2017-06-13, 08:32 | #31 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
Moja kolezanka w Poznaniu sie starała chyba z pol roku jak nie dłuzej, w koncu zostala wolontariuszem, a u nas co sie ktos pyta to nie, albo swoich maja i nie dopuszczaja, do tego podobno kiedys kierowniczke co okradala w domu Alberta przeniesli tam na kierownika to dopiero cyrk
ja mialam juz przeboje z naszym schroniskiem, niedosc, ze akcja paczek na Mikolaja mnie tak wnerwila, bo jeszcze pretensje mieli, ze sie tam zawozilo osobiscie i sie przeszkadzalo w pracy , to juz dwa razy byla psa zobaczyc i nie mogli go znaleź, a to jaki kierownik, a to moze zabral ktos, a to moze w streylce, a jak byk wisi do adopcji Dobrze, ze teraz poznalam te pania, choc my juz na Ty, to ona z nimi tez tam na Ty, to bede miala znajomości i moze łatwiej bedzie zrozumiec i pomoc ---------- Dopisano o 09:32 ---------- Poprzedni post napisano o 09:29 ---------- Apel jeżyka, już mozna chociażby tak pomóc https://www.facebook.com/demotywator...type=3&theater
__________________
Psy to cud życia Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ... -Żyj!- krzyknęła Miłość -Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995(14.12.1996) Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi |
2017-06-13, 08:36 | #32 |
po drugiej stronie szafy
Zarejestrowany: 2007-03
Wiadomości: 41 748
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
Ja nigdy nie miałam problemu, ani w schroniskach, ani w hospicjach. Kwestia pewnie lokalizacji, tam gdzie próbowałam jest wieczny deficyt ludzi pomagających.
__________________
"Widziałeś tę dziewczynę? Ma nogi za milion złotych!" - pomagamy Dianie https://www.siepomaga.pl/dla-diany |
2017-06-13, 08:43 | #33 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
na FB duzo widze akcji wywalania wolontariuszek, bo nie siedza cicho, więc wlasnie kwestia lokalizacji i czym kto dyryguje, szkoda, ze kosztem zwierzakow
ale to tez dotyczy osrodkow adopcyjnych, państwowe są po to , żeby panie mialy prace, wiec czym wiecej dzieci nie adoptowanych tym lepiej dla nich, więc to co wyprawiają to nie mieści sie w głowach, to samo sędziowie od takich spraw, odbieraja skutecznie dzieciom szanse na adopcje przedłuzajac ich pobyty czest w okropnych pogotowiach opiekuńczych, bo moze matka sie w koncu zdecyduje, tylko jak 5 lat sie nie zdecydowala, to dziecko ma juz deficyty, do tego na palcach pary mozna policzyc co wezma tak duze dziecko w kazdej kwesti jest brak wrażliwości po prostu
__________________
Psy to cud życia Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ... -Żyj!- krzyknęła Miłość -Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995(14.12.1996) Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi |
2017-06-13, 08:51 | #34 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
Mnie schronisko przerosło w pewnym momencie. Wysysało ze mnie wszelkie siły.
Teraz osobiście nie jeżdżę ale nigdy nie pomijam okazji żeby ludzi uświadamiać. Mam łatwiej bo uczę w szkole. I tam zawsze dzieciom wkładam do głów ze zwierzę to nie rzecz. Ze schronisko to nie hotel z luksusami. dzieciom mojej siostry przekazaliśmy to samo, ja, siostra, moja mama. W rezultacie teraz dziewczyny jeżdżą wyprowadzać psy w schronie. Chciałam powiedzieć, że nawet nie będąc bezpośrednio wolontariuszem można coś dobrego zrobić. I to chyba też się liczy.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
2017-06-13, 09:01 | #35 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
No pewnie, samo przekazywanie i uczenie dzieci jest super, bo jak patrze na to co z nich ma powyrastac, to tylko w nas nadzieja jest, żeby byli wrazliwymi ludźmi
__________________
Psy to cud życia Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ... -Żyj!- krzyknęła Miłość -Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995(14.12.1996) Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi |
2017-06-13, 09:34 | #36 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-06
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 14 671
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
Do pewnych form pomocy t rzeba mieć ogromne jaja. Czlowiek nadwrażliwy tego nie udźwignąć. Np znam faceta który z domu dziecka brał jakąś dziewczynkę na święta itp. Tzn on z rodziną. Nie wiem dokladnie na jakich zasadach. Ja bym tego nie ogarnęła. Ze po tych świętach dziecko musi wrócić do bidula. Ze siedzi przy stole i widzi mój dziecko które jest kochane i zadbane.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
|
2017-06-13, 09:39 | #37 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
tez bym w zyciu tego nie robila, dla mnie to jest okrutne z jednej strony
__________________
Psy to cud życia Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ... -Żyj!- krzyknęła Miłość -Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995(14.12.1996) Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi |
2017-06-13, 09:55 | #38 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 4 538
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
Mojwa, mnie też czasem przerastają te opisy czy posty na fb. Z drugiej strony wiem jednak, że świadomie pisane są w taki a nie inny sposób, żeby ruszać sumienia i portfele czytających.
Tworzenie tego typu tekstów to też forma pomocy, kiedyś sama się tym zajmowałam. Teraz mam pewne ograniczenia czasowe i logistyczne, w związku z tym pomagam na tyle, na ile mnie stać: mam trzy adoptowane koty, wspomagam finansowo pewną fundację, czasem uczestniczę w zbiórkach, co jakiś czas w jakiś sposób pomagam lokalnej fundacji prokociej. Jasne, chętnie zrobiłabym więcej, ale po prostu nie mam jak; jeśli kiedyś będzie mnie pod jakimkolwiek względem stać na więcej, to zrobię to "więcej". Póki co nie mam wyrzutów sumienia, bo niby dlaczego? Ograniczyłam oglądanie łzawych postów, bo od wylewania łez jeszcze nikomu nic nie przyszło. Wolę coś robić, niż siedzieć, czytać i ryczeć. |
2017-06-13, 10:13 | #39 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 2 056
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
Nie wiem co Ci doradzić oprócz tego bys albo spróbowała sie uodpornic albo unikala pewnych treści.
Wolontariat jest moim zdaniem tylko dla twardych psychicznie. Jeśli jestes wrazliwa ma krzywde i te wrazliwosc umiesz przekuc na pozytywna energię to wolntariat jest ok. Jesli jestes wrazliwa i doprowadza Cie to. Do placzu i histerii to lepiej pomagak zdalnie, promuj szukanie wolontariuszy itd ale sama pomagaj bardziej na odległość. Moze tez spróbuj jakos tak bardzien na chlodno i logicznie podchodzić do pewnych tresci. Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka |
2017-06-19, 20:22 | #40 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 5 580
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
Cytat:
Moim zdaniem wolontariat nie jest dla nadwrażliwców. Moje praktyki w domu dziecka trwały niecała godzinę. Nie dałam rady dłużej tam być. I to nie były małe dzieci, tylko szkolniaki. Myślałam tylko o tym, że wzięła bym ich wszystkich do siebie, żeby mieli lepiej i żyli w normalnej rodzinie. Z powodu swojej nadwrażliwości nie uczę w szkole. Z nauczaniem nie miałam żadnych problemów, ale sytuację rodzinne uczniów i ich problemy nie związane bezpośrednio ze szkołą przerosły mnie - wtedy dziewczyne zaraz po studiach. |
|
2017-06-19, 21:07 | #41 | ||
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
Cytat:
Cytat:
Wolontariat IMO dla nadwrażliwców jest spoko o ile jest dobrze dobrany i wrażliwiec umie sobie radzić z pewnymi sytuacjami. Należę do grupy nadwrażliwców i osób, które dają (nie rzadko więcej niż dostają). Jako dzieciak przezywałam tragedię na widok każdego bezdomnego pijaczka, biednych dzieci, słabych uczniów itd. Przezywałam wszystko razy milion. Teraz przezywam mniej, a to dlatego, że nauczyłam się tę moja wrażliwość kontrolować. Zajęło mi to wiele lat edukacji i pracy w branży pomocowej. Nauczyłam się trzymać dystans, kanalizować emocje, poznałam bliżej to co mnie emocjonalnie ruszało ogromnie i teraz postrzegam to również przez pryzmat wiedzy, która posiadam. Czyli u mnie przewrotnie praca z potrzebującymi pomocy bardzo mi pomogła (a zaczynałam od wolontariatu w domu małego dziecka, świetlicach środowiskowych, udzielała korepetycji płatnych lub nie). Zamyslona zgadzam się z tym, ze to się dziedziczy. Mam takiego wrażliwca w domu. Ogromne wyzwanie dla rodzica.
__________________
nauczycielu, zajrzyj |
||
2017-06-19, 21:40 | #42 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 1 412
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
Cytat:
Ja bym chyba postawiła na desensytyzację, powolną ekspozycję. U mnie zadziałało. Pierwsza wizyta w schronisku to był histeryczny płacz, jak miałam może 20 lat. Później zaczęłam od adopcji, szkolenia tyle, ile umiałam adoptowanych psów, spędzania z nimi czasu. Kolejnym etapem było branie tzw tymczasów, czyli psów, które mają się u mnie wyleczyć i poczekać na dom, nauczyć chodzić na smyczy. Traktowałam to zadaniowo, nie wiązałam się. W międzyczasie adoptowałam zazwyczaj chore, stare, umierające. Był też moment "pomocy wszystkim", rozpieprzenia całych oszczędności na ratowanie swoich adopcyjniaków, a nawet wyprzedaż rzeczy z domu. Po dwóch latach nauczyłam się, że chore i stare psy odchodzą i egoistycznie byłoby skupiać się tylko na swoich emocjach. Jest dom, jest miejsce, można ratować kolejnego, jednego, bo na tyle pozwalały mi warunki domowe i finansowe. To on ma się czuć świetnie, to on ma dożyc do końca szczęśliwy. Ja ze swojej strony daję mu ciepło i opiekę. Co sama zyskuję? Jego miłość i poczucie misji. Jednak już teraz - w zdrowych proporcjach. Nie angażuję się w zbiórki czy wydarzenia, bo mam fizycznie na tymczasie psy, którym muszę poświęcić czas, zamiast ślepić na FB. Wszystkich nie uratuję. Skupiam się na tym, co działa - ogłoszenia, zdjęcia, szukanie domu, leczenie tych psów, które są pod moją opieką. Całego świata nie zbawimy. Gdzieś czytałam, że taka chęć dawania domu i zbierania zwierząt niepełnosprawnych, czy podartych misiów, to próba zapewnienia opieki swojemu wewnętrznemu dziecku. U mnie to był strzał w 10. |
|
2017-06-19, 21:56 | #43 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
Podziwiam i super, że są takie osoby
Ja właśnie tymczasów się boję na razie i nie dam rady psychicznie ...
__________________
Psy to cud życia Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ... -Żyj!- krzyknęła Miłość -Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995(14.12.1996) Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi |
2017-06-19, 22:44 | #44 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 122
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
Nie piszę o Tobie autorko, ale mi się niestety fanatyczni obrońcy pupili źle kojarzą. Nie, żebym potępiała tego typu działania, ale przykładowo - Hitler też był przeciwko przemocy wobec zwierząt, bo był ich wielkim fanem, więc niekoniecznie to świadczy o wielkiej empatii.
Gdy byłam dzieckiem to też mnie wzruszał los kotów, psów i innych domowych futrzaków, a teraz jakoś nie robi to na mnie większego wrażenia. Po prostu patrzę na to racjonalnie - kot bez domu to nie jest wielka tragedia - przeżyje, poradzi sobie. Ostatnio potrąciłam kota i jakoś specjalnie nie rozpaczałam, bo to jest normalne. Codziennie pełno ludzi np. wytępia karaluchy i jakoś nikomu ich nie szkoda. Szczury giną od trutki, myszy zdychają w pułapkach, jedne zwierzęta zjadają drugie, miliony kur gniotą się w klatkach całe życie, więc czy jest sens litować się nad kotem, bo słodko wygląda? Zauważyłam też, że ludzie pracujący na wiejskich gospodarstwach tak się nie litują nad zwierzętami, bo widzą często jak wygląda ich śmierć i wiedzą, że to naturalne. Po prostu taki jest świat. Możesz pisać, że nie życzysz sobie wypowiedzi typu "na świecie tyle cierpienia, a Ty się litujesz nad kotem", ale moim zdaniem właśnie tutaj tkwi sedno problemu. Czasami jak czytam wypowiedzi tych wielbicieli zwierząt w internecie to robi mi się słabo. "Utopił psa? Jego powinni utopić!!!111" - nie ma co, ludzie wielkiego serca. Codziennie za stodołą pełno starych babek topi w wiadrze kocięta, bo im szkoda stówy na wysterylizowanie kotki i też mnie to wkurza, więc trochę rozumiem Twoją bezsilność, ale pytanie właśnie dlaczego to urasta do takiego problemu. Wiem, że nic nowego nie napisałam, ale przynajmniej Cię pocieszę, że czasami to po prostu mija. Moim zdaniem w Twojej wypowiedzi widać jednak pewne bagatelizowanie problemów ludzi, więc pozwolę sobie przypuszczać, że może jednak mało obcowałaś z prawdziwymi ludzkimi tragediami. Tzn. tego nie wiem, ale pomyśl - czy pracując np. na oddziale onkologii dziecięcej dalej przejmowałabyś się kotem? |
2017-06-19, 22:53 | #45 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
Nie no super pocieszenie
Potrąciłaś kota i masz to gdzieś , bo się zdarza , ręce opadają, wiesz, że on też czuje i go boli? U nas w domu mamy właśnie problem z myszami, mamy zywolapki , ale te myszy wracają i nie umiemy ich zabić i jakoś na razie dajemy radę i nie pisz bzdur, że taki świat, bo każdy jest inny Ale tupet to masz aż przykro, że tacy ludzie są
__________________
Psy to cud życia Ci których kochamy nie umierają nigdy, bo miłość jest nieśmiertelna ... -Żyj!- krzyknęła Miłość -Bez Ciebie nie potrafię..-wyszeptało Życie...-07.08.1995(14.12.1996) Najgorsze w słabych ludziach jest to, że muszą upokarzać innych, by poczuć się silniejszymi |
2017-06-19, 22:56 | #46 | |
wańka wstańka
Zarejestrowany: 2012-12
Wiadomości: 12 467
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
Cytat:
Potraktowanie tego jako normy i w sumie błahostki również do normalnych nie należy.
__________________
nauczycielu, zajrzyj |
|
2017-06-19, 22:57 | #47 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2016-06
Wiadomości: 1 412
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
Nick PaniLolXD i ten avatar.
I nic już nie trzeba dodawać. Mogłaś się równie dobrze nie odzywać. |
2017-06-19, 23:33 | #48 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-06
Wiadomości: 1 468
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
Cytat:
Mam nadzieję sheev, że Ty pomagasz tym wszystkim biednym ludziom, a Mojwa może skupić się na pomaganiu komu tylko chce. Co do tematu, mam to samo uczucie, czuje się bezsilna, ale w takich momentach staram się myśleć logicznie, nie uratuję całego świata, ale poprawiam swój mały świat. Uratowałam życie jednemu kociakowi i teraz dla niego jestem całym światem. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 22:33 ---------- Poprzedni post napisano o 22:29 ---------- Cytat:
Masz racje, Hitler lubił zwierzęta, więc z tego powodu podchodzę sceptycznie do ludzi z nickiem PaniLol #fucklogic Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
||
2017-06-20, 06:02 | #49 |
Naczelna Nastolatka
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Podkarpacie
Wiadomości: 25 807
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
O ja prdl, serio? Potrącenie kota to normalna sprawa nad którą się przechodzi do porządku dziennego??
I owszem, ja bym chętnie takiego hu.ja, który przywiązał psa do auta i ciągnął go, aż pies skonał w męczarniach, przywiązała do auta i osobiście przeciągnęła po żwirze. Może mam serce z kamienia w związku z tym. Nie obchodzi mnie to.
__________________
Małgorzata i spółka. Matka natura to suka. |
2017-06-20, 10:53 | #50 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 4 547
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
Kolejny nadwrażliwiec melduje się, ale nie będę pisać o tym, że mam tak samo, bo... w sumie już nie mam tzn. nie do końca.
Co mi pomogło? Przede wszystkim zrozumienie, że jestem żałosna. Dokładnie tak uważam, tu płacz przed komputerem, bo kota ktoś zmaltretował, a w ręku kanapka z szynką i hasł, że ludzkie cierpienie tak mnie nie wzrusza :/ Zwyczajnie mi głupio, jak teraz pomyślę, jaka byłam zaślepiona i niesprawiedliwa. Teraz dalej mi źle, jak widzę zdjęcia chorego kotka, ale też trochę lepiej ze świadomością, że nie tylko los ładnych zwierzątek mnie obchodzi i wzrusza. Wegetarianizm/weganizm to oczywista sprawa, jeśli ktoś ma się za miłośnika zwierząt. A jeśli chodzi o ludzi, to po prostu zainteresowałam się tematem, poczytałam, obejrzałam sporo filmów dokumentalnych i już nie wierzę, że można być prawdziwe wrażliwym i jednocześnie nieczułym na ludzką krzywdę. Takie gadanie, że człowiekowi to zawsze ktoś pomoże, sorry, to tak nie działa, niestety. Z całego serca na taką egzaltację polecam więc otwartość i poszerzanie wiedzy. Sporo pomaga też pogodzenie się z faktem, że co prawda świata nie zbawię, ale mogę swój mikroświat uczynić lepszym i w miarę możliwości robić choćby małe rzeczy dla tego dużego świata.
__________________
(\__/) { ^y^} |
2017-06-20, 12:00 | #51 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 196
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
Mi pomogło... pogodzenie się, że na pewne rzeczy nie mam nerwów i pomaganie w taki sposób jaki mogę. Nie nadaję się na wolontariusza do schronu, nie te nerwy.
Ograniczyłam bodźce - nie oglądam stron, gdzie są zdjęcia z rzeźni, głodujących dzieci, aborcji etc. Adoptowałam kotka online (poza tym sama mam 2 koty), jestem wegetarianką, nie kupuję kosmetyków testowanych. Przy okazji pogodziłam się z tym, że świata nie zmienię, że cierpienie zawsze było i będzie i na niewiele rzeczy mam wpływ. |
2017-06-20, 12:17 | #52 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 3 843
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
Cytat:
Mnie takie reakcje na pograniczu histerii przeszły kilka lat temu, gdy otworzyłam DT i zajęłam się psami ze schronisk, do których jeździłam nawet 2-3 razy w tygodniu na dłużej. Pozostała wrażliwosć, ale przełożona na realne działanie. ---------- Dopisano o 13:17 ---------- Poprzedni post napisano o 13:15 ---------- Cytat:
Wspieranie ludzi i kotów się nie wyklucza. Jestem wręcz zdania, że się uzupełnia - dla mnie człowiek wrażliwy na krzywdy ludzi nie może być nieczuły na krzywdy zwierząt i odwrotnie. |
||
2017-06-20, 12:33 | #53 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 2 056
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
Cytat:
Strasznie to ścienne, ante z dwojga złego wolę by takie osoby pomagaly zwiwrzetom niż w ogóle. Szkoda mi tylko ludzi. Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka |
|
2017-06-20, 12:45 | #54 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2015-08
Lokalizacja: Undercity
Wiadomości: 30 156
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
A nie bierzesz na przykład antykoncepcji jakiejś nowej?
Mi na przykład po pół roku brania jednych łzy wzruszenia z kolei leciały bez powodu. W stylu gołąb przeleciał "o jak ślicznie gołąb leci" i w ryk. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 13:45 ---------- Poprzedni post napisano o 13:35 ---------- Cytat:
Nie powinien był kopnąć kota i tak się nie robi, ale ona zachowała się równie nagannie i pochwalanie czegoś takiego jest chore.
__________________
To boldly go where no man has gone before. Top secret Uczestnik ściśle tajnego rządowego programu badań nad eksperymentalną szczepionką na malarię. |
|
2017-06-20, 12:51 | #55 |
zuy mod
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
Nie jestem w stanie teraz odpisać na wszystko - PaniLolXD zdajesz sobie sprawę z możliwości poniesienia konsekwencji karnych, bo jak rozumiem nie udzieliłas pomocy?
Nie zgodzę się co do weganizmu, bo to znowu jest próba zbawiania swiata. Wystarczy by walczyć o niekatowanie zwierząt rzeznych i ich humanitarne traktowanie, ale to miejsce na inną dyskusję. Liara - nigdy się nie kryłam z tym, że mając do wyboru ratować swojego kota a człowieka wybieram kota, pomijając dość krótka listę ludzi mi bliskich. Na pewno nie wybrałabym życia obcego w zamian za życie mojego kota. Co do domu tymczasowego - walczę o to z lubym i mysle, że to dobry pomysł gdy zmienimy mieszkanie - w obecnym nie mam warunków na socjalizacje z izolacją. To naprawdę dobry pomysł, przynajmniej widzialabym, że robię coś realnie dobrego. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz ---------- Dopisano o 13:51 ---------- Poprzedni post napisano o 13:49 ---------- Limonka - antykoncepcje biorę od jakiegoś roku mniej wiecej, ale nie jestem pewna czy bez niej nie było tak samo. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
L'amore scalda il cuore. Do. Or do not. There is no try. 23.05.2011
22.05.2017 02.12.2017 |
2017-06-20, 12:55 | #56 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 2 056
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
Cytat:
Ja zawsze wybiorę człowieka choc mojego siersciucha kocham miłością, jak to u kotow na trudna. Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka |
|
2017-06-20, 12:58 | #57 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2015-10
Wiadomości: 1 339
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
Cytat:
I się zaczyna, znów Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
2017-06-20, 13:03 | #58 |
zuy mod
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
Dlatego tematu już nie kontynuuję
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
L'amore scalda il cuore. Do. Or do not. There is no try. 23.05.2011
22.05.2017 02.12.2017 |
2017-06-20, 13:04 | #59 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2016-08
Wiadomości: 2 056
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
Cytat:
Wysłane z mojego ONE E1003 przy użyciu Tapatalka |
|
2017-06-20, 13:07 | #60 |
zuy mod
|
Dot.: Nadwrażliwość - jak sobie z tym radzić
Jak dla mnie ci, co katuja zwierzęta czy bezbronnych ludzi jak najbardziej mogą zdychac cała reszta to nadinterpretacja.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
L'amore scalda il cuore. Do. Or do not. There is no try. 23.05.2011
22.05.2017 02.12.2017 |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:52.