Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić - Strona 2 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2017-06-13, 08:32   #31
groszek75
Zakorzenienie
 
Avatar groszek75
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: w ramionach MJ
Wiadomości: 68 920
GG do groszek75
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

Moja kolezanka w Poznaniu sie starała chyba z pol roku jak nie dłuzej, w koncu zostala wolontariuszem, a u nas co sie ktos pyta to nie, albo swoich maja i nie dopuszczaja, do tego podobno kiedys kierowniczke co okradala w domu Alberta przeniesli tam na kierownika to dopiero cyrk

ja mialam juz przeboje z naszym schroniskiem, niedosc, ze akcja paczek na Mikolaja mnie tak wnerwila, bo jeszcze pretensje mieli, ze sie tam zawozilo osobiscie i sie przeszkadzalo w pracy , to juz dwa razy byla psa zobaczyc i nie mogli go znaleź, a to jaki kierownik, a to moze zabral ktos, a to moze w streylce, a jak byk wisi do adopcji

Dobrze, ze teraz poznalam te pania, choc my juz na Ty, to ona z nimi tez tam na Ty, to bede miala znajomości i moze łatwiej bedzie zrozumiec i pomoc

---------- Dopisano o 09:32 ---------- Poprzedni post napisano o 09:29 ----------

Apel jeżyka, już mozna chociażby tak pomóc

https://www.facebook.com/demotywator...type=3&theater
__________________
Psy to cud życia

Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ...

-Żyj!- krzyknęła Miłość
-Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995(14.12.1996)


Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi
groszek75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-13, 08:36   #32
elvegirl
po drugiej stronie szafy
 
Avatar elvegirl
 
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

Cytat:
Napisane przez groszek75 Pokaż wiadomość
Moja kolezanka w Poznaniu sie starała chyba z pol roku jak nie dłuzej, w koncu zostala wolontariuszem, a u nas co sie ktos pyta to nie, albo swoich maja i nie dopuszczaja(...)
Ja nigdy nie miałam problemu, ani w schroniskach, ani w hospicjach. Kwestia pewnie lokalizacji, tam gdzie próbowałam jest wieczny deficyt ludzi pomagających.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany
elvegirl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-13, 08:43   #33
groszek75
Zakorzenienie
 
Avatar groszek75
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: w ramionach MJ
Wiadomości: 68 920
GG do groszek75
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

na FB duzo widze akcji wywalania wolontariuszek, bo nie siedza cicho, więc wlasnie kwestia lokalizacji i czym kto dyryguje, szkoda, ze kosztem zwierzakow

ale to tez dotyczy osrodkow adopcyjnych, państwowe są po to , żeby panie mialy prace, wiec czym wiecej dzieci nie adoptowanych tym lepiej dla nich, więc to co wyprawiają to nie mieści sie w głowach, to samo sędziowie od takich spraw, odbieraja skutecznie dzieciom szanse na adopcje przedłuzajac ich pobyty czest w okropnych pogotowiach opiekuńczych, bo moze matka sie w koncu zdecyduje, tylko jak 5 lat sie nie zdecydowala, to dziecko ma juz deficyty, do tego na palcach pary mozna policzyc co wezma tak duze dziecko

w kazdej kwesti jest brak wrażliwości po prostu
__________________
Psy to cud życia

Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ...

-Żyj!- krzyknęła Miłość
-Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995(14.12.1996)


Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi
groszek75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-13, 08:51   #34
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

Mnie schronisko przerosło w pewnym momencie. Wysysało ze mnie wszelkie siły.
Teraz osobiście nie jeżdżę ale nigdy nie pomijam okazji żeby ludzi uświadamiać. Mam łatwiej bo uczę w szkole. I tam zawsze dzieciom wkładam do głów ze zwierzę to nie rzecz. Ze schronisko to nie hotel z luksusami. dzieciom mojej siostry przekazaliśmy to samo, ja, siostra, moja mama. W rezultacie teraz dziewczyny jeżdżą wyprowadzać psy w schronie.
Chciałam powiedzieć, że nawet nie będąc bezpośrednio wolontariuszem można coś dobrego zrobić. I to chyba też się liczy.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-13, 09:01   #35
groszek75
Zakorzenienie
 
Avatar groszek75
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: w ramionach MJ
Wiadomości: 68 920
GG do groszek75
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

No pewnie, samo przekazywanie i uczenie dzieci jest super, bo jak patrze na to co z nich ma powyrastac, to tylko w nas nadzieja jest, żeby byli wrazliwymi ludźmi
__________________
Psy to cud życia

Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ...

-Żyj!- krzyknęła Miłość
-Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995(14.12.1996)


Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi
groszek75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-13, 09:34   #36
ridja devojka
Zakorzenienie
 
Avatar ridja devojka
 
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 14 671
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

Do pewnych form pomocy t rzeba mieć ogromne jaja. Czlowiek nadwrażliwy tego nie udźwignąć. Np znam faceta który z domu dziecka brał jakąś dziewczynkę na święta itp. Tzn on z rodziną. Nie wiem dokladnie na jakich zasadach. Ja bym tego nie ogarnęła. Ze po tych świętach dziecko musi wrócić do bidula. Ze siedzi przy stole i widzi mój dziecko które jest kochane i zadbane.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
ridja devojka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-13, 09:39   #37
groszek75
Zakorzenienie
 
Avatar groszek75
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: w ramionach MJ
Wiadomości: 68 920
GG do groszek75
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

tez bym w zyciu tego nie robila, dla mnie to jest okrutne z jednej strony
__________________
Psy to cud życia

Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ...

-Żyj!- krzyknęła Miłość
-Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995(14.12.1996)


Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi
groszek75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2017-06-13, 09:55   #38
201803090921
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 538
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

Mojwa, mnie też czasem przerastają te opisy czy posty na fb. Z drugiej strony wiem jednak, że świadomie pisane są w taki a nie inny sposób, żeby ruszać sumienia i portfele czytających.

Tworzenie tego typu tekstów to też forma pomocy, kiedyś sama się tym zajmowałam.

Teraz mam pewne ograniczenia czasowe i logistyczne, w związku z tym pomagam na tyle, na ile mnie stać: mam trzy adoptowane koty, wspomagam finansowo pewną fundację, czasem uczestniczę w zbiórkach, co jakiś czas w jakiś sposób pomagam lokalnej fundacji prokociej.
Jasne, chętnie zrobiłabym więcej, ale po prostu nie mam jak; jeśli kiedyś będzie mnie pod jakimkolwiek względem stać na więcej, to zrobię to "więcej". Póki co nie mam wyrzutów sumienia, bo niby dlaczego?
Ograniczyłam oglądanie łzawych postów, bo od wylewania łez jeszcze nikomu nic nie przyszło. Wolę coś robić, niż siedzieć, czytać i ryczeć.
201803090921 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-13, 10:13   #39
Liara_Tsoni
Wtajemniczenie
 
Avatar Liara_Tsoni
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 2 056
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

Nie wiem co Ci doradzić oprócz tego bys albo spróbowała sie uodpornic albo unikala pewnych treści.
Wolontariat jest moim zdaniem tylko dla twardych psychicznie.
Jeśli jestes wrazliwa ma krzywde i te wrazliwosc umiesz przekuc na pozytywna energię to wolntariat jest ok. Jesli jestes wrazliwa i doprowadza Cie to. Do placzu i histerii to lepiej pomagak zdalnie, promuj szukanie wolontariuszy itd ale sama pomagaj bardziej na odległość.
Moze tez spróbuj jakos tak bardzien na chlodno i logicznie podchodzić do pewnych tresci.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka
Liara_Tsoni jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-19, 20:22   #40
ZamyslonaRoztargniona
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 5 580
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

Cytat:
Napisane przez groszek75 Pokaż wiadomość
tez bym w zyciu tego nie robila, dla mnie to jest okrutne z jednej strony
To się nazywa rodzina zaprzyjaźniona.

Moim zdaniem wolontariat nie jest dla nadwrażliwców.
Moje praktyki w domu dziecka trwały niecała godzinę. Nie dałam rady dłużej tam być. I to nie były małe dzieci, tylko szkolniaki. Myślałam tylko o tym, że wzięła bym ich wszystkich do siebie, żeby mieli lepiej i żyli w normalnej rodzinie.
Z powodu swojej nadwrażliwości nie uczę w szkole. Z nauczaniem nie miałam żadnych problemów, ale sytuację rodzinne uczniów i ich problemy nie związane bezpośrednio ze szkołą przerosły mnie - wtedy dziewczyne zaraz po studiach.
ZamyslonaRoztargniona jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-19, 21:07   #41
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

Cytat:
Napisane przez Mojwa Pokaż wiadomość
Ja tylko dodam jedno - nie jest intencją wątku licytowanie się kto bardziej cierpi i komu się bardziej należy pomoc - jeśli każdy będzie pomagał sprawie, która uważa za sluszna, a jeszcze przy okazji nie będzie nikogo krzywdzil to świat będzie lepszym miejscem.

Boję się trochę wolontariatu, że przytłoczy mnie to jeszcze bardziej. Sama nie wiem.

Narkotyków brać nie zamierzam, niezależnie od powodu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Cytat:
Napisane przez ZamyslonaRoztargniona Pokaż wiadomość
To się nazywa rodzina zaprzyjaźniona.

Moim zdaniem wolontariat nie jest dla nadwrażliwców
.
Moje praktyki w domu dziecka trwały niecała godzinę. Nie dałam rady dłużej tam być. I to nie były małe dzieci, tylko szkolniaki. Myślałam tylko o tym, że wzięła bym ich wszystkich do siebie, żeby mieli lepiej i żyli w normalnej rodzinie.
Z powodu swojej nadwrażliwości nie uczę w szkole. Z nauczaniem nie miałam żadnych problemów, ale sytuację rodzinne uczniów i ich problemy nie związane bezpośrednio ze szkołą przerosły mnie - wtedy dziewczyne zaraz po studiach.

Wolontariat IMO dla nadwrażliwców jest spoko o ile jest dobrze dobrany i wrażliwiec umie sobie radzić z pewnymi sytuacjami.


Należę do grupy nadwrażliwców i osób, które dają (nie rzadko więcej niż dostają). Jako dzieciak przezywałam tragedię na widok każdego bezdomnego pijaczka, biednych dzieci, słabych uczniów itd. Przezywałam wszystko razy milion.
Teraz przezywam mniej, a to dlatego, że nauczyłam się tę moja wrażliwość kontrolować. Zajęło mi to wiele lat edukacji i pracy w branży pomocowej. Nauczyłam się trzymać dystans, kanalizować emocje, poznałam bliżej to co mnie emocjonalnie ruszało ogromnie i teraz postrzegam to również przez pryzmat wiedzy, która posiadam.

Czyli u mnie przewrotnie praca z potrzebującymi pomocy bardzo mi pomogła (a zaczynałam od wolontariatu w domu małego dziecka, świetlicach środowiskowych, udzielała korepetycji płatnych lub nie).


Zamyslona zgadzam się z tym, ze to się dziedziczy. Mam takiego wrażliwca w domu. Ogromne wyzwanie dla rodzica.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-06-19, 21:40   #42
201803071142
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 1 412
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

Cytat:
Napisane przez Mojwa Pokaż wiadomość
Na wstępie mam prośbę - nie piszcie miliona postów "ojeeej ja też tak mam, to takie straszne :C" - bo to nic nie wniesie. Dziękuję też tym od "to tylko koty, przejęłaby się chorymi dziećmi, to dopiero tragedia!".

Dziś znowu widząc na fejsie biednego kotka szukającego domu zaszkliły mi się oczy. A tak naprawdę to nie. Tak naprawdę to wpadłam w histerię i zaczęłam wyć. I nie mogłam się uspokoić.

Wspieram finansowo kocie fundacje, sama mam adopciaka w domu. Ale ogrom krzywdy dookoła jest zbyt duży, żeby jakiekolwiek jednostkowe działanie przyniosło wymierny efekt. I ta bezsilność mnie przeraża. Każdą taką bezdnadziejną biedę, która nie ma szans na adopcję (a może właśnie ma większą niż "normalny" kotek?) chciałabym przygarnąć, wyrwać z beznadziejnego losu bezdomności. Gdy słyszę o przemocy wobec zwierząt - odpala mi się furia. Własną matkę bym zgłosiła na policję chyba za to. Sprawcy brutalnych pobić, podpaleń czy innego barbarzyństwa nie są dla mnie ludźmi. I nie są warci życia.

I nie daję już rady. Psychicznie wysiadam, ogrom zła mnie przytłacza, nie umiem sobie z tym poradzić. Odobserwowałam większość kocich fundacji, staram się już tego nie widzieć. Ale tak jak dziś - przypadkiem coś zobaczę - i jestem rozbita.

Jak sobie z tym radzić? Ja wiem, że wrażliwość i empatia to raczej pożądane cechy - ale do pewnego stopnia. Nie gdy za każdym razem wpadasz w histerię.

Ja bym chyba postawiła na desensytyzację, powolną ekspozycję.
U mnie zadziałało. Pierwsza wizyta w schronisku to był histeryczny płacz, jak miałam może 20 lat.
Później zaczęłam od adopcji, szkolenia tyle, ile umiałam adoptowanych psów, spędzania z nimi czasu. Kolejnym etapem było branie tzw tymczasów, czyli psów, które mają się u mnie wyleczyć i poczekać na dom, nauczyć chodzić na smyczy. Traktowałam to zadaniowo, nie wiązałam się.
W międzyczasie adoptowałam zazwyczaj chore, stare, umierające.
Był też moment "pomocy wszystkim", rozpieprzenia całych oszczędności na ratowanie swoich adopcyjniaków, a nawet wyprzedaż rzeczy z domu. Po dwóch latach nauczyłam się, że chore i stare psy odchodzą i egoistycznie byłoby skupiać się tylko na swoich emocjach. Jest dom, jest miejsce, można ratować kolejnego, jednego, bo na tyle pozwalały mi warunki domowe i finansowe. To on ma się czuć świetnie, to on ma dożyc do końca szczęśliwy. Ja ze swojej strony daję mu ciepło i opiekę. Co sama zyskuję? Jego miłość i poczucie misji. Jednak już teraz - w zdrowych proporcjach.

Nie angażuję się w zbiórki czy wydarzenia, bo mam fizycznie na tymczasie psy, którym muszę poświęcić czas, zamiast ślepić na FB.
Wszystkich nie uratuję. Skupiam się na tym, co działa - ogłoszenia, zdjęcia, szukanie domu, leczenie tych psów, które są pod moją opieką.
Całego świata nie zbawimy.

Gdzieś czytałam, że taka chęć dawania domu i zbierania zwierząt niepełnosprawnych, czy podartych misiów, to próba zapewnienia opieki swojemu wewnętrznemu dziecku. U mnie to był strzał w 10.
201803071142 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-19, 21:56   #43
groszek75
Zakorzenienie
 
Avatar groszek75
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: w ramionach MJ
Wiadomości: 68 920
GG do groszek75
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

Podziwiam i super, że są takie osoby

Ja właśnie tymczasów się boję na razie i nie dam rady psychicznie ...
__________________
Psy to cud życia

Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ...

-Żyj!- krzyknęła Miłość
-Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995(14.12.1996)


Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi
groszek75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-19, 22:44   #44
PaniLolXD
Raczkowanie
 
Avatar PaniLolXD
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 122
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

Nie piszę o Tobie autorko, ale mi się niestety fanatyczni obrońcy pupili źle kojarzą. Nie, żebym potępiała tego typu działania, ale przykładowo - Hitler też był przeciwko przemocy wobec zwierząt, bo był ich wielkim fanem, więc niekoniecznie to świadczy o wielkiej empatii.
Gdy byłam dzieckiem to też mnie wzruszał los kotów, psów i innych domowych futrzaków, a teraz jakoś nie robi to na mnie większego wrażenia. Po prostu patrzę na to racjonalnie - kot bez domu to nie jest wielka tragedia - przeżyje, poradzi sobie. Ostatnio potrąciłam kota i jakoś specjalnie nie rozpaczałam, bo to jest normalne. Codziennie pełno ludzi np. wytępia karaluchy i jakoś nikomu ich nie szkoda. Szczury giną od trutki, myszy zdychają w pułapkach, jedne zwierzęta zjadają drugie, miliony kur gniotą się w klatkach całe życie, więc czy jest sens litować się nad kotem, bo słodko wygląda?
Zauważyłam też, że ludzie pracujący na wiejskich gospodarstwach tak się nie litują nad zwierzętami, bo widzą często jak wygląda ich śmierć i wiedzą, że to naturalne. Po prostu taki jest świat.
Możesz pisać, że nie życzysz sobie wypowiedzi typu "na świecie tyle cierpienia, a Ty się litujesz nad kotem", ale moim zdaniem właśnie tutaj tkwi sedno problemu.
Czasami jak czytam wypowiedzi tych wielbicieli zwierząt w internecie to robi mi się słabo. "Utopił psa? Jego powinni utopić!!!111" - nie ma co, ludzie wielkiego serca.
Codziennie za stodołą pełno starych babek topi w wiadrze kocięta, bo im szkoda stówy na wysterylizowanie kotki i też mnie to wkurza, więc trochę rozumiem Twoją bezsilność, ale pytanie właśnie dlaczego to urasta do takiego problemu.
Wiem, że nic nowego nie napisałam, ale przynajmniej Cię pocieszę, że czasami to po prostu mija. Moim zdaniem w Twojej wypowiedzi widać jednak pewne bagatelizowanie problemów ludzi, więc pozwolę sobie przypuszczać, że może jednak mało obcowałaś z prawdziwymi ludzkimi tragediami. Tzn. tego nie wiem, ale pomyśl - czy pracując np. na oddziale onkologii dziecięcej dalej przejmowałabyś się kotem?
PaniLolXD jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-19, 22:53   #45
groszek75
Zakorzenienie
 
Avatar groszek75
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: w ramionach MJ
Wiadomości: 68 920
GG do groszek75
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

Nie no super pocieszenie

Potrąciłaś kota i masz to gdzieś , bo się zdarza , ręce opadają, wiesz, że on też czuje i go boli?

U nas w domu mamy właśnie problem z myszami, mamy zywolapki , ale te myszy wracają i nie umiemy ich zabić i jakoś na razie dajemy radę i nie pisz bzdur, że taki świat, bo każdy jest inny

Ale tupet to masz aż przykro, że tacy ludzie są
__________________
Psy to cud życia

Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ...

-Żyj!- krzyknęła Miłość
-Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995(14.12.1996)


Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi
groszek75 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-19, 22:56   #46
ajah
wańka wstańka
 
Avatar ajah
 
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

Cytat:
Napisane przez PaniLolXD Pokaż wiadomość
Nie piszę o Tobie autorko, ale mi się niestety fanatyczni obrońcy pupili źle kojarzą. Nie, żebym potępiała tego typu działania, ale przykładowo - Hitler też był przeciwko przemocy wobec zwierząt, bo był ich wielkim fanem, więc niekoniecznie to świadczy o wielkiej empatii.
Gdy byłam dzieckiem to też mnie wzruszał los kotów, psów i innych domowych futrzaków, a teraz jakoś nie robi to na mnie większego wrażenia. Po prostu patrzę na to racjonalnie - kot bez domu to nie jest wielka tragedia - przeżyje, poradzi sobie. Ostatnio potrąciłam kota i jakoś specjalnie nie rozpaczałam, bo to jest normalne. Codziennie pełno ludzi np. wytępia karaluchy i jakoś nikomu ich nie szkoda. Szczury giną od trutki, myszy zdychają w pułapkach, jedne zwierzęta zjadają drugie, miliony kur gniotą się w klatkach całe życie, więc czy jest sens litować się nad kotem, bo słodko wygląda?
Zauważyłam też, że ludzie pracujący na wiejskich gospodarstwach tak się nie litują nad zwierzętami, bo widzą często jak wygląda ich śmierć i wiedzą, że to naturalne. Po prostu taki jest świat.
Możesz pisać, że nie życzysz sobie wypowiedzi typu "na świecie tyle cierpienia, a Ty się litujesz nad kotem", ale moim zdaniem właśnie tutaj tkwi sedno problemu.
Czasami jak czytam wypowiedzi tych wielbicieli zwierząt w internecie to robi mi się słabo. "Utopił psa? Jego powinni utopić!!!111" - nie ma co, ludzie wielkiego serca.
Codziennie za stodołą pełno starych babek topi w wiadrze kocięta, bo im szkoda stówy na wysterylizowanie kotki i też mnie to wkurza, więc trochę rozumiem Twoją bezsilność, ale pytanie właśnie dlaczego to urasta do takiego problemu.
Wiem, że nic nowego nie napisałam, ale przynajmniej Cię pocieszę, że czasami to po prostu mija. Moim zdaniem w Twojej wypowiedzi widać jednak pewne bagatelizowanie problemów ludzi, więc pozwolę sobie przypuszczać, że może jednak mało obcowałaś z prawdziwymi ludzkimi tragediami. Tzn. tego nie wiem, ale pomyśl - czy pracując np. na oddziale onkologii dziecięcej dalej przejmowałabyś się kotem?
Potrącenie kota nie jest normalne.
Potraktowanie tego jako normy i w sumie błahostki również do normalnych nie należy.
__________________
nauczycielu, zajrzyj
ajah jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-19, 22:57   #47
201803071142
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 1 412
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

Nick PaniLolXD i ten avatar.
I nic już nie trzeba dodawać. Mogłaś się równie dobrze nie odzywać.
201803071142 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-19, 23:33   #48
201803071148
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-06
Wiadomości: 1 468
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

Cytat:
Napisane przez Sheev Pokaż wiadomość
The Dark Side is awakening...

http://www.worldometers.info/pl/
Wejdź na tę stronę, zatrzymaj się przy alarmujących liczbach:

740.217.017 - Osób niedożywionych na świecie
29.885 - Osoby zmarłe z głodu na świecie dzisiaj
375.870 - Zgonów na choroby związane z wodą w tym roku
5.794.316 - Zgonów z powodu chorób zakaźnych w tym roku
3.392.689 - Zgonów dzieci poniżej 5 roku
18.751.315 - Aborcji w tym roku
137.960 - Zgony matek w czasie porodu w tym roku
39.097.227 - Osób zakażonych HIV/AIDS
750.337 - Zgony spowodowane przez HIV / AIDS w tym roku
3.665.810 - Zgonów spowodowanych rakiem w tym roku
437.814 - Zgonów spowodowanych malarią i w tym roku
2.231.301 - Zgonów spowodowanych paleniem papierosów w tym roku
1.116.354 - Zgonów spowodowanych alkoholem w tym roku
478.639 - Samobójstw w tym roku
602.523 - Śmiertelnych ofiar wypadków drogowych wypadków drogowych w tym roku

...I w ramach terapii spróbuj nadać imię każdej z tych osób. Wyobrazić sobie twarz, zarys historii. Oraz jak doszło do śmierci. Licz te osoby, tak długo, jak będziesz w stanie zachować świadomość.
Ułatwienie do zadania nadawania imion ofiarom Zła na świecie.
http://listofrandomnames.com/




(Widzę, że jesteś moderatorką. Nie powinnaś czasem zrzec się praw moda, będąc w tak niestabilnej sytuacji?)

To co widzisz, to marchwiowy nos bałwana na czubku góry lodowej. Świat jest rozległy, nie policzysz wszystkich istnień na nim. Celem życia organicznego nie jest spokojne, szczęśliwe bytowanie. Ewolucja ustanowiła wielki marsz, wyścig, walkę o dominację i rozwój. Bez tego okrucieństwa Twój gatunek by się nie wyodrębnił, nie pojawiłaby się inteligencja jako wariant przystosowawczy. A Ty widzisz smutne, cierpiące kotki. Dlaczego akurat koty? Jest wszak wiele innych, bardziej zagrożonych, tępionych, lub godnych ratunku gatunków. Może dlatego, że Ewolucja - celowo lub przypadkiem - nadała kociakom wygląd budzący sympatię gatunku homo. Dlaczego człowiekowate lubią koty, współczują im i zachwycają się nimi? Nie mnie to wiedzieć. Ale mechanizm działa, pochylasz się nad kotkami, choć świnki mają gorzej, ale przecież świnki nie są słodkie. Jesteś zniewolona przez mechanizm, software, genetyczny kod, który Ewolucja wklepała Twojemu gatunkowi. Albo kociemu, żeby miał jakąś kontrolę nad Twoim. Podobnie jak ci, którzy przyczyniają się do nieszczęść, które Cię tłamszą, jesteś sterowana tym kodem. Zamierzasz buntować się przeciwko listkowi na czubku tysiącletniego dębu, podczas gdy winne są korzenie? A może zechcesz wyrwać te korzenie, z których sama wyrastasz?

#Edit:
Podczas czytania tego postu zgwałconych zostało około kilkaset kobiet na świecie.
Oho, zawsze znajdzie się ktoś, kto stwierdzi, że pomagasz/wydajesz pieniądze nie tak jak powinieneś.

Mam nadzieję sheev, że Ty pomagasz tym wszystkim biednym ludziom, a Mojwa może skupić się na pomaganiu komu tylko chce.


Co do tematu, mam to samo uczucie, czuje się bezsilna, ale w takich momentach staram się myśleć logicznie, nie uratuję całego świata, ale poprawiam swój mały świat. Uratowałam życie jednemu kociakowi i teraz dla niego jestem całym światem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 22:33 ---------- Poprzedni post napisano o 22:29 ----------

Cytat:
Napisane przez PaniLolXD Pokaż wiadomość
Nie piszę o Tobie autorko, ale mi się niestety fanatyczni obrońcy pupili źle kojarzą. Nie, żebym potępiała tego typu działania, ale przykładowo - Hitler też był przeciwko przemocy wobec zwierząt, bo był ich wielkim fanem, więc niekoniecznie to świadczy o wielkiej empatii.
Gdy byłam dzieckiem to też mnie wzruszał los kotów, psów i innych domowych futrzaków, a teraz jakoś nie robi to na mnie większego wrażenia. Po prostu patrzę na to racjonalnie - kot bez domu to nie jest wielka tragedia - przeżyje, poradzi sobie. Ostatnio potrąciłam kota i jakoś specjalnie nie rozpaczałam, bo to jest normalne. Codziennie pełno ludzi np. wytępia karaluchy i jakoś nikomu ich nie szkoda. Szczury giną od trutki, myszy zdychają w pułapkach, jedne zwierzęta zjadają drugie, miliony kur gniotą się w klatkach całe życie, więc czy jest sens litować się nad kotem, bo słodko wygląda?
Zauważyłam też, że ludzie pracujący na wiejskich gospodarstwach tak się nie litują nad zwierzętami, bo widzą często jak wygląda ich śmierć i wiedzą, że to naturalne. Po prostu taki jest świat.
Możesz pisać, że nie życzysz sobie wypowiedzi typu "na świecie tyle cierpienia, a Ty się litujesz nad kotem", ale moim zdaniem właśnie tutaj tkwi sedno problemu.
Czasami jak czytam wypowiedzi tych wielbicieli zwierząt w internecie to robi mi się słabo. "Utopił psa? Jego powinni utopić!!!111" - nie ma co, ludzie wielkiego serca.
Codziennie za stodołą pełno starych babek topi w wiadrze kocięta, bo im szkoda stówy na wysterylizowanie kotki i też mnie to wkurza, więc trochę rozumiem Twoją bezsilność, ale pytanie właśnie dlaczego to urasta do takiego problemu.
Wiem, że nic nowego nie napisałam, ale przynajmniej Cię pocieszę, że czasami to po prostu mija. Moim zdaniem w Twojej wypowiedzi widać jednak pewne bagatelizowanie problemów ludzi, więc pozwolę sobie przypuszczać, że może jednak mało obcowałaś z prawdziwymi ludzkimi tragediami. Tzn. tego nie wiem, ale pomyśl - czy pracując np. na oddziale onkologii dziecięcej dalej przejmowałabyś się kotem?
No nie wiem, ja nie przejezdzam codziennie kotów, coś się zmieniło w egzaminach na prawo jazdy?


Masz racje, Hitler lubił zwierzęta, więc z tego powodu podchodzę sceptycznie do ludzi z nickiem PaniLol #fucklogic

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
201803071148 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-20, 06:02   #49
zakonna
Naczelna Nastolatka
 
Avatar zakonna
 
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

O ja prdl, serio? Potrącenie kota to normalna sprawa nad którą się przechodzi do porządku dziennego??
I owszem, ja bym chętnie takiego hu.ja, który przywiązał psa do auta i ciągnął go, aż pies skonał w męczarniach, przywiązała do auta i osobiście przeciągnęła po żwirze.
Może mam serce z kamienia w związku z tym. Nie obchodzi mnie to.
__________________
Małgorzata i spółka.
Matka natura to suka.
zakonna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-06-20, 10:53   #50
szmyrk
Zakorzenienie
 
Avatar szmyrk
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 4 547
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

Kolejny nadwrażliwiec melduje się, ale nie będę pisać o tym, że mam tak samo, bo... w sumie już nie mam tzn. nie do końca.



Co mi pomogło? Przede wszystkim zrozumienie, że jestem żałosna. Dokładnie tak uważam, tu płacz przed komputerem, bo kota ktoś zmaltretował, a w ręku kanapka z szynką i hasł, że ludzkie cierpienie tak mnie nie wzrusza :/ Zwyczajnie mi głupio, jak teraz pomyślę, jaka byłam zaślepiona i niesprawiedliwa. Teraz dalej mi źle, jak widzę zdjęcia chorego kotka, ale też trochę lepiej ze świadomością, że nie tylko los ładnych zwierzątek mnie obchodzi i wzrusza. Wegetarianizm/weganizm to oczywista sprawa, jeśli ktoś ma się za miłośnika zwierząt. A jeśli chodzi o ludzi, to po prostu zainteresowałam się tematem, poczytałam, obejrzałam sporo filmów dokumentalnych i już nie wierzę, że można być prawdziwe wrażliwym i jednocześnie nieczułym na ludzką krzywdę. Takie gadanie, że człowiekowi to zawsze ktoś pomoże, sorry, to tak nie działa, niestety.



Z całego serca na taką egzaltację polecam więc otwartość i poszerzanie wiedzy. Sporo pomaga też pogodzenie się z faktem, że co prawda świata nie zbawię, ale mogę swój mikroświat uczynić lepszym i w miarę możliwości robić choćby małe rzeczy dla tego dużego świata.
__________________
(\__/)
{ ^y^}
szmyrk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-20, 12:00   #51
201707191436
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 196
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

Mi pomogło... pogodzenie się, że na pewne rzeczy nie mam nerwów i pomaganie w taki sposób jaki mogę. Nie nadaję się na wolontariusza do schronu, nie te nerwy.

Ograniczyłam bodźce - nie oglądam stron, gdzie są zdjęcia z rzeźni, głodujących dzieci, aborcji etc. Adoptowałam kotka online (poza tym sama mam 2 koty), jestem wegetarianką, nie kupuję kosmetyków testowanych. Przy okazji pogodziłam się z tym, że świata nie zmienię, że cierpienie zawsze było i będzie i na niewiele rzeczy mam wpływ.
201707191436 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-20, 12:17   #52
SteveS
Zakorzenienie
 
Avatar SteveS
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 3 843
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

Cytat:
Napisane przez Mojwa Pokaż wiadomość
Tylko gdy za bardzo się tym zaczynam interesować, tym więcej tego zła widzę - nie mogę nic z nim zrobić, tylko czuję się coraz gorzej.

Miałam epizody depresyjne w życiu i za wszelką cenę nie chcę dopuścić do nawrotu - a boję się, że przez próbę zaangażowania beznadzieja mnie przytłoczy i znowu wyląduję na lekach.
Paradoksalnie zaryzykowałabym realną pomoc. Np. dom tymczasowy. Ty sobie zdajesz sprawę z tego, że całemu światu nie pomożesz. Ale pomoc jednemu kotu, który tej pomocy potrzebuje, taka fizyczna, zaangażowanie - pozwoli Ci poczuć, że choć temu jednemu zwierzakowi jesteś potrzebna.

Mnie takie reakcje na pograniczu histerii przeszły kilka lat temu, gdy otworzyłam DT i zajęłam się psami ze schronisk, do których jeździłam nawet 2-3 razy w tygodniu na dłużej. Pozostała wrażliwosć, ale przełożona na realne działanie.

---------- Dopisano o 13:17 ---------- Poprzedni post napisano o 13:15 ----------

Cytat:
Napisane przez PaniLolXD Pokaż wiadomość
Nie piszę o Tobie autorko, ale mi się niestety fanatyczni obrońcy pupili źle kojarzą. Nie, żebym potępiała tego typu działania, ale przykładowo - Hitler też był przeciwko przemocy wobec zwierząt, bo był ich wielkim fanem, więc niekoniecznie to świadczy o wielkiej empatii.
Gdy byłam dzieckiem to też mnie wzruszał los kotów, psów i innych domowych futrzaków, a teraz jakoś nie robi to na mnie większego wrażenia. Po prostu patrzę na to racjonalnie - kot bez domu to nie jest wielka tragedia - przeżyje, poradzi sobie. Ostatnio potrąciłam kota i jakoś specjalnie nie rozpaczałam, bo to jest normalne. Codziennie pełno ludzi np. wytępia karaluchy i jakoś nikomu ich nie szkoda. Szczury giną od trutki, myszy zdychają w pułapkach, jedne zwierzęta zjadają drugie, miliony kur gniotą się w klatkach całe życie, więc czy jest sens litować się nad kotem, bo słodko wygląda?
Zauważyłam też, że ludzie pracujący na wiejskich gospodarstwach tak się nie litują nad zwierzętami, bo widzą często jak wygląda ich śmierć i wiedzą, że to naturalne. Po prostu taki jest świat.
Możesz pisać, że nie życzysz sobie wypowiedzi typu "na świecie tyle cierpienia, a Ty się litujesz nad kotem", ale moim zdaniem właśnie tutaj tkwi sedno problemu.
Czasami jak czytam wypowiedzi tych wielbicieli zwierząt w internecie to robi mi się słabo. "Utopił psa? Jego powinni utopić!!!111" - nie ma co, ludzie wielkiego serca.
Codziennie za stodołą pełno starych babek topi w wiadrze kocięta, bo im szkoda stówy na wysterylizowanie kotki i też mnie to wkurza, więc trochę rozumiem Twoją bezsilność, ale pytanie właśnie dlaczego to urasta do takiego problemu.
Wiem, że nic nowego nie napisałam, ale przynajmniej Cię pocieszę, że czasami to po prostu mija. Moim zdaniem w Twojej wypowiedzi widać jednak pewne bagatelizowanie problemów ludzi, więc pozwolę sobie przypuszczać, że może jednak mało obcowałaś z prawdziwymi ludzkimi tragediami. Tzn. tego nie wiem, ale pomyśl - czy pracując np. na oddziale onkologii dziecięcej dalej przejmowałabyś się kotem?
Mam nadzieję, że udzieliłaś kotu pomocy, bo jeśli nie - to jest to przestępstwo.
Wspieranie ludzi i kotów się nie wyklucza. Jestem wręcz zdania, że się uzupełnia - dla mnie człowiek wrażliwy na krzywdy ludzi nie może być nieczuły na krzywdy zwierząt i odwrotnie.
SteveS jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-20, 12:33   #53
Liara_Tsoni
Wtajemniczenie
 
Avatar Liara_Tsoni
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 2 056
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

Cytat:
Napisane przez PaniLolXD Pokaż wiadomość
Nie piszę o Tobie autorko, ale mi się niestety fanatyczni obrońcy pupili źle kojarzą. Nie, żebym potępiała tego typu działania, ale przykładowo - Hitler też był przeciwko przemocy wobec zwierząt, bo był ich wielkim fanem, więc niekoniecznie to świadczy o wielkiej empatii.
Gdy byłam dzieckiem to też mnie wzruszał los kotów, psów i innych domowych futrzaków, a teraz jakoś nie robi to na mnie większego wrażenia. Po prostu patrzę na to racjonalnie - kot bez domu to nie jest wielka tragedia - przeżyje, poradzi sobie. Ostatnio potrąciłam kota i jakoś specjalnie nie rozpaczałam, bo to jest normalne. Codziennie pełno ludzi np. wytępia karaluchy i jakoś nikomu ich nie szkoda. Szczury giną od trutki, myszy zdychają w pułapkach, jedne zwierzęta zjadają drugie, miliony kur gniotą się w klatkach całe życie, więc czy jest sens litować się nad kotem, bo słodko wygląda?
Zauważyłam też, że ludzie pracujący na wiejskich gospodarstwach tak się nie litują nad zwierzętami, bo widzą często jak wygląda ich śmierć i wiedzą, że to naturalne. Po prostu taki jest świat.
Możesz pisać, że nie życzysz sobie wypowiedzi typu "na świecie tyle cierpienia, a Ty się litujesz nad kotem", ale moim zdaniem właśnie tutaj tkwi sedno problemu.
Czasami jak czytam wypowiedzi tych wielbicieli zwierząt w internecie to robi mi się słabo. "Utopił psa? Jego powinni utopić!!!111" - nie ma co, ludzie wielkiego serca.
Codziennie za stodołą pełno starych babek topi w wiadrze kocięta, bo im szkoda stówy na wysterylizowanie kotki i też mnie to wkurza, więc trochę rozumiem Twoją bezsilność, ale pytanie właśnie dlaczego to urasta do takiego problemu.
Wiem, że nic nowego nie napisałam, ale przynajmniej Cię pocieszę, że czasami to po prostu mija. Moim zdaniem w Twojej wypowiedzi widać jednak pewne bagatelizowanie problemów ludzi, więc pozwolę sobie przypuszczać, że może jednak mało obcowałaś z prawdziwymi ludzkimi tragediami. Tzn. tego nie wiem, ale pomyśl - czy pracując np. na oddziale onkologii dziecięcej dalej przejmowałabyś się kotem?
Z kotem pistapilas okropnie. Ale ogólnie się zgadzam, że w tym watku dane takie wrazliwe a jedną z drugą predzej by siersciucha uratowala niż człowieka.
Strasznie to ścienne, ante z dwojga złego wolę by takie osoby pomagaly zwiwrzetom niż w ogóle.
Szkoda mi tylko ludzi.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka
Liara_Tsoni jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-20, 12:45   #54
Limonka2738
Zakorzenienie
 
Avatar Limonka2738
 
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 156
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

A nie bierzesz na przykład antykoncepcji jakiejś nowej?

Mi na przykład po pół roku brania jednych łzy wzruszenia z kolei leciały bez powodu. W stylu gołąb przeleciał "o jak ślicznie gołąb leci" i w ryk.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:45 ---------- Poprzedni post napisano o 13:35 ----------

Cytat:
Napisane przez Liara_Tsoni Pokaż wiadomość
Z kotem pistapilas okropnie. Ale ogólnie się zgadzam, że w tym watku dane takie wrazliwe a jedną z drugą predzej by siersciucha uratowala niż człowieka.
Strasznie to ścienne, ante z dwojga złego wolę by takie osoby pomagaly zwiwrzetom niż w ogóle.
Szkoda mi tylko ludzi.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka
Była taka jedna. Zrzuciła człowieka ze schodów, bo kopnął jej kota i się tym szczyciła. Jest na którymś wątku o miłości do zwierząt, a dziewczyny jej brawo biły, że nie da kota maltretować.

Nie powinien był kopnąć kota i tak się nie robi, ale ona zachowała się równie nagannie i pochwalanie czegoś takiego jest chore.
__________________
To boldly go where no man has gone before.

Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię.
Limonka2738 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-20, 12:51   #55
Mojwa
zuy mod
 
Avatar Mojwa
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 23 352
GG do Mojwa
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

Nie jestem w stanie teraz odpisać na wszystko - PaniLolXD zdajesz sobie sprawę z możliwości poniesienia konsekwencji karnych, bo jak rozumiem nie udzieliłas pomocy?

Nie zgodzę się co do weganizmu, bo to znowu jest próba zbawiania swiata. Wystarczy by walczyć o niekatowanie zwierząt rzeznych i ich humanitarne traktowanie, ale to miejsce na inną dyskusję.

Liara - nigdy się nie kryłam z tym, że mając do wyboru ratować swojego kota a człowieka wybieram kota, pomijając dość krótka listę ludzi mi bliskich. Na pewno nie wybrałabym życia obcego w zamian za życie mojego kota.

Co do domu tymczasowego - walczę o to z lubym i mysle, że to dobry pomysł gdy zmienimy mieszkanie - w obecnym nie mam warunków na socjalizacje z izolacją. To naprawdę dobry pomysł, przynajmniej widzialabym, że robię coś realnie dobrego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:51 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

Limonka - antykoncepcje biorę od jakiegoś roku mniej wiecej, ale nie jestem pewna czy bez niej nie było tak samo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________


L'amore scalda il cuore.




Do. Or do not. There is no try.

23.05.2011
22.05.2017
02.12.2017
Mojwa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-20, 12:55   #56
Liara_Tsoni
Wtajemniczenie
 
Avatar Liara_Tsoni
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 2 056
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

Cytat:
Napisane przez Mojwa Pokaż wiadomość
Nie jestem w stanie teraz odpisać na wszystko - PaniLolXD zdajesz sobie sprawę z możliwości poniesienia konsekwencji karnych, bo jak rozumiem nie udzieliłas pomocy?

Nie zgodzę się co do weganizmu, bo to znowu jest próba zbawiania swiata. Wystarczy by walczyć o niekatowanie zwierząt rzeznych i ich humanitarne traktowanie, ale to miejsce na inną dyskusję.

Liara - nigdy się nie kryłam z tym, że mając do wyboru ratować swojego kota a człowieka wybieram kota, pomijając dość krótka listę ludzi mi bliskich. Na pewno nie wybrałabym życia obcego w zamian za życie mojego kota.

Co do domu tymczasowego - walczę o to z lubym i mysle, że to dobry pomysł gdy zmienimy mieszkanie - w obecnym nie mam warunków na socjalizacje z izolacją. To naprawdę dobry pomysł, przynajmniej widzialabym, że robię coś realnie dobrego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 13:51 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ----------

Limonka - antykoncepcje biorę od jakiegoś roku mniej wiecej, ale nie jestem pewna czy bez niej nie było tak samo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
A obcy kot kontra obcy człowiek?
Ja zawsze wybiorę człowieka choc mojego siersciucha kocham miłością, jak to u kotow na trudna.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka
Liara_Tsoni jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-20, 12:58   #57
malgo96
Zadomowienie
 
Avatar malgo96
 
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 1 339
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

Cytat:
Napisane przez Liara_Tsoni Pokaż wiadomość
A obcy kot kontra obcy człowiek?
Ja zawsze wybiorę człowieka choc mojego siersciucha kocham miłością, jak to u kotow na trudna.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka

I się zaczyna, znów


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
malgo96 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-20, 13:03   #58
Mojwa
zuy mod
 
Avatar Mojwa
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 23 352
GG do Mojwa
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

Dlatego tematu już nie kontynuuję

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________


L'amore scalda il cuore.




Do. Or do not. There is no try.

23.05.2011
22.05.2017
02.12.2017
Mojwa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-20, 13:04   #59
Liara_Tsoni
Wtajemniczenie
 
Avatar Liara_Tsoni
 
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 2 056
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

Cytat:
Napisane przez malgo96 Pokaż wiadomość
I się zaczyna, znów


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Wybacz po prostu uważam że człowiek który płacze na widok psa, ale człowiek może sobie zdychać jego zdaniem, nie jest nadwrażliwy tylko ma swira na punkcie mieciutkich siersciuchow. Ale obok prawdziwej wrażliwości taka osoba nawet nie stała.

Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka
Liara_Tsoni jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-06-20, 13:07   #60
Mojwa
zuy mod
 
Avatar Mojwa
 
Zarejestrowany: 2006-01
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 23 352
GG do Mojwa
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić

Jak dla mnie ci, co katuja zwierzęta czy bezbronnych ludzi jak najbardziej mogą zdychac cała reszta to nadinterpretacja.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________


L'amore scalda il cuore.




Do. Or do not. There is no try.

23.05.2011
22.05.2017
02.12.2017
Mojwa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2019-01-01 13:44:08


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:52.