze że nie ma ich za blisko...

Ti.
__________________
Wredny, nieuprzejmy, złośliwy, dwulicowy, brzydki... po prostu Ja .
/p.s. franca ze mnie, zgryzoty i frustracje wylewam na tym forum/
Tygrys jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-17, 21:55   #32
Feluś
Raczkowanie
 
Avatar Feluś
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 129
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

ALE JAZDA!! prawie jak moi rodzice- sytuacja była trochę inna , ale też chodziło o wtrącanie sie i ustawiabnie mojego życia, ale ja mam jedenv ooooogromny plus- oni mieszkaja prawie 200km ode mnie!!!!! Gdyby nie to - chyba bym zwariowała, ale ad-rem- ja poprostu odcięłam ich od informacjii i po kolejnej ostrej wymianie zdań przestałam odpowiadać na telefony, zmieniłam adres i nie podałam do wiadomości. Po 3 latach zaczęli "kruszeć". Obecnie trozmawiamy ze sobą a nawet się odwiedzamy, a nawet myślę o podaniu adresu, ale boję się niespodziewanych odwiedzin- co było normą. Cóż, nie mam dla Ciebie rady oprócz jednej- postaw konsekwentnie na swoim bo to Twoje życie ( a i błędy musimy sami popełniać) Pozdrawiam- rozwiedziona (bo to o to poszło!)
Feluś jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-20, 10:26   #33
Midi
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: zmienna
Wiadomości: 3 356
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Aga, ja nabrałam do mojego taty dystansu głównie dlatego, że nie muszę mieć z nim kontaktu częściej, niż raz na kilka miesięcy, a i to w ilości ograniczonej, bo przeważnie przyjeżdżam do PL na max. dwa tygodnie. W innym przypadku byłoby to pewnie nie do zniesienia - wcale się z czasem nie uodporniłam, ani też starania pojednawcze nie przynoszą żadnych specjalnych efektów
A jak tam u Ciebie - byliście na niedzielnym obiadku?
Midi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-20, 11:25   #34
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Dziewczyny,chyba będe jedyną,która myśli troszkę inaczej w tej sprawie.
Wydaje mi się,że pomimo upływu lat Twoi rodzice nie pogodzili się z myślą,że ich mała córeczka tak naprawdę już dorosła i ma własna rodzinę i swoje życie.
Wydaje mi się,że rodzicom bardzo brakuje nie tyle Twojego towarzystwa ,co po prostu kontaktu z ludzmi ,jakiegoś zajęcia.Jeśli są już na emeryturze na przykład to im się po prostu najzwyczajniej nudzi .I własnie z tych nudów wtrącają się w wasze życie.Spróbuj porozmawiać z nimi spokojnie,z twoich wypowiedzi wywnioskowałam,że czują się troszkę odstawieni na boczny tor.Porozmawiaj z mężem,może Twoja mama mogłaby odbierać wnuka ze szkoły i poczekać aż wrócisz z pracy?Ty też byłabyś spokojniejsza ,że dziecko nie jest bez opieki i nie siedzi gdzieś na świetlicy.Wiesz,mieszkam za granicą i może dlatego inaczej myślę-gdy mamy coś na codzień to czasami po prostu nie potrafimy tego docenić.Spróbuj sobie wyobrazić w takiej sytuacji,gdybyś mieszkała od rodziców tak daleko.Myślę,że wtedy by Ci brakowało ich zrzędzenia,obecności.
Mam nadzieję,że Cię nie uraziłam moją wypowiedzią,napisałam to jak ja czuję .
__________________



Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-20, 11:46   #35
primavera
Zakorzenienie
 
Avatar primavera
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 594
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Cytat:
Napisane przez Fresa
Dziewczyny,chyba będe jedyną,która myśli troszkę inaczej w tej sprawie.
Wydaje mi się,że pomimo upływu lat Twoi rodzice nie pogodzili się z myślą,że ich mała córeczka tak naprawdę już dorosła i ma własna rodzinę i swoje życie.
Wydaje mi się,że rodzicom bardzo brakuje nie tyle Twojego towarzystwa ,co po prostu kontaktu z ludzmi ,jakiegoś zajęcia.Jeśli są już na emeryturze na przykład to im się po prostu najzwyczajniej nudzi
Freso- ależ nie jesteś jedyną osobą, która tak myśli; większosć z nas (wypowiadających się tu) ma podobne zdanie, ALE... To nie upoważnia rodziców do TAKIEGO zachowania. Czym innym jest zwykłe wtrącanie się w życie dorosłych dzieci, a czym innym zachowania opisane przez agajot...

A właśnie- Aga, jak minął weekend? Mam nadzieję, że dobrze i że rodzice ochłonęli nieco.
primavera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-20, 11:50   #36
Fresa
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Wiadomości: 26 228
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Właśnie Primavero .Tylko,że z punktu widzenia rodziców to nie jest wtrącanie tylko troska .
__________________



Fresa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-20, 12:08   #37
primavera
Zakorzenienie
 
Avatar primavera
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 594
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Cytat:
Napisane przez Fresa
Tylko,że z punktu widzenia rodziców to nie jest wtrącanie tylko troska .
Oj, tylko to ich pojęcie troski jest w takim razie bardzo zaburzone (Agajot wspominała coś o możliwosci spoliczkowania za odmówienie wysłuchiwania zrzędzenia).
Dla mnie: spoliczkowanie=bicie=prze moc.
(Zresztą, w rodzinach w których dochodzi do przemocy osoba bijąca często tak tłumaczy bicie, np: "to z troski, żeby sie nie szlajała")

P.S. Agajot- ta moja wypowiedź to w sumie taki off topic od twojej sytuacji; nie chciałabym posądzać o nic twoich rodziców i nie odbieraj w ten sposób mojej wypowiedzi.
primavera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2006-03-20, 12:20   #38
IkaIna
Raczkowanie
 
Avatar IkaIna
 
Zarejestrowany: 2003-02
Lokalizacja: Gdańsk
Wiadomości: 138
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Agajot nie moge teraz pisac (praca mnie goni) ale mysle, ze masz toksycznych rodzicow!!! Ja przechodzilam wrecz gehenne do czasu kiedy nie trafilam na slynna juz ksiazke Susan Forward "Toksyczni Rodzice". Po lekturze nie wszystko od razu mi sie poukladalo i nie ze wszystkimi klopotami sobie radze do konca ale na pewno jest to lektura obowiazkowa jesli sie ma takich rodzicow!!! i Twoj Tata ma niestety racje, ze oni sie nie zmienia... ale Ty mozesz zmienic swoje nastawienie do nich tak zebys mogla zyc swobodnie i w zgodzie ze soba. Uwazam, ze kazdy rodzic i kazde dziecko powinno ta ksiazke przeczytac i jesli jest taka potrzeba stosowac sie do jej wskazowek.

tu link do wydawcy (ja kupilam swoja na allegro taniej)
http://www.jsantorski.pl/inf.php?id=nr092
__________________
"Jedyna godna rzecz na świecie: twórczość, a szczyt twórczości to tworzenie samego siebie" Leopold Staff
IkaIna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-20, 12:26   #39
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

to samo

Edytowane przez Luba
Czas edycji: 2006-08-14 o 18:14
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-20, 12:29   #40
agajot
Zakorzenienie
 
Avatar agajot
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 194
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Witajcie

Weekend upłynął niemal spokojnie. Całą sobotę panowała cisza. W niedzielę rano zadzwonił tato z pytaniem czy mogliby zabrać naszego syna ze sobą (jechali do znajomych). Odparłam, że jeśli odrobi lekcje i będzie miał na to ochotę to tak. Chcąc, nie chcąc pojawili się u nas przed 14. Poczęstowaliśmy ich obiadem. Mama ochłonęła i nic nie mówiła, ale tato dawaj od nowa. Powiedziałam, że nie zamierzam tego wysłuchiwać i wyszłam do drugiego pokoju. Oczywiście nie obyło się bez niewybrednych uwag pod moim adresem.

Fresa - jak już kilka razy tu pisałam, kocham swoich rodziców i chciałabym aby stosunki między nami układały się conajmniej poprawnie. Wielokrotnie korzystałam z ich pomocy, głównie przy opiece nad dzieckiem (studiowałam zaocznie) i nie twierdzę, że tej pomocy nie doceniam. Mam wrażenie, że przejrzałaś wątek pobieżnie i nie wiesz wszystkiego. Co do opieki nad synem - moja mama jest nadal czynna zawodowo, więc siedzenie z moim synem nie wchodzi w rachubę. Jest za mało czasu żeby napisać wszystko, ale dla przykładu moi rodzice wiele razy robili mi wyrzuty, że nie zapisałam dziecka do szkoły obok ich domu (fakt, że szkołę widać z okien) tylko blisko naszego domu (tu droga do szkoły zajmuje mu 10 minut). Gdyby chodził bliżej nich "byłby dopilnowany" a ja codziennie musiałabym go przed pracą zawozić do rodziców a po pracy odbierać. Tymczasem chodząc do szkoły tu gdzie chodzi przynajmniej wtedy gdy ma na późniejszą godzinę może się wyspać. I pewnie jak połowa dzieci na tej planecie "nosi klucze na szyi". Pewnie, że wolę mieć rodziców bliżej siebie niż dalej. Chciałabym też móc powiedzieć, że lubię spędzać czas w ich towarzystwie, że nie ingerują w moje życie, ale są dla mnie podporą. Że ja szanuję ich, a oni mnie - ale niestety tak nie jest i jedna ze stron musi z tym skończyć. Tak więc albo ja całkowicie podporządkuję się im i będę mówiła tylko "tak mamo, tak tato" (jeśli by tak było wszystko byłoby w porządku), albo tupnę nogą i nie będę po każdej awanturze udawała, że nic się nie stało i czekała do następnej. To są jedyne dwa wyjścia.
agajot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-20, 12:36   #41
primavera
Zakorzenienie
 
Avatar primavera
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 594
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Aga - cieszę się, ze weekend minał wam spokojnie; naprawdę życzę ci z całego serca, aby się wam ułożyło i żebyś nie miała już tego zmartwienia
primavera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2006-03-20, 12:50   #42
agajot
Zakorzenienie
 
Avatar agajot
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 194
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

I jeszcze jedno - twierdzisz, że się nudzą? Tak jak pisałam mama nadal jest osobą czynną zawodowo. Tato owszem jest rencistą. Oni mieszkają w bloku a my w domku z działką. Ich oczekiwania są takie, że w każdy weekend (zwłaszcza latem) powinniśmy ich zapraszać do siebie - bo u nas można posiedzieć na świeżym powietrzu, jeśli wybieramy się nad jezioro powinniśmy ich ze sobą zabrać itd, itd.Jeszcze do niedawna byli obrażeni jeśli razem nie odwiedzaliśmy grobów w dzień Wszystkich Świętych, każdy dzień Świąt też powinniśmy spędzać z nimi. Ostatnio kupili działkę z domkiem na wsi, żeby mieć własne swoje świeże powietrze. Od tej pory mają pretensje, że jeździmy na tą działkę za rzadko, a im przecież trzeba tam pomagać, bo oni są już za starzy. A przecież to nie była nasza wspólna inwestycja więc czemu mamy ponosić konsekwencję ich decyzji i spędzać swój wolny czas tak jak oni chcą. O jakim temacie nie pomyślę to za moment sobie coś przypominam.
agajot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-20, 13:07   #43
balbinka27
Raczkowanie
 
Avatar balbinka27
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Kołobrzeg - domek
Wiadomości: 480
GG do balbinka27
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

witaj Aga
mam 7 letni staż po ślubie i 5 letniego synka Moja mama całe życie trzymała mnie na smyczy o niedużych rozmiarach od czasu gdy poznala mojego TŻ jest ok Nie wtrąca się na serio bardzo mnie to zadziwia.
Mój synek ma astmę i alergię prawie na wszystko moi rodzice nie dyskutują mama tez ma astmę więc to zna i pyta mnie czy coś morze dać wnukowi Ale mój teść to koszmar buntuje mi syna daje po kryjomu czekolade i inne słodycze a tę astmę to sobie wymyślam i tak dalej Oczywiście nie lubi mnie za...to że mam swoje zdanie .Podpadłam gdy się pojawiłam na choryzoncie nie wiem czym ale przechlapałam sobie całkiem gdy nazwałam jego i swojego męża smarkaczami tzn,. powiedzialam że zachowują się jak gówniatrze Przegiełam pewnie tak nie powinnam powiedzieć w stosunku do teścia ale nie lubie chamstwa a tak się zachowywali. Kiedy chcieliśmy wynająć mieszkanie teściowa coś nam znalazła i poszli z nami Niestety z przykrością przyznaje że byli okropni nie dali nam dojść do slowa i nawet nie obejrzeliśmy tego mieszkania potraktoali nas jak niedorozwinięte dzieci, więc gdy kupowaliśmy mieszkanie teściowie dowiedzieli się o tym gdy już je znaleźliśmu i mielismy pozałatwiane wszystkie sprawy Oczywiście nie byli zadiowoleni ale to byl nasz wybór Teściowa jest super kobietom teść wiem ze kocha swoje dzieci i wnuka ale nnie może zrozumieć kilku spraw które są bardzo istotne i ważne. Ja idę do nich naprawdę żadko wystarczy że pracuje z teściem ale nie zabraniam spotkań syna z dziadkami Ale nadal mam moje zdanie nadal jestem kategoryczna i teść tak jakby troszkę odpuścił Ale naprawdę ciężko mi było gdy usłyszałam że niepotrzebnie faszseruje dziecko lekami i że zmarnuje mu życie Dodam że teraz synek całkiem dobrze funkcjonuje i nie choruje tak jak kiedyś dzięki temu "faszerowaniu lekami"
Powodzenia Aga Zdecydowanie powiedz NIE to Twoje życie i Twoje decyzje i nie gódź się na poniżanie i niech Twoje dziecko nie widzi jak Cię oni traktują to nie w pożądku Ja sobie też na to nie pozwolę
balbinka27 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-20, 13:52   #44
agajot
Zakorzenienie
 
Avatar agajot
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 194
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Dzięki wszystkim Waszym postom poczułam się silna i zmotywowana do dalszej walki. Tak, tak do walki, bo inaczej przecież tego nie nazwę. Muszę walczyć o to by mnie szanowali, żeby liczyli się z moim zdaniem. Nie chcę zmianiać swoich rodziców. Chcę tylko aby zmienili do mnie swój stosunek. Pewnie nie będzie mi łatwo, ale kiedyś trzeba.
agajot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-20, 14:05   #45
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Cytat:
Napisane przez agajot
Dzięki wszystkim Waszym postom poczułam się silna i zmotywowana do dalszej walki. Tak, tak do walki, bo inaczej przecież tego nie nazwę. Muszę walczyć o to by mnie szanowali, żeby liczyli się z moim zdaniem. Nie chcę zmianiać swoich rodziców. Chcę tylko aby zmienili do mnie swój stosunek. Pewnie nie będzie mi łatwo, ale kiedyś trzeba.
Tak, bardzo dobrze to nazwałaś. Bo to jest walka o swoja godność, o swoja samodzielność i swoją rodzinę.Przecież taka sytuacja z pewnością odbija się też na Twoim mężu i synu. Ja w koncu z walki zrezygnowałam i zwyczajnie uciekłam, ale mam wielką nadzieję, że Tobie się uda! Powodzenia
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-20, 14:06   #46
primavera
Zakorzenienie
 
Avatar primavera
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 594
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

balbinka- smutne to, co piszesz.
Ach, czasami doprawdy nie rozumiem dorosłych (podkreślam) ludzi, którzy w imię źle pojętej troski zachowują się niedorzecznie...

Synek moich znajomych (obecnie 2-latek) ma cos tam z jelitem, nie jest do końca wykształcone i maluch musi być na ścisłej diecie. Jego rodzice bardzo o to dbają, ale on chyba tego zanadto nie odczuwa, gdyż oni nigdy nie jedzą przy nim słodyczy czy też niedozwolonych dla niego rzeczy - wiadomo, zdrowie najważniejsze.
Ale nie dla dziadków, którzy podczas odwiedzin albo pobytu małego u nich dają u słodycze, czekoladę - "no bo jak nie dać wnusiowi" Mały się później męczy strasznie (jego jelita nie potrafią strawić "zabronionej" rzeczy i bardzo boli go brzuszek itd), no ale babcia była taka kochana i dała czekoladę - grrr
primavera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-20, 14:11   #47
agajot
Zakorzenienie
 
Avatar agajot
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 194
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Cytat:
Napisane przez primavera
balbinka- smutne to, co piszesz.
Ach, czasami doprawdy nie rozumiem dorosłych (podkreślam) ludzi, którzy w imię źle pojętej troski zachowują się niedorzecznie...

Synek moich znajomych (obecnie 2-latek) ma cos tam z jelitem, nie jest do końca wykształcone i maluch musi być na ścisłej diecie. Jego rodzice bardzo o to dbają, ale on chyba tego zanadto nie odczuwa, gdyż oni nigdy nie jedzą przy nim słodyczy czy też niedozwolonych dla niego rzeczy - wiadomo, zdrowie najważniejsze.
Ale nie dla dziadków, którzy podczas odwiedzin albo pobytu małego u nich dają u słodycze, czekoladę - "no bo jak nie dać wnusiowi" Mały się później męczy strasznie (jego jelita nie potrafią strawić "zabronionej" rzeczy i bardzo boli go brzuszek itd), no ale babcia była taka kochana i dała czekoladę - grrr
- to już nie jest nawet brak dobrej woli, ale głupota i bezmyślność
agajot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-20, 14:25   #48
primavera
Zakorzenienie
 
Avatar primavera
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Wrocław i okolice
Wiadomości: 6 594
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Cytat:
Napisane przez agajot
- to już nie jest nawet brak dobrej woli, ale głupota i bezmyślność
Tak, zfadzam się
Głupota i bezmyślnosć traktowane przez dziadków jako objaw miłosci i troski o wnusia
(Poskutkowała dopiero groźba całkowitego ograniczenia kontaktów dziadków z wnuczkiem)
primavera jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-20, 15:07   #49
Midi
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-03
Lokalizacja: zmienna
Wiadomości: 3 356
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

W przypadku moich rodziców nie wynika to chyba z nudów, bo mama dużo pracuje i nie ma na nic czasu, ojciec jest już na emeryturze, ale też wynajduje sobie dużo zajęć. Zresztą to nawet nie jest takie wtrącanie się (na szczęście), gdzie oni by chcieli realnie na coś wpłynąć. To raczej chęć "pogadania sobie". Na każdy temat mają inne zdanie niż ja, czasem podejrzewam, że to jest jakiś odruch bezwarunkowy, taki automatyzm: ja mówię "czarne", oni "białe", ja - "w prawo", oni - "w lewo" itp. Ojciec ma tak niesamowicie trudny do zniesienia sposób bycia, że nawet moja mama ma go czasami dość.
Nigdy nie zdarzyło mi się do takiej "konstruktywnej krytyki" zatęsknić, mimo że mieszkam za granica juz prawie 5 lat. Wydaje mi się też, że w przypadku Agi rodziców to nie troska (chęć pomocy z przekonania, że ta pomoc jakoś jest potrzebna), tylko jakiś rodzaj zrzędliwości i przyzwyczajenia do takiego traktowania córki. Jak trafnie zauważyłyście wcześniej, to częściej spotyka właśnie te "dobre dzieci" - ja też się do nich zaliczam: wzorowa uczennica, żadnych większych imprez ani złego towarzystwa, zawsze po uszy w książkach, świetne wyniki na studiach i stała praca od 19 roku życia, zero problemów z alkoholem czy narkotykami, żadnych buntów, ucieczek z domu czy nawet 'pyskowania', bardzo udane małżeństwo itd. - słowem ideał dziecka z uszami po sobie i ogonem pod siebie, kiedy trzeba (przepraszam za psie metafory, ale ja psiara jestem ). No więc nigdy nie zawiodłam ich zaufania i nie dałam żadnych powodów do przypuszczeń, że mi się ma coś nie udać...
Uparta jestem tylko, jeśli chodzi o poglądy (które zresztą rodziców osobiście nie dotyczą) i tu wyjątkowo 'nieprzemakalna' - może to ich złości?
Wiesz, Aga, ja bym starała się trochę porozmawiać na poważnie, a w sytuacji otwartego konfliktu natychmiast ucinać kontakty. Może wyjdzie tak, że będziecie się kontaktować rzadko, np. co kilka tygodni, ale jeśli przy każdej okazji będziesz jasno reagować, kiedy przekroczą granicę, to po kilkunastu miesiącach może zmienią swoje postępowanie.
A tak z ciekawości - nie macie wspólnej dalszej rodziny, jakichś cioć, kuzynów itd., z którymi się wspólnie spotykacie? Ciekawa jestem, jaki Twoi rodzice mają stosunek do innych członków rodziny - czy jesteś kozłem ofiarnym, czy oni są ze wszystkich równie niezadowoleni?
Midi jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2006-03-20, 16:36   #50
agajot
Zakorzenienie
 
Avatar agajot
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 194
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Midi - kiedy czytałam Twój post pomyślałam, że mogłabym sie pod nim podpisać.

Moi rodzice dla wszystkich są szalenie mili, sympatyczni, pomocni. Nikogo poza mną nie traktują w taki sposób, choć ostatnio próbowali w ten sposób spacyfikować mojego męża. Jednak on prosto z mostu powiedział "ja nie jestem Taty córeczką i nie będzie mnie tato w ten sposób traktował". Obraza była wielka (jak on śmiał mi tak powiedzieć), ale dziwnym trafem sytuacja się więcej nie powtórzyła.
agajot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-20, 18:16   #51
Toogra
Zadomowienie
 
Avatar Toogra
 
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 1 197
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

HYm z przykoscią musze przyznać,,,ze mam podobną sytuację.Moi rodzice,szczegolnie jak się rozwiodłam roztoczyli szczegolną opiekę nadema i moim dzieckiem.No cuz na poczatku bylo jakos do wytrzymania,,,ale teraz juz mija 4 rok i mam tego dosyc.Moj ojciec traktuje moje mieszkanie jak swoje tzn.przychodzi kiedy chce bez uprzedzenia ,a ze ma klucze to nawet nie dzwoni tylko poprostu wchodzi.Co do wychowania mojego dziecka,,no cuz rozpuszczali go,,,a teraz ja jestem winna ,,,wylacznie,ze jest taki jaki jest.dzwonią regularnie po pare razy dziennie,,,pomimo mojego tlumaczenia,,,,na krotko się obrazaja ale po paru dniach zachowują sie jak gdyby nigdy nic.....Dlatego lacze sie w bolu z ludzmi o podonych problemach.))
Toogra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-21, 20:55   #52
Anita
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2002-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 204
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Agajot, skoro twój TŻ może "postawić" się Twojemu ojcu, to czemu nie może tego zrobić także za Ciebie? Ojciec chce Cię spoliczkować, a on co? Stoi i patrzy? Chyba wie co ma wtedy robić? (odrywać od ciała nie musi ) Jesteś jego żoną i niech zacznie Cię bronić jeśli sama nie dajesz rady. Wiem że ze swoimi rodzicami lepiej sprawy załatwiać samemu, ale może taki element "siły" z jego strony pomoże. Może zaczną czuć respekt przed waszą rodziną jako całością, stojącą murem. Ja też mam teściową która wisi na moim mężu z racji lenistaw i wymuszania na nim kasy (straszenie sądem i alimentami też już było, ale jeszcze nie za mojej kadencji, ma kobita szczęście). Mój ojciec też jest niczego sobie - od lat decydował o wszystkim w rodzinie i z reguły mówił tylko uwagi krytyczne - ale mi bardzo spodobało się decydowanie o sobie i po prostu z niczego się nie spowiadam=brak tematów do krytykowania. Mam wrażenie że popełniłaś błąd na samym początku, ulegałaś im z dobrego serca, a oni przyzwyczili się że tak można Cię traktować. Teraz walcz dziewczyno, bo zostanie wam tylko przeprowadzka minimum 400 km od nich.
Anita jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-22, 07:15   #53
ewunia2
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Z stąd gdzie mi dobrze;-)
Wiadomości: 1 275
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Kurcze Aga współczuję ci bo wiem co to poczucie winy. Swojego czasu moja mama takie w stosunku do mnie wzbudzała, co bym nie zrobiła zawsze było źle, moja własna matka obgadywała mnie przed swoimi koleżankami, nigdy nie się za mną nie wstawiła. Zawsze musiałam ją przepraszać - teraz sama się pytam za co????- ale nic nie mogłam zrobić bo miałam poczucie winy, że to ja jestem winna. Pewnego razu po kłótni ja jej nie przeprosiłam. Cholernie źle się czułam. Ale przeszło mi po jakims czasie.
Można by długo pisać, ale moja mama to z pokroju takich osób, które chcą wszystkimi rządzić. Na dodatek na jednych urodzinach mojego "teścia" wyzwała od głupków, więc juz jej nie zapraszam.Mówię co myślę i nie dzwonię ani jej nie odwiedzam. Jestem u nich tylko na świętach. Nie wtrąca się już choć na początku nawet chciała mi mieszkanie urządzać i zapraszać ludzi na wesele. Dziwne to jest ale nasze stosunki bardzo się ochłodziły i naprawdę czasem mi żal i ubolewam, że u mnie nie może być normalnie.

Puenta jest taka , że poskutkowało ograniczenie kontaktów do minimum.

Życze Ci wytrwałości i powodzenia.

Edytowane przez ewunia2
Czas edycji: 2006-03-22 o 07:48
ewunia2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-22, 07:49   #54
agajot
Zakorzenienie
 
Avatar agajot
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: centrum
Wiadomości: 4 194
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Ponownie Wam jestem wdzięczna za coraz większe otwieranie mi oczu. Co do tego policzka to w kwestii wyjaśnienia - na razie do rękoczynów nie dochodziło, napisałam tylko, że gdybym chciała wyprosić ich od siebie z domu to z pewnością obraza byłaby tak wielka, że mogłoby się tak zdarzyć.

Odnośnie stawania męża w mojej obronie to klilka razy próbował, ale moi rodzice twierdzili, "nie wtrącaj się, to jest sprawa pomiędzy nami a naszą córką". Poza tym, kiedy przeczytałam Ewuniu, że wiecznie przepraszałaś swoją mamę uzmysłowiłam sobie, że moja też już kiedy byłam małą dziewczynką, wiecznie za wszystko mnie obwiniała i oczekiwała przeprosin. A ja oczywiście zawsze czułam się winna i przepraszałam. Ostatnio jednak(tj. od ładnych paru lat) jest inaczej. Ja nie przepraszam, tylko po prostu, nie odzywam się, nie odbieram w domu telefonów, a jeśli nawet odbiorę rozmowa składa się z pojedyńczych wyrazów "tak" "nie" "nie wiem" "byc może". ALE TO NIC NIE DAJE. Za parę dni lub tygodni rodzice nagle wpadają do nas bez uprzedzenia, są radośni, ćwierkają jak wróbelki a kiedy próbuję wrócić do ostatnich zdarzeń to jest "ty się lepiej już nie odzywaj w tej sprawie, wybaczyliśmy ci i nie wracajmy do tematu, mamy nadzieję, że twoje dziecko będzie cię szanowało tak jak ty nas, tak nie zachowałam/łem się dobrze ale ty zachowałaś się okropnie, więc spójrz najpierw na siebie" i jeszcze parenaście innych tego typu tekstów.

Na razie jest cisza, zero telefonów. Moja mam odwiedziła w poniedziałek mojego męża (wymieniał jej żarówkę w samochodzie), ja poczęstowałam ją kawą. Nie zamieniłyśmy ani słowa - mama rozmawiała tylko z moimi chłopakami.
agajot jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-22, 08:19   #55
Luba
Zakorzenienie
 
Avatar Luba
 
Zarejestrowany: 2005-10
Lokalizacja: Bawaria
Wiadomości: 24 548
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Cytat:
Napisane przez agajot
Na razie jest cisza, zero telefonów. Moja mam odwiedziła w poniedziałek mojego męża (wymieniał jej żarówkę w samochodzie), ja poczęstowałam ją kawą. Nie zamieniłyśmy ani słowa - mama rozmawiała tylko z moimi chłopakami.
Czy to jest normalne zachowanie? Jak ja nie znosze takich gierek! Chca Cie zmusic takim zachowaniem do tego zebyś czuła sie nieswojo, miała poczucie winy i (jak to nazywał mój teść) wróciła z podkulonym ogonem i przeprosiła. Nie rób tego!!!
Ja teraz doszłam do tego, że jesli są takie sytuacje to mówię "trudno, ja za wami płakać nie będę", traktuje ich dokładnie tak jak oni mnie. Oni sie nie odzywaja, to ja też, oni mówia małe złosliwostki, to ja też, oko za oko Już nie jestem ta miłą, grzeczna panienką co kiedyś i nie skaczę tak jak mi zagrają. Czego i Tobie z całego serca życzę. Nie poddawaj się i nawet jak przyjadą rozświergotani jak wróbelki nie zmniejszaj dystansu, przeciez wiesz, ze jak znowu staniesz sie miła to to wykorzystają. Trudno, niektórych ludzi nie można za blisko do siebie dopuścić, bo niszczą człowieka psychicznie. Takie "wampiry energetyczne". Jest to strasze, jesli akurat dotyczy to ludzi nam bliskich, ale dla własnego dobra trzeba trzymać dystans.
Luba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-22, 08:20   #56
ewunia2
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Z stąd gdzie mi dobrze;-)
Wiadomości: 1 275
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Cytat:
Napisane przez agajot
Na razie jest cisza, zero telefonów. Moja mam odwiedziła w poniedziałek mojego męża (wymieniał jej żarówkę w samochodzie), ja poczęstowałam ją kawą. Nie zamieniłyśmy ani słowa - mama rozmawiała tylko z moimi chłopakami.
Ago wiesz u mnie wyglądało tak samo, moja mama wtedy rozmawiała tylko z moimi braćmi , mi się wydaje, że chciała w ten sposób uzmysłowić mi , że to moja wina, że źle zrobiłam. To była taka "kara".Ponadto nastawiała ojca przeciwko . Niewiem czy to nie jest zamierzone abyś poczuła się winna.
ewunia2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-22, 11:07   #57
ligia
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 335
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Aga, Trzymam za ciebie kciuki, jeden krok masz za sobą- rozoznanie przeciwnika. w chwilach zwątpienia czytaj co ci dziewczyny napisały, przywróci to odwagę. Lektura "toksyczni rodzice" może również pomóc zrozumieć pewne aspekty. pozdrawiam serdecznie
ligia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-22, 11:16   #58
Abuba
Zadomowienie
 
Avatar Abuba
 
Zarejestrowany: 2005-06
Wiadomości: 1 089
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Nie bardzo potrafię coś poradzić. Piszę, żeby okazać Ci wsparcie, Agajot .

W Twojej opowieści najbardziej przeraża mnie to, że Twoi rodzice wykorzystują do własnych gierek Twojego syna oraz to, że jest on świadkiem tego, jak oni odnoszą się do Ciebie.

Agajot, nie pozwól, by wyzywali Ciebie! Jesli zaczynają Cię obrażać powiedz, że nie życzysz sobie, by Cię tak traktowali i że będziesz rozmawiać z nimi jak Cię przeproszą. Jeśli zarzucają Ci, że odnosisz się do niech bez szacunku, zapytaj, czy oni Cię szanują. Jeśli wpadają do Was niezapowiedziani, to na dzwięk dzwonka do drzwi zakładajcie kurtki i powiedzcie, że właśnie wychodzicie, bo jesteście umówieni. W ogóle tak sobie myślę, że powinniście zacząć prowadzić bujne życie towarzyskie z jakimiś innymi rodzicami chłopca w wieku Waszego syna. To powinno ułatwić Wam wymigiwanie się od wspólnych obiadów czy świąt. Zawsze możesz powiedzieć, że umówiliście się z XYZ na wspólny wyjazd czy obiad, a na pretensje odpowiadać, że Wasz syn tak dużo zyskuje dzięki tym wyjazdom/ kontaktowi z synem państwa XYZ, itd.

Jeszcze tylko napiszę, że rozumiem albo raczej czuję, dlaczego nie chcesz stawiac sprawy na ostrzu noża. Zerwanie kontaktów byłoby bardzo bolesne. Życzę Ci, aby udało się uzdrowić Wasze realacje.

A.
Abuba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-22, 15:20   #59
de-bordo
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 17
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Tak sobie czytam i to co napisała Aga i to co inne dziewczyny napisały.
I zadaje pytanie:Skąd w rodzicach, teściach taka agresja w stosunku do wlasnych dzieci tym trudniej uchwytna że ubrana w półsłówka, gierki, włączanie pokrętła z napisem poczucie winy( oj wiedzą jak).
Nazwijmy to po imieniu - jest to agresja - bez względu na "metkę i oprawę"
Jak napisałam wcześniej bardzo długo wierzylam, chcialam aby się coś zmieniło odpuszczałam, rozmawialam - memlałam temat aż do znudzenia - a efekty żadne.
I doszłam do wniosku - odkrywczego dla mnie że ich już nie zmienię
ale siebie mogę....i tak zrobiłam choć był to proces a nie chwila.
I pisząc to- od dawna nie utrzymuje z nimi kontaktów- ale nie jest to jak poprzednio ucieczka tylko naprawdę świadomy wybór i wiecie co
odczuwam ulgę a poczucie winy gdzieś zniknęło.
Postawiłam bowiem alternatywę albo partnerstwo i szacunek albo każdy idzie w swoją stronę..
Plusem tej sytuacji był fakt że nie musialam być za nic wdzięczna - choć wmawiano mi że powinnam.
napiszę brutalnie - żadne dziecko nie pcha się na świat - to rodzice podejmują decyzję o jego narodzinach.
Jeśli decyzją rzadzi miłość - to dziecko jest wartością i traktuje się je jak człowieka ( sprawdziłam na własnym dziecku a jak procentuje )
Jeżeli decyzję wymuszają inne powody to być może ....mamy płacić za to do końca życia i mamy być wdzięczne.
Miłość to nie to samo co wdzięczność i posłuszeństwo
Szacunek to nie to samo co poczucie winy czy lęk.
Niektórzy z naszych rodziców teściów chyba mylą te pojęcia.

Pozdrawiam
de-bordo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-03-22, 18:42   #60
balbinka27
Raczkowanie
 
Avatar balbinka27
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Kołobrzeg - domek
Wiadomości: 480
GG do balbinka27
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Cytat:
Napisane przez primavera
balbinka- smutne to, co piszesz.
Ach, czasami doprawdy nie rozumiem dorosłych (podkreślam) ludzi, którzy w imię źle pojętej troski zachowują się niedorzecznie...

Synek moich znajomych (obecnie 2-latek) ma cos tam z jelitem, nie jest do końca wykształcone i maluch musi być na ścisłej diecie. Jego rodzice bardzo o to dbają, ale on chyba tego zanadto nie odczuwa, gdyż oni nigdy nie jedzą przy nim słodyczy czy też niedozwolonych dla niego rzeczy - wiadomo, zdrowie najważniejsze.
Ale nie dla dziadków, którzy podczas odwiedzin albo pobytu małego u nich dają u słodycze, czekoladę - "no bo jak nie dać wnusiowi" Mały się później męczy strasznie (jego jelita nie potrafią strawić "zabronionej" rzeczy i bardzo boli go brzuszek itd), no ale babcia była taka kochana i dała czekoladę - grrr
niestety tak to jest Bardzo mnie to denerwuje tym bardziej że to tylko teśc tak się zachowuje reszta może to zrozumieć i zaakceptować
brak odpowiedzialności i brzydko okręsle głupota!!!!!!!!!!!!!!!!
Aga powodzenia i wytrwałości
balbinka27 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Kobieta 30+


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:56.